Widok
To zależy od lokalu. W niektórych jest to 50% normalnej stawki w innych 100%. Niestety jest to często powód do nadużyć ze strony lokalu w którym odbywa się wesele. Bywa, że młodzi płacą za jedzenie dla orkiestry i obsługi fotograficzno-filmowej tak jak za gości a na ich stół nie dociera nawet połowa tego co było zamówione, bo z uczciwością lokali weselnych bywa różnie.
z całym szacunkiem dla twojej osoby ale jeśli "pasożytem" okresliłaś obsługę fot-video i muzyczną swojej uroczystości to kobieto spójrz się w lustro i zastanów się nad sensem twojego istnienia bo raczej do człowieka szanującym innych się nie zaliczasz, wesele jest pewną formą tradycji wszyscy o tym piszecie więc i pewną forma w polskiej tradycji jest gościnność, obojętnie jaka czy to w domowym zaciszu, czy na imprezie weselnej, poza tym słowo "pasożyt" raczej jest okresleniem czegoś co żeruje na czymś bez zgody i niekiedy wiedzy tego czegoś, a skoro wynajmujesz obsługę na swój jak pewnie uważasz najważniejszy dzien w życiu i najpiękniejszy to obsługa raczej nie jest pasożytem bo sama się nie wprosiła czyż nie prawda??
rozumiem że jak twój mąż będzie bez pracy to w tym odniesieniu on będzie u ciebie ŻIGOLAKIEM ?? tak by to pasowała
pozdro
rozumiem że jak twój mąż będzie bez pracy to w tym odniesieniu on będzie u ciebie ŻIGOLAKIEM ?? tak by to pasowała
pozdro
a czy Pan Pasożyt nie zauważył że słowo było użyte z cudzysłowiem ? ojjj,chyba nie. a zazwyczaj użycie cudzysłowu przy normalnym wyrazie mówi nam że chcemy zmienić znaczenie tego wyrazu, prawda? troszkę luzu panie spięty i jeśli chciałeś coś napisać to mogłeś napisać bezpośrednio do mnie, bo ja Twojej żony nie ruszyłam (o ile takową masz).
tak na marginesie, moich usługodawców nie traktuje jak pasożytów we właściwym tego słowa znaczeniu.
hehehehehehe
tak na marginesie, moich usługodawców nie traktuje jak pasożytów we właściwym tego słowa znaczeniu.
hehehehehehe
He, he, dobre z ta goscinnoscia. Z tego co mi wiadomo, gosciom nie placi sie po kilka tysiecy za obecnosc na imprezie. Zespol, kamerzysta itp sa na weselu w pracy, i to naprawde niezle platnej, wiec moim zdaniem nie ma powodu oczekiwac od pracodawcow, ze wam jeszcze dodatkowo drogi obiad z kolacja fundna, to juz zalezy od ich dobrej woli (albo frajerstwa).
Inni w pracy nie dostaja wyzywienia, nawet np personel szpitala podczas musi se przynosic kanapki, chociaz pacjenci dostaja wszystkie posilki.
Inni w pracy nie dostaja wyzywienia, nawet np personel szpitala podczas musi se przynosic kanapki, chociaz pacjenci dostaja wszystkie posilki.
My płacimy 50% ......... a odnosząc sie do wcześniejszych wypowiedzi, to sądzę ,że to zależy od nas samych czy chcemy takiemu zespołowi, kamerzyscie czy fotografowi płacic za obiad.
Ja np spotkałam się z czymś takim, że zespół nie miał tego zapewnione i zamawiał w przerwie kawe w pobliskim barze.
Ładnie będzie z naszej strony jak się ich ugości w koncu to nasze wesele i nikt nie powinien być głodny ale z drugiej to oni są przecież normalnie w pracy i mają za tą pracę zapłacone.
Ja np w pracy nie dostaję obiadu :D ... tak czy siak my zapewnimy im jedzonko.
Ja np spotkałam się z czymś takim, że zespół nie miał tego zapewnione i zamawiał w przerwie kawe w pobliskim barze.
Ładnie będzie z naszej strony jak się ich ugości w koncu to nasze wesele i nikt nie powinien być głodny ale z drugiej to oni są przecież normalnie w pracy i mają za tą pracę zapłacone.
Ja np w pracy nie dostaję obiadu :D ... tak czy siak my zapewnimy im jedzonko.
Po kilku nauczkach odmawiam > nowobogackim i dziadom współpracy . Na zlecenia zawsze jadę z własnym prowiantem i kawą w termosie . Już nie raz kupowałem sobie kawę lub nawet ciasto w tej samej restauracji gdzie odbywało się wesele/zlecenie . W czasie kiedy wszyscy jedzą my pracujemy , kiedy zbierają po obiedzie > jest pierwszy taniec > my dalej pracujemy to oczywiste . Tak więc kiedy przychodzi czas coś zjeść idziemy do samochodu na kanapki i kawę oraz pierwszego papierosa . Kiedy wasz kamerzysta w tym czasie je jak wy > to traci cenne ujęcia ( będzie filmował potem puste stoły ) , a jeśli rozgląda się jeszcze za alkoholem > to pogońcie takiego kamerzystę , lub zróbcie z nim porządek . Oczywiście mamy też dużo czasu wolnego na imprezie , ale macie rację nasz stół świeci pustkami w porównaniu do waszego a jak jeszcze orkiestranci to głodomory to dla kamerzysty już nie starcza ( no chyba , że orkiestra i kamerzyści się znają to się podzielą ).
p.s. Uwielbiam wiejskie wesela .
p.s. Uwielbiam wiejskie wesela .
Nie wyobrażam sobie aby na moim weselu obsługa taka jak, kamerzysta,fotograf czy orkiestra miała siedzieć przy pustym stole z własnym termosem i kanapkami.Ja na swoim weselu płacę 50% ceny ale z zastrzeżeniem że maja miec podane wszystko na stole co goście. Nocleg też zapewniam orkiestrze. Sama wychowałam sie na wsi i byłam na wielu wiejskich weselach dlatego też się nie zgodzę z Twoja aluzją jacku007 do wiejskich wesel, bo właśnie Ci prości ludzie potrafią ugościć taka obsługę jak nikt i wszystkimi smakołykami jakie znajdują się na stole gości. Poza tym na wiejskich weselach nie płaci się również za osobę tylko wynajmuje się kucharki które przygotowują jedzenie na odpowiednią liczbę gości. Uważam że ludzie nie są tak wyrachowani jak zdarza się być ludziom z miasta, no bynajmniej ja z takimi się nie zetknęłam.
Szanowna pani Edka .
Moje p.s. przeczytaj dokładnie co do literki > dosłownie uwielbiam wiejskie wesela .
Jeśli szukasz w mojej wypowiedzi aluzji > to tyczy się ona nowobokackich i dziadów . W jednym z innym tematów pytacie się o pewną restaurację w Trójmieście > odpiszę tak > tylko i wyłącznie swój prowiant i kawa , lecz podjąłem inną decyzję nie przyjmuję zlecenia jak się dowiem że to akurat tam . Kilka pań napisało prawdę , ale wiadomo zawsze ktoś ma inne zdanie lub nie chce widzieć wszystkiego .
Tak więc na koniec jeszcze raz > wiejskie wesela to rodzynki wśród ofert i są traktowane piorytetowo ( ech ten smak przyrządzanych potraw przez te kucharki > jak u mamy ).
Moje p.s. przeczytaj dokładnie co do literki > dosłownie uwielbiam wiejskie wesela .
Jeśli szukasz w mojej wypowiedzi aluzji > to tyczy się ona nowobokackich i dziadów . W jednym z innym tematów pytacie się o pewną restaurację w Trójmieście > odpiszę tak > tylko i wyłącznie swój prowiant i kawa , lecz podjąłem inną decyzję nie przyjmuję zlecenia jak się dowiem że to akurat tam . Kilka pań napisało prawdę , ale wiadomo zawsze ktoś ma inne zdanie lub nie chce widzieć wszystkiego .
Tak więc na koniec jeszcze raz > wiejskie wesela to rodzynki wśród ofert i są traktowane piorytetowo ( ech ten smak przyrządzanych potraw przez te kucharki > jak u mamy ).
Zgadzam się z Jackiem że wesela wiejskie są fajne pod względem jedzonka, ale my nie przychodzimy żeby się najadać tylko do pracy. Jak dla mnie każde menu jest ok o ile jest. Jakiś czas temu mieliśmy taką przygodę w hotelu FALCO w Rumi. Niie dostaliśmy nic do jedzenia ani nawet kawy. Koło 24 przyszedł do nas świadek i pyta dlaczego u licha nic nie mamy na stole skoro nasze menu jest opłacone przez młodych. Poszedł opierniczyć obsługę. Wtedy nadęty kelner przyniósł nam dwa talerze z jakimś mięsem i dzbanek kawy. Niestety sztućców i filiżanek już nie dostaliśmy. Moja rada jest taka że niezależnie czy płacicie 50% czy 100% stawki za jedzenie dla obsługi sprawdźcie czy ktoś was nie oszukuje i czy to jedzenie w ogóle zostanie podane.
Ja w ogole nie rozumiem rozterek?!?! Wynajmuje sie profesjonalistow zeby pracowali caly dzien i cala noc, to przeciez chyba logiczne, ze nalezy im zapewnic posilek... Termos? Kanapki? Ja bym umarla ze wstydu gdyby na moim weselu ktos musial sie posilkowac swoim prowiantem...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
ołłłł... to ja nie wiedziałam, że panowie i panie usługodawcy weselni (czyt.fotografowie, kamerzyści, zespół) mogą nie dostać jedzenia. Zgadzam się z Ostolą!
może i powyżej napisałam czarnym żartem co nieco, ale w życiu by mi nie przeszło przez głowę nie zapewnić usługodawcom jedzonka i picia! (tym bardziej że wesele mam latem i picie potrzebne, duuuużżżżżoooo picia!) :)
może i powyżej napisałam czarnym żartem co nieco, ale w życiu by mi nie przeszło przez głowę nie zapewnić usługodawcom jedzonka i picia! (tym bardziej że wesele mam latem i picie potrzebne, duuuużżżżżoooo picia!) :)
zazwyczaj płaci się 50% stawki.
Niezależnie od tego, na jaką kwotę umówicie się w knajpie, warto sprawdzic, czy obsługa rzeczywiście dostała to, co zamówiliście. Zdarzyło mi się nie dostac szklanki wody na weselu, na którym Para Młoda wykupiła obiad dla mnie. to jest po prostu złodziejstwo. Nie ukrywam, że nikomu nie polecę tej knajpy i będę przestrzegac przed takimi praktykami.
Niezależnie od tego, na jaką kwotę umówicie się w knajpie, warto sprawdzic, czy obsługa rzeczywiście dostała to, co zamówiliście. Zdarzyło mi się nie dostac szklanki wody na weselu, na którym Para Młoda wykupiła obiad dla mnie. to jest po prostu złodziejstwo. Nie ukrywam, że nikomu nie polecę tej knajpy i będę przestrzegac przed takimi praktykami.
Zależy od lokalu w którym będziesz robić wesele, w jednych miejscach jest liczone 100% za każdego z "pasożytów" (jak to ktoś wyżej napisał;P), w niektórych miejscach jest 50%, u mnie jak to powiedział Pan Szef "nie pozwolimy by padli z głodu, ale ich w opłatach dodatkowo nie liczymy" :D
Prawda jest taka że to są ludzie w pracy, nie oszukujmy się każdy z nas jak jest w pracy to je swoje kanapki czy za "swoje" je coś gotowego, nie mówię że na wesele grajki i foto-kamerzy powinni mieć swoje jedzenie czy za siebie płacić, ale menu jak dla gościa? to lekka przesada :/
Podkreślam - to jest moje zdanie, każdy może mieć inne :P
Prawda jest taka że to są ludzie w pracy, nie oszukujmy się każdy z nas jak jest w pracy to je swoje kanapki czy za "swoje" je coś gotowego, nie mówię że na wesele grajki i foto-kamerzy powinni mieć swoje jedzenie czy za siebie płacić, ale menu jak dla gościa? to lekka przesada :/
Podkreślam - to jest moje zdanie, każdy może mieć inne :P
witam gram już po weselach ponad 20 lat i kiedyś nie było do pomyślenia żeby nie dostać jedzenia na weselu my nie oczekujemy takiej obsługi jak goście weselni ale jak wydaje się już tyle kasy na wesele to 200 300 zł nie robi różnicy. co do knajp to bardzo dużo potrafią oszukać żeby zarobić na kapeli czy kamerzyśćie nam wystarcza jakiś obiad potem kawa i w nocy coś na ciepło w końcu ile można jeść.a jak ktoś jest sknerą to są sposoby aby odstawić fuszerę
można mniej grać zamiast 8-10 kawałków to po 4-5 i kamerować niby wszystko ok ale .....słyszałem też że zespół i kamerzysta zamówili sobie pizzę a że woził znajomy to poprosili zeby przy wejśćiu głośno zawołał kto zamawiał całe 150 gości było zdziwionych oni zrobili przerwę na posiłek wielki skandal ale potem stoły się uginały niepotrzebny wstyd wiem ze jest to praca dobrze płatna ale my też jesteśmy ludzmi i jak ktoś nas traktuje dobrze my odwdzięczamy się tym samym nikt z was nie idzie i nie jada smakołyków przy biedaku czy bezdomnym bynajmiej ja tak nie mogę no ale są ludzie i ludziska
można mniej grać zamiast 8-10 kawałków to po 4-5 i kamerować niby wszystko ok ale .....słyszałem też że zespół i kamerzysta zamówili sobie pizzę a że woził znajomy to poprosili zeby przy wejśćiu głośno zawołał kto zamawiał całe 150 gości było zdziwionych oni zrobili przerwę na posiłek wielki skandal ale potem stoły się uginały niepotrzebny wstyd wiem ze jest to praca dobrze płatna ale my też jesteśmy ludzmi i jak ktoś nas traktuje dobrze my odwdzięczamy się tym samym nikt z was nie idzie i nie jada smakołyków przy biedaku czy bezdomnym bynajmiej ja tak nie mogę no ale są ludzie i ludziska
Hm, jesli od tego, czy sie fotograf czy grajek zadowalajaco naje uzalezniona jest jakosc uslugi, to ja bym podziekowala za takie uslugi. Czy to ma byc laska, ze ktos sie postara i zrobi ladne zdjecia? Przeciez za to sie placi! Kompletny brak profesjinalizmu w takim podejsciu!
No i ja osobiscie tez uwazam, ze na weselu nalezy nawet pracujacych tam czyms poczestowac, zeby nie byli glodni, jak wszyscy dookola jedza. Ale traktowanie i placenie jak za gosci to przesada. Uwazam to za glupie, ze sie ogranicza ilosc swoich gosci, bo przeciez trzeba obsluge wliczyc.
No i ja osobiscie tez uwazam, ze na weselu nalezy nawet pracujacych tam czyms poczestowac, zeby nie byli glodni, jak wszyscy dookola jedza. Ale traktowanie i placenie jak za gosci to przesada. Uwazam to za glupie, ze sie ogranicza ilosc swoich gosci, bo przeciez trzeba obsluge wliczyc.
Witam, w "nieśmiertelnym temacie"!
Jeśli chodzi o nas, usługodawców to wystarczy jedna prosta i jasna informacja, czy przewidziane jest cokolwiek do jedzenia i picia.
Zespół i DJ zdążą zjeść obiad w domu, kolacji już nie, kamerzyści i fotografowie co najwyżej śniadanie. Jeśli trzeba jechać 100-200 km to jeszcze mniejsze szanse na normalny posiłek. Więc jeśli się w porę nas poinformuję jak wygląda sytuacja, to się przygotujemy i zrobimy to dyskretnie, na pewno nie jak ktoś opisał to wyżej (dostawa pizzy z fanfarami i w blasku fleszy lub własna mikrofalówka i elektryczny czajnik). Nie będziemy też brali „odwetu” w postaci jakości usługi.
Bierzemy za coś pieniądze i wykonujemy to rzetelnie. Przecież jesteśmy „normalnie w pracy” więc jeśli ktoś uważa że w pracy również nie zapewnia się nikomu posiłku, to tak jak każdy pracownik możemy załatwić sobie jedzenie, kawę itp. we własnym zakresie. Czyż to nie proste? Wystarczy tylko informacja, że mamy sobie sami zapewnić prowiant. Z drugiej strony mimo tak wielu różnych opinii, jeszcze się jak do tej pory nie spotkaliśmy z tak krańcową sytuacją. Owszem zdarzyło się, że lokal zagrał z nami nie fajnie. I tu pragnę zwrócić uwagę Młodym Parom, które myślą i nie ma się zresztą czemu dziwić, że jak zapłacili za obsługę „obsługi” to lokal się wywiązuje. No i niestety im wyższa stawkę za nas płacą tym jest to bardziej odwrotnie proporcjonalne do realizacji. Są też lokale, które nie biorą za nas nic lub kasują symbolicznie.
Są też pary, które mimo że „jesteśmy u nich w pracy” traktują nas w/g starej polskiej gościnności.
Tyle w temacie. Pozdrawiam
Jeśli chodzi o nas, usługodawców to wystarczy jedna prosta i jasna informacja, czy przewidziane jest cokolwiek do jedzenia i picia.
Zespół i DJ zdążą zjeść obiad w domu, kolacji już nie, kamerzyści i fotografowie co najwyżej śniadanie. Jeśli trzeba jechać 100-200 km to jeszcze mniejsze szanse na normalny posiłek. Więc jeśli się w porę nas poinformuję jak wygląda sytuacja, to się przygotujemy i zrobimy to dyskretnie, na pewno nie jak ktoś opisał to wyżej (dostawa pizzy z fanfarami i w blasku fleszy lub własna mikrofalówka i elektryczny czajnik). Nie będziemy też brali „odwetu” w postaci jakości usługi.
Bierzemy za coś pieniądze i wykonujemy to rzetelnie. Przecież jesteśmy „normalnie w pracy” więc jeśli ktoś uważa że w pracy również nie zapewnia się nikomu posiłku, to tak jak każdy pracownik możemy załatwić sobie jedzenie, kawę itp. we własnym zakresie. Czyż to nie proste? Wystarczy tylko informacja, że mamy sobie sami zapewnić prowiant. Z drugiej strony mimo tak wielu różnych opinii, jeszcze się jak do tej pory nie spotkaliśmy z tak krańcową sytuacją. Owszem zdarzyło się, że lokal zagrał z nami nie fajnie. I tu pragnę zwrócić uwagę Młodym Parom, które myślą i nie ma się zresztą czemu dziwić, że jak zapłacili za obsługę „obsługi” to lokal się wywiązuje. No i niestety im wyższa stawkę za nas płacą tym jest to bardziej odwrotnie proporcjonalne do realizacji. Są też lokale, które nie biorą za nas nic lub kasują symbolicznie.
Są też pary, które mimo że „jesteśmy u nich w pracy” traktują nas w/g starej polskiej gościnności.
Tyle w temacie. Pozdrawiam