Widok
druga ciąża
Hej,
szukałam wątków nie tylko na tym forum, ale i w całym necie i jakoś nie znalazłam odpowiedzi. Powiedzcie proszę, czy zachodząc w drugą ciążę tak samo intensywnie myślałyście o tym dzieciątku? Zaplanowaliśmy z mężem powiększenie rodziny (w pełnie świadomie), córka ma 21 mies. ja jestem w 16 tyg. ciąży i poza tym ma ogromne wyrzuty sumienia, że nie poświęcam myśli temu dzieciątku, które ma się pojawic wiosną. O córce szybko się dowiedziała rodzina, teraz jeszcze nikt nie wie, właściwie nic po mnie nie widac i nawet nie czuję się tak związana i zaangażowana w tą ciążę jak w przypadku córki. Przecież chcieliśmy tego maluszka, więc gdzie ta miłośc??
szukałam wątków nie tylko na tym forum, ale i w całym necie i jakoś nie znalazłam odpowiedzi. Powiedzcie proszę, czy zachodząc w drugą ciążę tak samo intensywnie myślałyście o tym dzieciątku? Zaplanowaliśmy z mężem powiększenie rodziny (w pełnie świadomie), córka ma 21 mies. ja jestem w 16 tyg. ciąży i poza tym ma ogromne wyrzuty sumienia, że nie poświęcam myśli temu dzieciątku, które ma się pojawic wiosną. O córce szybko się dowiedziała rodzina, teraz jeszcze nikt nie wie, właściwie nic po mnie nie widac i nawet nie czuję się tak związana i zaangażowana w tą ciążę jak w przypadku córki. Przecież chcieliśmy tego maluszka, więc gdzie ta miłośc??
Spokojnie miłość nadejdzie wraz z pojawieniem sie maluszka ,ja również jakoś intensywnie nie przezywałam żadnej z ciąż ,nie gadałam do brzucha nie głaskałam go ,ot po prostu brzuch nawet powiem więcej nie czułam że właśnie tam siedzi mały człowiek ,a jak wyskoczył najpierw jeden ,parę lat później drugi to zakochałam się od razu .
spoko, mi sie wydaje że czesto tak jest że w drugą ciążę i w drugie dziecko angażujemy się mniej. To naturalne i normalne :)
Moje drugie ma miesiac i powiem Ci, że tak sie nie podniecam jak przy pierwszym dziecku tym wszystkim, tymi uśmiechami, tymi pierwszymi gruchnięciami, odpadnięciem pępuszka i takimi tam sprawami. Robię mniej zdjęć, kupuję mniej ciuszków (właściwie to jeszcze nic nie kupiłam, wszystko dostałam) i w ogóle jakoś mniej intensywnie to wszystko przeżywam.
Znajomi to samo. Do pierwszego dziecka pielgrzymki przychodziły, babcia zwariowała... a teraz? Nic :P
Ale to nie znaczy, że go mniej kocham. Po prostu już to znam. Dziecko to już nie nowość, którą się ekscytuję.
Poza tym chyba jest więcej zajęć, mniej czasu, jest to starsze dziecko, które nasza uwagę odciąga i świat nie kręci się już tylko i wyłącznie wokół tego nowego maluszka.
Moje drugie ma miesiac i powiem Ci, że tak sie nie podniecam jak przy pierwszym dziecku tym wszystkim, tymi uśmiechami, tymi pierwszymi gruchnięciami, odpadnięciem pępuszka i takimi tam sprawami. Robię mniej zdjęć, kupuję mniej ciuszków (właściwie to jeszcze nic nie kupiłam, wszystko dostałam) i w ogóle jakoś mniej intensywnie to wszystko przeżywam.
Znajomi to samo. Do pierwszego dziecka pielgrzymki przychodziły, babcia zwariowała... a teraz? Nic :P
Ale to nie znaczy, że go mniej kocham. Po prostu już to znam. Dziecko to już nie nowość, którą się ekscytuję.
Poza tym chyba jest więcej zajęć, mniej czasu, jest to starsze dziecko, które nasza uwagę odciąga i świat nie kręci się już tylko i wyłącznie wokół tego nowego maluszka.
Ja mialam tak samo, tzn cieszylam sie jak glupia i rozmawialam z brzuszkiem itp, ale juz nie tak czesto jak z pierwszym. Mialam obawy jak ja pokocham drugie dziecko. Przeciez cale moje serce oddalam mojemu pierwszemu synkowi i nie umialam sobie wyobrazic, ze teraz Oscar bedzie musial sie podzielic moim serduszkiem z druga dzidzia. Balam sie, ze nie pokocham drugiego dziecka tak mocno jak pierwszego. Ale jak urodzilam Oivera, to od razu to cos poczulam. Pokochalam Go od razu. I wcale nie musialam dzielic serca na pol. Czuje jak bym miala 2 serca. Jedno nalezy do jednego, a drugie do drugiego synka.
biedronka, ładnie powiedziane :)
bo miłość to taka rzecz, która jak się ją podzieli to się mnoży ;)
Chociaż czasami mi żal starszej, że jednak nie ma mnie już tylko dla siebie, że są takie momenty że mnie potrzebuje tylko dla siebie, chce się poprzytulać tylko we dwie tak jak kiedyś, a ja nie mogę, bo drugie akurat ryczy. No i wtedy rzeczywiście mam poczucie winy, ale to nie znaczy, że żałuję decyzji o drugim dziecku czy że kocham je mniej, no ale nie o tym watek.
bo miłość to taka rzecz, która jak się ją podzieli to się mnoży ;)
Chociaż czasami mi żal starszej, że jednak nie ma mnie już tylko dla siebie, że są takie momenty że mnie potrzebuje tylko dla siebie, chce się poprzytulać tylko we dwie tak jak kiedyś, a ja nie mogę, bo drugie akurat ryczy. No i wtedy rzeczywiście mam poczucie winy, ale to nie znaczy, że żałuję decyzji o drugim dziecku czy że kocham je mniej, no ale nie o tym watek.
baaaardzo Wam dziękuję, baaaaardzo. Niesamowiscie mnie uspokoiłyście, nareszcie normalnie wypowiedzi i na temat, bez oceniania... co to za mama, skoro chce a nie czuję niesamowitej miłości do dzidzi. A poza tym już od Was wiem, co mnie czeka po porodzie :)))) pozdrawiam, zawsze czytam wątki wielu Mam i jeszcze nigdy mnie nie zawiodły...
w pierwszej ciąży wiedziałam dokłądnie co się dzieje z moim dzieciaczkiem w brzuchu, co akurat się rozwija w danym tygodniu itp itd byłam baaaardzoo zaaferowana całą ciążą, gromadzeniem wyprawki, szkoła rodzenia...
teraz oczekujemy na drugą dzidzię, ale nie poświęcam jej napewno tyle samo uwagi jak w przypadku pierwszej. Wynika to też pewnie z tego, że teraz jest mniej czasu na wszystko, jest starsza córka, która absorbuje myśli i zaangażowanie...mniej myślę, nie gadam do brzuszka, ale czy przez to mniej kocham?? chyba nieeee...
wiem, że jak na świecie pojawi się synek to będe go kochała równie mocno jak córkę :) i pięknie to napisała biedronka- będę miała dwa serca :)
teraz oczekujemy na drugą dzidzię, ale nie poświęcam jej napewno tyle samo uwagi jak w przypadku pierwszej. Wynika to też pewnie z tego, że teraz jest mniej czasu na wszystko, jest starsza córka, która absorbuje myśli i zaangażowanie...mniej myślę, nie gadam do brzuszka, ale czy przez to mniej kocham?? chyba nieeee...
wiem, że jak na świecie pojawi się synek to będe go kochała równie mocno jak córkę :) i pięknie to napisała biedronka- będę miała dwa serca :)
ja mam tez dwulatka w domu i w pierwszej ciiazy przezywalam wszystko bardzo intensywnie tez byla szkola rodzenia, cala wyprawka wybor wszystkiego itd...a teraz teraz to nawet nie wiem kiedy mi brzuch zaczal rosnac i gdyby nie poczatkowe dolegliwosci do 16tyg to pewnie bym nie byla swiadoma ze w ciazy jestem potem jzu ruchy od 16tyg i pewnie gdyby to dziecko mniej kopalo tez bym na to nie miala kiedy zwrocic uwagi bo przy tym moim dwulatku jest tyle roboty i w dodatku w domu, ze jedynie kiedy moge sie rozczulac nad ta druga ciaza to sa wizyty u gina i podpatrywanie na usg raz w miesiacu i wieczorem jak sa intensywne kopniaki a maly juz spi...i tez czasem czuje sie zle z tym i mam wrazenie ze ta ciaza jest przeze mnie zaniedbana no ale na pewno nie bede tego dziecka kochac mniej. stram sie po prostu poswiecic tyle czasu mlodemu ile moge bo potem juz bedzie ciezkko sie rozdwoic fizycznie. ale mysle ze dzieci kocha sie jednakowo, ze potem juz nie ma tego uczucia co teraz.
ja też potwierdzę słowa koleżanek wyżej.
W drugiej ciąży, aż do dnia porodu, nie wiedziałam, czy to będzie możliwe kochać dwójkę dzieci tak samo, miałam straszne wyrzuty sumienia i czasami nawet myślałam, że zrobiłam ogromny błąd, że zaszłam w ciażę, że to ze mną jest coś nie tak i ja się wcale nie nadaję na mamę dwójki dzieci...
Ale jak tylko Wojtuś się urodził, od razu przyszły te wszystkie wspaniałe uczucia, których tak bardzo wyczekiwałam wcześniej :)
W drugiej ciąży, aż do dnia porodu, nie wiedziałam, czy to będzie możliwe kochać dwójkę dzieci tak samo, miałam straszne wyrzuty sumienia i czasami nawet myślałam, że zrobiłam ogromny błąd, że zaszłam w ciażę, że to ze mną jest coś nie tak i ja się wcale nie nadaję na mamę dwójki dzieci...
Ale jak tylko Wojtuś się urodził, od razu przyszły te wszystkie wspaniałe uczucia, których tak bardzo wyczekiwałam wcześniej :)
podbijam wątek..czy to na prawdę normalne że człowiek nie cieszy się tą drugą ciążą jak pierwszą? mimo tego że byla ona planowana?
już nie radzę sobie ze swoimi emocjami, uczuciami..mam wrażenie że jakoś mniej uwagi i uczuć poświecam na tą ciąża niż tą pierwszą :(
minie to?
tak jak się podniecałam ciuszkami, wózkami itp w pierszej to teraz nic mnie nie cieszy...
już nie radzę sobie ze swoimi emocjami, uczuciami..mam wrażenie że jakoś mniej uwagi i uczuć poświecam na tą ciąża niż tą pierwszą :(
minie to?
tak jak się podniecałam ciuszkami, wózkami itp w pierszej to teraz nic mnie nie cieszy...
moj synek w styczniu konczy 3lata a w lutym rodzi sie moje drugie dziecko jestem bardzo zwiazana z moim dzieckiem i czesto przechodzi mi przez glowe mysl jak to bedzie czy nie bedzie zazdrosny i ze ciezko bedzie pogodzic syna z nowym dzieckiem.bardzo sie ciesze bo drugie dziecko jest równiez planowane ale w pierwszej ciazy było jakos inaczej
KObietka ja właśnie mam podobnie..ja mam termin na czerwiec więc to początki ciązy ale w poprzedniej już na początku cieszyłam się okropnie..a teraz..ciągle kiepski nastrój, zal do samej siebie że już moje pierwsze dziecko nie bedzie miało tyle mnie co do tej pory itp itd..
ryczeć mi sie chce bo planowaliśmy to dzieciątko w w głowie mi siedzą takie głupoty :/
ryczeć mi sie chce bo planowaliśmy to dzieciątko w w głowie mi siedzą takie głupoty :/
ja też w oczekuję drugiego dziecka (juz za 2 m-ce) i podobnie jak wy- trochę inaczej przechodzę tą ciążę... czasem coś czytam-co akurat w bieżącym tyg się dzieje...ale nie "emocjonuję się" już tym tak bardzo jak kiedyś..myślę że to normalna postawa...a miłośc na pewno przyjdzie -jak maluch będzie na świecie :) moja czterolatka bardzo się cieszy, że będzie miała rodzeństwo a ja cały czas podkreślam że jest bardzo dzielna i będzie mi pomagać opiekować się maluchem ;)
I ja jestem teraz w drugiej ciąży.
W domu mam córkę, która ma 4 latka.
Teraz jest zupełnie inaczej niż poprzednio:
* może i mniej myślę o bobasie w brzuszku, ale też mniej się boję, nie stresuję się, jestem pełna optymizmu
* cieszę się z tej ciąży, ale w ogóle nie dociera do mnie, że w niej jestem (poprzednio byłam całkowicie zafiksowana na tym temacie)
Muszę stwierdzić, że obecne podejście jest o wiele "zdrowsze". Wszystko na spokojnie.
Córka jeszcze nic nie wie. Czekam aż brzuch bardzo duży będzie albo do kopniaków, żeby mogła to poczuć osobiście. Wtedy lepiej to zrozumie :)
W domu mam córkę, która ma 4 latka.
Teraz jest zupełnie inaczej niż poprzednio:
* może i mniej myślę o bobasie w brzuszku, ale też mniej się boję, nie stresuję się, jestem pełna optymizmu
* cieszę się z tej ciąży, ale w ogóle nie dociera do mnie, że w niej jestem (poprzednio byłam całkowicie zafiksowana na tym temacie)
Muszę stwierdzić, że obecne podejście jest o wiele "zdrowsze". Wszystko na spokojnie.
Córka jeszcze nic nie wie. Czekam aż brzuch bardzo duży będzie albo do kopniaków, żeby mogła to poczuć osobiście. Wtedy lepiej to zrozumie :)