Widok
drugie dziecko - wiosna, lato, jesień czy zima?
Witam, drugie dziecko jest jeszcze tylko w planach i to nie w najbliższych ale z ciekawości zapytam: jaka pora roku a nawet miesiąc są Waszym zdaniem najlepsza na urodzenie drugiego dziecko? Na pierwsze pewnie każda jest dobra (moim zdaniem), jedno wkładamy do wózka i idziemy z 2 jest już trudniej bo dziecię nr 1 trzeba odprowadzić do przedszkola. Co jest trudniejsze: odprowadzanie do przedszkola zimą śnieg itp z wielkim brzuchem potem wózkiem czy latem i bycie w czasie "wakacji przedszkolnych" z 2 w domu. Się rozpisałam. Ale ciekawa jestem. Nie chodzi mi o samopoczucie w samej ciąży ale już o czas po porodzie. Wiadomo, że całkiem nie zawsze da się zaplanować ale może w przyszłości wezmę pod uwagę wszystkie plusy i minusy pór roku ;)
Jak wszedzie sa plusy i minusy przy kazdej porze roku;)
Ja rodzilam w lipcu upaly byly niemilosierne a po porodzie w dodatku cc masakra,kumpela rodzila jesienia to tylko padalo ani wyjsc ,wiecznie chlapa,pogoda zdradliwa,kuzynka urodzila zima to tez sie bala wychodzic bo mrozy a ze nieg to nie dalo sie normalnie jezdzic wozkiem po chodnikach bo zasypane itd.itd tak wiec jak dla mnie zadna pora nie jest dobra:D:D
Ja rodzilam w lipcu upaly byly niemilosierne a po porodzie w dodatku cc masakra,kumpela rodzila jesienia to tylko padalo ani wyjsc ,wiecznie chlapa,pogoda zdradliwa,kuzynka urodzila zima to tez sie bala wychodzic bo mrozy a ze nieg to nie dalo sie normalnie jezdzic wozkiem po chodnikach bo zasypane itd.itd tak wiec jak dla mnie zadna pora nie jest dobra:D:D
ja raczej bym patrzała na czas zajścia w ciążę i jej trwania. Podobno najlepszy jest okres luty-marzec tak aby cała ciąża trwała w okresie letnim gdy jest dostęp do większej ilości produktów witaminowych typu warzywa, owoce plus letnia pogoda która działa pobudzająco i wiele innych czynników które mają pozytywny wpływ w czasie trwania ciąży.
Tak przynajmniej przekonywał mnie mój lekarz i w sumie to dobry argument.
A jakby nie patrzeć gdy pierwsze dziecko będzie szlo do przedszkola, drugie będzie w wózku to za rok i tak będzie jeszcze w wózku.... i co roku zimę trzeba będzie przeżyć ;)
Tak przynajmniej przekonywał mnie mój lekarz i w sumie to dobry argument.
A jakby nie patrzeć gdy pierwsze dziecko będzie szlo do przedszkola, drugie będzie w wózku to za rok i tak będzie jeszcze w wózku.... i co roku zimę trzeba będzie przeżyć ;)
jak dla mnie najlepsza pora na urodzenie dziecka to kwiecień-maj, bo:
- nie chodzisz z wielkim brzuchem po wielkich śniegach
- nie chodzisz z wielkim brzuchem podczas upałów
- nie rodzisz podczas upałów
- mozna z dzieckiem bardzo szybko zacząć wychodzić na spacery
- zimą już bedzie na tyle duże, że tez bedzie można z nim pochodzić a nawet wsadzić na sanki
- nie chodzisz z wielkim brzuchem po wielkich śniegach
- nie chodzisz z wielkim brzuchem podczas upałów
- nie rodzisz podczas upałów
- mozna z dzieckiem bardzo szybko zacząć wychodzić na spacery
- zimą już bedzie na tyle duże, że tez bedzie można z nim pochodzić a nawet wsadzić na sanki
Ja drugie chciałbym urodzić wiosną. Wiadomo, że plany planami, a życie...
Tak jak ktoś napisał przy pierwszym każda pora jest dobra i raczej się nad tym nie zastanawiamy, ale przy drugim postaram się wziąć to pod uwagę. Co z tego wyjdzie, zobaczymy:)))
Mi bardzo doskwierało chodzenie w upalne lato z wielkim brzuchem, opuchniętymi kostkami i uciekanie przed słońcem.
Tak jak ktoś napisał przy pierwszym każda pora jest dobra i raczej się nad tym nie zastanawiamy, ale przy drugim postaram się wziąć to pod uwagę. Co z tego wyjdzie, zobaczymy:)))
Mi bardzo doskwierało chodzenie w upalne lato z wielkim brzuchem, opuchniętymi kostkami i uciekanie przed słońcem.
No mi sie wydaje ze to nie jest takie obojetne kiedy sie chodzi w ciazy:) Ja zaszlam w grudniu, dzieki czemu jak mialam juz wielki brzuch to chodzilam w letnich rzeczach, klapkach itp. Nie musialam miec wielkiego plaszcza zimowego ani kozakow w ktore musialabym wpychac moje opuchniete syrki:) Dla mnie to byl duzy plus
A ja bardzo sobie chwalilam chodzenie w ciazy latem. Bylam wtedy w 5 i 6 miesiacu, brzuszek byl niewielki, nic mi nie puchlo i mialam luz jesli chodzi o ciuchy. Wystarczylo ubrac jakas luzna tunike lub sukienke i z glowy. Chodzenie w ciazy cala zime musi byc uciazliwe pod tym wzgledem. Kupowanie plaszcza/kurtki pod ktora zmiesci sie brzuch, do tego swetrow, spodni ciazowych. Z butami tez moze byc problem bo jak nogi zaczna puchnac to moga sie okazac za ciasne no i dodatkowo trzeba uwazac zeby sie nie przewrocic na sniegu lub lodzie.
EEee mnie też nie dziwi to pytanie.
Ja sobie "wymyśliłam" że drugie dziecko chcę urodzić w maju. część argumentów koleżanki już przytoczyły.
Ja tylko dodam od siebie że ja młodą urodziłam pod koniec lipca rok temu czyli wtedy jak były te mega upały. Samo chodzenie w ciąży w upały to pikuś w porównaniu do tego jak beznadziejnie było jak młoda miała tydzień, dwa a z nieba lał się żar! dla mnie - kochającej upały - była to masakra.
Z drugiej strony latem łatwiej jest ogarnąć starszaka i wyjść z nim z domu np. do przedszkola. nie ma kurtek, buciorów, swetrów itp.
Ale widzę że kwiecień - maj rządzą:) widać coś w tym jest:)
Ja sobie "wymyśliłam" że drugie dziecko chcę urodzić w maju. część argumentów koleżanki już przytoczyły.
Ja tylko dodam od siebie że ja młodą urodziłam pod koniec lipca rok temu czyli wtedy jak były te mega upały. Samo chodzenie w ciąży w upały to pikuś w porównaniu do tego jak beznadziejnie było jak młoda miała tydzień, dwa a z nieba lał się żar! dla mnie - kochającej upały - była to masakra.
Z drugiej strony latem łatwiej jest ogarnąć starszaka i wyjść z nim z domu np. do przedszkola. nie ma kurtek, buciorów, swetrów itp.
Ale widzę że kwiecień - maj rządzą:) widać coś w tym jest:)
A ja uważam, że od stycznia do czerwca.
:)
Biorąc pod uwagę, że potem dziecko idzie do przedszkola i szkoły to jest mu po prostu łatwiej.
To duża różnica czy do dziecko idzie do przedzszkola mając 2,5 roku czy 3,5.
To duża różnica czy dziecko idzie do szkoły mając 5,5 roku czy 6,5.
Nawiasem mówiąc tą całą reformę uważam za IDIOTYCZNY pomysł tą babę co to wymyśliła to bym normalnie @#$%^&I(
A na koniec chciałabym dodać, że najważniejsze żeby dziecko było zdrowe a reszta jest bardzo mało ważna. :D
:)
Biorąc pod uwagę, że potem dziecko idzie do przedszkola i szkoły to jest mu po prostu łatwiej.
To duża różnica czy do dziecko idzie do przedzszkola mając 2,5 roku czy 3,5.
To duża różnica czy dziecko idzie do szkoły mając 5,5 roku czy 6,5.
Nawiasem mówiąc tą całą reformę uważam za IDIOTYCZNY pomysł tą babę co to wymyśliła to bym normalnie @#$%^&I(
A na koniec chciałabym dodać, że najważniejsze żeby dziecko było zdrowe a reszta jest bardzo mało ważna. :D
u mnie syn to koncowka marca a cora sam poczatek maja i uwazam ze wczesna wiosna to jest bardzo fajna pora na maluszki,
moze fakt zima cioaza jak malo swierzych owocow, ale jak zaczynasz juz rozszerzac diete dziecka to jest masa pysznosci prosto z krzaczka, pierwsze lato to dzieci juz takie ze troche korzystaja z koca na trawce, moga i poplumkac lapkami w malym baseniku, a nastepne lato to juz dreptando, zima juz w spacerowce/sanki wiec tez luzik.
co do drugiego dziecka to na pewno wygodniej jak masz chwile tylko z jednym, bo pierwsze 2 mies zycia szkraby sa dosc przyklejone do mamusi a starszak bedzie mogl sie wychasac w przedszkolu. no i zaprowadzanie czy odbieranie wiosna latwiejsze bo juz nie trzeba ubierac bardzo cieplo , a tak to na chwile wejdziesz do przedszkola a tu drugie ci sie ugotuje zanim starszaka ubierzesz.no chyba ze jest gdzioe zostaic na zewnatrz tak ze widzisz wozek.
ja popieram wczesna wiosne, ale zima tez nie jest zla, jesien jak to jesien.. tylko latem jak przerwa w przedszkolu to niewygoda ;) wiec tak naprawde co kto lubi. kazdy znajdzie jakies za i przeciw, ale ja sobie chwale moje wiosenne skarby. z perspektywy czasu troche szkoda ze mlody nie ma blizej maja urodzin bo to juz majoweczki na dzialce i tam urodziny z siostra bysmy mu robili bo mamy male mieszkanie ale z nowu za jakis czas moze uda nam sie cos z mieszkaniem zdzialac wiec z nowu zmieni sie punkt widzenia.
kolezanka chciala zeby dzieci mialy w lato urodziny bo to fajne gardenparty mozna robic i tylko tym sie kierowali z pierwsza ciaza
moja bratowa rodzi drugie dziecko teraz w lutym (no taki termin) wiec tez fajnie, tobolek do wozka jak zimno a jak dziecko bedzie chcialo ogladac juz swiat to bedzie piekna wiosna :)
moze fakt zima cioaza jak malo swierzych owocow, ale jak zaczynasz juz rozszerzac diete dziecka to jest masa pysznosci prosto z krzaczka, pierwsze lato to dzieci juz takie ze troche korzystaja z koca na trawce, moga i poplumkac lapkami w malym baseniku, a nastepne lato to juz dreptando, zima juz w spacerowce/sanki wiec tez luzik.
co do drugiego dziecka to na pewno wygodniej jak masz chwile tylko z jednym, bo pierwsze 2 mies zycia szkraby sa dosc przyklejone do mamusi a starszak bedzie mogl sie wychasac w przedszkolu. no i zaprowadzanie czy odbieranie wiosna latwiejsze bo juz nie trzeba ubierac bardzo cieplo , a tak to na chwile wejdziesz do przedszkola a tu drugie ci sie ugotuje zanim starszaka ubierzesz.no chyba ze jest gdzioe zostaic na zewnatrz tak ze widzisz wozek.
ja popieram wczesna wiosne, ale zima tez nie jest zla, jesien jak to jesien.. tylko latem jak przerwa w przedszkolu to niewygoda ;) wiec tak naprawde co kto lubi. kazdy znajdzie jakies za i przeciw, ale ja sobie chwale moje wiosenne skarby. z perspektywy czasu troche szkoda ze mlody nie ma blizej maja urodzin bo to juz majoweczki na dzialce i tam urodziny z siostra bysmy mu robili bo mamy male mieszkanie ale z nowu za jakis czas moze uda nam sie cos z mieszkaniem zdzialac wiec z nowu zmieni sie punkt widzenia.
kolezanka chciala zeby dzieci mialy w lato urodziny bo to fajne gardenparty mozna robic i tylko tym sie kierowali z pierwsza ciaza
moja bratowa rodzi drugie dziecko teraz w lutym (no taki termin) wiec tez fajnie, tobolek do wozka jak zimno a jak dziecko bedzie chcialo ogladac juz swiat to bedzie piekna wiosna :)
ja rodziłam drugie dziecko w maju i to był bardzo dobry "wybór":P ominęły mnie upały, puchnięcie itp:) wakacje ze starszym spędziliśmy w domu (bo przedszkole było zamknięte) i dzięki temu nauczyłam sie organizacji przy 2 dzieci, a dzieci nauczyły się że jest ich 2:)a przynajmniej oswoiły ze sobą:) nigdy nie chciałabym rodzić w zimie, bo przeraża mnie mróz i śnieg z noworodkiem, wiem że siedziałabym przez dobre 2 mce w zamkniętym domu, więc nabawiłabym się depresji z tej okazji, na wiosnę czy latem można wyjść z dzieckiem na spacer już zaraz po powrocie ze szpitala...
Aha to prywatne mają przerwę....Ja słyszałam o państwowym przedszkolu które miało przerwę w lipcu ale ja nie masz co z dzieckiem zrobić to mozesz je przyprowadzić - na krócej i dzieci są wszystkie razem a nie w grupach no ale to zawsze coś.
Swoją drogą co to za wymysł żeby robić przerwę na miesiąc w przedszkolu bo co mają zrobić rodzice jak pracują? nie każdy ma urlop w lipcu i to jeszcze na miesiąc...
Swoją drogą co to za wymysł żeby robić przerwę na miesiąc w przedszkolu bo co mają zrobić rodzice jak pracują? nie każdy ma urlop w lipcu i to jeszcze na miesiąc...
My mamy w planach drugie i chciałabym rodzić tak wrzesień-październik-listopad. Wiem, że upały dają w kość, ale wtedy będę mogła z małym wyjść do ogrodu, jakoś turlanie się w zimie z wielkim brzuchem mnie przeraża. Ja jestem z marca i moja mama do dzisiejszego dnia wspomina chodzenie w ciąży ze mną w ostatnich miesiącach jako horror:D Dla mnie też ważne, aby drugie dziecko wstrzeliło się w ubranka, które mam po małym. A co przyniesie czas to się okaże:)
Płeć dla mnie obojętna - druga córa fajnie bo już dziewczynkę mam opanowaną ;) i sama mam siostrę, a jakby był chłopiec to fajnie bo córkę już mam ;) więc tylko bym chciała się tak w marzec...no już może nawet kwiecień wstrzelić (w ten najbliższy to już nie) bo młodą trzeba jednak codziennie do przedszkola odprowadzać.
daria, to zalezy oma plec najfajniej, bo jeden pokoj wystarczy, ciuszki po dzieciach, i wtedy warto wlasnie celowac w te sama pore na rodzenie, zabawki po starszym itp... ale to nie regula...
ja mam parke na 2 pokojach 34m2 i puki wiek przedszkolny na pewno nie bedzie nam to doskwierac, zabawki i dziewczece i chlopiece w uzytku - moze mala malo sie interesuje lalami bo samochody sa ciekawsze ale czy to zle?!? ciuchy ma po kuzynce, i czesc po bracie - czesc sie wymienila z kolezanka, my po synu dla nich oni po corce nam dali wiec to luzik, ale i tak nie ma sie wiekszego wplywu na plec ;) wiec co ma byc to bedzie :))
ja mam parke na 2 pokojach 34m2 i puki wiek przedszkolny na pewno nie bedzie nam to doskwierac, zabawki i dziewczece i chlopiece w uzytku - moze mala malo sie interesuje lalami bo samochody sa ciekawsze ale czy to zle?!? ciuchy ma po kuzynce, i czesc po bracie - czesc sie wymienila z kolezanka, my po synu dla nich oni po corce nam dali wiec to luzik, ale i tak nie ma sie wiekszego wplywu na plec ;) wiec co ma byc to bedzie :))
mozna mniej więcej miesiącowo tak jak pierwsze to rozmiarowo się wstrzeli i z ciuszkami. Poza tym jak się rodzi dziecko np. zimą to wiadomo jak ubrać a wiosną to ni tak ni siak i na lato jest już fajny bobas. ja obydwoje rodzilam listopad/grudzień no i jak np. jest 3 lata różnicy i starsze chodzi już do przedszkola z miesiąc chociaż to też lepiej niż zeby dziecko czuło się wyrzucone od mamy bo się nowa dzidzia zjawiła jakby ktoś rodził np. w sierpniu.
nie uważam że to pytanie jest jakieś głupie, sama nad tym myślałam i zawsze chciałam urodzić na wiosnę np marzec - miesiąc aby się ogarnąć :P i od kwietnia pełną parą na spacerki :)) cała wiosna i lato na macierzyńskim - także super :)
Na początku moja mała spała jedynie na dworze więc chodzenie z nią w listopadzie nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy (balkonu,ogródka,tarasu nie mam)
Co do chodzenia w ciąży to akurat trafiłam na końcówkę ciąży na mega upały - zniosłam to naprawdę ciężko, jednak plusem było to że ubierałam letnie ciuchy i klapki i w drogę - ale jak był te upały to i tak siedziałam w domu bo jak tylko wychodziłam na zewnątrz i buchało we mnie ta duchota to mnie mdliło, było mi słabo więc siedziałam w chacie z zasłoniętymi roletami jak w bunkrze :P
Ale wiadomo można sobie chcieć :)))))
Na początku moja mała spała jedynie na dworze więc chodzenie z nią w listopadzie nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy (balkonu,ogródka,tarasu nie mam)
Co do chodzenia w ciąży to akurat trafiłam na końcówkę ciąży na mega upały - zniosłam to naprawdę ciężko, jednak plusem było to że ubierałam letnie ciuchy i klapki i w drogę - ale jak był te upały to i tak siedziałam w domu bo jak tylko wychodziłam na zewnątrz i buchało we mnie ta duchota to mnie mdliło, było mi słabo więc siedziałam w chacie z zasłoniętymi roletami jak w bunkrze :P
Ale wiadomo można sobie chcieć :)))))
oj to wcale nie jest takie nieistotne kiedy urodzi się dziecko, z tych powodów które już wymieniono wyżej a jeszcze dla mnie ważne jest by nie trafić na przesilenie pogodowe kiedy wszedzie jest mnóstwo infekcji. Wejść w to z takim maluchem który nie ma odporności to niezłe ryzyko. Mówię tu o tych maluszkach, które mają rodzeństwo w przedszkolach, szkole skąd przynoszą coraz to nowe zarazy :/ Myśmy to przerabiali pierwsze pół roku życia drugiej córki.
Po długich analizach też doszłam do tego, że optymalnie byłoby kwiecień - czerwiec rodzić.
Ale moje dzieci, jak pewnie większość, nie chciały dać się zaplanować i choć urodziły się jedna w czerwcu, druga w lipcu, to był to czysty przypadek, nie nasze intencje :>
Lipiec nie najgorzej, ale osobiście wolałabym żeby to nie były już takie upały jakie się wtedy trafiły.
A propos przedszkoli, to moja córka chodziła jakiś czas do państwowego i tam mieli wakacje kiedy rodzicom pasowało, tzn można było sobie wybrać czy to będzie lipiec czy sierpień - w tym czasie pozostałe dzieci miały zajęcia w mniejszych grupach, bez podziału, bez dodatkowych zajęć.
Po długich analizach też doszłam do tego, że optymalnie byłoby kwiecień - czerwiec rodzić.
Ale moje dzieci, jak pewnie większość, nie chciały dać się zaplanować i choć urodziły się jedna w czerwcu, druga w lipcu, to był to czysty przypadek, nie nasze intencje :>
Lipiec nie najgorzej, ale osobiście wolałabym żeby to nie były już takie upały jakie się wtedy trafiły.
A propos przedszkoli, to moja córka chodziła jakiś czas do państwowego i tam mieli wakacje kiedy rodzicom pasowało, tzn można było sobie wybrać czy to będzie lipiec czy sierpień - w tym czasie pozostałe dzieci miały zajęcia w mniejszych grupach, bez podziału, bez dodatkowych zajęć.