Widok
Podobna sytuację miałam gdy niewdano kupiłam działkę w łebniu (ta sama gmina) i okazało się że ludzie mieszkający już tam dwa lata nie mieli wody gminnej i po wielkich wojach w końcu podłączyli. Dowiedziałam się także że na gminie maja "limity" na podłączenie wody gminnej i działki oddalone ok 2 km od mojej dalej czekają na podłączenie wody. Przed budowa domu należy sprawdzić te informacje na gminie. Życzę powodzenia.
A czy dla tej działki wydane były Warunki Zabudowy lub Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego? Jeżeli to pierwsze to tam dostawca wody czyli to śmieszne GPK Szemud musi wydać potwierdzenie podłączenia do sieci wodociągowej przed wydaniem Warunków. Jeżeli Miejscowy Plan - to w zasadzie Gmina też wydając taki Plan powinna mieć na uwadzę, że będzie tam trzeba do każdego budynku poprowadzić wodę.
Pozwolenia na budowę są w gestii Powiatu a nie Gminy od kilku lat. Ja chciałem kupić działkę w Koleczkowie - woda była około 200 metrów od działki Gmina zaproponowała że dorzuci 15% - resztę, czyli 25 000(ta kwota to są jakieś jaja za 200 metrów rury) ja lub na spółę z chętnymi musiałbym pokryć sam... Wolałem dopłacić za działkę bezpośrednio przy drodze gminnej z wszystkimi mediami aby potem nie bawić się z tymi pachołami w Gminie.
Swoją drogą jakość działań Urzędu Gminy to jest parodia. Jak nie pojedziesz i nie pociśniesz im w twarz to albo Ci wymyślą jakieś bzdury albo załatwienie sprawy trwa o wiele dłużej niż ustawowo mają czas...
Pozwolenia na budowę są w gestii Powiatu a nie Gminy od kilku lat. Ja chciałem kupić działkę w Koleczkowie - woda była około 200 metrów od działki Gmina zaproponowała że dorzuci 15% - resztę, czyli 25 000(ta kwota to są jakieś jaja za 200 metrów rury) ja lub na spółę z chętnymi musiałbym pokryć sam... Wolałem dopłacić za działkę bezpośrednio przy drodze gminnej z wszystkimi mediami aby potem nie bawić się z tymi pachołami w Gminie.
Swoją drogą jakość działań Urzędu Gminy to jest parodia. Jak nie pojedziesz i nie pociśniesz im w twarz to albo Ci wymyślą jakieś bzdury albo załatwienie sprawy trwa o wiele dłużej niż ustawowo mają czas...
kaszubi to polacy, a w gminie Szemud nie wszyscy są kaszubskojęzyczni, a należy szanować wszystkich, którzy tu mieszkają i płacą podatki bo to oni utrzymują wójta i wszystkich urzędników. W Polsce językiem urzędowym jest polski, i w kwestiach tak poważnych jak podejrzenie popełnienia przestępstwa wójt winien jest mieszkańcom gminy poważne wyjaśnienia a nie pajacowanie.
Nikt nie zabroni używać języka Kaszubskiego i każdy ma prawo go używać, nie stosujmy proszę argumentów w stylu "tu jest Polska" itd. J. Kaszubski jest jezykiem urzędowym w wielu gminach Pomorza. Jednak - z uwagi na fakt, że Wójt jest osobą publiczną oraz to że prowadzący zadał pytanie w języku polskim sprawia że Wójt powinien odpowiedzieć też w tym języku a nie strugać wariata i rozmawiać po kaszubsku licząc, że może część ludzi go nie zrozumie a napewno spodziewał się bomby w postaci pytania o tą całą aferę z CBA. Poprostu wyszło bardzo nie kulturalnie.
Wyobraźcie sobie jakieś radio w USA. Przychodzi jakiś nie wiem, burmistrz, prowadzący pyta go po angielsku a ten zaczyna odpowiadać mu po hiszpańsku... absurd
Wyobraźcie sobie jakieś radio w USA. Przychodzi jakiś nie wiem, burmistrz, prowadzący pyta go po angielsku a ten zaczyna odpowiadać mu po hiszpańsku... absurd