Widok
Niestety niektórzy nie mają z kim zostawić dziecka a zakupy trzeba zrobić ;) Pierwszy raz byłam z małym w hipermarkecie jak skończył miesiąc. Oczywiście nie chodzi mi o spędzanie czasu w takim sklepie tylko to co trzeba do koszyka i "do widzenia" Teraz nie wyobrażam sobie śniegowego przepychania wózka po osiedlowych sklepikach - robię zakupy w markecie
grunt to zdrowy rozsadek ;)
grunt to zdrowy rozsadek ;)
My też jak mały skończył miesiąc. Wcześniej mąż sam robił zakupy ale niestety czasem potrzeba do tego kobiety:). W przypadku Ikei, zostawiliśmy Wojtka u teściowej. Natomiast, jeśli chodzi o zakupy w marketach, to nie mamy wyjścia i musimy go zabierać. Robimy tak, jak pisały dziewczyny - szybkie zakupy i do domu. Zabieramy go wtedy w foteliku samochodowym, w sklepie rozpinam kombinezon i zdejmuję czapkę.
a kończąc myśl... ;)
po wejściu do hiperka rozbieram małego z kurtki a wożę go w nosidełku wpinanym do stelaża wózka. Dziś już mieliśmy debiut spacerówkowy - bo w foteliku już ciasno. Też wszystko bez zakłóceń przebiegło :) Pamiętaj, żeby dziecko było najedzone, z suchą pieluchą wtedy prześpi Ci "wyścig" po sklepie a Ty spokojnie pozałatwiasz co trzeba :)
po wejściu do hiperka rozbieram małego z kurtki a wożę go w nosidełku wpinanym do stelaża wózka. Dziś już mieliśmy debiut spacerówkowy - bo w foteliku już ciasno. Też wszystko bez zakłóceń przebiegło :) Pamiętaj, żeby dziecko było najedzone, z suchą pieluchą wtedy prześpi Ci "wyścig" po sklepie a Ty spokojnie pozałatwiasz co trzeba :)
o Almie poczytałam tutaj :
http://www.alma24.pl/index.do
ale może coś innego jeszcze jest w trójmieście?
http://www.alma24.pl/index.do
ale może coś innego jeszcze jest w trójmieście?
Antonek był 2 razy w hipermarkecie-jak miał ok.2 miesiecy.było jeszcze w miarę ciepło(końcówka września) od tamtej pory nie zabieramy go ze sobą do takich sklepów.i chociaz nasze wizyty też wyglądają jak rajd po niezbędne rzeczy i trwają bardzo krótko to nie uśmiecha mi się ciągania półrocznego dziecka w kombinezonie, czapce itp . zakupy robi albo robi mój mąż albo zostawiamy go u dziadków
Ja rozumiem trudne sytuacje, nie ma z kim zostawic dziecka itp... Ale nawet sobie niewyobrazacie jak ja nieznosze placzu dzieci w skalpach typu ikea. tak mi ich zal... Rodzice sie przechadzaja a te biedne dzieci w niedzielne popoludnie zamiast w parku pokładją sie ze zmeczenia i duchoty w molach. To zawsze byl dla mnie przykry widok.
Tak tak rozumeim, czasem nie ma czasu, czasem brak pomocy, ale czasem mozna przewidziec ze dziecko po przebyciu 1/3 sklepu bedzie mialo juz dosc i kupic poprostu to po co sie przyszlo. Jesli kogos stac na ikea to stac go tez na nianie na 2godziny. Zal mi tych dzieciaczków i ich straconch niedziel... To tez taki temat tabu.
Tak tak rozumeim, czasem nie ma czasu, czasem brak pomocy, ale czasem mozna przewidziec ze dziecko po przebyciu 1/3 sklepu bedzie mialo juz dosc i kupic poprostu to po co sie przyszlo. Jesli kogos stac na ikea to stac go tez na nianie na 2godziny. Zal mi tych dzieciaczków i ich straconch niedziel... To tez taki temat tabu.
Chodzenie z niemowlakiem do hipermarketow i centrow handlowych, bo nie ma sie z kim zostawic dziecka, nie jest zadnym powodem. Meczycie dziecko, narazacie na powazne choroby dla wlasnego widzi misie i wygody. Az przykro sie robi jak sie pomysli o biednych dzieciach, a juz matki karmiace na laweczkach w galeriach handlowych to masakra, a niejedna super mamusie widzialam w takiej sytuacji.
Nam nikt, doslownie nikt nie pomogl gdy synek byl malutki a do skonczenia 1 roku zycia nie wiedzial co to market, czy gh. Zakupy robilismy, z glodu nie umarlismy... Na poczatku zakupy robil sam maz, ja pisalam kartke, a maz kupowal wg listy i co mu dodatkowo przyszlo do glowy. I bylo ok, to sie da zrobic w kazdej bez wyjatku normalnej rodzinie. Chyba, ze sie tak kocha bieganie po sklepach ze dziecko nie jest juz istotne, a z tym to sie nie raz spotkalam i mysle ze i u wielu z Was tak to wyglada. "No bo ja przeciez tez lubie robic zakupy i beze mnie maz nie kupi tylu waznych rzeczy ;) ". No ilu, jesli ma kartke i umie czytac, a wiekszosc umie ;)... Zostaje wiec wlasne upodobanie do zakupow i to byloby na tyle.
A jesli maz ciagle wyjezdza, nie ma z kim zostawic maluszka, to zostaja zakupy w Almie chociazby, my np. czesto korzystamy, mimo ze synek juz duzy i moglibysmy z nim jezdzic.
Nam nikt, doslownie nikt nie pomogl gdy synek byl malutki a do skonczenia 1 roku zycia nie wiedzial co to market, czy gh. Zakupy robilismy, z glodu nie umarlismy... Na poczatku zakupy robil sam maz, ja pisalam kartke, a maz kupowal wg listy i co mu dodatkowo przyszlo do glowy. I bylo ok, to sie da zrobic w kazdej bez wyjatku normalnej rodzinie. Chyba, ze sie tak kocha bieganie po sklepach ze dziecko nie jest juz istotne, a z tym to sie nie raz spotkalam i mysle ze i u wielu z Was tak to wyglada. "No bo ja przeciez tez lubie robic zakupy i beze mnie maz nie kupi tylu waznych rzeczy ;) ". No ilu, jesli ma kartke i umie czytac, a wiekszosc umie ;)... Zostaje wiec wlasne upodobanie do zakupow i to byloby na tyle.
A jesli maz ciagle wyjezdza, nie ma z kim zostawic maluszka, to zostaja zakupy w Almie chociazby, my np. czesto korzystamy, mimo ze synek juz duzy i moglibysmy z nim jezdzic.
kobyłka - masz rację z tym co piszesz niedziele i IKEA - to dramat! Niestety ludzie nie mają pomysłów na wspólne- rodzinne spędzanie weekendów a zima takim ludziom wybitnie nie leży... (w IKEI cieplutko :P )
Ja raczej pisałam o zakupach w hiperku typu auchan w tygodniu i to do tego w godz 9-14 (bo chociaż starszak w przedszkolu ;) )
Ja raczej pisałam o zakupach w hiperku typu auchan w tygodniu i to do tego w godz 9-14 (bo chociaż starszak w przedszkolu ;) )
my nie byliśmy z Synkiem jeszcze w żadnym super, hiper i nawet w małym sklepiku (ma 6 m-cy)..., nie mamy również Go z kim zostawić, to albo ja albo mój mąż (zwykle mąż) robimy zakupy, to żaden problem...,jak widzę tłumy ludzi a w nich mnóstwo choróbska to po co mam narażać dziecko na jakąś infekcję...
my mamy z kim zostawic młodszego synka jeśli chcielibyśmy jechac na zakupy ale............ zawsze go bierzemy ze soba, co nie znaczy że niedzielny spacer to wizyta w Ikei. Zgadzam sie calkowicie że jak spacer to w parku a nie w sklepie.
I starszy i młodszy synek chodza z Nami na zakupy, takie np tygodniowe tzn do hipermarketu jak i do osiedlowych sklepików również. Z reguły mam liste, wiem co chcę kupić, robie to szybko ale bez przesady nie wpadam i nie wypadam ze sklepu.
Dzieciom nic nie jest, żadnych chorób nie podłapały, młodszy synek co prawda był w listopadzie choy ale wynikalo to z zupełnie innego powodu.
chyba troche przesadzacie z tym ze tak całkiem izolujecie dzieci od zarazków, to niby kiedy dziecko ma nabrac naturalnej odporności ?
I starszy i młodszy synek chodza z Nami na zakupy, takie np tygodniowe tzn do hipermarketu jak i do osiedlowych sklepików również. Z reguły mam liste, wiem co chcę kupić, robie to szybko ale bez przesady nie wpadam i nie wypadam ze sklepu.
Dzieciom nic nie jest, żadnych chorób nie podłapały, młodszy synek co prawda był w listopadzie choy ale wynikalo to z zupełnie innego powodu.
chyba troche przesadzacie z tym ze tak całkiem izolujecie dzieci od zarazków, to niby kiedy dziecko ma nabrac naturalnej odporności ?
Pierwszy raz byliśmy w dużym sklepie jak córka miała niecałe 3 tygodnie. Wiem, że to wcześnie, ale na szczęście bardzo dobrze to znosiła i znosi nadal bo zawsze śpi na rękach tatusia. Jeździmy jak musimy tzn. gdy razem trzeba podjąć decyzję. Nie mamy z kim małej zostawić, ale sobie radzimy i myślę, że nie ma co tragizować, wszystko w granicach rozsądku.
dziewczyny co niektóre z Was przesadzają, osobiście nie izoluję Synka od ludzi bo się nie da poprostu (moja siostrzenica chodzi do 0 i jest u nas codziennie po szkole i nie wyganiam jej-wiadomo, że w szkołach/przedszkolach najwięcej chorób i Młody juz był 2 razy - w przeciągu 2 miesięcy chory i 2 razy na antybiotyku...), ale po jaką ch... mam łazić z dzieckiem po wielkich sklepach? Nie rozumiem...., i co tak co kilka tygodni aż wkońcu przywyknie do tego i sam będzie czuł taką potrzebę... :), ale nie o to chodzi, wolę na spokojnie zrobić zakupy sama czy mąż zrobi i tyle...
nie wiem co to znaczy, że dziecko nie było przyzwyczajane do ludzi??? W domku mamy co chwila gości więc Chłopak wie co to "ludzie"..., na spacery też chodzimy i spotykamy się z innymi mamami itp., ale... czy musimy biegać po hiper itp marketach żeby Sunuś załapał odporność..., no sorry dziewczyny, ale to bez sensu...
w niedzielę byliśmy na giełdzie samochodowej w Pruszczu :) (oczywiście bez Gabrysia)
normalnie nóż mi się w kieszeni otworzył... Była para z maleństwem w foteliku - nie wiem ile mogło mieć... ale sądząc jaka to był kruszynka, to maksymalnie 2 m-ce :P
i co Rodzice zrobili?
spokojnie coś tam kupowali, wybierali itp. a fotelik stał na/w śniegu.....
gratuluję wyobraźni... ;P
normalnie nóż mi się w kieszeni otworzył... Była para z maleństwem w foteliku - nie wiem ile mogło mieć... ale sądząc jaka to był kruszynka, to maksymalnie 2 m-ce :P
i co Rodzice zrobili?
spokojnie coś tam kupowali, wybierali itp. a fotelik stał na/w śniegu.....
gratuluję wyobraźni... ;P
Jak ja uwielbiam takie wypowiedzi....
Nie chodzicie z dziecmi do supermarketów to znaczy, ze jestescie wyrodnymi matkami.... bo je izolujecie od swiata....
No rzeczywiście super poznawcze dla miesiecznego dziecka jest chodzenie po jaskrawo oswietlonym sklepie, z glosna muzyka i tłumem ludzi.... Normalnie szkoła zycia :)
Bardzo rzadko chodze z Mloda do takich sklepów bo
- jak byla mala to było mi Jej szkoda, ze wlasnie wszystko sie swieci, glosno i ona nie wie o co chodzi
- a teraz po prostu nudzi się, marudzi, chce wszystkiego dotknac - normalne, a nie moze wiadomo :) więc zostaje z dziadkami - zdaje mi się, ze pozna bardziej na swiat na spacerze z babcia czy czytajac ksiazeczke niz znudzona i zniecierpliwiona w molochu z paczka paluszkow zeby siedziała cicho :)
Nie jestem fanką robienia zakupów z Mlodą :)
Nie chodzicie z dziecmi do supermarketów to znaczy, ze jestescie wyrodnymi matkami.... bo je izolujecie od swiata....
No rzeczywiście super poznawcze dla miesiecznego dziecka jest chodzenie po jaskrawo oswietlonym sklepie, z glosna muzyka i tłumem ludzi.... Normalnie szkoła zycia :)
Bardzo rzadko chodze z Mloda do takich sklepów bo
- jak byla mala to było mi Jej szkoda, ze wlasnie wszystko sie swieci, glosno i ona nie wie o co chodzi
- a teraz po prostu nudzi się, marudzi, chce wszystkiego dotknac - normalne, a nie moze wiadomo :) więc zostaje z dziadkami - zdaje mi się, ze pozna bardziej na swiat na spacerze z babcia czy czytajac ksiazeczke niz znudzona i zniecierpliwiona w molochu z paczka paluszkow zeby siedziała cicho :)
Nie jestem fanką robienia zakupów z Mlodą :)
Ja mam z kim zostawić córkę, ale pomimo tego zabieram ją wszędzie gdzie mogę ze sobą.
Owszem nie spędzam w sklepie pół dnia, ale robię normalnie zakupy wraz z dzieckiem.
Jeśli ma złapać jakąś infekcje to przyniosą je moje starsze dzieci.
Córka starsza kilka dni temu miała anginę, młodsza się nie zaraziła i gdybym miła patrzeć kategoriami, że w sklepie czyhają na nią same bakterie to bym w ogóle nie wychodziła z domu :P
Wszystko w granicach rozsądku. Każda z nas chyba wie jak postępować z własnym dzieckiem.
Jedne chodzą z dzieckiem do sklepu, drugie zostawiają je z kimś... Ja należę do tych które starają się nie zostawiać dziecka po rodzinie, więc zabieram je ze sobą.
Owszem nie spędzam w sklepie pół dnia, ale robię normalnie zakupy wraz z dzieckiem.
Jeśli ma złapać jakąś infekcje to przyniosą je moje starsze dzieci.
Córka starsza kilka dni temu miała anginę, młodsza się nie zaraziła i gdybym miła patrzeć kategoriami, że w sklepie czyhają na nią same bakterie to bym w ogóle nie wychodziła z domu :P
Wszystko w granicach rozsądku. Każda z nas chyba wie jak postępować z własnym dzieckiem.
Jedne chodzą z dzieckiem do sklepu, drugie zostawiają je z kimś... Ja należę do tych które starają się nie zostawiać dziecka po rodzinie, więc zabieram je ze sobą.
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
ja też nie jestem fanką robienia zakupów z Małą ale nie przesadzajmy jak raz na jakiś czas z nami pójdzie to nic się nie stanie, tym bardziej, ze często i gęsto załatwaimy takie rzeczy po drodze i króciutko...nie będę przecież specjalnie na 20 min. odstawiać Małej do babci bo chce wejść do jednego czy dwóch sklepów...
wszystko jest dla ludzi ale z umiarem oczywiście
przecież nie rozmawiamy tu - mam nadzieję - o codziennych spacerkach do hipermarketów....tylko raz na jakiś czas
zresztą...jak jeszcze nie pracowałam i chodziłam codziennie na spacerki to czasem zahaczałam o galerię handlową żeby napić się kawki i zjeść loda u Grycana jak Miśka smacznie spała
i nie czuję się wyrodną matką :)
wszystko jest dla ludzi ale z umiarem oczywiście
przecież nie rozmawiamy tu - mam nadzieję - o codziennych spacerkach do hipermarketów....tylko raz na jakiś czas
zresztą...jak jeszcze nie pracowałam i chodziłam codziennie na spacerki to czasem zahaczałam o galerię handlową żeby napić się kawki i zjeść loda u Grycana jak Miśka smacznie spała
i nie czuję się wyrodną matką :)
Zakupy przez net robie w dodomku i w almie a od czasu do czasu w eko24 :) Czesto sa super promocje :) Podaje strony :)
http://www.ekozakupy24.pl/ niestety drogo :( ale dla maluszka kaszki tam zamawiam i sa super :) i czasem dla nas do obiadku rozne pysznosci.
http://dodomku.pl/- jak dla mnie troche maly wybor za to szybka dostawa i jak za 100 sie kupi to za free :))))))
http://www.ekozakupy24.pl/ niestety drogo :( ale dla maluszka kaszki tam zamawiam i sa super :) i czasem dla nas do obiadku rozne pysznosci.
http://dodomku.pl/- jak dla mnie troche maly wybor za to szybka dostawa i jak za 100 sie kupi to za free :))))))
Mamy Wy chyba nie zrozumialyscie dlaczego nie powinno sie zabierac do marketow niemowlakow, bo o takich maluszkach tu mowa... Wirusy i bakterie to jedno, a klimatyzowane (nie czyszczona klimatyzacja), przerazliwie glosne, jaskrawo oswietlone pomieszczenie, pelne rozwrzeszczanych ludzi to chyba co innego? To nie jest nabieranie odpornosci, a jej tracenie, dzieci w ten sposob moga raczej zostac alergikami niz sie zahartowac. Moga miec problemy emocjonalne, nerwice, czy Wy naprawde tego nie widzicie? Naprawde?
Nie chodzi mi o dzieci chodzace, czy przedszkolalki, bo to juz wybor takze samego dziecka, czy pozwoli rodzicom na spokojne zakupy czy niekoniecznie ;) . Ale nerwicy juz raczej miec nie bedzie.
Ale niemowlaczek? Kilkumiesieczne czy nawet kilkutygodniowe (no masakra po prostu...) dziecko. Myslicie, ze to dla niego taka super przyjemnosc? Ze dzialacie na jego korzysc bo sie uodparnia? Serio?
Nie chodzi mi o dzieci chodzace, czy przedszkolalki, bo to juz wybor takze samego dziecka, czy pozwoli rodzicom na spokojne zakupy czy niekoniecznie ;) . Ale nerwicy juz raczej miec nie bedzie.
Ale niemowlaczek? Kilkumiesieczne czy nawet kilkutygodniowe (no masakra po prostu...) dziecko. Myslicie, ze to dla niego taka super przyjemnosc? Ze dzialacie na jego korzysc bo sie uodparnia? Serio?
po pierwsze nikt tu nie zabiera niemowlaka na spacer po hipermarkecie , ja tez jestem temu przeciwna. Chodzi i zwykle zrobienie zakupów i wyjscie ze sklepu. nie przesadzajmy ze to taka trauma dla dziecka, tym bardzie jak i tak jest schowane w wózku ( nie foteliku ) i zakryte gondola, jasne ze dzwieki do niego dochodza ale bez przesady dziewczyny. wszystko jest dla ludzi.
2 tygodnie jak miała już chodziliśmy ale ona nawet teraz a ma 3 miesiące całe zakupy tylko śpi :) Kilka razu moze skorzystałam z tych pokoików do przewijania i tam nakarmiłam. Jak będzie na etapie płaczu to raczej będziemy zostawiać u babci, bo wszyscy się wtedy męczą i dziecko i my. Teraz to ona nawet nie wie,że gdzieś jeździ bo spi nam i śpi. Wozimy w nosidełku na kółkach od wózka, nie rozbieramy za bardzo, bo też na długo nie chodzimy.
Ja niestety mimo chęci nie miałam z kim zostawić córki;( Mój mąż 1,5 tyg. po porodzie wrócił za granicę, teściowie za granicą, siostra na wymianie również, ojciec także pracuje poza granicami kraju, mama nie żyje;( Niestety zapasy, które zrobił mąż starczyły na ok 3 tyg.i niestety po tym terminie nie miałam wyjścia, musiałam wybrać się na zakupy. Nie potępiajcie wszystkich i nie wrzucajcie do jednego worka, czasami nie ma się wyjścia. Nie każdy ma taką komfortową sytuację na zostawienie dziecka. Ktoś wcześniej wspomniał o niani na 2 godz.;/ ciekawi mnie to czy zostawiłybyście swoje 3 tyg. dzieci z obcą osobą? I jak taką znaleźć aby była dyspozycyjna akurat wtedy gdy brakuje am żywności i musimy zrobić zakupy jak dla mnie za dużo kombinacji. Nie popieram "spacerów" po sklepach typu IKEA ale hipermarket często ratował mnie przed zwyczajną potrzebą zaspokojenia podstawowych warunków bytowych.
Także prosiłabym czasami o trochę wyrozumiałości.
Także prosiłabym czasami o trochę wyrozumiałości.
Ja nie lubiłam zakupów z córką również z tego powodu,że wcale nie spała grzecznie jak na niemowlaka przystało i bieganie po sklepie nawet za produktami z listy i stanie w kolejce do kasy to byłby dla mnie stres.Zawsze robiliśmy zakupy na zmianę albo ja albo mąż.
Nie mamy dziadków ani kogoś kto zostałby z nią więc gdy trochę podrosła i zaczęła się interesowac światem a nie tylko płakac to czasami ją zabieraliśmy.
Nie ma co popadac w skrajności a łatwo mówic tym,którzy mają rodziców na wyciągnięcie ręki.Gdy jest się skazanym tylko na siebie to trzeba sobie jakoś radzic.
Nie mamy dziadków ani kogoś kto zostałby z nią więc gdy trochę podrosła i zaczęła się interesowac światem a nie tylko płakac to czasami ją zabieraliśmy.
Nie ma co popadac w skrajności a łatwo mówic tym,którzy mają rodziców na wyciągnięcie ręki.Gdy jest się skazanym tylko na siebie to trzeba sobie jakoś radzic.
Agusiu, faktycznie jest troche drozej, ale tez bez przesady, ja kupuje tylko spozywke, chemie w Rossmanie, bo mam pod samym nowym mieszkaniem. Jedzenie w Almie zawsze kupujemy swieze z dobrymi datami produkcji, czego nie mozna powiedziec o marketach... W kazdym co najmniej pol godziny schodzi nam na odszukanie produktow nie przeterminowanych, lub z data dluzsza niz kilka dni...
white rabbit, ale z tej almy to chyba wszędzie nie dowiozą prawda? Bo jak np. ja mieszkam w baninie to raczej im za daleko. Szczerze mówiąc nawet nie wiem gdzie mają sklepy.
Mój mąż robi zakupy jak wraca do domu, na większe raz w tygodniu jedziemy razem wtedy z małą a czasem zostawiamy. Z dwójką to dopiero jest niewygodnie na zakupach.Najczęsciej starszy zostaje a młodsze z nami bo też babcia nie bardzo z młodszym chce tylko jak jest koniecznosć.
Mój mąż robi zakupy jak wraca do domu, na większe raz w tygodniu jedziemy razem wtedy z małą a czasem zostawiamy. Z dwójką to dopiero jest niewygodnie na zakupach.Najczęsciej starszy zostaje a młodsze z nami bo też babcia nie bardzo z młodszym chce tylko jak jest koniecznosć.
white rabbit, tak tylko jaki byłby sens kupowania spożywki przez net jak chemie np czy artykuły dla dziecka i tak trzeba byłoby kupić gdzie indziej. I tak jak wiper także nie wyobrażam sobie kupowania mięsa czy owoców przez internet, co nie zmienia faktu że nie potępiam tych którzy w ten sposób kupują. Ja osobiście sobie tego nie wyobrażam. Co do Almy niestety na Morenę nie przywożą;( Do innych firm typu "krzak" nie miałabym zaufania.
Myślę, że niektóre z Was trochę przesadzają, bo idąc tym tokiem myslenia, jakie to dziecko męki przeżywa w supermarkecie, to w późniejszej ciąży też się już nie powinno chodzić do takich miejsc, nie czytałyście jak dziecko mocno odczuwa dźwięki i może się przestraszyć?? A na spacer z niemowlakiem to tylko do lasu, bo chyba nie wyobrażacie sobie wyjść w środku miasta, gdzie wszędzie odglos przejeżdżających aut i ciężarówek?? J
Ja nie mam rodziny na miejscu, mąż będzie w pracy, także za pewne będę chodzić z niemowlakiem na zakupy i nie uważam, żeby w godzinach przedpopołudniowych w supermarketach był jakiś straszny huk, dziecko będzie w wózku to na pewno nic mu się nie stanie.
Poza tym ogólnie jestem przeciwna trzymaniu dziecka w nadmiernej ciszy, w domu tez powinnno przyzwyczaić się do rozmów i odgłosu telefonu, a nie żeby wszyscy musieli chodzić na palcach i szeptać bo dziecko śpi
Ja nie mam rodziny na miejscu, mąż będzie w pracy, także za pewne będę chodzić z niemowlakiem na zakupy i nie uważam, żeby w godzinach przedpopołudniowych w supermarketach był jakiś straszny huk, dziecko będzie w wózku to na pewno nic mu się nie stanie.
Poza tym ogólnie jestem przeciwna trzymaniu dziecka w nadmiernej ciszy, w domu tez powinnno przyzwyczaić się do rozmów i odgłosu telefonu, a nie żeby wszyscy musieli chodzić na palcach i szeptać bo dziecko śpi
Ja robie zakupy w Almie od kilku miesiecy, moj synek jest juz przedszkolakiem, kupuje rozne rzeczy tam gdzie chce :) . Miesa np. nigdy w marketach, bo sie brzydze starym, przeterminowanym miesem... Kupuje w sklepach miesnych, do ktorych mam zaufanie lub na Hali. Owoce i warzywa tylko w warzywniakach. Wedliny w Kredensie, na Hali lub czasem dobra, paczkowana z wyrazna data produkcji. Chemie w Rossmanie, gdy nam sie nie chce do marketu jechac.
A gdy synek byl niemowlakiem, to robilismy zakupy na zmiane, bo Almy nie bylo jeszcze wogole.
A gdy synek byl niemowlakiem, to robilismy zakupy na zmiane, bo Almy nie bylo jeszcze wogole.
A moje dziecko uwielbia chodzić po sklepach i zawsze razem jedziemy na zakupy. Z noworotkiem nie ganiałam po takich sklepach, ale jak tylko zaczęla kumać co sie w okół niej dzieje to i owszem. Nie jest to forma spaceru lecz poprostu zwykły wypad po zakupy, no i zawsze musimy iść zobaczyć jak się mają zabawki :) Na spacer chodzę codziennie odką moje dziecko skończyło 10 dni, bez względu na pogodę, no chyba ze wieje, nawet mróz - 15 nas nie wystraszył. Moje dziecko ma 11 msc i do tej pory raz katarek miało prze 3 dni. Wynika z tego że wizyty w hipermarketach nie działają na nią niekorzystnie! A przynajminiej nie siedziimy w domu.
owoce, warzywa , mięso i wędliny kupuje w zaufanych sklepach i chodzę tam razem z dzieckiem...no chyba ze mąż jest w domu to sama...
nie widzę nic złego w zabraniu na zakupy do hieprmaketu czy do sklepów osiedlowych dziecka...
przy okazji spaceru zawsze załatwiałam drobne a czasem i większe zakupy
i nie uważam, zeby moje dziecko na tym ucierpiało...tym bardziej, ze spało sobie smacznie w gondoli albo spacerówce
nie ma co przesadzać ani w jedną ani w drugą strone
zresztą...każdy robi tak jak uważa
nie widzę nic złego w zabraniu na zakupy do hieprmaketu czy do sklepów osiedlowych dziecka...
przy okazji spaceru zawsze załatwiałam drobne a czasem i większe zakupy
i nie uważam, zeby moje dziecko na tym ucierpiało...tym bardziej, ze spało sobie smacznie w gondoli albo spacerówce
nie ma co przesadzać ani w jedną ani w drugą strone
zresztą...każdy robi tak jak uważa
Wzystko z umiarem ok, ja z córką tez kilka razy bywam/bywałam w marketach, ale tak jak pisalam dla mnie i dla Niej jest to zbyt męczące :)
Nie mowie o zakupach w biedronie czy sklepikach pod domem bo tam bywa codzienie :)
Jak jezdze na zakupy do hipermarketu czy ikei czy galerii to spędzam tam minimum 1,5 h :) nie wiem czemu, ale tak mam :)plus kolejka przy kasie i moja córka ma już nerwa :)
Ale dziewczyny to, że ktos nie jezdzi z dzieckiem do marketu to nie znaczy, ze chowa go pod kloszem, w ciszy i bez ludzi na około... Litości...
Żebyscie widziały co moja córka jadła w piaskownicy zanim zdażyłam do niej podbiec to byście osiwiały :) I do cichego domu tez nam daleko :)
A niestety znam osobiscie laske, która na pierwzy spacer z dzieckiem wybrała sie do Galerii Przymorze... I nie była to sroga zima... tylko piekny maj :) Wiem, że to skrajnosc, ale sie zdarza :)
Nie mowie o zakupach w biedronie czy sklepikach pod domem bo tam bywa codzienie :)
Jak jezdze na zakupy do hipermarketu czy ikei czy galerii to spędzam tam minimum 1,5 h :) nie wiem czemu, ale tak mam :)plus kolejka przy kasie i moja córka ma już nerwa :)
Ale dziewczyny to, że ktos nie jezdzi z dzieckiem do marketu to nie znaczy, ze chowa go pod kloszem, w ciszy i bez ludzi na około... Litości...
Żebyscie widziały co moja córka jadła w piaskownicy zanim zdażyłam do niej podbiec to byście osiwiały :) I do cichego domu tez nam daleko :)
A niestety znam osobiscie laske, która na pierwzy spacer z dzieckiem wybrała sie do Galerii Przymorze... I nie była to sroga zima... tylko piekny maj :) Wiem, że to skrajnosc, ale sie zdarza :)
Zabieramy małego na zakupy odkąd skończył trzy miesiące. Nigdy nie pakujemy się w wielki ścisk, zawsze jedziemy w dzień powszedni rano.
W środku zakupów zwykle idziemy na kawę, a małemu podgrzewamy mleko i go karmimy, o zgrozo! :)
Gdy był malutki, jeździł po sklepach w foteliku z daszkiem zasłaniającym go od świateł i spał sobie smacznie, teraz siedzi w spacerówce, rozgląda się, wydaje okrzyki zadowolenia i zaczepia ludzi, albo ucina sobie drzemkę.
W środku zakupów zwykle idziemy na kawę, a małemu podgrzewamy mleko i go karmimy, o zgrozo! :)
Gdy był malutki, jeździł po sklepach w foteliku z daszkiem zasłaniającym go od świateł i spał sobie smacznie, teraz siedzi w spacerówce, rozgląda się, wydaje okrzyki zadowolenia i zaczepia ludzi, albo ucina sobie drzemkę.