Widok
Niestety nie posiadam .Podobają mi się,generalnie na kostce ,lub
ramieniu. Ale małe i delikatne wzory.Na podobaniu musi mi się skończyć.Jak bym zaczęła posiadać
tatuaż pożegnałabym się z mężem :-)
ramieniu. Ale małe i delikatne wzory.Na podobaniu musi mi się skończyć.Jak bym zaczęła posiadać
tatuaż pożegnałabym się z mężem :-)
BAJKOWO ,przebrania, zabawa i rozrywka dla dzieci i dorosłych.
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Jestem w tej materii staroświecki. Tatuaże kojarzą mi się, z kulturą więzienną.
Z drugiej strony, ładny, nie za duży tatuaż wydaje się atrakcyjnym dodatkiem dla skóry.
Ale nie lubię u kobiet tatuaży w stylu smok, czy skorpion, bo mi się wtedy taka panna zbyt męska wydaje.
Z drugiej strony, ładny, nie za duży tatuaż wydaje się atrakcyjnym dodatkiem dla skóry.
Ale nie lubię u kobiet tatuaży w stylu smok, czy skorpion, bo mi się wtedy taka panna zbyt męska wydaje.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Jestem w tej materii staroświecki. Tatuaże kojarzą mi się, z kulturą więzienną.
:::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Chyba jesteś mało staroświecki skoro tatuaże miały japońskie gejsze już
wieki temu .I na pewno nie były to tatuaże więzienne.
Stereotypem jest też marynarz z wytatuowaną kotwicą na ręku,ale
rzadko która marynarzowa ma taki .
:::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Chyba jesteś mało staroświecki skoro tatuaże miały japońskie gejsze już
wieki temu .I na pewno nie były to tatuaże więzienne.
Stereotypem jest też marynarz z wytatuowaną kotwicą na ręku,ale
rzadko która marynarzowa ma taki .
"Skoro myślisz o tatuażu to znak, że diabeł się Tobą interesuje;/"
We mnie już siedzi ;)
A co do wątku , uważam , że jakiś ciekawy , nie powielony wzór w odpowiednim miejscu ... Czemu nie ;)
Oczywiście tribal nad pośladkami jest zbyt często spotykany .
We mnie już siedzi ;)
A co do wątku , uważam , że jakiś ciekawy , nie powielony wzór w odpowiednim miejscu ... Czemu nie ;)
Oczywiście tribal nad pośladkami jest zbyt często spotykany .
"Bez godzin i bez kalendarzy
Długością dni i zmiennością zdarzeń
Odmierzam czas, nie używając dat . "
Długością dni i zmiennością zdarzeń
Odmierzam czas, nie używając dat . "
Ja tam idę do piekła, tam więcej znajomych;)
Ja w przeciwieństwie do większości. Uwielbiam tatuaże. Piękne wzory. Artystyczne dzieła!
Podobają mi się wytatuowani mężczyźnie i wytatuowane kobiety.
Pod warunkiem, że nie będą to chińskie znaki pt "sajgonki w cieście" tudzież Tylko Bóg mnie będzie sądzić....z 3 błędami w jednym zdaniu;)
Ja w przeciwieństwie do większości. Uwielbiam tatuaże. Piękne wzory. Artystyczne dzieła!
Podobają mi się wytatuowani mężczyźnie i wytatuowane kobiety.
Pod warunkiem, że nie będą to chińskie znaki pt "sajgonki w cieście" tudzież Tylko Bóg mnie będzie sądzić....z 3 błędami w jednym zdaniu;)
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Ja pójdę przed siebie , zawsze swoimi ścieżkami... nie tam gdzie większość ;)
Tak tak , dobry tatuaż aż z przyjemnością się ogląda , ciekawy tribal , postać , zwierzę czy cokolwiek innego , niepowtarzalnego . "JP" , łacińskie czy chińskie sentencje , których znaczenia nie zna sam autor , to lipa ;) Również króliczki playboya nie są niczym fajnym .
Ogólnie dla mnie wszystko musi być czymś niepowtarzalnym , jeżeli iksna osoba ma tego samego tribala , na bicepsie/przedramieniu/łydce to wiadomo , że tylko dla szpanu zrobiony tatuaż . Kiedyś usłyszałem , że zrobienie przeze mnie tatuażu na udzie to głupota bo przecież , tatuaż jest po to żeby się nim szczycić i chwalić ... Hmmm uwielbiam takie podejście ;)
Tak tak , dobry tatuaż aż z przyjemnością się ogląda , ciekawy tribal , postać , zwierzę czy cokolwiek innego , niepowtarzalnego . "JP" , łacińskie czy chińskie sentencje , których znaczenia nie zna sam autor , to lipa ;) Również króliczki playboya nie są niczym fajnym .
Ogólnie dla mnie wszystko musi być czymś niepowtarzalnym , jeżeli iksna osoba ma tego samego tribala , na bicepsie/przedramieniu/łydce to wiadomo , że tylko dla szpanu zrobiony tatuaż . Kiedyś usłyszałem , że zrobienie przeze mnie tatuażu na udzie to głupota bo przecież , tatuaż jest po to żeby się nim szczycić i chwalić ... Hmmm uwielbiam takie podejście ;)
"Bez godzin i bez kalendarzy
Długością dni i zmiennością zdarzeń
Odmierzam czas, nie używając dat . "
Długością dni i zmiennością zdarzeń
Odmierzam czas, nie używając dat . "
Ja z moim tatuażem pofrunę wprost do nieba :)
a tak na marginesie lubię tatuaże artystyczne , i takiej ręki jestem posiadaczką . Tatuażysta o ksywie aero:)
Możecie sobie zerknąć ,kto ma na to ochotę
http://www.studionekroskop.com/
a tak na marginesie lubię tatuaże artystyczne , i takiej ręki jestem posiadaczką . Tatuażysta o ksywie aero:)
Możecie sobie zerknąć ,kto ma na to ochotę
http://www.studionekroskop.com/
> zarówno Ty, jak i parę innych osób mnie widziało
To było tak dawno, że zastanawiam się, czy nie był to jedynie piękny sen ;)
> A kiedy macie ognisko?
http://forum.trojmiasto.pl/Ognisko-t482089,1,2.html
To było tak dawno, że zastanawiam się, czy nie był to jedynie piękny sen ;)
> A kiedy macie ognisko?
http://forum.trojmiasto.pl/Ognisko-t482089,1,2.html
"Skoro myślisz o tatuażu to znak, że diabeł się Tobą interesuje;/"
Księże Natanku to Ty? ;)))
A co do tatuażu to zależy jaki i na kim. Są osoby, które z tatuażem będą wyglądały atrakcyjnie a są i takie, którym żaden tatuaż nie pomoże. :)))
Księże Natanku to Ty? ;)))
A co do tatuażu to zależy jaki i na kim. Są osoby, które z tatuażem będą wyglądały atrakcyjnie a są i takie, którym żaden tatuaż nie pomoże. :)))
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Mam tatuaż i.... pewnie nie ja jedna ŻAŁUJĘ... Mimo tego, że nie był to impuls a przemyslany (wtedy ) w każdą strone ŚWIADOMY wybór. Miejsce...? Takie które można zakryć, wzór no przecież tribal taki modny był, no właśnie BYŁ tak samo jak kotwica :D ech co tu duzo pisać, gdybym miała wtedy ten rozum który mam teraz na moim ciele nie byłoby tego dzisiaj. Takie tatuaże zawsze po czasie stają się "wiochą". Przepraszam za okreslenie i mam nadzieję, że nikogo nie urażę...Co innego pewnie artystyczne tatoo... nie wiem... Wszystko pędzi na przód, komórkę, lodówkę, tv, laptopa można wymienić a TO zatrzymujemy na całe życie... no przecież na raty nie usuną ;D ( traktować z PRZYMRUŻENIEM OKA )
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
nascimento
Może wtedy Tobie wydawało się iż jest przemyślana decyzja,ale skoro teraz żałujesz to widać że nie do końca.
Skoro żałujesz zawsze możesz jeszcze raz głęboko przemyśleć i poprawić czyli nałożyć jeden na drugiego a profesjonalny tatuażysta nie powinien mieć z tym problemu.
Wyżej podałam linka , być może coś tam Ciebie zainspiruje.
Mam tatuaż od 13 lat w miejscu tak zwanym niewidocznym , i nigdy nie pożałowałam tej decyzji
Może wtedy Tobie wydawało się iż jest przemyślana decyzja,ale skoro teraz żałujesz to widać że nie do końca.
Skoro żałujesz zawsze możesz jeszcze raz głęboko przemyśleć i poprawić czyli nałożyć jeden na drugiego a profesjonalny tatuażysta nie powinien mieć z tym problemu.
Wyżej podałam linka , być może coś tam Ciebie zainspiruje.
Mam tatuaż od 13 lat w miejscu tak zwanym niewidocznym , i nigdy nie pożałowałam tej decyzji
Nascimento. Mój pierwszy tatuaż też taki był. Niby przemyślany i super mi się podobał;) A jednak po x latach mnie wkurzał strasznie;)
Tamten tatuaż został zakryty zupełnie innym formatem. Narysowanym tylko dla mnie. I teraz znów minęło x lat, a nadal go lubię.:) Bo tym razem ma jakieś znaczenie. Mam dwa tatuaże. I każdy ma swoją historię. I kiedy ktoś mnie o niego pyta, potrafię powiedzieć co oznacza. Nie tylko, że był w katalogu i że mi się podobał;)
Moich nie ma w katalogu:)
Tamten tatuaż został zakryty zupełnie innym formatem. Narysowanym tylko dla mnie. I teraz znów minęło x lat, a nadal go lubię.:) Bo tym razem ma jakieś znaczenie. Mam dwa tatuaże. I każdy ma swoją historię. I kiedy ktoś mnie o niego pyta, potrafię powiedzieć co oznacza. Nie tylko, że był w katalogu i że mi się podobał;)
Moich nie ma w katalogu:)
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Kiedyś moja koleżanka usuwała równie "modną" swego czasu bransoletkę na nadgarstku. Po usuwaniu wyglądało to mniej więcej tak jak jasniejszy wzór na opalonej skórze. Nie wiem czy to kwestia złego usuniecia czy taki jest faktycznie końcowy efekt. Jeżeli mam miec takie coś to juz wole mojego "paskudniaczka" :)
Ps. Tatuaże z linku rewelacyjne-jestem laikiem ale wg mnie są świetnie wykonane... same za siebie mówią twarze, ciężko jest przenieść wizerunek dziecka czy kobiety na skórę, wzór jak wzór ale to wg. mnie sztuka.
Ps2. Sama artystycznego ani kolorowego nie chciałabym miec... :)
Ps. Tatuaże z linku rewelacyjne-jestem laikiem ale wg mnie są świetnie wykonane... same za siebie mówią twarze, ciężko jest przenieść wizerunek dziecka czy kobiety na skórę, wzór jak wzór ale to wg. mnie sztuka.
Ps2. Sama artystycznego ani kolorowego nie chciałabym miec... :)
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
problem z psychiką maja te osoby które obrażają nas, tych wydziaranych. A czemu to robią bo nie maja odwagi zrobić sobie samemu bo przecież co na to rodzinka by powiedziała. źle pisze? Na ulicy byście się nie odważyli się obrazić nikogo z dziarą na szyi,czy przed ramieniu wiec pitolicie tylko w necie swoje zacofane poglądy
dla mnie tauaze sa obrzydliwe, bardziej badz mniej
nie chce nikogo obrazac i mam nadzieje, ze tego nie robie
to wybor danej jednostki i nic mi do tego
co do psychiki, to definicja mowi tu o samookaleczeniu, wiec niestety wniosek byl chybiony
nie brak mi odwagi, zeby zrobic sobie samemu dziare, podobnie nie brak mi odwagi by pojsc do fryzjera czy np na karuzele
choc z pewnoscia znajda sie osoby z taka czy inna fobia
nie zrobie sobie tatuazu z innego powodu, podobnie jak nie wybiore sie na karuzele, bynajmniej nie ze strachu
sposob wybpowiedzi, jak i gramatyka w poscie dziary niestety nie sa na wysokim poziomie. to moze wlasnie sugerowac, iz osoby z tatuazami stoja niezbyt dobrze z intelektem, oczytaniem itp
dlatego namawiam do glebszego przemyslenia, zanim wyplujesz z siebie dreczace cie mysli. naprawde warto
nie chce nikogo obrazac i mam nadzieje, ze tego nie robie
to wybor danej jednostki i nic mi do tego
co do psychiki, to definicja mowi tu o samookaleczeniu, wiec niestety wniosek byl chybiony
nie brak mi odwagi, zeby zrobic sobie samemu dziare, podobnie nie brak mi odwagi by pojsc do fryzjera czy np na karuzele
choc z pewnoscia znajda sie osoby z taka czy inna fobia
nie zrobie sobie tatuazu z innego powodu, podobnie jak nie wybiore sie na karuzele, bynajmniej nie ze strachu
sposob wybpowiedzi, jak i gramatyka w poscie dziary niestety nie sa na wysokim poziomie. to moze wlasnie sugerowac, iz osoby z tatuazami stoja niezbyt dobrze z intelektem, oczytaniem itp
dlatego namawiam do glebszego przemyslenia, zanim wyplujesz z siebie dreczace cie mysli. naprawde warto
I masz rację a "dziara" czy tam "skorpion" (ta sama osoba) nie.
Odwagą nazwać zrobienie sobie tatuażu? Bez sensu...również dobrze można tak powiedzieć o skaryfikacji, wszczepianiu sobie jakiś płytek pod skórę na głowie aby imitowały rogi, przekrojenie sobie języka tak aby wyglądał jak u węża czy spiłowanie zębów "na kota".
Czy to jest odwaga?
Ją nie mam nic przeciwko osobom z tatuażem. Wszystkie traktuje tak samo. Czy z czy bez.
Ale dziwi mnie samo usprawiedliwianie się, że sobie ktoś coś wymalował na skórze i dorabianiu do tego ideologii..no chyba, że rzeczywiście bylo się w kriminale/sekcie/tajnym stowarzyszeniu czy czymś podobnym.
Ma upiekszać? To niech upiększa. ...nawet taki w niewidocznym miejscu.
Ale niestety..już ktoś wyżej narzekał na tribala..trzeba się liczyć, że moda (na jakis wzór, czy na tatuaż ogólnie) przeminie tak samo jak wszystko inne. I co wtedy? Myśli "ale byłem młody i głupi" będą całkiem naturalną reakcją.
A najśmieszniejsze to to, że inni będą to mieli tak naprawdę gdzieś, a Ty przed lustrem bedziesz się katować takimi myślami. I to głównie wśród Twojego towarzystwa jakiś stary wzór będzie uchodzić za obciach, coś niemodnego. Reszta niewydziarana nie będzie miała o tym pojęcia bo się tym najzwyczajniej nie interesuje.
To nie jest atak na tych co mają tatuaże. Oni mają je mieć jak chcą. Ale my mamy mieć też prawo do swojego zdania. A że są w opozycji..no trudno. Damy sobie z tym radę.
Odwagą nazwać zrobienie sobie tatuażu? Bez sensu...również dobrze można tak powiedzieć o skaryfikacji, wszczepianiu sobie jakiś płytek pod skórę na głowie aby imitowały rogi, przekrojenie sobie języka tak aby wyglądał jak u węża czy spiłowanie zębów "na kota".
Czy to jest odwaga?
Ją nie mam nic przeciwko osobom z tatuażem. Wszystkie traktuje tak samo. Czy z czy bez.
Ale dziwi mnie samo usprawiedliwianie się, że sobie ktoś coś wymalował na skórze i dorabianiu do tego ideologii..no chyba, że rzeczywiście bylo się w kriminale/sekcie/tajnym stowarzyszeniu czy czymś podobnym.
Ma upiekszać? To niech upiększa. ...nawet taki w niewidocznym miejscu.
Ale niestety..już ktoś wyżej narzekał na tribala..trzeba się liczyć, że moda (na jakis wzór, czy na tatuaż ogólnie) przeminie tak samo jak wszystko inne. I co wtedy? Myśli "ale byłem młody i głupi" będą całkiem naturalną reakcją.
A najśmieszniejsze to to, że inni będą to mieli tak naprawdę gdzieś, a Ty przed lustrem bedziesz się katować takimi myślami. I to głównie wśród Twojego towarzystwa jakiś stary wzór będzie uchodzić za obciach, coś niemodnego. Reszta niewydziarana nie będzie miała o tym pojęcia bo się tym najzwyczajniej nie interesuje.
To nie jest atak na tych co mają tatuaże. Oni mają je mieć jak chcą. Ale my mamy mieć też prawo do swojego zdania. A że są w opozycji..no trudno. Damy sobie z tym radę.
Funky na szczęście się nie katuję zbyt często ponieważ mam go "z tyłu" :) często po prostu zapominam, że go mam :P Może i nie jest aż tak paskudny, może mi się po prostu znudził? Sama nie wiem, nie jest jakimś moim przekleństwem ale tez nie jest powodem do dumy. Tym co napisałam chciałam po prostu pokazać, że nie zawsze osoby które się na to decyduja są przeszczęśliwe z tego powodu po latach..., być może ktoś w tej chwili jest tak samo przekonany, że przemyslał to na wszystkie sposoby jak ja kiedyś...Trzeba było sobie wydrukować i powiesić na pięć lat gdzieś na widoku :) różnica taka, że to mozna zdjąć a tatuaż zostanie.
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
Jak już wyżej napisałam;)
Posiadam tatuaż.
Ale nawet będąc młodą i głupią rozważyłam taki fakt iż nie wiem, gdzie za x lat będę pracować, więc on musi być w takim miejscu by można go było zakryć ubraniem.
Dlatego, że jest w Polsce wiele zawodów w których nie przystoi danej osobie posiadać tatuaże.
I jakie było moje zdziwienie(tutaj w Szkocji) kiedy Pani w banku miała całą dłoń w jakiś gwiazdkach i innych słodkich obrazkach;)
I mimo mojej miłości to tych małych dzieł, wolałabym by jednak dress code obejmował również tą sferę. Na całym świecie. Nie tylko pełne buty, czy koszule z długim rękawem. Ale też by potencjalnie poważna i szanowana osoba nie bawiła mnie kucykiem pony na dłoni, gwiazdką za uchem i czy datą urodzenia dziecka na szyi.
Posiadam tatuaż.
Ale nawet będąc młodą i głupią rozważyłam taki fakt iż nie wiem, gdzie za x lat będę pracować, więc on musi być w takim miejscu by można go było zakryć ubraniem.
Dlatego, że jest w Polsce wiele zawodów w których nie przystoi danej osobie posiadać tatuaże.
I jakie było moje zdziwienie(tutaj w Szkocji) kiedy Pani w banku miała całą dłoń w jakiś gwiazdkach i innych słodkich obrazkach;)
I mimo mojej miłości to tych małych dzieł, wolałabym by jednak dress code obejmował również tą sferę. Na całym świecie. Nie tylko pełne buty, czy koszule z długim rękawem. Ale też by potencjalnie poważna i szanowana osoba nie bawiła mnie kucykiem pony na dłoni, gwiazdką za uchem i czy datą urodzenia dziecka na szyi.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Osobiście nie lubię, i gorsze u kobiet jest tylko palenie;)
Na obecnym poziomie rozwoju techniki, tatuaż już po zrobieniu jest mało atrakcyjny wizualnie w porównaniu z resztą świata - słaba jakość, niskie nasycenie kolorów, uboga forma. To jakby oglądać malowidła naskalne gdy obok ma się Sąd Ostateczny Memlinga.
Prócz tego co napisaliście o wyborze samego wzoru, pozostaje kwestia znanych i nieznanych (przyszłych) znaczeń kulturowych. Z 10 lat temu, tęcza była tylko ślicznym zjawiskiem naturalnym, obecnie jest kojarzona jednoznacznie z LGBT, podobnie charakterystyczna pięcioramienna gwiazdka, bardzo modna swojego czasu, obecnie kojarzona głównie z gwiazdkami porno;) Gdy ktoś jeszcze myśli o dalekich podróżach... żart z szatanem nie jest tak odległy, gdyż ST zabrania tatuaży - wprawdzie nie definiuje kary, ale inne okoliczne przepisy mówią o zabijaniu, więc ktoś mógłby to zinterpretować właśnie w tym duchu.
Skoro kobiece ciało bez tatuażu podoba się wszystkim, a z tatuażami nie podoba się sporej grupie, to po co psuć coś co jest dobre?
Na obecnym poziomie rozwoju techniki, tatuaż już po zrobieniu jest mało atrakcyjny wizualnie w porównaniu z resztą świata - słaba jakość, niskie nasycenie kolorów, uboga forma. To jakby oglądać malowidła naskalne gdy obok ma się Sąd Ostateczny Memlinga.
Prócz tego co napisaliście o wyborze samego wzoru, pozostaje kwestia znanych i nieznanych (przyszłych) znaczeń kulturowych. Z 10 lat temu, tęcza była tylko ślicznym zjawiskiem naturalnym, obecnie jest kojarzona jednoznacznie z LGBT, podobnie charakterystyczna pięcioramienna gwiazdka, bardzo modna swojego czasu, obecnie kojarzona głównie z gwiazdkami porno;) Gdy ktoś jeszcze myśli o dalekich podróżach... żart z szatanem nie jest tak odległy, gdyż ST zabrania tatuaży - wprawdzie nie definiuje kary, ale inne okoliczne przepisy mówią o zabijaniu, więc ktoś mógłby to zinterpretować właśnie w tym duchu.
Skoro kobiece ciało bez tatuażu podoba się wszystkim, a z tatuażami nie podoba się sporej grupie, to po co psuć coś co jest dobre?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
> tribale, delfinki, imiona z datą i tatuaże nad tyłkiem uznaję za kompletny kicz często zalatujący patologią
To po co te dwa nieduże?
Żeby się zeszpecić, ale tak "bezpiecznie"? ;>
BTW: Dosyć często spotykam w autobóstwie kobietę rzędu 30-tki.
Wytatuowana jak Maorys + masa kolczyków i oczywiście włosy cięte kosiarką w jakimś nieokreślonym kolorze.
Jakby to wszystko usunąć, byłaby po prostu nieatrakcyjna. Ale i nie odstręczająca.
Zawsze wówczas zastanawiam się, jakie problemy ze sobą trzeba mieć, żeby posunąć się do tak dających po gałach.. a jednoczesnie nieodrwacalnych.. modyfikacji swego wizerunku
To po co te dwa nieduże?
Żeby się zeszpecić, ale tak "bezpiecznie"? ;>
BTW: Dosyć często spotykam w autobóstwie kobietę rzędu 30-tki.
Wytatuowana jak Maorys + masa kolczyków i oczywiście włosy cięte kosiarką w jakimś nieokreślonym kolorze.
Jakby to wszystko usunąć, byłaby po prostu nieatrakcyjna. Ale i nie odstręczająca.
Zawsze wówczas zastanawiam się, jakie problemy ze sobą trzeba mieć, żeby posunąć się do tak dających po gałach.. a jednoczesnie nieodrwacalnych.. modyfikacji swego wizerunku
wiesz, nie uznaję tego za zeszpecenie się, zresztą widziałeś mnie niedawno więc wiesz, że nie są to jakieś ordynarne, wielkie rysunki :)
nie rozumiem pytania "po co"... wydaje mi się, że w każdej dziedzinie mamy jakiś obszar, za którym nie przepadamy...np lubię pierogi ale nie lubię tych z farszem mięsnym co nie oznacza, że przestanę jeść pierogi w ogóle tylko będę unikać tych, za którymi nie przepadam. analogicznie z wyżej wymienionymi kiczowato-patologicznymi tatuażami.
kolczyki są jak najbardziej odwracalną modyfikacją- wystarczy je wyjąć i poczekać aż się dziurka zarośnie ;) choć osobiście kolczyki toleruję u siebie tylko w uszach :)
nie rozumiem pytania "po co"... wydaje mi się, że w każdej dziedzinie mamy jakiś obszar, za którym nie przepadamy...np lubię pierogi ale nie lubię tych z farszem mięsnym co nie oznacza, że przestanę jeść pierogi w ogóle tylko będę unikać tych, za którymi nie przepadam. analogicznie z wyżej wymienionymi kiczowato-patologicznymi tatuażami.
kolczyki są jak najbardziej odwracalną modyfikacją- wystarczy je wyjąć i poczekać aż się dziurka zarośnie ;) choć osobiście kolczyki toleruję u siebie tylko w uszach :)
to zdradź co to za ważny przekaz że nie starczyło na niego miejsca w głowie i trzeba było go wytatuować na ciele :P
"Nie ta dziurka" - na tyłku ? ;P
@sadyl
O gustach się niby nie rozmawia, aczkolwiek tatuaż kierowany jest do drugiego człowieka - zawęża się w ten sposób potencjalną zainteresowaną grupę do określonego kręgu osób - to tak jakby mówić wolę kogoś kto lubi graffiti ...
"Nie ta dziurka" - na tyłku ? ;P
@sadyl
O gustach się niby nie rozmawia, aczkolwiek tatuaż kierowany jest do drugiego człowieka - zawęża się w ten sposób potencjalną zainteresowaną grupę do określonego kręgu osób - to tak jakby mówić wolę kogoś kto lubi graffiti ...
jeden to czapka kucharska dla upamiętnienia spełnienia jednego z największych marzeń w życiu :) a drugi to krótkie francuskie zdanie, które pokrzepia mnie za każdym razem kiedy mam chwilę zwątpienia i mam ochotę rzucić wszystko w cholerę i dać sobie spokój :D wtedy tak patrzę na ten tatuaż i sobie myślę "ej, skoro już to wytatuowałam to nie mogę postąpić wbrew swojej naturze zapisanej nawet na ciele" :D taki mini motywator na ciężkie chwile :) może to i głupie ale działa :D a jak coś jest głupie ale działa to tak naprawdę nie jest głupie :D
Po części rozumiem, ale pomyśl o cenię.
Ten sam fragment skóry z tatuażem i bez - który jest piękniejszy? Moim zdaniem, o ile ta skóra nie ma chorobowych zmian czy deformacji, to zawsze wygra skóra bez tatuażu. Zresztą ogólnie, większość kobiet jest tak pięknych w swej naturalnej formie, że tatuaże nie są w stanie dodać im urody (a na pewno odbiorą wiele uroku).
Pozostaje również kwestia dojrzałości, hasła które przemawiały do mnie dekadę temu, teraz są trywialne, naiwne, niepełne lub nawet błędne. Rozumiem moc takich haseł, ale można je w swym życiu przechowywać inaczej niż na swojej skórze. Sam dawniej trzymałem je na ścianie - wielki napis lub przylepiona kartka, często też na tapecie pulpitu (nadal tak robię), ale trzymam je przede wszystkim w głowie, powtarzając niczym mantrę. Działanie jest takie same, ale bez zużycia materiału pod zapis:p
No i nie muszę odsłaniać ciała, aby mieć mą złotą myśl przed oczami.
Ten sam fragment skóry z tatuażem i bez - który jest piękniejszy? Moim zdaniem, o ile ta skóra nie ma chorobowych zmian czy deformacji, to zawsze wygra skóra bez tatuażu. Zresztą ogólnie, większość kobiet jest tak pięknych w swej naturalnej formie, że tatuaże nie są w stanie dodać im urody (a na pewno odbiorą wiele uroku).
Pozostaje również kwestia dojrzałości, hasła które przemawiały do mnie dekadę temu, teraz są trywialne, naiwne, niepełne lub nawet błędne. Rozumiem moc takich haseł, ale można je w swym życiu przechowywać inaczej niż na swojej skórze. Sam dawniej trzymałem je na ścianie - wielki napis lub przylepiona kartka, często też na tapecie pulpitu (nadal tak robię), ale trzymam je przede wszystkim w głowie, powtarzając niczym mantrę. Działanie jest takie same, ale bez zużycia materiału pod zapis:p
No i nie muszę odsłaniać ciała, aby mieć mą złotą myśl przed oczami.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"No i nie muszę odsłaniać ciała, aby mieć mą złotą myśl przed oczami."
ja także nie muszę, nadgarstki zazwyczaj mam odsłonięte :D nawiasem mówiąc to jest ponadczasowe hasło, które nie ulegnie przedawnieniu w procesie dojrzewania także o to się nie muszę martwić :)
widzisz, z jednej strony tak, naturalność jest piękna...płótno samo w sobie także ma swój urok a jednak ludzie decydują się, by po nim malować i tworzyć dzieła sztuki :) ja tu nie zamierzam przekonywać kogokolwiek, że tatuaże są super bo zdaję sobie z tego sprawę, że jest równie dużo zwolenników jak i przeciwników rysunków na ciele :) osobiście także nie wytatuowałabym sobie połowy pleców czy całej ręki ale takie małe tatuaże są spoko ;)
ja także nie muszę, nadgarstki zazwyczaj mam odsłonięte :D nawiasem mówiąc to jest ponadczasowe hasło, które nie ulegnie przedawnieniu w procesie dojrzewania także o to się nie muszę martwić :)
widzisz, z jednej strony tak, naturalność jest piękna...płótno samo w sobie także ma swój urok a jednak ludzie decydują się, by po nim malować i tworzyć dzieła sztuki :) ja tu nie zamierzam przekonywać kogokolwiek, że tatuaże są super bo zdaję sobie z tego sprawę, że jest równie dużo zwolenników jak i przeciwników rysunków na ciele :) osobiście także nie wytatuowałabym sobie połowy pleców czy całej ręki ale takie małe tatuaże są spoko ;)
Gdybyś miała to po naszemu... a tak, to zapomnę, gdy tylko zamknę to okienko:p
Ale skojarzenie pchnęło mnie w jedną z moich ulubionych piosenek:
http://www.youtube.com/watch?v=VjEq-r2agqc
I teraz będę słuchał do upadłego;)
Lokalny patriotyzm w tatuażu to niebezpieczne rozwiązanie, zwłaszcza na nadgarstku. W końcu coraz więcej kibiców bierze sobie do serca słowa naszego hymnu "co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy" - i odbierają szablą, maczetą, kataną. Oręża im nie brak, a że uczuciowi, to łatwo się tej obcej przemocą doszukują. A ręki szkoda:p
PS: Ale hasło pasuje do Ciebie. O coś w stylu "omnia mea mecum porto" bym Cię nie podejrzewał:p
Ale skojarzenie pchnęło mnie w jedną z moich ulubionych piosenek:
http://www.youtube.com/watch?v=VjEq-r2agqc
I teraz będę słuchał do upadłego;)
Lokalny patriotyzm w tatuażu to niebezpieczne rozwiązanie, zwłaszcza na nadgarstku. W końcu coraz więcej kibiców bierze sobie do serca słowa naszego hymnu "co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy" - i odbierają szablą, maczetą, kataną. Oręża im nie brak, a że uczuciowi, to łatwo się tej obcej przemocą doszukują. A ręki szkoda:p
PS: Ale hasło pasuje do Ciebie. O coś w stylu "omnia mea mecum porto" bym Cię nie podejrzewał:p
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
ręce już mi dawno powinni poucinać za robienie nimi brzydkich rzeczy :P zresztą ostatnio mało co sobie nie poucinałam paluszków jak się zagapiłam podczas siekania warzyw :P
"teraz będę słuchał do upadłego" - i co gorsza- będziesz ją już kojarzył z ciachami :D
"O coś w stylu "omnia mea mecum porto" bym Cię nie podejrzewał:p"
dlaczego? :P
"teraz będę słuchał do upadłego" - i co gorsza- będziesz ją już kojarzył z ciachami :D
"O coś w stylu "omnia mea mecum porto" bym Cię nie podejrzewał:p"
dlaczego? :P
Zacytowana sentencja bliska jest introwertykom, a taki ekstrawertyk jak Ty, jest raczej zwolennikiem carpe diem;)
Aczkolwiek ci, którzy czynią tą sentencję swoim życiowym mottem zapominają, że dalsze słowa to "bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie";)
Aczkolwiek ci, którzy czynią tą sentencję swoim życiowym mottem zapominają, że dalsze słowa to "bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie";)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
carpe diem nie wyklucza omnia mea mecum porto :)
a i owszem choć bogów zastąpiłabym raczej losem ;) wierzę w to, że wszystko w życiu ma swój cel, że nic nie jest przypadkowe- ani zdarzenia ani ludzie, których poznajemy, szczególnie jeśli poznajemy ich "zbiegiem okoliczności" ;) w życiu nie ma przypadków :) ale o tym ci już chyba opowiadałam więc powinieneś wiedzieć jak to wszystko działa w mojej ciasteczkowej głowie, drogi prawie introwertyku :)
a i owszem choć bogów zastąpiłabym raczej losem ;) wierzę w to, że wszystko w życiu ma swój cel, że nic nie jest przypadkowe- ani zdarzenia ani ludzie, których poznajemy, szczególnie jeśli poznajemy ich "zbiegiem okoliczności" ;) w życiu nie ma przypadków :) ale o tym ci już chyba opowiadałam więc powinieneś wiedzieć jak to wszystko działa w mojej ciasteczkowej głowie, drogi prawie introwertyku :)
Jedna z najbliższych mi osób jest wyznawcą tezy, że wszystko w życiu nas spotyka PO COŚ. Czyli... determinizm.
Pod Jej wpływem... dłuższy czas też tak uważałem.
Nie byłbym sobą obecnym, gdybym nie przeżył tego, co przeżyłem.
Ale teraz uważam, że jest to swego rodzaju "post-forming". Czyli wyciąganie wniosków z przeszłości i dorabianie ideologii, że ta przeszłość była potrzebna, żeby te wnioski wyciągnąć.
I faktycznie.. najczęściej tak jest, tzn... gdyby coś tam nas nie spotkało, bylibyśmy o jakieś doświadczenie i wiedzę ubożsi.
Ale czy jest w tym determinizm?
Wątpię szczerze.
Raczej... zbieg okoliczności.
Równie dobrze moglibyśmy mieć zupełnie inne doświadczenia i być zupełnie innymi ludźmi.
I też dopatrywalibyśmy się w tym jakiegoś planu czy sensu.
Planu nie ma. A sens życiu nadajemy sami.
Pod Jej wpływem... dłuższy czas też tak uważałem.
Nie byłbym sobą obecnym, gdybym nie przeżył tego, co przeżyłem.
Ale teraz uważam, że jest to swego rodzaju "post-forming". Czyli wyciąganie wniosków z przeszłości i dorabianie ideologii, że ta przeszłość była potrzebna, żeby te wnioski wyciągnąć.
I faktycznie.. najczęściej tak jest, tzn... gdyby coś tam nas nie spotkało, bylibyśmy o jakieś doświadczenie i wiedzę ubożsi.
Ale czy jest w tym determinizm?
Wątpię szczerze.
Raczej... zbieg okoliczności.
Równie dobrze moglibyśmy mieć zupełnie inne doświadczenia i być zupełnie innymi ludźmi.
I też dopatrywalibyśmy się w tym jakiegoś planu czy sensu.
Planu nie ma. A sens życiu nadajemy sami.
w takim razie sadylku rozumiem, że nie wierzysz w prognozy pogody ani w matematykę- to przecież także opiera się na determinizmie :)
i pewnie zostałabym entuzjastką determinizmu gdyby nie fakt, że neguje on istnienie wolnej woli. mówiąc o tym, że wszystko w życiu dzieje się po coś miałam na myśli właśnie ogólnie rozumiane zdarzenia przypadkowe, nie przyczynowo-skutkowe. nie można mówić o determinizmie kiedy np sama zadecyduję, że nie zamierzam się uczyć na egzamin, nie zdaję go i w konsekwencji dalszych decyzji nie uczenia się wylatuję z uczelni. w tym całym zapisanym dla nas planie chodzi o zbiegi okoliczności, o przypadki... jesteś umówiony ze znajomymi, nagle oni odwołują spotkanie a ty nie chcesz zostać w piątkowy wieczór w domu więc pod wpływem impulsu wychodzisz i nogi same cię niosą do knajpy, w której poznajesz kobietę, z którą później tworzysz związek... to są właśnie te "przypadki" często kierowane przez intuicję :)
sens życiu nadajemy sami- tak, zgadzam się z tym...ale to nie wyklucza braku wiary w przypadki ;)
i pewnie zostałabym entuzjastką determinizmu gdyby nie fakt, że neguje on istnienie wolnej woli. mówiąc o tym, że wszystko w życiu dzieje się po coś miałam na myśli właśnie ogólnie rozumiane zdarzenia przypadkowe, nie przyczynowo-skutkowe. nie można mówić o determinizmie kiedy np sama zadecyduję, że nie zamierzam się uczyć na egzamin, nie zdaję go i w konsekwencji dalszych decyzji nie uczenia się wylatuję z uczelni. w tym całym zapisanym dla nas planie chodzi o zbiegi okoliczności, o przypadki... jesteś umówiony ze znajomymi, nagle oni odwołują spotkanie a ty nie chcesz zostać w piątkowy wieczór w domu więc pod wpływem impulsu wychodzisz i nogi same cię niosą do knajpy, w której poznajesz kobietę, z którą później tworzysz związek... to są właśnie te "przypadki" często kierowane przez intuicję :)
sens życiu nadajemy sami- tak, zgadzam się z tym...ale to nie wyklucza braku wiary w przypadki ;)
Los to przypadek, bogowie to zabawa czyimś kosztem.
Dalej zaś piszesz, że wszystko ma swój cel - "cel" wyklucza "los";)
>ale o tym ci już chyba opowiadałam więc powinieneś wiedzieć jak to wszystko działa w mojej ciasteczkowej głowie
Nie, to musi gdzieś wisieć w "wiadomościach roboczych":p
Jeśli zaś chodzi o dalszą dyskusję między wami, to ja w niej stoję pośrodku. Wierzę, że istnieją rzeczy, które muszą się wydarzyć, bo są efektem pewnych zjawisk (zasad rządzących naszym światem). I tak jak potrafimy przewidzieć, że podrzucony kamień musi upaść (jeśli nie zostanie złapany:p), to równie dobrze moglibyśmy przewidzieć kiedy nastąpi krach na giełdzie czy dojdzie do trzęsienia ziemi - o ile umielibyśmy uwzględnić wszystkie zmienne i wyciągnąć z nich słuszne wnioski (a uczymy się tego, bo już umiemy więcej niż dawniej, np przewidzieć zaćmienie słońca, więc nikt nas nie straszy swoją magiczną mocą:p).
Z drugiej jednak strony, są czynniki losowe, które zaprzeczają prawom fizyki a nawet tworzą nowe, choć na chwilę obecną nie jestem w stanie podać wiarygodnego przykładu:d
Nie wierzę, aby wszystko spotykało nas po coś, a że to konsekwencja czegoś, nie zawsze naszego czegoś;) My czasami jesteśmy tylko elementem na drodze.
>np sama zadecyduję, że nie zamierzam się uczyć na egzamin
Ciacho, wolna wola albo nie istnieje albo jest niemal nie używana. Wszystko wynika z naszej dalekiej przyszłości wpływającej na naszą bliską przyszłość (bo nic prócz przeszłości nie istnieje) oraz czynników zewnętrznych. Bo co z tego, że postanowisz się pouczyć na egzamin, jak w Twoim domu wybuchnie pożar, a w drodze do biblioteki potrąci cię samochód? Wolna wola na nic się nie zda;)
>więc pod wpływem impulsu wychodzisz (...) w której poznajesz kobietę, z którą później tworzysz związek...
Gdzie w tym indywidualna wartość człowieka? Czy to, że się sobie spodobacie to też przypadek/los lub jego brak (przeznaczenie!?), albo i wolna wola?
Dalej zaś piszesz, że wszystko ma swój cel - "cel" wyklucza "los";)
>ale o tym ci już chyba opowiadałam więc powinieneś wiedzieć jak to wszystko działa w mojej ciasteczkowej głowie
Nie, to musi gdzieś wisieć w "wiadomościach roboczych":p
Jeśli zaś chodzi o dalszą dyskusję między wami, to ja w niej stoję pośrodku. Wierzę, że istnieją rzeczy, które muszą się wydarzyć, bo są efektem pewnych zjawisk (zasad rządzących naszym światem). I tak jak potrafimy przewidzieć, że podrzucony kamień musi upaść (jeśli nie zostanie złapany:p), to równie dobrze moglibyśmy przewidzieć kiedy nastąpi krach na giełdzie czy dojdzie do trzęsienia ziemi - o ile umielibyśmy uwzględnić wszystkie zmienne i wyciągnąć z nich słuszne wnioski (a uczymy się tego, bo już umiemy więcej niż dawniej, np przewidzieć zaćmienie słońca, więc nikt nas nie straszy swoją magiczną mocą:p).
Z drugiej jednak strony, są czynniki losowe, które zaprzeczają prawom fizyki a nawet tworzą nowe, choć na chwilę obecną nie jestem w stanie podać wiarygodnego przykładu:d
Nie wierzę, aby wszystko spotykało nas po coś, a że to konsekwencja czegoś, nie zawsze naszego czegoś;) My czasami jesteśmy tylko elementem na drodze.
>np sama zadecyduję, że nie zamierzam się uczyć na egzamin
Ciacho, wolna wola albo nie istnieje albo jest niemal nie używana. Wszystko wynika z naszej dalekiej przyszłości wpływającej na naszą bliską przyszłość (bo nic prócz przeszłości nie istnieje) oraz czynników zewnętrznych. Bo co z tego, że postanowisz się pouczyć na egzamin, jak w Twoim domu wybuchnie pożar, a w drodze do biblioteki potrąci cię samochód? Wolna wola na nic się nie zda;)
>więc pod wpływem impulsu wychodzisz (...) w której poznajesz kobietę, z którą później tworzysz związek...
Gdzie w tym indywidualna wartość człowieka? Czy to, że się sobie spodobacie to też przypadek/los lub jego brak (przeznaczenie!?), albo i wolna wola?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
> Teraz żyjemy w takich nienormalnych czasach, kiedy te symbole zniewolenia bądź upodlenia są traktowane jak coś "cool".
Jest to bardzo symptomatyczne.
W czasach pańszczyźnianych ciemiężone chłopstwo oddawało swemu panu 10% dochodu (stąd nazwa "dziesięcina").
Obecnie oddajemy około połowy (w 2016 dzień wolności podatkowej przypadł na 15/06)... a jakby dobrze policzyć, to pewnie z 70-80% dochodów swemu panu i ciemiężcy, czyli Państwu.
Ponadto sami się poddajemy niewolnictwu, biorąc kredyty.
Zważywszy, że piercing jest również coraz popularniejszy, np. kółka w nosie, ludzie sami dążą do zbydlęcenia.
Tylko łańcuch zaczepić i gitara.. ;)
Jest to bardzo symptomatyczne.
W czasach pańszczyźnianych ciemiężone chłopstwo oddawało swemu panu 10% dochodu (stąd nazwa "dziesięcina").
Obecnie oddajemy około połowy (w 2016 dzień wolności podatkowej przypadł na 15/06)... a jakby dobrze policzyć, to pewnie z 70-80% dochodów swemu panu i ciemiężcy, czyli Państwu.
Ponadto sami się poddajemy niewolnictwu, biorąc kredyty.
Zważywszy, że piercing jest również coraz popularniejszy, np. kółka w nosie, ludzie sami dążą do zbydlęcenia.
Tylko łańcuch zaczepić i gitara.. ;)