Widok
dziewczyny niemacie konfliktu serologicznego tylko NIEZGODNOŚĆ!!!
Do konfliktu serologicznego może dojść w przypadku istnienia niezgodności serologicznej pomiędzy rodzicami dziecka. Gdy przyszła mama ma grupę krwi Rh ujemną a ojciec dziecka Rh dodatnią to mówi się wówczas o istnieniu tzw. niezgodności serologicznej. Do konfliktu serologicznego dochodzi wówczas, gdy dziecko odziedziczy Rh ojca i jego krwinki w czasie ciąży przenikną do krwioobiegu matki. Dochodzi do tej sytuacji najczęściej podczas porodu lub poronienia. Wówczas organizm matki zaczyna wytwarzać przeciwciała przeciwko krwinkom płodu. Do konfliktu bardzo rzadko dochodzi podczas pierwszej ciąży, gdyż organizm matki nie posiada jeszcze tych przeciwciał. W pierwszej
Do konfliktu serologicznego może dojść w przypadku istnienia niezgodności serologicznej pomiędzy rodzicami dziecka. Gdy przyszła mama ma grupę krwi Rh ujemną a ojciec dziecka Rh dodatnią to mówi się wówczas o istnieniu tzw. niezgodności serologicznej. Do konfliktu serologicznego dochodzi wówczas, gdy dziecko odziedziczy Rh ojca i jego krwinki w czasie ciąży przenikną do krwioobiegu matki. Dochodzi do tej sytuacji najczęściej podczas porodu lub poronienia. Wówczas organizm matki zaczyna wytwarzać przeciwciała przeciwko krwinkom płodu. Do konfliktu bardzo rzadko dochodzi podczas pierwszej ciąży, gdyż organizm matki nie posiada jeszcze tych przeciwciał. W pierwszej
Hania ma rację, nie macie konfliktu tylko niezgodność. My też tak mamy
Ze mną było tak:
6 miesiąc ciąży przypadał na grudzień czyli koniec budżetu w NFZcie.
Zgłosiłam się do punktu krwiodawstwa, gdzie miałam otrzymać immunoglobulinę na podstawie karty ciąży. Pech chciał, że koniec roku, szczepionki się skończyły i nie ma! obdzwoniłam wszystkie szpitale, apteki i punkty krwiodawstwa, nigdzie nie było. Chciałam kupić prywatnie miałam receptę, ale szczepionki nie było w hurtowniach.
Jestem honorowym dawcą krwi a raczej byłam bo od tamtej pory nie oddałam krwi i nie wiem czy kiedyś to jeszcze zrobię. Prosiłam w punktach krwiodawstwa, żeby mi podali a ja w zamian za to przyprowadzę kilka osób i oddadzą krew, żeby można było wyprodukować immunoglobulię. I na nic te moje prośby, nie ma a proces powstawania tej szczepionki jest za długi a przyjęcie tego w siódmym miesiącu już nic nie daje.
MOJA RADA: babeczki z niezgodnością, załatwiajcie to dużo wcześniej!
Pani w jednym z punktów krwoidawstwa uspokajała mnie: " nic straconego, po porodzie dostanie pani szczepionkę"
I co i klops, po porodzie w Pucku zaraz zapytałam o szczepionkę, usłyszałam, że po zbadaniu dziecka grupy krwi dowiem się czy dostanę. Bo jeśli dziecko ma grupę krwi matki to nie podaje się takiej szczepionki.
Moja córka ma moja grupę krwi i nie dostałm szczepionki.
Powiedziałam, że nie dostałam tego ani w szóstym miesiącu ani teraz czyli po porodzie i kto weźmie odpowiedzialność jeśli moje drugie dziecko będzie chore. Pytanie było pozostawione bez odpowiedzi.
Zatem nie wiadomo kogo słuchać. Mam nadzieję, że nie będzie problemu z drugim dzieckiem, bo mam fisia na tym punkcie. W końcu całe życie słuchałam od mamy i ciotek, że mam złą grupę krwi do rodzenia dzieci więc można było się ostro sfilmować.
Ze mną było tak:
6 miesiąc ciąży przypadał na grudzień czyli koniec budżetu w NFZcie.
Zgłosiłam się do punktu krwiodawstwa, gdzie miałam otrzymać immunoglobulinę na podstawie karty ciąży. Pech chciał, że koniec roku, szczepionki się skończyły i nie ma! obdzwoniłam wszystkie szpitale, apteki i punkty krwiodawstwa, nigdzie nie było. Chciałam kupić prywatnie miałam receptę, ale szczepionki nie było w hurtowniach.
Jestem honorowym dawcą krwi a raczej byłam bo od tamtej pory nie oddałam krwi i nie wiem czy kiedyś to jeszcze zrobię. Prosiłam w punktach krwiodawstwa, żeby mi podali a ja w zamian za to przyprowadzę kilka osób i oddadzą krew, żeby można było wyprodukować immunoglobulię. I na nic te moje prośby, nie ma a proces powstawania tej szczepionki jest za długi a przyjęcie tego w siódmym miesiącu już nic nie daje.
MOJA RADA: babeczki z niezgodnością, załatwiajcie to dużo wcześniej!
Pani w jednym z punktów krwoidawstwa uspokajała mnie: " nic straconego, po porodzie dostanie pani szczepionkę"
I co i klops, po porodzie w Pucku zaraz zapytałam o szczepionkę, usłyszałam, że po zbadaniu dziecka grupy krwi dowiem się czy dostanę. Bo jeśli dziecko ma grupę krwi matki to nie podaje się takiej szczepionki.
Moja córka ma moja grupę krwi i nie dostałm szczepionki.
Powiedziałam, że nie dostałam tego ani w szóstym miesiącu ani teraz czyli po porodzie i kto weźmie odpowiedzialność jeśli moje drugie dziecko będzie chore. Pytanie było pozostawione bez odpowiedzi.
Zatem nie wiadomo kogo słuchać. Mam nadzieję, że nie będzie problemu z drugim dzieckiem, bo mam fisia na tym punkcie. W końcu całe życie słuchałam od mamy i ciotek, że mam złą grupę krwi do rodzenia dzieci więc można było się ostro sfilmować.
[url=http://bejbej.pl/]

[/url]

[/url]
ja rowniez mam "-" a maz "+"; pierwsze dziecko urodzilo sie z gr. "+" wiec po porodzie dostalam zastrzyk z immunoglobulinami, w drugiej ciazy robilam badania na przeciwciala (nie bylo) a dziecko ma gr. "-" wiec juz zaden zastrzyk nie byl potrzebny; dzieci sa zdrowe, wiec to zaden problem; lekarz mi mowil, ze kiedys to faktycznie mozna bylo sie obawiac (przy kolejnej ciazy), ale obecnie nie powodu do strachu:)