Widok
decyzja o drugim dziecku...
dziewczyny czy Waszym zdaniem to dobry moment zeby decydowac sie na drugie dziecko,corka ma ponad rok,miedzy mna a mezem ostatnio bywalo roznie ale juz w miare doszlismy do porozumienia i zaczela sie debata nad drugim dzieckiem,szczerze to ja sie troche boje ze jak on wyjedzie a ja zostane z dwojka sama to nie dam rady,co sadzicie o takiej roznicy wieku,naprawde jest trudno...?
poza tym na dziecko to chyba musisz mieć 100 % chęci - a jak są jakiś wątpliwości to poczekaj ...
dla przykładu moje dziecko woli straszę dziewczynki (ponad 5 lat) niż swoich rówieśników ... tu nie ma reguły jaka różnca wieku jest ok
moja sis starsza o 5 lat i co SUPER - moze przyjaciółki z nas od serca to nie będą (charaktery zupełnie do siebie nie pasują ale kochamy sie i pomagamy) dlatego czy rok czy 8 rożnicy wieku ... dla mnie bez znaczenia
dla przykładu moje dziecko woli straszę dziewczynki (ponad 5 lat) niż swoich rówieśników ... tu nie ma reguły jaka różnca wieku jest ok
moja sis starsza o 5 lat i co SUPER - moze przyjaciółki z nas od serca to nie będą (charaktery zupełnie do siebie nie pasują ale kochamy sie i pomagamy) dlatego czy rok czy 8 rożnicy wieku ... dla mnie bez znaczenia
wiesz .. właśnie sobie przypomniałam jak mąż tydzień temu pojechał na cały weekend ... zostałam Ja, córka, babcia z doskoku - razem z zamknięciem jego dzrzwi otworzył się koreczek w tyłku dziecka -ROTA WIRUS
1 dziecko miałam do opieki 24 h / dobe
gotowanie z głowy - mama przynosiła
ale 3 dni z gorączkującym. płaczącym, marudzącym, zmęczonym bólem dzieckiem WYKOŃCZYŁ mnie przedwszystkim psychiczne, a jak masz dwujke i rotowirusa ... oj
1 dziecko miałam do opieki 24 h / dobe
gotowanie z głowy - mama przynosiła
ale 3 dni z gorączkującym. płaczącym, marudzącym, zmęczonym bólem dzieckiem WYKOŃCZYŁ mnie przedwszystkim psychiczne, a jak masz dwujke i rotowirusa ... oj
ja mam różnicę pomiędzy dziećmi rok i 8 miesięcy, jeśli nie masz wsparcia od mamy czy teściowej lub opiekunki to będzie ciężko, nie oszukujmy się. optymalna wg mnie różnica to 3 lata, gdy starsze idzie do przedszkola, ale to oczywiście moje spostrzeżenia. Wszystko zależy od temperamentu starszego dziecka, moj synek jest wyjątkowo żywiołowy. Ale znam rodzinkę, gdzie różnica jest coś koło 2 lat, a starsze dziecko to istny anioł i sobie chwalą.Decyzja Twoja i męża:)
A ja jestem teraz sama z 2,5 letnim dzieckiem,bez męża 11 tygodni,bez rodziny na miejscu i znajomych,dziecko bardzo żywe i charakterek niemal nie do utęperowania a pomimo to chcemy drugie dziecko,choć jestem bardzo zmęczona,ale to jest nic jak mi było z ciężko z dzieckiem do roku,teraz to już luz,zawsze mówiłam że rodzeństwo z 3 letnią różnicą wieku,jak pierwsze już się usamodzielni to wtedy można zachodzić:)
Nigdy nie zdecydowalabym się wcześniej,jak dla mnie to za szybko,ale jak ktoś ma na miejscu pomoc,rodzinę mamę,teściową to czemu nie?
Nigdy nie zdecydowalabym się wcześniej,jak dla mnie to za szybko,ale jak ktoś ma na miejscu pomoc,rodzinę mamę,teściową to czemu nie?
My mieszkamy za granica. Jest tu tylko moja siostra, ale tez ma 2 malych dzieci...Jak widac z suwaczkow za chwilke rodze i roznica pomiedzy maluchami bedzie dokladnie 2 lata. Czyli z pomocy siostry nie mam co liczyc, ale zdecydowalismy sie na drugie dziecko. Damy rade. Maz pierwsze 3 tygodnie bedszie z nami, a pozniej do pracy. Z tym, ze on jest codziennie o 16 w domu i na pewno mi pomoze. Wiem, ze bedzie ciezko, ale jokos tak mam wrazenie, ze nie az tak. Bardziej boje sie porodu niz tego, co bedzie po. Czas pokaze :).
Nikt za nikogo nie podejmie decyzji czy mieć drugie dziecko czy nie (myślę, że to się czuje gdzieś w serduchu). A opieka nad dwójką dzieci no cóż- kwestia dobrej organizacji i dla jednej rok to niewielka różnica między dziećmi a dla drugiej i 10 lat to za mało (swoją drogą 10 lat to już chyba rodzice już wygodni się robię i nie chcą się w pieluchy pakować)
No ja dojrzałam do drugiego dziecka po 10 latach.Starszy zaakceptował młodszego i zajmuję się nim, bawi i uczy go, Młodszy za to szaleje za starszym, nie wiem jak będzie póxniej, ale dziś nie żałuję tej decyzji, choć fakt, skok w pieluchy, kolki, spacerki, 'uwięzienie' w domu lekko dokopały, ale wczesniej nie byłam gotowa na drugie dziecko, potem rozwód i zastrzeżenie dla drugiego męża 'żadnych dzieci', zaakceptował. No ale potem instynkt macierzyński tak głosno wołał do mnie, że nie było rady :)
u nas jest dokladnie 2 lata roznicy miedzy chlopakami, starszy to istny dynamit, bardzo malo grzeczny ;-) drugi pod jego wpywem czasami podobnie sie zachowuje .
na poczatku bylo trudno, ale ja mam stala pomoc mojej mamy i maz tez mocno sie angazuje w pomoc, jest caly czas na miejscu.
ciekazo nam wyjsc gdzies razem, bo jedno dziecko latwiej jest podrzucic, z dwom juz jest ciezej... babcia tez nie ma juz tyle sily...
mysle, ze o wiele latwiej byloby, kiedy Bart szedlby do przedszkola, a Kuba dopiero by sie urodzil, ale nie zaluje niczego. nie wiem czy nie postapilabym drugi raz tak samo (bo Kuba byl zaplanowany).
na poczatku bylo trudno, ale ja mam stala pomoc mojej mamy i maz tez mocno sie angazuje w pomoc, jest caly czas na miejscu.
ciekazo nam wyjsc gdzies razem, bo jedno dziecko latwiej jest podrzucic, z dwom juz jest ciezej... babcia tez nie ma juz tyle sily...
mysle, ze o wiele latwiej byloby, kiedy Bart szedlby do przedszkola, a Kuba dopiero by sie urodzil, ale nie zaluje niczego. nie wiem czy nie postapilabym drugi raz tak samo (bo Kuba byl zaplanowany).
no widac po moim suwaczku jak jest...powiem tak jest ciezko...
tez mieszkam zagranica, teraz jest moja mama, ale po porodzie nr1 wiedzialam ze bede jej potrzebowala, aby z Blanka byc, do tego od 32tc nr2 non stop bylam w szpitalu, zwalniali mnie na weeknd, wiec trzeba wziac pod uwage jak to bedzie jak druga ciaza bedzie z komplikacjami, szcz.pod koniec tj u mnie, oczywiscie nie zakladasz tego przed ciaza itp...ciaza zakonczona na poczatku 38tc
powoli dom stabilizuje sie, ale Blanka jest w buncie i mamy kilka problemow typu usypianie i spanie, kazdy mowi mi ze przejsciowe i mam nadzieje, ze tak jest.do tego Nell ma kolki, i wieczory to istne szalenstwo...
nie zaluje decyzji, choc w karierze stop na razie, ale mam dopiero 31 lat i za rok, dwa bedzie lzej...
zgadzam sie z Caroca, ze jak jedno chodzi do przedszkola to jest suzo lzej, bo masz kilka h spokoju...
tez mieszkam zagranica, teraz jest moja mama, ale po porodzie nr1 wiedzialam ze bede jej potrzebowala, aby z Blanka byc, do tego od 32tc nr2 non stop bylam w szpitalu, zwalniali mnie na weeknd, wiec trzeba wziac pod uwage jak to bedzie jak druga ciaza bedzie z komplikacjami, szcz.pod koniec tj u mnie, oczywiscie nie zakladasz tego przed ciaza itp...ciaza zakonczona na poczatku 38tc
powoli dom stabilizuje sie, ale Blanka jest w buncie i mamy kilka problemow typu usypianie i spanie, kazdy mowi mi ze przejsciowe i mam nadzieje, ze tak jest.do tego Nell ma kolki, i wieczory to istne szalenstwo...
nie zaluje decyzji, choc w karierze stop na razie, ale mam dopiero 31 lat i za rok, dwa bedzie lzej...
zgadzam sie z Caroca, ze jak jedno chodzi do przedszkola to jest suzo lzej, bo masz kilka h spokoju...
A ja mam prawie 4-letnią córkę i jestem zmęczona mimo że siedzę z nią w domu. tzn. teraz do przedszkola poszła ale wcześniej to chorowała mocno. Nie wiem kiedy się zdecydujemy na kolejną dzidzię. Ja się obawiam chorowania (lekarze mówili że kolejne dzieci nasze też mogą tak chorować:( ). Strach przed szpitalem i cierpieniem dziecka jest na razie silniejszy niż chęć kolejnej dzidzi. Chociaż ostatnio zaczęliśmy z mężem rozmawiać na ten temat ale szybko wróciłam na ziemię (córka zachorowała na ospę i źle ją przechodzi) może gdybym miała pomoc jakąś z zewnątrz to by było lżej a my tak same siedzimy tzn. mąż pracuje na miejscu ale go nie ma całe dnie więc tylko w niedzielę może więcej pomóc.
ja mam też dwójeczkę w niewielkim odstępie czasu, teraz czekam na trzecie.
Dzieciaczki są cudowne.
Kocham je nad życie.
Broją na całego, to fakt...
Ale czy kiedykolwiek narzekałam.... raczej NIE !
Mąż pracuje na codzień w kilkaset km od domu. Wraca raz na trzy tygodnie tylko na weeknd.
Na codzień dziećmi zajmuję się sama (no teraz poszły razem do przedszkola, wczesniej tylko starszy synek) więc mam czas dla siebie.
Dodam, że do niedawna pracowałam na cały etat.
Nadal prowadzę własną działalność gosp.
Studiuję zaocznie..
Kilka dni w tyg zajmuję się dodatkowo opieką nad pewną dziewczynką.
Na codzień spotykam się ze znajomymi z osiedla, odwiedzam sąsiadki na kawie.
W piątki jeżdze do znajomych co mają swoje dzieci, a w sobote i niedziele odwiedzam rodziców.
Dziadków mam niestety tylko na weend, kiedy mam szkołę.
Wszystko zależy od dobrej organizacji
Dzieci mają ustalony harmonogram dnia. Wiedza kiedy czas na zabawę, spacery, posiłki no i koniecznie w lóżeczkach o 20.00 :)
Pozdrawiam wszystkie zapracowane Mamuśki
Dzieciaczki są cudowne.
Kocham je nad życie.
Broją na całego, to fakt...
Ale czy kiedykolwiek narzekałam.... raczej NIE !
Mąż pracuje na codzień w kilkaset km od domu. Wraca raz na trzy tygodnie tylko na weeknd.
Na codzień dziećmi zajmuję się sama (no teraz poszły razem do przedszkola, wczesniej tylko starszy synek) więc mam czas dla siebie.
Dodam, że do niedawna pracowałam na cały etat.
Nadal prowadzę własną działalność gosp.
Studiuję zaocznie..
Kilka dni w tyg zajmuję się dodatkowo opieką nad pewną dziewczynką.
Na codzień spotykam się ze znajomymi z osiedla, odwiedzam sąsiadki na kawie.
W piątki jeżdze do znajomych co mają swoje dzieci, a w sobote i niedziele odwiedzam rodziców.
Dziadków mam niestety tylko na weend, kiedy mam szkołę.
Wszystko zależy od dobrej organizacji
Dzieci mają ustalony harmonogram dnia. Wiedza kiedy czas na zabawę, spacery, posiłki no i koniecznie w lóżeczkach o 20.00 :)
Pozdrawiam wszystkie zapracowane Mamuśki
różnica między moimi dziewczynami to niecałe 4 lata. jedna w 1 klasie, druga w przedszkolu. nie powiem, że nie było ciężko (mąż pracuje poza miejscem zamieszkania, mamy go w niektóre weekendy, ja pracuję zawodowo, choroby dzieci, itd...), ale jakoś trzeba to pogodzić i zorganizować. kobiety jednak tak maję, że zawsze znajdą sposób.
nie wiem czy zdecydowałabym się na trzecie dziecko (raczej nie), ale wpadka chyba już mnie tak nie przeraża
nie wiem czy zdecydowałabym się na trzecie dziecko (raczej nie), ale wpadka chyba już mnie tak nie przeraża
a wraacajac do tematu mam mame blisko ale on glownie zajmuje sie wychowywaniem,tzn.pomoca w wychowaniu corki mojej siostry i tego sie najbardziej boje ze zostane z dwojka sama... tym bardziej ze jeszcze nie dawno bylam zdania ze drugie nigdy :P a tak maz zaczol wiercic i gdzies sie zapalilo swiatelko
wiesz co podejmując się trudnych zadań - w tym dzieci - musimy ukladać plan liczac na siebie - bo jak okaze się że mama pomoże to tylko sytuacja sie polepszy ... gorzej ze jak zaplanujesz sobie jej pomoc a Ona bedzie miala inny plan :)
ja narazie jestem na NIE dla kolenej pociechy
ale czas pokaże ... jak widziłam szczescie mojej mlodej z 9 cio latką to zaczełam dumać ...
ja narazie jestem na NIE dla kolenej pociechy
ale czas pokaże ... jak widziłam szczescie mojej mlodej z 9 cio latką to zaczełam dumać ...
To też jest jakies plus do podjęcia decyzji o drugim dziecku...ja się bałam, że mój już wtedy prawie 9latek nie zaakceptuje młodszego rodzeństwa, ale wtedy u znajomych i rodziny nastapił wysyp dzieci i okazało się, że on marzy o braciszku. Siostry nie chciał. Był z nami na usg i jak lekarka powiedział chłopak to szalał z radości w gabinecie :) Zaraz po porodzie drugiego, mąż był z nami w domu jakieś 2/3miesiące, ale starszy bardzo garnał sie do opieki nad małym i tak jest do dziś :)
My też powoli myślimy czy to już...
Mały skończył 7 m-cy. Ja kilka dni temu wróciłam do pracy.
Póki co babcia się Nim opiekuje. Potem myślę, że do żłobka będzie chodził.
Dylemat jest taki czy etap małych dzieci sobie skrócić, czy rozszerzyć...
5 latek już pomoże przy maluchu. Z II strony wydłuża się czas posiadania małych dzieci i mimo tego, że są cudowne to jednak pewnego uwiązania...Przy małej różnicy mimo wszystko wydaje mi się że dzieci bardziej razem się "wychowują"...
Mały skończył 7 m-cy. Ja kilka dni temu wróciłam do pracy.
Póki co babcia się Nim opiekuje. Potem myślę, że do żłobka będzie chodził.
Dylemat jest taki czy etap małych dzieci sobie skrócić, czy rozszerzyć...
5 latek już pomoże przy maluchu. Z II strony wydłuża się czas posiadania małych dzieci i mimo tego, że są cudowne to jednak pewnego uwiązania...Przy małej różnicy mimo wszystko wydaje mi się że dzieci bardziej razem się "wychowują"...
ja zawsze wiedziałam, ze nie chce mieć jednego dziecka a nawet marzyła mi się trójka:))
Ale mojego męża nie ma w domu bo wyjeżdza na 6tyg i zawsze myslalam ze roznica wieku bedzie tak 2lata..ale jak to mówią indyk myślał o niedzieli..:))
W każdym bądź razie moja mama mieszka 400km stad tescie sa blisko ale raczej nie ma co liczyc na dluzsza mete na ich pomoc i jestem skazana na siebie tylko i wylacznie przez pol roku bo pol mam pomoc meza.
ja mysle ze jesli sa malzenstwa i maz codziennie jest w domu to i owszem mozna decydowac sie na dziecko w takim odstepie czasu, ale jak sie nie ma pomocy meza to lepiej odczekac i oduczyc dziecka sikania w pampersy, nauczy spania cala noc i ciagniecia smoka i wtedy drugi czyli ja mysle ze roznica 3lata juz jest do pogodzenia. Bo takiemu 3 latkowi juz wiecej wytlumaczysz niz 2latkowi.
na pewno jest duze ograniczenie potem z wyjsciem gdzies z dzieckiem itp.
ale kazdy robi jak uwaza ja wiem, ze moej dziecko jest bardzo a to bardzo zywe i nie pogodzilabym opieki teraz nad dwojka dlatego jeszcze chcemy troche poczekac oboje.
Ale mojego męża nie ma w domu bo wyjeżdza na 6tyg i zawsze myslalam ze roznica wieku bedzie tak 2lata..ale jak to mówią indyk myślał o niedzieli..:))
W każdym bądź razie moja mama mieszka 400km stad tescie sa blisko ale raczej nie ma co liczyc na dluzsza mete na ich pomoc i jestem skazana na siebie tylko i wylacznie przez pol roku bo pol mam pomoc meza.
ja mysle ze jesli sa malzenstwa i maz codziennie jest w domu to i owszem mozna decydowac sie na dziecko w takim odstepie czasu, ale jak sie nie ma pomocy meza to lepiej odczekac i oduczyc dziecka sikania w pampersy, nauczy spania cala noc i ciagniecia smoka i wtedy drugi czyli ja mysle ze roznica 3lata juz jest do pogodzenia. Bo takiemu 3 latkowi juz wiecej wytlumaczysz niz 2latkowi.
na pewno jest duze ograniczenie potem z wyjsciem gdzies z dzieckiem itp.
ale kazdy robi jak uwaza ja wiem, ze moej dziecko jest bardzo a to bardzo zywe i nie pogodzilabym opieki teraz nad dwojka dlatego jeszcze chcemy troche poczekac oboje.
lipunia mój też jak pisałam jest żywy i muszę powiedzieć że jestem zaskoczona ile on rozumie... Mąż wyjechał na 6 tyg ja byłam sama z chłopcami i Olek bardzo się zmienił tak jakby zrozumiał że potrzebuję jego pomocy, bardzo się zmienił... dalej jest żywiołowy, ale bardziej "rozsądny" jego też zmieniło przyjście na świat Adasia:)
Każdy ma prawo decydować kiedy chce drugie dziecko dla jednego 5 lat to za dużo dla drugiego to jeszcze za mało... Prawda jest taka że jak już się mam dwójkę dzieci to i tak człowiek da sobie radę bo z dziecmi nigdy nie jest łatwo. Czasem jak jest większa różnica to dziecku trudniej jest zrozumieć że kiedyś rodzice byli tylko jego a teraz musi się dzielić...
Także to indywidualna sprawa. Nie ma - za wcześnie - ani - za późno.
Każdy ma prawo decydować kiedy chce drugie dziecko dla jednego 5 lat to za dużo dla drugiego to jeszcze za mało... Prawda jest taka że jak już się mam dwójkę dzieci to i tak człowiek da sobie radę bo z dziecmi nigdy nie jest łatwo. Czasem jak jest większa różnica to dziecku trudniej jest zrozumieć że kiedyś rodzice byli tylko jego a teraz musi się dzielić...
Także to indywidualna sprawa. Nie ma - za wcześnie - ani - za późno.
a ja stwierdziłam, że nie ma co czekać, bo m.in.:
- nie chcę mieć 1 dziecka
- jestem już po 30-tce
- dzieci razem się lepiej chowają i to nie mi ma być wygodnie tylko im
- nie chcę rezygnować z sypialni, a dwójkę dzieci z małą różnicą wieku spokojnie mogę umieścić w jednym pokoju
- jestem zdana sama na siebie, rodziców mam daleko, na teściów wolę nie liczyć i to się nie zmieni ani teraz ani nigdy
- i tak zrezygnowałam chwilowo z kariery i poświęciłam się wychowaniu dziecka
- siedzę w domu już dwa lata, więc zawodowo i tak musiałabym trochę "nadrobić" więc kolejny rok lub dwa w domu nie ma już znaczenia
I sytuacja wygląda tak, że moje starsze dziecko ma obecnie rok i 9 m-cy a ja zaraz rodzę...
Na pewno będzie rzeźnia i nie raz będę miała dość a może i będę płakać, ale to świadoma i dojrzała decyzja i muszę dać radę...Mąż wprawdzie "jest" i niby dużo pomaga, ale co z tego?? liczę się z tym, że i tak to wszystko spada na matkę..
Cieszy mnie to, że "starszą" mam już odpieluchowaną, bez smoczka, śpi samodzielnie w swoim łóżku...
- nie chcę mieć 1 dziecka
- jestem już po 30-tce
- dzieci razem się lepiej chowają i to nie mi ma być wygodnie tylko im
- nie chcę rezygnować z sypialni, a dwójkę dzieci z małą różnicą wieku spokojnie mogę umieścić w jednym pokoju
- jestem zdana sama na siebie, rodziców mam daleko, na teściów wolę nie liczyć i to się nie zmieni ani teraz ani nigdy
- i tak zrezygnowałam chwilowo z kariery i poświęciłam się wychowaniu dziecka
- siedzę w domu już dwa lata, więc zawodowo i tak musiałabym trochę "nadrobić" więc kolejny rok lub dwa w domu nie ma już znaczenia
I sytuacja wygląda tak, że moje starsze dziecko ma obecnie rok i 9 m-cy a ja zaraz rodzę...
Na pewno będzie rzeźnia i nie raz będę miała dość a może i będę płakać, ale to świadoma i dojrzała decyzja i muszę dać radę...Mąż wprawdzie "jest" i niby dużo pomaga, ale co z tego?? liczę się z tym, że i tak to wszystko spada na matkę..
Cieszy mnie to, że "starszą" mam już odpieluchowaną, bez smoczka, śpi samodzielnie w swoim łóżku...
kitek to tak samo jak ja. Starszą córkę rodziłam jak miałam 32 lata, rok i 9 miesięcy później rodziłam drugą córkę. Teraz ma 2 lata i 4 miesiące. Mąż bardzo często w rozjazdach więc cała opieka spadła na mnie, teście sporadycznie odciążą w weekend. Powoli sytuacja się klaruję ale początki posiadania dwójki dzieci z małą różnicą wiekowa były bardzo ciężkie, starsza córka ma nadpobudliwość dziecięcą. Powoli się to klaruje i jest łatwiej.
Ja też wiem że jednego nie chce i chciałam żeby była różnica 2 lata.Ale jak tak pomyślałam,że mój maluch jeszcze jeździ w wózku słabo się słucha na dworzu jak jest bez wózka często lata jak szalony i nie da sobie przetłumaczyć,że tak nie wolno.Jak bym miała teraz jeszcze malucha 2 to bym zwariowała.Więc czekam jeszcze.Pozatym wynajmujemy mieszkanie i nigdy nie wiadomo jak to będzie.Choć właśnie takie maluchy wychowują sie same jeśli umieja się razem bawić bo wiele zależy jak ten starszy smyk jest wychowany.Czy się umie bawić z innymi dziećmi.
06.07.2009r. - 3705g, 60 cm, synuś,
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
20.02.2015r.-26.04.2015r.-10tc - Aniołek
20.04.2017r.-przewidywany termin porodu
Renni, gratki, ale nie wierze, sama napisalas ze stdujesz zaocznie czyli co 2gi weekend, maz co 3 w domu, a dziadkowie co jakisczas wpadna zajac sie wnukami, a kiedy uczysz sie jeszcze?do tego co to za studia itp...zrozum to nie atak naprawde...ja nawet nie mam na spacer z sasiadkami sie umowic, bo Nell karmic trzeba co 2.5-4h na razie, ale wychode na spacery bo wozek mam podwojny...
dla mnie to jak bajka, moja rzeczywistosc za kilka miesiecy, praca - 8h tyg plus co 2gi weekend, opiekunka badz przedszkole na 10h dziennie 5x w tyg, i jeszcze szkolenia, rodzicow brak, jest maz i sis, ktora zajmie sie mi dwojka jak mam szkolenie...ale sorry do fryzjera to nie mmam czasu...
dla mnie to jak bajka, moja rzeczywistosc za kilka miesiecy, praca - 8h tyg plus co 2gi weekend, opiekunka badz przedszkole na 10h dziennie 5x w tyg, i jeszcze szkolenia, rodzicow brak, jest maz i sis, ktora zajmie sie mi dwojka jak mam szkolenie...ale sorry do fryzjera to nie mmam czasu...
Wiem, że to wydaje się dziwne.
Po paru latach wróciłam na studia - Budownictwo na PG (zaocznie 5 sem) przyznam ze nauka idzie mi powoli... ale grunt ze do przodu.
teraz jestem na zwolnieniu lekarskim, bo praca wiązała się z przebywaniem od czasu do czasu na hali produkcyjnej gdzie znajdują się niebezpieczne zwiazki chemiczne.
Pytacie o PRZEPIS, to wam powiem, oto mój plan dnia:
Wstaję o 6.30, robię dzieciakom kakao
8.00 dzieci juz są w przedszkolu
9.00 mam śniadanko w domu -TV internet, allegro :)
10.00 kolezanki są u mnie na kawie, albo ja idę z wizytą
11.00-13.00 zakupy i gotowanie obiadu.
15.30 do 16.00 przyprowadzam dzieci z przedszkola
16.00-17.00 spacer lub plac zabaw ( w torbie bananki, rogaliki dla dzieci)
17.30 obiadek - głównie drugie danie - zupy gotuję tylko na weekendy duzy gar, przelewam do słoików i zamrażam
18.00-19.00 zabawy w domku, ciastolina, rysowanie, układanie kolocków
19.00 - dzieci we wannie się pluskają ja ide robić kolacje
19.30 -20.00 w łóżeczkach, ja czytam książeczki, po 20 min. gasze światło i ide do kompa się zrelaksowac, odpisać na mejle,popitolić na gg z koleżankami. Włączem filmy i wyciągam żelazko (w praniu robie ostrą selekcję rzeczy które koniecznie nadają się do prasowania, resztę sobie daruję)
that's it ...
fajnie
Po paru latach wróciłam na studia - Budownictwo na PG (zaocznie 5 sem) przyznam ze nauka idzie mi powoli... ale grunt ze do przodu.
teraz jestem na zwolnieniu lekarskim, bo praca wiązała się z przebywaniem od czasu do czasu na hali produkcyjnej gdzie znajdują się niebezpieczne zwiazki chemiczne.
Pytacie o PRZEPIS, to wam powiem, oto mój plan dnia:
Wstaję o 6.30, robię dzieciakom kakao
8.00 dzieci juz są w przedszkolu
9.00 mam śniadanko w domu -TV internet, allegro :)
10.00 kolezanki są u mnie na kawie, albo ja idę z wizytą
11.00-13.00 zakupy i gotowanie obiadu.
15.30 do 16.00 przyprowadzam dzieci z przedszkola
16.00-17.00 spacer lub plac zabaw ( w torbie bananki, rogaliki dla dzieci)
17.30 obiadek - głównie drugie danie - zupy gotuję tylko na weekendy duzy gar, przelewam do słoików i zamrażam
18.00-19.00 zabawy w domku, ciastolina, rysowanie, układanie kolocków
19.00 - dzieci we wannie się pluskają ja ide robić kolacje
19.30 -20.00 w łóżeczkach, ja czytam książeczki, po 20 min. gasze światło i ide do kompa się zrelaksowac, odpisać na mejle,popitolić na gg z koleżankami. Włączem filmy i wyciągam żelazko (w praniu robie ostrą selekcję rzeczy które koniecznie nadają się do prasowania, resztę sobie daruję)
that's it ...
fajnie
a ja drugi aspekt poruszę - jeśli Wam się różnie układało, to teraz jest najgorszy okres na dziecko - z historii kolegów mojego męża - przy dwójce dzieci sporo małżeństw przechodzi poważne kryzysy (związane właśnie z brakiem czasu na cokolwiek i ciągłym zmęczeniem,) więc może lepiej zaczekać aż wszystko naprawdę się ułoży ...
fakt to jest wszystko do poukładania. jak się ma plan dnia i się go trzyma to można. ale co jeśli się zaczyna chrzanić np. jedno dziecko chore i w szpitalu (ja to się chorób najbardziej boje i wszędzie je widzę)
przez tydzień zajmowałam się trójką dzieci: 2 lata dziewczynka, 5 lat chłopiec - to rodzeństwo i moja córka 3,5 roku. Rodzeństwo wstawało średnio ok. 5.30 :( codziennie był obiad dwudaniowy, codziennie były spacery (plac zabaw) dwa razy dziennie, w domu nie telewizor cały czas tylko zabawy przeróżne, gry planszowe itd. zorganizowałam wszystko i fajnie sobie radziliśmy, zaznaczam, że żadne z dzieci nie było w przedszkolu czy żłobku, w łóżkach po 20. także wierzę że można sobie wszystko poukładać.
przez tydzień zajmowałam się trójką dzieci: 2 lata dziewczynka, 5 lat chłopiec - to rodzeństwo i moja córka 3,5 roku. Rodzeństwo wstawało średnio ok. 5.30 :( codziennie był obiad dwudaniowy, codziennie były spacery (plac zabaw) dwa razy dziennie, w domu nie telewizor cały czas tylko zabawy przeróżne, gry planszowe itd. zorganizowałam wszystko i fajnie sobie radziliśmy, zaznaczam, że żadne z dzieci nie było w przedszkolu czy żłobku, w łóżkach po 20. także wierzę że można sobie wszystko poukładać.
Dejwi...
Odpowiadam - wampirem nie jestem, raczej bym nazwała siebie nocnym markiem, ale ostatnio ciąża mi pochrzaniła plany i zmusiła do większej ilości snu, czyli ide lulu juz o 22.00, czasem tylko o 23.00 (śpię z książkami w sypialni)
prawda jest taka ,że moje dzieci nie miały nigdy problemów z usypianiem (!), kolki je omineły (no moze z kilka pojedyńczych ataków) nie miałam tez zerwanych nocy.
Core karmiłam piersią do 12 mies, nauczyłam się to robić w łózku na leżąco, co ułatwiało sprawę.
jak była mała, to szybko łapała infekcje od starszego synka, kiedy on po trzech dniach wracał do przedszkola, to córa miała katar blisko 2 tyg i konczyło sie to co miesięcznym zapaleniem ucha środkowego, (ostatni raz w marcu!) więc licze że juz to mamy za sobą, bo dwa razy wylądowaliśmy w szpitalu na odsysaniu ropki z ucha.
żadnych wiekszych problemów... moze dlatego że je hartujemy i latem wyjeżdzamy nad jezioro, dzieciaki smigają na bosaka, kąpią się jeziorze i spędzają cały czas na dworze, bez względu na pogodę.
Zimą tarzamy się w śniegu i szalejemy na sankach..
Co do opieki nad gromadką dzieci to przyznaję się ze chyba mam do nich podejście, bo baaardzo trudno mnie wyprowadzić z róznowagi, i gdybym nie znalazła sobie pracy to pewnie już bym była opiekunem dziennym dla osiedlowych dzieciaków :)
Odpowiadam - wampirem nie jestem, raczej bym nazwała siebie nocnym markiem, ale ostatnio ciąża mi pochrzaniła plany i zmusiła do większej ilości snu, czyli ide lulu juz o 22.00, czasem tylko o 23.00 (śpię z książkami w sypialni)
prawda jest taka ,że moje dzieci nie miały nigdy problemów z usypianiem (!), kolki je omineły (no moze z kilka pojedyńczych ataków) nie miałam tez zerwanych nocy.
Core karmiłam piersią do 12 mies, nauczyłam się to robić w łózku na leżąco, co ułatwiało sprawę.
jak była mała, to szybko łapała infekcje od starszego synka, kiedy on po trzech dniach wracał do przedszkola, to córa miała katar blisko 2 tyg i konczyło sie to co miesięcznym zapaleniem ucha środkowego, (ostatni raz w marcu!) więc licze że juz to mamy za sobą, bo dwa razy wylądowaliśmy w szpitalu na odsysaniu ropki z ucha.
żadnych wiekszych problemów... moze dlatego że je hartujemy i latem wyjeżdzamy nad jezioro, dzieciaki smigają na bosaka, kąpią się jeziorze i spędzają cały czas na dworze, bez względu na pogodę.
Zimą tarzamy się w śniegu i szalejemy na sankach..
Co do opieki nad gromadką dzieci to przyznaję się ze chyba mam do nich podejście, bo baaardzo trudno mnie wyprowadzić z róznowagi, i gdybym nie znalazła sobie pracy to pewnie już bym była opiekunem dziennym dla osiedlowych dzieciaków :)
Zależy jaki temperamencik i inne problemy ma starsze dziecko.Ja mam między dzieciakami prawie 3 lata i tak patrzę to dla starszego( a jest problemowy) lepiej by było jakbym chyba gdzieś za rok urodziła jak pójdzie do 1 klasy. Niestety dzieci są różne, gdyby młodsza, która jest bardzo spokojnym dzieckiem była neurotyczna jak starszy to szybko drugie by było ok, ale przy tak zajmującym i wymagającym pracy dziecku to lepsza większa różnica.
Madzia-16
Miałaś bojowe zadanie... gratuluję ze przetrwalaś i dobrze zorganizowałaś tydzień.
rzeczywiście jest trudniej jak dzieci są całą dobę z Tobą, bo po pewnym czasie mogą się już nudzić i trzeba wymyślec jakies nowe zabawy.
Przyznam się, ze przy małej róznicy wieku (u mnie 1 rok i 9 mies) najgorsze są pierwsze dwa lata, teraz juz dzieci razem sie bawią, nie musze być dla nich kompanem, mam wecej czasu dla siebie , jak jak teraz kiedy siedzę i pisze na forum :)
Dzieci wspólnie ganiają sie po pokoju,wykapane już po kolacji w piżamkach. Czasem musze tylko interweniować bo ułańska fantazja mojej córeczki w spinaniu sie po meblach nie zna granic...
Miałaś bojowe zadanie... gratuluję ze przetrwalaś i dobrze zorganizowałaś tydzień.
rzeczywiście jest trudniej jak dzieci są całą dobę z Tobą, bo po pewnym czasie mogą się już nudzić i trzeba wymyślec jakies nowe zabawy.
Przyznam się, ze przy małej róznicy wieku (u mnie 1 rok i 9 mies) najgorsze są pierwsze dwa lata, teraz juz dzieci razem sie bawią, nie musze być dla nich kompanem, mam wecej czasu dla siebie , jak jak teraz kiedy siedzę i pisze na forum :)
Dzieci wspólnie ganiają sie po pokoju,wykapane już po kolacji w piżamkach. Czasem musze tylko interweniować bo ułańska fantazja mojej córeczki w spinaniu sie po meblach nie zna granic...
no wlasnie gdyby mój syn mnie choc troche sluchał i był nie takim wulkanem energi jakim jest to pewnie juz bym byla w ciazy ale on jest nie do okiełznania jak narazie na nic nie reaguje wiec sobie daruje poza tym nie spi calej nocy a wrecz potrafi sie do 4 razy budzic tak bylo od zawsze, na dzienna drzemke potrzebuje jeszcze smoka i robi w pieluchy wiec nie ma szans dopoki tego nie opanuje.
takze pewnie to zalezy od temperamentu dzieci.
takze pewnie to zalezy od temperamentu dzieci.
ja mam 3 miesieczne dziecko w domu od miesiaca i po naszych przejsciach absolutnie nie chce drugiego.Może za pare lat dostane cegłą w głowe i mi sie odmieni:)) Tesciowej sie to już nie podoba bo ona by chciała żebysmy mieli z 6 d najlepiej :)) Jeśli Wam sie układało róznie to sama powinnaś odpowiedziec sobie na pytanie czy chcesz a nie pytać innych bo my nie znamy Twojej sytuacji.:)
Paula2411-mysle ze decyzja powinna nalezec do Ciebie ,a jak bedziesz zdecydowana tak naprawde bedziesz wiedzial samo wyjdzie :)
Ja tez zawsze chcialm miec dwojke,nigdy niechcialam zeby corka byla jedynaczka:)I teraz nadszedl wlasnie taki moment ,corcia jest samodzielna,widomo w tym wieku wiecej zrozumie i wlasnie sie starmy o drogie baby:) Wiec jak sie urodzi to moja mala bedzia miala ok 3,5 roku i mysle ze taa roznica wieku jest ok :)
AAA tu wielki szacunek w kierunku mamus co maja np.rok po roku i radza sobie swietnie :)
Ja tez zawsze chcialm miec dwojke,nigdy niechcialam zeby corka byla jedynaczka:)I teraz nadszedl wlasnie taki moment ,corcia jest samodzielna,widomo w tym wieku wiecej zrozumie i wlasnie sie starmy o drogie baby:) Wiec jak sie urodzi to moja mala bedzia miala ok 3,5 roku i mysle ze taa roznica wieku jest ok :)
AAA tu wielki szacunek w kierunku mamus co maja np.rok po roku i radza sobie swietnie :)
Lipunia, masz rację, dużo zależy od temperamentu dziecka i jego chęci wpółpracy, albo inaczej.... od rodziców aby znaleźli sposób na dziecko.
Kiedyś siostra mojego meza mi powiedziała, że gdyby jej młodszy syn urodził się jako pierwszy to na tym jednym by przestali.
Był on jako maluszek bardzo energiczny, szybko się regenerował (po niemal godzinnym usypianiu, budził się wypoczęty po 15 minutach).
Matka przechodziła katorgę. Synek dawał jej do wiwatu niemal w każdym miejscu gdzie się znajdował, szedł jak burza, bawił się ładnie sam co prawda, ale szybko się tez nudził. Byłam świadkiem jak młody miał chyba ze 4 lata i 3 minuty ułozył puzzle, które mu kupiłam (odpowiednie do wieku oczywiście)i czekał na następną zabawę...
Często tez chorował, co konczyło się wizytami w szpitalu i domową opieką mamy.
Teraz szczęsliwie z tego wszystkiego wyrósł, jego mama zebrała w sobie siły, dokonczyła studia i pracuje w swoim zawodzie
Kiedyś siostra mojego meza mi powiedziała, że gdyby jej młodszy syn urodził się jako pierwszy to na tym jednym by przestali.
Był on jako maluszek bardzo energiczny, szybko się regenerował (po niemal godzinnym usypianiu, budził się wypoczęty po 15 minutach).
Matka przechodziła katorgę. Synek dawał jej do wiwatu niemal w każdym miejscu gdzie się znajdował, szedł jak burza, bawił się ładnie sam co prawda, ale szybko się tez nudził. Byłam świadkiem jak młody miał chyba ze 4 lata i 3 minuty ułozył puzzle, które mu kupiłam (odpowiednie do wieku oczywiście)i czekał na następną zabawę...
Często tez chorował, co konczyło się wizytami w szpitalu i domową opieką mamy.
Teraz szczęsliwie z tego wszystkiego wyrósł, jego mama zebrała w sobie siły, dokonczyła studia i pracuje w swoim zawodzie