Widok
Jedynaczką nie jestem, mam dwie siostry, podobnie jak Dejwi, ja jestem tą co mieszka za granicą, ale jakos sobie nei wyborażam nie miec moich sióstr...kolezanki to kolezanki, nawet te najlepsze, ale siostra to siostra...razem wspieramy rodziców i mam to poczucie ze chocby nei wiem co, siostry zawsze mi pomoga, po prostu zawsze.
Natomiast starsza siostra ma córkę 2,5 roku i waha sie o drugie boi sie ze to zle wpłynie, ze słyszała ze jej znajomej dziecko przestało mowic w wieku 3lat jak sie urodził brat i inne takie pierdoły których nei mogę słuchac. sama ma rodzenstwo a dziecku odmawia z takich durnowatych plotek...pamietam jak jako malutkie dziewczynki szalałysmy w łozku w nidziele rano, albo jakies głupoty robiłysmy w nocy albo jak podrzucałysmy sbie jedzenie na talerzach :)
po prostu uwazam, ze fajnie jest miec rodzenstwo...
Natomiast starsza siostra ma córkę 2,5 roku i waha sie o drugie boi sie ze to zle wpłynie, ze słyszała ze jej znajomej dziecko przestało mowic w wieku 3lat jak sie urodził brat i inne takie pierdoły których nei mogę słuchac. sama ma rodzenstwo a dziecku odmawia z takich durnowatych plotek...pamietam jak jako malutkie dziewczynki szalałysmy w łozku w nidziele rano, albo jakies głupoty robiłysmy w nocy albo jak podrzucałysmy sbie jedzenie na talerzach :)
po prostu uwazam, ze fajnie jest miec rodzenstwo...
Tak właściwie to nie wiem jak sie tu podpiąć do tego wątku, bo niby mam rodzeństwao ale......brat starszy o 14 lat i nigdy z nim nie mieszkałam a siostra starsza o 21 lat, więc też już miała swoje życie jak ja się urodziłam. Z bratem widujemy sie na rodzinnych imieninach, świętach- ale raczej kolejne dni świąt- nigdy wspólna Wigilia, z siostrą przez wieeeeele lat nie miałam praktycznie kontaktu, bo była o mnie zazdrosan. Jak miałam 5 lat, to urodziło jej sie pierwsze dziecko i była zła, że mama musi sie zajmowac mną a nie pomoże jej przy jej dziecku- później przy dwójce. A koja mama jeszcze pracowała, więc praca, 5- letnie dziecko i jeszcze malutkie wnuki to za dużo. Nasze kontakty sie poprawiły jak miałam ponad 20 lat. Jej dzieci dorosły i były już samodzielnymi nastolatkami, ja nie byłam już smarkulą tylko można było ze mną pogadac. Ale co z tego, że kontakt lepszy jak i tak mieszka za granicą. Wychodzi na to, że jestem jedynaczką i zawsze najbardziej mi brakowało rodzeństwa w święta......i nadal tak jest. Wigilię spędzam z moimi rodzicami, bo chyba bym się zapłakała jakbym wiedziała, że sami w dwójkę siedzą przy stole, więc kolęduję z mężem od rodziców do teściów, targam dziecko, żeby rodzicom było raźniej i żeby mąż nie był zły, że tylko do moich rodziców. U teściów mieszka ich córka, więc zawsze już maja kogoś na Wigilię a moi by byli sami. Powiedziałąm sobie, że moja córka będzie miała rodzeństwo i to nawet 2, żeby nigdy nie było tak jak ja mam, że właściwiei zostałam sama, bo moje dużo starsze rodzeństwo jakoś się nie poczuwa do świąt z rodzicami.
Ja tez jedynaczką nie jestem, mam dwóch braci. Jeden starszy o 4 lata, drugi młodszy o 7 lat i w chwili obecnej mam rewelacyjny kontakt z jednym i drugim bratem.
Młodszy też już nie smarkacz i życiowy chłopak, także wspólne tematy są, tym bardziej, że to ukochany wujek moich dzieci :)
A ja sama mam 3 dzieci, ale Amelka jest o 10 i 11 lat młodsza od swojego rodzeństwa i też się boję, że będzie kiedyś sama, że będzie miała słaby kontakt z rodzeństwem o tyle starszym, ale cóż tak musi zostać, mam tylko nadzieję, że jakieś w końcu kuzynostwo się urodzi, żeby chociaż w tej linii pokrewieństwa nie było takiej różnicy wieku
Młodszy też już nie smarkacz i życiowy chłopak, także wspólne tematy są, tym bardziej, że to ukochany wujek moich dzieci :)
A ja sama mam 3 dzieci, ale Amelka jest o 10 i 11 lat młodsza od swojego rodzeństwa i też się boję, że będzie kiedyś sama, że będzie miała słaby kontakt z rodzeństwem o tyle starszym, ale cóż tak musi zostać, mam tylko nadzieję, że jakieś w końcu kuzynostwo się urodzi, żeby chociaż w tej linii pokrewieństwa nie było takiej różnicy wieku
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Kasia31, moja siostra jest młodsza o 8 lat ode mnie, mam genialny konakt, zresztą, zawsze mialysmy. Jak rodzice kupili dom i w koncu dostałysmy po wymarzonym pokoju to...po 2miesiącach z młodszą siostrą zamieszkałyśmy w jednym :) ja mialam 17 lat a ona 9. Nigdy nei wyboraząłam sobie mieszkac z kims innym, jest neisamowita, zawsze była. Wspierałysmy sie o kryłyśmy zawsze, jako 12sto/13 latka, jezdziła ze mną na uczelnie na egzaminy, mama czasami ją zwalniała z lekcji zeby mogla jechac ze mn a :D i duzo duoz inych przykładow.
Teraz mieszka w krakowie, ja w norwegii, jak przyjezdzamy do rodziców w tym samym czasie to....spimy w jednym pokoju oczywiscie, na jednej kanapie.
Różnica między starszą a młodszą to prawie 10 lat, i tez sie dogadują ez problemu i zawsze trzeymałysmy razem. Pomimo róznicy wieku miedzy nami było i jest super. Jako guaniary zabierałysmy młodą 2-letnią w wózku na zakupy i jej kupowalysmy ciszuki za kasę np. na urdoziny czy mikołaja.
Róznica wieku nic nie oznacza, nie martw się na zapas !!! :)
Teraz mieszka w krakowie, ja w norwegii, jak przyjezdzamy do rodziców w tym samym czasie to....spimy w jednym pokoju oczywiscie, na jednej kanapie.
Różnica między starszą a młodszą to prawie 10 lat, i tez sie dogadują ez problemu i zawsze trzeymałysmy razem. Pomimo róznicy wieku miedzy nami było i jest super. Jako guaniary zabierałysmy młodą 2-letnią w wózku na zakupy i jej kupowalysmy ciszuki za kasę np. na urdoziny czy mikołaja.
Róznica wieku nic nie oznacza, nie martw się na zapas !!! :)
Cytryn, na 5 lat bastuję, bana założe na rodzenie;)
Ale pewnie mi przejdzie , i może jeszcze córę bym pacnęła;)
Z drugiej strony, nie wiem, czy w wieku 36.37 lat będe jeszcze na obrotach na dzieci hehe;)
Cieszę się jak dzwonek,że Jan ma brata i vice versa.Przemęczyłam się i już jest super.
Nie chciałam by był sam.
Ale pewnie mi przejdzie , i może jeszcze córę bym pacnęła;)
Z drugiej strony, nie wiem, czy w wieku 36.37 lat będe jeszcze na obrotach na dzieci hehe;)
Cieszę się jak dzwonek,że Jan ma brata i vice versa.Przemęczyłam się i już jest super.
Nie chciałam by był sam.
Również jestem jedynaczką i jak poprzedniczki chciałabym obalić stereotypy jakoby jedynacy byli bardziej rozpieszczonymi dziećmi, czy też że dzieciństwo jedynaka jest jakieś wyjątkowo smutne - nie jest! Ale sądzę że po części wynika to z faktu, że jedynacy nie znają innej rzeczywistości, takiej w której oprócz nich jest jeszcze brat czy siostra, uczą się od początku większej samodzielności, muszą też wykazać większą inicjatywę żeby mieć koleżanki, kolegów. Dopiero gdy miałam -naście lat zaczęłam zazdrościć koleżankom fajnych więzi, które mają z rodzeństwem, kilkakrotnie też przekonałam się, że siostra jest ważniejsza i bliższa niż przyjaciółka. W miarę upływu lat coraz bardziej żałuję że nie mam rodzeństwa, ponieważ rodzice są coraz starsi i wiem, że kiedyś zostanę po prostu sama, nie będę miała z kim powspominać domu rodzinnego, nie będę ciocią dla dzieci brata czy siostry, poza rodziną męża nie będę miała z kim spędzić świąt. Chciałabym by moje dzieci w moim wieku nie miały takich myśli, toteż planuję przynajmniej dwójkę ;)
Ale spójrzmy na dzisiejszy świat ... i tak
coraz więcej ludzi decyduje sie na jedno dziecko,
coraz więcej ludzi zaczyna zakładać rodzinę w okolicy 30tki a jak sie długo starać będą to już raczej jedynak zostanie
bo nie ukrywajmy im starsi tym mniej energii mamy by za dzećcmi ganiać i kręgosłupy od pracy przy biurku mocno obciążone
coraz więcej ludzi emigruje za granicę i tym sposobem siostry, bracia muszą sami spędzać święta, nadal nie mogą spotykać się z dziećmi przy niedzielnym grillu - pryska obraz szczęśliwych rodzinnych spotkań szerzony w naszych głowach przez amerykańskie scenariusze
a co gdy rodzeństwo się nie znosi, co gdy mają tak odmienne charaktery i postawy życiowe że działają sobie na nerwy i nie chce się spotykać ?
PLANUJAC WIECEJ NIZ 1no DZIECKO NADAL NIE MAMY PEWNOSCI ZE NIE BĘDĄ ONE KIEDYŚ "SAME SOBIE"
DO JEDYNAKÓW:
Nie wiecie cobybyło gdyby ... nie ma czego żałować trzeba przeć do przodu nie oglądając się za siebie, tak będzie łatwiej
naprawde mam tyle chorych sytuacji pomiedzy rodzeństwem wśród moich blizszych i dalszych znajomych że szok
ps. Ja też mam często doła ze z córki chyba jedynaczkę zrobią i też mi z tym zle ... ale napisalam to by zdmuchnąć cudny dym z szarej rzeczywistości ...
coraz więcej ludzi decyduje sie na jedno dziecko,
coraz więcej ludzi zaczyna zakładać rodzinę w okolicy 30tki a jak sie długo starać będą to już raczej jedynak zostanie
bo nie ukrywajmy im starsi tym mniej energii mamy by za dzećcmi ganiać i kręgosłupy od pracy przy biurku mocno obciążone
coraz więcej ludzi emigruje za granicę i tym sposobem siostry, bracia muszą sami spędzać święta, nadal nie mogą spotykać się z dziećmi przy niedzielnym grillu - pryska obraz szczęśliwych rodzinnych spotkań szerzony w naszych głowach przez amerykańskie scenariusze
a co gdy rodzeństwo się nie znosi, co gdy mają tak odmienne charaktery i postawy życiowe że działają sobie na nerwy i nie chce się spotykać ?
PLANUJAC WIECEJ NIZ 1no DZIECKO NADAL NIE MAMY PEWNOSCI ZE NIE BĘDĄ ONE KIEDYŚ "SAME SOBIE"
DO JEDYNAKÓW:
Nie wiecie cobybyło gdyby ... nie ma czego żałować trzeba przeć do przodu nie oglądając się za siebie, tak będzie łatwiej
naprawde mam tyle chorych sytuacji pomiedzy rodzeństwem wśród moich blizszych i dalszych znajomych że szok
ps. Ja też mam często doła ze z córki chyba jedynaczkę zrobią i też mi z tym zle ... ale napisalam to by zdmuchnąć cudny dym z szarej rzeczywistości ...
Dejwi, wszystko co napisałaś to prawda, masz rację nie mam pewności, że gdybym miała siostrę czy brata to miałabym z nimi super relacje, nie wiem też, czy moje dzieci będą się dogadywać i będą bardzo zżyte, ale będę starała się wychować je w taki sposób, aby tak było :) Odnośnie tego, że coraz więcej jedynaków dookoła - to fakt i może dzięki temu jest łatwiej takim dzieciakom (i ich rodzicom :)) za "naszych czasów" :P model rodziny to było z reguły 2+2, a teraz cóż, łatwo nie jest.
Jestem jedynaczką i nigdy mi to nie przeszkadzało. Wiedziałam, że nie będę mieć rodzeństwa ze względu na zdrowie mojej mamy. Teraz może bardziej by się przydało, z dalszą rodziną mam kiepski kontakt, więc może z bliższą byłoby lepiej.
Zależy mi, aby mój mały miał rodzeństwo i to jak najszybciej się da, a to przede wszystkim z mojej wygody, bo będzie miał się z kim bawić i rozrabiać. Nie chcę z niego zrobić mamusinego cycka.
Zależy mi, aby mój mały miał rodzeństwo i to jak najszybciej się da, a to przede wszystkim z mojej wygody, bo będzie miał się z kim bawić i rozrabiać. Nie chcę z niego zrobić mamusinego cycka.
Dejwi - ja dalej będę twierdzic ze odległosc nei ma znaczenia...mieszkamy pare lat osobno z siostrami w dosc duzych odleglosciach i bycie z kims blisko nei oznacza tylko wspolnych swiat i grilli, a pozatym, i tak robi sie wszystko zeby i to było.
Ja skolei zuwazylam (w norwegii) ze praktycznie nie ma jedynaków, to chyba wiaze sie z syt materialną i podejsciem pracodawców do młodych matek. raczej żadko kto ma tylko dwójkę, u mnei srednio jest to miedzy 3 a 5 dzieci.
Ja skolei zuwazylam (w norwegii) ze praktycznie nie ma jedynaków, to chyba wiaze sie z syt materialną i podejsciem pracodawców do młodych matek. raczej żadko kto ma tylko dwójkę, u mnei srednio jest to miedzy 3 a 5 dzieci.

