Widok
... nasza córka od 11 tygodni (ma 15w tej chwili) ma zarąbiste kolki... wszystkie domowe i "zdrowe, naturalne" sposoby nic nie działały. Raz z powodu nagromadzonych gazów córka nie jadła przez 13 godzin wylądowaliśmy na pogotowi w środku nocy bo nic nie ustępowało, a każde 2-3 łyki jedzenia przemycane na śnie powodowały straszny ból u niej... odesłano nas ponieważ po tym czasie gazy zaczęły wychodzić całymi salwami i dziecko zaczęło chciec jeść- było to półtora miesiąca temu. Próbowaliśmy wszystkiego. masaży, herbatek koperkowych dla mnie gdy karmiłam itd. Przez 3 miesiące jadłam praktycznie jedynie chleb z dżemem oraz gotowane mięso + marchewkę żeby tylko jeszcze jej nie dokładać. Nie miało to żadnego znaczenia... W końcu lekarz PEDIATRA przepisał nam 2x dziennie debridat po 2,5 ml oraz minimum 4do 5 razy dziennie ibuvit kolka, który też zawiera simeticon jak espumisan itp. bo ten specyfik jakby trochę działał czasami. Lekarz na pogotowiu w CZMOP w Łodzi dodatkowo zalecił, aby nawet gdy będzie nam się wydawało, ze jest lepiej, to absolutnie nie zmniejszać pochopnie dawki... W międzyczasie przeszliśmy na mleko sztuczne, ale zanim ustaliliśmy to które toleruje i CHCE JEŚĆ (!!!!) przeszliśmy kolejne 2tygodnie dodatkowej męki...próbowaliśmy wszystkiego z Nutramigenem włącznie.W końcu się udało i mamy mleko które toleruje. Podajemy jej dodatkowo teraz herbatkę z koperkiem dla niemowląt. Czasem jest lepiej, a czasem masakrycznie bo potrafi płakać z małymi przerwami nawet po6-7 godzin w ciągu dnia- wierz mi, mózg pęka nie mówiąc o sercu jak widzisz jak dziecko się męczyi strasznie cierpi. Żadne okłady ciepłe, masaże, kładzenie na brzuszku, kąpiele ciepłe itd nie pomagają. Jedynie czasami mogą LECZ NIE MUSZĄ zmniejszyć objawy jednorazowo... czasami jednak nie działa nici możesz jedynie tulić dziecko i płakać razem z nim. Dodatkowo nasza córka miała dyshezje niemowlęcą, która w miedzy czasie na szczęście się cofnęła i dziecko nauczyło się robić kupy korzystając z tłoczni brzusznej, a koli nadal nie minęły . Nie ma żadnej reguły kiedy występują. Owszem- najczęściej wieczorem, ale bywa że i w środku nocy przez kilka dni, i nad ranem i przez cały dzień...
...
sądząc po Twoich komentarzach nie miałaś chyba jednak do czynienia z dzieckiem, które ma prawdziwe kolki, a jedynie małe dolegliwości brzuszkowe na które domowe sposoby działają... Kolki to dolegliwości jelitowo brzuszne różnego podłoża, które objawiają się NIEPRZERWANYM płaczem dziecka przez PRZYNAJMNIEJ 3 godziny dziennie przez PRZYNAJMNIEJ 3 dni w tygodniu...
Mając dziecko z kolkami, które nie płacze a krzyczy tak, że ludzie się za tobą oglądają na ulicy, a ty nie jesteś w stanie mu pomóc próbujesz wszystkiego... :(
Niestety prawda jest taka, że czasem pewne rzeczy pomagają na to, a czasem nie. To ze jednego dnia będzie lepiej, nie oznacza, iż następnego też i ten sam sposób, preparat itp zadziała. Tak jak wspomniałam etymologia kolek jest różna i nie ma na nie "lekarstwa" jako takiego. Trzeba próbować czego się da, aby ulżyć dziecku ale przede wszystkim to przeczekać i jakoś przetrwać-pewne rzeczy muszą się po prostu prawidłowo wykształcić u Maluszka i już.... Trzeba to zaakceptować i być cierpliwym, kochającym, wyrozumiałym dla Dziecka.
Dodam, że nasza córka jest całkowicie zdrowa.
Tak więc droga ~Martha... Nie osądzaj proszę innych, tym bardziej, że prawdopodobnie nie wiesz o czym piszesz nawet.... Świadczy o tym lekkość z jaką się wypowiadasz jak należy sobie radzić z kolkami naturalnie, domowymi sposobami itp... sory ale tak to wygląda.
Dla wszystkich kolkowych Mam- Głowa do góry!!!! Jak mówią, wszystko ma swój początek i koniec!!!!
Ja tej myśli się trzymam i wypatruję końca tych męk ;)
...
sądząc po Twoich komentarzach nie miałaś chyba jednak do czynienia z dzieckiem, które ma prawdziwe kolki, a jedynie małe dolegliwości brzuszkowe na które domowe sposoby działają... Kolki to dolegliwości jelitowo brzuszne różnego podłoża, które objawiają się NIEPRZERWANYM płaczem dziecka przez PRZYNAJMNIEJ 3 godziny dziennie przez PRZYNAJMNIEJ 3 dni w tygodniu...
Mając dziecko z kolkami, które nie płacze a krzyczy tak, że ludzie się za tobą oglądają na ulicy, a ty nie jesteś w stanie mu pomóc próbujesz wszystkiego... :(
Niestety prawda jest taka, że czasem pewne rzeczy pomagają na to, a czasem nie. To ze jednego dnia będzie lepiej, nie oznacza, iż następnego też i ten sam sposób, preparat itp zadziała. Tak jak wspomniałam etymologia kolek jest różna i nie ma na nie "lekarstwa" jako takiego. Trzeba próbować czego się da, aby ulżyć dziecku ale przede wszystkim to przeczekać i jakoś przetrwać-pewne rzeczy muszą się po prostu prawidłowo wykształcić u Maluszka i już.... Trzeba to zaakceptować i być cierpliwym, kochającym, wyrozumiałym dla Dziecka.
Dodam, że nasza córka jest całkowicie zdrowa.
Tak więc droga ~Martha... Nie osądzaj proszę innych, tym bardziej, że prawdopodobnie nie wiesz o czym piszesz nawet.... Świadczy o tym lekkość z jaką się wypowiadasz jak należy sobie radzić z kolkami naturalnie, domowymi sposobami itp... sory ale tak to wygląda.
Dla wszystkich kolkowych Mam- Głowa do góry!!!! Jak mówią, wszystko ma swój początek i koniec!!!!
Ja tej myśli się trzymam i wypatruję końca tych męk ;)
wiem, ze posty byly dodawane dawno temu ale musze to napisac. moj syn mial kolke na okraglo, przez cale dnie i noce. nie pomagaly zadne masaze, herbatki, specjalne butelki i inne ustrojstwa. myslalam ze maly sie wykonczy a ja razem z nim. wygladalo to mniej wiecej tak: dostawal butelke (niestety nie moglam karmic piersia), przez 15 min po jedeniu nieznosny krzyk, 30 min spokoju, 30 min jeku i stekania, znow 15 min spokoju i przez nastepne 30 min krzyk i lament po czym znow robil sie glodny i od poczatku to samo. dopiero krople sab dodawane do karzdej butli przyniosly mu ulge. wiec w moim przypadku nie dalo sie ich podawac objawowo!
PRZECZYTAJ KONIECZNIE O SAB SIMPLEX
http://www.bangla.pl/opinia-pfizer-krople-sab-simplex-r31310.htm
http://www.bangla.pl/opinia-pfizer-krople-sab-simplex-r31310.htm
Ja nie mogę jeśc żadnego nabiału czyli odpadają u mnie wszelkiego rodzaju serki, jogurty, kefirki, nawet kawy zbożowej z odrobiną mleka nie mogę bo mały zaraz dostaje kolke. zatem bawarka też odpada.
Gotowane warzywa: brokuły, marchew, buraki i w sumie u mnie to wszystko. Z owoców jabłka zapiekana, mogę jeśc arbuza ale bez pestek, banana w sumie też.
Mięso tylko drób i zawsze gotowany. Rosołu niestety nie polecam bo mój bobas ma od niego kolki. Ja gotuję sobie zupę z tych warzyw które jeśc mogę i dodaję do tego ryż lub makaron. Zupy nie zaciągam śmietaną. Ze słodyczy ciasteczka najlepiej owsiane, lub herbatniki. Czekolady w ogóle.
żeby mieć więcej pokarmu piję herbatke na laktacje i sok jabłkowy.
Gotowane warzywa: brokuły, marchew, buraki i w sumie u mnie to wszystko. Z owoców jabłka zapiekana, mogę jeśc arbuza ale bez pestek, banana w sumie też.
Mięso tylko drób i zawsze gotowany. Rosołu niestety nie polecam bo mój bobas ma od niego kolki. Ja gotuję sobie zupę z tych warzyw które jeśc mogę i dodaję do tego ryż lub makaron. Zupy nie zaciągam śmietaną. Ze słodyczy ciasteczka najlepiej owsiane, lub herbatniki. Czekolady w ogóle.
żeby mieć więcej pokarmu piję herbatke na laktacje i sok jabłkowy.
i słusznie, ja też po podawaniu przez 4 dni jak zobaczyłam ulotkę - benzoesan sodu, aspartam itp zrezygnowałąm.
Po prostu ZERO surowych warzyw i owoców. Jabłka, banany tylko zapiekane w piecu, marchew, buraki gotowane.
Na początku unikamy wzdymających a tych jest wiele niestety seler, ogórek, rzodkiewka, oczywiście bez cebuli, czosnku, pora, kapusty, fasoli itd itp
Generalnie wszystko zapikane w piecu lub gotowane.
ja na początku jadłam rosołki, pomodorowa, ryż z piersią kurczaka, jakaś rybą z piekarnika, gotowaną marchewką lub tartymi buraczkami i czasem zielona sałata z jogurtem
Można wyrobić chociaż przez ten najważniejszy miesiąc- 2... ja tak jadłąm przez 4
Unikałam też słodyczy, szczególnie czekolady
Mój synek przy tej diecie nigdy nie płakał, jak skończył 2 miesiące, zaczął presypiać w nocy po 10 - 11 h.
Powodzenia
Po prostu ZERO surowych warzyw i owoców. Jabłka, banany tylko zapiekane w piecu, marchew, buraki gotowane.
Na początku unikamy wzdymających a tych jest wiele niestety seler, ogórek, rzodkiewka, oczywiście bez cebuli, czosnku, pora, kapusty, fasoli itd itp
Generalnie wszystko zapikane w piecu lub gotowane.
ja na początku jadłam rosołki, pomodorowa, ryż z piersią kurczaka, jakaś rybą z piekarnika, gotowaną marchewką lub tartymi buraczkami i czasem zielona sałata z jogurtem
Można wyrobić chociaż przez ten najważniejszy miesiąc- 2... ja tak jadłąm przez 4
Unikałam też słodyczy, szczególnie czekolady
Mój synek przy tej diecie nigdy nie płakał, jak skończył 2 miesiące, zaczął presypiać w nocy po 10 - 11 h.
Powodzenia
Moj maluszek właśnie zaczął kolkować sytuacja dramatyczna.
Pediatra zalecił mi ścisłą dietę ale sama nie wiem co mam jeść a czego nie.
Mogła byś mi rozpisać co dokładnie jesz a czego unikasz?. Bo ja samym ryżem i ziemniakami raczej nie dam rady.
Ja raczej chce uniknąć podawania Sab SImplexu ze względy na to że jest w nim aspartam.
Pediatra zalecił mi ścisłą dietę ale sama nie wiem co mam jeść a czego nie.
Mogła byś mi rozpisać co dokładnie jesz a czego unikasz?. Bo ja samym ryżem i ziemniakami raczej nie dam rady.
Ja raczej chce uniknąć podawania Sab SImplexu ze względy na to że jest w nim aspartam.
Moja droga, tak sie składa ze nie masz racji. Jestem matka karmiącą piersią. Na ścisłej diecie, nawet nabiału nie jem, wszytko gotowane, zero warzyw wzdymających, słodkiego też nic tylko herbatniki. i Mój Aniolek ma kolki ... podaje mu teraz sab simplex do kazdego karmienia i póki co jest spokój. A kolki miał bardzo nieregularnie raz o 9 rano, raz o 12, raz o 5 nad ranem itd. Dodam ze nawet dwa razy dziennie... Co TY na to????
ja wlasnie napisalam,ze na polskim rynku NIE MA dostepnego Sab,a nie,ze JEST :P
Kazdy wie,ze jest on sprowadzany głównie z aptek niemieckich.
Co do lekarzy natomiast....
Lezalam na oddziale dziecięcym i tam wlasnie lekarz pediatra pytal mnie co podawalam na kolkę i nie byl absolutnie zadziwiony znając ten specyfik.Pediatra na przychodni jak juz pisalam sama zaproponowala.Pediatra prywatny rownież.
Podsumowując....mysle,ze autorce wątku wogóle nie chodzilo o to czy podac swemu dziecku czy nie podac.Zapytala tylko ile i jak:)
Kazdy wie,ze jest on sprowadzany głównie z aptek niemieckich.
Co do lekarzy natomiast....
Lezalam na oddziale dziecięcym i tam wlasnie lekarz pediatra pytal mnie co podawalam na kolkę i nie byl absolutnie zadziwiony znając ten specyfik.Pediatra na przychodni jak juz pisalam sama zaproponowala.Pediatra prywatny rownież.
Podsumowując....mysle,ze autorce wątku wogóle nie chodzilo o to czy podac swemu dziecku czy nie podac.Zapytala tylko ile i jak:)
justi30 - ależ masz rację - dla mojej córki też był jedynym "panaceum"
Mnie tylko chodzi o to, że
- nie szukamy porad na temat dawkowania "leku" na forum
- nie mając wiedzy nie doradzamy innym - jak mają dawkować lek
(a mówienie , że ja tak robiłam jest OK - to totalna bzdura)
Co do do dopuszczenia sab simplexu do sprzedaży w Polsce - to niestety się mylisz - jako lek nigdy nie został dopuszczony na polski rynek (polskie przepisy są najbardziej restrykcyjne w europie) - jakiś czas temu pojawił się w polsce za sprawą firmy PFIZER (która kupiła producenta sab simplexu)- i nie jako lek ale jako "suplement diety", który można sprzedawać bez ograniczeń - tak zostały ominięte polskie przepisy dotyczące leków i farmaceutyków.
Zresztą większość dostępnego u nas Sab Simplexu jest kupowana od kogoś kto go sprowadził np. z niemiec
Co do samej szkodliwości - to jak już wcześniej pisałam - nie ma żadnych badań klinicznych - ale zauważ, iż sam producent bezpośrednio odnosi się do szkodliwości Simeticonu czyli głównego i cudownego składnika sab simplexu - nie zaś pozostałych składników - które SĄ SZKODLIWE!!!!
Co do lekarzy - to wiesz oni zazwyczaj polecają leki firm (szczególnie ci z prywatnych gabinetów) , które hm...... w jakiś sposób im się odwdzięczają - a wiesz PFIZER to jedna z największych firm farmaceutycznych ;) - chyba nie muszę dalej kontynuować ;)
zapytaj dowolnego lekarza z oddziału pediatrycznego o sab simplex - zapewniam cię, że odradzi jego stosowanie
Mnie tylko chodzi o to, że
- nie szukamy porad na temat dawkowania "leku" na forum
- nie mając wiedzy nie doradzamy innym - jak mają dawkować lek
(a mówienie , że ja tak robiłam jest OK - to totalna bzdura)
Co do do dopuszczenia sab simplexu do sprzedaży w Polsce - to niestety się mylisz - jako lek nigdy nie został dopuszczony na polski rynek (polskie przepisy są najbardziej restrykcyjne w europie) - jakiś czas temu pojawił się w polsce za sprawą firmy PFIZER (która kupiła producenta sab simplexu)- i nie jako lek ale jako "suplement diety", który można sprzedawać bez ograniczeń - tak zostały ominięte polskie przepisy dotyczące leków i farmaceutyków.
Zresztą większość dostępnego u nas Sab Simplexu jest kupowana od kogoś kto go sprowadził np. z niemiec
Co do samej szkodliwości - to jak już wcześniej pisałam - nie ma żadnych badań klinicznych - ale zauważ, iż sam producent bezpośrednio odnosi się do szkodliwości Simeticonu czyli głównego i cudownego składnika sab simplexu - nie zaś pozostałych składników - które SĄ SZKODLIWE!!!!
Co do lekarzy - to wiesz oni zazwyczaj polecają leki firm (szczególnie ci z prywatnych gabinetów) , które hm...... w jakiś sposób im się odwdzięczają - a wiesz PFIZER to jedna z największych firm farmaceutycznych ;) - chyba nie muszę dalej kontynuować ;)
zapytaj dowolnego lekarza z oddziału pediatrycznego o sab simplex - zapewniam cię, że odradzi jego stosowanie
osobiscie nigdzie nie pisalam na temat szkodliwosci czy nieszkodliwosci Sab simplexu.
Dla mojego dziecka byl wybawieniem w strasznych kolkach i tyle.
Napewno jest w nim jakis pierwiastek chemii i co z tego?
Gdyby ten specyfik powodował jakiekolwiek złe dolegliwosci u dzieci,to z pewnoscią nie zostałby dopuszczony wogóle na rynek.
Zresztą,wszelkie Espumisany itp srodki pewnie tez zawierają jakąs odrobinę chemii,prawda?
I tak jak pisalam powyzej...-lekarze doskonale znają Sab Simplex i sami go polecają.I nie mam tu na mysli jednego lekarza,ale conajmniej kilku,w tym rowniez tych prowadzących praktykę prywatną.
MARTHO- tak naprawdę wszystko co podajemy dziecku w postaci leku moze mu zaszkodzic.Kazdy organizm jest jednak nieco inny i roznie reaguje.
Tak samo jest np z antybiotykami.Powinny pomagac,a u niektórych dzieci konkretny antybiotyk powoduje alergie lub inne niepożądane objawy(a przeciez powinien pomoc,bo zapisal go lekarz).
Dla mojego dziecka byl wybawieniem w strasznych kolkach i tyle.
Napewno jest w nim jakis pierwiastek chemii i co z tego?
Gdyby ten specyfik powodował jakiekolwiek złe dolegliwosci u dzieci,to z pewnoscią nie zostałby dopuszczony wogóle na rynek.
Zresztą,wszelkie Espumisany itp srodki pewnie tez zawierają jakąs odrobinę chemii,prawda?
I tak jak pisalam powyzej...-lekarze doskonale znają Sab Simplex i sami go polecają.I nie mam tu na mysli jednego lekarza,ale conajmniej kilku,w tym rowniez tych prowadzących praktykę prywatną.
MARTHO- tak naprawdę wszystko co podajemy dziecku w postaci leku moze mu zaszkodzic.Kazdy organizm jest jednak nieco inny i roznie reaguje.
Tak samo jest np z antybiotykami.Powinny pomagac,a u niektórych dzieci konkretny antybiotyk powoduje alergie lub inne niepożądane objawy(a przeciez powinien pomoc,bo zapisal go lekarz).


