Widok
Wystarczy się cieplej ubrać jak przy 21-22 st jest zimno albo poruszać to zrobi się cieplej ,a potem nie ma dziwne że co chwile jakiś dzieciaczek chory jak rodzice robią z dzieci "ciepłe kluchy" ja też lubię ciepło ale nie do przesady,chociaż znam jednych idiotów co muszą mieć w domu min. 27 st......w zimie się do nich wchodzi jak do piekarnika.
u mnie grzeją (Pruszcz Gd. i z tego co wiem to w Gdańsku na Przymorzu i Morenie też - zadzwoń do administracji i się zapytaj, może grzeją a Wy macie zapowietrzone kaloryfery?) ale my nie odkręcamy kaloryferów, w sypialni mamy jakieś 22 stopnie w nocy i jest ok. Zresztą lepiej się tak śpi - nawet pediatra nam powiedziała, że to jest max dla pomieszczenia w którym śpi dziecko - byliśmy u niej z podejrzeniem kataru a okazało się, że po prostu za ciepło i za sucho w pokoju :) teraz mamy te przepisowe 21-22 stopnie i włączony nawilżacz i jest ok.
chciałabym mieć 22 stopnie w mieszkaniu :)
u nas bez żadnego grzania zazwyczaj jest 26, a że mamy kawalerkę z jednym oknem to nie zawsze może być ono otwarte przez cały dzień/noc, tym bardziej że tam stoi łóżeczko Młodej
zeszłej zimy ani razu nie odkręcaliśmy kaloryferów (na pocieszenie to za te "upały" mieliśmy 1000zł nadpłaty)
u nas bez żadnego grzania zazwyczaj jest 26, a że mamy kawalerkę z jednym oknem to nie zawsze może być ono otwarte przez cały dzień/noc, tym bardziej że tam stoi łóżeczko Młodej
zeszłej zimy ani razu nie odkręcaliśmy kaloryferów (na pocieszenie to za te "upały" mieliśmy 1000zł nadpłaty)