Widok
gdy 1 z rodziców jest niewierzące.....
dziewczyny- być może na forum jest ktoś, kto ma taki dylemat jak ja...ale do rzeczy: mój mąż jest ateistą, nie chce aby nasza mała była chrzczona oraz chodziła na religię...a wg mnie takie postępowanie bardzo ją skrzywdzi, żyjemy w katolickim kraju i myślę, że będzie jej bardzo przykro,ze np nie będzie miała 1-ej komunii (gdzie dzieciaki żyją komunią - a właściwie prezentami już bodajze rok wcześniej), przez tą "odmienność" może być trochę inaczej traktowana przez rówieśników..., ja myślę, że powinna być normalnie ochrzczona, chodzić na religię itp. a w pewnym wieku- jak będzie już potrafiła wszystko zrozumieć - jak nie będzie miała ochoty-to po prostu przestanie chodzić do kościoła, co o tym myślicie? czy ktoś wie, jak są w szkole traktowane takie dzieci, które nie chodzą na religie itp?
ja nie uwazam zeby miala miec problem sama nie chodzilam na religie i moje dziecko tez chodzic nie bedzie.
problem raczej jest w rodzicach dopoki sie mentalnosc w polsce nie zmieni to tak bedzie :)
mam andzieje ze maz sie uprze:] nie wyobrazam sobie byc ateista i pozwolic odbebniac gusła nad moim dzieckiem :]
problem raczej jest w rodzicach dopoki sie mentalnosc w polsce nie zmieni to tak bedzie :)
mam andzieje ze maz sie uprze:] nie wyobrazam sobie byc ateista i pozwolic odbebniac gusła nad moim dzieckiem :]
A ja - choć sama dzieci nie mam - myślę sobie jednak, że wychowywanie dzieci powinno polegać na porozumieniu obydwu stron, a nie na wymuszaniu czegoś przez jednego rodzica na drugim. Dojście do porozumienia jest trudne, jeśli poglądy są diametralnie różne, no ale przecież przed ślubem każdy znał poglądy swojego partnera i zobowiązał się je szanować. To tak w teorii, w praktyce oczywiście zazwyczaj jest trudniej:). Zawsze jednak trzeba próbować się dogadać.
Ja też nie chodziłam na religię, nie miałałam komuni itp. nigdy nie byłam z tego powodu gorsza czy inna, to czy dziecko jest lubiane nie zależy od poglądów religijnych tylko od tego czy lgnie do dzieci i jest towarzyski. Ja taka byłam dlatego zawsze byłam w centrum dzieci w szkole.
A po za tym nie rozumiem dlaczego chrzci się małe dzieci, skoro Jezus był ochrzczony jako dorosły a więc podjął sam świadomą decyzjię i ja też chcę żeby moje dziecko taką decyzję podjeło samo.
A po za tym nie rozumiem dlaczego chrzci się małe dzieci, skoro Jezus był ochrzczony jako dorosły a więc podjął sam świadomą decyzjię i ja też chcę żeby moje dziecko taką decyzję podjeło samo.
Miałam w szkole koleżankę i kolegę, którzy byli innego wyznania i nikt nie robił z tego afery.
Wg mnie opinia innych ludzi nie powinna być powodem do podejmowania tak ważnej decyzji. Jeśli czujesz, chcesz, by dziecko było ochrzczone (ale nie ze względu na prezenty z komunii) to porozmawiaj z mężem o tym. Jeśli nie zależy Ci na tym z punktu widzenia wiary, tylko dlatego, że ludzie gadają to odpuść.
Wg mnie opinia innych ludzi nie powinna być powodem do podejmowania tak ważnej decyzji. Jeśli czujesz, chcesz, by dziecko było ochrzczone (ale nie ze względu na prezenty z komunii) to porozmawiaj z mężem o tym. Jeśli nie zależy Ci na tym z punktu widzenia wiary, tylko dlatego, że ludzie gadają to odpuść.
wianeczek - zgadzam się z Tobą i właśnie obawiam się okrutnego otoczenia...bo co innego jest tłumaczyć dorosłemu a co innego małemu dziecku... i właśnie obawiam się okrucieństwa - zwłaszcza, że mała będzie zapewne chodziła do podstawówki do pruszcza- a wiadomo - w dużym miescie większa tolerancja niż w mniejszym...
justi, u mnie jest podobnie - mąż niewierzący, a ja tak :) Ale on nie robi problemów jeśli chodzi o chrzest i przekazywanie wartości chrześcijańskich. Tez wychodzi z założenia, że dziecko prędzej czy później samo zdecyduje, w co i jak chce wierzyć. Poza tym oboje chcemy wychować naszą pociechę w duchu tolerancji i zrozumienia dla odmienności, więc jak najwcześniej chcemy jej tłumaczyć, że są ludzie, którzy mają odmienne wyznanie lub światopogląd. Ale na pewno nie będziemy używać w tym celu pogardliwego tonu i słów typu "gusła", bo to akurat bliższe jest ksenofobii niż tolerancji...
http://zuzanka-czaruje.blogspot.com
o jej ja jestem bardzo nietolerancyjna dla wszelkich sekt;] i tego sie nie wstydze.
apropo tematu..to ja w sumie tez troche hipokrytka jestem... nie mam telewizora bo uwazam ze telewizja oglupia:) ale raczej kupie za jakis rok bo niestety zyjemy w czasach komercji i moja mloda mialab przechlapane jakby nie byla na czasie z bajkami itp:/ tego jej nie zrobie...
apropo tematu..to ja w sumie tez troche hipokrytka jestem... nie mam telewizora bo uwazam ze telewizja oglupia:) ale raczej kupie za jakis rok bo niestety zyjemy w czasach komercji i moja mloda mialab przechlapane jakby nie byla na czasie z bajkami itp:/ tego jej nie zrobie...
Ja uwazam, ze nie ma potrzeby bac sie, ze dziecko zostanie odrzucone przez rowiesnikow. Czasy sie zmieniaja i teraz nieochrzczonych dzieci jest coraz wiecej i chyba malo kto dziwnie na to patrzy. U mojego brata w klasie (terazjuz jest gimnazjalista) bylo co najmniej dwoje dzieci nie chodzacych na religie i nie przyjetych do komunii i jakos nikt im przykrosci nie robil. Ja tez rozwazam, czy swoje dziecko ochrzcze, chociaz ateistka nie jestem, uwazam sie nie tyle za katoliczke, co chrzescijanke. Chcialabym, zeby moje dziecko samo zdecydowalo, czy i jaka religie wyznaje, ale postaram sie przekazac mu mozliwie szeroka na ten temat wiedze i wpoic chrzescijanskie wartosci.
u mnie Tata jest niewierzący, Mama jest, ja jestem ochrzczona, komunija i bierzmowana, na religie chodziłam, bo wszyscy chodzili. W pozdstawówce miałam kolegę - jechowę - nie chodził na religię i nie pamiętam, żeby był w jakikolwiek sposób obrażany czy dyskryminowany przez nas.
Teraz to ja nie jestem kościelna, mąż jest, mamy dwójkę dzieci, jedno już ma zaliczony chrzest i komunię, drugie chrzest. Jakoś nigdy nie pomyślałam, że mogłoby być inaczej.
Napewno nie będziemy ich zmuszać do wiary i kościoła, jak dojrzeją same zdecydują kim chcą być i jak żyć czy z kościołem czy bez, czy może z jakąś inną wiarą. Napewno będziemy je wychowywać w miłości, tolerancji i zrozumienia dla drugiego człowieka.
Teraz to ja nie jestem kościelna, mąż jest, mamy dwójkę dzieci, jedno już ma zaliczony chrzest i komunię, drugie chrzest. Jakoś nigdy nie pomyślałam, że mogłoby być inaczej.
Napewno nie będziemy ich zmuszać do wiary i kościoła, jak dojrzeją same zdecydują kim chcą być i jak żyć czy z kościołem czy bez, czy może z jakąś inną wiarą. Napewno będziemy je wychowywać w miłości, tolerancji i zrozumienia dla drugiego człowieka.
u nas jest tak samo-mąż nie wierzący, ja tak.
Jednak my rozmawialiśmy o tym już przed ślubem. Mamy ślub kościelny, na którym mąż występował jako nie wierzący.Zrobił to dla mnie bo wiedział, że dla mnie to bardzo ważna kwestia. Zresztą nie uważam, że było to wbrew jego woli, bo podczas mszy nie mówił formułek które były niezgodne z jego przekonaniami.
Przed śłubem podpisał papierki, że nie będzie przeszkadzał w wychowaniu dzieci w wierze itp itd.
Nasza córeczka jest ochrzczona.
Myślę, że powinniście to przedyskutować raz jeszcze.
Tak jak dziewczyny piszą-i tak córka później może wybrać czy będzie wierząca czy nie. Zmienić wiarę też może mimo, że będzie ochrzczona w katolickiej. Skoro Tobie zależy, myślę że ten argument powinien trafić do Twojego męża.
Życzę powodzenia.
Jednak my rozmawialiśmy o tym już przed ślubem. Mamy ślub kościelny, na którym mąż występował jako nie wierzący.Zrobił to dla mnie bo wiedział, że dla mnie to bardzo ważna kwestia. Zresztą nie uważam, że było to wbrew jego woli, bo podczas mszy nie mówił formułek które były niezgodne z jego przekonaniami.
Przed śłubem podpisał papierki, że nie będzie przeszkadzał w wychowaniu dzieci w wierze itp itd.
Nasza córeczka jest ochrzczona.
Myślę, że powinniście to przedyskutować raz jeszcze.
Tak jak dziewczyny piszą-i tak córka później może wybrać czy będzie wierząca czy nie. Zmienić wiarę też może mimo, że będzie ochrzczona w katolickiej. Skoro Tobie zależy, myślę że ten argument powinien trafić do Twojego męża.
Życzę powodzenia.
nie -mamy cywilny - kościelny był w planach- w terminie późniejszym,w mojej parafii 300 km stąd, ale później zaszłam w ciażę (więc już nie zmieściłabym się w moja ślubną kieckę) , no i tak zostało, ze kościelnego póki co nie mamy..a teraz tak właśnie rozważam - i kwestię koscielnego i kwestię chrztu....i już sama nie wiem....
nasza córka ma 6 lat i bardzo świadomie nie ochrzciliśy jej. sami nie chodzimy do kościoła, a świeta mają dla nas rodzinne znaczenie. od trzech lat podpisuję w państwowym (!!!!) przedszkolu deklarację czy chcę by dziecko chodziło na religię. i decyzję o uczestnictwie w niej zostawiłam swojej córce, pani za każdym razem pyta się córki czy chce być na zajęciach, a jak nie- to idzie do innej grupy.
jeżeli córeczka "ulegnie presji społecznej" w podstawówce i zechce- to ochrzcimy ją- i dopiero wtedy to będzie jej wybór. a przy okazji będzie miała co wspominać.
jeżeli córeczka "ulegnie presji społecznej" w podstawówce i zechce- to ochrzcimy ją- i dopiero wtedy to będzie jej wybór. a przy okazji będzie miała co wspominać.
Dyskusja pokazuje, jak bardzo nietolerancyjnym krajem jest nadal Polska. Jakieś nakazy że "musi być". A nic nie musi, to efekt prania mózgu któremu byliśmy poddani w dzieciństwie, czyż nie? Bo skąd takie myślenie że "musi" ? Od przeszdszkola staszenie dzieci diabłem i innymi bzdurami? A o pedofilii niektórych księży także dzieci uprzedzą? Haha, ma nadzieję że mój syn jak dorośnie i będzie miał własne dzieci już nigdy nie powie "bo coś musi być".
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie - Zrobiłam wywiad i takie dzieci są w szkołach traktowane zupełnie normalnie.
Twój mąż ma rację - jego nastawienie dowodzi, że ciemnogród powoli wygasa.
Niech córka sama zdecyduje, czy chce być kościelna, czy nie.
Może przed komunią się dać chrzcić i bibka z prezentami Jej nie ominie...
Twój mąż ma rację - jego nastawienie dowodzi, że ciemnogród powoli wygasa.
Niech córka sama zdecyduje, czy chce być kościelna, czy nie.
Może przed komunią się dać chrzcić i bibka z prezentami Jej nie ominie...
Martha napisała: " ja jestem ochrzczona, komunija i bierzmowana, na religie chodziłam, bo wszyscy chodzili.
Teraz to ja nie jestem kościelna, mąż jest...
Napewno nie będziemy ich zmuszać do wiary i kościoła, jak dojrzeją same zdecydują kim chcą być i jak żyć czy z kościołem czy bez, czy może z jakąś inną wiarą. Napewno będziemy je wychowywać w miłości, tolerancji i zrozumienia dla drugiego człowieka."
u nas jest dokładnie tak samo :) Mąż wierzący - a ja z religią na bakier :) syna ochrzcimy - bo tego chce Mąż, a ja wychodzę z założenia, że Młody sam w przyszłości wybierze swoją drogę... :)
a miłość, tolerancja, szacunek itp. - to wartości ponad religijne ;) które wyznawać powinni wszyscy :)
Teraz to ja nie jestem kościelna, mąż jest...
Napewno nie będziemy ich zmuszać do wiary i kościoła, jak dojrzeją same zdecydują kim chcą być i jak żyć czy z kościołem czy bez, czy może z jakąś inną wiarą. Napewno będziemy je wychowywać w miłości, tolerancji i zrozumienia dla drugiego człowieka."
u nas jest dokładnie tak samo :) Mąż wierzący - a ja z religią na bakier :) syna ochrzcimy - bo tego chce Mąż, a ja wychodzę z założenia, że Młody sam w przyszłości wybierze swoją drogę... :)
a miłość, tolerancja, szacunek itp. - to wartości ponad religijne ;) które wyznawać powinni wszyscy :)
ale to jest zupelnie bez sensu, jesli oboje rodzicow nie wierzy to po co chrzcic dziecko, zeby potem bylo latwiej jak bedzie chcial/chciala brac slub? Mysle, ze bez problemu moze zostac ochrzczony przed slubem jesli sam bedzie tego chcial.
Ja w domu wlasnie mam meza wychowanego na tej zasadzie, ze zostal ochrzczony i przystapil do I Komunii a teraz zupelnie poszedl z inna strone wiary/niewiary. Ale poznajac blizej rodzicow sie nie dziwie bo oni tez nie chodza do kosciola, nie przystepuja do Komunii Sw ale kolede przyjmuja bo tak wypada, tak robia wszyscy. Nie nauczyli go modlitwy, bo po co prawda? Najwazniejsze, ze zostal ochrzczony i ludzie nie gadaja.
Powiedz co to za sens takich dzialan? Jakie korzysci odnosi dziecko?
Bo chrzest nie jest po to aby kiedys mu sie to przydalo, to wielka odpowiedzialnosc na rodzicach aby pokazac dziecku Boga, nauczyc jak sie do niego modlic, nauczyc tego wszystkiego co jest zwiazane z wiara. I chyba najwazniejsze dawac przyklad samym soba wyznawania wartosci religijnych. Jak tego zabraknie to po kij dziecku chrzest?
Nie chce byc tu glupio madra bo sama jak napisalam mam meza ateiste i tez nie jest mi latwo. Przed nami tez problem chrztu, no w sumie wiem jaka bedzie nasza decyzja, ale to juz zostawie dla samej siebie :)))
Ja w domu wlasnie mam meza wychowanego na tej zasadzie, ze zostal ochrzczony i przystapil do I Komunii a teraz zupelnie poszedl z inna strone wiary/niewiary. Ale poznajac blizej rodzicow sie nie dziwie bo oni tez nie chodza do kosciola, nie przystepuja do Komunii Sw ale kolede przyjmuja bo tak wypada, tak robia wszyscy. Nie nauczyli go modlitwy, bo po co prawda? Najwazniejsze, ze zostal ochrzczony i ludzie nie gadaja.
Powiedz co to za sens takich dzialan? Jakie korzysci odnosi dziecko?
Bo chrzest nie jest po to aby kiedys mu sie to przydalo, to wielka odpowiedzialnosc na rodzicach aby pokazac dziecku Boga, nauczyc jak sie do niego modlic, nauczyc tego wszystkiego co jest zwiazane z wiara. I chyba najwazniejsze dawac przyklad samym soba wyznawania wartosci religijnych. Jak tego zabraknie to po kij dziecku chrzest?
Nie chce byc tu glupio madra bo sama jak napisalam mam meza ateiste i tez nie jest mi latwo. Przed nami tez problem chrztu, no w sumie wiem jaka bedzie nasza decyzja, ale to juz zostawie dla samej siebie :)))