Widok
a jak to kościół sprawdza, jeśli tak jest?
czy to nie jest tak, że daję karteczke od spowiedzi, i z głowy?
właśnei nie wiem jak to sie odbywa, wiec pytam
i jaka jest dla kościoła różnica między normalnym małżeństwem, a białym?
mam normalnego męża, a nie jakiś tam układ
ślub był zawarty w USC a nie w kościele i tyle...
czy ktoś wie na pewno, (czyli ze z doścwiadczenia)
a "z tego co wie"?
czy to nie jest tak, że daję karteczke od spowiedzi, i z głowy?
właśnei nie wiem jak to sie odbywa, wiec pytam
i jaka jest dla kościoła różnica między normalnym małżeństwem, a białym?
mam normalnego męża, a nie jakiś tam układ
ślub był zawarty w USC a nie w kościele i tyle...
czy ktoś wie na pewno, (czyli ze z doścwiadczenia)
a "z tego co wie"?
Nie doświadczyłam, ale słyszałam o tego typu "praktykach", które uważam za beznadziejnie głupie i nieuzasadnione. Podobnego typu problemy możesz miec, gdy doczekasz się dzieciaka ze związku nie_kościelnego i przyjdzie czas I Komunii. Jednak...w większości przypadków prawo "kasowe" jest NAD prawem kanonicznym, hehehe. Jesli Ci bardzo zalezy, wystarczy uzgodnić cenę...jesli nie....wypiąć się na głupie i zupełnie nie związane z życiem wymagania.
Był kiedyś w telewizji film dokumentalny o pewnym amerykańskim ...goju, który zakochał się w Żydówce.
No i klops, goj i Żydówka? "mame" i "tate" nie chcieli nawet słyszeć...
Ale, że uparty był ów goj, więc postanowił zostać Żydem, ale nie było to takie proste, wielu rabinów musiało zadecydować czy to wogóle możliwe, ale ustali, że jednak tak(jeśli się posmaruje to się jedzie...:-)))))
Musiał uczęszczać nieborak na specjalne kursy, gdzie zdobywał wiedzę jak być prawidłowym Żydem, uczył się uczył, przyszedł czas egazaminów, zdał te egzaminy. Ale pozostał problem przyciętego pyrdka, miał cały, więc niedobry, poświęcił się na całego i "oskalpowano" mu k*****, z "honorami" oczywiście, ale w szpitalu, śmiesznie wyglądał z fiutem obandażowanym na kształt bałwanka.
Nie doświadczyłem tego, ale widziałem na filmie tego rodzaju "praktyki"
które uważam za beznadziejnie głupie i nieuzasadnione.
Podobnego typu problemy możesz mieć, gdy doczekasz się chęci wyjścia za mąż za Żyda, którego rodzina należy do grona ortodoksyjnych wyznawców wiary mojżeszowej.
Jednak...w większości przypadków prawo "kasowe" jest
NAD prawem Talmudu, hehehe.
Jesli Ci bardzo zależy, wystarczy uzgodnić cenę...jesli nie....wypiąć się na głupie i zupełnie nie związane z życiem wymagania i wyjść za mąż za ukochanego pod warunkiem, że on będzie chciał się z tobą ożenić, na twoich zasadach.
A może problem jest czysto teoretyczny i wydumany?
Bo
bach_a napisał(a):
> Nie doświadczyłam, ale słyszałam o tego typu "praktykach",
> które uważam za beznadziejnie głupie i nieuzasadnione.
> Podobnego typu problemy możesz miec, gdy doczekasz się
> dzieciaka ze związku nie_kościelnego i przyjdzie czas I
> Komunii. Jednak...w większości przypadków prawo "kasowe" jest
> NAD prawem kanonicznym, hehehe. Jesli Ci bardzo zalezy,
> wystarczy uzgodnić cenę...jesli nie....wypiąć się na głupie i
> zupełnie nie związane z życiem wymagania.
No i klops, goj i Żydówka? "mame" i "tate" nie chcieli nawet słyszeć...
Ale, że uparty był ów goj, więc postanowił zostać Żydem, ale nie było to takie proste, wielu rabinów musiało zadecydować czy to wogóle możliwe, ale ustali, że jednak tak(jeśli się posmaruje to się jedzie...:-)))))
Musiał uczęszczać nieborak na specjalne kursy, gdzie zdobywał wiedzę jak być prawidłowym Żydem, uczył się uczył, przyszedł czas egazaminów, zdał te egzaminy. Ale pozostał problem przyciętego pyrdka, miał cały, więc niedobry, poświęcił się na całego i "oskalpowano" mu k*****, z "honorami" oczywiście, ale w szpitalu, śmiesznie wyglądał z fiutem obandażowanym na kształt bałwanka.
Nie doświadczyłem tego, ale widziałem na filmie tego rodzaju "praktyki"
które uważam za beznadziejnie głupie i nieuzasadnione.
Podobnego typu problemy możesz mieć, gdy doczekasz się chęci wyjścia za mąż za Żyda, którego rodzina należy do grona ortodoksyjnych wyznawców wiary mojżeszowej.
Jednak...w większości przypadków prawo "kasowe" jest
NAD prawem Talmudu, hehehe.
Jesli Ci bardzo zależy, wystarczy uzgodnić cenę...jesli nie....wypiąć się na głupie i zupełnie nie związane z życiem wymagania i wyjść za mąż za ukochanego pod warunkiem, że on będzie chciał się z tobą ożenić, na twoich zasadach.
A może problem jest czysto teoretyczny i wydumany?
Bo
bach_a napisał(a):
> Nie doświadczyłam, ale słyszałam o tego typu "praktykach",
> które uważam za beznadziejnie głupie i nieuzasadnione.
> Podobnego typu problemy możesz miec, gdy doczekasz się
> dzieciaka ze związku nie_kościelnego i przyjdzie czas I
> Komunii. Jednak...w większości przypadków prawo "kasowe" jest
> NAD prawem kanonicznym, hehehe. Jesli Ci bardzo zalezy,
> wystarczy uzgodnić cenę...jesli nie....wypiąć się na głupie i
> zupełnie nie związane z życiem wymagania.
tedik napisał(a):
> A ten znowu z żydem.Flakon ma jakąś fobię żydowska.
flagon: tedik cymbale (i nie tylko...), po pierwsze, słowo "Żyd", "Żydem" jak widać w załączonym przykładzie piszemy zawsze wielką literą, twoja pisownia jest brakiem szacunku dla tego narodu, za drugim razem napisałeś już dobrze, co wcale nie znaczy, że nabrałeś szacunku, takie są zasady pisowni polskiej...
Poza tym, musiałbyś jeszcze wstrzelić sobie w czaszkę kołek stalowy, być może zastymułowalby, przy przypadkowym trafieniu, te obszary twojego mózgu (tak a propos, tedik cymbale i nie tylko, ty masz wogóle mózg?) odpowiedzialne za kojarzenie między sobą, czytanych tekstów.
A póki co, daj je do wytłumaczenia na prostrzą dla ciebie formę, temu kto taki organ(mózg) posiada, niekoniecznie musi to być bach_a, ale z innych powodów, niż mogłoby się komuś wydawać...
I dlaczego znowu? drażnią cię Żydzi, czy co?
> A ten znowu z żydem.Flakon ma jakąś fobię żydowska.
flagon: tedik cymbale (i nie tylko...), po pierwsze, słowo "Żyd", "Żydem" jak widać w załączonym przykładzie piszemy zawsze wielką literą, twoja pisownia jest brakiem szacunku dla tego narodu, za drugim razem napisałeś już dobrze, co wcale nie znaczy, że nabrałeś szacunku, takie są zasady pisowni polskiej...
Poza tym, musiałbyś jeszcze wstrzelić sobie w czaszkę kołek stalowy, być może zastymułowalby, przy przypadkowym trafieniu, te obszary twojego mózgu (tak a propos, tedik cymbale i nie tylko, ty masz wogóle mózg?) odpowiedzialne za kojarzenie między sobą, czytanych tekstów.
A póki co, daj je do wytłumaczenia na prostrzą dla ciebie formę, temu kto taki organ(mózg) posiada, niekoniecznie musi to być bach_a, ale z innych powodów, niż mogłoby się komuś wydawać...
I dlaczego znowu? drażnią cię Żydzi, czy co?
Wracając do tematu- dzisiejsze zasady prawa kanonicznego są bardziej liberalne wobec udzielania sakramentów dzieciom ze związków nie sakramentalnych, właśnie dlatego rodzice chrzestni są gwarantem wychowania katolickiego i muszą spełniać warunki prawa kanonicznego. To nie ma nic wspólnego z kasą. Opowieści o "praktykach" dotyczą grupy , ktorej chciwość przysłania obowiązki i powołanie- podobne przykłady znajdziemy w życiu świeckim, wśród np.lekarzy, prawników, nauczycieli itp- nie generalizujmy więc. Nie pojmuję tylko jednego- jaki sens ma "życiowa mądrość", aby kupować sakramenty tylko po to , by się na nie "wypiąć"?
Niewątpliwie można by podać przykłady przewagi "prawa kasowego" nad "prawem kanonicznym" w KK, tak jak przykłady współpracy niektórych księży z SB, ale brednią byłoby obarczać Kościół Katolicki w Polsce kolaboracją z tzw Władzą Ludową, zainstalowaną po IIWŚ przez Moskwę w naszym kraju.
Bo to właśnie ten Kościół, okazał się być ostoją polskiej niepodległości, polskiej racji stanu, polskiego patriotyzmu, polskiej opozycji (o religii nie wspominam nawet, bo to oczywiste) w najcięższych dla Rzeczpospolitej czasach.
Poza tym to nie chrześcijański katolicym stawia "kasę" nad "ideę", wprzeciwieństwie do innej religii, dla której wyznawców"kasa" jest wszystkim i ponad wszystko...
Bo to właśnie ten Kościół, okazał się być ostoją polskiej niepodległości, polskiej racji stanu, polskiego patriotyzmu, polskiej opozycji (o religii nie wspominam nawet, bo to oczywiste) w najcięższych dla Rzeczpospolitej czasach.
Poza tym to nie chrześcijański katolicym stawia "kasę" nad "ideę", wprzeciwieństwie do innej religii, dla której wyznawców"kasa" jest wszystkim i ponad wszystko...
flagon napisał(a):
> Niewątpliwie można by podać przykłady przewagi "prawa kasowego"
> nad "prawem kanonicznym" w KK, tak jak przykłady współpracy
> niektórych księży z SB, ale brednią byłoby obarczać Kościół
> Katolicki w Polsce kolaboracją z tzw Władzą Ludową,
> zainstalowaną po IIWŚ przez Moskwę w naszym kraju.
> Bo to właśnie ten Kościół, okazał się być ostoją polskiej
> niepodległości, polskiej racji stanu, polskiego patriotyzmu,
> polskiej opozycji (o religii nie wspominam nawet, bo to
> oczywiste) w najcięższych dla Rzeczpospolitej czasach.
> Poza tym to nie chrześcijański katolicym stawia "kasę" nad
> "ideę", wprzeciwieństwie do innej religii, dla której
> wyznawców"kasa" jest wszystkim i ponad wszystko...
Szanowny Flagonie, chyba oboje wiemy, że WIĘKSZOŚĆ z obecnych dogmatów, które są nam przedkładane jako dogmaty WIARY, to nic innego jak wymysły dostojników kościelnych na przestrzeni wieków w określonym celu: ułatwienia sobie rządów duszami, pierwszy z brzegu przykład, to celibat. Przecież chyba słyszałeś, że pierwsi kapłani chrześcijańscy mieli żony i dzieci...
Dlatego tak jakoś mam, że nie potrafię traktować jednakowo wszystkich dostojników kościelnych, chyba zupełnie kimś innym był ś.p. Popiełuszko czy też o.Kolbe...a zupełnie kims innym prałat Jankowski czy słynny Torunianin. Księża są LUDŹMI, grzesznymi, czasem bardziej od swoich owieczek, które nauczają jak zyć....Zasady głoszone w ramach religii (każdej!) nie powinny wprowadzać ograniczeń, które przeszkadzają w życiu. I nie mam tu na myśli :róbta co chceta, ale zwyczajne, ludzkie sytuacje. Jeśli zdarzy się, że związek jest wybitnie nieudany, to dlaczego nie można przerwać męczarni obojga nie popełniając grzechu? Dlaczego osoba wolna wiążąc się z rozwodnikiem/czką popełnia grzech nie sankcjonując (z konieczności) związku w kościele? Dlaczego konsekwencje spadają też na dzieci (problemy z I komunią)? Dla mnie to jest chore i nie ma nic wspólnego z wiarą, a jedynie z wymysłami dostojników kościelnych.
Żebyś nie myslał, że cierpię jakieś żale, bo doświadczyłam tego i owego, dodam, że mam ślub cywilny i kościelny zawarty wiele lat temu i osobiście problemów tego typu nie miałam i nie mam.
> Niewątpliwie można by podać przykłady przewagi "prawa kasowego"
> nad "prawem kanonicznym" w KK, tak jak przykłady współpracy
> niektórych księży z SB, ale brednią byłoby obarczać Kościół
> Katolicki w Polsce kolaboracją z tzw Władzą Ludową,
> zainstalowaną po IIWŚ przez Moskwę w naszym kraju.
> Bo to właśnie ten Kościół, okazał się być ostoją polskiej
> niepodległości, polskiej racji stanu, polskiego patriotyzmu,
> polskiej opozycji (o religii nie wspominam nawet, bo to
> oczywiste) w najcięższych dla Rzeczpospolitej czasach.
> Poza tym to nie chrześcijański katolicym stawia "kasę" nad
> "ideę", wprzeciwieństwie do innej religii, dla której
> wyznawców"kasa" jest wszystkim i ponad wszystko...
Szanowny Flagonie, chyba oboje wiemy, że WIĘKSZOŚĆ z obecnych dogmatów, które są nam przedkładane jako dogmaty WIARY, to nic innego jak wymysły dostojników kościelnych na przestrzeni wieków w określonym celu: ułatwienia sobie rządów duszami, pierwszy z brzegu przykład, to celibat. Przecież chyba słyszałeś, że pierwsi kapłani chrześcijańscy mieli żony i dzieci...
Dlatego tak jakoś mam, że nie potrafię traktować jednakowo wszystkich dostojników kościelnych, chyba zupełnie kimś innym był ś.p. Popiełuszko czy też o.Kolbe...a zupełnie kims innym prałat Jankowski czy słynny Torunianin. Księża są LUDŹMI, grzesznymi, czasem bardziej od swoich owieczek, które nauczają jak zyć....Zasady głoszone w ramach religii (każdej!) nie powinny wprowadzać ograniczeń, które przeszkadzają w życiu. I nie mam tu na myśli :róbta co chceta, ale zwyczajne, ludzkie sytuacje. Jeśli zdarzy się, że związek jest wybitnie nieudany, to dlaczego nie można przerwać męczarni obojga nie popełniając grzechu? Dlaczego osoba wolna wiążąc się z rozwodnikiem/czką popełnia grzech nie sankcjonując (z konieczności) związku w kościele? Dlaczego konsekwencje spadają też na dzieci (problemy z I komunią)? Dla mnie to jest chore i nie ma nic wspólnego z wiarą, a jedynie z wymysłami dostojników kościelnych.
Żebyś nie myslał, że cierpię jakieś żale, bo doświadczyłam tego i owego, dodam, że mam ślub cywilny i kościelny zawarty wiele lat temu i osobiście problemów tego typu nie miałam i nie mam.
Bach_a: Szanowny Flagonie, chyba oboje wiemy, że WIĘKSZOŚĆ z obecnych dogmatów, które są nam przedkładane jako dogmaty WIARY, to nic innego jak wymysły dostojników kościelnych na przestrzeni wieków w określonym celu: ułatwienia sobie rządów duszami, pierwszy z brzegu przykład, to celibat.
flagon:
doprawdy? coś podobnego! Czy to spostrzeżenie dotyczy tylko wiary katolickiej czy może też mojżeszowej albo muzułmańskiej? A co z innymi jeszcze „religiami” jak komunizm, ...syjonizm, faszyzm?...
Bach_a: Przecież chyba słyszałeś, że pierwsi kapłani chrześcijańscy mieli żony i dzieci...
flagon:
I mają do tej pory, np. popi, pastorzy.
Bach_a: Dlatego tak jakoś mam, że nie potrafię traktować jednakowo wszystkich dostojników kościelnych...
flagon: „Dlatego”? a co ma piernik do wiatraka?
Bacha_a: ...chyba zupełnie kimś innym był ś.p. Popiełuszko czy też o.Kolbe...a zupełnie kims innym prałat Jankowski czy słynny Torunianin.
flagon:
każdy z wymienionych jest zupełnie kimś innym, ale każdy z nich jest lub był, wybitnym duszpasterzem, Polakiem, patriotą.
Co prawda jedni mają „aprobatę” GAZETKI, a inni nie..., co akurat tym dwóm pierwszym wspaniałym postaciom, ujmy nie przynosi, ale to dlatego, że ich już nie sposób, im „ugryźć”...
Wspomnieć przy tej okazji należy o księżach, mających chciało by się rzec, niemalże „święcenia” nadane przez tę gazetę... Kiedyś tego typu „kapłanów” nazywano "księżmi patriotami", ale w innych okolicznościach i ...niekoniecznie przez innych „nazywaczy”...
Bach_a:Księża są LUDŹMI, grzesznymi,
flagon: to jest dobre: „Księża są LUDŹMI” to zabawne, ale takie odkrycie w stosunku np do kobiet poczytano by za obraźliwe, chociaż jak dumnie brzmi: „KOBIETA, TO TEŻ CZŁOWIEK” albo „KOBIETA, PRZYJACIELEM CZŁOWIEKA” :-))))
A po przecinku, że „grzesznymi, czasem bardziej od swoich owieczek, które nauczają jak żyć....”
no tak nie inaczej! czasami też tak bywa, co z pewnym smutkiem, ale trzeba zauważyć.
Zdarzają się też policjanci przestępcy, sędziowie, prokuratorzy, ludzie odpowiedzialni za egzekwowanie prawa.
Bach_a: Zasady głoszone w ramach religii (każdej!) nie powinny wprowadzać ograniczeń, które przeszkadzają w życiu. I nie mam tu na myśli :róbta co chceta, ale zwyczajne, ludzkie sytuacje.
Flagon: każde niemal zasady „przeszkadzają” w życiu, a szczególnie temu, za granicą, które wyznacza „ róbta co chceta”...
Pierwszy krok zrobiłaś pisząc „(każdej!)” następny zrobisz wymieniając, chociaż te najważniejsze...
Bach_a: Jeśli zdarzy się, że związek jest wybitnie nieudany, to dlaczego nie można przerwać męczarni obojga nie popełniając grzechu?
flagon: a jeśli matce „zdarzy się” syn sk(u)rwysyn, albo córka k(u)rwa, to co? można „odsynowić”, „odcórczyć”? albo dzieciom „odmatczyć” lub „odojczyć”?
Wynika to z powagi i wielkiej rangi jaki nadaje Kościół, dokładniej Chrześcijaństwo a szczególnie Katolicyzm sakramentowi małżeństwa, Kobiety i Mężczyzny. Jeśli chcesz łatwo „rozpruwalnych” związków, to możesz zawrzeć taki w „Lasie Vegasie” tam są „urzędy stanu cywilnego”, które zagwarantują ci to, tzn rozwód z pierwszego podejściai w ciągu 2-3 min, są nawet specjalne automaty dla mających mniej gotówki, młodzież szkolna, inni też, cierpiąca na brak pieniędzy, możne dokonać tego typu „sakramentu” nawet przez internet, nie tylko z partnerem(ką) odmiennej płci..., ale także ze swoim pieskiem, kotkiem ale i z pluszowym misiem! :-)
Bach_a:Dlaczego osoba wolna wiążąc się z rozwodnikiem/czką popełnia grzech nie sankcjonując (z konieczności) związku w kościele? Dlaczego konsekwencje spadają też na dzieci (problemy z I komunią)?
flagon: świadomie albo nieświadomie opowiadasz wierutne bzdury, znam bardzo dużo przykładów udzielenia chrztu, i dopuszczenia dzieci do I Komunii Świętej, a jeśli nawet trafiłby się taki kapłan,(może są takie przypadki, ja o nich nie słyszałem) który odmówiłby, można bardzo łatwo i szybko załatwić tę sprawę u jego przełożonego, dostanie polecenie „służbowe”, któremu nie przeciwstawi się i ochrzci i do komunii dopuści...
Bacha_a:Dla mnie to jest chore i nie ma nic wspólnego z wiarą, a jedynie z wymysłami dostojników kościelnych.
flagon: dla mnie, to też jest chore, bo to nie ma nic wspólnego z wiarą z dostojnikami kościelnymi, takie wieści są znamienne dla wydawnictwa „Agora”...
Bach_a:Żebyś nie myslał, że cierpię jakieś żale, bo doświadczyłam tego i owego, dodam, że mam ślub cywilny i kościelny zawarty wiele lat temu i osobiście problemów tego typu nie miałam i nie mam.
flagon: ja tu nic nie muszę „myśleć”, to przecież widać, słychać i czuć, że ty „jesteś...” i „masz...” i „wogóle...” :-))))
bo bach_a napisał(a):
> Szanowny Flagonie, chyba oboje wiemy, że WIĘKSZOŚĆ z obecnych
> dogmatów, które są nam przedkładane jako dogmaty WIARY, to nic
> innego jak wymysły dostojników kościelnych na przestrzeni
> wieków w określonym celu: ułatwienia sobie rządów duszami,
> pierwszy z brzegu przykład, to celibat. Przecież chyba
> słyszałeś, że pierwsi kapłani chrześcijańscy mieli żony i
> dzieci...
> Dlatego tak jakoś mam, że nie potrafię traktować jednakowo
> wszystkich dostojników kościelnych, chyba zupełnie kimś innym
> był ś.p. Popiełuszko czy też o.Kolbe...a zupełnie kims innym
> prałat Jankowski czy słynny Torunianin. Księża są LUDŹMI,
> grzesznymi, czasem bardziej od swoich owieczek, które nauczają
> jak zyć....Zasady głoszone w ramach religii (każdej!) nie
> powinny wprowadzać ograniczeń, które przeszkadzają w życiu. I
> nie mam tu na myśli :róbta co chceta, ale zwyczajne, ludzkie
> sytuacje. Jeśli zdarzy się, że związek jest wybitnie nieudany,
> to dlaczego nie można przerwać męczarni obojga nie popełniając
> grzechu? Dlaczego osoba wolna wiążąc się z rozwodnikiem/czką
> popełnia grzech nie sankcjonując (z konieczności) związku w
> kościele? Dlaczego konsekwencje spadają też na dzieci (problemy
> z I komunią)? Dla mnie to jest chore i nie ma nic wspólnego z
> wiarą, a jedynie z wymysłami dostojników kościelnych.
> Żebyś nie myslał, że cierpię jakieś żale, bo doświadczyłam tego
> i owego, dodam, że mam ślub cywilny i kościelny zawarty wiele
> lat temu i osobiście problemów tego typu nie miałam i nie mam.
flagon:
doprawdy? coś podobnego! Czy to spostrzeżenie dotyczy tylko wiary katolickiej czy może też mojżeszowej albo muzułmańskiej? A co z innymi jeszcze „religiami” jak komunizm, ...syjonizm, faszyzm?...
Bach_a: Przecież chyba słyszałeś, że pierwsi kapłani chrześcijańscy mieli żony i dzieci...
flagon:
I mają do tej pory, np. popi, pastorzy.
Bach_a: Dlatego tak jakoś mam, że nie potrafię traktować jednakowo wszystkich dostojników kościelnych...
flagon: „Dlatego”? a co ma piernik do wiatraka?
Bacha_a: ...chyba zupełnie kimś innym był ś.p. Popiełuszko czy też o.Kolbe...a zupełnie kims innym prałat Jankowski czy słynny Torunianin.
flagon:
każdy z wymienionych jest zupełnie kimś innym, ale każdy z nich jest lub był, wybitnym duszpasterzem, Polakiem, patriotą.
Co prawda jedni mają „aprobatę” GAZETKI, a inni nie..., co akurat tym dwóm pierwszym wspaniałym postaciom, ujmy nie przynosi, ale to dlatego, że ich już nie sposób, im „ugryźć”...
Wspomnieć przy tej okazji należy o księżach, mających chciało by się rzec, niemalże „święcenia” nadane przez tę gazetę... Kiedyś tego typu „kapłanów” nazywano "księżmi patriotami", ale w innych okolicznościach i ...niekoniecznie przez innych „nazywaczy”...
Bach_a:Księża są LUDŹMI, grzesznymi,
flagon: to jest dobre: „Księża są LUDŹMI” to zabawne, ale takie odkrycie w stosunku np do kobiet poczytano by za obraźliwe, chociaż jak dumnie brzmi: „KOBIETA, TO TEŻ CZŁOWIEK” albo „KOBIETA, PRZYJACIELEM CZŁOWIEKA” :-))))
A po przecinku, że „grzesznymi, czasem bardziej od swoich owieczek, które nauczają jak żyć....”
no tak nie inaczej! czasami też tak bywa, co z pewnym smutkiem, ale trzeba zauważyć.
Zdarzają się też policjanci przestępcy, sędziowie, prokuratorzy, ludzie odpowiedzialni za egzekwowanie prawa.
Bach_a: Zasady głoszone w ramach religii (każdej!) nie powinny wprowadzać ograniczeń, które przeszkadzają w życiu. I nie mam tu na myśli :róbta co chceta, ale zwyczajne, ludzkie sytuacje.
Flagon: każde niemal zasady „przeszkadzają” w życiu, a szczególnie temu, za granicą, które wyznacza „ róbta co chceta”...
Pierwszy krok zrobiłaś pisząc „(każdej!)” następny zrobisz wymieniając, chociaż te najważniejsze...
Bach_a: Jeśli zdarzy się, że związek jest wybitnie nieudany, to dlaczego nie można przerwać męczarni obojga nie popełniając grzechu?
flagon: a jeśli matce „zdarzy się” syn sk(u)rwysyn, albo córka k(u)rwa, to co? można „odsynowić”, „odcórczyć”? albo dzieciom „odmatczyć” lub „odojczyć”?
Wynika to z powagi i wielkiej rangi jaki nadaje Kościół, dokładniej Chrześcijaństwo a szczególnie Katolicyzm sakramentowi małżeństwa, Kobiety i Mężczyzny. Jeśli chcesz łatwo „rozpruwalnych” związków, to możesz zawrzeć taki w „Lasie Vegasie” tam są „urzędy stanu cywilnego”, które zagwarantują ci to, tzn rozwód z pierwszego podejściai w ciągu 2-3 min, są nawet specjalne automaty dla mających mniej gotówki, młodzież szkolna, inni też, cierpiąca na brak pieniędzy, możne dokonać tego typu „sakramentu” nawet przez internet, nie tylko z partnerem(ką) odmiennej płci..., ale także ze swoim pieskiem, kotkiem ale i z pluszowym misiem! :-)
Bach_a:Dlaczego osoba wolna wiążąc się z rozwodnikiem/czką popełnia grzech nie sankcjonując (z konieczności) związku w kościele? Dlaczego konsekwencje spadają też na dzieci (problemy z I komunią)?
flagon: świadomie albo nieświadomie opowiadasz wierutne bzdury, znam bardzo dużo przykładów udzielenia chrztu, i dopuszczenia dzieci do I Komunii Świętej, a jeśli nawet trafiłby się taki kapłan,(może są takie przypadki, ja o nich nie słyszałem) który odmówiłby, można bardzo łatwo i szybko załatwić tę sprawę u jego przełożonego, dostanie polecenie „służbowe”, któremu nie przeciwstawi się i ochrzci i do komunii dopuści...
Bacha_a:Dla mnie to jest chore i nie ma nic wspólnego z wiarą, a jedynie z wymysłami dostojników kościelnych.
flagon: dla mnie, to też jest chore, bo to nie ma nic wspólnego z wiarą z dostojnikami kościelnymi, takie wieści są znamienne dla wydawnictwa „Agora”...
Bach_a:Żebyś nie myslał, że cierpię jakieś żale, bo doświadczyłam tego i owego, dodam, że mam ślub cywilny i kościelny zawarty wiele lat temu i osobiście problemów tego typu nie miałam i nie mam.
flagon: ja tu nic nie muszę „myśleć”, to przecież widać, słychać i czuć, że ty „jesteś...” i „masz...” i „wogóle...” :-))))
bo bach_a napisał(a):
> Szanowny Flagonie, chyba oboje wiemy, że WIĘKSZOŚĆ z obecnych
> dogmatów, które są nam przedkładane jako dogmaty WIARY, to nic
> innego jak wymysły dostojników kościelnych na przestrzeni
> wieków w określonym celu: ułatwienia sobie rządów duszami,
> pierwszy z brzegu przykład, to celibat. Przecież chyba
> słyszałeś, że pierwsi kapłani chrześcijańscy mieli żony i
> dzieci...
> Dlatego tak jakoś mam, że nie potrafię traktować jednakowo
> wszystkich dostojników kościelnych, chyba zupełnie kimś innym
> był ś.p. Popiełuszko czy też o.Kolbe...a zupełnie kims innym
> prałat Jankowski czy słynny Torunianin. Księża są LUDŹMI,
> grzesznymi, czasem bardziej od swoich owieczek, które nauczają
> jak zyć....Zasady głoszone w ramach religii (każdej!) nie
> powinny wprowadzać ograniczeń, które przeszkadzają w życiu. I
> nie mam tu na myśli :róbta co chceta, ale zwyczajne, ludzkie
> sytuacje. Jeśli zdarzy się, że związek jest wybitnie nieudany,
> to dlaczego nie można przerwać męczarni obojga nie popełniając
> grzechu? Dlaczego osoba wolna wiążąc się z rozwodnikiem/czką
> popełnia grzech nie sankcjonując (z konieczności) związku w
> kościele? Dlaczego konsekwencje spadają też na dzieci (problemy
> z I komunią)? Dla mnie to jest chore i nie ma nic wspólnego z
> wiarą, a jedynie z wymysłami dostojników kościelnych.
> Żebyś nie myslał, że cierpię jakieś żale, bo doświadczyłam tego
> i owego, dodam, że mam ślub cywilny i kościelny zawarty wiele
> lat temu i osobiście problemów tego typu nie miałam i nie mam.
Hłe, hłe, hłeee, zostało mi jeno obśmiać się jak norka, co niniejszym czynię. Nie jesteś zdolny podjąć dyskusji na takie tematy, szkoda.....Zacietrzewienie w kwestii Agory - to pewnie już choroba, nie sądzisz? Uznawanie pospolitych PRZESTĘPCÓW w sukienkach za mężów opatrznościowych, to z kolei raczej kretynizm....
Życzę duuuużo zdrowia w Nowym Roku, przyda się wobec czającej się za progiem lustracji panów w sukienkach - oni tYż byli ostoja patriotyzmu ?
Życzę duuuużo zdrowia w Nowym Roku, przyda się wobec czającej się za progiem lustracji panów w sukienkach - oni tYż byli ostoja patriotyzmu ?
bach_a napisał(a):
> Hłe, hłe, hłeee, zostało mi jeno obśmiać się jak norka, co
> niniejszym czynię. Nie jesteś zdolny podjąć dyskusji na takie
> tematy, szkoda.....Zacietrzewienie w kwestii Agory - to pewnie
> już choroba, nie sądzisz? Uznawanie pospolitych PRZESTĘPCÓW w
> sukienkach za mężów opatrznościowych, to z kolei raczej
> kretynizm....
> Życzę duuuużo zdrowia w Nowym Roku, przyda się wobec czającej
> się za progiem lustracji panów w sukienkach - oni tYż byli
> ostoja patriotyzmu ?
flagon:
śmiech norki? czy to aby zdrowy śmiech? nie, nie, to nie z ...troski :-)
A cóż to, rejterujesz? mam nadzieję, że to chociaż w ramach, twoich "możliwości" prowadzenia dyskusji, oczywiście? :-))))
Kontynuując znamienną dla ciebie retorykę, odwrócę pytanie, czy zacietrzewienie albo bez ogródek, ziejąca wprost nienawiść, tak łatwo zauważalna i charakterystyczna dla tej firmy, jak i dla ciebie..., do tego co polskie, katolickie, nie stała się już twoją obsesją, czy raczej ...waszą?
Nazywanie tych dwóch kapłanów "pospolitymi przestępcami"(!) nie sądzisz, że jest językiem, pospolitego, plugawiącego polską ziemię, antypolskiego "kurestwa"?...
Jestem za lustracją wogóle, nawet w Kościele, a może przede wszystkim, ona, choć bardzo bolesna, jest oczyszczająca...
Będzie ciekawie, zwłaszcza, że wśród zdemaskowanych szpicli, zapowiada się tyle postaci, które krokodylowymi łzami opłakiwał (albo byłby opłakiwal, gdyby "zaistniała sposobność")sam wielki, i znany brat stalinowskiego zbrodniarza, Szwedowicza... i jednocześnie dobry kumpel pana Czesia i pana Wojtka - oprawców Rzeczpospolitej...
> Hłe, hłe, hłeee, zostało mi jeno obśmiać się jak norka, co
> niniejszym czynię. Nie jesteś zdolny podjąć dyskusji na takie
> tematy, szkoda.....Zacietrzewienie w kwestii Agory - to pewnie
> już choroba, nie sądzisz? Uznawanie pospolitych PRZESTĘPCÓW w
> sukienkach za mężów opatrznościowych, to z kolei raczej
> kretynizm....
> Życzę duuuużo zdrowia w Nowym Roku, przyda się wobec czającej
> się za progiem lustracji panów w sukienkach - oni tYż byli
> ostoja patriotyzmu ?
flagon:
śmiech norki? czy to aby zdrowy śmiech? nie, nie, to nie z ...troski :-)
A cóż to, rejterujesz? mam nadzieję, że to chociaż w ramach, twoich "możliwości" prowadzenia dyskusji, oczywiście? :-))))
Kontynuując znamienną dla ciebie retorykę, odwrócę pytanie, czy zacietrzewienie albo bez ogródek, ziejąca wprost nienawiść, tak łatwo zauważalna i charakterystyczna dla tej firmy, jak i dla ciebie..., do tego co polskie, katolickie, nie stała się już twoją obsesją, czy raczej ...waszą?
Nazywanie tych dwóch kapłanów "pospolitymi przestępcami"(!) nie sądzisz, że jest językiem, pospolitego, plugawiącego polską ziemię, antypolskiego "kurestwa"?...
Jestem za lustracją wogóle, nawet w Kościele, a może przede wszystkim, ona, choć bardzo bolesna, jest oczyszczająca...
Będzie ciekawie, zwłaszcza, że wśród zdemaskowanych szpicli, zapowiada się tyle postaci, które krokodylowymi łzami opłakiwał (albo byłby opłakiwal, gdyby "zaistniała sposobność")sam wielki, i znany brat stalinowskiego zbrodniarza, Szwedowicza... i jednocześnie dobry kumpel pana Czesia i pana Wojtka - oprawców Rzeczpospolitej...
bach_a napisał(a):
> Hłe, hłe, hłeee, zostało mi jeno obśmiać się jak norka, co
> niniejszym czynię. Nie jesteś zdolny podjąć dyskusji na takie
> tematy, szkoda.....Zacietrzewienie w kwestii Agory - to pewnie
> już choroba, nie sądzisz? Uznawanie pospolitych PRZESTĘPCÓW w
> sukienkach za mężów opatrznościowych, to z kolei raczej
> kretynizm....
> Życzę duuuużo zdrowia w Nowym Roku, przyda się wobec czającej
> się za progiem lustracji panów w sukienkach - oni tYż byli
> ostoja patriotyzmu ?
tylez to smieszne, co smutne
prawde mowisz bacho, jednak jesli ktos jest zacietrzewiony, posiada klapki na oczach, badz (lub rowniez) jest fanatykiem, slowa nie dotra do rozumu
wiele znakow na niebie i ziemi wskazuje, jakoby nadchodzilo drugie sredniowiecze, stad takie klapki (wrecz klapy) na oczach beda jak sadze coraz czestszym zjawiskiem nawet u osob inteligentnych
co do samego kosciola, prawktycznie od momentu kiedy tylko stal sie silny, wkroczyl w filozofie pasozytnicza stajac praktycznie zawsze po zlej stronie
niczego nie ujmujac oczywiscie niektrorym z tych, ktorzy sukienki nosili, a mimo to byli dobrymi ludzmi
to wlasnie kosciol katolicki ma splamione rece we krwi po same pachy
jak malo ktora instytucja...
mozna mowic godzinami o niechlubnych czynach tej grupy ludzi
a nie wiele o dobrych uczynkach
w polsce rzeczywiscie kosciol w pewnym okresle przyczynil sie do zmian, ktore mozna (acz nie trzeba) uznac za pozytywne
jednak cena jaka za to do dzis placimy wydaje mi sie znacznie
przesadzona
no to tyle w kwesti bycia chrzestna :)
pozdrawiam
jurek
> Hłe, hłe, hłeee, zostało mi jeno obśmiać się jak norka, co
> niniejszym czynię. Nie jesteś zdolny podjąć dyskusji na takie
> tematy, szkoda.....Zacietrzewienie w kwestii Agory - to pewnie
> już choroba, nie sądzisz? Uznawanie pospolitych PRZESTĘPCÓW w
> sukienkach za mężów opatrznościowych, to z kolei raczej
> kretynizm....
> Życzę duuuużo zdrowia w Nowym Roku, przyda się wobec czającej
> się za progiem lustracji panów w sukienkach - oni tYż byli
> ostoja patriotyzmu ?
tylez to smieszne, co smutne
prawde mowisz bacho, jednak jesli ktos jest zacietrzewiony, posiada klapki na oczach, badz (lub rowniez) jest fanatykiem, slowa nie dotra do rozumu
wiele znakow na niebie i ziemi wskazuje, jakoby nadchodzilo drugie sredniowiecze, stad takie klapki (wrecz klapy) na oczach beda jak sadze coraz czestszym zjawiskiem nawet u osob inteligentnych
co do samego kosciola, prawktycznie od momentu kiedy tylko stal sie silny, wkroczyl w filozofie pasozytnicza stajac praktycznie zawsze po zlej stronie
niczego nie ujmujac oczywiscie niektrorym z tych, ktorzy sukienki nosili, a mimo to byli dobrymi ludzmi
to wlasnie kosciol katolicki ma splamione rece we krwi po same pachy
jak malo ktora instytucja...
mozna mowic godzinami o niechlubnych czynach tej grupy ludzi
a nie wiele o dobrych uczynkach
w polsce rzeczywiscie kosciol w pewnym okresle przyczynil sie do zmian, ktore mozna (acz nie trzeba) uznac za pozytywne
jednak cena jaka za to do dzis placimy wydaje mi sie znacznie
przesadzona
no to tyle w kwesti bycia chrzestna :)
pozdrawiam
jurek
jurekdz napisał(a):
> tylez to smieszne, co smutne
> prawde mowisz bacho, jednak jesli ktos jest zacietrzewiony,
> posiada klapki na oczach, badz (lub rowniez) jest fanatykiem,
> slowa nie dotra do rozumu
> wiele znakow na niebie i ziemi wskazuje, jakoby nadchodzilo
> drugie sredniowiecze, stad takie klapki (wrecz klapy) na oczach
> beda jak sadze coraz czestszym zjawiskiem nawet u osob
> inteligentnych
>
> co do samego kosciola, prawktycznie od momentu kiedy tylko stal
> sie silny, wkroczyl w filozofie pasozytnicza stajac praktycznie
> zawsze po zlej stronie
> niczego nie ujmujac oczywiscie niektrorym z tych, ktorzy
> sukienki nosili, a mimo to byli dobrymi ludzmi
>
> to wlasnie kosciol katolicki ma splamione rece we krwi po same
> pachy
> jak malo ktora instytucja...
> mozna mowic godzinami o niechlubnych czynach tej grupy ludzi
> a nie wiele o dobrych uczynkach
>
> w polsce rzeczywiscie kosciol w pewnym okresle przyczynil sie
> do zmian, ktore mozna (acz nie trzeba) uznac za pozytywne
> jednak cena jaka za to do dzis placimy wydaje mi sie znacznie
> przesadzona
>
> no to tyle w kwesti bycia chrzestna :)
>
> pozdrawiam
> jurek
flagon:
Zacznę pozornie od końca, ma powyższe, tyle wspólnego z kwestią bycia chrzestną(i wiedzą o dokonaniach Chrześcijaństwa w dziejach ludzkości) co rozeznanie pewnej Pani ...„mata se p****ta” z wiedzą, kto jest ojcem jej dziecka, no niby czuje, podejrzewa, może nawet słyszała, raz to nawet na murze było napisane...
„Srogie średniowiecze” termin ukuty przez PRLowskich speców od historii, ale nie tylko...
Przedstawiano w nim średniowiecze jako okres w dziejach historii ludzkości jako czas, w którym słońce niemalże przebijało się przez chmury(oczywiście chrześcijańskie), tak słabo, że ludzie z pochodniami w ręku chodzili aby cokolwiek dojrzeć :-))))
Albo ten demon „kościoła” pasożytującego na ciele ludzkości, to musisz, historyku z bożej łaski, doprecyzować, jaki? gdyby np Pan Michael Schudrich, to przeczytał, mógłby poczuć się urażony takimi insynuacjami...
Najlepsze jest: „ to wlasnie kosciol katolicki ma splamione rece we krwi po same pachy” następna z „prawd” głoszonych przez różne historyczne ...penisy, ciekawe czy więcej w ich mniemaniu co CZK, WCZK, NKWD, KGB, GRU, Gestapo, UBP, SB, Czerwoni Kmerzy itd, itd,itd,itd, i do tego razem wzięci...
Albo to: „jednak cena jaka za to do dzis placimy wydaje mi sie znacznie przesadzona” -dobre, „wy”? za drogo ci „polskojęzyczny miocie” (dziękuję ci bach_a, to określenie jest świetne...) jakąś kalkulacje masz? A kto ci każe płacić? Granice przecież otwarte, w********aj tam, gdzie ci wyjdzie taniej..
> tylez to smieszne, co smutne
> prawde mowisz bacho, jednak jesli ktos jest zacietrzewiony,
> posiada klapki na oczach, badz (lub rowniez) jest fanatykiem,
> slowa nie dotra do rozumu
> wiele znakow na niebie i ziemi wskazuje, jakoby nadchodzilo
> drugie sredniowiecze, stad takie klapki (wrecz klapy) na oczach
> beda jak sadze coraz czestszym zjawiskiem nawet u osob
> inteligentnych
>
> co do samego kosciola, prawktycznie od momentu kiedy tylko stal
> sie silny, wkroczyl w filozofie pasozytnicza stajac praktycznie
> zawsze po zlej stronie
> niczego nie ujmujac oczywiscie niektrorym z tych, ktorzy
> sukienki nosili, a mimo to byli dobrymi ludzmi
>
> to wlasnie kosciol katolicki ma splamione rece we krwi po same
> pachy
> jak malo ktora instytucja...
> mozna mowic godzinami o niechlubnych czynach tej grupy ludzi
> a nie wiele o dobrych uczynkach
>
> w polsce rzeczywiscie kosciol w pewnym okresle przyczynil sie
> do zmian, ktore mozna (acz nie trzeba) uznac za pozytywne
> jednak cena jaka za to do dzis placimy wydaje mi sie znacznie
> przesadzona
>
> no to tyle w kwesti bycia chrzestna :)
>
> pozdrawiam
> jurek
flagon:
Zacznę pozornie od końca, ma powyższe, tyle wspólnego z kwestią bycia chrzestną(i wiedzą o dokonaniach Chrześcijaństwa w dziejach ludzkości) co rozeznanie pewnej Pani ...„mata se p****ta” z wiedzą, kto jest ojcem jej dziecka, no niby czuje, podejrzewa, może nawet słyszała, raz to nawet na murze było napisane...
„Srogie średniowiecze” termin ukuty przez PRLowskich speców od historii, ale nie tylko...
Przedstawiano w nim średniowiecze jako okres w dziejach historii ludzkości jako czas, w którym słońce niemalże przebijało się przez chmury(oczywiście chrześcijańskie), tak słabo, że ludzie z pochodniami w ręku chodzili aby cokolwiek dojrzeć :-))))
Albo ten demon „kościoła” pasożytującego na ciele ludzkości, to musisz, historyku z bożej łaski, doprecyzować, jaki? gdyby np Pan Michael Schudrich, to przeczytał, mógłby poczuć się urażony takimi insynuacjami...
Najlepsze jest: „ to wlasnie kosciol katolicki ma splamione rece we krwi po same pachy” następna z „prawd” głoszonych przez różne historyczne ...penisy, ciekawe czy więcej w ich mniemaniu co CZK, WCZK, NKWD, KGB, GRU, Gestapo, UBP, SB, Czerwoni Kmerzy itd, itd,itd,itd, i do tego razem wzięci...
Albo to: „jednak cena jaka za to do dzis placimy wydaje mi sie znacznie przesadzona” -dobre, „wy”? za drogo ci „polskojęzyczny miocie” (dziękuję ci bach_a, to określenie jest świetne...) jakąś kalkulacje masz? A kto ci każe płacić? Granice przecież otwarte, w********aj tam, gdzie ci wyjdzie taniej..
smutne to jest, bo zaleaży mi na trzymaniu do chrztu własnei tego chłopczyka, ale trudno, nie przeskoczę prawa.....
jeszcze w naszym przypadku, to jest zrozumiałe wzieliśmy ślub cywilny z własnej i nieprzymuszonej woli, (koscielny może będzie później)
jednak drażni mnie w "nszej" religii że ponoc nie otrzymam rozgrzeszenia przy spowiedzi !!! bo niby zyję w grzechu...
jeszcze w naszym przypadku, to jest zrozumiałe wzieliśmy ślub cywilny z własnej i nieprzymuszonej woli, (koscielny może będzie później)
jednak drażni mnie w "nszej" religii że ponoc nie otrzymam rozgrzeszenia przy spowiedzi !!! bo niby zyję w grzechu...
beatka81 napisał(a):
> jednak drażni mnie w "nszej" religii że ponoc nie otrzymam
> rozgrzeszenia przy spowiedzi !!! bo niby zyję w grzechu...
Dobrze, że napisałaś "naszej" a nie: naszej... Bo "niby" wierzysz, a niby nie chcesz przyjąć dogmatów wiary. Jeśli się "wierzy", to można uznać złodziejstwo za spryt życiowy, a kłamstwo - za inna wersję prawdy.
Jeśli jesteś katoliczką, a nie "katoliczką", to powinnaś rozróżniać życie z mężczyzną w związku pobłogosławionym przez Boga od takiego życia przypieczętowanego tylko urzędowo.
W moim przypadku też ślub cywilny miał miejsce ponad rok wcześniej od kościelnego, ale przez ten czas mieszkaliśmy każde u swoich rodziców (były to czasy, gdy jednego mieszkania nie mogło kupić dwoje "obcych" sobie ludzi, a czekało się na nie nawet kilka lat). I nie miałam wtedy oporów, żeby uznać przed księdzem "schadzki" z mężem za grzech.
> jednak drażni mnie w "nszej" religii że ponoc nie otrzymam
> rozgrzeszenia przy spowiedzi !!! bo niby zyję w grzechu...
Dobrze, że napisałaś "naszej" a nie: naszej... Bo "niby" wierzysz, a niby nie chcesz przyjąć dogmatów wiary. Jeśli się "wierzy", to można uznać złodziejstwo za spryt życiowy, a kłamstwo - za inna wersję prawdy.
Jeśli jesteś katoliczką, a nie "katoliczką", to powinnaś rozróżniać życie z mężczyzną w związku pobłogosławionym przez Boga od takiego życia przypieczętowanego tylko urzędowo.
W moim przypadku też ślub cywilny miał miejsce ponad rok wcześniej od kościelnego, ale przez ten czas mieszkaliśmy każde u swoich rodziców (były to czasy, gdy jednego mieszkania nie mogło kupić dwoje "obcych" sobie ludzi, a czekało się na nie nawet kilka lat). I nie miałam wtedy oporów, żeby uznać przed księdzem "schadzki" z mężem za grzech.
eh,te prezenty i przedswiąteczne zakupy mnie powstrzymały
szlak mnie trafił, i nie miałam czym dojechać... czyli wszystko na raz
jeszcze w wigilie kupowałam prezenty
cholera, rodzina mi sie powiększyła przez ten ślub, hehe,
sama chciałam, i teraz mam dodatkowe 3 siostry, szwgra, 2 siostrzeńców i tesciową....
pewni było fajnie na spotkaniu, co?
dużo was było?
i kiedy kolejne, jak czesto sie spotykacie mniej wiecej?
szlak mnie trafił, i nie miałam czym dojechać... czyli wszystko na raz
jeszcze w wigilie kupowałam prezenty
cholera, rodzina mi sie powiększyła przez ten ślub, hehe,
sama chciałam, i teraz mam dodatkowe 3 siostry, szwgra, 2 siostrzeńców i tesciową....
pewni było fajnie na spotkaniu, co?
dużo was było?
i kiedy kolejne, jak czesto sie spotykacie mniej wiecej?
beann napisał(a):
> beatka81 napisał(a):
>
> > jednak drażni mnie w "nszej" religii że ponoc nie otrzymam
> > rozgrzeszenia przy spowiedzi !!! bo niby zyję w grzechu...
>
> Dobrze, że napisałaś "naszej" a nie: naszej... Bo "niby"
> wierzysz, a niby nie chcesz przyjąć dogmatów wiary. Jeśli się
> "wierzy", to można uznać złodziejstwo za spryt życiowy, a
> kłamstwo - za inna wersję prawdy.
> Jeśli jesteś katoliczką, a nie "katoliczką", to powinnaś
> rozróżniać życie z mężczyzną w związku pobłogosławionym przez
> Boga od takiego życia przypieczętowanego tylko urzędowo.
> W moim przypadku też ślub cywilny miał miejsce ponad rok
> wcześniej od kościelnego, ale przez ten czas mieszkaliśmy każde
> u swoich rodziców (były to czasy, gdy jednego mieszkania nie
> mogło kupić dwoje "obcych" sobie ludzi, a czekało się na nie
> nawet kilka lat). I nie miałam wtedy oporów, żeby uznać przed
> księdzem "schadzki" z mężem za grzech.
beann ma calkowita racje
niestety
poniewaz to co dzis jest w prawie kanonicznym czesto jest tylko glupie, a czesciej wrecz zle
sama definicja grzechu chyba rowniez sie zmienila
kiedys byl to czyn, (mysl, uczynek, zaniedbanie), ktore ranilo boga badz czlowieka
zycie z kims (w tym uprawianie seksu) nie wpisywalo sie w ta definicje
jesli jednak ktos chce byc katolikiem, to niech nim bedzie
jesli jest, niech ponosi konsekwencje
i to bez biadolenia beatko
pozdrawiam
jurek
> beatka81 napisał(a):
>
> > jednak drażni mnie w "nszej" religii że ponoc nie otrzymam
> > rozgrzeszenia przy spowiedzi !!! bo niby zyję w grzechu...
>
> Dobrze, że napisałaś "naszej" a nie: naszej... Bo "niby"
> wierzysz, a niby nie chcesz przyjąć dogmatów wiary. Jeśli się
> "wierzy", to można uznać złodziejstwo za spryt życiowy, a
> kłamstwo - za inna wersję prawdy.
> Jeśli jesteś katoliczką, a nie "katoliczką", to powinnaś
> rozróżniać życie z mężczyzną w związku pobłogosławionym przez
> Boga od takiego życia przypieczętowanego tylko urzędowo.
> W moim przypadku też ślub cywilny miał miejsce ponad rok
> wcześniej od kościelnego, ale przez ten czas mieszkaliśmy każde
> u swoich rodziców (były to czasy, gdy jednego mieszkania nie
> mogło kupić dwoje "obcych" sobie ludzi, a czekało się na nie
> nawet kilka lat). I nie miałam wtedy oporów, żeby uznać przed
> księdzem "schadzki" z mężem za grzech.
beann ma calkowita racje
niestety
poniewaz to co dzis jest w prawie kanonicznym czesto jest tylko glupie, a czesciej wrecz zle
sama definicja grzechu chyba rowniez sie zmienila
kiedys byl to czyn, (mysl, uczynek, zaniedbanie), ktore ranilo boga badz czlowieka
zycie z kims (w tym uprawianie seksu) nie wpisywalo sie w ta definicje
jesli jednak ktos chce byc katolikiem, to niech nim bedzie
jesli jest, niech ponosi konsekwencje
i to bez biadolenia beatko
pozdrawiam
jurek
proszę o teorię biadolenia, bo nie rozumiem
dlaczego seks z mężem jest grzechem?
są sytuacje, że kobieta wychodzi za rozwodnika,
czy musi "płacić" za jego błędy? nawet jeśli jest wierząca?
moje małzeństwo, moja sprawa, nie będę chrzestną, bo takie jest prawo kościelne, na to pytanie chciałam uzyskac odp i uzyskałam, nie widze sęsu ciągnąć dalej tego watku....
beatka81 napisał(a):
>
> proszę o teorię biadolenia, bo nie rozumiem
potocznie - ‘użalać się, marudzić, utyskiwać’ - w razie czego polecam slownik jezyka polskiego
przyklad:
"smutne to jest, bo zaleaży mi na trzymaniu do chrztu własnei tego chłopczyka, ale trudno, nie przeskoczę prawa.....
jeszcze w naszym przypadku, to jest zrozumiałe wzieliśmy ślub cywilny z własnej i nieprzymuszonej woli, (koscielny może będzie później)
jednak drażni mnie w "nszej" religii że ponoc nie otrzymam rozgrzeszenia przy spowiedzi !!! bo niby zyję w grzechu..."
> dlaczego seks z mężem jest grzechem?
seks z mezem nie jest grzechem
jesli nie ma slubu koscielnego - malzenstwo nie istnieje :)
> są sytuacje, że kobieta wychodzi za rozwodnika,
> czy musi "płacić" za jego błędy? nawet jeśli jest wierząca?
tak, musi placic, wiecej, nie powinna za niego wychodzic
> moje małzeństwo, moja sprawa, nie będę chrzestną, bo takie jest
> prawo kościelne, na to pytanie chciałam uzyskac odp i
> uzyskałam, nie widze sęsu ciągnąć dalej tego watku....
nie musisz niczego ciagnac
co nie znaczy, ze ktos inny nie moze dodac czegos od siebie
co do prawa kanonicznego, jest zle, mysle, ze przyczyni sie do szybszego upadku instytucji kosciola rzymsko katolickiego jak i inne zle koncepcje
nie mozna jednak tego brac pod uwage w kwesti bycia katolikiem
katolik bezwzglenie podporzadkuje sie temu prawu
i kropka
pozdrawiam
jurek
>
> proszę o teorię biadolenia, bo nie rozumiem
potocznie - ‘użalać się, marudzić, utyskiwać’ - w razie czego polecam slownik jezyka polskiego
przyklad:
"smutne to jest, bo zaleaży mi na trzymaniu do chrztu własnei tego chłopczyka, ale trudno, nie przeskoczę prawa.....
jeszcze w naszym przypadku, to jest zrozumiałe wzieliśmy ślub cywilny z własnej i nieprzymuszonej woli, (koscielny może będzie później)
jednak drażni mnie w "nszej" religii że ponoc nie otrzymam rozgrzeszenia przy spowiedzi !!! bo niby zyję w grzechu..."
> dlaczego seks z mężem jest grzechem?
seks z mezem nie jest grzechem
jesli nie ma slubu koscielnego - malzenstwo nie istnieje :)
> są sytuacje, że kobieta wychodzi za rozwodnika,
> czy musi "płacić" za jego błędy? nawet jeśli jest wierząca?
tak, musi placic, wiecej, nie powinna za niego wychodzic
> moje małzeństwo, moja sprawa, nie będę chrzestną, bo takie jest
> prawo kościelne, na to pytanie chciałam uzyskac odp i
> uzyskałam, nie widze sęsu ciągnąć dalej tego watku....
nie musisz niczego ciagnac
co nie znaczy, ze ktos inny nie moze dodac czegos od siebie
co do prawa kanonicznego, jest zle, mysle, ze przyczyni sie do szybszego upadku instytucji kosciola rzymsko katolickiego jak i inne zle koncepcje
nie mozna jednak tego brac pod uwage w kwesti bycia katolikiem
katolik bezwzglenie podporzadkuje sie temu prawu
i kropka
pozdrawiam
jurek
jurekdz napisał(a):
> i to bez biadolenia beatko
no cóz, nie moge si enie odnieść, skoro już mi wytłumaczyłeś znaczenie pojęcie biadolenia
wiec powiem tak, forum jest to taki mały smietniczek, i pojawiają się tam ludzie by poplotkowac, zapytać o ważne bądź mniej wazne dla nich rzeczy, ponabijac sie z innych, lub powymądrzać
wiec cóż?
nma to wyglada, że jjedni wchodzą by pobiadolić
inni by powymachiwać beretem......
tak to już jest....
> i to bez biadolenia beatko
no cóz, nie moge si enie odnieść, skoro już mi wytłumaczyłeś znaczenie pojęcie biadolenia
wiec powiem tak, forum jest to taki mały smietniczek, i pojawiają się tam ludzie by poplotkowac, zapytać o ważne bądź mniej wazne dla nich rzeczy, ponabijac sie z innych, lub powymądrzać
wiec cóż?
nma to wyglada, że jjedni wchodzą by pobiadolić
inni by powymachiwać beretem......
tak to już jest....
beatka81 napisał(a):
> nma to wyglada, że jjedni wchodzą by pobiadolić
> inni by powymachiwać beretem......
Beatko, tu nikt nie wymachiwał beretem.... Dostałaś odpowiedź, że żyjąc "w grzechu" nie powinnaś zostawać chrzestną. Przecież to nie to samo, co: ty bezbożnico, ukamienujemy cię.
Napisałaś, że nie rozumiesz, dlaczego nie dostaniesz rozgrzeszenia żyjąc w niepoświęconym związku: bo nie możesz księdzu powiedzieć, że wyrzekasz się tego grzechu i już nie będziesz... Będąc osobą wierzącą nie można wybierać sobie tylko tych elementów religii, które nam pasują (=chcę trzymać dziecko do chrztu), a odrzucać te, które są nam niewygodne (= teraz jeszcze nie chcę stawać do ołtarza z moim facetem i nie uważam tego za grzech).
> nma to wyglada, że jjedni wchodzą by pobiadolić
> inni by powymachiwać beretem......
Beatko, tu nikt nie wymachiwał beretem.... Dostałaś odpowiedź, że żyjąc "w grzechu" nie powinnaś zostawać chrzestną. Przecież to nie to samo, co: ty bezbożnico, ukamienujemy cię.
Napisałaś, że nie rozumiesz, dlaczego nie dostaniesz rozgrzeszenia żyjąc w niepoświęconym związku: bo nie możesz księdzu powiedzieć, że wyrzekasz się tego grzechu i już nie będziesz... Będąc osobą wierzącą nie można wybierać sobie tylko tych elementów religii, które nam pasują (=chcę trzymać dziecko do chrztu), a odrzucać te, które są nam niewygodne (= teraz jeszcze nie chcę stawać do ołtarza z moim facetem i nie uważam tego za grzech).
beann napisał(a):
> Będąc osobą wierzącą nie można wybierać sobie tylko
> tych elementów religii, które nam pasują (=chcę trzymać dziecko
> do chrztu), a odrzucać te, które są nam niewygodne (= teraz
> jeszcze nie chcę stawać do ołtarza z moim facetem i nie uważam
> tego za grzech)
beeeeen, masz sporo racji
ale wytłumaczcie mi więc, czy ważniejsza jest wiara w Boga, modlitwa? czy sakramenty?
czy Bóg nie zna mnie?
czy do tego, by być wierzacą osoba musze co tydzień wrzucic kościlnemu dychę?
ok, dobra, trudny temat, nigdy nie ma na to, jednoznacznej odpowiedzi, wiec może jednak skończymy, zamiast sie przepychac?
> Będąc osobą wierzącą nie można wybierać sobie tylko
> tych elementów religii, które nam pasują (=chcę trzymać dziecko
> do chrztu), a odrzucać te, które są nam niewygodne (= teraz
> jeszcze nie chcę stawać do ołtarza z moim facetem i nie uważam
> tego za grzech)
beeeeen, masz sporo racji
ale wytłumaczcie mi więc, czy ważniejsza jest wiara w Boga, modlitwa? czy sakramenty?
czy Bóg nie zna mnie?
czy do tego, by być wierzacą osoba musze co tydzień wrzucic kościlnemu dychę?
ok, dobra, trudny temat, nigdy nie ma na to, jednoznacznej odpowiedzi, wiec może jednak skończymy, zamiast sie przepychac?
beatka81 napisał(a):
> ale wytłumaczcie mi więc, czy ważniejsza jest wiara w Boga,
> modlitwa? czy sakramenty?
>
> czy Bóg nie zna mnie?
> czy do tego, by być wierzacą osoba musze co tydzień wrzucic
> kościlnemu dychę?
>
> ok, dobra, trudny temat, nigdy nie ma na to, jednoznacznej
> odpowiedzi, wiec może jednak skończymy, zamiast sie przepychac?
Z jednej strony chcesz kończyć, z drugiej - prosisz o wytłumaczenie(?).
Podobno osoba wierząca, ale nie praktykująca to tak samo jak: żyjąca, a nie oddychająca (cytuję za jednym z księży). Moja opinia na pewno jest daleka od ideału: uważam, że można wierzyć (modlić się) i nie uczestniczyć w życiu Kościoła (sakramenty), ale wtedy nie jest się katolikiem, a tylko jakimś sympatykiem wybranego wyznania. I takich jest coraz więcej, bo życie zgodne z boskimi i kościelnymi przykazaniami kłóci się z modnymi wzorcami konformizmu, materializmu itp.
Tu najbardziej chodzi o to, co rozumiesz pod pojęciem "naszej" wiary. Jeśli to ma być rzymski katolicyzm, to uszanuj jego reguły, a jeśli czujesz się humanistką o chrześcijańskich poglądach - to po co sakrament, w kościele, przy księdzu?
> ale wytłumaczcie mi więc, czy ważniejsza jest wiara w Boga,
> modlitwa? czy sakramenty?
>
> czy Bóg nie zna mnie?
> czy do tego, by być wierzacą osoba musze co tydzień wrzucic
> kościlnemu dychę?
>
> ok, dobra, trudny temat, nigdy nie ma na to, jednoznacznej
> odpowiedzi, wiec może jednak skończymy, zamiast sie przepychac?
Z jednej strony chcesz kończyć, z drugiej - prosisz o wytłumaczenie(?).
Podobno osoba wierząca, ale nie praktykująca to tak samo jak: żyjąca, a nie oddychająca (cytuję za jednym z księży). Moja opinia na pewno jest daleka od ideału: uważam, że można wierzyć (modlić się) i nie uczestniczyć w życiu Kościoła (sakramenty), ale wtedy nie jest się katolikiem, a tylko jakimś sympatykiem wybranego wyznania. I takich jest coraz więcej, bo życie zgodne z boskimi i kościelnymi przykazaniami kłóci się z modnymi wzorcami konformizmu, materializmu itp.
Tu najbardziej chodzi o to, co rozumiesz pod pojęciem "naszej" wiary. Jeśli to ma być rzymski katolicyzm, to uszanuj jego reguły, a jeśli czujesz się humanistką o chrześcijańskich poglądach - to po co sakrament, w kościele, przy księdzu?
beatka81 napisał(a):
> wiec powiem tak, forum jest to taki mały smietniczek, i
> pojawiają się tam ludzie by poplotkowac, zapytać o ważne bądź
> mniej wazne dla nich rzeczy, ponabijac sie z innych, lub
> powymądrzać
> wiec cóż?
>
> nma to wyglada, że jjedni wchodzą by pobiadolić
> inni by powymachiwać beretem......
> tak to już jest....
na forum sa ludzie roznej masci
czy smietnik... czasem cos posmierduje, czasem cos jest niesmaczne, czasem radosne, czasem mile, czasem sympatyczne, czasem lepsze czasem gorsze
to odbicie naszego zycia... jesli czyjes jest jakies, to wlasnie w takowy sposob odbierac je moze
pozdrawiam
jurek
> wiec powiem tak, forum jest to taki mały smietniczek, i
> pojawiają się tam ludzie by poplotkowac, zapytać o ważne bądź
> mniej wazne dla nich rzeczy, ponabijac sie z innych, lub
> powymądrzać
> wiec cóż?
>
> nma to wyglada, że jjedni wchodzą by pobiadolić
> inni by powymachiwać beretem......
> tak to już jest....
na forum sa ludzie roznej masci
czy smietnik... czasem cos posmierduje, czasem cos jest niesmaczne, czasem radosne, czasem mile, czasem sympatyczne, czasem lepsze czasem gorsze
to odbicie naszego zycia... jesli czyjes jest jakies, to wlasnie w takowy sposob odbierac je moze
pozdrawiam
jurek
Beatko - nie wiem czy napewno tak jest, ale wydaje mi się, że tak - Twoje małżeństwo w oczach kościoła małżeństwem nie jest. Żyjesz w grzechu i podejrzewam że przy spowiedzi ksiądz powie Ci, że nie możesz przystąpić do komunii...
Kiedyś czytałam o takiej "religijnej" pani... Owa pani miała ślub kościelny z rozwodnikiem, mieli razem dwoje czy troje dzieci. Kobieta nie mogła przestępować do komunii.... Tak jej to ciążyło, miała takie wyrzuty sumienia, że rozważała porzucenie tego mężczyzny choć pomiędzy nimi dobrze się układało i pozbawienie dzieci ojca. Gdyby to zrobiła, w oczach kościoła mogłaby już przyjmować komunię....
Kiedyś czytałam o takiej "religijnej" pani... Owa pani miała ślub kościelny z rozwodnikiem, mieli razem dwoje czy troje dzieci. Kobieta nie mogła przestępować do komunii.... Tak jej to ciążyło, miała takie wyrzuty sumienia, że rozważała porzucenie tego mężczyzny choć pomiędzy nimi dobrze się układało i pozbawienie dzieci ojca. Gdyby to zrobiła, w oczach kościoła mogłaby już przyjmować komunię....
Beatko. Nie zrozumiałam, czy w Twojej wierze ważne są dla Ciebie sakramenty. Wygląda na to, że sakrament chrztu tak, a małżeństwa - nie.
Piszesz, że smutno Ci, że nie możesz trzymać tego dziecka do chrztu, a myślę, że ksiądz by Ci odpowiedział, że jemu smutno, że Ty nie chciałaś wziąć ślubu kościelnego. To Twoja decyzja była pierwsza i to ona daje te właśnie konsekwencje i trzeba je przyjąć z odpowiedzialnością i pokorą.
Ciekawa jestem, jakie właściwie ma dla Ciebie znaczenie bycie matką chrzestną, bo chyba nie musi mieć wpływu na Waszą więź i na to, co zrobisz dla tego dziecka. Tak samo możesz je kochać i się nim opiekować i przekazywać to, co ważne dla Ciebie.
Piszesz, że smutno Ci, że nie możesz trzymać tego dziecka do chrztu, a myślę, że ksiądz by Ci odpowiedział, że jemu smutno, że Ty nie chciałaś wziąć ślubu kościelnego. To Twoja decyzja była pierwsza i to ona daje te właśnie konsekwencje i trzeba je przyjąć z odpowiedzialnością i pokorą.
Ciekawa jestem, jakie właściwie ma dla Ciebie znaczenie bycie matką chrzestną, bo chyba nie musi mieć wpływu na Waszą więź i na to, co zrobisz dla tego dziecka. Tak samo możesz je kochać i się nim opiekować i przekazywać to, co ważne dla Ciebie.
lubię cyfry i litery
Wyobrażenie opisywanej bliskości wprawiło mnie w zażenowanie. Nie masz oporów przed dotykaniem - choćby pisemnie - obcej kobiety w miejsca naruszające granice intymności bez jej wyraźnego przyzwolenia?
Przy okazji tematu wątku wypada też się zastanowić, czy taki dotyk byłby "błogosławiony" przez Kościół.
No dobra, oczywiście traktuję to z przymrużeniem oka, jako rodzaj komplementu.
Przy okazji tematu wątku wypada też się zastanowić, czy taki dotyk byłby "błogosławiony" przez Kościół.
No dobra, oczywiście traktuję to z przymrużeniem oka, jako rodzaj komplementu.
lubię cyfry i litery
Rut napisał(a):
>Wygląda na to, że sakrament chrztu tak, a
> małżeństwa - nie.
moze nie dodałam pewnego znaczącego faktu.....
z osobistych powodów wzięliśmy slub cywilny teraz
ale slub koscielny planujemy w innym terminie
jest to dla mnie bardzo wazny sakrament,
by przysiadz przez Bogiem, a nie tylko przed urzędnikiem....
>Wygląda na to, że sakrament chrztu tak, a
> małżeństwa - nie.
moze nie dodałam pewnego znaczącego faktu.....
z osobistych powodów wzięliśmy slub cywilny teraz
ale slub koscielny planujemy w innym terminie
jest to dla mnie bardzo wazny sakrament,
by przysiadz przez Bogiem, a nie tylko przed urzędnikiem....
flagon napisał(a):
> chyba byłoby lepiej, gdybyś zamiast zadać takie pytanie(tu i
> teraz) po prostu się z******a...(tu i teraz)
co to znaczy tu i teraz?
A pytanie miało sens? Nie wszystkie przysięgi bywają dotrzymane. Ale nikt nie zmusza do przysiegania, może z wyjątkiem wojska, i ten wyraz wolnej, szczerej woli nie potrzebuje świadków. Nie potrzebuje jakiegoś wyjątkowego miejsca. Jakiejś szczególnej pory dnia czy też oprawy.
> chyba byłoby lepiej, gdybyś zamiast zadać takie pytanie(tu i
> teraz) po prostu się z******a...(tu i teraz)
co to znaczy tu i teraz?
A pytanie miało sens? Nie wszystkie przysięgi bywają dotrzymane. Ale nikt nie zmusza do przysiegania, może z wyjątkiem wojska, i ten wyraz wolnej, szczerej woli nie potrzebuje świadków. Nie potrzebuje jakiegoś wyjątkowego miejsca. Jakiejś szczególnej pory dnia czy też oprawy.
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
Ludzie, (co niektorzy) czy wy zyjecie w 21 wieku? Czy to komuna takie spustoszenie zrobila. Przeciez religie mozna zmienic, zalozyc nowa, nawet mozna sie przechrzcic na Jezusa, a jesli kobiecosc stoi na przeszkodzie w tym kierunku to mozna sie przeoperowac i doprawic to i owo. Taka wolnosc i technika jest dzisiaj dostepna. Dzisiaj tzn na poczatku 21 w. kiedy to pisze teraz, bo moze wy piszecie w jakiejs cudacznej transformacji czasowej, o pare setek lat wczesniej. No ale zeby tak psioczyc na religie, ktora akurat nie uznajesz to juz normalnie jest plugawe.... A jak uznajesz to jeszcze dodatkowo zdradzieckie.
Szcesliwego Nowego Roku (ale 2007-go)
Szcesliwego Nowego Roku (ale 2007-go)
beatka81 napisał(a):
> ... ale nie mamy z mężem ślubu kościelnego,
> czy są jakieś zakazy mówiące o tej kwestii?
>
> czy jest to tylko dobra, bądź zła wola księdza
> by mi pozwolił trzymać dziecko do chrztu?
>
Zakazów to chyba nie ma ale jest wymóg taki, że chcestni muszą przystąpić do spowiedzi i komuni aby nie być w grzechu.
Jeżeli to spełniasz to nie powinno być problemu.
Co prawda są księża, którzy marzucają swoją wolę nie związaną z religią ale to można obejść robiąc chrzest w innej prafi gdzie są nienawiedzeni księża.
No i jeszcze u zawodowców księży to załatwisz wszystko bez problemu.
Tam jest naważniejsza wysokość kwoty a Bóg będzie póżniej.
> ... ale nie mamy z mężem ślubu kościelnego,
> czy są jakieś zakazy mówiące o tej kwestii?
>
> czy jest to tylko dobra, bądź zła wola księdza
> by mi pozwolił trzymać dziecko do chrztu?
>
Zakazów to chyba nie ma ale jest wymóg taki, że chcestni muszą przystąpić do spowiedzi i komuni aby nie być w grzechu.
Jeżeli to spełniasz to nie powinno być problemu.
Co prawda są księża, którzy marzucają swoją wolę nie związaną z religią ale to można obejść robiąc chrzest w innej prafi gdzie są nienawiedzeni księża.
No i jeszcze u zawodowców księży to załatwisz wszystko bez problemu.
Tam jest naważniejsza wysokość kwoty a Bóg będzie póżniej.
Jak dobrze mieć sąsiadkę...