Widok

jak sie zachować..

nie byłam tutaj od chyba 10 lat... ale nie bardzo mam z kim pogadać.. problem jak zawsze w relacjach damsko męskich - nawet więcej.. małżeńskich. Kurcze, 9 lat temu wychodziłam za mąż za faceta który uwielbia baby.. miły, szarmancki - w sumie normalny facet... wszędzie, w każdej robocie znajdzie babę z która się zaprzyjaźnia. Komplementuje etc. TYlko problem taki, że w domu jest inny. Nie ma przytulania, nie ma zaglądania w oczy, nie ma tego czaru.. Jest za to komóra i TV. A szlag mnie trafia, bo wuiem, że w robocie, przy tych innych, zachowuje się totalnie odmiennie. Szczególnie w stosunku do jednej osoby. Dziewczyna z poprzedniej pracy, obecnie zaręczona i w oczekiwaniu na ślub... Teraz mieszka w Suwałkach.. ale mój mąż pisze do niej, ż emu się sniła, że jak dostała awans to pewnie w spódniczkach i na szpileczkach biega i pewnie jest mniam... ona mu odpowiada podobnie.. A w naszą rocznice slubu.. gdzie niestety nie dostałam nawet złamanego kwiatka ona do niego napisała, że wie jak go połechatać.. i takie tam. Co gorsza.. on kasuje sms wymieniane z nią.. wiem, bo niestety z tego powodu po cichaczu zaglądam do jego telefonu.. I to boooli.. jak cholera... I nie ufam i nie wierze mu.. i kolo się zamyka. On niby nas kocha.. ake nie czuje tego za nic. I nie wiem - powiedzieć mu o tym telefonie - to mnie zje żywcem, że mu grzebię... ech... co jest w facetach takiego że chcą inne.. może jakiś facet mi to wyjasni.. po kiego zapewnia ze kocha a potem flirtuje z innymi...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Tutaj nie znajdziesz odpowiedzi ani dobrego rozwiązania, bo ono jest w tobie. Musisz się dowiedzieć czego ty chcesz i czy jesteś na to gotowa. To jest proces. Życie zaskakuje, czasem nie tak jak byśmy sobie tego życzyli. Ludzie mylnie zakładają że coś jest pewne, że będzie trwało wiecznie, ale nie ma takich rzeczy. Nawet świat jaki znamy nie będzie trwał wiecznie i my sami też jesteśmy ulotni.
Co robisz jak boli cię ręką albo noga?
To z sercem jest podobnie :p
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

niestety wiem o tym.. musiałam przede wszystkim to z siebie wyrzucić... jeszcze nie wiem co zrobię.. na pewno nie chce obarczać tymi problemami nikogo z bliskich.. dlatego też jestem tutaj...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jest taki film Woody Allena "Wszystko gra" bardzo podobną historia
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Myślę, że Wasz związek skończył się gdy zaczęłaś przeglądać telefon męża. Myślę też, że w szczęśliwych związkach ludzie nie mają potrzeby flirtowania i zapełniania pustki. Dobrze byłoby spojrzeć z boku również na siebie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Zwykle się mawia, że wina leży po obu stronach, ale jeśli autorka wyszła za kobieciarza, faceta, który nałogowo flirtuje z kobietami, to niekoniecznie musi winy szukać w sobie...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Myślę, że o tym, że autorka nie jest święta i wypadałoby się sobie przyjrzeć dostatecznie świadczy przeszukiwanie telefonu męża...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 7

Przeszukiwanie miało miejsce w ostatnim czasie - tak zakładam - a nie przez 9 lat małżeństwa.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Może masz rację.. Jednak ciężko mi przyjąć, że można przez 9 lat szanować prywatność najbliższej osoby a potem nagle z dnia na dzień zacząć się tak zachowywać..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 8

Można. I wiem to z własnego doświadczenia.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Można, ja też to wiem z własnego doświadczenia.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Przykro mi ze was tez to spotkało. To cholernie bolesne doświadczenie. Niby lepiej nie wiedzieć ale z koleji żyć w przeświadczeniu ze jest super gdy tak nie jest?.. dawać robic z siebie ofiarę? Słabe to... przepraszam ze pytam... ale zrobiliście cis ze swoją wiedza? Skonfrontowalyscie z mężami swoją wiedzę?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tak. Ja przypadkiem odkryłam kilkadziesiąt połączeń na wspólnym papierowym bilingu. I nie zachowałam tej wiedzy dla siebie, bynajmniej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja też obserwowałam poczynania smsowe męża przez jakiś czas i potem wylałam żale mu prosto w oczy. To było 3 lata po ślubie. W tym roku będziemy mieli 9tą rocznicę, więc sprawy sie ułożyły. Mąż udowodnił, że to tylko głupi żart i nieporozumienie. Teraz z perspektywy czasu nie żałuję, że dałam mu szansę zanim przekreśliłam 10 lat znajomości... Tylko u nas "tamta" nie była znana ani mi ani mężowi (nigdy się nie poznali osobiście, tylko telefon), a mąż zawsze był i jest czułym wylewnym facetem, takim misiem do przytulania, często mówi, że mnie kocha itd
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ja znam te dziewczynę. Ona wychodzi za mąż latem. Nie wiem co o niej myśleć. Co o nim- tez nie. Z jednej strony mówi ze gdyby nas nie kochał to dawno by odszedł. Z drugiej takie działania.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Może on "kocha" Ciebie w roli matki i gosposi? A żony już niekoniecznie...?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Niby nie musze nic tłumaczyć.. ale powiem tak - bo to ja jestem autorką.. świeta na pewno nie jestem. Nigdy tego nie powiedziałam... Mówisz o przeszukiwaniu telefomu? Pierwszego sms zobaczyłam zupełnie przez przypadek.. stosunkowo niedawno, kiedy dzieci siedziały w telefonie taty szukając piosenek etc. Kiedy zobaczyłam pierwsze mile słówka serce mi zamarło.. i po prostu musiałam go sprawdzić. Pewnie ty też nie chciałabyś żyć w niewiedzy, w ułudzie, że wsyztsko jest cacy i mąż cię wielbi i jesteś ta właśnie jedyna... jeśli jednak tak nie jest. NIe chce by mąż robił ze mnie głupka, idiotke niczego nieświadomą żonkę. Może masz zgoła inna sytuację, może dlatego nigdy nie poczujesz tego co ja. I tego ci życzę, byś nigdy tego nie poczuła..
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

A moZe to ty jesteś ta kolejna..., tez boli prawda?...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ja proponuję rozmowę. Szczerą i co najważniejsze bez zarzutów, nerwów, zrzucania winy. Porozmawiać o związku, który macie. Tego czego każde z was oczekuje - w domu, na zewnątrz, w seksie, w hobby - we wszystkim. Flirt nie musi oznaczać w jego przekonaniu zdrady, nie musiało też dojść do niczego więcej. Może w biegu codzienności po prostu zatraciła się gdzieś wasza wspólna namiętność. Może on potrzebuje wskazówek, może również chce uwagi? Nie znam was, ani tego związku. Jedyne co mogę polecić to szczerą rozmowę. Bez atakowania drugiej osoby, bez względu na to co się usłyszy. Być może macie jakieś niedopowiedzenia i da się wszystko ułożyć. A może po prostu do siebie nie pasujecie względem potrzeb i warto zawalczyć o szczęście, niekoniecznie we dwoje? Nie ma złotej, uniwersalnej rady. Ale jeżeli każde z was będzie milczeć to rozwiązanie samo na pewno się nie znajdzie.
Życzę powodzenia i wytrwałości. Oraz szczęścia :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

dziękuję:), tak właśnie staram się postępować.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

wciagni dres na pupe idz na silownie ,poznaj ''kolege " i ...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zastanów się dlaczego tak jest
Napewno nie tylko on jest winny
Weź i sobie pod lupę
Jak było kiedy byliście młodsi
Czy mu dajesz też to samo co od niego oczekujesz
Świat nie tylko kręci się wokół ciebie
No i oczywiście sex sex co tu się zmieniło na gorsze
Muwisz że koleżanka świeci do niego oczkami
Może czas na twoje oczka i flirt
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kiedyś ktoś powiedział mi, że podstawą dobrego związku jest chodzenie na randki nawet po latach małżeństwa. Jestem 10 lat po ślubie, a z moim facetem już 19. Pewnie, że nie jest jak na początku, nie ma tych motyli w brzuchu, za to jest masa innych niezastąpionych uczuć, , oddanie, poczucie oparcia. Staramy się raz na jakiś czas znowu iść na randkę, czasem to tylko kino, ale nawet wtedy umaluję się, ubiorę szpilki. Na co dzień brakuje czasu, żeby skupić się tylko na tej drugiej osobie. A w czasie takiego spaceru plażą możemy sobie pogadać o pierdołach, jak kiedyś. Temat dzieci, problemy codzienne zostają w domu, nie poruszamy ich. To czas dla nas, często puszczają hamulce bycia odpowiedzialnym zrównoważonym i zachowujemy się jak kiedyś, robimy rzeczy, które kiedyś były normalne, a dziś nie wypada. nie traćmy radości życia, bo mamy o 10 lat więcej. Spróbujcie, może wtedy znowu zobaczy w Tobie tamtą dziewczynę z błyskiem w oku, który na co dzień jest przytłumiony sprawami bieżącymi. Błysk będzie inny, ale może właśnie bardziej intrygujący ;)
image
image
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

właśnie wyslałam dzieci na wakacje i coś działamy. . Od kilku dni jesteśmy razem i mamy czas dla siebie. Różnie to wychodzi ale sms na razie nie istnieją... pewnie jeszcze się pojawią ale może w innej formie.. Cholerka.. tylko z moim zaufaniem już gorzej.. bo nie umiem zaufać.. no cóż. Bardzo dziękuję za każdy wpis. Naprawdę. Działam:), choć ból nadal gdzieś tam jest..
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Kobieta

Prezent na komunie! Help me! (102 odpowiedzi)

Za 2 mce mamy komunię mojej chrześnicy. Czas pomyśleć o prezencie. Co się teraz kupuje...

Adwokat rozwód gdańsk, trómiasto (16 odpowiedzi)

Cześć, czy moglibyście mi kogoś polecić do sprawy rozwodowej. Przypuszczam, że będzie z...

Nie dochodzę (6 odpowiedzi)

Witam. Mam problem. Od pewnego czasu współżyje z partnerem. Uprawiamy seks dość często, ale ja...

do góry