Widok
Kochana nie chce Cie martwic ale na 100 alkoholikow 2 wychodzi z nalogu i to czasowo... niestety, pracowalam z takimi ludzmi i wiem co mowie, zacznij dbac o siebie i zastanow sie czy jestes na tyle silna zeby przy nim zostac. Jesli nie jestes pewna - uciekaj gdzie pieprz rosnie, alkoholik swoim zyciem zniszczy zycie i 10 osobom na okolo...
sorry za taki pesymistyczny wpis, cuda saie czasem zdarzaja, ale tylko wtedy jak uzalezniony tego chce... i chce na serio an ie tylko w gadkach...
pomysl tez o dzieciach jersli je masz, dzieci alkoholika, nawet niezbytr agresywnego maja zryta psyche do poznej starosci, sama mam meza DDA, a jego ojciec nie byl jakims wielkich pijakiem, ot starszy pan co kulturalnie se saczyl wieczorkami... a z trauma walczy do dzisiaj...
sorry za taki pesymistyczny wpis, cuda saie czasem zdarzaja, ale tylko wtedy jak uzalezniony tego chce... i chce na serio an ie tylko w gadkach...
pomysl tez o dzieciach jersli je masz, dzieci alkoholika, nawet niezbytr agresywnego maja zryta psyche do poznej starosci, sama mam meza DDA, a jego ojciec nie byl jakims wielkich pijakiem, ot starszy pan co kulturalnie se saczyl wieczorkami... a z trauma walczy do dzisiaj...
"...uciekaj gdzie pieprz rośnie ..." - mówi seteczka .
A spróbować pomóc mężowi uzależnionemu ? Co przysięgałaś w kościele Bogu w obecności księdza ? - Na dobre i na złe. Taka z Ciebie teraz żona ? A gdyby mąż "alkoholik" otrzymywał np: 8 tys.zł. emerytury/mies. , tez byś uciekała przed nim gdzie pieprz rośnie ?
Pewnie całe życie pracowałaś w pijalni piwa V kat. stąd takie Twoje doświadczenie zawodowe. A co z dziećmi. Przecież nikogo nie katuje i nie znęca się nad rodziną. Po prostu wpadł w nałóg podobnie jak palacze papierosów. Tym bardziej,że chce się leczyć
A gdyby to żona była alkoholiczką , też mąż powinien taką zostawić na pastwę losu ?
- Nie chciałbym mieć tak wrednej żony jak Ty ,oj nie .
A spróbować pomóc mężowi uzależnionemu ? Co przysięgałaś w kościele Bogu w obecności księdza ? - Na dobre i na złe. Taka z Ciebie teraz żona ? A gdyby mąż "alkoholik" otrzymywał np: 8 tys.zł. emerytury/mies. , tez byś uciekała przed nim gdzie pieprz rośnie ?
Pewnie całe życie pracowałaś w pijalni piwa V kat. stąd takie Twoje doświadczenie zawodowe. A co z dziećmi. Przecież nikogo nie katuje i nie znęca się nad rodziną. Po prostu wpadł w nałóg podobnie jak palacze papierosów. Tym bardziej,że chce się leczyć
A gdyby to żona była alkoholiczką , też mąż powinien taką zostawić na pastwę losu ?
- Nie chciałbym mieć tak wrednej żony jak Ty ,oj nie .