Widok
chore pierwsze dziecko, jak zdecydowac sie na drugie..
hej, moze są tu jakies mamy, ktore rozwieją chociaz w jakims małym stopniu moje watpliwosci... Zaszlam w ciaze, wszystko bylo ok, badania ok, corka rosla wszystko pieknie.. Po urodzeniu okazalo sie, ze ma uszkodzone jelito grube, nie bede sie rozpisywac ale nie bylo przyjemnie, ciagle szpitale i zabiegi. Lekarz powiedzial, ze jest to wada mechaniczna a nie genetyczna. Ciezko mu bylo powiedziec czemu tak sie stalo.. Po prostu na nas padło..
Corka ma juz 5lat jest w miare wyprowadzona z wady a ja marze o drugim dziecku... I co teraz? Na pewno mamy, ktore urodziły chore dziecko zrozumieją moje obawy i dylematy czy probowac. Nie mam gwarancji ze drugie dziecko urodzi sie zdrowe, oczywiscie gleboko w to wierze ale co jesli jednak tak sie nie stanie? Nie chcialabym zabierac corce dziecinstwa, wiadomo jak wyglada opieka nad chorym dzieckiem, trzeba sie poswiecic w calosci.
Corka ma juz 5lat jest w miare wyprowadzona z wady a ja marze o drugim dziecku... I co teraz? Na pewno mamy, ktore urodziły chore dziecko zrozumieją moje obawy i dylematy czy probowac. Nie mam gwarancji ze drugie dziecko urodzi sie zdrowe, oczywiscie gleboko w to wierze ale co jesli jednak tak sie nie stanie? Nie chcialabym zabierac corce dziecinstwa, wiadomo jak wyglada opieka nad chorym dzieckiem, trzeba sie poswiecic w calosci.
Nie ważne zdrowe czy chore- rodzeństwo to coś czego się nie da zastąpić. Oczywiście nie można obciążać zdrowego dziecka np. opieką ale.. no właśnie, dobrze jest mieć tego brata czy siostrę. Mam starszego chorego syna i cichą nadzieję,że będzie miał bratnią duszę w swojej młodszej siostrze. Uczę ich jak ważni są dla siebie. Będzie mu bardzo trudno, nie wiem czy da radę sam.Patrząc na siebie może nie mam własnej siostry na miejscu ale cieszę się,że jest. Jak piszesz twoje dziecko wychodzi z tego, nie masz co się na zapas denerwować, choroba nie jest genetyczna jak piszesz.
Skoro to nie jest wada genetyczna, a Twoje marzenie to rodzenstwo dla córki to spełniaj je!
Moja kumpela tez ma chore dziecko (wada genetyczna, najprawdopodobniej przed osiągnięciem pełnoletności dziecko umrze, wymaga wielu godzin rehabilitacji).O chorobie dowiedziała sie jak juz drugie było na swiecie i wtedy zdecydowała sie na trzecie, zeby to drugie nie zostało w przyszłości bez rodzenstwa. Tyle ze tutaj mowimy o wadzie genetycznej-drugie i trzecie równiez moze byc chore :(
Kumpela zawsze marzyła o duzej rodzinie i marzenie spełniła. Ja bym chyba nie miała tyle siły...
Moja kumpela tez ma chore dziecko (wada genetyczna, najprawdopodobniej przed osiągnięciem pełnoletności dziecko umrze, wymaga wielu godzin rehabilitacji).O chorobie dowiedziała sie jak juz drugie było na swiecie i wtedy zdecydowała sie na trzecie, zeby to drugie nie zostało w przyszłości bez rodzenstwa. Tyle ze tutaj mowimy o wadzie genetycznej-drugie i trzecie równiez moze byc chore :(
Kumpela zawsze marzyła o duzej rodzinie i marzenie spełniła. Ja bym chyba nie miała tyle siły...
Ja bym sie zdecydowała. Wiesz, że to nie genetyka "zawiodła". Twoja kolejna ciąża będzie taka sama jak wszystkie inne na świecie. Zawsze coś może pójść nie tak, ale to malutkie ryzyko dotyczy każdej ciąży. Gdyby każda matka tak na to patrzała to by dzieci nie było. Strach zawsze jakiś będzie, nawet jakby twoja córka była całkowicie zdrowa to przy kolejnej ciąży miała byś jakieś tam obawy...
A rodzeństwo ważna rzecz. Sama jestem jedynaczką, to koszmar. Zazdroszczę mężowi, że ma kilkoro rodzeństwa. Od zawsze wiedziałam, że muszę mieć min. 2 dzieci. Mam i szczerze mówiąc myślę i o trzecim ;)
Powodzenia!
A rodzeństwo ważna rzecz. Sama jestem jedynaczką, to koszmar. Zazdroszczę mężowi, że ma kilkoro rodzeństwa. Od zawsze wiedziałam, że muszę mieć min. 2 dzieci. Mam i szczerze mówiąc myślę i o trzecim ;)
Powodzenia!
Na pewno macie za sobą wiele konsultacji u wielu lekarzy. Jeśli oni mówią że to nie wada genetyczna tylko rozwojowa, to ja bym im zaufała. Komuś musisz zaufać a oni są profesjonalistami w swojej dziedzinie.
5 lat temu urodziłam zdrową córkę, po 3 latach zaszłam w następną ciążę - wada genetyczna, ale najprawdopodobniej nie dziedziczna. Dziecko było tak chore że nie dożyło amniopunkcji, więc nawet nie wiemy na 100% co to była za choroba. Obraz usg wskazywał na zespół Turnera - czyli przypadkowy błąd przy podziale jajeczka na samym początku tuż po zapłodnieniu.
Pierwszą moją myślą było że nigdy więcej nie zajdę w ciążę żeby to się nie powtórzyło, a poza tym że przebadam starszą córkę czy na pewno jest zdrowa. Tak działa strach. Po kilku tygodniach przyszło opamiętanie. Miałam wielkie wsparcie w mężu, byłam też na L4 w domu więc miałam dużo czasu na wypłakanie się i przeszukanie internetu wzdłuż i wszerz pod tym kątem.
Zaraz jak tylko przebadałam się gruntownie pod względem hormonalnym i immunologicznym, uregulowałam swoje zdrowie, zaczęliśmy się starać o następne dziecko. Lekarze jeszcze przed zajściem w ciążę postanowili że będę musiała poddać się amniopunkcji, nawet jeśli obraz usg będzie idealny. Na Klinicznej miałabym mieć przerwaną ciążę jeśli amniopunkcja wyszłaby źle. Wiem, brzmi to strasznie okrutnie, nieludzko i ogólnie źle:( Ale ja czułam że to dziecko jest zdrowe. Teraz jestem już w 7 miesiącu, czekamy na zdrowego synka. A jak tylko skończę karmić go piersią (planuję max rok), to chcemy jeszcze jedno dzieciątko. Po prostu czuję że tak musi być, już czekam na to kolejne, oczywiście najpierw na synka, którego mam w brzuchu, i który właśnie teraz wesoło i bezlitośnie kopie mnie w pęcherz;)
Moja rada - postaraj się wsłuchać się w siebie, zastanowić czego naprawdę chcesz, ile jesteś w stanie poświęcić (badania, stres), jakie masz wyjścia w razie trudnej sytuacji - mi pomogła pewność, że są lekarze którzy nie będą się zastanawiali nad klauzulą sumienia, i będą mieli sumienie mi pomóc, i pomóc mojemu dziecku nie cierpieć jeśli to będzie konieczne... choć nadal uważam że takie myślenie jest strasznie okrutne i przykre, ale to samo życie... W tej ciąży chodzę do lekarza częściej niż wcześniej, ale to mój wybór. Wolę iść prywatnie co 2-3 tygodnie, zapłacić te 140zł i być spokojna o synka. Cała ciąża przebiega bez komplikacji, czego i Tobie życzę:)
5 lat temu urodziłam zdrową córkę, po 3 latach zaszłam w następną ciążę - wada genetyczna, ale najprawdopodobniej nie dziedziczna. Dziecko było tak chore że nie dożyło amniopunkcji, więc nawet nie wiemy na 100% co to była za choroba. Obraz usg wskazywał na zespół Turnera - czyli przypadkowy błąd przy podziale jajeczka na samym początku tuż po zapłodnieniu.
Pierwszą moją myślą było że nigdy więcej nie zajdę w ciążę żeby to się nie powtórzyło, a poza tym że przebadam starszą córkę czy na pewno jest zdrowa. Tak działa strach. Po kilku tygodniach przyszło opamiętanie. Miałam wielkie wsparcie w mężu, byłam też na L4 w domu więc miałam dużo czasu na wypłakanie się i przeszukanie internetu wzdłuż i wszerz pod tym kątem.
Zaraz jak tylko przebadałam się gruntownie pod względem hormonalnym i immunologicznym, uregulowałam swoje zdrowie, zaczęliśmy się starać o następne dziecko. Lekarze jeszcze przed zajściem w ciążę postanowili że będę musiała poddać się amniopunkcji, nawet jeśli obraz usg będzie idealny. Na Klinicznej miałabym mieć przerwaną ciążę jeśli amniopunkcja wyszłaby źle. Wiem, brzmi to strasznie okrutnie, nieludzko i ogólnie źle:( Ale ja czułam że to dziecko jest zdrowe. Teraz jestem już w 7 miesiącu, czekamy na zdrowego synka. A jak tylko skończę karmić go piersią (planuję max rok), to chcemy jeszcze jedno dzieciątko. Po prostu czuję że tak musi być, już czekam na to kolejne, oczywiście najpierw na synka, którego mam w brzuchu, i który właśnie teraz wesoło i bezlitośnie kopie mnie w pęcherz;)
Moja rada - postaraj się wsłuchać się w siebie, zastanowić czego naprawdę chcesz, ile jesteś w stanie poświęcić (badania, stres), jakie masz wyjścia w razie trudnej sytuacji - mi pomogła pewność, że są lekarze którzy nie będą się zastanawiali nad klauzulą sumienia, i będą mieli sumienie mi pomóc, i pomóc mojemu dziecku nie cierpieć jeśli to będzie konieczne... choć nadal uważam że takie myślenie jest strasznie okrutne i przykre, ale to samo życie... W tej ciąży chodzę do lekarza częściej niż wcześniej, ale to mój wybór. Wolę iść prywatnie co 2-3 tygodnie, zapłacić te 140zł i być spokojna o synka. Cała ciąża przebiega bez komplikacji, czego i Tobie życzę:)