Widok
czy 2 latek je za malo? jadlospis
witam, jestem mamą 2latka. Od kilku tyg dreczy mnie pytanie czy syn nie je za mało w szczegolnosci miesa:( prosze porownajcie z waszymi jadlospisami :) dodam jeszcze, że na apetyt młody dostaje łyzke Sanostolu.
Sniadanie to zazwyczaj wielka walka. Przygotowuje mu kanapke z serkiem/twarozkiem (czasem udaje mi się go oszukac kladac plasterek szynki i na to twarożek) w róznych postaciach, plasterki, kostki lub całe kanapki - nie zawsze zje. Wtedy kombinuje co by tu mogl zjesc i po pol godzinie daje mu mleko z platkami, lub co kilka dni je jajecznice lub parówki. Mam wtedy pewnosc ze jest najedzony.
Czesto wychodzimy po sniadaniu na spacer i wydaje mi sie ze jest glodny jak zje pol kromki chleba:(
Obiad to muszą byc ziemniaki z jakims mieskiem, wszelkie proby makaronu lub ryzu koncza sie tak, ze mały nie zje nic bo sie szybko zniecheca. Tak samo jest z warzywami, marchewka i buraczki tylko i wylacznie reszta jest be.
Zupki je w kazdej postaci - jeden plus.
W miedzyczasie dostaje jakis owoc, jakies chrupki i herbatke do picia. No i nieszczesne jogurty - bez nich się nie obejdzie, najlepiej jadłby je cały czas, prowadzi mnie do lodówki cały czas i pokazuje na nie.
Kolacji zazwyczaj nie je, bo nie chce. Czasem udaje mi sie podstepem mu wcisnac kilka kosteczek chlebka z serkiem ale wydaje mi sie, ze to za mało.
Przed spaniem, po kąpieli dostaje butle z gęstą kaszą i idzie spac.
Wg mnie je za mało, ja się też zniechęcam, bo nie chce jeśc. Podstawą jest tylko obiad, który zjada w całosci.
Jak to jest u was? Może to jakies przejsciowe kłopoty z jedzeniem? Ja się ciagle martwie i wstaje już ze strachem, co on bedzie jadł:( szukam mu nowych rzeczy ale każda "nie sprawdzona" rzecz nawet nie dotknie, nie mówiąc juz o sprobowaniu
Sniadanie to zazwyczaj wielka walka. Przygotowuje mu kanapke z serkiem/twarozkiem (czasem udaje mi się go oszukac kladac plasterek szynki i na to twarożek) w róznych postaciach, plasterki, kostki lub całe kanapki - nie zawsze zje. Wtedy kombinuje co by tu mogl zjesc i po pol godzinie daje mu mleko z platkami, lub co kilka dni je jajecznice lub parówki. Mam wtedy pewnosc ze jest najedzony.
Czesto wychodzimy po sniadaniu na spacer i wydaje mi sie ze jest glodny jak zje pol kromki chleba:(
Obiad to muszą byc ziemniaki z jakims mieskiem, wszelkie proby makaronu lub ryzu koncza sie tak, ze mały nie zje nic bo sie szybko zniecheca. Tak samo jest z warzywami, marchewka i buraczki tylko i wylacznie reszta jest be.
Zupki je w kazdej postaci - jeden plus.
W miedzyczasie dostaje jakis owoc, jakies chrupki i herbatke do picia. No i nieszczesne jogurty - bez nich się nie obejdzie, najlepiej jadłby je cały czas, prowadzi mnie do lodówki cały czas i pokazuje na nie.
Kolacji zazwyczaj nie je, bo nie chce. Czasem udaje mi sie podstepem mu wcisnac kilka kosteczek chlebka z serkiem ale wydaje mi sie, ze to za mało.
Przed spaniem, po kąpieli dostaje butle z gęstą kaszą i idzie spac.
Wg mnie je za mało, ja się też zniechęcam, bo nie chce jeśc. Podstawą jest tylko obiad, który zjada w całosci.
Jak to jest u was? Może to jakies przejsciowe kłopoty z jedzeniem? Ja się ciagle martwie i wstaje już ze strachem, co on bedzie jadł:( szukam mu nowych rzeczy ale każda "nie sprawdzona" rzecz nawet nie dotknie, nie mówiąc juz o sprobowaniu
Wielu ludzi - w tym dzieci - ma problem, żeby zjeść porządne śniadanie. Wydaje mi się, że Twoje dziecko nie je za mało. Je lekkie śniadanie, porządny obiad, lekką kolację, ale w tzw. międzyczasie chętnie je jogurty (i bardzo dobrze, na pewno nie ma problemów z zatwardzeniem - dlaczego piszesz "nieszczęsne"?) . Poza tym przegryzki i owoce. Myślę, że nie powinnaś się martwić, mogłoby być gorzej, znam gorsze niejadki.
Proponowałabym, żebyś oprócz ulubionych jogurtów, włączyła mu serki - deserki. Na pewno są bardziej pożywne. A jakieś bułki? Drożdżówki? Teraz jest taki wybór...
A próbowałaś dawać wędlinę nie na kanapce, tylko w plasterkach? Taka jest bardziej "atrakcyjna". Mój młody nie lubi kanapek, ale za to kilka plastrów szynki wpałaszuje bez problemu. Powodzenia :)
Proponowałabym, żebyś oprócz ulubionych jogurtów, włączyła mu serki - deserki. Na pewno są bardziej pożywne. A jakieś bułki? Drożdżówki? Teraz jest taki wybór...
A próbowałaś dawać wędlinę nie na kanapce, tylko w plasterkach? Taka jest bardziej "atrakcyjna". Mój młody nie lubi kanapek, ale za to kilka plastrów szynki wpałaszuje bez problemu. Powodzenia :)
Dwulatek i serki owocowe? Cukier, chemia itd.
Drożdzowki - aby go utuczyć, bo raczej wartosci to żadnych nie ma. Po co?
Dziecko je całkiem normalnie, nie ma sensu zmuszać go, ważne ze lubi zupki, w nich można przemycac zarowno duzo warzyw jak i miesko. A tak to nie ma co nalegac aby jadlo, dziecko samo wie ile potrzebuje, nie zaglodzi sie.
Drożdzowki - aby go utuczyć, bo raczej wartosci to żadnych nie ma. Po co?
Dziecko je całkiem normalnie, nie ma sensu zmuszać go, ważne ze lubi zupki, w nich można przemycac zarowno duzo warzyw jak i miesko. A tak to nie ma co nalegac aby jadlo, dziecko samo wie ile potrzebuje, nie zaglodzi sie.
Bułki, drożdżówki, deserki??? Nic wartościowego w tym specjalnie nie ma, a Mały tylko się tym zapcha...
Próbowałaś zachęcić synka do wspólnego przygotowywania śniadań, może gdyby Ci pomagał, dotykał, wąchał produkty zachęciło by go to do spróbowania?
Tak poza tym z tego co piszesz to wcale tak mało nie je...
Próbowałaś zachęcić synka do wspólnego przygotowywania śniadań, może gdyby Ci pomagał, dotykał, wąchał produkty zachęciło by go to do spróbowania?
Tak poza tym z tego co piszesz to wcale tak mało nie je...
Proponowałabym, żebyś oprócz ulubionych jogurtów, włączyła mu serki - deserki. Na pewno są bardziej pożywne.
bardziej pożywne, masz na myśli chemie wymieszana z cukrem ? sama bym tego nie tknęła, a co dopiero dawac dziecku! o jogurtach mysle, ze autorka watku ma na mysli, ze to rowniez cukier, zazwyczaj sam cukier (bo przypuszczam, ze naturalnych nie je) wiec raczej srednio zdrowe i pozywne.
autorko watku, mysle, ze nie masz sie czym martwic, dziecko je zupy (zapewne na jakims miesku), drugie dania, wiec tym miesem sie nie przejmuj, wedliny to tez teraz sama chemia(nawet te po 50zl/kg), wiec nie ma czego odżałowywać. warzywa takze w zupach mu dostarczasz. widzialam juz dzieci wychowane na parowkach, szyneczkach i serkach danio... w wieku 10 lat rozwalona tarczyca, ukl pok, i mleczne zeby leczone kanalowo od 3 roku zycia...ciesz sie, ze dziecko je pelne obiady, bo w nich "przemycasz" mu najwiecej dobrego:)
bardziej pożywne, masz na myśli chemie wymieszana z cukrem ? sama bym tego nie tknęła, a co dopiero dawac dziecku! o jogurtach mysle, ze autorka watku ma na mysli, ze to rowniez cukier, zazwyczaj sam cukier (bo przypuszczam, ze naturalnych nie je) wiec raczej srednio zdrowe i pozywne.
autorko watku, mysle, ze nie masz sie czym martwic, dziecko je zupy (zapewne na jakims miesku), drugie dania, wiec tym miesem sie nie przejmuj, wedliny to tez teraz sama chemia(nawet te po 50zl/kg), wiec nie ma czego odżałowywać. warzywa takze w zupach mu dostarczasz. widzialam juz dzieci wychowane na parowkach, szyneczkach i serkach danio... w wieku 10 lat rozwalona tarczyca, ukl pok, i mleczne zeby leczone kanalowo od 3 roku zycia...ciesz sie, ze dziecko je pelne obiady, bo w nich "przemycasz" mu najwiecej dobrego:)
Wygląda na to, że wszystkie tu jecie "zdrowo" - jajka z własnego, podwórkowego chowu, szyneczka od prosiaka z ogródka, warzywa z własnej grządki. Powiedzcie, co teraz tak naprawdę - co kupujemy w sklepie - jest ZDROWE, nie zawiera, konserwantów, cukru, spulchniaczy etc? Moje dzieci chodzą już do szkoły, jedzą bardzo urozmaicone potrawy i nie maja nadwagi, a zęby maja w doskonałej formie, dentystka zawsze gratuluje im pięknego uzębienia.
Moje dzieci, jak były młodsze, miały alergie pokarmowe. Znałam na pamięć etykiety i wiedziałam, co im szkodzi. Sama przygotowywałam wiele rzeczy - piekłam karkówkę, żeby nie dawać wędlin, rogale, bo wszędzie było mleko w jakiejś postaci, a szkodziło najbardziej... Nie każdej mamie chce się "bawić" w pieczenie i przygotowywanie... Teraz moje dzieci mogą jeść wszystko, nie są wybredne na szczęście. Codziennie jedzą zupy, które im gotuję, nie pogardzą mięsem, makaronem, ryżem itp. Nie jest fajnie mieć niejadka, ale - autorko wątku - nie jest źle z Twoim dzieckiem :)
Wygląda na to, że wszystkie tu jecie "zdrowo" - jajka z własnego, podwórkowego chowu, szyneczka od prosiaka z ogródka, warzywa z własnej grządki. Powiedzcie, co teraz tak naprawdę - co kupujemy w sklepie - jest ZDROWE, nie zawiera, konserwantów, cukru, spulchniaczy etc? Moje dzieci chodzą już do szkoły, jedzą bardzo urozmaicone potrawy i nie maja nadwagi, a zęby maja w doskonałej formie, dentystka zawsze gratuluje im pięknego uzębienia.
oczywiscie, że zdrowe i "nie chemiczne" produkty są teraz trudno dostepne i drogie, ale można jeść i wybierać przynajmniej ŚWIADOMIE, tzn. czytać etykiety.. wystarczy przeczytać skład proponowanych przez Ciebie DESERKÓW. już lepiej dać dziecku tabliczkę czekolady. to samo tyczy sie pieczywa, nabiału itd...jest chleb i jest chleb (można kupić TANIEJ, taki ktory ma w skladzie 4 zreczy:maka, woda, sol, drozdze) mozna kupic taki co ma 30 skladnikow...można kupic smietane bez zageszczaczy itp., mozna kupic w skladzie ktorej jest TYLKO smietanka (i tak, tak, jest tansza). smiesza mnie paniusie kupujace produkty danona, zotta itp swinstwa...i chlebki ziarenkowe, wypasne, drogie, kiedy obok lezy zwykly, bez ulepszaczy. no ale, co kto woli. a wedline..., coz, ja kupuje piers indyka, kawalek schabu, czy karkowki i sama pieke, przynajmniej na tyle moge ominac kupowanie (wychodzi oczywiscie taniej). a jaja akurat mam od dziadkow, swojskie, od zielononozek, a jesli kupuje, to te z wwolnego wybiegu (od hodowcy, nie z marketu), i wiesz co? oczywiscie, ze wycodzi taniej, 60 gr za jajo wolnowybiegow,e to w markecie ile ksoztuje opakowanie 10 jaj przemyslowych? mozna?mozna. i oczywwiscie gratuluje zdrowych zabkow u dzieci, ale pewne rzeczy wychodza duzo duzo pozniej...niestety.
oczywiscie, że zdrowe i "nie chemiczne" produkty są teraz trudno dostepne i drogie, ale można jeść i wybierać przynajmniej ŚWIADOMIE, tzn. czytać etykiety.. wystarczy przeczytać skład proponowanych przez Ciebie DESERKÓW. już lepiej dać dziecku tabliczkę czekolady. to samo tyczy sie pieczywa, nabiału itd...jest chleb i jest chleb (można kupić TANIEJ, taki ktory ma w skladzie 4 zreczy:maka, woda, sol, drozdze) mozna kupic taki co ma 30 skladnikow...można kupic smietane bez zageszczaczy itp., mozna kupic w skladzie ktorej jest TYLKO smietanka (i tak, tak, jest tansza). smiesza mnie paniusie kupujace produkty danona, zotta itp swinstwa...i chlebki ziarenkowe, wypasne, drogie, kiedy obok lezy zwykly, bez ulepszaczy. no ale, co kto woli. a wedline..., coz, ja kupuje piers indyka, kawalek schabu, czy karkowki i sama pieke, przynajmniej na tyle moge ominac kupowanie (wychodzi oczywiscie taniej). a jaja akurat mam od dziadkow, swojskie, od zielononozek, a jesli kupuje, to te z wwolnego wybiegu (od hodowcy, nie z marketu), i wiesz co? oczywiscie, ze wycodzi taniej, 60 gr za jajo wolnowybiegow,e to w markecie ile ksoztuje opakowanie 10 jaj przemyslowych? mozna?mozna. i oczywwiscie gratuluje zdrowych zabkow u dzieci, ale pewne rzeczy wychodza duzo duzo pozniej...niestety.
Swoje dzieci starasz się karmić zdrowo, a tu dwulatkowi proponujesz chemię i cukier ...
Ja rozumiem, ze nie da się uniknąć slodyczy i wielu innych srednio zdrowych rzeczy, sama też różnie jadam, ale po co dawać to dziecku?
Chipsami też można urozmaicić diete skoro ktoś ma ochote :p
A tu nie mamy do czynienia z niejadkiem, dziecko normalnie je, wszystko jest w porządku, im mniej będzie się za nim biegalo tym lepiej będzie jadło.
Ja rozumiem, ze nie da się uniknąć slodyczy i wielu innych srednio zdrowych rzeczy, sama też różnie jadam, ale po co dawać to dziecku?
Chipsami też można urozmaicić diete skoro ktoś ma ochote :p
A tu nie mamy do czynienia z niejadkiem, dziecko normalnie je, wszystko jest w porządku, im mniej będzie się za nim biegalo tym lepiej będzie jadło.
poza tym, jeśli kolacja mu nie wchodzi, a lubi zupy, to może mu odgrzewaj zupkę z obiadu na kolacje? i pożywne i lekkie i lubiane przez małego? makarony, ryż czy kaszę też można w zupie przemycać, nie każdy lubi jako dodatek do obiadu, więc także się tym nie przejmuj... a na śniadania kasza/mleko z płatkami jest ok, nawet lepiej niż zapchać dziecko bułą czy kanapkami... przyszły mi do głowy jeszcze wszelkiego rodzaju naleśniki (na słodko/slono) czy placuszki z jabłkami? na śniadanie lub kolację? albo omlety(skoro lubi jajecznice)?
Nie wiem czy je duzo czy malo... w miare normalnie...
Moje dziecko ma 22mce i mniej wiecej od pol roku jej jadlospis wyglada mniej wiecej tak
Rano 210ml mleka
po ok godzinie 1.5 kromki chleba, z szynką, serem zoltym, Turkiem, dzemem bez cukru...
Potem idziemy na powietrze i wtedy po ok 3.5godz je owoc, albo jogurt, albo parówkę i idzie spać...
Jak sie budzi je obiad , idziemy na spacer , zje jeszcze jakis owoc, albo sok ze swiezo wyciskanych owocow, albo ciasteczka owsiane...
I na kolacje je 3/4 kubka kaszy , kąpiel i mala kromka chlebka....
Mi sie wydaje ze sporo, ale córcia jest raczej szczupla...
Moje dziecko ma 22mce i mniej wiecej od pol roku jej jadlospis wyglada mniej wiecej tak
Rano 210ml mleka
po ok godzinie 1.5 kromki chleba, z szynką, serem zoltym, Turkiem, dzemem bez cukru...
Potem idziemy na powietrze i wtedy po ok 3.5godz je owoc, albo jogurt, albo parówkę i idzie spać...
Jak sie budzi je obiad , idziemy na spacer , zje jeszcze jakis owoc, albo sok ze swiezo wyciskanych owocow, albo ciasteczka owsiane...
I na kolacje je 3/4 kubka kaszy , kąpiel i mala kromka chlebka....
Mi sie wydaje ze sporo, ale córcia jest raczej szczupla...
Ja myślę, że Twoje dziecko je całkiem sporo. Pamiętaj, że jego żołądek jest wielkości Twojej pięści, nie zmieścisz do niego kilku kanapek :)
Ja też mam dwulatka i jego przeciętne menu wygląda tak:
po przebudzeniu - 210 ml mleka
po ok 2 godzinach - jajko na miękko, parówka, mała kromka chleba z czymś co mam akurat w lodówce, serek danio,
potem spacer, po spacerze mała przekąska - kilka winogron, pół banana, kawałek jabłka, dwie cząstki pomarańcza
po drzemce obiad - danie stałe na małym talerzyku (jak do ciasta) albo zupa w bulionówce (i rzadko zjada wszystko).
potem znowu owoce albo flipsy, herbatniki albo co tam wymyślę - podwieczorek to u nas pora na ekspertmenty smakowe np. teraz testujemy naleśniki ze smażonymi jabłkami oraz pierogi z kapustą (zje max 1/3 naleśnika i ze 2 pierogi)
na godzinę przed snem max 150 ml mleka, a jak się mały rozszaleje z podwieczorkiem, to nawet czasem rezygnujemy z mleka.
Sama zobacz, że ilości zjedzonego pożywienia nie są duże-dużo jest posiłłków.
A co by było gdybyś pewnego dnia zrezygnowała ze śniadania? (tzn. dała mu np kanapkę, ale bez namawiania i wmuszania. Może wtedy z większym smakiem zje dalsze posiłki?
Ja też mam dwulatka i jego przeciętne menu wygląda tak:
po przebudzeniu - 210 ml mleka
po ok 2 godzinach - jajko na miękko, parówka, mała kromka chleba z czymś co mam akurat w lodówce, serek danio,
potem spacer, po spacerze mała przekąska - kilka winogron, pół banana, kawałek jabłka, dwie cząstki pomarańcza
po drzemce obiad - danie stałe na małym talerzyku (jak do ciasta) albo zupa w bulionówce (i rzadko zjada wszystko).
potem znowu owoce albo flipsy, herbatniki albo co tam wymyślę - podwieczorek to u nas pora na ekspertmenty smakowe np. teraz testujemy naleśniki ze smażonymi jabłkami oraz pierogi z kapustą (zje max 1/3 naleśnika i ze 2 pierogi)
na godzinę przed snem max 150 ml mleka, a jak się mały rozszaleje z podwieczorkiem, to nawet czasem rezygnujemy z mleka.
Sama zobacz, że ilości zjedzonego pożywienia nie są duże-dużo jest posiłłków.
A co by było gdybyś pewnego dnia zrezygnowała ze śniadania? (tzn. dała mu np kanapkę, ale bez namawiania i wmuszania. Może wtedy z większym smakiem zje dalsze posiłki?
Parowki, danio, flipsy, herbatniki.... a warzyw zero (poza mikro ilosciami w obiedzie -ale czy chociaz mikro tam jest?) Obejrzyj na yt jak sie robi parowki, przeczytaj sklady danonkow, czy herbatnikow - ja wiem reklama dzwignia handlu i wiekszosc ludzi im wierzy, ale niestety danio to szajs, w to miejsce lepiej daj zwykly jogurt naturalny (tez czytaj sklady!) :) moja odp niw miala krytykowac a uswiadomic :)
dziękuję za troskę :)
moje dziecko je warzywa te które lubi - najczęściej w ramach obiadu albo np. kawałek papryki do ręki. Nie jest ich wielkim zwolennikiem między posiłkami.
Wiem, że parówki to samo zło, ale sama je lubię, jedna śmieciowa rzecz w menu nie zabije :)
Moje dziecko niestety nie zje nic co ma w sobie jogurt naturalny lub twarożek albo inną formę tzw. prostego nabiału - z chęcią przyjmę wszelkie porady jak go do nakłonić do takiego jedzenia. (mieszanie jogurtu z jego ulubionymi owocami, potajemne przemycanie "w" lub "z" czymś niestety zawsze kończy się porażką)
Mój syn jest uczulony na konserwanty więc je raczej zdrowo, ale nie mogę go całkowicie oderwać od alergenu, bo potem nawet przy małych dawkach będą gorsze objawy (polecenie lekarza).
pozdrawiam :)
moje dziecko je warzywa te które lubi - najczęściej w ramach obiadu albo np. kawałek papryki do ręki. Nie jest ich wielkim zwolennikiem między posiłkami.
Wiem, że parówki to samo zło, ale sama je lubię, jedna śmieciowa rzecz w menu nie zabije :)
Moje dziecko niestety nie zje nic co ma w sobie jogurt naturalny lub twarożek albo inną formę tzw. prostego nabiału - z chęcią przyjmę wszelkie porady jak go do nakłonić do takiego jedzenia. (mieszanie jogurtu z jego ulubionymi owocami, potajemne przemycanie "w" lub "z" czymś niestety zawsze kończy się porażką)
Mój syn jest uczulony na konserwanty więc je raczej zdrowo, ale nie mogę go całkowicie oderwać od alergenu, bo potem nawet przy małych dawkach będą gorsze objawy (polecenie lekarza).
pozdrawiam :)
dzieci zazwyczaj wiedzą czego organizm potrzebuje i to wybieraja do jedzenia
Brakiem mięsa w diecie się nie przejmuj, je na obiad, niektórzy nie jedzą wcale i żyją, dziecko je wystarczająco, tyle potrzebuje, a kolacje je codziennie - butla z kaszą przecież to ogrom kalorii i organizm po prostu na to czeka.
Głowa do góry są dzieci takie co wszystko wcinają i takie które nie zjedzą czegoś bo im dziwnie wygląda i tyle, nie zmuszaj, ważne że je. A jogurtami i serkami - przecież to jest dla ludzi! Niech je.
Brakiem mięsa w diecie się nie przejmuj, je na obiad, niektórzy nie jedzą wcale i żyją, dziecko je wystarczająco, tyle potrzebuje, a kolacje je codziennie - butla z kaszą przecież to ogrom kalorii i organizm po prostu na to czeka.
Głowa do góry są dzieci takie co wszystko wcinają i takie które nie zjedzą czegoś bo im dziwnie wygląda i tyle, nie zmuszaj, ważne że je. A jogurtami i serkami - przecież to jest dla ludzi! Niech je.
Przykładowy jadłospis mojego dwulatka:
śniadanie: ok. 200ml mleka 3,2% + 2 łyżki płatków owsianych i 2 jaglanych + owoce ok garść (w sezonie świeże teraz z mrożonki np maliny, truskawki)/ lub jajecznica z 1 jajka + pomidor + kromka chleba z własnego wypieku
II śniadanie mleko mm ok 270ml
Obiad - z reguły robię warzywne potrawki (różne warzywa w przecierze pomidorowych z kartonika) i dodaje do tego w zależności na co sama mam ochotę: ciecierzycę, kaszę gryczaną, ryż brązowy, kaszę bulgur itp. Ziemniaki raczej nie często u nas są, mięso w postaci indyka lub kurczaka raz-dwa razy w tygodniu, max 1 raz w tygodniu mięso mielone (np pulpeciki lub pieczone w piekarniku, bo nie uznaję smażonego) no i rybę staram się też raz w tygodniu podać. Do każdego dania zawsze jakieś warzywa podaję, teraz to co akurat mam z mrożonek.
Podwieczorek: przeważnie jakiś owoc teraz królują mandarynki
Kolacja: przeważnie kanapka z serem i wędliną i pomidorem/ lub jeśli rano był chleb na śniadanie to wtedy robię takie pseudo sernikowe owsianki (twaróg+mleko+płatki orkiszowe lub żytnie i to zapiekam).
przed snem mleko mm ok 270ml.
Moje dziecko jest akurat wszystkożerne, ale od początku mu dawałam różne rzeczy do jedzenia. Nie dostaje słodyczy ani innych takich, więc to może też ma wpływ na to że je wszystko. Zrezygnowaliśmy też całkowicie z soli, mąż daje ją tylko do chleba. Jak jogurty to tylko naturalne, żadnych przetworzonych dziwactw. Generalnie nawyki żywieniowe nam się pozmieniały. Staram się jeść bardziej świadomie.
śniadanie: ok. 200ml mleka 3,2% + 2 łyżki płatków owsianych i 2 jaglanych + owoce ok garść (w sezonie świeże teraz z mrożonki np maliny, truskawki)/ lub jajecznica z 1 jajka + pomidor + kromka chleba z własnego wypieku
II śniadanie mleko mm ok 270ml
Obiad - z reguły robię warzywne potrawki (różne warzywa w przecierze pomidorowych z kartonika) i dodaje do tego w zależności na co sama mam ochotę: ciecierzycę, kaszę gryczaną, ryż brązowy, kaszę bulgur itp. Ziemniaki raczej nie często u nas są, mięso w postaci indyka lub kurczaka raz-dwa razy w tygodniu, max 1 raz w tygodniu mięso mielone (np pulpeciki lub pieczone w piekarniku, bo nie uznaję smażonego) no i rybę staram się też raz w tygodniu podać. Do każdego dania zawsze jakieś warzywa podaję, teraz to co akurat mam z mrożonek.
Podwieczorek: przeważnie jakiś owoc teraz królują mandarynki
Kolacja: przeważnie kanapka z serem i wędliną i pomidorem/ lub jeśli rano był chleb na śniadanie to wtedy robię takie pseudo sernikowe owsianki (twaróg+mleko+płatki orkiszowe lub żytnie i to zapiekam).
przed snem mleko mm ok 270ml.
Moje dziecko jest akurat wszystkożerne, ale od początku mu dawałam różne rzeczy do jedzenia. Nie dostaje słodyczy ani innych takich, więc to może też ma wpływ na to że je wszystko. Zrezygnowaliśmy też całkowicie z soli, mąż daje ją tylko do chleba. Jak jogurty to tylko naturalne, żadnych przetworzonych dziwactw. Generalnie nawyki żywieniowe nam się pozmieniały. Staram się jeść bardziej świadomie.
Watek stary, ale dla innych mam podam jadlospis mojego dwulatka :)
Sniadanie: owsianka (300ml wody na 3lyzki platkow owsianych) lub kasza manna (1,5szklanki wody na 7,5lyzeczki kaszy) jedno i drugie czyste albo z dodatkiem owocow suszonych na sloncu (bez dwutlenku siarki) / czasami je kanapki (2-3szt zalezy od wielkosci kromki) z serem/wedlina/dzemem/miodem ale po kanapkach szybko jest glodny ;)
II sniadanie: banan
Obiad: mieso (gotowane, pieczone lub z pary), warzywa (gotowane, pieczone lub parowane), ziemniaki/kasza/ryz/makaron. Jesli to jest zupa to w kubeczku zupa do popicia
Podwieczorek: jablko/pomarancz/mandarynki lub suszone owoce
Kolacja.... jesli chce cos zjesc (bo sporadycznie cos chce zjesc) to wedline/ser zolty w plasterkach, albo kabanosa wciagnie ;)
Miedzy posilkami czasami ppdjada, np. jak obieram wliszczyzne na zupe to zabiera mi marchewke i chrupie sobie, albo w kuchni ma staly dostep do owocow (je kiedy i ile chce - kiedys zjafl 5bananow!), orzechy (wloskie/nerkowca), suszone owoce (wie gdzie sa schowane w kuchni, jak ma ochote to sobie wyciaga i je), ma tez dostep do ryzu preparowanego/wafli ryzowych i innych chrupkow, ale je to od wielkiego swieta :)
Przez caly dzien pije hektolitry czystej wody :)
Herbat/sokow zero :)
Sniadanie: owsianka (300ml wody na 3lyzki platkow owsianych) lub kasza manna (1,5szklanki wody na 7,5lyzeczki kaszy) jedno i drugie czyste albo z dodatkiem owocow suszonych na sloncu (bez dwutlenku siarki) / czasami je kanapki (2-3szt zalezy od wielkosci kromki) z serem/wedlina/dzemem/miodem ale po kanapkach szybko jest glodny ;)
II sniadanie: banan
Obiad: mieso (gotowane, pieczone lub z pary), warzywa (gotowane, pieczone lub parowane), ziemniaki/kasza/ryz/makaron. Jesli to jest zupa to w kubeczku zupa do popicia
Podwieczorek: jablko/pomarancz/mandarynki lub suszone owoce
Kolacja.... jesli chce cos zjesc (bo sporadycznie cos chce zjesc) to wedline/ser zolty w plasterkach, albo kabanosa wciagnie ;)
Miedzy posilkami czasami ppdjada, np. jak obieram wliszczyzne na zupe to zabiera mi marchewke i chrupie sobie, albo w kuchni ma staly dostep do owocow (je kiedy i ile chce - kiedys zjafl 5bananow!), orzechy (wloskie/nerkowca), suszone owoce (wie gdzie sa schowane w kuchni, jak ma ochote to sobie wyciaga i je), ma tez dostep do ryzu preparowanego/wafli ryzowych i innych chrupkow, ale je to od wielkiego swieta :)
Przez caly dzien pije hektolitry czystej wody :)
Herbat/sokow zero :)
Nie wiem czym tu się przejmować przecież je i założę się ze pewnie też dobrze wygląda.Mój dwulatek rano pije zagęszczone mleko,śniadania nie chce jeść w ogóle czasem uda mi się dać mu jajecznicę albo parówkę chleba nie je wcale,obiad to tylko odrobinę albo i nic później próbuje mu coś wcisnąć plaster wędliny bułkę cokolwiek żeby tylko jadł kolacje też rzadko i na noc pije gęsta kasze.Mam ogromny problem ale co mam zrobić,pierwszy syn też był okropnym niejadkiem.