Widok

mój mąż dużo je! zareagować?

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Dziewczyny, muszę się Wam wyżalić. Nie wiem jak to odbierzecie i domyślam się, że posty mogą być różne, ale ostatnio denerwuje mnie mój mąż. Jest postawnym mężczyzną i na brak apetytu nigdy nie narzekał. Ostatnio nie przelewa nam się, a on ciągle zagląda do lodówki, ciągle coś przeżuwa, je... wypija dziennie litr mleka, kiedy ja wezmę sobie do obiadku jednego ogórka konserwowego,dwa - on pochłania pół słoika, np dziś zrobiłam obiad od razu na jutro bo oboje póżno wracamy z pracy i nie chciałoby się żadnemu robić - to co chwilę a to kanapeczka z mięsem, a to kawałek mięsa z jutrzejszego obiadu. No i obiadu nie ma! Nierzadko się to zdarza. Jak robi sobie kanapki czy jajecznicę - to robi sobie bardzo "bogate" np jajecznica z boczkiem, kiełbaską, cebulką, szczypiorkiem, pomidorkiem... kanapeczki też full zestaw. Jak kupujemy sobie batonika, to ja np jednego marsa, on pięć albo sześć!!! W Mc Donaldsie ja- jednego hamburgera, on osiem!
Rozumiem, że jest mężczyzną, pracującym fizycznie, ale czy Wasi mężowie też tyle jedzą, że każde zakupy spożywcze to 100zł co 2-3 dni??? Jesteśmy tylko we dwoje. Nie chcę, żebyście odebrały mnie jako jakąś zołzę, która żałuje mężowi jedzenia :-) nie o to chodzi, tylko czy on naprawdę musić wypijać karton mleka dziennie, codziennie? i nie wystarczy mu np kanapka z wędliną i pomidorem? bo musi mieć jeszcze ogórka świeżego, konserwowego, paprykę, majonez i co tam jeszcze... Czy powinnam mu zwrócić uwagę, że można zjeść troszkę skromniej, równie smacznie? Jak to zrobić, by go nie urazić?
Oczywiście mam wątpliwości co do założenia tego wątku ma forum, ale jesli ktoś ma coś do powiedzenia/poradzenia to będę wdzięczna :-) bo już sama nie wiem, czy wszyscy mężczyźni tyle jedzą :-) ?
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
mój pracuje fizycznie i je dosyc mało jak na faceta
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moj tez tak je:D hehe, co prawda nie je 8 batonikow, albo 8 chamburgerow, ale obiady i kanapeczki a tym bardziej jajecznice tak wlasnie je:P
Wiem, ze to wkurza!!!! No ale co zrobisz?:)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aaaa i fizycznie nie pracuje, no moze czasem cos tam dzwignie, al ejest wysoki i dobrze zbudowany, wiec moze dlatego tyle potrzebuje? A najlepsze jest to, ze coagle mi mowi, ze przechodzi na diete:D W mojej ciazy przytyl 9kg:D
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
U mnie w domu nie ma tego problemu, oboje jemy raczej mniej niż więcej. Z tego, co napisałaś, wydaje mi się, że Twój mąż je dużo. (Zwłaszcza te osiem hamburgerów zrobiło na mnie wrażenie). To jest tak, że on zawsze dużo jadł? Bo jeśli tak, to zmiana nawyków żywieniowych w Waszym przypadku to prawdziwa rewolucja.. Wiesz, przejście na dietę dla faceta jest jeszcze trudniejsze niż dla babeczki, zwłaszcza, jeśli on nie widzi problemu..
image image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
maju a czy twoj maz ma nadwage?
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ma jakieś 180cm wzrostu i 92 kg, ale jest taki... "ubity" Ma szerokie bary, duże bicepsy itp... :-) czasem ćwiczy na siłowni. No, brzuszek też ma :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
moj ma 182 i waży 88 i też ma bary i bicepsy
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jedyna rada to pogadać z mężem.. jak się obrazi to trudno później mu przejdzie..
facet postawny czy nie aż tyle jeść nie musi , a jak brak kasy to tym bardziej bym się wkurzała że ja oszczędzam gdzie mogę a mąż jak król:)
Nie napiszę co dokładnie masz mu powiedzieć bo nie wiem ale żadną zołzą nie jesteś:)
Może trzeba go uświadomić w finansach? Może nie do końca zdaje sobie z nich sprawę?
Trzymam kciuki za zmianę żywieniową męża:)
image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
mój mąż ma takie "napady" jedzeniowe... a to raptem pizzę zamawia, a to stos kanapek robi wieczorem, jak się dorwie do jogurtów/serków - to zjadłby ich kilka...


uświadomiłam go ile wydajemy na jedzenie... ;) wyliczyłam ile kasy idzie na dziecko, na rachunki, na samochody, na jedzenie... na czym można zaoszczędzić najszybciej? na NASZYM jedzeniu... więc co?
jogurty/serki(z owocami), owoce - ogólnie są w małych ilościach - żeby był dla dziecka... my jemy sporadycznie :P
obiady planuję tak, żeby nic się nie marnowało :P do pracy dostaje do podgrzania "drugie danie", a po powrocie z pracy dostaje zupę - wraca właśnie o tej porze, więc przynajmniej coś rozgrzewającego zje :) nigdy miłośnikiem zup nie był ;) ale wyboru nie ma...

jak narzeka, że na obiad są np. pieczone skrzydełka(raz na jakiś czas) - a on nie lubi obgryzać kości ;) to mówię mu, że niestety nie mamy takich dochodów, żeby codziennie jeść schabowe ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Dziękuję dziewczyny za takie przyjazne i wyrozumiałe komentarze :-) No chyba utwierdziłyście mnie w przekonaniu, że faktycznie je dużo. Za dużo. Spróbuję z nim porozmawiać. I tak jak mówisz, tea18 - ja staram się oszczędzać kasę, a on... potrafi zjeść dwudniowy obiad w jeden wieczór :-) faktycznie to wkurza trochę... Eh, sama nie wiem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Choć muszę się przyznać że u mnie to mąż właśnie skubie a nie je:)
Tylko z kolei ja się zadowolę byle czym a ten to musi rarytasy i super mięska i co mi to daje że w małych ilościach jak wymyślać muszę:)
Ale rozmowy naprawdę pomagają:)
I już teraz je inaczej niż krótko po ślubie:)
A co do wydawania na bzdury oboje się pilnujemy by nie dać się ponieść ochocie na słodycze:)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
No ja też właśnie taka jestem, że zjem cokolwiek, a mąż to musi mieć dużo składników. Przeraża mnie ta ilość! Kiedy on robi obiad, to po prostu rozpacz mnie ogarnia, bo mniej byśmy zapłacili w restauracji. Kiedy ja gotuję używam niewiele składników, tyle ile jest potrzebne - to i tak on sobie "doprawia" po swojemu, często np dołoży sobie jakąś marchewkę z groszkiem do mięsa (mimo, że surówka do obiadu jest!) albo jakieś dodatkowe pieczarki czy coś tam, no po prostu żeby było dużo i kolorowo. Jestem przerażona!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
moim zdaniem nie martwiłabym się kosztami, a tym że zaraz bedzie z tego cukrzyca albo zawał serca no i nadciśnienie u obżartuchów powszechne. Ponad 90 kg u kogoś ze wzrostem 180 cm, to bardzo duża waga, czyli nadwaga :)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3
Mnie i tak najbardziej wkurza że dla mojego to można dwa obiady gotować.
Pracuje w większości na popołudnia więc obiad przed wyjściem i wieczorem ok 22 też muszę kombinować, i najlepiej mięsko..
zupy żadnej nie tknie , kanapek na kolacje też nie..
Skaranie Boskie z tymi facetami:)
A kobiety muszą kombinować:)
Żeby tanio, żeby smacznie i treściwie..
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
No właśnie, cytrynko - to druga sprawa! Ale co mam mu powiedzieć ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
No to kobiety im tak nie dogadzajcie ;) Jak facet chce ciagle cos ciekawego i wymyslnego, to trzeba go "nauczyc" jest tez "zwykle" zupy albo owsianke.
A jak sam gotuje albo ciagle cos z lodowki podjada, to trzeba pilnowac, zeby ta lodowka wlasnie nie byla ciagle pelna frykasow, tylko podstawowe produkty i najwyzej pare jakichs ciekawszych dodatkow. I wszystko w niezbyt duzych ilosciach, zeby bylo widac, ze jak zje za duzo, to sie skonczy.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
no moze wlasnie powinien czesciej sam te obiady gotowac, jakby zobaczyl jak to jest codziennie swierzy obiad gotowac to by zrozumial, ze lepiej na 2 dni zrobic odrazu.
no i na zakupy co te 2-3 dni tez go wysylaj, zeby widzial, ze lodowka sama sie nie uzupelnia.
mow mu moze, ze reszta jest na jutro i niech sobie cos innego zje.
imageimage
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Proponuje zrobic malzowi badania, może ma poczatki cukrzycy lub innego schorzenia. Kwasne jedzenie bardzo pobudza. Mój małż też pracuje fizycznie i je normalnie
image

Uploaded with ImageShack.us
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
mój też je sporo, ale to raczej wynika z faktu, że pracuje w Norwegii i tam je raczej niezbyt smacznie, jak przyjeżdża do domu to rzuca się na normalne jedzenie i też mnie to wkurza bo pochłania ogromne ilości, w sumie potem często kończy się to zgagą albo bólem brzucha i nie przetłumaczysz, że ma jeść wolniej (je tak szybko jakby się bał, że ktoś mu zaraz zabierze) i mniej; był taki moment, że niestety ale byłam wredna i dokuczałam mu, że ma już brzuszek i nie wygląda fajnie :)
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
No właśnie, a może on ma jakiś rodzaj cukrzycy czy co? że tak je?
Może spróbuj mu uświadomić, że jak tak będzie jadł to się rozchoruje... co może doprowadzić do wcześniejszej śmierci, a Ty masz plan, że będziecie RAZEM dłuuugo żyli ;) Niech je mniej dla Ciebie :)
92 kg to waży mój brat który ma 194 cm, jest postawnym facetem z szerokimi barami. No ale on nie ma brzucha i bardzo o siebie dba, lata na siłownię, basen, ale tyle nie pochłania! Owszem kupuje sobie czasem hamburgera, ale poprzestaje na jednym...
No i raz na jakiś czas bada cholesterol, bo się boi o siebie (mój ojciec jest gruby i po zawale).
Przy wzroście 180, taka waga to za parę lat spowoduje problemy z sercem i ciśnieniem, a to z kolei może powodować problemy z potencją... może to do niego trafi? ;) skoro aspekt finansowy nie działa...

Mnie też powalił fakt zjadania na raz 8 hamburgerów... ;)

Może już Twój mąż cierpi na lustrzycę?
http://www.zgapa.pl/zgapedia/Lustrzyca.html ;)
image[/url]image[/url]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Maju najpierw mu powiedz jak się przedstawia stan Waszych finansów, że zjada tyle co czteroosobowa rodzina razem i że trzeba ograniczyć wydatki na jedzenie, a później wciel to w życie
podziel kasę na kupki tygodniowe i tylko za ta odliczoną kwotę zrób zakupy "jedzeniowe", i ciągle mów mężowi: ten chleb jest na kolację i na śniadanie też musi starczyć, obiad jest na dwa dni, słoik majonezu musi wystarczyć na 2 tygodnie - łaź za nim i ciągle powtarzaj, a jak zje np dzisiaj obiad jutrzejszy to nie gotuj następnego, jak zje chleb przeznaczony na śniadanie to nie będzie miał tego śniadania, itd. w ten sposób na pewno załapie jak kilka razy zostanie bez obiadu,
albo pozwól mu zjeść całe tygodniowe jedzenie i nie kupuj nic więcej, a jak będzie się awanturował to daj mu pusty portfel i każ zrobić zakupy :)
Emilia 14.11.2009
Szymon 05.01.2011


DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
ja mam tak samo :) musze zaznaczac co na jutro jest do jedzenia bo wszystko zniknie :)
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
hmm wczoraj odpisywałam ale chyba mi się internet zwiesił, w skrócie powtórzę:

a kto u Was robi zakupy? my mieliśmy podobny problem jak jeszcze narzeczony po latach przywyczajenia do "studenckiego żarcia" miał normalnie wypełnioną lodówkę, może nie było jedenia w takich ilościach ale za to szyneczka jak najbardziej ale bez chlebka:/
w każdym razie, przestałam robić zakupy tylko jego wysyłałam, jak zapomniał to w lodówce mieliśmy światło i żeberka, zazwyczaj idąc do sklepu kupował tyle ile uważał ze zjemy:10 bułek+20dag szynki, jak zajdł całą szynkę z 1 bułką to mieliśmy bułki ze smakiem:)
po jakichś 2 miesiacach odkrył że jedenie kosztuje(!) i że bułka z serem jest ekonomiczniejsza od sera z serem:))

i wydaj mi się że Twój mąż może nie zdawać sobie sprawy ile zjada skoro wciąż jest jeszcze jedzenie w lodówce!


aha-ja obiadów "na jutro" też już nie robię-nigdy do jutra nie dotrwały-jeśli zrobię czegoś więcej to od razu mrożę, jutro najwyżej się rozmrozi, ewentualnie chowam do szuflady gdzie zazwyczaj nic nie ma-mąż nie wpadnie na pomysł żeby tam szukać:)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Tak sobie pomyslalam, ze jezeli chodzi o zjadanie obiadu "na jutro", to ja jestem w tym lepsza od meza ;)
Ale to zwykle dotyczy zup, bo je uwielbiam. A na szczescie dla nas taki gar zupy to jednak tansza sprawa niz np pieczen z wolowiny :P
No i oboje jestesmy szczupli i zazwyczaj jednak sie nie objadamy, chyba, ze cos ktores z nas "najdzie" (i czesciej jestem to ja) ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
mój miał to samo, aż pewnego dnia trafił do szpitala z ciśnieniem 190/160. W badaniach wyszedł mu dużo za duży cholesterol i coś jeszcze. A chłop ma 27 lat, nie pracuje fizycznie, raczej siedzi 8 godzin za biurkiem. Ile ja się nagadałam o jego jedzeniu, kwestie ekonomiczne to akurat najmniej go ruszały ale zawsze uważałam że to niezbyt zdrowe cały dzień "rozmawiać" z lodówką. Oczywiście kiedy kupiłam jego ulubione jabłka, mandarynki czy latem truskawki, to zjadł kilka sztuk a potem szukał np. parówek. Taki mięsożerny typ. Po akcji ze szpitalem trochę się ocknął i próbuje walczyć z nawykami, zamiast 2 kawałków karkówki na obiad dostaje więcej brokułów albo ogórki i też musi się najeść. Najgorzej w weekendy - jeszcze niedawno w soboty/niedziele, po wielkim śniadaniu (bo to jedyna okazja żeby zjeść razem, świeże bułki, jajecznica itp) potrafił zjeść sam kubełek z kfc, a za godzinę 2 big maki. A potem jeszcze szukał słodyczy, bo sobota to dla naszego dziecka dzień słodkości i w tygodniu żadnych nie kupuję (ile by nie było to zaraz by zjedli)
Kanapki - 6 sztuk - każda musi być z czymś innym, ew. ilości parzyste z tym samym.
Masakra z tymi facetami.
Na szczęśćie teraz się opamiętał, pilnuje się a ja jego;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Dziękuję Wam dziewczyny za tyle wyrozumiałych postów :-) Naprawdę dałyście mi kopa, abym z nim porozmawiała i jutro to zrobię, bo dziś już śpi :-/
Z tym, że zakupy robimy zazwyczaj wspólnie, dobrze widzi, ile płacimy za jedzenie i obawiam się, że go to szczególnie nie przeraża!Chyba uważa, że tyle po prostu to kosztuje i trzeba tyle zapłacić bo tak :-) I już :-)
I widzę, że nie jestem sama z takim problemem :-( Na pewno z wszystkich Waszych porad zrobię jakąś "składankę"/ "wiązankę" i do niego przemówię :-)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dam znać jak poszło :-)
Pozdrawiam :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Maju mój mąż ma 35 lat. Nie nalezy d osob otylych a raczej do osob z brzuszkiem. Zawsze lubil dobrze zjesc...goloneczki, smazone kielbaski na kolację, czeoladki, piezone i smażone mieso, ogolnie duzo, tlusto i konkretnie. Prawie rok temu zaszlam w ciaze i musialam sprawdzac pozio cukru we krwi, skonilam do tego meza, zbadalam mu na czczo cukier i ola Boga! 385 po jedzeniu ponad 400 a w ciagu dnia nawet w pracy ponizej 250 nie spadalo. Okiazalo sie ze trzustka od takiej ilosci jedzenia, tlustego, ciezkiego i slodkiego po prostu sie zatkala. Przestala produkowac insulinę. Mąż w wieku 34 lat otrzymal wyrok: cukrzyca, leczenie insulinoterapia. Po miesiacu gdy zauwazyl ze gdy je mniej, po jedzeniu pojdzie cos porobić w garazu na pdworku itp cukier ladnie sie utrzymuje w normach. Zaczal przyjmowac coraz mniej insuliny, teraz juz jej nie potrzebuje, przeszedl na tabletki i uwierz ze to juz sukces, oczywiscie cukrzyca jest dozywotnia ale cieszy nas ze nie musi latac z insulina. Pilnuje sie i sa tego efekty. Radzę zrobic mezowi badanie na poziom cukru. Objawem jest nie tylko wieczne jedzenie my np nie wiedzielismy dlaczego maz lata siusiu w nocy 3 razy-cukrzyca, dlaczego poci sie niemilosiernie na twarzy w nocy-cukrzyca, dlaczego rece z glodu drza i jest oslabiony, po obiedzie prawie zasypial, itp... poza tym przykro mi że macie taką sytuację że trzeba oszczędzać na jedzeniu :(( może jesli nic nie pomoże zacznij kupować tansze produkty? tansza wedline? zawsze wiecej za mniej...a wcale smakowo nie zawsze tansze znaczy gorsze, przekonalam sie kupujac w gzeli, nie wiem za co mam tyle im placic...popsuly sie ich wedliny strasznie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rany, ale się wystraszyłam! Bo on ma podobne objawy, tzn wiem, że w nocy wstaje do ubikacji albo coś "przekąsić" , przy każdym wysiłku poci się na twarzy, po posiłku też często "drzemie". O nie!!! Wysyłam go na badania!!! Dziękuję za ten post :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A Bereniko, czy możesz mi powiedzieć ile Twój mąż ważył przy jakim wzroście? A prowadzi raczej aktywny tryb życia?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
To ja mam w domu chyba "ideał" hehe. Moja druga połowa je wszystko i nie dlatego, że jak postawie to ma być zjedzone bo nic innego nie będzie, tylko on po prostu lubi wszystko. Obiad generalnie jest codziennie, chyba, że zostanie z wczoraj lub w lodówce nagromadzi się niedojedzonego, to wtedy nie gotuje. Trochę się rozpanoszył i czasem gada, czemu w ryżu z warzywami nie ma mięsa, to mu odpowiadam, że było przez ostatnie dwa dni i żołądek też musi odpocząć:) Wciągnie jak leci:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Ostatnio nie przelewa nam się, a on ciągle zagląda do lodówki, "


NIE, TO POBIJA CALY TEKST.... :d HAHAHAHA ;D PRZEPRASZAM ZE SIE SMIEJE, ALE CZYTAJAC TWOJA WYPOWIEDZ POCZULAM SIE JAKBYM CZYTALA SMIESZNA OPOWIESC... ;D

NIKTORZY FACECI ZJADAJA WIECEJ... ALE ZEBY TO BYL POWOD DO ZMARWIEN??? CHYBA MASZ ZA MALO DO ROBOTY... MOZE POSPRZATAJ, ZAJMIJ SIE CZYMS- CZYM KOLWIEK , A NIE SIEDZISZ BEZPRODUKTYWNIE, WYLICZASZ MEZOWI BATONIKI I WYMYSLASZ PROBLEMY ;P
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 11
Co jeszcze do poprzedniej wypowiedzi, powiedz mu ze kochanie od dzis bede taka dobra i sama ci zaczne robic sniadanka itd, wiec zrobisz wtedy tak- jak ty bedziesz uwazala za sluszne...

ale fakt- forum to nie ejst dobre miejsce do tego typu wypowiedz- to powinno zostac miedzy toba- domem a twoim mezem... I to jemu powinnas powiedziec swoje "problemy :p" a nie dziewczynom na forum.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 6
a po co dużymi literami piszesz??? troszkę kultury. Co do postu to moze kolezanka chciała sie poradzić, wolno jej. A nazwiska i imion nie podała czyli jest anonimowa i niczego z domu nie wynosi
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
ja też przestałam kupować w gzelli, jakoś wszystkie wędliny zaczęły smakować tak samo, a ceny mają wysokie. W innym sklepie mięsnym można kupić dobrą szynkę/wędzonkę za 25-30zł/kg a w gzelii min. 38 zł. A smak nie powala...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Słuchajcie, rozmawiałam z mężem. Mówi, że jakoś przed wakacjami badał sobie poziom cukru we krwi i ma w porządku, wręcz "książkowy" (zmierzył "okazyjnie" z racji, że dziadek systematycznie mierzył no i sobie zbadał - i faktycznie przypomniało mi się, że się "chwalił" :-) ) Zatem troszkę się uspokoiłam, ciśnienie też ma w normie, ale puls bardzo niski - dziś mierzyliśmy :-/ Hm...więc nie wiem, macie jakieś pomysły? Chyba i tak mimo wszystko wyślę męża do lekarza na badania, bo faktycznie takie obżarstwo może mieć różne konsekwencje... Choć mąż tłumaczy się faktem, że pracuje fizycznie, no i tyle kalorii potrzebuje.... :-/
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
a może zamiast zakazać męzowi jeść poszukaj jakiegoś kompromisu ? bo jeżeli weźmie sobie do serca to co mu powiesz to zacznie jeść jak ptaszek, a taka drastyczna dieta może dopiero odbic się niekorzystnie na jego zdrowiu (:(ja bym zaczęła od małych zmian np zamiast tych 8 kanapek z mc donalda i góry batonów przygotować jakieś "zdrowe" kanapki. Kupiłabym np w Biedronce 8 bułek, kotlety do hamurgerów pakowane po 4 szt, jakąs zieleninke i kilka plasterków sera i napewno taniej wyjdzie niz w mc donaldzie:) a co do batonów to napewno mozna zastąpic je czyms tańszym:) Oczywiście myśle, że jak najbardziej powinnaś porozmawiać z mężem o jego odżywianiu ale wystraczy chyba jak powiesz, że martwisz się o swoje i jego zdrowie dlatego nieco zmienisz Waszą dięte na zdrowszą:)Powodzenia
...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
inciu, nie zakazuję mu jeść :-) Wiadomo, że musi zjeść konkretny posiłek, ale przerażają mnie ilości, także ilości składników w konkretnej potrawie. Te wypady do Mc donalds'a to nie są jakieś notoryczne, raz na jakiś czas - no wiadomo - uzbiera się troszkę, ale nie jest to częste (chociaż to też pojęcie względne) Porozmawiałam z nim - tak jak mówisz - że martwię się o jego zdrowie, Zjada dużo warzyw, pija mnóstwo mleka, spożywa dużo mięsa, ale ciągle jakieś przekąski w "międzyczasie" No i masz rację - zaczęłam "delikatnie", nie chciałam, aby odczuł, że mu żałuję czy coś, chociaż powiedziałam, że uważam, że można zjeść nieco skromniejszy posiłek, który też jest bardzo smaczny i treściwy (bo nie rozumiem, czemu np w jajecznicy musi być i boczek i kiełbasa, do tego cebula, pomidor i praktycznie wszystko co można wziąć z lodówki i wkroić) :-) Tym bardziej, że jakby przestaje to być jajecznica, a powstaje jakiś "misz-masz" w mojej ocenie. I tak z każdą potrawą, którą on przygotowuje, z kolei gdy ja gotuję, zawsze coś do swojej porcji dorzuca. I to mnie irytuje, że np na jeden obiad bierze tyle składników, że ja bym ugotowała z nich ze trzy obiady jak nie więcej! :-)
eh, zobaczymy jak się to uda :-)
Jeszcze raz dziękuję dziewczynom za wyrozumiałość i pomocne posty/rady :-)
Pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Maju to zle ze sie poci przy kazdym posiłku,zwroccie na to uwage.moj małz ma 197 i 95 kg a chudy wyglada jak tyczka ,chcialabym w niego czasem wciasnac wiecej.
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Trzymam kciuki :) Powodzenia
...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mała ciężarówko - wiesz, co może być tego przyczyną? skoro cukier nie?

Inciaa - dziękuję ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Maju mój mąż przy cukrzycy ma 190cm i wazy 94 kg ale mimo to do grubych nie nalezy, ma troche brzucha. Co do sporadycznego mierzenia cukru...mogl miec ksiazkowy jesli po jedzeniu cos robil, wtedy przy wysilku fizycznym cukier spada. Moj maz prowadzil aktywnytryb zycia tak jak i ja z domu do samochodu-tyle aktywnosci... ;/ ale teraz malenstwo wiec wiosna topora na spacerki :) maz jesli zje obiad i pojdzie npodsniezyc to rowniezma cukier ksiazkowy-w pracy nie musi jesc tabletek poniewaz pracuje w budowlance wiec troche sie "nalata" a w weekend po posilkach musi brac tabletke lub idzie cos podzialac w garazu itp. Twoj maz powinien zmierzyc cukier:
na czczo- norma do 90,
godz po jedzeniu -norma do 180
2 godz po jedzeniu- norma do 140

Tylko że podczas pomiaru nie moze nic robic, najlepiej po obiadku usiasc na kanapie i ogladac tv wtedy wynik bedzie wiaryodny jak sobie organizm poradzil z cukrem.

Wioletta Twoja wypowiedź poza tym że byla niesmaczna to również oznaka Twojej plytkosci, szkoda ze kazdy moze pisac co chce stad odpowiedzi zasmieczace takie jak Twoje. Żal. Chcialas blysnac a nie wyszlo. Kiedys moze i Ciebie zastanie taka sytuacja ze bedziesz liczyla pieniadze a maz bedzie sobie dogadzal a jak pewnie wiesz na jedzenie wydaje sie dosc spora sumkę w przypadku kupowania drogich produktow. Zreszta i tak pewnie bedziesz miala jakies madrosci by sprobowac sie teraz odgryzc wiec nie bede sie wdawac w dalsze dyskusje.


Maju jesli masz mozliwosc pozyczenia gluometru skontroluj cukier meza przez min 3 dni. Jesli nie sa to problemy z ukrem to widocznie ma chlop apetyt:) wtedy tak jak pisalam sprobuj kupic tanszy batonik itp :)


Co do gzeli to chyba cytrynka pisala ze wedliny smakuja tak samo-jak pisalam ze sie posuly mialam dokladnie to samo na mysli ale nie wiedzialam czy jesli tak to naze tomnie nie wysmiejecie:)


Pozdrawiam cieplo :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Bereniko, oczywiscie ze nie chcialm zablysac... wiec nie rozumiem skad atak w moja strone. poprostu nie rozumiem- nawet maja ciezka sytuacje- jak mozna chciec oszczedzac na jedzeniu, a jeszcze sie tym dzielic na forum? kazdy ma prawo do wlasnej opinii, ale mysle ze to nie ejst odpowiednie miejsce na takie zwierzenia.

Pomysl sobie jakby mogl poczuc sie jej maz , jakby to przeczytal.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
maja
z tym poceniem sie to moze byc cos z watroba lub trzustka.
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jejku to ja tez mam ideal w domciu :) fakt moj maz jest bardzooo wysoki i dobrze zbudowany ale je naprawde malo, pozatym unika slodyczy, ciezkich potraw itp, a zje wszystko cokolwiek zrobie i nigdy jeszcze nie uslyszalam ze cos bylo nie tak :) ale tez patrzy na zdrowie, unika soli, ostrych przypraw itd...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
może mąż po prostu tyle potrzebuje zeby się najeść, może ma większe potrzeby niż przeciętny człowiek. Trochę bez sensu zakazywać mu jedzenia skoro jest głodny.

Może zamiast 3 kotletów dać mu 2 i więcej ziemniaków? Żeby sie najadł.
Albo zamiast obiadu na jutro niech by sobie kanapki zjadł, albo zrób mu takie grzanki chleb z serem na ciepło, jak już ma ochotę na coś na ciepło.

Mi sie wydaje, że tu trzeba do kompromisu dojść a nie zamykać lodówkę skoro chłop głodny.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
a tu się nie zgodzę, bo wiem z autopsji, że mój mąż gdyby mógł to jadłby praktycznie cały czas i nawet kiedy tak naprawdę głodny nie jest to zawsze ma ochotę na "coś". Potrafi w nocy kiedy wstaje zrobić dziecku mleko, zajrzeć do lodówki po jakąś kiełbaskę czy kawałek czekolady. Wstaje na 5 minut dosłownie, mówi że głodny nie jest ale chętnie coś przekąsi. I ja go muszę pilnować, chowam słodycze, nie kupuję więcej niż trzeba na jedną kolację.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
no tak, ale czy mąż Mai je bo jest głodny czy dla przyjemności. Kanapki ze wszystkim na pewno je dla przyjemności, równie dobrze mógłby zjeść tylko z serem albo tylko z szynką, a nie ze wszystkim co znajdzie. Ale może musi zjeść 8 hamburgerow żeby sie najeść. Jak ja jestem z męzem w McDonaldzie to on sobie zamawia powiększony zestaw + co najmniej 3 kurczakburgery i jeszcze podjada moje frytki. Dopiero wtedy on stwierdza, że jest najedzony. A jest szczupły, brzuszka nie ma. Ale musi więcej zjeść. Widocznie taką ma przemianę materii.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
No właśnie ja nie wiem, czemu wszystkich tak szokuje te 8 hamburgerów z McDoland'sa. Przecież to nie jest 8 hamburgerów tylko 8 małych plastikowych bułeczek, którymi nawet dziecko się nie naje :p

Ale tak poza tym to współczuję, mój Mąż je normalnie, co więcej - im prostsze, tym lepsze, także nigdy nie miałam problemu w tę stronę.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
To ja poniekąd stanę po stronie Twoje męża.
Jak robię kanapkę to zaczynam od kromki chleba, masło, sałata, ser, szyneczka, pomidor, ogórek, rzodkiewka, szczypiorek :P Czasem papryka + jajko na twardo. U mnie jedzenie musi ładnie wyglądać być kolorowe i zdrowe :) Takich kromek chleba wpierniczę ok 2-3 :) Co do jajecznicy to same jajka + szyneczka + szczypiorek to nie jajecznica jak dla mnie :D Twój mąż jest dużym mężczyzną więc może lubi i zwyczajnie musi zjeść. A przecież owoce i warzywa to samo zdrowie. To czy nie lepiej zainwestować w nie, niż w Mc Donalda :) No i zdecydowanie lepiej przegryźć jabłko niż batony.
___________________________________________________

"A gdyby tak świat leżał u Twych stóp...?"

''Nie odkładać marzeń, bo nie zmieszczą się na półce"
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
u mnie to raczej ja jestem łasuchem (ale ja wydaję tylko na słodycze, bo resztę to zjem co jest ;)
mój mąż pod tym względem jest super bo nie je dużo a do tego zje co jest i nie marudzi (co przy moich zdolnościach kulinarnych jest bezcenne ;)

gdybym jednak miała taki problem to bym po pierwsze uświadomiła mu co z jego zdrowiem i sprawnością (wiadomo jaką ;) może zrobić takie obżarstwo, a po drugie zbierałabym paragony...
pozbieraj wszystkie z przeciągu dwóch tygodni i może takie zobrazowanie problemu załatwi sprawę

wszystko zależy od tego czy on je tyle bo rzeczywiście potrzebuje czy je bo lubi, bo nudno, bo nie ma co z rękami zrobić... wtedy może uda się to zmienić

albo przyklej mu na lodówkę zdjęcie Pasibrzucha i powiedz, że taki znajomy Ci się wydawał, że nie mogłaś się powstrzymać, żeby go nie powiesić he he :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
może pali maryche? ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
To ja chyba naprawde mam swietego meza jesli chodzi o jedzenie :):): i tez jest wysoki i duzy , ma 2 metry i 120 kg choc tego po nim nie widac , ale nie je wcale duzo, nawet stara sie trzymac diete , nie je slodyczy zadnych smieci typu burgery, chipsy, frytki itp. za to lubi duzo zieleniny, surowek, salatek i w sumie nigdy jeszcze nie slyszalal przez te nasze lata wspolnie spedzone zeby narzekal ze czegos nie lubi albo ze cos mu nie smakuje, obiad nie musi byc codziennie , zostanie kasza z obiadu to robi sie np kotleciki z niej , i tak jest ze wszystkim no i sprawa nie tylko zywienia ale i zdrowia. Wiadomo jak dodatkowe kg wplywaja na serce, krazenie, kregoslup .....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Moj chlopak tez strasznie duzo je! Jak gotuje obiad na dzis i na jutro to na jutro juz go nie ma bo okazuje sie ze wsunal caly obiad jutrzejszy w 15 min. Tyle idzie pieniedzy zeby go wykarmic ze nie starcza nam do konca miesiaca. On potrafi wsunac na obiad 5 porcji spagetti a wazy 70 pare kilo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

Ile wydajecie dziennie na jedzenie? (86 odpowiedzi)

U mnie sam obiad wychodzi 30-40 zł. Dziennie wydaję 70-100zł. Zastanawiam się,czy nie przesadzam...

Wasze ulubione zapachy (71 odpowiedzi)

Jak w tytule - jakie sa Wasze ulubione perfumy?

dr Maciej Krynicki - endokrynolog - ktoś zna??? (64 odpowiedzi)

j.w. przyjmuje prywatnie w Pruszczu Gd., zastanawiam się, czy warto iść??

do góry