Widok
co prawda nie mam jeszcze dzieci, ale tak szczerze, kto nie ma czasem na zwyklego cheesburgera z maca :) mac to jest takie miejsce gdzie chyba kazdy co jakis czas wstapi, a historie co to za jedzenie, to tak naprawde w dziesiejszych czasach nikt nie wie co sie je, taka prawda, a historyjki o macu i niby o spermach w sheku, to chyba juz kazdy slyszal :)
Ja z c or a czasami chodzę..
Gdybym miala słuchać ludzi to chyba musiałabym zwierzęta i warzywa hodować sama ;p
A tak poważnie wszystko jest dla ludzi tylko trzeba zachować umiar.
Nikomu nie zaszkodzi kilka razy w miesiacu hamburger z maca.
Gdybym miala słuchać ludzi to chyba musiałabym zwierzęta i warzywa hodować sama ;p
A tak poważnie wszystko jest dla ludzi tylko trzeba zachować umiar.
Nikomu nie zaszkodzi kilka razy w miesiacu hamburger z maca.
My nawet jak idziemy do Maca to Ola zjada tylko frytki. Prosi zawsze o zestaw z zabawką. Ona bierze fryty i niespodziankę a ja resztę....
Jak już ktoś pisał wyżej. Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba zachować umiar. Raz na jakiś czas ok. Ale kilka razy w tygodniu to za dużo.
Jak już ktoś pisał wyżej. Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba zachować umiar. Raz na jakiś czas ok. Ale kilka razy w tygodniu to za dużo.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
co do świeżości, zdziwiłabyś się.
tam są tak rygorystyczne zasady żywieniowe, że niejeden by się zdziwił.
na wszystko masz timery, a mięso smażone na grillu jest bez tłuszczu. na folii teflonowej. co innego kurczak - smażony w głębokim oleju - to fakt. dodać czegoś do shake jest niemożliwe - poprostu - nooo chyba że na nocnej zmianie - choć nie wiem jak by się schował przed kamerami.
ps. nie, nie pracuję w mc ;) (już nie)
nie zależy mi na reklamie. wisi mi i powiewa ;)
tam są tak rygorystyczne zasady żywieniowe, że niejeden by się zdziwił.
na wszystko masz timery, a mięso smażone na grillu jest bez tłuszczu. na folii teflonowej. co innego kurczak - smażony w głębokim oleju - to fakt. dodać czegoś do shake jest niemożliwe - poprostu - nooo chyba że na nocnej zmianie - choć nie wiem jak by się schował przed kamerami.
ps. nie, nie pracuję w mc ;) (już nie)
nie zależy mi na reklamie. wisi mi i powiewa ;)
no frytki smazone milion razy w tym samym oleju tez są swiezutkie:P-wiem bo kiedys jak jeszcze chodzilam do szkoly to mialam oazje pracowac sezonowo w wakacje w Mc Donaldzie.wprawdzie to bylo sporo lat temu,ale...
Jak ktos chce to niech jada fast foody.Ja nie lubie i dla dziecka specjalnie chodzic tam nie zamierzam:)
Jak ktos chce to niech jada fast foody.Ja nie lubie i dla dziecka specjalnie chodzic tam nie zamierzam:)
w radiowej 3-jce była audycja o tym zapachu w McDonalds. Na wejściu czuje się zapach hamburgera albo frytek
Zatem to nie zapach tych potraw. Do klimy dodają preparat o nr .....jakiś długi cyfrowy nr i to jest po prostu chemia która identyfikuje miejsce już u wejścia przez drzwi
Na całym swiecie jest taki sam zapach, dzieci to lubia, znają i kojarzy im się zawsze ze smakiem.
Podobnie jest z samochodami, mozna kupic zapach nowego samochodu - tak odświeżają auta na autohandlach
Zatem to nie zapach tych potraw. Do klimy dodają preparat o nr .....jakiś długi cyfrowy nr i to jest po prostu chemia która identyfikuje miejsce już u wejścia przez drzwi
Na całym swiecie jest taki sam zapach, dzieci to lubia, znają i kojarzy im się zawsze ze smakiem.
Podobnie jest z samochodami, mozna kupic zapach nowego samochodu - tak odświeżają auta na autohandlach
jak widze mamuski karmiace dzieci w maku to nie dobrze mi sie robi. jak mozna od malego truc swoje dziecko. mieso tam to nie mieso, ono po usmazeniu nie ma smaku ani zapachu dopiero po dodaniu bulki i sosów czu jakis smak. frytki i nagetsy sa smazone w glebokim oleju co po ostudzeniu nie wyglada jak olej a jak smar.
pracowalam kiedys wm maku, od tamtej pory nic tam nie jem.
pracowalam kiedys wm maku, od tamtej pory nic tam nie jem.
Ja zamiast Mc Donalda polecam książke:
"Toskyna" Robina Cook'a
http://www.inbook.pl/a/produkt/id/14833/ksiazki_toksyna_robin_cook.html
Tam uzyskacie informacje, że w tzw. kotletach burgerowych nie ma prawie mięsa. Z resztek mięsnych, np z głów krowich mieli się w jedną wielką szarą pulpę wrzuca dodatki smakowe, potem dodaje czerwonego barwnika, aby przypominało kotlet mięsny.
Ja fast foody robie sobie sama i zjadam w domku.
ps. odnośnie pobudzających zmysł smaku zapchów ....
takie same daje się w hipermarketach, kiedy to na wejściu czujesz zapach świeżo pieczonego chlebka i bułeczek, mnniam, mniam.
"Toskyna" Robina Cook'a
http://www.inbook.pl/a/produkt/id/14833/ksiazki_toksyna_robin_cook.html
Tam uzyskacie informacje, że w tzw. kotletach burgerowych nie ma prawie mięsa. Z resztek mięsnych, np z głów krowich mieli się w jedną wielką szarą pulpę wrzuca dodatki smakowe, potem dodaje czerwonego barwnika, aby przypominało kotlet mięsny.
Ja fast foody robie sobie sama i zjadam w domku.
ps. odnośnie pobudzających zmysł smaku zapchów ....
takie same daje się w hipermarketach, kiedy to na wejściu czujesz zapach świeżo pieczonego chlebka i bułeczek, mnniam, mniam.
czytałam tą książkę :)
wracając do tematu, nie ma po co przyzywczajać dzieci do macdonaldowych smaków, niech pozna wszystko inne a jak będzie starsze samo zdecyduje co woli
ja przedkładam domowego hamburgera, własnoręcznie zrobionego nad tego z Macdonalda...
zresztą w Macu jadam tylko lody :)
a w KFC Twistery raz na ruski rok
chociaż Twisterek zrobiony w domciu też o niebo lepszy jest :)
wracając do tematu, nie ma po co przyzywczajać dzieci do macdonaldowych smaków, niech pozna wszystko inne a jak będzie starsze samo zdecyduje co woli
ja przedkładam domowego hamburgera, własnoręcznie zrobionego nad tego z Macdonalda...
zresztą w Macu jadam tylko lody :)
a w KFC Twistery raz na ruski rok
chociaż Twisterek zrobiony w domciu też o niebo lepszy jest :)
Ja mam duże już dzieci, ale chodzę i do Maca i do KFC i sama w nich jem od czasu do czasu. Moje dzieci lubią odwiedzać takiego typu miejsca więc raz na jakiś czas, czemu nie.
Jedynie teraz w ciąży nie chodzę, ale dlatego, że mi w ciąży te jedzenie nie smakuje
Jedynie teraz w ciąży nie chodzę, ale dlatego, że mi w ciąży te jedzenie nie smakuje
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Wszelkie MCDONALDY, KFC to trucizna dla organizmu, kiedyś był taki amerykański film o facecie, który na próbę żywił się w tych barach i sporządzał notatki z tego co jadł i robił sobie co jakiś czas kontrolę stanu zdrowia. Wyniki badań były zatrważające!
Cokolwiek w życiu robisz, nie ma większego znaczenia. Ale ważne jest, żeby to robić
A czy wiecie ile mięsą jest w parówkach??? Przecież to pies mielony z budą jest, a na śniadanie takie dobre były, prawda? A sile szynki w szynce? I kiełbasy w Żywieckiej?
Zapewno nad tym nikt się nie zastanawia. Nie namawiama nikogo do MCD, ale gdy słyszę wymienianie co tam jest nie zdrowie, to chętnie zajrzałabym do cudzych lodówek.
O niezdrowej żywności można wymieniać w nieskończoność i zapewne większa część lodówek wypełniona jest taką żywnością.
Zapewno nad tym nikt się nie zastanawia. Nie namawiama nikogo do MCD, ale gdy słyszę wymienianie co tam jest nie zdrowie, to chętnie zajrzałabym do cudzych lodówek.
O niezdrowej żywności można wymieniać w nieskończoność i zapewne większa część lodówek wypełniona jest taką żywnością.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
zgadzam się że parówki to jeden syf ale czasem daje je Mai, nie mniej jednak nie ma prównania parówki a "mięso " z MC bo tego mięsem nazwac nie można .
Ja tak samo uważam że najgorszy syf jaki można dac dziecku to chipsy , lizaki( sam cukier) i czekolada-próchnica mórowana .Ja daje Mai nutellę ze sliwek -slodka ale własnej roboty i na bank zdrowsza niz ta czekoladowa.
Ja tak samo uważam że najgorszy syf jaki można dac dziecku to chipsy , lizaki( sam cukier) i czekolada-próchnica mórowana .Ja daje Mai nutellę ze sliwek -slodka ale własnej roboty i na bank zdrowsza niz ta czekoladowa.
No właśnie, czasami można pozwolić na coś niezdrowego. Natomiast trzeba zachować umiar.
Moja córka ma prawie 5 lat. I niestety na imprezach typu kinder bale spotykam się z chipsami, słodyczami, czekoladkami.
I co wtedy mam jej nie pozwolić? Na co dzień nie je takich rzeczy ale jeśli raz na jakiś czas się poczęstuje to krzywda dziecku się nie stanie.
A co do próchnicy. Oliwia zdecydownie woli warzywa niż słodycze i gdyby ktoś jej postawił jej miskę groszku czy kukurydzy a czekoladek to zgadnijcie co by wybrała.
A próchnicę lakujemy już od roku.
Zęby myje chętnie i codziennie...
Moja córka ma prawie 5 lat. I niestety na imprezach typu kinder bale spotykam się z chipsami, słodyczami, czekoladkami.
I co wtedy mam jej nie pozwolić? Na co dzień nie je takich rzeczy ale jeśli raz na jakiś czas się poczęstuje to krzywda dziecku się nie stanie.
A co do próchnicy. Oliwia zdecydownie woli warzywa niż słodycze i gdyby ktoś jej postawił jej miskę groszku czy kukurydzy a czekoladek to zgadnijcie co by wybrała.
A próchnicę lakujemy już od roku.
Zęby myje chętnie i codziennie...
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Oczywiście, że NIE chodze z córeczką do Mc Donalds'a. Wiem, że wizyta w fast foodach jest nieunikniona, bo kiedys dorosnie i sama zadecyduje co chce jeść, ale mam nadzieję, że po mojej nauce zdrowego jedzenia nie bedzie przekonana do smku hamburgera i frytek.
Chce nauczyc ją zdrowo żyć, od urodzenie nie podaje jej curków i soli, sama gotuję na parze, mięso tak, ale tylko własne (gotowane na patze lub pieczone) i zero parówek!!, do picia lubi wyłacznie wodę min. niegazowaną, bo innej po prosu nie zna.
Nie krzywdźcie dzieci i uważajcie nato co jedzą, bo pozywienie ściśle wiąże się z samopoczyciem dziecka i ewentualnymi chorobami.
Chce nauczyc ją zdrowo żyć, od urodzenie nie podaje jej curków i soli, sama gotuję na parze, mięso tak, ale tylko własne (gotowane na patze lub pieczone) i zero parówek!!, do picia lubi wyłacznie wodę min. niegazowaną, bo innej po prosu nie zna.
Nie krzywdźcie dzieci i uważajcie nato co jedzą, bo pozywienie ściśle wiąże się z samopoczyciem dziecka i ewentualnymi chorobami.
nie chodze sama i z dzieckiem tym bardziej - jest tam wg mnie niezdrowe jedzenie
Kiedyś oglądałam program o jedzeniu w tego typu miejscach i chyba na całe zycie sie wyleczyłam :)
Kiedyś oglądałam program o jedzeniu w tego typu miejscach i chyba na całe zycie sie wyleczyłam :)
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

my kilka razy byliśmy, czasem się nie uniknie czlowiek głodny, czasu brak, ale sytaralismy się wybierać dla malego takie mniej niezdrowe jakiś jogurt, z kurczaka w kfc panierkę ściągamy, a w środku normalny kurczak jest pod tą warstwą tłustej paniery, jeżeli z naszego jedzenia to śladowo dla smaku kilka frytek. Zresztą nasze dziecko dziwne jest lubi warzywa i zdrowe jedzenie i często nie ma ochoty nawet na takie rzeczy:)
larisa ---brawo-popieram :) ja mam super przykładw swojej rodzinie -dzieci nie mogły słodyczy mc donalda i nic w tym stylu -w wieku 8 lat rodzicom zaczęło ubywać drobnych w portfelu i po wyszpiegowaniu dzieci okazało się że są codzinnie w mc donaldzie i zagryzaja to jedzonko tabliczką czekolady ---mam 4 latka i zdecydowanie wolę dac mu z rozsądkiem słodycze i z rosądkiem mc donalda i tłumaczyc mu że wszystko jest dla ludzi tylko trzeba z umiarem niż potem przechodzić przez to co moja kuzynka :)
jeśli chodzi o czekoladę to gorzka jest bardzo zdrowa, poza tym do mc donalda nie chodzę ani ja ani moje dziecko to samo z kfc. Gazowanego, moja córka po prostu nie lubi (bąbelki jej przeszkadzają), ma 5,5 roku. Co do tego czy to zdrowe czy nie, to w sumie nie ważne, nie mam mani, ja nie lubię tego jedzenia (tych firm). Ale na porządnego (sprawdzonego)kebaba czasem pójdę, frytki też jadamy.
Mamy przy pierwszych dzieciach szaleja....
Oby nie było:
- Jasiu, dlaczego zjadłeś cukierki przeznaczone dla Ani? - Bo ja nie wierzę w przeznaczenie...
Sama daje posmakować mlodemu jakiś słodycz, ale nie zapycham go nimi, nie ma takiej potrzeby, na siłe go słodyczami nie uszczęsliwie.
Sa inne smaki, zdrowsze, a słodycze- ma na nie czas.
Co do tematu- jak pisałam, jak mam ochotę, wchodze i jem, frytki z Mc'a uwielbiam, a niech tam sobie będa niezdrowe, na coś trzeba umrzeć:)
Oby nie było:
- Jasiu, dlaczego zjadłeś cukierki przeznaczone dla Ani? - Bo ja nie wierzę w przeznaczenie...
Sama daje posmakować mlodemu jakiś słodycz, ale nie zapycham go nimi, nie ma takiej potrzeby, na siłe go słodyczami nie uszczęsliwie.
Sa inne smaki, zdrowsze, a słodycze- ma na nie czas.
Co do tematu- jak pisałam, jak mam ochotę, wchodze i jem, frytki z Mc'a uwielbiam, a niech tam sobie będa niezdrowe, na coś trzeba umrzeć:)
z naszą Julką byliśmy w mc donaldzie. My jedliśmy to co zamówiliśmy a ona dostała swoje czyli chrupki, ciasteczka żeby na ten czas zajęła się a jak tego nie chciała to daliśmy jej troszkę bułki nieprzysmażonej (z góry) i z 2 kawałeczki sałaty i to wszytko, z napojami nie mamy kłopotu bo soczków nie toleruje, pije wodę przegotowaną.
Jakiś czas temu Julka miała atak na czekoladę gorzką dostawała ją od babci po 1 kosteczce dziennie dzieloną na 4 części zjadała ją w czasie. Teraz widzę że Julka już nie chce czekolady to jej nie podsuwamy.
Jakiś czas temu Julka miała atak na czekoladę gorzką dostawała ją od babci po 1 kosteczce dziennie dzieloną na 4 części zjadała ją w czasie. Teraz widzę że Julka już nie chce czekolady to jej nie podsuwamy.
nie chodze z dziecmi bo sama nie chodzę- bez ideologi ale nie smakuje mi serwowane tam jedzenie o smaku styropianu
ale inni maja inne gusta kulinarne- choc niezmiennie szokuje mnie przekonanie,ze 3 latkowi mozna dac chipsy i dac popic tą roztworem kwasu fosforowego i kofeiny czyli colą
a potem sie ktos zastanawia, czemu dzieci z cukrzycą i nadwagą przybywa w tempie lawinowym- pewnie za pare lat nasze dzieci bedą wygladac b. zachodnio- jak ich amerykanscy czy anglosascy koledzy
ale inni maja inne gusta kulinarne- choc niezmiennie szokuje mnie przekonanie,ze 3 latkowi mozna dac chipsy i dac popic tą roztworem kwasu fosforowego i kofeiny czyli colą
a potem sie ktos zastanawia, czemu dzieci z cukrzycą i nadwagą przybywa w tempie lawinowym- pewnie za pare lat nasze dzieci bedą wygladac b. zachodnio- jak ich amerykanscy czy anglosascy koledzy