Widok
dziura w sukience - co zrobić?
moja koleżanka odebrała z salonu suknię, zjawiskową, taką księżniczkę

w domu ubrała ją by przymierzyć, chwilę pochodziła a później jak zdejmowala buty to usiadła i zawołała swojego wilczura. mówi, ze nie wie jak to się stalo ale sunia podbiegła do niej i wdrapała sie jej na kolana... co bylo dalej łatwo się domyślec, zahaczyla pazurki w fiulu i na samym przodzie rozdarła jej sukienkę :( koleżanka ma sporą dziurę wielkości piłki do tenisa na samym przodzie sukni... dodam, ze za sama suknie zapłaciła 4 800zł :( do ślubu 2 tygodnie :( pyta sie mnie co zrobić a ja nie mam pojęcia, zasugerowałam, że moze przyszyć jakąś róże z materiału albo coś... może Wy macie pomysł?

w domu ubrała ją by przymierzyć, chwilę pochodziła a później jak zdejmowala buty to usiadła i zawołała swojego wilczura. mówi, ze nie wie jak to się stalo ale sunia podbiegła do niej i wdrapała sie jej na kolana... co bylo dalej łatwo się domyślec, zahaczyla pazurki w fiulu i na samym przodzie rozdarła jej sukienkę :( koleżanka ma sporą dziurę wielkości piłki do tenisa na samym przodzie sukni... dodam, ze za sama suknie zapłaciła 4 800zł :( do ślubu 2 tygodnie :( pyta sie mnie co zrobić a ja nie mam pojęcia, zasugerowałam, że moze przyszyć jakąś róże z materiału albo coś... może Wy macie pomysł?
PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE KŁAMSTWA
Ja również,chcę ostrzec wszystkich ,którzy chcieliby skorzystać z usług firmy w Gdyni Grabówku-,,Zielone Saloniki,,- ARTYSTYCZNE CEROWANIE.Zleciłam właścicielce firmy zaszycie małej dziurki w kurtce ortalionowej.Kurtka była droga i dla mnie ważna.Po paru dniach ,przy odbiorze-okazało się ,że usługa nie została wykonana , na dodatek rozpruto w kurtce rękaw ,a obok wyżej wymienionej malutkiej dziurki została wypalona żelazkiem OGROMNA DZIURA!!!!!.Materiał stopił się i właściwie nic już z tym nie można zrobić. Kurtka jest do wyrzucenia.Na moje reklamacje -włascicielka w ,,żywe oczy,, wyparła się szkody i odpowiedziała ,że wypalona dziura musiała już tam być,gdy przyjmowała kurtkę do zacerowania- a ja tej dziury zwyczajnie nie zauważyłam!!!!!-!!!!!!!!!Pani Kurpiewska twierdzi ,że gdy przyjmowała kurtkę do zacerowania ,ona również nie zauważyła wypalonej ogromnej dziury , i w związku z tym nie poczuwa się do żadnej winy,ani tym bardziej rekompensaty. Jednocześnie w dalszej rozmowie przyznała ,że prasuje wszystkie naprawiane rzeczy żelazkiem!!!!!-Przypominam ,że moja kurtka jest ortalionowa!!!!Podejrzewam ,że gdybym nie zjawiła się na czas- rozpruty rękaw posłużyłby do wykrojenia materiału i zasztukowania ,,jako tako,, wypalonej dziury,tak bym w pierwszej chwili nie zorietowała się w rozmiarach szkody.Wszelkie próby mojej negocjacji i prośby pójścia na kompromis - pani waścicielka kończyła unikami i kłamstwami i to bez najmniejszego rumieńca wstydu.Jak do tej pory- unika wszelkich konsekwencji , a ja zostałam z szarpanymi nerwami i zniszczoną doszczętnie kurtką!!!
Moja ciocia prasowała welon, bo był strasznie pogięty. Musiała przez inny materiał, i użyła do tego poszewki od jaśka, niechcący się machnęła i najechała na niezakryty fragment welonu momentalnie wypalając dość sporą dziurę :)
Sama w sumie nie zdążyłam się zestresować, bo musiałam uspokajać zapłakaną ciocię. Na szczęście moja mama tak przerobiła welon, że nikt do tej pory nie wierzy, że 2h przed ślubem był spalony na samym środku :D
Sama w sumie nie zdążyłam się zestresować, bo musiałam uspokajać zapłakaną ciocię. Na szczęście moja mama tak przerobiła welon, że nikt do tej pory nie wierzy, że 2h przed ślubem był spalony na samym środku :D
udałabym się do salonu gdzie ją kupiłam i prosiła o pomoc, gdybym zapąłciła za kieckę 5 tysi, to nie zaniosłabym jej do byle krawcowej, która z niewiadomo jakim skutkiem ratowałaby suknię ... nawet jeśli ma umiejętności to materiały z których szyje się firmowe suknie nie są dostępne w każdej pasmanterii :)
papilio1@op.pl