Widok
niestety jest o tym mowa i jest masakra. Mój przyszły mężuś jest delikatnie mówiąc zdegustowany, ale cóż ...
a zrobie to bo baba ktora to prowadzi jest nawiedzono na tym punkcie a ja nie chce sie klucic - chce to poprostu miec jak najszybciej z głowy i tyle (między innymi żeby mojemu mężczyźnie zaoszczędzić cierpień związanych ze spotkaniami z tą jędzą)
W dqalszym ciagu szukam i szukam. Znalazłam całe mnutstwo przykładów, ale niestety przykładów jak wyglądać nie powinno, niestty jak powinno - ZERO ! ! !
a zrobie to bo baba ktora to prowadzi jest nawiedzono na tym punkcie a ja nie chce sie klucic - chce to poprostu miec jak najszybciej z głowy i tyle (między innymi żeby mojemu mężczyźnie zaoszczędzić cierpień związanych ze spotkaniami z tą jędzą)
W dqalszym ciagu szukam i szukam. Znalazłam całe mnutstwo przykładów, ale niestety przykładów jak wyglądać nie powinno, niestty jak powinno - ZERO ! ! !
sorry wyjdę na ciemnogród ale się postawię choć rozumiem w pewien sposób reakcje buntu to powiem tak: na wypełnianą na wykresie a wykorzystywaną w praktyce metodę objawowo termiczną można różnie patrzeć-
być zbuntowanym i myśleć gówno im do tego jakie ja mam temperatury i kiedy okres itp. co może w pierwszym momencie i mi przyszło na myśl na naukach, że to moja sprawa
lub uwierzyć, że naprawdę to jednak to dziwne "coś" co nam może kiedys posłużyć i pomóc w życiu małżeńskim, rodzinnym.
Tych osób prowadzącyh szkolenia prywatnie może kompletnie nie obchodzić jak wyglądają poziomy temperaturowe Waszych cykli,jak długie są te cykle czy macie owulację czy też jakieś zaburzenia przecież nie chodzi o zaspakajanie próżnej ciekawości. A może warto się rpzemóc i spojrzeć inaczej, że próbują zachęcić do metod niepopularnych wskutek panującej obecnie mentalności i mody ale metod tak naprawdę niedocenionych w swojej genialności. Bo to jest proste i genialne.Conajmniej 6 znajomych mi par nie posługuje się żadną inną praktyką i chwalą sobie, chwalimy sobie.
Ta metoda pomogła nam niezmiernie zarówno uniknąć ciąży gdy nie była nam ona w głowie i jak poczytacie uważniej jest ona pewniejsza od antykoncepcji hormonalnej oraz w okresie pogorszenia naszych wyników i walki o dziecko pozwoliła na wybrać odpowiedni moment a u nas liczyły się dosłownie godziny gdy zajście w ciążę było możliwe.
Ponadto moja przyjaciółka, która tylko na pierwsze dni ciąży odstawiła mierzenie tempki bo chciała sobie nieco odsapnąć(to jednak wymaga nieco samozaparcia) i nie wiedziała, w ten sposób, że spada jej drastycznie w 9 tygodniu poziom progesteronu, które to wykresy wypełniane temperaturą poranną po obudzeniu się co dnia świetnie pokazują bo wszystkie wahania hormonów w cyklu są tam jak na dłoni to przez tę chwilową opieszałość straciła w ten sposób swoją 2 lata wyczekiwaną i wywalczaną ciążę a wystarczyłoby jak potem sama miała sobie za złe mierzyć tą tempkę codziennie i w odpowiednim momencie zacząć brać progesteron na podtrzymanie ciąży gdy jej własny był na zbyt niskich poziomach. Kolejne miesiące jej opłakiwania dziecka nauczyły mnie , że choćbym już żygała tymi tempkami to będe je mierzyć. I teraz i bez testu ciążowego wiem, że jestem we wczesnej ciąży i wiem też, że temperatura wzrasta z każdym dniem co znaczy też, że zarodek zadomowił się jużw macicy i ciaża się rozwija pomyślnie. To i wiele innych rzeczy pozwala okreslić ta metoda. Może chociaż warto łyknąć trochę tej nudnej teorii i miec ją jako cenną pomoc na potrzebny czas.
być zbuntowanym i myśleć gówno im do tego jakie ja mam temperatury i kiedy okres itp. co może w pierwszym momencie i mi przyszło na myśl na naukach, że to moja sprawa
lub uwierzyć, że naprawdę to jednak to dziwne "coś" co nam może kiedys posłużyć i pomóc w życiu małżeńskim, rodzinnym.
Tych osób prowadzącyh szkolenia prywatnie może kompletnie nie obchodzić jak wyglądają poziomy temperaturowe Waszych cykli,jak długie są te cykle czy macie owulację czy też jakieś zaburzenia przecież nie chodzi o zaspakajanie próżnej ciekawości. A może warto się rpzemóc i spojrzeć inaczej, że próbują zachęcić do metod niepopularnych wskutek panującej obecnie mentalności i mody ale metod tak naprawdę niedocenionych w swojej genialności. Bo to jest proste i genialne.Conajmniej 6 znajomych mi par nie posługuje się żadną inną praktyką i chwalą sobie, chwalimy sobie.
Ta metoda pomogła nam niezmiernie zarówno uniknąć ciąży gdy nie była nam ona w głowie i jak poczytacie uważniej jest ona pewniejsza od antykoncepcji hormonalnej oraz w okresie pogorszenia naszych wyników i walki o dziecko pozwoliła na wybrać odpowiedni moment a u nas liczyły się dosłownie godziny gdy zajście w ciążę było możliwe.
Ponadto moja przyjaciółka, która tylko na pierwsze dni ciąży odstawiła mierzenie tempki bo chciała sobie nieco odsapnąć(to jednak wymaga nieco samozaparcia) i nie wiedziała, w ten sposób, że spada jej drastycznie w 9 tygodniu poziom progesteronu, które to wykresy wypełniane temperaturą poranną po obudzeniu się co dnia świetnie pokazują bo wszystkie wahania hormonów w cyklu są tam jak na dłoni to przez tę chwilową opieszałość straciła w ten sposób swoją 2 lata wyczekiwaną i wywalczaną ciążę a wystarczyłoby jak potem sama miała sobie za złe mierzyć tą tempkę codziennie i w odpowiednim momencie zacząć brać progesteron na podtrzymanie ciąży gdy jej własny był na zbyt niskich poziomach. Kolejne miesiące jej opłakiwania dziecka nauczyły mnie , że choćbym już żygała tymi tempkami to będe je mierzyć. I teraz i bez testu ciążowego wiem, że jestem we wczesnej ciąży i wiem też, że temperatura wzrasta z każdym dniem co znaczy też, że zarodek zadomowił się jużw macicy i ciaża się rozwija pomyślnie. To i wiele innych rzeczy pozwala okreslić ta metoda. Może chociaż warto łyknąć trochę tej nudnej teorii i miec ją jako cenną pomoc na potrzebny czas.
Dla mnie to też jakaś wielka bzdura, przecież to każdego indywidualna sprawa, na szczęście mnie to ominęło bo Pani jak nas zobaczyła to chyba uznała że w naszym wieku to już wszystko wiemy i spytała tylko czy coś chcemy na ten temat wiedzieć i obyło się bez tych głupot, od razu nam podpisała kartkę i było po krzyku.
Kasieńka napisał(a):
> O mój Boże, dziewczyny! Toż to już kwestia braku poczucia
> własnej godności, dać się zmusić do czegos takiego... Nie wiem
> czy się śmiac czy płakać.
>
plakac nad ludem ciemnym, co daje sie ponizac
i tylko z lenistwa, z wrodzonej checi do nic nie robienia, nie postawi sie
polozy niczym pies uczy po sobie
czegoz sie spodziewac po kraju naszym, kiedy nikomu sie nic nie chce
smutek i nostalgia
pozdrawiam
jurek
> O mój Boże, dziewczyny! Toż to już kwestia braku poczucia
> własnej godności, dać się zmusić do czegos takiego... Nie wiem
> czy się śmiac czy płakać.
>
plakac nad ludem ciemnym, co daje sie ponizac
i tylko z lenistwa, z wrodzonej checi do nic nie robienia, nie postawi sie
polozy niczym pies uczy po sobie
czegoz sie spodziewac po kraju naszym, kiedy nikomu sie nic nie chce
smutek i nostalgia
pozdrawiam
jurek
A ja uważam, że metoda WIELOOBJAWOWA, która jest metodą MEDYCZNĄ i nie ma NIC wspólnego ze starodawnym kalendarzykiem może pomóc ZAJŚĆ a nie uniknąć ciąży. Ale to drugie wiadomo, że też. I własnie takie podejście jest prezentowane na naukach. Jeśli ktoś nie rozumie tej olbrzymiej różnicy, to proponuję podręcznik do języka polskiego dla szkoły podstawowej "Słowa na start!"- rewelacyjnie potrafi wykształcić umiejętność czytania i słuchania ze zrozumieniem.
My stosujemy farmakologiczną antykoncepcję, ale znajomość zasad metody wieloobjawowej przynajmniej gwarantuje, że się wie na pewno co się dzieje z organizmem każdego dnia. Póki co nie udało mi się zacząć wiedzy wprowadzać w życie ze zwykłego lenistwa ;)
Pewnie że nie ma przymusu, aby się tego uczyć, ale warto wiedzieć.
My stosujemy farmakologiczną antykoncepcję, ale znajomość zasad metody wieloobjawowej przynajmniej gwarantuje, że się wie na pewno co się dzieje z organizmem każdego dnia. Póki co nie udało mi się zacząć wiedzy wprowadzać w życie ze zwykłego lenistwa ;)
Pewnie że nie ma przymusu, aby się tego uczyć, ale warto wiedzieć.
[/URL][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
Chciałam zauważyć że wątek nie mówi o tym że naturalne metody są złe czy też bez sensu (bo są jak najbardziej ok) tylko zaczęło się raczej od tego, że wymóg kościoła co do takich "zajęć" jest bez sensu.
Asinek, popieram wypowiedź.
I dziwię się że dorosłe, wykształcone i podobno rozsądne dziewczyny nigdy nie robiły tego typu obserwacji, pomiarów i wykresów. Oznacza to tylko tyle, że totalnie nic nie wiedzą o własnym organizmie, płodności itp To czy stosują jakieś środki antykoncepcyjne czy nie to zupełnie inna sprawa, ale żeby tak nic nie wiedzieć o sobie? To chyba objaw głupoty i nie wiem czego jeszcze
I dziwię się że dorosłe, wykształcone i podobno rozsądne dziewczyny nigdy nie robiły tego typu obserwacji, pomiarów i wykresów. Oznacza to tylko tyle, że totalnie nic nie wiedzą o własnym organizmie, płodności itp To czy stosują jakieś środki antykoncepcyjne czy nie to zupełnie inna sprawa, ale żeby tak nic nie wiedzieć o sobie? To chyba objaw głupoty i nie wiem czego jeszcze
Nie rozmumien niektorych wypowiedz:/ ja tez sobie nigdy nie robiłam pomiarow i nie czuje sie jakas gorsza. ok Pani moze powiedziec jak to sie liczy ale zeby przynosic jej to i pokazywac??jeszcze jak jedna z was napisała o jakis pomiarach sluzu?;/nauczyc sie mozna ale czemu przynosic to jakiejs obcej babie.
A dlaczego się nie uczyć na swoim przypadku? Cóż to za niezwykła wiadomość na temat teperatury, wyglądu śluzu i położenia szyjki macicy żeby nie móc porozmawiać o tym z inną kobietą?
Niemal wszystkie z nas, po przeprowadzeniu miesięcznej obserwacji mają jakieś pytania dotyczące cyklu - bo cykle "książkowe" nie zdarzają się często. Możecie się wiele nauczyć, ale się upieracie przy ignorancji.
Obecnie 20% par ma problem z płodnością. Czyli 1 na 5 z nas będzie musiała dokładnie wyznaczać dzień owulacji, aby próbować zajść w ciążę. Wiele z Was wróci z płaczem kiedyś od ginekologa, bo się okaże, że niestety, od dawna coś w Waszym organizmie jest nie tak i bez leczenia dziecka nie będzie. Wtedy będziecie się godzić z metodą objawowo -termiczną.
Z pewnością kilka z Was będzie umierać ze strachu przez kilka miesięcy, bo okaże się, że nie wiedząc o wczesnej ciąży wypiłyście parę drinków albo wzięłyście silny lek.
Same korzyści z uporu, prawda?
Już nie pytam, jak macie zamiar planować rodzinę zgodnie z nauką Kościoła, bo przecież i tak sukienka z welonem i dekoracja kościoła są najważniejsze.
Niemal wszystkie z nas, po przeprowadzeniu miesięcznej obserwacji mają jakieś pytania dotyczące cyklu - bo cykle "książkowe" nie zdarzają się często. Możecie się wiele nauczyć, ale się upieracie przy ignorancji.
Obecnie 20% par ma problem z płodnością. Czyli 1 na 5 z nas będzie musiała dokładnie wyznaczać dzień owulacji, aby próbować zajść w ciążę. Wiele z Was wróci z płaczem kiedyś od ginekologa, bo się okaże, że niestety, od dawna coś w Waszym organizmie jest nie tak i bez leczenia dziecka nie będzie. Wtedy będziecie się godzić z metodą objawowo -termiczną.
Z pewnością kilka z Was będzie umierać ze strachu przez kilka miesięcy, bo okaże się, że nie wiedząc o wczesnej ciąży wypiłyście parę drinków albo wzięłyście silny lek.
Same korzyści z uporu, prawda?
Już nie pytam, jak macie zamiar planować rodzinę zgodnie z nauką Kościoła, bo przecież i tak sukienka z welonem i dekoracja kościoła są najważniejsze.
Agatha ma 100% racji
ja jestem osoba której ginekolog kazała prowadzic tzw. "kalendarzyk" ale niestety jest juz póxno bo nie moge miec dzieci a staramy sie kilka lat
gdyby kilka lat temu pojawił sie ktoś ( np. w szkole) kto nauczył by mnie obserwowac swój organizm to wczesniej mog labym zaczac sie leczyc
ja jestem osoba której ginekolog kazała prowadzic tzw. "kalendarzyk" ale niestety jest juz póxno bo nie moge miec dzieci a staramy sie kilka lat
gdyby kilka lat temu pojawił sie ktoś ( np. w szkole) kto nauczył by mnie obserwowac swój organizm to wczesniej mog labym zaczac sie leczyc
Jak jesteś taka mądra w kwestii wykresów itp, tego jak wyglądałyby w czasie brania tabletek a jak w czasie niebrania, to czemu sama nie narysujesz sobie fikcyjnych ale wyglądających na prawdziwe? Po co szukasz pomocy na forum. Taka jesteś mądra w kwestiach intymnych a sama nie umiesz wykresu swojego cyklu narysować?
Ja rozumiem, ze jest to ingerencja w cialo kobiety, ale nie chce po prostu z tego sie tłumaczyc tej babce z poradnictwa.
Poza tym co ok 4-5 m-cy jestem u swojego lekarza i wtedy tez robie cytologie.
Zreszta po slubie zamierzam zaprzestac brania tabletek, chociaz nie wiem jak to zniose, bo bardzo ciezko przechodzilam "te" dni.
Poza tym co ok 4-5 m-cy jestem u swojego lekarza i wtedy tez robie cytologie.
Zreszta po slubie zamierzam zaprzestac brania tabletek, chociaz nie wiem jak to zniose, bo bardzo ciezko przechodzilam "te" dni.
Właśnie tego nie rozumiecie. Tutaj się niekomu nie tłumaczycie, tylko jesteście po to, aby się czegoś nauczyć i ta pani od NPR jest dla Was, a nie Wy dla niej.
Wizyta u ginekologa w celu wzięcia recepty na tabletki i cytologia to nie wszystko. Jeśli miałaś bolesne miesiączki, to prawdopodobnie było coś nie tak z Twoimi hormonami. Teraz tabletki zastępują Twoje hormony, więc nie jesteś wyleczona, tylko masz zakamuflowane objawy. Jest duża szansa na to, że po odstawieniu tabletek wszystko wróci i wpadniesz w taki korowód badań i wizyt lekarskich jak ja.
Wizyta u ginekologa w celu wzięcia recepty na tabletki i cytologia to nie wszystko. Jeśli miałaś bolesne miesiączki, to prawdopodobnie było coś nie tak z Twoimi hormonami. Teraz tabletki zastępują Twoje hormony, więc nie jesteś wyleczona, tylko masz zakamuflowane objawy. Jest duża szansa na to, że po odstawieniu tabletek wszystko wróci i wpadniesz w taki korowód badań i wizyt lekarskich jak ja.
przecież wiedza o Twoich wynikach cytologii jest czymś zupełnie innym niż wiedza na temat Twoich temperatur, jakosci sluzu, jego rozciągliwosci i stopnia płodności tym samym, jak i poziomie położenia i stopnia twardosciw danym dniu cyklu Twojej szyjki macicy. Przecież cytologia nic Ci takiego nie powie...???
Tabletki zdrowe nie są, ale nikt za nie na stosie jeszcze nie palił. Idź i porozmawiaj jak kobieta z kobietą! Po co tak się nastawiać?
Nawet na tym forum nie brakuje dziewczyn, które po odstawieniu tabletek przeżywały gehennę, żeby ich cykl wrócił do normy. NPR bardzo wtedy pomaga w diagnozie.
Ale jeśli ktoś jest przekonany, że tabletki to taka nowoczesność w domu i zagrodzie, a NPR to ciemnogród, to będzie się tułać po lekarzach i wypłakiwać równie oświeconym koleżankom.
Nawet na tym forum nie brakuje dziewczyn, które po odstawieniu tabletek przeżywały gehennę, żeby ich cykl wrócił do normy. NPR bardzo wtedy pomaga w diagnozie.
Ale jeśli ktoś jest przekonany, że tabletki to taka nowoczesność w domu i zagrodzie, a NPR to ciemnogród, to będzie się tułać po lekarzach i wypłakiwać równie oświeconym koleżankom.
przeklejam tekst ze środka dla osób które nie będą już doczytywały kto dopisał się w srodku dyskusji.
I dodaję- dlaczego niby Kościół ma prawo wymagać znajomości takich metod? Bo udziela Wam sakramentu, którego prawdziwe zawarcie a nie pozór zawarcia jest nieodłącznie związane z zaakceptowaniem nauki Kościoła na temat małżeńskiej miłości, seksualności katolickiej i prokreacji. Dokładnie tak naprawdę jeśli kłamiecie w orzeczeniach podczas gdy ksiądz chce poznać Wasze poglądy na temat antykoncepcji czy możliwości rozwodu gdy coś nie wyjdzie a Wy dla spokoju myślicie że i tak zrobicie jak uważacie a na pewno antykoncepcja będzie to zapewniam, że wasz ślub nie będzie ważny i będziecie żyć w złudzeniach że przed Bogiem jesteście małżeństwem. Ja nie rozumiem dla innych to robicie dla rodziców io zacofanych dziadków???
Jeśli Wam się zasady katolickie nie podobają to po licho ten ślub kościelny i życie w obłudzie bo nie przypominacie w niczym małżeństw katolickich przecież można się tak samo odstawić z pompą na ślub cywilny.
choć rozumiem w pewien sposób reakcje buntu to powiem tak: na wypełnianą na wykresie a wykorzystywaną w praktyce metodę objawowo termiczną można różnie patrzeć-
być zbuntowanym i myśleć gówno im do tego jakie ja mam temperatury i kiedy okres itp. co może w pierwszym momencie i mi przyszło na myśl na naukach, że to moja sprawa
lub uwierzyć, że naprawdę to jednak to dziwne "coś" co nam może kiedyś posłużyć i pomóc w życiu małżeńskim, rodzinnym.
Tych osób prowadzącyh szkolenia prywatnie może kompletnie nie obchodzić jak wyglądają poziomy temperaturowe Waszych cykli,jak długie są te cykle czy macie owulację czy też jakieś zaburzenia przecież nie chodzi o zaspakajanie próżnej ciekawości. A może warto się przemóc i spojrzeć inaczej, że próbują zachęcić do metod niepopularnych wskutek panującej obecnie mentalności i mody ale metod tak naprawdę niedocenionych w swojej genialności. Bo to jest proste i genialne.Choć na poczatku uważam, że można nie umieć wypełniać dobrze wykresów bo trzeba trochę wiedzy i ci prowadzacy eliminują ewentualne błędy, które możecie popełniać wypełniajać wykres i analizując go a które to błędy mogą Was kosztować czasem zbyt wiele w życiu osobistym. Conajmniej 6 znajomych mi par nie posługuje się żadną inną praktyką i chwalą sobie, chwalimy sobie- jest to metoda świetna i bardzo oświecona bo ma absolutną wiedzę o fizjologii swojego organizmu, mogę uprzedzać problemy.
Ta metoda pomogła nam niezmiernie zarówno uniknąć ciąży gdy nie była nam ona kompletnie w głowie i jak poczytacie uważniej jest ona pewniejsza od antykoncepcji hormonalnej oraz w okresie pogorszenia naszych wyników zdrowotnych i walki o dziecko pozwoliła nam wybrać odpowiedni moment a u nas liczyły się dosłownie godziny gdy zajście w ciążę było w ogóle możliwe.
Ponadto moja przyjaciółka, która tylko na pierwsze dni ciąży odstawiła mierzenie tempki bo chciała sobie nieco odsapnąć(to jednak wymaga nieco samozaparcia) i nie wiedziała, w ten sposób, że spada jej drastycznie w 9 tygodniu poziom progesteronu, które to wykresy wypełniane temperaturą poranną po obudzeniu się co dnia, świetnie pokazują bo wszystkie wahania hormonów w cyklu są tam jak na dłoni, to przez tę chwilową opieszałość straciła w ten sposób swoją 2 lata wyczekiwaną i wywalczaną ciążę a wystarczyłoby jak potem sama miała sobie za złe mierzyć tą tempkę codziennie i w odpowiednim momencie zacząć brać progesteron na podtrzymanie ciąży gdy jej własny był na zbyt niskich poziomach. Kolejne miesiące jej opłakiwania dziecka nauczyły mnie , że choćbym już żygała tymi tempkami to będe je mierzyć. I teraz i bez testu ciążowego wiem, że jestem we wczesnej ciąży i wiem też, że temperatura wzrasta z każdym dniem co znaczy też, że zarodek zadomowił się jużw macicy i ciaża się rozwija pomyślnie. To i wiele innych rzeczy pozwala okreslić ta metoda. Może chociaż warto łyknąć trochę tej nudnej teorii i miec ją jako cenną pomoc na potrzebny czas.
Re: naturalna metoda antykoncepcji-pomocy!!!!
Autor: deedee 07-02-2007 23:38 wyślij odpowiedź
mógłby ryknąć, ale ja nie chce z tego tytułu kłopotów - po co nam to??? Tez mi sie to wszystko nie podoba, ale ja chce tylko w spokoju dotrać do ślubu. I tak czeka nas ścięcie z proboszczm bo on sobie nie życzy dekorowania kościoła na ślub. Twierdzi że kościół jest wystarczająco piękny :(
I dodaję- dlaczego niby Kościół ma prawo wymagać znajomości takich metod? Bo udziela Wam sakramentu, którego prawdziwe zawarcie a nie pozór zawarcia jest nieodłącznie związane z zaakceptowaniem nauki Kościoła na temat małżeńskiej miłości, seksualności katolickiej i prokreacji. Dokładnie tak naprawdę jeśli kłamiecie w orzeczeniach podczas gdy ksiądz chce poznać Wasze poglądy na temat antykoncepcji czy możliwości rozwodu gdy coś nie wyjdzie a Wy dla spokoju myślicie że i tak zrobicie jak uważacie a na pewno antykoncepcja będzie to zapewniam, że wasz ślub nie będzie ważny i będziecie żyć w złudzeniach że przed Bogiem jesteście małżeństwem. Ja nie rozumiem dla innych to robicie dla rodziców io zacofanych dziadków???
Jeśli Wam się zasady katolickie nie podobają to po licho ten ślub kościelny i życie w obłudzie bo nie przypominacie w niczym małżeństw katolickich przecież można się tak samo odstawić z pompą na ślub cywilny.
choć rozumiem w pewien sposób reakcje buntu to powiem tak: na wypełnianą na wykresie a wykorzystywaną w praktyce metodę objawowo termiczną można różnie patrzeć-
być zbuntowanym i myśleć gówno im do tego jakie ja mam temperatury i kiedy okres itp. co może w pierwszym momencie i mi przyszło na myśl na naukach, że to moja sprawa
lub uwierzyć, że naprawdę to jednak to dziwne "coś" co nam może kiedyś posłużyć i pomóc w życiu małżeńskim, rodzinnym.
Tych osób prowadzącyh szkolenia prywatnie może kompletnie nie obchodzić jak wyglądają poziomy temperaturowe Waszych cykli,jak długie są te cykle czy macie owulację czy też jakieś zaburzenia przecież nie chodzi o zaspakajanie próżnej ciekawości. A może warto się przemóc i spojrzeć inaczej, że próbują zachęcić do metod niepopularnych wskutek panującej obecnie mentalności i mody ale metod tak naprawdę niedocenionych w swojej genialności. Bo to jest proste i genialne.Choć na poczatku uważam, że można nie umieć wypełniać dobrze wykresów bo trzeba trochę wiedzy i ci prowadzacy eliminują ewentualne błędy, które możecie popełniać wypełniajać wykres i analizując go a które to błędy mogą Was kosztować czasem zbyt wiele w życiu osobistym. Conajmniej 6 znajomych mi par nie posługuje się żadną inną praktyką i chwalą sobie, chwalimy sobie- jest to metoda świetna i bardzo oświecona bo ma absolutną wiedzę o fizjologii swojego organizmu, mogę uprzedzać problemy.
Ta metoda pomogła nam niezmiernie zarówno uniknąć ciąży gdy nie była nam ona kompletnie w głowie i jak poczytacie uważniej jest ona pewniejsza od antykoncepcji hormonalnej oraz w okresie pogorszenia naszych wyników zdrowotnych i walki o dziecko pozwoliła nam wybrać odpowiedni moment a u nas liczyły się dosłownie godziny gdy zajście w ciążę było w ogóle możliwe.
Ponadto moja przyjaciółka, która tylko na pierwsze dni ciąży odstawiła mierzenie tempki bo chciała sobie nieco odsapnąć(to jednak wymaga nieco samozaparcia) i nie wiedziała, w ten sposób, że spada jej drastycznie w 9 tygodniu poziom progesteronu, które to wykresy wypełniane temperaturą poranną po obudzeniu się co dnia, świetnie pokazują bo wszystkie wahania hormonów w cyklu są tam jak na dłoni, to przez tę chwilową opieszałość straciła w ten sposób swoją 2 lata wyczekiwaną i wywalczaną ciążę a wystarczyłoby jak potem sama miała sobie za złe mierzyć tą tempkę codziennie i w odpowiednim momencie zacząć brać progesteron na podtrzymanie ciąży gdy jej własny był na zbyt niskich poziomach. Kolejne miesiące jej opłakiwania dziecka nauczyły mnie , że choćbym już żygała tymi tempkami to będe je mierzyć. I teraz i bez testu ciążowego wiem, że jestem we wczesnej ciąży i wiem też, że temperatura wzrasta z każdym dniem co znaczy też, że zarodek zadomowił się jużw macicy i ciaża się rozwija pomyślnie. To i wiele innych rzeczy pozwala okreslić ta metoda. Może chociaż warto łyknąć trochę tej nudnej teorii i miec ją jako cenną pomoc na potrzebny czas.
Re: naturalna metoda antykoncepcji-pomocy!!!!
Autor: deedee 07-02-2007 23:38 wyślij odpowiedź
mógłby ryknąć, ale ja nie chce z tego tytułu kłopotów - po co nam to??? Tez mi sie to wszystko nie podoba, ale ja chce tylko w spokoju dotrać do ślubu. I tak czeka nas ścięcie z proboszczm bo on sobie nie życzy dekorowania kościoła na ślub. Twierdzi że kościół jest wystarczająco piękny :(
Ja nie jestem oburzona, tylko nie podoba mi sie to za bardzo.
Byc moze niedlugo zmienie zdanie i sama bede zachwalac te metode.
Ale chcialabym jednak sama wybrac. Jestem jeszcze mloda i moge sie mylic, ale mam do tego prawo.
ps. Madzia pozdrawiam Ciebie serdecznie i trzymam kciuki, zeby wszystko sie udało :)))
Byc moze niedlugo zmienie zdanie i sama bede zachwalac te metode.
Ale chcialabym jednak sama wybrac. Jestem jeszcze mloda i moge sie mylic, ale mam do tego prawo.
ps. Madzia pozdrawiam Ciebie serdecznie i trzymam kciuki, zeby wszystko sie udało :)))
widzę że niechcący wprowadziłam troche zamieszania , upssss,
Sprawa wygląda następująco - na wypełanianie nie miałam czasu bo w pracy mam sajgon i śpie po 2 godziny, na nauki żeby znaleźć czas też jest meksyk, ale go musze znaleźć i chce je jak najszybciej skończyć i właśnie dlatego grzecznie na nie chodzić i zaliczyć żeby zaoszczędzić czas na "dodatkowe zajęcia". Nie mam najmiejszego zamiaru zmieniac kościoła i parafi bo to koejna strata czasu. Jeżeli chodzi o sam kalendarzyk - to i owszem zacznę go stosować ale TYLKO dla SIEBIE i nie z nakazu obcej osoby. Jeżeli będe miała czas i ochote to zadzwonie do pani z poradnictwa (nawet zapisałam sobie numer) i umówię się z nią indywidualnie.
Szczerze powiem że nie podoba mi się że co poniektóre osoby weszły na temat mojej wiary i mojego stosunku do Boga. To jest chyba moja osobista sprawa i sprawa MOJEGO sumienia i nikt nie musi mnie umoralniać.
Pozdrawiam ;o)
deedee
Sprawa wygląda następująco - na wypełanianie nie miałam czasu bo w pracy mam sajgon i śpie po 2 godziny, na nauki żeby znaleźć czas też jest meksyk, ale go musze znaleźć i chce je jak najszybciej skończyć i właśnie dlatego grzecznie na nie chodzić i zaliczyć żeby zaoszczędzić czas na "dodatkowe zajęcia". Nie mam najmiejszego zamiaru zmieniac kościoła i parafi bo to koejna strata czasu. Jeżeli chodzi o sam kalendarzyk - to i owszem zacznę go stosować ale TYLKO dla SIEBIE i nie z nakazu obcej osoby. Jeżeli będe miała czas i ochote to zadzwonie do pani z poradnictwa (nawet zapisałam sobie numer) i umówię się z nią indywidualnie.
Szczerze powiem że nie podoba mi się że co poniektóre osoby weszły na temat mojej wiary i mojego stosunku do Boga. To jest chyba moja osobista sprawa i sprawa MOJEGO sumienia i nikt nie musi mnie umoralniać.
Pozdrawiam ;o)
deedee
U nas w parafii poradnictwo prowadzi pan kościelny, który w niedzielę zbiera podczas mszy pieniądze na tacę.
Nie mam ochoty na to, żeby ten pan, podchodząc do mnie w niedzielę z tacą wiedział jaki mam wykres dni płodnych, kiedy miałam ostatni okres i jak się miewa mój śluz...
Poza tym zapytałam tego pana, jaką szkołę skończył w zakresie poradnictwa, a on na to:
"Taki czteromiesięczny(!!!) kurs. Bo wie pani, tak w ogóle, to ja z zawodu jestem...mechanikiem"
Taaaa.... To mi dopiero "fachowa siła";-)
Nie mam ochoty na to, żeby ten pan, podchodząc do mnie w niedzielę z tacą wiedział jaki mam wykres dni płodnych, kiedy miałam ostatni okres i jak się miewa mój śluz...
Poza tym zapytałam tego pana, jaką szkołę skończył w zakresie poradnictwa, a on na to:
"Taki czteromiesięczny(!!!) kurs. Bo wie pani, tak w ogóle, to ja z zawodu jestem...mechanikiem"
Taaaa.... To mi dopiero "fachowa siła";-)
oleta, wybór miejsca gdzie chodzisz na nauki i poradnictwo zależy od ciebie - możesz chodzić do miłej pani w wejherowie, gniewie czy lublińcu. Nie pasuje Ci, idź gdzie indziej.
Tak sobie czytam te opinie za i przeciw NPR i włosy mi dęba stają na głowie jak czytam wypowiedzi pseudooświeconych lasek, które "świadomie" wybrały tabletki i wykresy im do szcześcia niepotrzebne. To, że niepotrzebne teraz, nie znaczy, że w przyszłości też nie, a wiedza nie zaszkodzi, a kościół jest jak narazie jedyną instytucją która tą wiedzę usiłuje przekazać. Ciekawe ilu ginekologów tak szczegółowo chce omawiać NPR i dyskutować o waszych własnych wykresach. Wypisanie recepty na kolejnych kilka opakowań tabsów trwa 3 minuty i jeszcze można dostać z 60zł za wizyte, a pogadanie o temperaturze, śluzie i bólu owulacyjnym to tyyyyle czasu. A pani od NPRu chce dobrowolnie spędzić z Wami pare godzin, szczególnych kokosów na tym nie zarabia (czasem robi to zupełnie bezpłatnie i w swoim wolnym czasie) a jeszcze częstowana jest obelgami od jakichś totalnych idiotek którym proponuje rozmowę o ich własnych ciałach, fizjologii i tym, co w gruncie rzeczy bedzie dla nich najważniejsze - bo teraz może kwiatki w kosciele i kiecka są na pierwszym miejscu, ale niedługo posiadanie własnego dziecka będzie tym, o czym marzy najbardziej każda z nas.
I jeszcze inna kwestia - ja osobiście uważam, że decyzja o podjęciu jakiejś metody antykoncepcji tak samo jak decyzja o dziecku powinna dotyczyć obydwojga partnerów. Wiadomo, że facetowi łatwiej, gdy jego laska łyka tabletki - nie on robi sobie zamieszanie hormonalne we własnym ciele i jeszcze w dowolnym momencie może z panną iść do łóżka. Ja jednak uważam, że decydując się na małżeństwo z kimś, koleś powinien doskonale wiedzieć, jak działa organizm jego dziewczyny - kiedy boli ją brzuch przed okresem, kiedy jest płodna, czemu czasem jest bardziej sucha a innym razem bardziej wilgotna.
Uważam, że zwalanie wszystkiego na kobietę jest nieporozumieniem i brakiem odpowiedzialności.
Tak sobie czytam te opinie za i przeciw NPR i włosy mi dęba stają na głowie jak czytam wypowiedzi pseudooświeconych lasek, które "świadomie" wybrały tabletki i wykresy im do szcześcia niepotrzebne. To, że niepotrzebne teraz, nie znaczy, że w przyszłości też nie, a wiedza nie zaszkodzi, a kościół jest jak narazie jedyną instytucją która tą wiedzę usiłuje przekazać. Ciekawe ilu ginekologów tak szczegółowo chce omawiać NPR i dyskutować o waszych własnych wykresach. Wypisanie recepty na kolejnych kilka opakowań tabsów trwa 3 minuty i jeszcze można dostać z 60zł za wizyte, a pogadanie o temperaturze, śluzie i bólu owulacyjnym to tyyyyle czasu. A pani od NPRu chce dobrowolnie spędzić z Wami pare godzin, szczególnych kokosów na tym nie zarabia (czasem robi to zupełnie bezpłatnie i w swoim wolnym czasie) a jeszcze częstowana jest obelgami od jakichś totalnych idiotek którym proponuje rozmowę o ich własnych ciałach, fizjologii i tym, co w gruncie rzeczy bedzie dla nich najważniejsze - bo teraz może kwiatki w kosciele i kiecka są na pierwszym miejscu, ale niedługo posiadanie własnego dziecka będzie tym, o czym marzy najbardziej każda z nas.
I jeszcze inna kwestia - ja osobiście uważam, że decyzja o podjęciu jakiejś metody antykoncepcji tak samo jak decyzja o dziecku powinna dotyczyć obydwojga partnerów. Wiadomo, że facetowi łatwiej, gdy jego laska łyka tabletki - nie on robi sobie zamieszanie hormonalne we własnym ciele i jeszcze w dowolnym momencie może z panną iść do łóżka. Ja jednak uważam, że decydując się na małżeństwo z kimś, koleś powinien doskonale wiedzieć, jak działa organizm jego dziewczyny - kiedy boli ją brzuch przed okresem, kiedy jest płodna, czemu czasem jest bardziej sucha a innym razem bardziej wilgotna.
Uważam, że zwalanie wszystkiego na kobietę jest nieporozumieniem i brakiem odpowiedzialności.
Konwaliowo - jasne, mogę wybrać panią w Wejherowie albo Gniewie, ale skoro do udzielania porad wymagany jest czteromiesięczny kurs i nie trzeba mieć wyższego wykształcenia, ani wykształcenia związanego chciażby luźno z medycyną, to pewnie w Gniewie i w Wejherowie też trafię na "wielce fachową" siłę.
A co do pana kościelnego - je nie napisałam, że on nie jest miły. Przeciwnie - jest b.sympatycznym chłopakiem, tylko jakoś nie mam do niego zaufania, jakie mam np.do lekarza ginekologii i nie widzę powodu omawiania z nim mojego cyklu płodnego i konsystencji śluzu...
A co do pana kościelnego - je nie napisałam, że on nie jest miły. Przeciwnie - jest b.sympatycznym chłopakiem, tylko jakoś nie mam do niego zaufania, jakie mam np.do lekarza ginekologii i nie widzę powodu omawiania z nim mojego cyklu płodnego i konsystencji śluzu...
Wydaje mi się że zaufanie do metod naturallnych w wieku lat dwudziestu kilku nie jest dobre. Wszystko przecież zalezy od hormonów a te u nas są bardzo niestabilne... Czasem wystarczy większy stres, żeby wszystko się poprzestawiało... Zbytnie zaufanie do własnego ciała w tym wieku skończyć się może niechcianą ciążą... Chyba większość z nas wie czym jest rozregulowany cykl miesiączkowy choćby przez głupią sesję.
Wczoraj rozmawiałam z kolegą. który studiuje filozofię. Jeden z przedmiotów wykłada były ksiądz, "zdegradowany" za to, że nauczał tego, czego nauczył się w seminarium we Włoszech. Podbno Polska jest jednym z nielicznych, jeśli nie jedynych krajów gdzie Kościół wtrąca się w antykoncepcję. W innych krajach uważa, że jest to sprawa danego człowieka. Nie wiem czy to prawda, ale wcale bym się nie zdziwiła...
Wczoraj rozmawiałam z kolegą. który studiuje filozofię. Jeden z przedmiotów wykłada były ksiądz, "zdegradowany" za to, że nauczał tego, czego nauczył się w seminarium we Włoszech. Podbno Polska jest jednym z nielicznych, jeśli nie jedynych krajów gdzie Kościół wtrąca się w antykoncepcję. W innych krajach uważa, że jest to sprawa danego człowieka. Nie wiem czy to prawda, ale wcale bym się nie zdziwiła...
Oleta: Sasiegnij rady forumek w temacie sensownych kursow w Twoim rejonie. Weselnik od zawsze byl zrodlem wiedzy w tematach ślubnych... wiekszosc z nas przeszla poradnie, wiec jest zorientowana.
Neli: Jesli masz cos sensownego do powiedzenia to atakuj poglady Konwaliowej a nie jej osobe!
Sama jestem fanka NPR stosujaca od 9miesiecy w małżenstwie celem odlozenia poczecia. Oprocz okresowej wstrzemieliwosci ma (wg mnie) same zalety. Dlatego uwazam, ze jej znajomosc jest wielce pozyteczna i wspieram na forum Dziewczyny, ktore nie poddaja sie trendom tablektowym.
Pozdrawiam
wiesia
Neli: Jesli masz cos sensownego do powiedzenia to atakuj poglady Konwaliowej a nie jej osobe!
Sama jestem fanka NPR stosujaca od 9miesiecy w małżenstwie celem odlozenia poczecia. Oprocz okresowej wstrzemieliwosci ma (wg mnie) same zalety. Dlatego uwazam, ze jej znajomosc jest wielce pozyteczna i wspieram na forum Dziewczyny, ktore nie poddaja sie trendom tablektowym.
Pozdrawiam
wiesia
wiesia napisał(a):
> Oleta: Sasiegnij rady forumek w temacie sensownych kursow w
> Twoim rejonie. Weselnik od zawsze byl zrodlem wiedzy w tematach
> ślubnych... wiekszosc z nas przeszla poradnie, wiec jest
> zorientowana.
>
Wiesia - ja już po (poradni i ślubie) ale temat nadal jest dla mnie interesujący:-)
Byłam u tego pana (sama, bo mój mąż - a wtedy narzeczony - się "zbuntował",a ja go nie namawiałam).
Rozmawialiśmy, ja wysłuchałam co pan miał do powiedzenia, pooglądałam przykładowe wykresy...
Śmieszne w tym było, że pan mówił do mnie jak do niedoświadczonej nastolatki. Poczułam się odmłodzona!;-)))
widocznie nie było wersji przygotowanej dla osób po trzydziestce!
Pan był niewiela starszy ode mnie i generalnie był szczerym, prostolinijnym chłopakiem, z zawodu - jak juz pisałam - mechanikiem (co zresztą dało się wyczuć w jego podejściu do spraw damsko - męskich;-)
Nie chciałam mu robić przykrości, bo z takim zaangażowaniem mnie nauczał, więc się uśmiechałam i jakoś poszło!
Ale o swoich cyklach jednak nie wdałam się w dyskusję, ani wykresu nie przedstawiłam.
Generalnie było to - dla mnie, nauczycielki od 12stu lat - ciekawe i zabawne doświadczenie...
Mimo to była to również strata czasu, którego jak wiadomo przed ślubem nie ma się zbyt wiele...
> Oleta: Sasiegnij rady forumek w temacie sensownych kursow w
> Twoim rejonie. Weselnik od zawsze byl zrodlem wiedzy w tematach
> ślubnych... wiekszosc z nas przeszla poradnie, wiec jest
> zorientowana.
>
Wiesia - ja już po (poradni i ślubie) ale temat nadal jest dla mnie interesujący:-)
Byłam u tego pana (sama, bo mój mąż - a wtedy narzeczony - się "zbuntował",a ja go nie namawiałam).
Rozmawialiśmy, ja wysłuchałam co pan miał do powiedzenia, pooglądałam przykładowe wykresy...
Śmieszne w tym było, że pan mówił do mnie jak do niedoświadczonej nastolatki. Poczułam się odmłodzona!;-)))
widocznie nie było wersji przygotowanej dla osób po trzydziestce!
Pan był niewiela starszy ode mnie i generalnie był szczerym, prostolinijnym chłopakiem, z zawodu - jak juz pisałam - mechanikiem (co zresztą dało się wyczuć w jego podejściu do spraw damsko - męskich;-)
Nie chciałam mu robić przykrości, bo z takim zaangażowaniem mnie nauczał, więc się uśmiechałam i jakoś poszło!
Ale o swoich cyklach jednak nie wdałam się w dyskusję, ani wykresu nie przedstawiłam.
Generalnie było to - dla mnie, nauczycielki od 12stu lat - ciekawe i zabawne doświadczenie...
Mimo to była to również strata czasu, którego jak wiadomo przed ślubem nie ma się zbyt wiele...
Kasieńka: Moje ostatnie 3grosze przed poludniem. Nie wiem jak w Twojej wierze, ale w mojej sa takie przykazania jak "nie zabijaj" oraz "kochaj blizniego swego jak siebie samego".
Godnosc drugiego Czlowieka jest w niej wielka wartoscia - i chodzi tu nie tylko o tego nowopoczetego ale takze o malzonka (przyklad: co to za poszanowanie zony, jesli nie ma sie pojecia o jej nastrojach tylko dba sie o lykanie pigul, ktore sa SZKODLIWE).
Wymiar etyczny w zyciu malzonkow chrzescijanskich jest zgodnie z nauka kosciola bardzo istotny dla rozwoju ich milosci (a nie tylko popedow).
W skrocie chodzi o to, aby czlowiek nie stawal sie niewolnikiem swoich popedow lecz umial nad nimi zapanowac i umiejetnie z nich korzystac.
Ale do NPR mozna podchodzic nie tylko od tej strony. Dla wielu niewierzacych par, jest to po prostu naukowa metoda kontroli narodzin, ktora nie ma zadnych skutkow ubocznych w przeciwienstwie do wszystkich pozostalych.
Pozdrawiam
wiesia i tom
Godnosc drugiego Czlowieka jest w niej wielka wartoscia - i chodzi tu nie tylko o tego nowopoczetego ale takze o malzonka (przyklad: co to za poszanowanie zony, jesli nie ma sie pojecia o jej nastrojach tylko dba sie o lykanie pigul, ktore sa SZKODLIWE).
Wymiar etyczny w zyciu malzonkow chrzescijanskich jest zgodnie z nauka kosciola bardzo istotny dla rozwoju ich milosci (a nie tylko popedow).
W skrocie chodzi o to, aby czlowiek nie stawal sie niewolnikiem swoich popedow lecz umial nad nimi zapanowac i umiejetnie z nich korzystac.
Ale do NPR mozna podchodzic nie tylko od tej strony. Dla wielu niewierzacych par, jest to po prostu naukowa metoda kontroli narodzin, ktora nie ma zadnych skutkow ubocznych w przeciwienstwie do wszystkich pozostalych.
Pozdrawiam
wiesia i tom
Autor: Kasieńka 09-02-2007 10:43 wyślij odpowiedź
Dla mnie metoda antykoncepcji w której jest tak duże ryzyko niechcianej ciąży jest nie do przyjęcia.
Zgadzam się!
Albo w ogóle dać sobie spokój z antykoncepcją i iść "na żywioł", albo stosować najskuteczniejszą dostępna metodę.
A tak to trochę - "Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek"...
Trochę się zabezpieczamy, ale właściwie to się nie zabezpieczmy, ale jednak się nieco zabezpieczamy, ale to nie antykoncepcja, ale jednak ma nas uchronić przed nieplanowaną ciążą, więc jakby antykoncepcja - zawracanie głowy!
Dla mnie metoda antykoncepcji w której jest tak duże ryzyko niechcianej ciąży jest nie do przyjęcia.
Zgadzam się!
Albo w ogóle dać sobie spokój z antykoncepcją i iść "na żywioł", albo stosować najskuteczniejszą dostępna metodę.
A tak to trochę - "Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek"...
Trochę się zabezpieczamy, ale właściwie to się nie zabezpieczmy, ale jednak się nieco zabezpieczamy, ale to nie antykoncepcja, ale jednak ma nas uchronić przed nieplanowaną ciążą, więc jakby antykoncepcja - zawracanie głowy!
A to:
"A tak to trochę - "Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek"...
Trochę się zabezpieczamy, ale właściwie to się nie zabezpieczmy, ale jednak się nieco zabezpieczamy, ale to nie antykoncepcja, ale jednak ma nas uchronić przed nieplanowaną ciążą, więc jakby antykoncepcja - zawracanie głowy! " dotyczyło tzw.metody naturalnej...
"A tak to trochę - "Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek"...
Trochę się zabezpieczamy, ale właściwie to się nie zabezpieczmy, ale jednak się nieco zabezpieczamy, ale to nie antykoncepcja, ale jednak ma nas uchronić przed nieplanowaną ciążą, więc jakby antykoncepcja - zawracanie głowy! " dotyczyło tzw.metody naturalnej...
I jeszcze jedno - beata napisała :
"dlaczego świadome przyjmowanie doustnej antykoncepcji nazywane jest momentami z pogardą jako np. "łykanie piguł"?"
I ja się pod tym posdpisuję! Też mogłabym nazywać mierzenie temperatury "wtykanie sobie termometru w........." albo sprawdzanie szyjki macicy "gmeranie sobie w ................" ale to by nie było miłe z mojej strony - prawda?;-)
"dlaczego świadome przyjmowanie doustnej antykoncepcji nazywane jest momentami z pogardą jako np. "łykanie piguł"?"
I ja się pod tym posdpisuję! Też mogłabym nazywać mierzenie temperatury "wtykanie sobie termometru w........." albo sprawdzanie szyjki macicy "gmeranie sobie w ................" ale to by nie było miłe z mojej strony - prawda?;-)
dla tych co się ciągle upierają że NPR to głównie rodzaj antykoncepcji wyjaśnię , że NPR to Naturalne Planowanie Rodziny i temu ma przede wszystki słuzyć - wyznaczaniu momentów płodnych i niepłodnych i stwierdzanium czy w danym dniu jest możliwośc zajścia w ciążę czy nie. Mozliwośc, nie ryzyko.
A jeśli dziweczyny zakładajace rodzinę - bo chyba tym jest małżeństwo, tak panicznie boja się mieć dzieci, to proponuję szklankę wody zamiast - zamiast małżeństwa, zamiast stosunku, zamiast ciąży. I trochę zastanowienia się przy tej szklance wody nad własnymi poglądami i wyborami.
Trochę konsumpcyjne i zwierzęce jest zaspokajanie popędu zwierzęcego w sposób łatwy, prosty i przyjemny, bez jakiejkolwiek swiadomości i odpowiedzialności
I nie krytykuję tu łykania tabletek, tylko opinie jakie przy okazji prób obrony tego łykania wygłaszacie. Bo z tymi opiniami to się po prostu pieprzycie a nie kochacie
A jeśli dziweczyny zakładajace rodzinę - bo chyba tym jest małżeństwo, tak panicznie boja się mieć dzieci, to proponuję szklankę wody zamiast - zamiast małżeństwa, zamiast stosunku, zamiast ciąży. I trochę zastanowienia się przy tej szklance wody nad własnymi poglądami i wyborami.
Trochę konsumpcyjne i zwierzęce jest zaspokajanie popędu zwierzęcego w sposób łatwy, prosty i przyjemny, bez jakiejkolwiek swiadomości i odpowiedzialności
I nie krytykuję tu łykania tabletek, tylko opinie jakie przy okazji prób obrony tego łykania wygłaszacie. Bo z tymi opiniami to się po prostu pieprzycie a nie kochacie
dla tych co się ciągle upierają że NPR to głównie rodzaj antykoncepcji wyjaśnię , że NPR to Naturalne Planowanie Rodziny i temu ma przede wszystki słuzyć - wyznaczaniu momentów płodnych i niepłodnych i stwierdzanium czy w danym dniu jest możliwośc zajścia w ciążę czy nie. Mozliwośc, nie ryzyko.
A jeśli dziweczyny zakładajace rodzinę - bo chyba tym jest małżeństwo, tak panicznie boja się mieć dzieci, to proponuję szklankę wody zamiast - zamiast małżeństwa, zamiast stosunku, zamiast ciąży. I trochę zastanowienia się przy tej szklance wody nad własnymi poglądami i wyborami.
Trochę konsumpcyjne i zwierzęce jest zaspokajanie popędu zwierzęcego w sposób łatwy, prosty i przyjemny, bez jakiejkolwiek swiadomości i odpowiedzialności
I nie krytykuję tu łykania tabletek, tylko opinie jakie przy okazji prób obrony tego łykania wygłaszacie. Bo z tymi opiniami to się po prostu pieprzycie a nie kochacie
A jeśli dziweczyny zakładajace rodzinę - bo chyba tym jest małżeństwo, tak panicznie boja się mieć dzieci, to proponuję szklankę wody zamiast - zamiast małżeństwa, zamiast stosunku, zamiast ciąży. I trochę zastanowienia się przy tej szklance wody nad własnymi poglądami i wyborami.
Trochę konsumpcyjne i zwierzęce jest zaspokajanie popędu zwierzęcego w sposób łatwy, prosty i przyjemny, bez jakiejkolwiek swiadomości i odpowiedzialności
I nie krytykuję tu łykania tabletek, tylko opinie jakie przy okazji prób obrony tego łykania wygłaszacie. Bo z tymi opiniami to się po prostu pieprzycie a nie kochacie
Wiesz dziewczyno naprawdę przesadzasz i wszystko wyolbrzymiasz, dlaczego koniecznie chcesz uchodzić tutaj za najmądrzejszą?! jakoś wątpie że ty tak żyjesz zgodnie z nauką kościoła i z etyką w stosunku do poglądów które wygłaszasz; kompletnie nie potrafisz czytać a już w ogóle starać się zrozumieć innych, chcesz mieć rację i koniec i przy okazji obrazić wszystkie inne dziewczyny; to przykre.
"Trochę konsumpcyjne i zwierzęce jest zaspokajanie popędu zwierzęcego w sposób łatwy, prosty i przyjemny"
No wiesz! Jak możesz tak pisać o uświęconym akcie małżeńskim, którego celem jest - jak wiadomo - nie tylko prokreacja, ale również pogłębianie więzi między małżonkami, okazywanie sobie miłości małżeńskiej itp.
To właśnie u zwierząt taki akt służy jedynie prokreacji, tym się właśnie od zwierząt różnimy (m.in.)
No wiesz! Jak możesz tak pisać o uświęconym akcie małżeńskim, którego celem jest - jak wiadomo - nie tylko prokreacja, ale również pogłębianie więzi między małżonkami, okazywanie sobie miłości małżeńskiej itp.
To właśnie u zwierząt taki akt służy jedynie prokreacji, tym się właśnie od zwierząt różnimy (m.in.)
A tabletki to: zabezpieczamy się i leczymy, bo tabletki to są nawet przepisywane leczniczo, a tak naprawdę to zabezpieczamy się i rozwalamy swój organizm.
To ja już wolę zwykły kalendarzyk.
Gratuluję też tak "nerwowego" chłopaka, który psychicznie nie wytrzymał kilku spotkań z poradnictwa.
My mieliśmy spotkania z wykształconą kobietą - matką dwojga dzieci, pedagogiem. Poświęciła dużo swojego czasu na rozmowę o moim organizmie i dała mi namiary do kilku lekarzy. Też była po kilkumiesięcznym kursie i miała ogromną wiedzę. Ale niektóre z Was chyba nie odróżniają ginekologa od nauczyciela NPR.
To ja już wolę zwykły kalendarzyk.
Gratuluję też tak "nerwowego" chłopaka, który psychicznie nie wytrzymał kilku spotkań z poradnictwa.
My mieliśmy spotkania z wykształconą kobietą - matką dwojga dzieci, pedagogiem. Poświęciła dużo swojego czasu na rozmowę o moim organizmie i dała mi namiary do kilku lekarzy. Też była po kilkumiesięcznym kursie i miała ogromną wiedzę. Ale niektóre z Was chyba nie odróżniają ginekologa od nauczyciela NPR.
konwaliowa napisał(a):
>
> A jeśli dziweczyny zakładajace rodzinę - bo chyba tym jest
> małżeństwo, tak panicznie boja się mieć dzieci, to proponuję
> szklankę wody zamiast - zamiast małżeństwa, zamiast stosunku,
> zamiast ciąży. I trochę zastanowienia się przy tej szklance
> wody nad własnymi poglądami i wyborami.
>
Małżeństwo nie jest po to żeby od razu mieć dzieci. po za tym do związku dorasta się szybciej niż do tego, żeby zostać ojcem czy matką. Czy Ty wiesz co to odpowiedzialność? Czy uważasz, że odpowiedzialne jest to, że bezrobotni robią sobie dziecko za dzieckiem? Czy uważasz, że odpowiedzialne jest to, że dzieci mają dzieci? O nie... Strach przed powoływaniem dziecka na świat jeśli wie się, że nie zapewni mu się odpowiednich warunków to tylko wyraz dojrzałości.
>
> A jeśli dziweczyny zakładajace rodzinę - bo chyba tym jest
> małżeństwo, tak panicznie boja się mieć dzieci, to proponuję
> szklankę wody zamiast - zamiast małżeństwa, zamiast stosunku,
> zamiast ciąży. I trochę zastanowienia się przy tej szklance
> wody nad własnymi poglądami i wyborami.
>
Małżeństwo nie jest po to żeby od razu mieć dzieci. po za tym do związku dorasta się szybciej niż do tego, żeby zostać ojcem czy matką. Czy Ty wiesz co to odpowiedzialność? Czy uważasz, że odpowiedzialne jest to, że bezrobotni robią sobie dziecko za dzieckiem? Czy uważasz, że odpowiedzialne jest to, że dzieci mają dzieci? O nie... Strach przed powoływaniem dziecka na świat jeśli wie się, że nie zapewni mu się odpowiednich warunków to tylko wyraz dojrzałości.
Agatha napisał(a):
> A tabletki to: zabezpieczamy się i leczymy, bo tabletki to są
> nawet przepisywane leczniczo, a tak naprawdę to zabezpieczamy
> się i rozwalamy swój organizm.
>
W jakiejś części napewno. Jednak bardzo możliwe, że gdybym nie brało swego czasu pigułek mogłabym nie mieć do końca życia dzieci. Możliwe też, że dzięki pigułkom wchłoneła mi się torbiel na jajniku.
Zresztą... Tak czy owak... Jak mam do wybory ryzykowac rozwalanie swojego organizmu i ryzykowanie złamania życia dziecku i sobie to dla mnie wybór jest prosty.
> A tabletki to: zabezpieczamy się i leczymy, bo tabletki to są
> nawet przepisywane leczniczo, a tak naprawdę to zabezpieczamy
> się i rozwalamy swój organizm.
>
W jakiejś części napewno. Jednak bardzo możliwe, że gdybym nie brało swego czasu pigułek mogłabym nie mieć do końca życia dzieci. Możliwe też, że dzięki pigułkom wchłoneła mi się torbiel na jajniku.
Zresztą... Tak czy owak... Jak mam do wybory ryzykowac rozwalanie swojego organizmu i ryzykowanie złamania życia dziecku i sobie to dla mnie wybór jest prosty.
A najgłupsze jest to, że jak brałam tabletki, to też byłam taka "mondra".
Pewnie, że każdy ma prawo do wyboru metody antykoncepcji, ale raczej nie wtedy, gdy udaje, że chce wziąć ślub w kościelny i dalej żyć zgodnie z nauką kościoła. Ale jeśli ktoś woli oszustwo, tylko po to, aby przeparadować główną nawą w kiecce, to jego sprawa. Dziwne tylko, że gdy któraś dziewczyna napisze wprost o takim podejściu, to jest pełno oburzonych. A na bigoterię w tym wątku jest ogólna zgoda.
Pewnie potrzebujecie więcej czasu na przemyślenie Waszego stosunku do Kościoła, skoro na jego naukę reagujecie w taki sposób.
Pewnie, że każdy ma prawo do wyboru metody antykoncepcji, ale raczej nie wtedy, gdy udaje, że chce wziąć ślub w kościelny i dalej żyć zgodnie z nauką kościoła. Ale jeśli ktoś woli oszustwo, tylko po to, aby przeparadować główną nawą w kiecce, to jego sprawa. Dziwne tylko, że gdy któraś dziewczyna napisze wprost o takim podejściu, to jest pełno oburzonych. A na bigoterię w tym wątku jest ogólna zgoda.
Pewnie potrzebujecie więcej czasu na przemyślenie Waszego stosunku do Kościoła, skoro na jego naukę reagujecie w taki sposób.
Powiem Ci szczerze Agatho - nie wiem czy teraz byłabym dostatecznie dobrą matką. Moje dzieciństwo to bieda i rodzice, którzy czasem bywali sadystyczni a czasem tylko przytłaczający. Nie chcę żeby moje dziecko miało tyle złych wspomnień. Nie jestem gotowa, żeby mieć dziecko. Mam pod swoją opieką 13-to latka i wiem, jak ciężko czasem podołac obowiązkom.
Oleta, trzeba było pójść do innej poradni. My tak zrobiliśmy. Twoja "wesoła" historyjka o mechaniku jest dla mnie przerażająca. Nie sądziłam, że dorośli ludzie mający się pobrać mogą mieć takie podejście. Po co rezygnować z możliwości, które daje taki kurs? Ma on na celu również uświadomienie faceta. Lepiej Ci, jeśli Twój mąż nic nie będzie wiedział o Twoim organizmie?
Skąd ta gloryfikacja błogiej nieświadomości?
Skąd ta gloryfikacja błogiej nieświadomości?
Kościół to my - wierni!
Nauka Kościoła nie jest stała i niezmienna od początku jego istnienia. Zmienia się m.in. pod wpływem odkryć naukowych.
Kiedys palono na stosie, za twierdzenie, że Ziemia jest okrągła - dziś Kościół oficjalnie mówi, że to było złe i przywraca tamtym spalonym ludziom cześć.
Dzis na szczęście nikt mnie za stosowanie antykoncepcji nie spali;-))) ale nie wykluczone, że kiedyś też oficjalnie przyznana zostanie racja ludziom myślącym tak jak ja, a jednak uważającym się za dzieci Kościoła i chcącym przyjąć sakramenty - także ślub - całkiem poważnie, a nie po to by "paradować główną nawą w białej sukni" - o co mnie niesłusznie posądziłaś... :-(
Nauka Kościoła nie jest stała i niezmienna od początku jego istnienia. Zmienia się m.in. pod wpływem odkryć naukowych.
Kiedys palono na stosie, za twierdzenie, że Ziemia jest okrągła - dziś Kościół oficjalnie mówi, że to było złe i przywraca tamtym spalonym ludziom cześć.
Dzis na szczęście nikt mnie za stosowanie antykoncepcji nie spali;-))) ale nie wykluczone, że kiedyś też oficjalnie przyznana zostanie racja ludziom myślącym tak jak ja, a jednak uważającym się za dzieci Kościoła i chcącym przyjąć sakramenty - także ślub - całkiem poważnie, a nie po to by "paradować główną nawą w białej sukni" - o co mnie niesłusznie posądziłaś... :-(
"Dzis na szczęście nikt mnie za stosowanie antykoncepcji nie spali;-)))" - oleta nie byłabym taka pewna, to co się dzieje w tym kraju...promowanie naturalnych metod antykoncepcji, może się skonczyć zakazem sprzedaży pigułek, prezerwatych itd hahahahaha:))
ja jak to konwaliowa napisała pieprze się z moim mężczyzną i jest nam z tym dobrze i nikt mi nie będzie mówił, że npr jest czymś jedynie słusznym i świadczy o odpowiedzialności i świadomości własnego organizmu
ja jak to konwaliowa napisała pieprze się z moim mężczyzną i jest nam z tym dobrze i nikt mi nie będzie mówił, że npr jest czymś jedynie słusznym i świadczy o odpowiedzialności i świadomości własnego organizmu
Więc proponuję Wam dalsze pozostawanie w przekonaniu, że biorąc tabletki jesteście drugimi Galileuszami. Pamiętajcie tylko, że co mniej-więcej 10 lat lekarze stwierdzają, że te stare tabletki, to było świństwo, a te nowe są dopiero bezpieczne i "naśladujące naturalne hormony kobiety".
Tak pięknie rozwijane przez Was dylematy religijne radzę przedyskutować z księdzem. Może w końcu nawet papież przyzna, że Kościół to supermarket i można z niego wybierać, co się chce?
Kasieńko, Twoja historia pewnie jest drastyczna, niemniej my tutaj rozmawiamy o małżeństwach. Jeżeli ktoś został tak skrzywdzony, że nie wie, czy chce mieć dzieci, niech dwa razy zastanowi się przed wypowiedzeniem przysięgi. I po raz setny w tym wątku przypominam, że NPR to PLANOWANIE RODZINY, a nie NATURALNA ANTYKONCEPCJA.
Oleta, zadaj swojemu facetowi pytanie, co to jest prolaktyna i za co odpowiada.
Tak pięknie rozwijane przez Was dylematy religijne radzę przedyskutować z księdzem. Może w końcu nawet papież przyzna, że Kościół to supermarket i można z niego wybierać, co się chce?
Kasieńko, Twoja historia pewnie jest drastyczna, niemniej my tutaj rozmawiamy o małżeństwach. Jeżeli ktoś został tak skrzywdzony, że nie wie, czy chce mieć dzieci, niech dwa razy zastanowi się przed wypowiedzeniem przysięgi. I po raz setny w tym wątku przypominam, że NPR to PLANOWANIE RODZINY, a nie NATURALNA ANTYKONCEPCJA.
Oleta, zadaj swojemu facetowi pytanie, co to jest prolaktyna i za co odpowiada.
Kasieńka napisał(a):
> Wydaje mi się że zaufanie do metod naturallnych w wieku lat
> dwudziestu kilku nie jest dobre. Wszystko przecież zalezy od
> hormonów a te u nas są bardzo niestabilne...
no nie tylko od hormonow... chocby ta temperatura, o ktorej byla mowa, zalezy od wielu czynnikow, chocby od flory bakteryjnej
jak mowi moja znajoma, naturalne metody sa genialne, gdyby ich nie bylo, nie mialabym dwojki dzieci
jesli jednak ktos nie planuje ciazy, to niestety metody naturalne maja skutecznosc zblizona do sitka, ktore mialoby zatrzymac plyn w naczyniu :)
pozdrawiam
jurek
> Wydaje mi się że zaufanie do metod naturallnych w wieku lat
> dwudziestu kilku nie jest dobre. Wszystko przecież zalezy od
> hormonów a te u nas są bardzo niestabilne...
no nie tylko od hormonow... chocby ta temperatura, o ktorej byla mowa, zalezy od wielu czynnikow, chocby od flory bakteryjnej
jak mowi moja znajoma, naturalne metody sa genialne, gdyby ich nie bylo, nie mialabym dwojki dzieci
jesli jednak ktos nie planuje ciazy, to niestety metody naturalne maja skutecznosc zblizona do sitka, ktore mialoby zatrzymac plyn w naczyniu :)
pozdrawiam
jurek
Agatha napisał(a):
> Kasieńko, Twoja historia pewnie jest drastyczna, niemniej my
> tutaj rozmawiamy o małżeństwach. Jeżeli ktoś został tak
> skrzywdzony, że nie wie, czy chce mieć dzieci, niech dwa razy
> zastanowi się przed wypowiedzeniem przysięgi.
Dwa razy powinien zastanowić się każdy. A nawet nie dwa tylko dziesięć. A z tego jak było wyciągnełam wniosek, który powinny znać wszystkie kobiety - dziecko to nie zabawka/
>
> Oleta, zadaj swojemu facetowi pytanie, co to jest prolaktyna i
> za co odpowiada.
Tego nie wie jakieś 60% kobiet. Nie przesadzaj.
> Kasieńko, Twoja historia pewnie jest drastyczna, niemniej my
> tutaj rozmawiamy o małżeństwach. Jeżeli ktoś został tak
> skrzywdzony, że nie wie, czy chce mieć dzieci, niech dwa razy
> zastanowi się przed wypowiedzeniem przysięgi.
Dwa razy powinien zastanowić się każdy. A nawet nie dwa tylko dziesięć. A z tego jak było wyciągnełam wniosek, który powinny znać wszystkie kobiety - dziecko to nie zabawka/
>
> Oleta, zadaj swojemu facetowi pytanie, co to jest prolaktyna i
> za co odpowiada.
Tego nie wie jakieś 60% kobiet. Nie przesadzaj.
wiesia napisał(a):
> Kasieńka: Moje ostatnie 3grosze przed poludniem. Nie wiem jak w
> Twojej wierze, ale w mojej sa takie przykazania jak "nie
> zabijaj" oraz "kochaj blizniego swego jak siebie samego".
> Godnosc drugiego Czlowieka jest w niej wielka wartoscia - i
> chodzi tu nie tylko o tego nowopoczetego ale takze o malzonka
> (przyklad: co to za poszanowanie zony, jesli nie ma sie pojecia
> o jej nastrojach tylko dba sie o lykanie pigul, ktore sa
> SZKODLIWE).
> Wymiar etyczny w zyciu malzonkow chrzescijanskich jest zgodnie
> z nauka kosciola bardzo istotny dla rozwoju ich milosci (a nie
> tylko popedow).
> W skrocie chodzi o to, aby czlowiek nie stawal sie niewolnikiem
> swoich popedow lecz umial nad nimi zapanowac i umiejetnie z
> nich korzystac.
>
>
> Ale do NPR mozna podchodzic nie tylko od tej strony. Dla wielu
> niewierzacych par, jest to po prostu naukowa metoda kontroli
> narodzin, ktora nie ma zadnych skutkow ubocznych w
> przeciwienstwie do wszystkich pozostalych.
o ile uznamy, ze ciaza nie jest ubocznym skutkiem takiej metody :)
oraz naiwnosc ludzi ja stosujacych
naukowa metoda ma tyle wspolengo z nauka, co twierdzenie, ze slonce krazy w okol ziemi
(przypomne, ze wowczas kosciol palil naukowcow, ktorzy raczyli byli zdanie miec inne)
i nie chodzi tu o wiare
sadze, ze obraza dla niektorych osob jest w ogole zdanie
moja wiara
jaka twoja?
to mozna sobie wiare przywlaszczyc?
nowopoczety... coz, moze zacznijmy tez chronic kazdy plemnik i ovule?
walka z popedami, skoro je mamy, to chyba sa one do czegos potrzebne
nie zapominaj, ze dane sa one od boga
szacunek dla zony jest w porzadku, jak i dla meza
nie wiem jak mozna uwazac, ze przez przyjmowanie pigulek szacunek sie zmnieszy
w moim mniemaniu jest dokladnie przeciwnie
chyba, ze sa inne okolicznosci - jak np niechec do ich przyjmowania
i tu dopiero, jesli kobieta bralaby je pod presja czy przymusem mozna byc isc w kierunku braku szacunku
jednak pomylenie pojec jest tak razace, ze az w oczy kluje
i tu pytanie, czy to brak rozumu czy moze absurdalna demagogia
jedno i drugie wielce szkodliwe, acz tak popularne w naszym kraju :(
dodam, ze przygotowaniu sa pigulki dla meskiej czesci ludzkiego rodu
najbardziej smuci mnie fakt, ze przez tego typu poglady ciarpia ludzie
inni chcac ich uniknac uciekaja z tego kraju
pozdrawiam
jurek
> Kasieńka: Moje ostatnie 3grosze przed poludniem. Nie wiem jak w
> Twojej wierze, ale w mojej sa takie przykazania jak "nie
> zabijaj" oraz "kochaj blizniego swego jak siebie samego".
> Godnosc drugiego Czlowieka jest w niej wielka wartoscia - i
> chodzi tu nie tylko o tego nowopoczetego ale takze o malzonka
> (przyklad: co to za poszanowanie zony, jesli nie ma sie pojecia
> o jej nastrojach tylko dba sie o lykanie pigul, ktore sa
> SZKODLIWE).
> Wymiar etyczny w zyciu malzonkow chrzescijanskich jest zgodnie
> z nauka kosciola bardzo istotny dla rozwoju ich milosci (a nie
> tylko popedow).
> W skrocie chodzi o to, aby czlowiek nie stawal sie niewolnikiem
> swoich popedow lecz umial nad nimi zapanowac i umiejetnie z
> nich korzystac.
>
>
> Ale do NPR mozna podchodzic nie tylko od tej strony. Dla wielu
> niewierzacych par, jest to po prostu naukowa metoda kontroli
> narodzin, ktora nie ma zadnych skutkow ubocznych w
> przeciwienstwie do wszystkich pozostalych.
o ile uznamy, ze ciaza nie jest ubocznym skutkiem takiej metody :)
oraz naiwnosc ludzi ja stosujacych
naukowa metoda ma tyle wspolengo z nauka, co twierdzenie, ze slonce krazy w okol ziemi
(przypomne, ze wowczas kosciol palil naukowcow, ktorzy raczyli byli zdanie miec inne)
i nie chodzi tu o wiare
sadze, ze obraza dla niektorych osob jest w ogole zdanie
moja wiara
jaka twoja?
to mozna sobie wiare przywlaszczyc?
nowopoczety... coz, moze zacznijmy tez chronic kazdy plemnik i ovule?
walka z popedami, skoro je mamy, to chyba sa one do czegos potrzebne
nie zapominaj, ze dane sa one od boga
szacunek dla zony jest w porzadku, jak i dla meza
nie wiem jak mozna uwazac, ze przez przyjmowanie pigulek szacunek sie zmnieszy
w moim mniemaniu jest dokladnie przeciwnie
chyba, ze sa inne okolicznosci - jak np niechec do ich przyjmowania
i tu dopiero, jesli kobieta bralaby je pod presja czy przymusem mozna byc isc w kierunku braku szacunku
jednak pomylenie pojec jest tak razace, ze az w oczy kluje
i tu pytanie, czy to brak rozumu czy moze absurdalna demagogia
jedno i drugie wielce szkodliwe, acz tak popularne w naszym kraju :(
dodam, ze przygotowaniu sa pigulki dla meskiej czesci ludzkiego rodu
najbardziej smuci mnie fakt, ze przez tego typu poglady ciarpia ludzie
inni chcac ich uniknac uciekaja z tego kraju
pozdrawiam
jurek
Kasieńka napisał(a):
> Dla mnie metoda antykoncepcji w której jest tak duże ryzyko
> niechcianej ciąży jest nie do przyjęcia. Nie traktuję
> anttykoncepcji jako zabijanie, natomiast jako wielki grzech
> traktuję ryzykowanie unieszczęśliwienia malucha.
glos rozsadku
oczywiscie - to w ogole nie jest metoda
raczej wiara, ze tym razem sie uda
w gruncie rzeczy, o wiele trudnej zajsc w ciaze niz w nia nie zajsc
musi zaistniec szereg sprzyjajacych okolicznosci
pamietajmy o parach, ktore proboja tego bezskutecznie latami
i moje drogie wielce wierzace panie i panny... miast odzyegnywac od czci i wiary kobiety, ktore biora rozumnie pigulki - pomodlcie sie za te pary, ktorym nie udalo sie stworzyc nowego zycia...
to wlasnie w tym wypadku ta modlitwa moze im przyjsc z pomoca
pozdrawiam
jurek
> Dla mnie metoda antykoncepcji w której jest tak duże ryzyko
> niechcianej ciąży jest nie do przyjęcia. Nie traktuję
> anttykoncepcji jako zabijanie, natomiast jako wielki grzech
> traktuję ryzykowanie unieszczęśliwienia malucha.
glos rozsadku
oczywiscie - to w ogole nie jest metoda
raczej wiara, ze tym razem sie uda
w gruncie rzeczy, o wiele trudnej zajsc w ciaze niz w nia nie zajsc
musi zaistniec szereg sprzyjajacych okolicznosci
pamietajmy o parach, ktore proboja tego bezskutecznie latami
i moje drogie wielce wierzace panie i panny... miast odzyegnywac od czci i wiary kobiety, ktore biora rozumnie pigulki - pomodlcie sie za te pary, ktorym nie udalo sie stworzyc nowego zycia...
to wlasnie w tym wypadku ta modlitwa moze im przyjsc z pomoca
pozdrawiam
jurek
Ojoj, a po co spierac się w kwestiach światopoglądowych? Przeciez to może trwać bez końca?? Zawsze istnieli i będą istnieli zatwardziali zwolennicy (tutak akurat zwolenniczki) Koscioła Katolickiego, ślepo podążające za jego naukami, zacietrzewione w swoich poglądach - tak samo jak będą istniały osoby znacznie bardziej liberalne. Trzeba dać sobie na luz!!!
Kasieńka napisał(a):
> Małżeństwo nie jest po to żeby od razu mieć dzieci. po za tym
> do związku dorasta się szybciej niż do tego, żeby zostać ojcem
> czy matką.
to prawda, jednak nie zupelnie
jesli bierzemy pod uwage zdanie kosciola, to malzenstwo ma na celu plodzenie potomstwa
dzieki temu mnoza sie owieczki boze przeciez
jest wiele osob, ktore popiera to zdanie, nalezy je zatem uszanowac
duzo osob jak sadze, w ogole nie wie po co bierze slub
ale to fajnie, bo mozna zrobic imprezke
miec pamiatke
zyc przygotowaniami itp
a pozniej jak uczy zycie mnoza sie rozwody
ale to juz zupelnie inna bajka
pozdrawiam
jurek
> Małżeństwo nie jest po to żeby od razu mieć dzieci. po za tym
> do związku dorasta się szybciej niż do tego, żeby zostać ojcem
> czy matką.
to prawda, jednak nie zupelnie
jesli bierzemy pod uwage zdanie kosciola, to malzenstwo ma na celu plodzenie potomstwa
dzieki temu mnoza sie owieczki boze przeciez
jest wiele osob, ktore popiera to zdanie, nalezy je zatem uszanowac
duzo osob jak sadze, w ogole nie wie po co bierze slub
ale to fajnie, bo mozna zrobic imprezke
miec pamiatke
zyc przygotowaniami itp
a pozniej jak uczy zycie mnoza sie rozwody
ale to juz zupelnie inna bajka
pozdrawiam
jurek
oleta napisał(a):
> I jeszcze jedno - beata napisała :
>
> "dlaczego świadome przyjmowanie doustnej antykoncepcji nazywane
> jest momentami z pogardą jako np. "łykanie piguł"?"
>
> I ja się pod tym posdpisuję! Też mogłabym nazywać mierzenie
> temperatury "wtykanie sobie termometru w........." albo
> sprawdzanie szyjki macicy "gmeranie sobie w ................"
> ale to by nie było miłe z mojej strony - prawda?;-)
oleto, to prosty i oczywisty sposob manipulacji
dobrze, ze niektore osoby do dostrzegaja
nie dobrze, ze sie manipuje
a jeszcze gorzej, ze tak wiele osob temu ulega
pozdrawiam
jurek
> I jeszcze jedno - beata napisała :
>
> "dlaczego świadome przyjmowanie doustnej antykoncepcji nazywane
> jest momentami z pogardą jako np. "łykanie piguł"?"
>
> I ja się pod tym posdpisuję! Też mogłabym nazywać mierzenie
> temperatury "wtykanie sobie termometru w........." albo
> sprawdzanie szyjki macicy "gmeranie sobie w ................"
> ale to by nie było miłe z mojej strony - prawda?;-)
oleto, to prosty i oczywisty sposob manipulacji
dobrze, ze niektore osoby do dostrzegaja
nie dobrze, ze sie manipuje
a jeszcze gorzej, ze tak wiele osob temu ulega
pozdrawiam
jurek
neli napisał(a):
> chodz mi cały czas o to, że ludzie np chcą się pobrać, ale nie
> chcą mieć dzieci (moga, ale nie chcą), czy wtedy nie można
> zawrzeć związku małżeńskiego??!!!to jest czysto teoretyczne
> pytanie
jako uswieconego sakramentalnie - nie
chyba, ze zataisz to przed ksiedzem
co chyba jest i tak zlym rozwiazaniem
pozdrawiam
jurek
> chodz mi cały czas o to, że ludzie np chcą się pobrać, ale nie
> chcą mieć dzieci (moga, ale nie chcą), czy wtedy nie można
> zawrzeć związku małżeńskiego??!!!to jest czysto teoretyczne
> pytanie
jako uswieconego sakramentalnie - nie
chyba, ze zataisz to przed ksiedzem
co chyba jest i tak zlym rozwiazaniem
pozdrawiam
jurek
Agatha napisał(a):
> Więc proponuję Wam dalsze pozostawanie w przekonaniu, że biorąc
> tabletki jesteście drugimi Galileuszami.
galileusz nie zatrzymal slonca, jedynie jako naukowiec twierdzil, ze jest odwrotnie niz oficjalne stanowisko kosciola
to duzy blad logiczny przyrownywac kobiety do galileusza w tej materii
> Tak pięknie rozwijane przez Was dylematy religijne radzę
> przedyskutować z księdzem. Może w końcu nawet papież przyzna,
> że Kościół to supermarket i można z niego wybierać, co się
> chce?
nie bylby to pierwszy raz w historii kosciola
przypomne, ze nawet burdele byl on prowadzil
> Oleta, zadaj swojemu facetowi pytanie, co to jest prolaktyna i
> za co odpowiada.
tak, zapewne kazda kobieta wie, co to prolaktyna
kazda odwiedza regularnie ginekologa, a w tym wypadku i endokrynologa
pewne leki antykoncepcyjne prawdopodobnie mogly byc przyczyna zwiekszenia tego hormonu w organizmie - np diane35
pamietac nalezy, ze wynika to z pracy przysadki mozgowej
tak duzo ludzi ma dzis klopoty natury hormonalnej, ze dosc latwo mozna je przypisac co nam wygodne
podobnie jak rakotworczosc
nawet powietrze dzis jest rakotworcze
tylko regularne badania i konsultacje z lekarzem sa kluczem
i jak to w zyciu bywa, nie zawsze to wystarcza
pozdrawiam
jurek
> Więc proponuję Wam dalsze pozostawanie w przekonaniu, że biorąc
> tabletki jesteście drugimi Galileuszami.
galileusz nie zatrzymal slonca, jedynie jako naukowiec twierdzil, ze jest odwrotnie niz oficjalne stanowisko kosciola
to duzy blad logiczny przyrownywac kobiety do galileusza w tej materii
> Tak pięknie rozwijane przez Was dylematy religijne radzę
> przedyskutować z księdzem. Może w końcu nawet papież przyzna,
> że Kościół to supermarket i można z niego wybierać, co się
> chce?
nie bylby to pierwszy raz w historii kosciola
przypomne, ze nawet burdele byl on prowadzil
> Oleta, zadaj swojemu facetowi pytanie, co to jest prolaktyna i
> za co odpowiada.
tak, zapewne kazda kobieta wie, co to prolaktyna
kazda odwiedza regularnie ginekologa, a w tym wypadku i endokrynologa
pewne leki antykoncepcyjne prawdopodobnie mogly byc przyczyna zwiekszenia tego hormonu w organizmie - np diane35
pamietac nalezy, ze wynika to z pracy przysadki mozgowej
tak duzo ludzi ma dzis klopoty natury hormonalnej, ze dosc latwo mozna je przypisac co nam wygodne
podobnie jak rakotworczosc
nawet powietrze dzis jest rakotworcze
tylko regularne badania i konsultacje z lekarzem sa kluczem
i jak to w zyciu bywa, nie zawsze to wystarcza
pozdrawiam
jurek
Jurku, to stwierdzania błędów logicznych w czyjejś wypowiedzi bardzo przydaje się umiejętność czytania. Mój post o Galileuszu był odpowiedzią na taką wypowiedź:
Autor: oleta 09-02-2007 11:40 wyślij odpowiedź
Kościół to my - wierni!
Nauka Kościoła nie jest stała i niezmienna od początku jego istnienia. Zmienia się m.in. pod wpływem odkryć naukowych.
Kiedys palono na stosie, za twierdzenie, że Ziemia jest okrągła - dziś Kościół oficjalnie mówi, że to było złe i przywraca tamtym spalonym ludziom cześć.
Dzis na szczęście nikt mnie za stosowanie antykoncepcji nie spali;-))) ale nie wykluczone, że kiedyś też oficjalnie przyznana zostanie racja ludziom myślącym tak jak ja, a jednak uważającym się za dzieci Kościoła i chcącym przyjąć sakramenty - także ślub - całkiem poważnie, a nie po to by "paradować główną nawą w białej sukni" - o co mnie niesłusznie posądziłaś... :-(
Autor: oleta 09-02-2007 11:40 wyślij odpowiedź
Kościół to my - wierni!
Nauka Kościoła nie jest stała i niezmienna od początku jego istnienia. Zmienia się m.in. pod wpływem odkryć naukowych.
Kiedys palono na stosie, za twierdzenie, że Ziemia jest okrągła - dziś Kościół oficjalnie mówi, że to było złe i przywraca tamtym spalonym ludziom cześć.
Dzis na szczęście nikt mnie za stosowanie antykoncepcji nie spali;-))) ale nie wykluczone, że kiedyś też oficjalnie przyznana zostanie racja ludziom myślącym tak jak ja, a jednak uważającym się za dzieci Kościoła i chcącym przyjąć sakramenty - także ślub - całkiem poważnie, a nie po to by "paradować główną nawą w białej sukni" - o co mnie niesłusznie posądziłaś... :-(
nie chce mi sie czytac wszystkiego ale zgadzam sie z tymi ktorzy sie buntuja przeciwko zmuszaniu do wypelniania tych tabelek, rysowania wykresow itd... mam nadzieje ze w moim kosciele podchodza do tego na zasadzie wytlumaczenia i doradzenia a nie wymagania na sile. po pierwsze - mam 26 lat, jestem ze swoim facetem 7 lat i nagle, tylko dlatego ze mamy zamiar sie pobrac - robienie pomiarow robi sie takie istotne...? totalna glupota - jesli to takie wazne powinni organizowac takie nauki kiedy ludzie osiagaja np pelnoletniosc a nie robic z tego ceregiele tylko z powodu slubu; po drugie - jesli byloby mi to kiedys potrzebne - bo nie moglabym zajsc w ciaze lub z jakis powodow nie moglabym stosowac antykoncepcji hormonalnej - zapytalabym mojej ginekolog i to z nia omawialabym wyniki a nie z kobieta/facetem od poradnictwa rodzinnego, a po trzecie - ktos tu pisal, ze to totalna glupota nie znac swojego ciala, nie robic tych pomiarow itd bo bez tego nie da sie normalnie zaplanowac rodziny (bo w nieswiadomosci o wczesnej ciazy mozna wziac silne leki czy napic sie alkoholu) - moim zdaniem jesli dziewczyna odstawia antykoncepcje bo zaczyna myslec o dziecku, nie nafaszeruje sie silnymi lekami ani alkoholem jesli ma chociaz cien watpliwosci ze moze byc w ciazy. Ja zamierzam odstawic antykoncepcje za pol roku-rok a juz teraz robie badania w kierunku toksoplazmozy bo mam koty, i wypytalam ginekologa co jeszcze nalezaloby zrobic przed. I mysle ze dam sobie mierzenia temperatury i robienia wykresikow - jak wszystkie kobiety w mojej rodzinie. Jesli ktos ma ochote - i czas! - robic takie rzeczy, niech robi... ale niech nie mowi ze w pozostalych przypadkach to glupota:)
Agusp, życzę Ci, abyś znalazła takiego ginekologa, który poświęci Ci kilka godzin, aby nauczyć Cię NPR.
Nie wiem, co masz na myśli mówiąc o "faszerowaniu się" alkoholem albo lekami, ja miałam na myśli np. zwykły antybiotyk, potrzebny w danej sytuacji albo kilka drinków wypitych na weselu? Chyba nie pisałam o zachowaniach innych, niż typowe?
Pamiętaj, że stosowane są inne środki antykoncepcyjne, nie tylko tabletki, więc można w tym czasie prowadzić obserwację. Może to się zwłaszcza przydać dziewczynom, które "oczyszczają" organizm po latach brania tabletek (nie trafiają do mnie takie praktyki, ale wiem, że są popularne, zwłaszcza wśród osób, które twierdzą, że tabletki są nowoczesne i nieszkodliwe).
Średni okres "starania się o dziecko" to kilka miesięcy - w tym czasie może się wiele zdarzyć, lepiej mieć nad tym kontrolę. Trudno w tym czasie pewność, że nie będzie konieczności brania leków.
Co do kwestii tego kidy Kościół ma prowadzić poradnictwo, to zastanawiam się, czy rzeczywiście masz sprecyzowane poglądy? To według Ciebie nie powinien wcale, czy właśnie powinien wcześniej? Tylko jak "wsześniej", skoro mają w poradnictwie uczestniczyć narzeczeni?
Kilka razy piszesz o głupocie, to chyba najczęściej używane w Twoim poście słowo... Pierwszy raz się spotykam z takim upartym nazywaniem wiedzy głupotą.
Agatha napisał(a):
> Jurku, to stwierdzania błędów logicznych w czyjejś wypowiedzi
> bardzo przydaje się umiejętność czytania. Mój post o Galileuszu
> był odpowiedzią na taką wypowiedź:
Agatho, zupelnie sie z toba zgadzam... umiejetnosc czytania jest wazna
uzasadnilem moja wypowiedz
pozdrawiam
jurek
> Jurku, to stwierdzania błędów logicznych w czyjejś wypowiedzi
> bardzo przydaje się umiejętność czytania. Mój post o Galileuszu
> był odpowiedzią na taką wypowiedź:
Agatho, zupelnie sie z toba zgadzam... umiejetnosc czytania jest wazna
uzasadnilem moja wypowiedz
pozdrawiam
jurek
jurekdz napisał(a):
> najbardziej smuci mnie fakt, ze przez tego typu poglady ciarpia
> ludzie
> inni chcac ich uniknac uciekaja z tego kraju
>
Widzisz... ja sobie nie wybieram z "mojej wiary" tego co mi pasuje. Slub blogoslawil kaplan kosciola katolickiego i zasad tego kosciola staramy sie trzymac ((staramy bo wszyscy sa grzeszni (ale moga sie wyspowiadac)).
A co do ostatniej Twojej wypowiedzi... osmiele sie stwierdzic, ze wyszlo szydlo z worka ;-) Co Ty mozesz o mnie wiedziec? Niewiele.
Dzieki takim ludziom jak ja, Polacy maja przyjaciol na ktorych moga polegac, maja prace, a panstwo ma podatki.
Jak sobie nie radzisz w PL to mnie i innych NPRowcow do tego nie mieszaj :-P
Pozdrawiam
wiesia
> najbardziej smuci mnie fakt, ze przez tego typu poglady ciarpia
> ludzie
> inni chcac ich uniknac uciekaja z tego kraju
>
Widzisz... ja sobie nie wybieram z "mojej wiary" tego co mi pasuje. Slub blogoslawil kaplan kosciola katolickiego i zasad tego kosciola staramy sie trzymac ((staramy bo wszyscy sa grzeszni (ale moga sie wyspowiadac)).
A co do ostatniej Twojej wypowiedzi... osmiele sie stwierdzic, ze wyszlo szydlo z worka ;-) Co Ty mozesz o mnie wiedziec? Niewiele.
Dzieki takim ludziom jak ja, Polacy maja przyjaciol na ktorych moga polegac, maja prace, a panstwo ma podatki.
Jak sobie nie radzisz w PL to mnie i innych NPRowcow do tego nie mieszaj :-P
Pozdrawiam
wiesia
jurekdz napisał(a):
> odzyegnywac od czci i wiary kobiety, ktore biora rozumnie
> pigulki - pomodlcie sie za te pary, ktorym nie udalo sie
Rozumnie pigulki? Wiesz co to oksymoron?
Nie zycze nikomu, aby sie przekonal co to znaczy brac latami tego typu srodki.
Znam wiele przypadkow z bliskiego otoczenia, ktore sie "naciely" na ten cud medycyny. Powoli zaczynam odnosic wrazenie, ze jako beztroski krzewiciel "prawd" o antykoncepcji i NPR, jestes akwizytorem dystrybutora tabletek.
Z nastawieniem "prolife" latwiej przyjac informacje o nieplanowanej ciazy. W gruncie rzeczy dotyczy ona zwlaszcza osob ktore nie maja pojecia o swoim cyklu. (Jesli wierzyc mediom to, przyjmujac pigulki tez mozna zajsc i urodzic).
Skoro juz mialabym sie urodzic, to wolalabym byc dzielem przyspieszonej owulacji u Mamusi lub dluzszego zycia plemnikow Tatusia... niz tworem peknietej prezerwatywy lub przeterminowanych tabletek :-P
Dla mnie to oczywiste ze w drugiej wersji probowano mnie zwalczyc tylko bezskutecznie! Co za nierozumni rodzice! Przeciez mogli mnie zalatwic postinorem... :-/
Pozdrawiam
wiesia
> odzyegnywac od czci i wiary kobiety, ktore biora rozumnie
> pigulki - pomodlcie sie za te pary, ktorym nie udalo sie
Rozumnie pigulki? Wiesz co to oksymoron?
Nie zycze nikomu, aby sie przekonal co to znaczy brac latami tego typu srodki.
Znam wiele przypadkow z bliskiego otoczenia, ktore sie "naciely" na ten cud medycyny. Powoli zaczynam odnosic wrazenie, ze jako beztroski krzewiciel "prawd" o antykoncepcji i NPR, jestes akwizytorem dystrybutora tabletek.
Z nastawieniem "prolife" latwiej przyjac informacje o nieplanowanej ciazy. W gruncie rzeczy dotyczy ona zwlaszcza osob ktore nie maja pojecia o swoim cyklu. (Jesli wierzyc mediom to, przyjmujac pigulki tez mozna zajsc i urodzic).
Skoro juz mialabym sie urodzic, to wolalabym byc dzielem przyspieszonej owulacji u Mamusi lub dluzszego zycia plemnikow Tatusia... niz tworem peknietej prezerwatywy lub przeterminowanych tabletek :-P
Dla mnie to oczywiste ze w drugiej wersji probowano mnie zwalczyc tylko bezskutecznie! Co za nierozumni rodzice! Przeciez mogli mnie zalatwic postinorem... :-/
Pozdrawiam
wiesia
Dziewczyno jedno co potrafisz to obrażać ludzi, którzy mają inne zdanie niż Ty. Jeśli chcesz komuś pomóc to powiedz co myslisz i pozostaw to tej osobie do przeanalizowania. Nie jestes wyrocznia i nie każdy musi liczyć sie z Twoim zdaniem.
Mój mózg zostaw z łaski swojej w spokoju. Ośmieszasz sie tylko w ten sposób.
Mój mózg zostaw z łaski swojej w spokoju. Ośmieszasz sie tylko w ten sposób.
no to odpowiadamy...:)
"Agusp, życzę Ci, abyś znalazła takiego ginekologa, który poświęci Ci kilka godzin, aby nauczyć Cię NPR.
Nie wiem, co masz na myśli mówiąc o "faszerowaniu się" alkoholem albo lekami, ja miałam na myśli np. zwykły antybiotyk, potrzebny w danej sytuacji albo kilka drinków wypitych na weselu? Chyba nie pisałam o zachowaniach innych, niż typowe?
Pamiętaj, że stosowane są inne środki antykoncepcyjne, nie tylko tabletki, więc można w tym czasie prowadzić obserwację. Może to się zwłaszcza przydać dziewczynom, które "oczyszczają" organizm po latach brania tabletek (nie trafiają do mnie takie praktyki, ale wiem, że są popularne, zwłaszcza wśród osób, które twierdzą, że tabletki są nowoczesne i nieszkodliwe).
Średni okres "starania się o dziecko" to kilka miesięcy - w tym czasie może się wiele zdarzyć, lepiej mieć nad tym kontrolę. Trudno w tym czasie pewność, że nie będzie konieczności brania leków.
Co do kwestii tego kidy Kościół ma prowadzić poradnictwo, to zastanawiam się, czy rzeczywiście masz sprecyzowane poglądy? To według Ciebie nie powinien wcale, czy właśnie powinien wcześniej? Tylko jak "wsześniej", skoro mają w poradnictwie uczestniczyć narzeczeni?
Kilka razy piszesz o głupocie, to chyba najczęściej używane w Twoim poście słowo... Pierwszy raz się spotykam z takim upartym nazywaniem wiedzy głupotą."
1. juz znalazłam, do ginekologa chodzę od lat prywatnie i moja ginekolog zawsze jest w stanie poswiecic pacjentowi tyle czasu ile potrzeba, wiec jak widzisz mam to szczescie:)
2. mam na mysli to, ze nie stosujac zadnej antykoncepcji zawsze jest to ryzyko, ze moze akurat 3 dni temu zaszlas w ciaze - wiec majac swiadomosc, ze moze akurat tym razem sie udalo, przezylabym wesele bez alkoholu (a poza tym sa jeszcze testy ciazowe i wiele objawow dzieki ktorym kobieta po prostu czuje ze jest w ciazy)
3. nie muszę pamiętać, bo sama nie stosuję tabletek tylko Evrę. Przeczytaj jeszcze raz swoj 3 akapit bo sama sobie w nim zaprzeczasz- po co dziewczyny ktore uwazaja ze tabletki sa nieszkodliwe mialyby 'oczyszczac organizm'? czegos chyba nie rozumiem...:/
4. pewnie, ze w czasie kliku miesiecy starania sie o dziecko moze zajsc potrzeba brania lekow - ale jakie korzysci daja w tym przypadku metody mierzenia temperatury? jesli kobieta jest w ciazy bo wie o tym dzieki kontroli wlasnego ciala lub stara sie o dziecko ale nie ma pewnosci bo nic nie mierzy, i nagle zachodzi potrzeba podania silnego leku- chyba kazda madra najpierw rowazy wszelkie za i przeciw...
5. Kosciol moglby tego uczyc np. w ramach lekcji religii czy przygotowania do zycia w rodzinie kiedy jestesmy jeszcze w liceum. Narzeczeni czasem maja lat 19 a czasem 39 - a wszystkich obowiazuja te samy zasady wiec w niektorych przypadkach jest to po prostu smieszne
6. tym razem tylko raz uzyje slowa glupota w swoim poscie:) - ja nie nazywam wiedzy glupota, zle mnie zrozumialas- pisalam o tym, ze raczej nie w porzadku jest nazywanie glupimi dziewczyn, ktore nie kontroluja sie tymi metodami - jesli ktos nie ma takiej potrzeby to po co ma to robic, tylko po to zeby czuc sie madrzejszym i bardziej swiadomym swojego ciala?
Albo z nudów...
"Agusp, życzę Ci, abyś znalazła takiego ginekologa, który poświęci Ci kilka godzin, aby nauczyć Cię NPR.
Nie wiem, co masz na myśli mówiąc o "faszerowaniu się" alkoholem albo lekami, ja miałam na myśli np. zwykły antybiotyk, potrzebny w danej sytuacji albo kilka drinków wypitych na weselu? Chyba nie pisałam o zachowaniach innych, niż typowe?
Pamiętaj, że stosowane są inne środki antykoncepcyjne, nie tylko tabletki, więc można w tym czasie prowadzić obserwację. Może to się zwłaszcza przydać dziewczynom, które "oczyszczają" organizm po latach brania tabletek (nie trafiają do mnie takie praktyki, ale wiem, że są popularne, zwłaszcza wśród osób, które twierdzą, że tabletki są nowoczesne i nieszkodliwe).
Średni okres "starania się o dziecko" to kilka miesięcy - w tym czasie może się wiele zdarzyć, lepiej mieć nad tym kontrolę. Trudno w tym czasie pewność, że nie będzie konieczności brania leków.
Co do kwestii tego kidy Kościół ma prowadzić poradnictwo, to zastanawiam się, czy rzeczywiście masz sprecyzowane poglądy? To według Ciebie nie powinien wcale, czy właśnie powinien wcześniej? Tylko jak "wsześniej", skoro mają w poradnictwie uczestniczyć narzeczeni?
Kilka razy piszesz o głupocie, to chyba najczęściej używane w Twoim poście słowo... Pierwszy raz się spotykam z takim upartym nazywaniem wiedzy głupotą."
1. juz znalazłam, do ginekologa chodzę od lat prywatnie i moja ginekolog zawsze jest w stanie poswiecic pacjentowi tyle czasu ile potrzeba, wiec jak widzisz mam to szczescie:)
2. mam na mysli to, ze nie stosujac zadnej antykoncepcji zawsze jest to ryzyko, ze moze akurat 3 dni temu zaszlas w ciaze - wiec majac swiadomosc, ze moze akurat tym razem sie udalo, przezylabym wesele bez alkoholu (a poza tym sa jeszcze testy ciazowe i wiele objawow dzieki ktorym kobieta po prostu czuje ze jest w ciazy)
3. nie muszę pamiętać, bo sama nie stosuję tabletek tylko Evrę. Przeczytaj jeszcze raz swoj 3 akapit bo sama sobie w nim zaprzeczasz- po co dziewczyny ktore uwazaja ze tabletki sa nieszkodliwe mialyby 'oczyszczac organizm'? czegos chyba nie rozumiem...:/
4. pewnie, ze w czasie kliku miesiecy starania sie o dziecko moze zajsc potrzeba brania lekow - ale jakie korzysci daja w tym przypadku metody mierzenia temperatury? jesli kobieta jest w ciazy bo wie o tym dzieki kontroli wlasnego ciala lub stara sie o dziecko ale nie ma pewnosci bo nic nie mierzy, i nagle zachodzi potrzeba podania silnego leku- chyba kazda madra najpierw rowazy wszelkie za i przeciw...
5. Kosciol moglby tego uczyc np. w ramach lekcji religii czy przygotowania do zycia w rodzinie kiedy jestesmy jeszcze w liceum. Narzeczeni czasem maja lat 19 a czasem 39 - a wszystkich obowiazuja te samy zasady wiec w niektorych przypadkach jest to po prostu smieszne
6. tym razem tylko raz uzyje slowa glupota w swoim poscie:) - ja nie nazywam wiedzy glupota, zle mnie zrozumialas- pisalam o tym, ze raczej nie w porzadku jest nazywanie glupimi dziewczyn, ktore nie kontroluja sie tymi metodami - jesli ktos nie ma takiej potrzeby to po co ma to robic, tylko po to zeby czuc sie madrzejszym i bardziej swiadomym swojego ciala?
Albo z nudów...
1. Rzeczywiście, masz szczęście, jednak o NPR do tej pory nie powiedziała Ci nic, lub prawie nic, gdyby to zrobiła, zapewne nie byłoby tutaj połowy Twoich wypowiedzi.
2. Nawet przy stosowaniu antykoncepcji jest ryzyko, ze zaszło się w ciążę.
Co do objawów, dzięki którym "kobieta po prostu czuje" - jest to ludowe, mocno naciągane przekonanie. Jedne mają takie objawy, inne nie. Testy działają dopiero kilka dni po poczęciu, wiele dziewczyn z forum już opisywało, jak zawodne były w ich przypadku. Moim zdaniem lepiej oprzeć się na NPR, lub łączyć środki.
3. Evra ma działanie podobne do tabletek, różni się głównie sposobem podawania. Generalnie jest to antykoncepcja hormonalna. Są inne środki - niehormonalne.
Jeśli chodzi o "oczyszczanie", to nie ja sobie zaprzeczam, ale "oczyszczające się", może niejasno to wyraziłam.
4. Prowadząc samoobserwację masz więcej podstaw do podjęcia trafnych decyzji w momentach niepewnych. Nie jest się automatycznie mądrym od samego rozważania za i przeciw, tylko od podejmowania decyzji dzięki sensownym przesłankom.
5. Też jestem za nauczaniem tych metod w szkole, ale ciągle jest raban, gdy ktoś o tym choćby napomknie. Za to nikt nie może Kościołowi tego zabronić w ramach nauk przedmałżeńskich. Dobre i to, zwłaszcza, że wyraźnie widać, że nawet dojrzałe pary mają duże luki w wiedzy (przykład - my przed naukami, i choćby Ty teraz, Agusp)
6. Nikt nie nazywa głupimi osób nie stosujących NPR. Ale nazwę kogoś głupim, jeżeli uzna za stosowne poświęcić wiele energii, aby obronić się przed zdobyciem wiedzy.
Ty nie dyskutujesz tylko starasz się wyjść na najmądrzejszą w tym gronie, a to zasadnicza różnica. A skoro żyjesz zgodnie z zasadami kościoła, jak wynika z Twoich uwag - na taką się kreujesz, to zupełnie nie rozumiem wstawek, które mogą kogoś urazić. A może coś się zmienilo w naukach koscioła? Jeśli chcesz kogoś do czegos przekonać to naucz się najpierw jak to robić.
To by było na tyle.....
To by było na tyle.....
az sie boje ze mnie zjecie :)
nie starczylo mi dzisiaj nerwow na caly watek (zatrzymalam sie na tym co bylo wczoraj wieczorem + sama koncowka dzis)
natomiast wedlug mnie to jest tak:
nie pozwole zadnej kobiecie merdac przy moich majtkach
owszem, ja moge jej wysluchac, byc moze z ciekawosci porobie sobie pomiary temperatury (chociaz jak mmalo ktora babka ja naprawde dobrze znam swoje cialo i zanimm cos sie stanie ja juz wem ze cos jest nie tak - po prostu sama dla siebie obserwujezachowanie swojego ciala a zwlaszcza cyklu)
ale zadna kobieta nei zmusi mnei abym wyłuszczyla jest co i jak sie dzieje we mnie wewnatrz
to jest tylko i wylacznie moja indywidualna i przede wszystkim INTYMNA sprawa
i ilekolwiek by ta babka takich wykresow nie miala (powiedzmy ze to w sumie jak ginekolog - nie mnie jedna widzi i nie mnei jedna 'maca' ;)
ale nikt, przenikt, nie moze sam na chama wpraszac sie w te strefe mojego zycia !!!
natomiast powtorze jeszcze raz - ze nie krytykuje samego faktu tego ze to jest na naukach (niejednej rzeczy sie juz musialam naumiec ktora wcale mnie nie interesowala)
ale jak ja cos takiego bede miala na naukach, i dowiem sie ze na za tydzien mam jej przyniesc moje wykresy to wyjatkowo glosno zaprotestuje
a moze pojdzmy jeszcze dalej? kiedy na takie nauki bedzie sie przynosic sluz? albo zuzyte tampony? zeby wiedzieli ze ja zdolna do rozrodu jestem?!?!
(tak wiem, nie o to sie rozbija - ale kto wie? moze juz niedlugo?)
nie starczylo mi dzisiaj nerwow na caly watek (zatrzymalam sie na tym co bylo wczoraj wieczorem + sama koncowka dzis)
natomiast wedlug mnie to jest tak:
nie pozwole zadnej kobiecie merdac przy moich majtkach
owszem, ja moge jej wysluchac, byc moze z ciekawosci porobie sobie pomiary temperatury (chociaz jak mmalo ktora babka ja naprawde dobrze znam swoje cialo i zanimm cos sie stanie ja juz wem ze cos jest nie tak - po prostu sama dla siebie obserwujezachowanie swojego ciala a zwlaszcza cyklu)
ale zadna kobieta nei zmusi mnei abym wyłuszczyla jest co i jak sie dzieje we mnie wewnatrz
to jest tylko i wylacznie moja indywidualna i przede wszystkim INTYMNA sprawa
i ilekolwiek by ta babka takich wykresow nie miala (powiedzmy ze to w sumie jak ginekolog - nie mnie jedna widzi i nie mnei jedna 'maca' ;)
ale nikt, przenikt, nie moze sam na chama wpraszac sie w te strefe mojego zycia !!!
natomiast powtorze jeszcze raz - ze nie krytykuje samego faktu tego ze to jest na naukach (niejednej rzeczy sie juz musialam naumiec ktora wcale mnie nie interesowala)
ale jak ja cos takiego bede miala na naukach, i dowiem sie ze na za tydzien mam jej przyniesc moje wykresy to wyjatkowo glosno zaprotestuje
a moze pojdzmy jeszcze dalej? kiedy na takie nauki bedzie sie przynosic sluz? albo zuzyte tampony? zeby wiedzieli ze ja zdolna do rozrodu jestem?!?!
(tak wiem, nie o to sie rozbija - ale kto wie? moze juz niedlugo?)
sa osoby dla ktorych pewne rzeczy sa ich wlasne/prywatne/intymne i nie odczuwaja powodu do obwieszczania ich swiatu
(nie ze jestem wstydliwa czy udaje ze pewne sprawy nei maja miejsca bo maja ale po prostu sie tym nie chwale)
i sa osoby ktore sa baaaardzo twarte na swiat i ludzi, dla ktorych obwieszczenie (dla przykladu) wszystkim kolezankom w pracy 'oj tak zle sie dzisiaj czuje bo mam okres' jest czyms absolutnie normalnym
ani jedno ani drugie nei jest zle, dziwaczne czy nienormalne
tak nas matka natura stworzyla ze sie roznimy
i te roznice trzeba uszanowac
ja jesem z tych co nie obwieszczaja
:)
i mi z tym dobrze - mysle ze swiatu tez :)
(nie ze jestem wstydliwa czy udaje ze pewne sprawy nei maja miejsca bo maja ale po prostu sie tym nie chwale)
i sa osoby ktore sa baaaardzo twarte na swiat i ludzi, dla ktorych obwieszczenie (dla przykladu) wszystkim kolezankom w pracy 'oj tak zle sie dzisiaj czuje bo mam okres' jest czyms absolutnie normalnym
ani jedno ani drugie nei jest zle, dziwaczne czy nienormalne
tak nas matka natura stworzyla ze sie roznimy
i te roznice trzeba uszanowac
ja jesem z tych co nie obwieszczaja
:)
i mi z tym dobrze - mysle ze swiatu tez :)
Agusp, dalej naskakujesz na mnie osobiście, zamiast dyskutować merytorycznie?
Swoją unikalną wiedzą na tematy rozrodczości już się dzisiaj popisywałaś, moim zdaniem udowodniłaś, że jest ona taka sobie.
Nie będę się spierać na temat granic intymności jakiejś osoby, bo to akurat każdy wie o sobie najlepiej, ale protestuję przeciwko niekulturalnemu wyrażaniu się na temat osób prowadzących poradnictwo. Zwłaszcza, jeśli się ich nawet na oczy nie widziało.
Na spotkaniach w poradni nikt nie będzie ogladał Waszych majtek, tylko wykresy.
Nieakceptowanie zasad wprowadzonych przez Kościół jest tematem do rozmowy z księdzem, a jestem przekonana, że to o poglady, a nie o majtki chodzi.
Swoją unikalną wiedzą na tematy rozrodczości już się dzisiaj popisywałaś, moim zdaniem udowodniłaś, że jest ona taka sobie.
Nie będę się spierać na temat granic intymności jakiejś osoby, bo to akurat każdy wie o sobie najlepiej, ale protestuję przeciwko niekulturalnemu wyrażaniu się na temat osób prowadzących poradnictwo. Zwłaszcza, jeśli się ich nawet na oczy nie widziało.
Na spotkaniach w poradni nikt nie będzie ogladał Waszych majtek, tylko wykresy.
Nieakceptowanie zasad wprowadzonych przez Kościół jest tematem do rozmowy z księdzem, a jestem przekonana, że to o poglady, a nie o majtki chodzi.
Agatha napisał(a):
>
> Agusp, to zwyczajny wątek. Jak się nie potrafi dyskutować na
> temat czyjegoś pogladu, to atakuje się osobiście dyskutanta.
> Ot, taka drobna ułomność. W życiu codziennym mało przeszkadza.
Agatho... Prosze, przyjrzyj sie swoim wypowiedziom bo właśnie Ty jesteś przykłądem takiego zachowania... I nie tylko ja jestem z tego co widze takiego zdania.
>
> Agusp, to zwyczajny wątek. Jak się nie potrafi dyskutować na
> temat czyjegoś pogladu, to atakuje się osobiście dyskutanta.
> Ot, taka drobna ułomność. W życiu codziennym mało przeszkadza.
Agatho... Prosze, przyjrzyj sie swoim wypowiedziom bo właśnie Ty jesteś przykłądem takiego zachowania... I nie tylko ja jestem z tego co widze takiego zdania.
to tez nie jest tak
to nie jest tak ze ja sie nie zgadzam by kosciol interesowal sie moja rozrodczoscia i co gorsza by mi to sprawdzal
jak zabraniam kazdemu dostepu do tej strefy mojego zycia - poza moim partnerem ktore osobiscie, w pelni swiadomosci i rozumu wybralam
to nie jest pytania o temat moich planow wakacyjnych, zainteresowan czy koloru wlosow, to sa bardzo intymne sprawy - takie, ktorych nie widac a są
ale jeszcze raz powiem, ze nie krytykuje metody ani tego ze jest przedstawiana
krytykuje zmuszanie do jej stosowania i co gorsza do obwieszczania wszem i wobec jej wynikow
to jest wolny kraj
przynajmniej teoretycznie
a ja zamierzam stac na strazy mojej wolnosci i intymnosci
po prostu
po ludzku
to nie jest tak ze ja sie nie zgadzam by kosciol interesowal sie moja rozrodczoscia i co gorsza by mi to sprawdzal
jak zabraniam kazdemu dostepu do tej strefy mojego zycia - poza moim partnerem ktore osobiscie, w pelni swiadomosci i rozumu wybralam
to nie jest pytania o temat moich planow wakacyjnych, zainteresowan czy koloru wlosow, to sa bardzo intymne sprawy - takie, ktorych nie widac a są
ale jeszcze raz powiem, ze nie krytykuje metody ani tego ze jest przedstawiana
krytykuje zmuszanie do jej stosowania i co gorsza do obwieszczania wszem i wobec jej wynikow
to jest wolny kraj
przynajmniej teoretycznie
a ja zamierzam stac na strazy mojej wolnosci i intymnosci
po prostu
po ludzku
No i jeszcze jeden argument przeciw bezkrytycznemu podejściu do wiedzy pana mechanika parafialnego:
pośród moich znajomych i rodziny najwięcej "wpadek" zdarzyło się właśnie osobom stosującym npr i przekonanym, że "wedle wykresu dziś akurat w ciążę nie zajdę..."
Kilka z nich nawet się cieszyło, że przypadek zadecydował za nie, kiedy mieć dziecko.
Ale ja akurat bym się z tego raczej nie cieszyła... :-/
pośród moich znajomych i rodziny najwięcej "wpadek" zdarzyło się właśnie osobom stosującym npr i przekonanym, że "wedle wykresu dziś akurat w ciążę nie zajdę..."
Kilka z nich nawet się cieszyło, że przypadek zadecydował za nie, kiedy mieć dziecko.
Ale ja akurat bym się z tego raczej nie cieszyła... :-/
Mia, to jest wolny kraj i masz wolność wyznania. Możesz sobie wziąć ślub w USC, w kościele protestanckim albo nawet wyjechać do Las Vegas, gdzie ślubu udzieli Wam sobowtór Elvisa.
Kościół katolicki prezentuje takie a nie inne poglądy na temat planowania rodziny. Wprowadził więc poradnictwo, aby pary nie musiały szukać na własną rękę metod, które pozwolą im żyć zgodnie z nauką Kościoła. Jeżeli nie chcą poznać tych metod, to niemal pewne jest, że przy spisywaniu protokołu i w czasie przysięgi małżeńskiej skłamią.
Tak, Kościół w pewien sposób zmusza Cię do stosowanai tych metod. Nie do mnie jednak pretensje, że tak jest. Ja to akceptuję, a innym pozostawiam do rozważenia. Jednak zaprotestuję, gdy ktoś stwierdzi, że Kościół nie może nic jemu zarzucać.
Twój wykres z całą pewnością nie byłby omawiany na forum, tylko omawialibyście go we trójkę. Jestem również pewna, że nikt by nie miał pretensji, gdybyś powiedziała, że omawianie Twojego wykresu nawet w takich warunkach jest dla Ciebie zbyt krępujące i wolałabyś omawiać wykresy przykładowe, z książki.
Kościół katolicki prezentuje takie a nie inne poglądy na temat planowania rodziny. Wprowadził więc poradnictwo, aby pary nie musiały szukać na własną rękę metod, które pozwolą im żyć zgodnie z nauką Kościoła. Jeżeli nie chcą poznać tych metod, to niemal pewne jest, że przy spisywaniu protokołu i w czasie przysięgi małżeńskiej skłamią.
Tak, Kościół w pewien sposób zmusza Cię do stosowanai tych metod. Nie do mnie jednak pretensje, że tak jest. Ja to akceptuję, a innym pozostawiam do rozważenia. Jednak zaprotestuję, gdy ktoś stwierdzi, że Kościół nie może nic jemu zarzucać.
Twój wykres z całą pewnością nie byłby omawiany na forum, tylko omawialibyście go we trójkę. Jestem również pewna, że nikt by nie miał pretensji, gdybyś powiedziała, że omawianie Twojego wykresu nawet w takich warunkach jest dla Ciebie zbyt krępujące i wolałabyś omawiać wykresy przykładowe, z książki.
Oleta, nie załamuj mnie. Nie uczono Cię nigdy o prznośniach albo porównaniach? Może jeszcze powiesz, że nie mogę Cię porównywać do Galileusza, bo był facetem? Ironii też nie wyczułaś?
Ja z kolei nie znam osób, które zaliczyły wpadkę stosując NPR, choć domyślam się, że i takie są. Znam kilka, których dzieci są owocem "kalendarzyka", który ktoś niewprawnie stosował, też zresztą sądząc, że to właśnie to samo, co NPR.
Znam dwoje dzieci, które są "skutkiem" niezrozumienia zasady brania tabletek, więc jak widać - schrzanić da się wszystko, ale jeszcze czyjaś głupota nie jest dowodem na nieskuteczność jakiejś metody.
Ja z kolei nie znam osób, które zaliczyły wpadkę stosując NPR, choć domyślam się, że i takie są. Znam kilka, których dzieci są owocem "kalendarzyka", który ktoś niewprawnie stosował, też zresztą sądząc, że to właśnie to samo, co NPR.
Znam dwoje dzieci, które są "skutkiem" niezrozumienia zasady brania tabletek, więc jak widać - schrzanić da się wszystko, ale jeszcze czyjaś głupota nie jest dowodem na nieskuteczność jakiejś metody.
slub koscielny biore tylko i wylacznie z jednego powodu - dla tradycji !!
a teraz mozesz mnei pożeć zywcem :)
prosze jednakze zebys zwrocila uwage ze nie krytykuje kosciola ani jego metod
a ta pani jest dla mnei forum publicznym, bo nei jest moim partnerem ani moja mama ani zadna inna osoba ktora wybralam - to raz
dwa - caly czas twierdze ze jestem przeciw ZMUSZANIU a nie METODZIE - kazdy stosuje taka metoda jaka chce
nie jestem takze przeciw jej rozpowszechnianiu - metoda jak kazda inna
a bierzesz pod uwage rowniez to ze czasem zdarza sie (i to coraz czesciej) ze pary nie moga miec dzieci nie dlatego ze kobieta nei zna wlasnego ciala czy go regularnie nie bada tylko dlatego ze to mezczyzna z powodow zdrowotnych nie ma odpowiedniej jakosci pleminkow
i teraz pytanie - czemu ezczyzni na takich spotkaniach nie musza udowadniac jakosci swojego nasienia?
czemu to zawsze kobieta jest traktowana jako maszynka do rodzenia dzieci?
ja nie jestem zadnym pieprzonym inkubatorem
dzieci miec nie chce
i nie zamierzam temu kosciolowi sprowadzac na swiat nowych wyznawcow i owieczek bozych
na owo poradnictwo zamierzam ich z ustammi zaplastrowanymi ani siedziec cicho i sie nie odzywac bo wiem ze inaczej zapewne cholera mnie strzeli
a tak w kwestii zaklamania podczas spisywania protokolu i brania slubu koscielnego
z tego co wiem to kosciol zabrania wspolzycia pozamalzenskiego
a wiec wszelkie seksy przed zawarciem zwiazku malzenstwiego sa grzechem
a ile z obecnie bioracych slub par spalo ze soba przed slubem?
becnie dzieci zaczynaja sie seksic nawet i w podstawowkach (czego nie pochwalam)
chodzi mi o to ile takich par jest w takim wypadku zaklamanych?
i co?
i nie wolno im wziac slubu?
a ilu jest ksiezy ktorzy slubuja celibat a uzywaja na boku az milo?!?!
nikogo nie zabilam, nie pobilam, nie okradlam - i jestem gorsza bo sie nei zgaza na upublicznianie mego zycia seksualnego i mej plodnosci?
postaram sie znalezc sobie takie nauki gdzie do tego typu s**** pochodzi sie z odpowiednim przymrozeniem oka - badz z odpowiednia doza kultury
jak ktos bedzie chcial korzystac z metody NPR to bedzie z niej korzystal - ani nie pochwala, ani nie krytykuje
nie zgadzamm sie tylko na przymus
1
a teraz mozesz mnei pożeć zywcem :)
prosze jednakze zebys zwrocila uwage ze nie krytykuje kosciola ani jego metod
a ta pani jest dla mnei forum publicznym, bo nei jest moim partnerem ani moja mama ani zadna inna osoba ktora wybralam - to raz
dwa - caly czas twierdze ze jestem przeciw ZMUSZANIU a nie METODZIE - kazdy stosuje taka metoda jaka chce
nie jestem takze przeciw jej rozpowszechnianiu - metoda jak kazda inna
a bierzesz pod uwage rowniez to ze czasem zdarza sie (i to coraz czesciej) ze pary nie moga miec dzieci nie dlatego ze kobieta nei zna wlasnego ciala czy go regularnie nie bada tylko dlatego ze to mezczyzna z powodow zdrowotnych nie ma odpowiedniej jakosci pleminkow
i teraz pytanie - czemu ezczyzni na takich spotkaniach nie musza udowadniac jakosci swojego nasienia?
czemu to zawsze kobieta jest traktowana jako maszynka do rodzenia dzieci?
ja nie jestem zadnym pieprzonym inkubatorem
dzieci miec nie chce
i nie zamierzam temu kosciolowi sprowadzac na swiat nowych wyznawcow i owieczek bozych
na owo poradnictwo zamierzam ich z ustammi zaplastrowanymi ani siedziec cicho i sie nie odzywac bo wiem ze inaczej zapewne cholera mnie strzeli
a tak w kwestii zaklamania podczas spisywania protokolu i brania slubu koscielnego
z tego co wiem to kosciol zabrania wspolzycia pozamalzenskiego
a wiec wszelkie seksy przed zawarciem zwiazku malzenstwiego sa grzechem
a ile z obecnie bioracych slub par spalo ze soba przed slubem?
becnie dzieci zaczynaja sie seksic nawet i w podstawowkach (czego nie pochwalam)
chodzi mi o to ile takich par jest w takim wypadku zaklamanych?
i co?
i nie wolno im wziac slubu?
a ilu jest ksiezy ktorzy slubuja celibat a uzywaja na boku az milo?!?!
nikogo nie zabilam, nie pobilam, nie okradlam - i jestem gorsza bo sie nei zgaza na upublicznianie mego zycia seksualnego i mej plodnosci?
postaram sie znalezc sobie takie nauki gdzie do tego typu s**** pochodzi sie z odpowiednim przymrozeniem oka - badz z odpowiednia doza kultury
jak ktos bedzie chcial korzystac z metody NPR to bedzie z niej korzystal - ani nie pochwala, ani nie krytykuje
nie zgadzamm sie tylko na przymus
1
MiA_2008 napisał(a):
> slub koscielny biore tylko i wylacznie z jednego powodu - dla
> tradycji !!
Widać z daleka.
>
> a teraz mozesz mnei pożeć zywcem :)
Nie mam zamiaru, jest wiele takich osób i w pełni je rozumiem, trzeba było tak od początku, bo myślałam, że mam doczynienia z kimś, kto uważa się za dobrego katolika.
>
> prosze jednakze zebys zwrocila uwage ze nie krytykuje kosciola
> ani jego metod
> a ta pani jest dla mnei forum publicznym, bo nei jest moim
> partnerem ani moja mama ani zadna inna osoba ktora wybralam -
> to raz
Cały czas tłumaczę, że nie musisz jej pokazywać swojego wykresu.
> dwa - caly czas twierdze ze jestem przeciw ZMUSZANIU a nie
> METODZIE - kazdy stosuje taka metoda jaka chce
> nie jestem takze przeciw jej rozpowszechnianiu - metoda jak
> kazda inna
Niestety, jesteśmy do tego "zmuszani", bo nie ma innych metod regulacji urodzeń, którym Kościół nie byłby przeciwny, a obiecujemy, że będziemy w tym zakresie przestrzegać jego nauki i w protokole i w przysiędze. Chcesz, to kłam.
>
> a bierzesz pod uwage rowniez to ze czasem zdarza sie (i to
> coraz czesciej) ze pary nie moga miec dzieci nie dlatego ze
> kobieta nei zna wlasnego ciala czy go regularnie nie bada tylko
> dlatego ze to mezczyzna z powodow zdrowotnych nie ma
> odpowiedniej jakosci pleminkow
Jeżeli mężczyzna ma nasienie słabej jakości, to tym bardziej trzeba poznać NPR. Zapytaj ginekologa, jeśli nie będzie to naruszało Twojej intymności.
> i teraz pytanie - czemu ezczyzni na takich spotkaniach nie
> musza udowadniac jakosci swojego nasienia?
Niczego nikt nie udowadnia. Ja przez wiele lat byłam niepłodna, wykazywały to również moje wykresy w poradni i prowadząca poświęciła mi z tego powodu szczególnie dużo czasu i uwagi. Niepłodność nie jest przeciwskazaniem do zawarcia małżeństwa.
Mężczyzna przy spisywaniu protokołu jest również pytany, czy nie ma podstaw do przypuszczania, że jest niepłodny.
Bo to zatajenie wiedzy o bezpłodności albo odmawianie poczęcia dziecka jest podstawą do unieważnienia małżeństwa, a nie choroba.
> czemu to zawsze kobieta jest traktowana jako maszynka do
> rodzenia dzieci?
Nie jest. Nigdy tego nie odczułam.
> ja nie jestem zadnym pieprzonym inkubatorem
> dzieci miec nie chce
> i nie zamierzam temu kosciolowi sprowadzac na swiat nowych
> wyznawcow i owieczek bozych
Na temat Twojego zakłamania już była mowa, jest to wyłacznie Twój wybór, ale trudno, żeby Kościół zakładał jakieś ułatwienia dla kłamców.
>
> na owo poradnictwo zamierzam ich z ustammi zaplastrowanymi ani
> siedziec cicho i sie nie odzywac bo wiem ze inaczej zapewne
> cholera mnie strzeli
Poradnictwo tylko na pierwszym spotkaniu jest wykładem, potem się rozmawia indywidualnie z instruktorem. Będziesz mieć pełne pole do popisu.
>
>
> a tak w kwestii zaklamania podczas spisywania protokolu i
> brania slubu koscielnego
> z tego co wiem to kosciol zabrania wspolzycia pozamalzenskiego
> a wiec wszelkie seksy przed zawarciem zwiazku malzenstwiego sa
> grzechem
> a ile z obecnie bioracych slub par spalo ze soba przed slubem?
> becnie dzieci zaczynaja sie seksic nawet i w podstawowkach
> (czego nie pochwalam)
>
> chodzi mi o to ile takich par jest w takim wypadku zaklamanych?
> i co?
> i nie wolno im wziac slubu?
Wolno, muszą się wyspowiadać i odprawić pokutę. Ale nie wolno zawierać małżeństwa nie mając czystych intencji.
>
> a ilu jest ksiezy ktorzy slubuja celibat a uzywaja na boku az
> milo?!?!
To sprawa ich sumienia, niech oni się martwią. Ty masz swoje grzechy.
>
>
>
> nikogo nie zabilam, nie pobilam, nie okradlam - i jestem gorsza
> bo sie nei zgaza na upublicznianie mego zycia seksualnego i mej
> plodnosci?
Właśnie przedstawiłaś na forum swoje plany prokreacyjne i stosunek do wiary... Więc o co chodzi? Cały czas tłumaczę, że możesz jedynie rozmawiać o teoretycznych wykresach, z podręcznika i ani słówka nie pisnąć o sobie.
>
>
> postaram sie znalezc sobie takie nauki gdzie do tego typu s****
> pochodzi sie z odpowiednim przymrozeniem oka - badz z
> odpowiednia doza kultury
Nie spodziewałabym się przymróżania oka (nauki prowadzą wyłącznie osoby głeboko religijne, same stosujące te zasady), ale kultury - owszem. Tylko jak do kulturalnych ludzi wygłosisz swoje expose, to może być zgrzyt.
>
> jak ktos bedzie chcial korzystac z metody NPR to bedzie z niej
> korzystal - ani nie pochwala, ani nie krytykuje
> nie zgadzamm sie tylko na przymus
Cały czas tłumaczę, że przymus jest Twoim wymysłem. Nie jesteś wierząca, więc zgodnie ze swoim sumieniem możesz sobie nawet podwiązać jajowody. Sama się tylko pakujesz w sytuację, której konsekwencją jest uczestnictwo w poradnictwie. Ale to Twoja wolna wola.
> slub koscielny biore tylko i wylacznie z jednego powodu - dla
> tradycji !!
Widać z daleka.
>
> a teraz mozesz mnei pożeć zywcem :)
Nie mam zamiaru, jest wiele takich osób i w pełni je rozumiem, trzeba było tak od początku, bo myślałam, że mam doczynienia z kimś, kto uważa się za dobrego katolika.
>
> prosze jednakze zebys zwrocila uwage ze nie krytykuje kosciola
> ani jego metod
> a ta pani jest dla mnei forum publicznym, bo nei jest moim
> partnerem ani moja mama ani zadna inna osoba ktora wybralam -
> to raz
Cały czas tłumaczę, że nie musisz jej pokazywać swojego wykresu.
> dwa - caly czas twierdze ze jestem przeciw ZMUSZANIU a nie
> METODZIE - kazdy stosuje taka metoda jaka chce
> nie jestem takze przeciw jej rozpowszechnianiu - metoda jak
> kazda inna
Niestety, jesteśmy do tego "zmuszani", bo nie ma innych metod regulacji urodzeń, którym Kościół nie byłby przeciwny, a obiecujemy, że będziemy w tym zakresie przestrzegać jego nauki i w protokole i w przysiędze. Chcesz, to kłam.
>
> a bierzesz pod uwage rowniez to ze czasem zdarza sie (i to
> coraz czesciej) ze pary nie moga miec dzieci nie dlatego ze
> kobieta nei zna wlasnego ciala czy go regularnie nie bada tylko
> dlatego ze to mezczyzna z powodow zdrowotnych nie ma
> odpowiedniej jakosci pleminkow
Jeżeli mężczyzna ma nasienie słabej jakości, to tym bardziej trzeba poznać NPR. Zapytaj ginekologa, jeśli nie będzie to naruszało Twojej intymności.
> i teraz pytanie - czemu ezczyzni na takich spotkaniach nie
> musza udowadniac jakosci swojego nasienia?
Niczego nikt nie udowadnia. Ja przez wiele lat byłam niepłodna, wykazywały to również moje wykresy w poradni i prowadząca poświęciła mi z tego powodu szczególnie dużo czasu i uwagi. Niepłodność nie jest przeciwskazaniem do zawarcia małżeństwa.
Mężczyzna przy spisywaniu protokołu jest również pytany, czy nie ma podstaw do przypuszczania, że jest niepłodny.
Bo to zatajenie wiedzy o bezpłodności albo odmawianie poczęcia dziecka jest podstawą do unieważnienia małżeństwa, a nie choroba.
> czemu to zawsze kobieta jest traktowana jako maszynka do
> rodzenia dzieci?
Nie jest. Nigdy tego nie odczułam.
> ja nie jestem zadnym pieprzonym inkubatorem
> dzieci miec nie chce
> i nie zamierzam temu kosciolowi sprowadzac na swiat nowych
> wyznawcow i owieczek bozych
Na temat Twojego zakłamania już była mowa, jest to wyłacznie Twój wybór, ale trudno, żeby Kościół zakładał jakieś ułatwienia dla kłamców.
>
> na owo poradnictwo zamierzam ich z ustammi zaplastrowanymi ani
> siedziec cicho i sie nie odzywac bo wiem ze inaczej zapewne
> cholera mnie strzeli
Poradnictwo tylko na pierwszym spotkaniu jest wykładem, potem się rozmawia indywidualnie z instruktorem. Będziesz mieć pełne pole do popisu.
>
>
> a tak w kwestii zaklamania podczas spisywania protokolu i
> brania slubu koscielnego
> z tego co wiem to kosciol zabrania wspolzycia pozamalzenskiego
> a wiec wszelkie seksy przed zawarciem zwiazku malzenstwiego sa
> grzechem
> a ile z obecnie bioracych slub par spalo ze soba przed slubem?
> becnie dzieci zaczynaja sie seksic nawet i w podstawowkach
> (czego nie pochwalam)
>
> chodzi mi o to ile takich par jest w takim wypadku zaklamanych?
> i co?
> i nie wolno im wziac slubu?
Wolno, muszą się wyspowiadać i odprawić pokutę. Ale nie wolno zawierać małżeństwa nie mając czystych intencji.
>
> a ilu jest ksiezy ktorzy slubuja celibat a uzywaja na boku az
> milo?!?!
To sprawa ich sumienia, niech oni się martwią. Ty masz swoje grzechy.
>
>
>
> nikogo nie zabilam, nie pobilam, nie okradlam - i jestem gorsza
> bo sie nei zgaza na upublicznianie mego zycia seksualnego i mej
> plodnosci?
Właśnie przedstawiłaś na forum swoje plany prokreacyjne i stosunek do wiary... Więc o co chodzi? Cały czas tłumaczę, że możesz jedynie rozmawiać o teoretycznych wykresach, z podręcznika i ani słówka nie pisnąć o sobie.
>
>
> postaram sie znalezc sobie takie nauki gdzie do tego typu s****
> pochodzi sie z odpowiednim przymrozeniem oka - badz z
> odpowiednia doza kultury
Nie spodziewałabym się przymróżania oka (nauki prowadzą wyłącznie osoby głeboko religijne, same stosujące te zasady), ale kultury - owszem. Tylko jak do kulturalnych ludzi wygłosisz swoje expose, to może być zgrzyt.
>
> jak ktos bedzie chcial korzystac z metody NPR to bedzie z niej
> korzystal - ani nie pochwala, ani nie krytykuje
> nie zgadzamm sie tylko na przymus
Cały czas tłumaczę, że przymus jest Twoim wymysłem. Nie jesteś wierząca, więc zgodnie ze swoim sumieniem możesz sobie nawet podwiązać jajowody. Sama się tylko pakujesz w sytuację, której konsekwencją jest uczestnictwo w poradnictwie. Ale to Twoja wolna wola.
Metoda NPR nie jest antykoncepcją w żadnym wypadku!!!
bo o ileANTYKONCEPCJA to nic innego jak walka ze swoja płodnością,lub płodnoscią partnera oraz niszczenie jej
o tyle NPR to nauka o życiu w zgodzie, harmonii z tą płodnością i kierowanie nią w celu albo wyznaczeniu bardziej odpowiedniego czasu na poczęcie dziecka albo właśnie działanie by w danym cyklu jak największą ilość warunków i możliwości stworzyć by to dziecko się poczęło. Dla mnie to zasadnicza różnica. K.
bo o ileANTYKONCEPCJA to nic innego jak walka ze swoja płodnością,lub płodnoscią partnera oraz niszczenie jej
o tyle NPR to nauka o życiu w zgodzie, harmonii z tą płodnością i kierowanie nią w celu albo wyznaczeniu bardziej odpowiedniego czasu na poczęcie dziecka albo właśnie działanie by w danym cyklu jak największą ilość warunków i możliwości stworzyć by to dziecko się poczęło. Dla mnie to zasadnicza różnica. K.
Koliber, nie zgadzam się. Antykoncepcja to przeciwdziałanie zapłodnieniu.
Nie musi od razu zakładać "walki ze swoja płodnością lub płodnoscią partnera oraz niszczenie jej", wystarczy rozpoznawanie dni płodnych i powstrzymywanie się wtedy od współżycia, więc w tym rozumieniu dzięki NPR również możemy stosować antykoncepcję.
Bez przesady, nawet do spirali czy tabletek bym nie stosowała tak drastycznych określeń.
Nie musi od razu zakładać "walki ze swoja płodnością lub płodnoscią partnera oraz niszczenie jej", wystarczy rozpoznawanie dni płodnych i powstrzymywanie się wtedy od współżycia, więc w tym rozumieniu dzięki NPR również możemy stosować antykoncepcję.
Bez przesady, nawet do spirali czy tabletek bym nie stosowała tak drastycznych określeń.
A tak w ogóle to zastanawiałam się nad jedną sprawą. Jeśli para na razie nie chce mieć dziecka i kocha się w te dni, kiedy kobieta nie może zajść, to czy to nie jest grzech? Przecież wiedzą, że nie poczną dziecka i jakby robią to z premedytacją - kochają się jedynie dla przyjemności, co jest dokładnie zaplanowane. Skoro seks ma prowadzić do powiększenia rodziny to czy to nie jest grzech?
a jak nazwać inaczej to co w organiźmie kobiety powodują pigułki antykoncepcyjne??? Czy takie sztuczne ingerowanie w cykl i zaburzanie tego co dzieje się w organizmie kobiety a jest w pełni naturalne i jest objawem zdrowia nie jest walką z płodnoscią i niszczeniem jej- nie słyszałaś o zmianach nowotworowychw obrębie narządów rodnych po stosowaniu antykoncepcji???
sorry ale ja brak owulacji i zaburzenia hormonalne wywołane bynajmniej nie antykoncepcją a stresem i przepracowaniem musiałam leczyć aż dwoma silnymi lekami by móc wyzdrowieć i nareszcie po 2 latach walki móc doczekać się dziecka.
sorry ale ja brak owulacji i zaburzenia hormonalne wywołane bynajmniej nie antykoncepcją a stresem i przepracowaniem musiałam leczyć aż dwoma silnymi lekami by móc wyzdrowieć i nareszcie po 2 latach walki móc doczekać się dziecka.
Oczywiscie masz w zupełniości rację nauka Kosćiola jest taka, ze seks w małżeństwie ma dwa cele ma pogłębiać miłość małżonków i dawać im przyjemność i to jak największą oraz być narzędziem prokreacji w momencie gdy małżokowie wybiorą stosowny czas na rodzicielstwo. Taka jest nauka Kościoła. Seks tylko dla przyjemności w okresach niepłodnych jednak z nastawieniem, że gdyby co nawet to nie zamykamy się na życie, nie bedziemyz nim walczyć nie jest grzechem a wręcz czymś bardzo, bardzo dobrym.
Agatha sorki, ale wszystkich sie czepiasz byle coś ktoś powie. Nawt koliber jest po Twojej stronie, a Ty i tak znajdziesz dziure w całym. Poradnictwa jeszcze nie ukończyłam, na NPR znam sie kiepsko, ale bez zaglądania w Twoją kartę obserwacji cyklu widze że albo masz okres, albo jesteś zaraz przed. Odpuśc troszke kobietko
Podrawiam
deedee
Podrawiam
deedee
Deedee, sorki, ale nie odróżniasz dyskutowania od czepiania się.
Koliber nie jest "po mojej stronie", ale ma niektóre poglady zbieżne z moimi. Ja tutaj nie jestem oskarżoną, żeby ktoś musiał "stać po mojej stronie".
Jak widać za to, Koliber jest bardzo sensowną osobą, która odróżnia dyskusję od ataku osobistego, więc spokojnie sobie mogę z nią rozmawiać, bez obawy, że zacznie mnie oskarżać o PMS. Ograny, żałosny chwyt, kobietko.
Koliber nie jest "po mojej stronie", ale ma niektóre poglady zbieżne z moimi. Ja tutaj nie jestem oskarżoną, żeby ktoś musiał "stać po mojej stronie".
Jak widać za to, Koliber jest bardzo sensowną osobą, która odróżnia dyskusję od ataku osobistego, więc spokojnie sobie mogę z nią rozmawiać, bez obawy, że zacznie mnie oskarżać o PMS. Ograny, żałosny chwyt, kobietko.
Agatha napisał(a):
"seks ma pogłębiać miłość małżonków". Małżonkowie mają też pragnąć posiadania dzieci i wychowywać je w wierze, ale nikt im nie narzuca kiedy
i ile potomstwa mają mieć.
a koliber napisała:
seks w małżeństwie ma dwa cele ma pogłębiać miłość małżonków i dawać im przyjemność i to jak największą oraz być narzędziem prokreacji w momencie gdy małżokowie wybiorą stosowny czas na rodzicielstwo. Taka jest nauka Kościoła. Seks tylko dla przyjemności w okresach niepłodnych jednak z nastawieniem, że gdyby co nawet to nie zamykamy się na życie, nie bedziemyz nim walczyć nie jest grzechem a wręcz czymś bardzo, bardzo dobrym.
Nie miałam zamiaru brać udziału w tej dyskusji, a miejscami kłótni i nadal nie mam, ale to, co zacytowałam powyżej, to jedyne wypowiedzi, które do mnie trafiły. Nie jestem przesadnie religijna, ale wierząca, czasami mało praktykująca:), nie jestem ani za ani przeciw antykoncepcji, ani za ani przeciw NPR, poradnictwo przede mną, ale te dwie wypowiedzi sprowokowały nie do napisania tego postu, bo dotknęły sedna - nie sedna tematu z pierwszego postu, ale sedna powodu, dla którego zawiera się małżeństwo i w którym seks jest, i jest ważny, i wcale nie oznacza mnożenia się, jak króliki, tylko mówi o przyjemności bycie we dwoje, najbardziej intymnej, która nie wiąże się koniecznie z prokreacją.
Każdy ma swoje poglądy, swoje zdanie, nie krytykuję, nie pochwalam. Nie trzymam niczyjej strony, bo nigdy tego nie robię - trzymam tylko swoją stronę - i dopuszczam różnorodność przekonań. Ale dzięki za te słowa, ktokolwiek by je napisał:)

"seks ma pogłębiać miłość małżonków". Małżonkowie mają też pragnąć posiadania dzieci i wychowywać je w wierze, ale nikt im nie narzuca kiedy
i ile potomstwa mają mieć.
a koliber napisała:
seks w małżeństwie ma dwa cele ma pogłębiać miłość małżonków i dawać im przyjemność i to jak największą oraz być narzędziem prokreacji w momencie gdy małżokowie wybiorą stosowny czas na rodzicielstwo. Taka jest nauka Kościoła. Seks tylko dla przyjemności w okresach niepłodnych jednak z nastawieniem, że gdyby co nawet to nie zamykamy się na życie, nie bedziemyz nim walczyć nie jest grzechem a wręcz czymś bardzo, bardzo dobrym.
Nie miałam zamiaru brać udziału w tej dyskusji, a miejscami kłótni i nadal nie mam, ale to, co zacytowałam powyżej, to jedyne wypowiedzi, które do mnie trafiły. Nie jestem przesadnie religijna, ale wierząca, czasami mało praktykująca:), nie jestem ani za ani przeciw antykoncepcji, ani za ani przeciw NPR, poradnictwo przede mną, ale te dwie wypowiedzi sprowokowały nie do napisania tego postu, bo dotknęły sedna - nie sedna tematu z pierwszego postu, ale sedna powodu, dla którego zawiera się małżeństwo i w którym seks jest, i jest ważny, i wcale nie oznacza mnożenia się, jak króliki, tylko mówi o przyjemności bycie we dwoje, najbardziej intymnej, która nie wiąże się koniecznie z prokreacją.
Każdy ma swoje poglądy, swoje zdanie, nie krytykuję, nie pochwalam. Nie trzymam niczyjej strony, bo nigdy tego nie robię - trzymam tylko swoją stronę - i dopuszczam różnorodność przekonań. Ale dzięki za te słowa, ktokolwiek by je napisał:)


Postanowiłam Wam napisac co o tym sądze co piszecie w tym wątku. Powiem Wam że mnei to bawi, jak chcecie gotowe wykresy zeby samemu nie spróbować mierzenia temp. i sprawdzania innych objawów. A dlaczego?? Bo ta metoda moze powiedzieć Wam czy np. wogle macie jajeczkowanie. Znam jedną taka dziewczynę, która też przepisała sobie gotowy wykres nie będąc świadoma tego że będzie miał problemy z zajściem w ciąże przez 3 lata starali sie o maleństwo i nic. Zaczeła robić badania i wyszły złe poziomy hormonó, które były przyczyną poczęcia maleństwa. Dodatkowo do learstw pani doktor kazała robic pomiary temp. jak zachowuje sie organizm. I lekarz otwarcie powiedział jej że gdyby na poradnictwie robiła wykres sama to by od razu wyszło że będzie miała problemy. Wiec moze czasem warto "pomęczyć" sie i samemu je zrobić?? Chyba ze nei zalezy Wam na maleństwie, bo mozecie obudzic sie jak juz będzie za późno na leczenie.
tak, ale trzeba CHCIEĆ! nikt nikogo nie moze do niczego ZMUSIĆ! mi takie info nie jest potrzebne i robic tego nie bede i juz - gotowego przepisywac też nie będę - powiem babie że nie i koniec
poza tym ten watek zaczyna troche przechodzic wtaki w ktorym straszy sie kobiety ze jak nie beda stosowac NPR to nie zajda w ciaze - a tak nie jest! zajsc w ciaze mozna i bez mierzenia temperatury :)
poza tym ten watek zaczyna troche przechodzic wtaki w ktorym straszy sie kobiety ze jak nie beda stosowac NPR to nie zajda w ciaze - a tak nie jest! zajsc w ciaze mozna i bez mierzenia temperatury :)
pewnie ze nikogo sie do tego nie zmusi. Ale nie traktujcie tego jako koniec świata!! Kazdy zrobi jak uważa. A forum jest po to żeby sie wypowiadać, nie tylko za ale i przeciw. Nie piszę że jeśli nie będzie się stosowało NPR to sie nie zajdzie w ciąże, ale pozwala to wcześniej wykryć jakieś nie prawidłowości.
kurcze, nie udzielałam się w tym wątku, ale teraz muszę, bo chcę powiedzieć że jestem pod wielkim wrażeniem, a wiecie czemu ??????????????????
bo jeszcze chyba żaden wątek nie miał tylu postów i to w 3 dni,
no jednak forumki potrafią :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
to bedzie najdłuższy chyba watek na weselniku
bo jeszcze chyba żaden wątek nie miał tylu postów i to w 3 dni,
no jednak forumki potrafią :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
to bedzie najdłuższy chyba watek na weselniku
czesc sasiadko:) no masz racje, wychodzilam wczoraj z pracy przed 17 i domyslalam sie ze temat dalej bedzie goracy ale nie spodziewalam sie ze az tak:))) mi sie juz odechcialo o tym dyskutowac, kady ma swoje racje i tyle:) a tak przy okazji przymierzalam dzisiaj pierwsze suknie, w koncu:D kurcze ale bylo fajnie:) ale problem z wyborem bede miala ogromny....
Mia, a już miałam nadzieję, że dotarło do Ciebie, że to ślubu kościelnego trzeba CHCIEĆ i nikt do tego nie zmusza. Poradnictwo jest konsekwencją tego WYBORU, nie przymusu. Zaraz zaczniesz protestować, że Cię zmuszają do spowiedzi i jakiemuś dziadu musisz opowiadać o tym z kim i ile razy spałaś. Albo, że przed ołtarzem każą Ci jeść jakieś ciastko bez smaku. A, i klękać. Klęczenie to dopiero jest uwłaczające ludzkiej godności.
Ciekawe, gdzie wyczytałaś, że w ciążę nie można zajść bez NPR? 4 na 5 par nie ma problemu z poczęciem dziecka, tylko 1 na 5 musi szukać pomocy. Albo AŻ 1 na 5.
Ale Ty nie tylko nie zadajesz sobie trudu, aby przeczytać, co ktoś napisał, jeszcze nakręcasz się przeciwko Kościołowi i osobom, które społecznie w nim pracują. I to tylko dlatego, że Kościół nie wprowadził specjalnych ułatwień dla osób niewierzących udających wierzące.
Ciekawe, gdzie wyczytałaś, że w ciążę nie można zajść bez NPR? 4 na 5 par nie ma problemu z poczęciem dziecka, tylko 1 na 5 musi szukać pomocy. Albo AŻ 1 na 5.
Ale Ty nie tylko nie zadajesz sobie trudu, aby przeczytać, co ktoś napisał, jeszcze nakręcasz się przeciwko Kościołowi i osobom, które społecznie w nim pracują. I to tylko dlatego, że Kościół nie wprowadził specjalnych ułatwień dla osób niewierzących udających wierzące.
Dla osób, które nie chcą z jakiegokolwiek powodu pokazywać swoich wykresów - w Matemblewie w poradni jest świetna młoda kobieta, która omawia NPR na przykładach z książki i z własnego życia - ja poprosiłam o omówienie moich wykresów i dzięki temu dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy, ale wynikało to tylko z mojej inicjatywy - a rozmowa z nią była nie bardziej intymna niż z ginekologiem.
a dla tych którzy uważają, że kościół ZMUSZA do czegokolwiek - kościół nie zmusza, a jedynie obowiązują w nim pewne przykazania, nakazy, zasady... obowiązują dla wyznawców kościoła rzymsko-katolickiego, jeśli decydujecie się przyjąć sakramet małżeństwa właśnie w tej wierze, to razem z całym dobrodziejstwem inwetarza, a jeśli Wam to nie odpowiada, to po co ślub kościelny??? zawsze przecież można wziąść ślub cywilny, zmienić wyznanie albo stworzyć własny kościół, w którym będa obowiązywały Wasze zasady ;)
a co do pytania autorki postu - mam własny wykres, nawet w formie elektronicznej, ale go nie prześle, bo nie chcę by oglądały go obce osoby, które nic owocnego do tego nie wniosą - w końcu jak wiele razy się tutaj pojawiło - to zbyt intymne ;)
pozdrawiam
a dla tych którzy uważają, że kościół ZMUSZA do czegokolwiek - kościół nie zmusza, a jedynie obowiązują w nim pewne przykazania, nakazy, zasady... obowiązują dla wyznawców kościoła rzymsko-katolickiego, jeśli decydujecie się przyjąć sakramet małżeństwa właśnie w tej wierze, to razem z całym dobrodziejstwem inwetarza, a jeśli Wam to nie odpowiada, to po co ślub kościelny??? zawsze przecież można wziąść ślub cywilny, zmienić wyznanie albo stworzyć własny kościół, w którym będa obowiązywały Wasze zasady ;)
a co do pytania autorki postu - mam własny wykres, nawet w formie elektronicznej, ale go nie prześle, bo nie chcę by oglądały go obce osoby, które nic owocnego do tego nie wniosą - w końcu jak wiele razy się tutaj pojawiło - to zbyt intymne ;)
pozdrawiam
kasia-robaczek napisał(a):
> Dla osób, które nie chcą z jakiegokolwiek powodu pokazywać
> swoich wykresów - w Matemblewie w poradni jest świetna młoda
> kobieta, która omawia NPR na przykładach z książki i z własnego
> życia - ja poprosiłam o omówienie moich wykresów i dzięki temu
> dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy, ale wynikało to tylko
> z mojej inicjatywy - a rozmowa z nią była nie bardziej intymna
> niż z ginekologiem.
>
> a dla tych którzy uważają, że kościół ZMUSZA do czegokolwiek -
> kościół nie zmusza, a jedynie obowiązują w nim pewne
> przykazania, nakazy, zasady... obowiązują dla wyznawców
> kościoła rzymsko-katolickiego, jeśli decydujecie się przyjąć
> sakramet małżeństwa właśnie w tej wierze, to razem z całym
> dobrodziejstwem inwetarza, a jeśli Wam to nie odpowiada, to po
> co ślub kościelny??? zawsze przecież można wziąść ślub cywilny,
> zmienić wyznanie albo stworzyć własny kościół, w którym będa
> obowiązywały Wasze zasady ;)
>
> a co do pytania autorki postu - mam własny wykres, nawet w
> formie elektronicznej, ale go nie prześle, bo nie chcę by
> oglądały go obce osoby, które nic owocnego do tego nie wniosą -
> w końcu jak wiele razy się tutaj pojawiło - to zbyt intymne ;)
> pozdrawiam
Calkowicie popieram twoja wypowiedz.Po prostu nic dodac nic ujac...
My bierzemy slub w Matemblewie i mam nadzieje,ze dotrzemy do tej pani,o ktorej mowisz bo ja rowniez popieram NPR i bardzo sie ciesze,ze takze bede mogla sie dowiedziec wielu ciekawych rzeczy na podstawie moich wlasnych kart obserwacji cyklu.
> Dla osób, które nie chcą z jakiegokolwiek powodu pokazywać
> swoich wykresów - w Matemblewie w poradni jest świetna młoda
> kobieta, która omawia NPR na przykładach z książki i z własnego
> życia - ja poprosiłam o omówienie moich wykresów i dzięki temu
> dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy, ale wynikało to tylko
> z mojej inicjatywy - a rozmowa z nią była nie bardziej intymna
> niż z ginekologiem.
>
> a dla tych którzy uważają, że kościół ZMUSZA do czegokolwiek -
> kościół nie zmusza, a jedynie obowiązują w nim pewne
> przykazania, nakazy, zasady... obowiązują dla wyznawców
> kościoła rzymsko-katolickiego, jeśli decydujecie się przyjąć
> sakramet małżeństwa właśnie w tej wierze, to razem z całym
> dobrodziejstwem inwetarza, a jeśli Wam to nie odpowiada, to po
> co ślub kościelny??? zawsze przecież można wziąść ślub cywilny,
> zmienić wyznanie albo stworzyć własny kościół, w którym będa
> obowiązywały Wasze zasady ;)
>
> a co do pytania autorki postu - mam własny wykres, nawet w
> formie elektronicznej, ale go nie prześle, bo nie chcę by
> oglądały go obce osoby, które nic owocnego do tego nie wniosą -
> w końcu jak wiele razy się tutaj pojawiło - to zbyt intymne ;)
> pozdrawiam
Calkowicie popieram twoja wypowiedz.Po prostu nic dodac nic ujac...
My bierzemy slub w Matemblewie i mam nadzieje,ze dotrzemy do tej pani,o ktorej mowisz bo ja rowniez popieram NPR i bardzo sie ciesze,ze takze bede mogla sie dowiedziec wielu ciekawych rzeczy na podstawie moich wlasnych kart obserwacji cyklu.
a, nie odmowie sobie odpowiedzi :)
po raz setny pokresle ze nei jestem przeciw tej metodzie - metoda jak kazda inna (wcale nei widze jej wyzszosci nad innymi - poza tym nie trzeba sie wcale przy nie tak meczyc jak to pokazuja na poradnictwie - wystarczy sobie kupic malutkie urzadzonko ktore wszystko samo liczy)
i tak samo setny raz powtorze ze jestem przeciw PRZYMUSOWI - zwroccie prosze uwage jak sie rozpoczal ten watek - deedee napisala ze MUSI miec na jutro wypielniona tabele !!
a to jest PRZYMUS
a teraz kobiety kochane, powiedzcie mi gdzie w biblii jest napisane ze kobieta MUSI robic pomary temperatury i sluzu?!?! bo mi sie wydaje ze NIGDZIE! co jest wazniejsze? slowo biblii czy slowo kobiety prowadzacej poradnictwo?!
nie mam nic przeciwko osobom bardzo gleboko wierzacym, ani osoba biegajacym co i rusz do kosciola spowiadac sie z najmniejszych grzeszkow, ani przeciw osobom pracujacym na rzecz kosciola
mam przeciw wobec ZMUSZANIA kogokolwiek do czegokolwiek przez kogokolwiek
i jeszcze arz podkresle, ze na poradnictwo pojde (jako konsekwencja wyboru) ale pomiarow nei zrobie (bo to nei jest konsekwencja wyboru - to ingerencja)
a, no i przejdzcie jeszcze raz do poczatku watku i DOKLADNIE przeczytajcie to co napisala deedee
:)))
w ten sloneczny poranek zycze wam kobietki wecej slonca w waszym zyciu
i wiecej wolnosci wyboru :)
po raz setny pokresle ze nei jestem przeciw tej metodzie - metoda jak kazda inna (wcale nei widze jej wyzszosci nad innymi - poza tym nie trzeba sie wcale przy nie tak meczyc jak to pokazuja na poradnictwie - wystarczy sobie kupic malutkie urzadzonko ktore wszystko samo liczy)
i tak samo setny raz powtorze ze jestem przeciw PRZYMUSOWI - zwroccie prosze uwage jak sie rozpoczal ten watek - deedee napisala ze MUSI miec na jutro wypielniona tabele !!
a to jest PRZYMUS
a teraz kobiety kochane, powiedzcie mi gdzie w biblii jest napisane ze kobieta MUSI robic pomary temperatury i sluzu?!?! bo mi sie wydaje ze NIGDZIE! co jest wazniejsze? slowo biblii czy slowo kobiety prowadzacej poradnictwo?!
nie mam nic przeciwko osobom bardzo gleboko wierzacym, ani osoba biegajacym co i rusz do kosciola spowiadac sie z najmniejszych grzeszkow, ani przeciw osobom pracujacym na rzecz kosciola
mam przeciw wobec ZMUSZANIA kogokolwiek do czegokolwiek przez kogokolwiek
i jeszcze arz podkresle, ze na poradnictwo pojde (jako konsekwencja wyboru) ale pomiarow nei zrobie (bo to nei jest konsekwencja wyboru - to ingerencja)
a, no i przejdzcie jeszcze raz do poczatku watku i DOKLADNIE przeczytajcie to co napisala deedee
:)))
w ten sloneczny poranek zycze wam kobietki wecej slonca w waszym zyciu
i wiecej wolnosci wyboru :)
Mia, jakoś głupio to brzmi, gdy osoba niewierząca usiłuje zasłaniać się Biblią. Powiedz, gdzie w Biblii jest napisane, że masz brać tabletki, albo gdzie jest napisane, że niewierzący mają brać ślub kościelny.
Taka a nie inna postawa Kościoła na temat planowania rodziny wywodzi się właśnie z interpretacji Biblii, jak chcesz, dyskutuj o tym z Papieżem.
Urządzenie, o którym piszesz (np. Persona), nie jest urządzeniem do pełnej metody wieloobjawowej, więc jest gorsze. W dodatku nie sprawia, że badająca się zaczyna choć trochę rozumieć działanie swojego ciała.
Taka a nie inna postawa Kościoła na temat planowania rodziny wywodzi się właśnie z interpretacji Biblii, jak chcesz, dyskutuj o tym z Papieżem.
Urządzenie, o którym piszesz (np. Persona), nie jest urządzeniem do pełnej metody wieloobjawowej, więc jest gorsze. W dodatku nie sprawia, że badająca się zaczyna choć trochę rozumieć działanie swojego ciała.
Wstrętne, paskudne babsztyle
Tak zwracam się do wszystkich tych babiszonów które twierdzą, że "baby z poradni zmuszają je do robienia wykresów"
Bez względu na to, co myślicie o NPR, czy chcecie się trochę nauczyć czy nie, NIC ale to NIC nie uprawnia was do takiego nazywania mądrych kobiet, które zdecydowały się na poświęcanie swojego czasu na dzielenie się wiedzą z innymi.
Same jesteście wrednymi małpami, babsztylami, babami, zdzirami i różnymi innymi, które tu wymieniłyście.
I nikt was do niczego nie zmusza - ani do wykresów, ani do NPRu ani do ślubu w kościele, ani do dzieci. Nie chcecie to nie. A jak się na coś decydujecie, to ze wszystkim, co dana decyzja niesie.
I albo albo - albo ślub kościelny ze wszystkim co dzieje się przy okazji i buzia na kłódkę, albo odpuścić sobie to wszystko, skoro tylko was tam zmuszają, każą, wymagają itp
A wyzywanie zacznijcie od siebie, a nie od innych.
Tak zwracam się do wszystkich tych babiszonów które twierdzą, że "baby z poradni zmuszają je do robienia wykresów"
Bez względu na to, co myślicie o NPR, czy chcecie się trochę nauczyć czy nie, NIC ale to NIC nie uprawnia was do takiego nazywania mądrych kobiet, które zdecydowały się na poświęcanie swojego czasu na dzielenie się wiedzą z innymi.
Same jesteście wrednymi małpami, babsztylami, babami, zdzirami i różnymi innymi, które tu wymieniłyście.
I nikt was do niczego nie zmusza - ani do wykresów, ani do NPRu ani do ślubu w kościele, ani do dzieci. Nie chcecie to nie. A jak się na coś decydujecie, to ze wszystkim, co dana decyzja niesie.
I albo albo - albo ślub kościelny ze wszystkim co dzieje się przy okazji i buzia na kłódkę, albo odpuścić sobie to wszystko, skoro tylko was tam zmuszają, każą, wymagają itp
A wyzywanie zacznijcie od siebie, a nie od innych.
mówię słowami coniektórych panienek z forum
tak źle brzmią? To może należy się zastanowić zanim się coś napisze? A zwłaszcza zanim się napisze o kimś, że jest "babą, babsztylem czy małpą" tylko dlatego, że się nic o kims nie wie, nie zna i nie widziało. Takie wyzwiska jak widać lubią wracać, tylko czemu budzą sprzeciw?
tak źle brzmią? To może należy się zastanowić zanim się coś napisze? A zwłaszcza zanim się napisze o kimś, że jest "babą, babsztylem czy małpą" tylko dlatego, że się nic o kims nie wie, nie zna i nie widziało. Takie wyzwiska jak widać lubią wracać, tylko czemu budzą sprzeciw?
oleta napisał(a):
> konwaliowa napisał(a):
>
> > Wstrętne, paskudne babsztyle
> >
> No! I to jest głos prawdziwie chrześcijańskiej miłości
> bliźniego!!!
> Tak trzymać!
> Takie podejście do człowieka, pełne szacunku spodobało by się
> nawet świętej pamięci JPII... :-)))
Nie oleta, to jest głos prześmiewcy
A Jana Pawła tu nie mieszaj, bo z Twoich wcześniejszych postów wynika, że nie zgadzasz się z jego nauką. Jakbyś zapomniała, co napisałaś, to przeczytaj dokładnie cały watek :-)
> konwaliowa napisał(a):
>
> > Wstrętne, paskudne babsztyle
> >
> No! I to jest głos prawdziwie chrześcijańskiej miłości
> bliźniego!!!
> Tak trzymać!
> Takie podejście do człowieka, pełne szacunku spodobało by się
> nawet świętej pamięci JPII... :-)))
Nie oleta, to jest głos prześmiewcy
A Jana Pawła tu nie mieszaj, bo z Twoich wcześniejszych postów wynika, że nie zgadzasz się z jego nauką. Jakbyś zapomniała, co napisałaś, to przeczytaj dokładnie cały watek :-)
i jeszcze do konwaliowej - nikt tu nikogo nie wyzywa - na tym polega polemika aby wymieniac sie zdaniami nie obrazajac przy tym innych
ani razu nie powiedzialam ze babki pracujace w poradni sa glupimi babsztylami (choc zapewne jak i wszedzie trafiaja sie tam osoby ktore niekoniecznie powinny doradzac innym - takie zycie, nie kazdy trafia tam gdzie powinien)
ani razu nie powiedzialam ze babki pracujace w poradni sa glupimi babsztylami (choc zapewne jak i wszedzie trafiaja sie tam osoby ktore niekoniecznie powinny doradzac innym - takie zycie, nie kazdy trafia tam gdzie powinien)
dajmy spokój dziewczyny....nie ma co sie klocic bo wszyscy nie moga byc tacy sami i miec takich samych pogladow.
a panie uczace w poradniach przykoscielnych niestety nie wzbudzaja we mnie podziwu swoja madroscia i poswieceniem...madrym czlowiekiem jest dla mnie moja mama lub lekarz ginekolog, ktory mlodej dziewczynie przedstawia MOZLIWOSC WYBORU metody antykoncepcji, ktora bedzie dla niej najlepsza. Chyba ze sie mysle, moze w poradni beda mowic o prezerwatywach i pigulkach...?
a panie uczace w poradniach przykoscielnych niestety nie wzbudzaja we mnie podziwu swoja madroscia i poswieceniem...madrym czlowiekiem jest dla mnie moja mama lub lekarz ginekolog, ktory mlodej dziewczynie przedstawia MOZLIWOSC WYBORU metody antykoncepcji, ktora bedzie dla niej najlepsza. Chyba ze sie mysle, moze w poradni beda mowic o prezerwatywach i pigulkach...?
agusp czy kobiety, które pracują w poradniach nie uważasz za mądre tylko dlatego, że nie mówią o różnych metodach antykoncepcyjnych, że nie dają wyboru? ich zadaniem jest przedstawienie NPR - metody zgodnej z nauka kościoła, w którego wierze decydujecie się zawrzeć sakrament małżeństwa.
proszę wytłumaczcie mi dziewczyny dlaczego tak bardzo buntujecie się przeciwko tym naukom? nie rozumiem niekonskwencji...
proszę wytłumaczcie mi dziewczyny dlaczego tak bardzo buntujecie się przeciwko tym naukom? nie rozumiem niekonskwencji...
no i wlasnie o to chodzi - gdybym miala problemy z zajsciem w ciaze, sama poprosilabym swojego lekarza o pomoc; a na ta chwile tego nie potrzebuje i nie widze powodu dla ktorego mialabym zawracac sobie tym glowe. przeciez prawda jest taka, ze kosciol nie uczy tego przede wszystkim ze wzgledu na troske o problemy z ciaza ale dlatego ze to naturalna metoda antykoncepcji a taka kosciol propaguje, innych nie uznaje. Gdyby uczyli tego w poradniach w celu rozwiazywania potencjalnych problemow z potomstwem, mialabym o tym zupelnie inne zdanie, inne dziewczyny na pewno tez. A buntujemy sie, bo to wymuszanie na nas sposobu antykoncepcji, nic innego...
Dziewczyny może jestem w błędzie, ale jak się czyta niektóre wypowiedzi można odnieść wrażenie, że zebrało się stado dewotek i klepie ozorem. Jesteście młode, wykształcone itd - nie uważacie, że w dzisiejszych czasach, przy "pędzącym" trybie życia i stresie jaki temu towarzyszy gdybyśmy opierały sie wyłącznie na kalendarzyku małżeńskim liczba ludnosci w naszym kraju byłaby znacznie większa?!
Zupełnie nie rozumiem dlaczego stawiacie znak równości pomiędzy tym, że ktoś nie chce analizować swoich wykresów, a tym, że nie powinien brać ślubu kościelnego (a jeśli to robi to tylko dla kiecki i całej tej otoczki)?!
Są tu osoby, które z jednej strony powołuja się na kościól, z 2 zaś obrażają tych, którzy mają inne zdanie - to jest naprawdę typowe dla takich dewotek!!! Skoro żyjesz w 100 % w zgodzie z kościołem to skąd u ciebie takie zachowania?!
Zgodzę się z tym, że każda z nas powinna poznać swoje cialo - jesteśmy jednak rózni i nikt nie powinien być zmuszany do robienia czegokolwiek! Ktoś tu juz polecał Panią, która omawia wszystko na przykładowych materiałach - i tak to wg mnie powinno wyglądać.
Zupełnie nie rozumiem dlaczego stawiacie znak równości pomiędzy tym, że ktoś nie chce analizować swoich wykresów, a tym, że nie powinien brać ślubu kościelnego (a jeśli to robi to tylko dla kiecki i całej tej otoczki)?!
Są tu osoby, które z jednej strony powołuja się na kościól, z 2 zaś obrażają tych, którzy mają inne zdanie - to jest naprawdę typowe dla takich dewotek!!! Skoro żyjesz w 100 % w zgodzie z kościołem to skąd u ciebie takie zachowania?!
Zgodzę się z tym, że każda z nas powinna poznać swoje cialo - jesteśmy jednak rózni i nikt nie powinien być zmuszany do robienia czegokolwiek! Ktoś tu juz polecał Panią, która omawia wszystko na przykładowych materiałach - i tak to wg mnie powinno wyglądać.
źle zrobiłaś magda, pisząc ten post. po pierwsze - wydaje się, że w ogóle nie wiesz, czym sie różni kalendarzyk od NPR i o co w tym wątku chodzi a po drugie wywołasz kolejną lawinę postów, które i tak niczego nie wniosą do dyskusji. Fajnie, że ten wątek powstał. Każdy czytający może się zastanowić i obrać stanowisko w tej sprawie i na tym powinno się zakończyć..
Agatha tu nie chodzi o zwolnienie z nauk.... Przeczytaj uważnie to co teraz napisze........ Mówimy w tej chwili o tym, że w poradni powinno się mówić o NPR, ale nie powinno sie zmuszać do prowadzenia takich obserwacji u siebie i omawiania tego. Nawet jeśli ktoś poźniej będzie miał problemy z zajściem w ciąże..... niech robi co chce....jego wybór - będzie mógł mieć później pretensje tylko do siebie. W tej chwili chodzi już tylko o możliwość wyboru.
Powiem Ci, że w głębi duszy zgadzam sie z częścią Twoich wypowiedzi. Powinnaś chyba zrozumieć tylko jedno.........ubliżając komuś nie zdobędziesz posłuchu. Pisząc mi czy innym dziewczynom, że mózg nam się przegrzewa, że go nie mamy i że wogóle jesteśmy tępe a ślub kościelny bierzemy dla sukienki ośmieszasz sie tylko. Dla mnie to jest bardzo niski poziom.
Powiem Ci, że w głębi duszy zgadzam sie z częścią Twoich wypowiedzi. Powinnaś chyba zrozumieć tylko jedno.........ubliżając komuś nie zdobędziesz posłuchu. Pisząc mi czy innym dziewczynom, że mózg nam się przegrzewa, że go nie mamy i że wogóle jesteśmy tępe a ślub kościelny bierzemy dla sukienki ośmieszasz sie tylko. Dla mnie to jest bardzo niski poziom.
Nie mam siły... Wszystko jak do sciany... Na cały Twój post odpowiem tak - nie mam możliwości dyskutować z czymś, co niby jest odpowiedzią na moje posty - tyle że totalnie niezrozumiane i przeinaczone. W dodatku nie pamiętasz takich faktów, jak wyraźne przyznanie jednej z najbardziej walczących osób, że rzeczywiście wiarę ma gdzieś, tylko chodzi o tradycję (ja to czytam - kieckę). Pamiętasz jedynie jak ja komuś "ubliżam", nie pamiętasz, jak sama wyskakujesz z durnym tekstem.
Bawią mnie przepychanki na Weselniku, ale ten wątek już nawet nie jest śmieszny. Czuję się, jakbym usiłowała rozmawiać z głuchoniemym.
Mam dosyć gadania jak dziad do obrazu. Żal by mi było pań od poradnictwa, dlatego uważam, że powinno się niektóre osoby zwolnić z tego strasznego obowiązku.
Bawią mnie przepychanki na Weselniku, ale ten wątek już nawet nie jest śmieszny. Czuję się, jakbym usiłowała rozmawiać z głuchoniemym.
Mam dosyć gadania jak dziad do obrazu. Żal by mi było pań od poradnictwa, dlatego uważam, że powinno się niektóre osoby zwolnić z tego strasznego obowiązku.
no to ja mam jedno ostatnie pytanie - co ma wspolnego wiara w Boga z NPR?????? Ja stosuje antykoncpecje hormonalna - wiec co? to dowod na to ze jestem niewierzaca??? Nie wrzucajmy do jednego worka pojec wiary i zasad ustalonych przez kosciol (te zasady ustalili ludzie i jak widac chociazby na przykladzie zniesionego zakazu spozywania miesa w Wigilie - nie sa sztywne, bo zmieniaja je jak chca). W samym sakramencie malzenstwa nie ma nic, co byloby sprzeczne z moimi pogladami dlatego wlasnie biore slub koscielny. A ślepe zapatrzenie we wszystkie nakazy i zakazy nie jest wynazcznikiem wiary.
hmmm... w sumie to nie udzieliłaś odpowiedzi na moje pytanie, ale rozumiem. Agusp:
1. nigdy nie twierdziłam, że ktoś kto stosuje antykoncepcje hormonalną, prezerwatywy czy nawet wkładkę domaciczną nie jest wierzący - w sumie to niewiele jest na świecie osób, które nie wierzą w Boga (tylko różnie go pojmujemy)
2. NPR ma wiele wspólnego z przynależnością do kościoła katolickiego, w którego nauce planujesz zawrzeć sakrament małżeństwa - wynika to nie tylko z zasad ustalonych przez ludzi (jak to określiłaś), ale także z dekalogu.
3. w sakramencie małżeństwa jest coś co jest sprzeczne z Twoim poglądami - NPR. Zapytaj o to księdza przy spisywaniu protokołu przedmałżeńskiego.
4. respektowanie zasad (Ty to określiłaś ślepym zapatrzeniem we wszystkie nakazy i zakazy) to nie wyznacznik - masz racje, ale jeden z elementów wiary.
Jeżeli to "ślepe zapatrzenie" miało być obraźliwe dla tych wszystkich, którzy są zwolennikami NPR, to wierz mi - nie jest to bezrefleksyjne przymowanie czegoś z góry narzuconego - moje poglądy są wynikiem przemyśleń, wyborów i konsekwencji tych wyborów, a kiedy mam dylemat i buntuje się przeciwko czemuś, to najpierw staram się zrozumieć dlaczego tak jest i rozmawiać z osobą kompetentną - w tym wypadku teologiem.
1. nigdy nie twierdziłam, że ktoś kto stosuje antykoncepcje hormonalną, prezerwatywy czy nawet wkładkę domaciczną nie jest wierzący - w sumie to niewiele jest na świecie osób, które nie wierzą w Boga (tylko różnie go pojmujemy)
2. NPR ma wiele wspólnego z przynależnością do kościoła katolickiego, w którego nauce planujesz zawrzeć sakrament małżeństwa - wynika to nie tylko z zasad ustalonych przez ludzi (jak to określiłaś), ale także z dekalogu.
3. w sakramencie małżeństwa jest coś co jest sprzeczne z Twoim poglądami - NPR. Zapytaj o to księdza przy spisywaniu protokołu przedmałżeńskiego.
4. respektowanie zasad (Ty to określiłaś ślepym zapatrzeniem we wszystkie nakazy i zakazy) to nie wyznacznik - masz racje, ale jeden z elementów wiary.
Jeżeli to "ślepe zapatrzenie" miało być obraźliwe dla tych wszystkich, którzy są zwolennikami NPR, to wierz mi - nie jest to bezrefleksyjne przymowanie czegoś z góry narzuconego - moje poglądy są wynikiem przemyśleń, wyborów i konsekwencji tych wyborów, a kiedy mam dylemat i buntuje się przeciwko czemuś, to najpierw staram się zrozumieć dlaczego tak jest i rozmawiać z osobą kompetentną - w tym wypadku teologiem.
kasia-robaczek napisał(a):
> hmmm... w sumie to nie udzieliłaś odpowiedzi na moje pytanie,
> ale rozumiem. Agusp:
> 1. nigdy nie twierdziłam, że ktoś kto stosuje antykoncepcje
> hormonalną, prezerwatywy czy nawet wkładkę domaciczną nie jest
> wierzący - w sumie to niewiele jest na świecie osób, które nie
> wierzą w Boga (tylko różnie go pojmujemy)
> 2. NPR ma wiele wspólnego z przynależnością do kościoła
> katolickiego, w którego nauce planujesz zawrzeć sakrament
> małżeństwa - wynika to nie tylko z zasad ustalonych przez ludzi
> (jak to określiłaś), ale także z dekalogu.
> 3. w sakramencie małżeństwa jest coś co jest sprzeczne z Twoim
> poglądami - NPR. Zapytaj o to księdza przy spisywaniu protokołu
> przedmałżeńskiego.
> 4. respektowanie zasad (Ty to określiłaś ślepym zapatrzeniem we
> wszystkie nakazy i zakazy) to nie wyznacznik - masz racje, ale
> jeden z elementów wiary.
> Jeżeli to "ślepe zapatrzenie" miało być obraźliwe dla tych
> wszystkich, którzy są zwolennikami NPR, to wierz mi - nie jest
> to bezrefleksyjne przymowanie czegoś z góry narzuconego - moje
> poglądy są wynikiem przemyśleń, wyborów i konsekwencji tych
> wyborów, a kiedy mam dylemat i buntuje się przeciwko czemuś, to
> najpierw staram się zrozumieć dlaczego tak jest i rozmawiać z
> osobą kompetentną - w tym wypadku teologiem.
> hmmm... w sumie to nie udzieliłaś odpowiedzi na moje pytanie,
> ale rozumiem. Agusp:
> 1. nigdy nie twierdziłam, że ktoś kto stosuje antykoncepcje
> hormonalną, prezerwatywy czy nawet wkładkę domaciczną nie jest
> wierzący - w sumie to niewiele jest na świecie osób, które nie
> wierzą w Boga (tylko różnie go pojmujemy)
> 2. NPR ma wiele wspólnego z przynależnością do kościoła
> katolickiego, w którego nauce planujesz zawrzeć sakrament
> małżeństwa - wynika to nie tylko z zasad ustalonych przez ludzi
> (jak to określiłaś), ale także z dekalogu.
> 3. w sakramencie małżeństwa jest coś co jest sprzeczne z Twoim
> poglądami - NPR. Zapytaj o to księdza przy spisywaniu protokołu
> przedmałżeńskiego.
> 4. respektowanie zasad (Ty to określiłaś ślepym zapatrzeniem we
> wszystkie nakazy i zakazy) to nie wyznacznik - masz racje, ale
> jeden z elementów wiary.
> Jeżeli to "ślepe zapatrzenie" miało być obraźliwe dla tych
> wszystkich, którzy są zwolennikami NPR, to wierz mi - nie jest
> to bezrefleksyjne przymowanie czegoś z góry narzuconego - moje
> poglądy są wynikiem przemyśleń, wyborów i konsekwencji tych
> wyborów, a kiedy mam dylemat i buntuje się przeciwko czemuś, to
> najpierw staram się zrozumieć dlaczego tak jest i rozmawiać z
> osobą kompetentną - w tym wypadku teologiem.
agusp napisał(a):
> no to ja mam jedno ostatnie pytanie - co ma wspolnego wiara w
> Boga z NPR?????? Ja stosuje antykoncpecje hormonalna - wiec co?
> to dowod na to ze jestem niewierzaca??? Nie wrzucajmy do
> jednego worka pojec wiary i zasad ustalonych przez kosciol
Nie to nie oznacza, że jesteś niewierząca. Ale w TYM kosciele chcesz brać ślub, więc albo przyjmujesz panujące w nim zasady z całym dobrodziejstwem inwentarza, albo nie. Kościół to nie supermarket, gdzie wybierasz sobie dowolne produkty, które Ci odpowiadają, a resztę wyrzucasz.
Muzułmanie, protestanci, prawosławni, jehowi, hebrajczycy, scjentolodzy i inni mają swoje kościoły, inne niż katolicji, mają swoje zasady inne niż katolickie, a kazdy z nich jest wierzący - inaczej, ale wierzący.
Nie pasuje Ci katolicyzm, to zdecyduj się na ślub zgodny z Twoją wiarą, zgodnie z zasadami panującymi w Twoim kościele. Tylko czy do jakiegokolwiek należysz?
> no to ja mam jedno ostatnie pytanie - co ma wspolnego wiara w
> Boga z NPR?????? Ja stosuje antykoncpecje hormonalna - wiec co?
> to dowod na to ze jestem niewierzaca??? Nie wrzucajmy do
> jednego worka pojec wiary i zasad ustalonych przez kosciol
Nie to nie oznacza, że jesteś niewierząca. Ale w TYM kosciele chcesz brać ślub, więc albo przyjmujesz panujące w nim zasady z całym dobrodziejstwem inwentarza, albo nie. Kościół to nie supermarket, gdzie wybierasz sobie dowolne produkty, które Ci odpowiadają, a resztę wyrzucasz.
Muzułmanie, protestanci, prawosławni, jehowi, hebrajczycy, scjentolodzy i inni mają swoje kościoły, inne niż katolicji, mają swoje zasady inne niż katolickie, a kazdy z nich jest wierzący - inaczej, ale wierzący.
Nie pasuje Ci katolicyzm, to zdecyduj się na ślub zgodny z Twoją wiarą, zgodnie z zasadami panującymi w Twoim kościele. Tylko czy do jakiegokolwiek należysz?
"Kościół to nie supermarket, gdzie wybierasz sobie dowolne produkty, które Ci odpowiadają, a resztę wyrzucasz."
Ten cytat dedykuję osobom, które stając w tym wątku na straży zasad życia chrześcijańskiego, jednocześnie zieją niechęcią do ludzi o trochę innych poglądach, okazują im bez skrępowania swoją wyższość, a nawet obrażają nieparlamentarnymi słowami...("nie kochacie się tylko p.....", "paskudne babsztyle" - takie słowa pełne miłości bliźniego tu niestety padły. I to od tych podających się za pobożne...)
Kościół to nie supermarket - święte słowa!
Ten cytat dedykuję osobom, które stając w tym wątku na straży zasad życia chrześcijańskiego, jednocześnie zieją niechęcią do ludzi o trochę innych poglądach, okazują im bez skrępowania swoją wyższość, a nawet obrażają nieparlamentarnymi słowami...("nie kochacie się tylko p.....", "paskudne babsztyle" - takie słowa pełne miłości bliźniego tu niestety padły. I to od tych podających się za pobożne...)
Kościół to nie supermarket - święte słowa!
agusp napisał(a):
> ooo matko....ja naleze do mojego wlasnego
> 'Kosciola-supermarketu', w ktorym moge dowolnie wybierac metody
> antykoncepcji:)
> odechcialo mi sie gadac bo teraz to juz naprawde zabraklo mi
> slow
To ja chyba z Tobą razem się zapisuję! :-)))
I jakoś nie mam wyrzutów sumienia i poczucia, że kogoś krzywdzę, bo wybrałam taką metodę antykoncepcji, którą uważam za odpowiednią dla mnie!
> ooo matko....ja naleze do mojego wlasnego
> 'Kosciola-supermarketu', w ktorym moge dowolnie wybierac metody
> antykoncepcji:)
> odechcialo mi sie gadac bo teraz to juz naprawde zabraklo mi
> slow
To ja chyba z Tobą razem się zapisuję! :-)))
I jakoś nie mam wyrzutów sumienia i poczucia, że kogoś krzywdzę, bo wybrałam taką metodę antykoncepcji, którą uważam za odpowiednią dla mnie!
Agatha mówiąc Twoimi słowami powiem już tylko tyle....... udało Ci się przekonać mnie , że jestes tu najmadrzejsza, a my wszystkie jesteśmy ciemnotą, która potrzebuje oświecenia;) Jeśli będzie Ci z tym lepiej - wierzymy w Twoją mądrość i oczywiście się z nią zgadzamy. I niech mi żadna juz nie ośmiela się mieć innego zdania!!!:D A nawet gdybyście próbowały to Agatha napewno sobie z Wami poradzi (ubliżając, ewentualnie wkładając w wasze usta słowa, których nigdy nie powiedziałyście - ale przecież tylko ona na tym forum dokładnie wie co kto ma na myśli pisząc konkretne słowa!!!)
Na tym chciałabym zakończyć fascynującą wymianę zdań z Twoją osobą Agatho.
Miłego dnia Ci życzę.
Na tym chciałabym zakończyć fascynującą wymianę zdań z Twoją osobą Agatho.
Miłego dnia Ci życzę.
Magda, znów wciskasz mi coś, czego nie powiedziałam. Nic nie pisałam o "wszystkich", tylko niektórych. Niektórzy są tak przekonani, że ich wygoda jest dobrem najwyższym, że nie trafią do nich jakiekolwiek argumenty.
Nie widziałam tutaj wymiany zdań. Co to za "zdanie" - "ale ja nie chcę, mam gdzieś te zasady". Chyba nigdy z nikim nie prowadziłaś "fascynującej wymiany zdań".
Bardzo mnie bawi najczęściej kierowana pod moim adresem uwaga, że "najwyraźniej chcę być tutaj najmądrzejsza". Przedszkole mi się przypomina. Czyżby coś na świecie się zmieniło i teraz wszyscy starają się udowadniać, ze są najgłupsi? Po lekturze tego wątku jestem skłonna w to uwierzyć.
Ale dalej rzucam grochem o ścianę."Moja osoba" jest przerażona zakończeniem tego wątku. Tak liczyła na to, że przeczyta słowo w słowo to samo jeszcze z 200 razy.
Nie widziałam tutaj wymiany zdań. Co to za "zdanie" - "ale ja nie chcę, mam gdzieś te zasady". Chyba nigdy z nikim nie prowadziłaś "fascynującej wymiany zdań".
Bardzo mnie bawi najczęściej kierowana pod moim adresem uwaga, że "najwyraźniej chcę być tutaj najmądrzejsza". Przedszkole mi się przypomina. Czyżby coś na świecie się zmieniło i teraz wszyscy starają się udowadniać, ze są najgłupsi? Po lekturze tego wątku jestem skłonna w to uwierzyć.
Ale dalej rzucam grochem o ścianę."Moja osoba" jest przerażona zakończeniem tego wątku. Tak liczyła na to, że przeczyta słowo w słowo to samo jeszcze z 200 razy.
Ja jak pójdę na te nauki to pierwsze co sie spytam to ,,co pani/pan chcaiałby wiedzieć"? Powinny one być dobrowolne dla tych co chca. A tak pozatem moim zdaniem kalendarzyk niczym nie różni sie od prezerwatywy bo skoro kierujemy sie kalendarzykiem tzn. że kochamy sie jedynie wtedy kiedy dziecko nie może sie począć,więc tak czy siak jest to oszustwo a jak my to nazwiemy to już mniej istotne. Skoro dwoje ludzi sie kocha i chcą dziecka to po co im kalendarzyk? Nie mówię tu o parach z problemami zdrowotnymi bo wtedy ten kalendarzyk to nic innego jak narzedzie medyczne pomocne im zajśc w ciążę. Ale tak czy siak prezerwatywa czy kalendarzyk(dni niepłodne)= to samo bo i tu i tu marnuje sie materiał genetyczny-nazwijmy to tak:). Jestem za dowolną metodą wybraną indywidualnie tylko róbmy to z głową bo aż strach słuchać o biednych małych dzieciach wyrzucanych na ulicę(to dzieci kalendarzyka?)naprawdę żal,takie maluchy....:(