koszula do karmienia/po porodzie

ja mam w domu taką z nacięciami i odradzam
całe szczęście, że siostra mi dała i mogłam wcześniej przetestować - niestety cycki uciekają tymi dziurami na lewo i prawo ;) więc lepiej mieć z dekoltem na guziczki, lub kopertowym

ja kupiłam w h&m za 29zł na dziale normalnym z piżamkami, koszule na trzy napki, spokojnie można do karmienia ją mieć

a na poród najlepiej długi t-shirt, zakrywający pupę, taki którego nie szkoda będzie nam wyrzucić jak się mocno pobrudzi...

ja mialam jedna z duzym dekoldem... :) a druga z glebokim rozcienciem, ale kozystalam ze szpitalnych takich na zatrzaski, sa najlepsze

koszula z nacieciami jest super ja kupilam na hali targowej(po 85zl)
pozatym tak czy inaczej nosi sie stanik by podtrzymac piersi no i trzeba miec wkladki laktacyjne...bo piersi kapia
w pozniejszym czasie tez sa swietnym rozwiazaniem po wyjmuje sie piers i maluszek juz je
pozatym w szpitalu nie biega sie tylko w koszuli tylko zaklada sie szlafrok a w domu to nikt nas nie oglada...a maluszek ma gdzies co mama ma na sobie byle by zjadl

zuzka.Najlepiej koszule rozpinane na guziki.

ja mam taką z nacięciami na bokach super
ale do szpitala to szkoda bo i tak wyrzucisz te koszule:)

"a na poród najlepiej długi t-shirt, zakrywający pupę"

a nie jest Wam zbyt zimno w takiej koszulce , w oczekiwaniu na poród?

hehe

ja kupilam zwykla koszule nocna z guzikami ktore moge odpiac jak chce nakarmic dziecko. Swietnie mi sie to sprawdza. Wydawanie pieniedzy na zakup specjalnej koszuli jest bez sensu, przy tylu wydatkach na malucha lepiej kupic cos dla niego

ja mam 3 koszule(chyba po 25,30 zł były-2 kupiłam )wiec nie szkoda mi bedzie jednej zniszczyc do porodu(tymbardziej ze ja nie mam w domu starych t-shirtów meza-zazwyczaj jak sie zuzyja/zniszcza to wywalamy),wszystkie sa na guziczki(ponoc najwygodniejsze-to z wywiadów z kolezankami "wczesniejrodzacymi";) )nie lubie tak w ogole spac w koszulach,musze miec jakies spodenki albo nic;)i koszulke na ramiaczka wiec tez łatwo mi bedzie wyciagac pierś juz w domku:)

ja miałam 2 z nacieciami i wg mnie super
co do biustonoszy to pierwsze słysze ze trzeba nosić - ani ja ani dziewczyny z sali nie miały - mam mleczko nie kapeałao - dopiero w 3-4 dni po porodzie ma sie nawał pokarmu, ale kazda kobieta jest inna
Mi w kazdym razi enic nigdy nie kapało .....a panie połozne radziły własnie miec koszule luźne i nie zapiety zeby biust się "wietrzył" dla szybszego zagojenia - jesli ktoś miał - ranek po pogryzieniu przez maluszka
Wiec ja polecam z rozcieciami - hm.... nie miałam zbyt wielkiego biustu - ok. C wiec moz edlatego mi "nic nie uciekało" zza koszuli :)

ja miłam coś takiego tylko innne kolorki - noszac przed ciaza rozmiar ok 23/38 wzieła 38 i były OK
http://www.allegro.pl/item292544524_duzo_wzorow_koszula_dla_karmiacej_porod_xl.html

noszac przed ciaza oczywiście rozmiar ok 36/38 wziełam 38 i były OK - cos mi literki się dziwne powpisywały

na Zaspie trzeba miec stanik do karmienia...

Szczerze mówiąc nikt nie sprawdzał czy mam stanik do karmienia. Koleżanka z łóżka obok nie miała. Ja miałam i dobrze. Bo mi mleko kapało i nosiłam wkładki laktacyjne.

ojej to wiadomo ze nikt nie sprawdza mozesz przeciez przyjsc bez niczego jak sie poród zacznie i nikt cie przeciez nie wyrzuci ze szpitala;)przeciez nie o to tu chodzi:)ale jesli na SR połozna mowi co wziac do szpitala to dla naszej wygody:)dlatego ja wezmę zreszta juz mam wycieki siary i koszulki codziennie musze zmieniac do spania bo całe sa wybrudzone....podejrzewam tez,że "każą"przynosic swoje koszule i ciuszki dla dzieciaczków, aby kobiety ktorych np nie stac na kupno ciuszków dla dziecka czy koszul do szpitala mogły korzystac z tych co tam sa,a wiadomo ze jak kazda przyjdzie z "pusta"torba to te koszule i ciuszki sie niszcza podczas ciagłego prania...

ja używam koszulek rozpinanych na guziczki, jak dla mnie są super nie miałam innych ale pewnie wszystkie się sprawdzają.a stanika do karmienia też na początku w szpitalu nie miałam,dopiero tego samego dnia mąż mi do szpitala przywiózł, ale nie dlatego że ktoś mi kazał tylko zwyczajnie kapało :)

Bez stanika po porodzie, z nawałem mlecznym? Nie macie litości dla swoich ciał...

Agatha ja nie miałam ani nawału pokarmowego, a stanik mąż dostarczył w 2 godziny po porodzie a w tym wcześniejszym czasie i tak nie miałabym jak go ubrać ponieważ, leżysz 2 godziny po porodzie i dochodzisz do siebie ;> a o biuścik dbam :) min. innymi dzięki Twoim rada co do pomiaru obwodu :>

Dziękuję dziewczyny za wszystkie opinie. Ja też słyszalam o tym, że trzeba miec stanik z dwoch względów: aby nie kapało i aby się piersi nie zniekształcały. No chyba, że chcecie mieć potem do pasa ;) Wiem jaki biust ma moja mama i nigdy nie dopuszczę do tego aby mieć talki sam. Wtedy nie było specjalnych biustonoszy... Uważam, że nawet u dziewczyn które miały bardzo mały biust przed ciążą i teraz im się powiększył, jesli nie będą nosiły stanika to zostana im tylko falki :))