Widok
nnt. pokój rodziców i dziecka
Witam wszystkich. Mam ogromny problem. W chwili obecnej mieszkamy z mężem i 1,5 roczną córeczką w jednym pokoju 16m2 (mieszkamy razem z moimi rodzicami) pokój jest przechodni. Czy znacie jakieś rozwiązanie w sytuacji gdy pokój jest taki mały i zamieszkały przez 2 dorosłe osoby i dziecko? dodam jeszcze że pokój jest przechodni wiec ma 2 pary drzwi tak więc 1,5 ściany mam wyjęte z użytku. Chciała bym tak umeblować pokój żebyśmy z mężem mieli trochę miejsca dla siebie, i nasza córka też w obecnej chwili mamy tylko kawałek wolnej podłogi ale też nie do końca bo leżą na niej zabawki małej których nie ma gdzie pochować. Z góry dziękuję za wszystkie propozycje.
a może takie coś?? wy śpicie na górze, na dole postawić jakąś rozkładaną sofę, na której spałaby już mała, można tylko na noc zabezpieczyć boki krzesłem żeby nie spadła ( w dzień z kolei może spać na górze) i robi się miejsce :)
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
opisz pokolei sciany to bedzie łatwiej wymyslac,
macie biurko? tv, sofa=wersalka do siedzenia i spania , mala teraz lozeczko ale juz chcecie zmienic na cos innego?(sa łóżka w zabudowie http://dab-meble.com/pl/kategoria,52/%C5%81%C3%93%C5%BBKA%20W%20ZABUDOWIE/ ,na noc rozkladasz zakladasz barierke a w dzien w tym miejscu masz wolne bo lozko w szafie ,a nad tym masz polki i miejsce zeby cos poukladac) na pietro w tym wieku jesczeze za wczesnie - nawet w dzien(to moje doswiadczenie)
proponuje jakis parawan(ew np regaly typu expedit) zeby sie wieczorem oddzielic, troche intymnosci ;) no i minimalizm w rzeczach a maksymalna zabudowa scian - nawet nie chodzi o szafy ale duzo półek pod sufitem polka na elegandzkie kartony z rzeczami,ksiazki, zestaw do zabawek to typu ikeowy trofast(ale sa i inne podobne) - szybkie sprzatanie i latwa segregacja.
macie biurko? tv, sofa=wersalka do siedzenia i spania , mala teraz lozeczko ale juz chcecie zmienic na cos innego?(sa łóżka w zabudowie http://dab-meble.com/pl/kategoria,52/%C5%81%C3%93%C5%BBKA%20W%20ZABUDOWIE/ ,na noc rozkladasz zakladasz barierke a w dzien w tym miejscu masz wolne bo lozko w szafie ,a nad tym masz polki i miejsce zeby cos poukladac) na pietro w tym wieku jesczeze za wczesnie - nawet w dzien(to moje doswiadczenie)
proponuje jakis parawan(ew np regaly typu expedit) zeby sie wieczorem oddzielic, troche intymnosci ;) no i minimalizm w rzeczach a maksymalna zabudowa scian - nawet nie chodzi o szafy ale duzo półek pod sufitem polka na elegandzkie kartony z rzeczami,ksiazki, zestaw do zabawek to typu ikeowy trofast(ale sa i inne podobne) - szybkie sprzatanie i latwa segregacja.
nasz wspólny pokój ma ok 11m2 ;) więc i tak macie lepiej :]
mała śpi w normalnym łóżeczku ze szczebelkami? u nas w tym okresie świetnie sprawdził się pojemnik z IKEA - niby na pościel ;) a faktycznie trzymaliśmy w nim mniejsze zabawki :] i pojemnik pod łóżeczkiem :]
do tego mamy piętrowe biurko (gdyby było kupowane do tego pokoju, to pewnie byłoby mniejsze, ale przyjechało z nami z dużego mieszkania) - u góry stoi TV (oczywiście za duży do tego pokoju, 42' i mamy normalnie kino ;)) ma dużo półeczek na różne drobiazgi no i sporo miejsca na monitor i klawiaturę :] http://www.promoceny.pl/detail/biurko-kristina-33091/
regał został skrócony o 2 części :] zostały tylko 2 duże szafy :] na nich też trzymamy różności w kartonach - pod sam sufit :P
tapczanik dla Gabrysi był robiony pod wymiar - mogę go przedłużyć jak dzieć wyrośnie ;)
jak rozłożymy naszą rogówkę, to ogólnie zostaje jakieś 50cm przejścia między biurkiem, a rogówką ;) jedna skrzynia rogówki też służy jako schowek - ubrania i dodatkowa pościel popakowane w worki próżniowe :]
ogólnie nie mamy ani jednej póki powieszonej ;)
mała śpi w normalnym łóżeczku ze szczebelkami? u nas w tym okresie świetnie sprawdził się pojemnik z IKEA - niby na pościel ;) a faktycznie trzymaliśmy w nim mniejsze zabawki :] i pojemnik pod łóżeczkiem :]
do tego mamy piętrowe biurko (gdyby było kupowane do tego pokoju, to pewnie byłoby mniejsze, ale przyjechało z nami z dużego mieszkania) - u góry stoi TV (oczywiście za duży do tego pokoju, 42' i mamy normalnie kino ;)) ma dużo półeczek na różne drobiazgi no i sporo miejsca na monitor i klawiaturę :] http://www.promoceny.pl/detail/biurko-kristina-33091/
regał został skrócony o 2 części :] zostały tylko 2 duże szafy :] na nich też trzymamy różności w kartonach - pod sam sufit :P
tapczanik dla Gabrysi był robiony pod wymiar - mogę go przedłużyć jak dzieć wyrośnie ;)
jak rozłożymy naszą rogówkę, to ogólnie zostaje jakieś 50cm przejścia między biurkiem, a rogówką ;) jedna skrzynia rogówki też służy jako schowek - ubrania i dodatkowa pościel popakowane w worki próżniowe :]
ogólnie nie mamy ani jednej póki powieszonej ;)
Nati - pewnie, że marzę o przestrzeni :] wyboru nie mamy - więc musimy tak żyć.
ale z jednej pensji trochę wyższej od najniższej krajowej nie poszalejemy ;)
w sumie cieszę się, że nie kupiliśmy wcześniej mieszkania - bo w momencie utraty dobrze płatnej pracy byśmy leżeli i kwiczeli (tylko Mąż pracuje)
i tak właściwie cały dzień siedzimy w drugim pokoju - u mojej Mamy :] tam Młody się bawi na podłodze, bo u nas właściwie nie ma gdzie :P
ale przecież nie pochlastam się, bo żyjemy na 11m2 ;)
ale z jednej pensji trochę wyższej od najniższej krajowej nie poszalejemy ;)
w sumie cieszę się, że nie kupiliśmy wcześniej mieszkania - bo w momencie utraty dobrze płatnej pracy byśmy leżeli i kwiczeli (tylko Mąż pracuje)
i tak właściwie cały dzień siedzimy w drugim pokoju - u mojej Mamy :] tam Młody się bawi na podłodze, bo u nas właściwie nie ma gdzie :P
ale przecież nie pochlastam się, bo żyjemy na 11m2 ;)
oł jee ;)
my mamy 23 metry, jesteśmy we trójkę, ale już niedługo najmłodszy członek rodziny dojdzie ;)
nie powiem, jest ciężko, mało miejsca, ciągłe kombinacje gdzie co przestawić żeby lepiej funkcjonować ...
teraz np., żeby zmieścić łóżeczko dla Najmłodszego, komputer będziemy musieli wynieść do kuchni ..
ale trudno, dajemy radę ;)
my mamy 23 metry, jesteśmy we trójkę, ale już niedługo najmłodszy członek rodziny dojdzie ;)
nie powiem, jest ciężko, mało miejsca, ciągłe kombinacje gdzie co przestawić żeby lepiej funkcjonować ...
teraz np., żeby zmieścić łóżeczko dla Najmłodszego, komputer będziemy musieli wynieść do kuchni ..
ale trudno, dajemy radę ;)
Z całym szacunkiem, ale co to za życie w kawalerce z 2 czy 3 dzieci? nie mówię już o rodzicach, którzy nie mają szans na żadną prywatność, ale też o dzieciach, które nie mają własnego kąta, spokoju, intymności. Mam w klatce obok rodzinę, która żyje w 2 pokojowym mieszkaniu, w mniejszym pokoju babcia z dziadkiem, w "większym" 11m2 rodzice, 10latka, 7 latek i roczniak. O ile roczniakowi taka sytuacja zapewne nie przeszkadza, to starsze dzieci naprawdę mają ciężko. Nie mają własnego biurka do odrobienia lekcji, a o ciszy przy nauce mogą pomarzyć. A kiedy ten 7latek miał ostre zap. oskrzeli to cała rodzina chodziła niewyspana, bo wszyscy na wzajem się budzili w nocy, starszy młodszego, a niemowlak całą resztę. Bardzo mi ich żal. Podobnie jak innej rodziny, która w 4 mieszka w kawalerce, a tatuś pracuje w Norwegii. Kiedy przyjeżdża do Polski na weekend to dzieci są wywożone do babci/cioci na noc.
Pamiętam że kiedyś gadaliśmy o mieszkaniach z rodzicami, że teraz młodzi ludzie mają ciężko, mają kredyty itd, a mój ojciec na to:
-Takie gadanie. A kiedyś ludzie mieli lżej? Młode małżeństwa mieszkały razem z rodzicami, często jeszcze z młodszym rodzeństwem, mieli dla siebie i dzieci jeden pokój, często wspólną kuchnię, i cieszyli się, że mają gdzie mieszkać. W dużych rodzinach w jednym pokoju spało po czworo, pięcioro dzieci. A teraz ludzie mają często swoje mieszkanie, nic im nie przeszkadza, i dalej mówią, że źle, bo kredyt. Ale przecież nic nie ma za darmo.
Przemyślałam i stwierdzam- i tak mamy dobrze. A dzieci, które mieszkały po piątkę czy szóstkę, też jakoś wyszły na ludzi. Po prostu nasze wymagania i standardy życia rosną- co nie znaczy, że wszystko, czego wymagamy, jest konieczne do życia.
-Takie gadanie. A kiedyś ludzie mieli lżej? Młode małżeństwa mieszkały razem z rodzicami, często jeszcze z młodszym rodzeństwem, mieli dla siebie i dzieci jeden pokój, często wspólną kuchnię, i cieszyli się, że mają gdzie mieszkać. W dużych rodzinach w jednym pokoju spało po czworo, pięcioro dzieci. A teraz ludzie mają często swoje mieszkanie, nic im nie przeszkadza, i dalej mówią, że źle, bo kredyt. Ale przecież nic nie ma za darmo.
Przemyślałam i stwierdzam- i tak mamy dobrze. A dzieci, które mieszkały po piątkę czy szóstkę, też jakoś wyszły na ludzi. Po prostu nasze wymagania i standardy życia rosną- co nie znaczy, że wszystko, czego wymagamy, jest konieczne do życia.
miliani ja sobie nie przypominam, żeby moi rodzice, czy ich kuzyni, czy znajomi mieszkali po 5 w jednym pokoju, albo w 3 pokojowym mieszkaniu w 4 rodziny z 5 małych dzieci. Moi rodzice po ślubie dostali mieszkanie, teściowie też. Zdecydowana większość ich znajomych również. Prababcia miała wielkie gospodarstwo i każdemu swojemu dziecku (a miała ich 6) kupiła mieszkanie w mieście. Czekało się na ten przydział
A widzisz:) Moja matka miała szóstkę rodzeństwa i mieli dwa pokoje na gospodarstwie, mój ojciec miał trójkę rodzeństwa i do 9 lat mieszkali na jednym pokoju na strychu (a był najmłodszy). Z kolei teściowie się parę lat tułali z czwórką dzieci bez stałego mieszkania, i mieszkali u swojego kuzynostwa, a rodzice koleżanki mieli piękne mieszkanie ze strychem, a za komuny dokwaterowali im tam lokatorów, bo mieli za duży metraż na trzy głowy, i wylądowali na strychu, gdzie do kuchni ledwie dało się wejść, tak była wąska, a o strop uderzało się głowami. Dopiero jakieś dwa lata temu udało im się niechcianą lokatorkę wyrzucić. Kolega ze studiów z mniejszej miejscowości do tej pory mieszka z siostrą, matką, babcią i rodziną cioci w jednym domu. Ja z siostrą wychowałam się we wspólnym domu z dziadkami, i też zaczynaliśmy od przypadającego na nas jednego pokoju- później się trochę rozbudowaliśmy.
Owszem, pewno byli i ludzie, którym się lepiej wiodło- ale to nie był ogół, a nawet nie większość.
Owszem, pewno byli i ludzie, którym się lepiej wiodło- ale to nie był ogół, a nawet nie większość.
zdesperowana mamo. kupiłabym regał na zabawki, albo łóżko na antresoli i pod nią urządziłabym kącik do zabawy. Można kupić fajne parawany, żeby odsłonić częśc pokoju, albo właśnie taki duży regał może służyć za coś w stylu ścianki działowej. Pomysły z ikea są mistrzowskie jeśli chodzi o zagospodarowanie wolnego miejsca, więc na pewno tam szukałabym rozwiązań. W ostatnim katalogu chyba nawet był taki mikro pokój zaaranżowany dla rodziny z dzieckiem.
ale o jakiej intymności my mówimy?
mamy swoje łóżko, Młoda śpi u siebie, w nocy ŚPI ;).
jasne, że wszystko trzeba dostosować do dziecka ale pod tym kątem nigdy problemów nie mieliśmy ..
miejsca jest mało, ale mamy stolik przy którym Młoda może rysować, siedzieć, jeść, miejsca na podłodze do zabawy też trochę ma ..
wiadomo, że marzyłoby się o pokoju dla niej i brata jak już się pojawi itd .. ale w tej chwili nas nie stać a nie jest źle i nie narzekamy ;)
poza tym, my mieszkamy w komunalce, za którą "kiedyś" dostaniemy inne mieszkanie, więc siedzimy że tak powiem na tyłkach, dopóki urząd nie zdecyduje co dalej ..
mamy swoje łóżko, Młoda śpi u siebie, w nocy ŚPI ;).
jasne, że wszystko trzeba dostosować do dziecka ale pod tym kątem nigdy problemów nie mieliśmy ..
miejsca jest mało, ale mamy stolik przy którym Młoda może rysować, siedzieć, jeść, miejsca na podłodze do zabawy też trochę ma ..
wiadomo, że marzyłoby się o pokoju dla niej i brata jak już się pojawi itd .. ale w tej chwili nas nie stać a nie jest źle i nie narzekamy ;)
poza tym, my mieszkamy w komunalce, za którą "kiedyś" dostaniemy inne mieszkanie, więc siedzimy że tak powiem na tyłkach, dopóki urząd nie zdecyduje co dalej ..
a o takiej intymności Sylwia, że jak niemowlak zacznie wstawać co 3 godziny w nocy z rykiem, albo jak będzie ząbkował, albo zwyczajnie będzie miał katar i nie będzie mógł spać (nie życzę Wam tego, ale dzieci są wredne;) to Wasza córeczka będzie się budziła w nocy bo ktoś jej nie pozwoli spać. Albo o tym, że jak pójdzie do szkoły to przy odrabianiu lekcji będzie jej asystować 3 letni brat, a ona nie będzie mogła się skupić. Jeszcze latem, czy wiosną, kiedy i tak większośc dnia spędza się na powietrzu to nie jest tak odczuwalne, ale kiedy przychodzi jesień to robi się gęsto w takich mieszkaniach. Dostosować mieszkanie do dziecka trzeba zawsze, obojętnie czy masz 1 pokój, czy 10, jak masz 10 to 9 i tak zamykasz, żeby mieć bałagan tylko w tym 1;)
no jasne, że masz racje ;), ale no, pokoju sobie nie dobuduję niestety ;)
zresztą, mam nadzieję i myślę, że tak będzie, że zanim Młoda pójdzie do szkoły i będzie potrzebowała tego biurka i ciszy do nauki, to będziemy mieszkać już gdzie indziej i będziemy w stanie zapewnić jej ten kącik ;)
póki co, cieszymy się z tego co mamy, tak, z dachu nad głową też, mimo, że niewielki ;)
zresztą, mam nadzieję i myślę, że tak będzie, że zanim Młoda pójdzie do szkoły i będzie potrzebowała tego biurka i ciszy do nauki, to będziemy mieszkać już gdzie indziej i będziemy w stanie zapewnić jej ten kącik ;)
póki co, cieszymy się z tego co mamy, tak, z dachu nad głową też, mimo, że niewielki ;)
Ja rowniez podziwiam rodzicow, ktorzy maja kiepska sytuacje materialna i mieszkaniowa a mimo to decyduja sie na dzieci. Ja bym tak nie potrafila. Wychodze z zalozenia ze albo mnie na cos na stac albo nie. Nic za wszelka cene. Nie wyobrazam sobie podchodzic do zycia na zasdadzie: "jakos to bedzie...".
dziewczyny a jak zaaranżować pokój jedno dziecko 2 rodziców , mieszkamy w kawalerce, z osobna kuchnia , pokój 20m2, córka idzie od września do 1 klasy , czy kupujecie osobne biurka czy kącik do lekcji jest przy wspólnym stole
do agusiaGda sylwia jakie macie szaf,y ja chcę wyrzucić stary segment, i kupić albo komandor lub z ikei, ale boje się że będzie wyglądać jak w korytarzu...
do agusiaGda sylwia jakie macie szaf,y ja chcę wyrzucić stary segment, i kupić albo komandor lub z ikei, ale boje się że będzie wyglądać jak w korytarzu...
my mamy taką dużą szafę kupioną w ikei chyba za 300-400 zł, jedna część na wieszaki i u góry półka, druga ma trzy spore półki na ubrania i 2 szuflady ...
póki co się mieścimy ;), ale stoi w "kuchni" bo w pokoju miejsca nie mamy :D
no i w pokoju mamy komodę z ciuchami Młodej, teraz musimy wygospodarować miejsce na jeszcze jedną, żeby Młody się pomieścił gdzieś ;)
póki co się mieścimy ;), ale stoi w "kuchni" bo w pokoju miejsca nie mamy :D
no i w pokoju mamy komodę z ciuchami Młodej, teraz musimy wygospodarować miejsce na jeszcze jedną, żeby Młody się pomieścił gdzieś ;)
a ja współczuję dzieciom, które przychodzą praktycznie codziennie do mojego syna, bo u siebie w "domu" nie mają swojego miejsca i tak spędzają czas od jesieni do wiosny! I kiedy do mojego 7letniego syna przychodzi 10letnia dziewczynka, z którą nie ma żadnych wspólnych tematów, zabaw, ale przychodzi bo w domu nie ma żadnej szansy na chwilę ciszy! A kiedy wraca tatuś z zagranicy, to zamiast cieszyć się czasem spędzonym z nim dzieci muszą iść do babci na noc bo rodzice muszą się przecież "przywitać'
kkasia nie wiem czy masz już dzieci, czy nie, ale 7latki same wszystko mówią wszystkim naokoło, zresztą już 4 latki w przedszkolu pani mówią gdzie jest mamusia, tatuś, kto z kim śpi a kto nie śpi, a kto ma dwóch tatusiów. Nie muszę wypytywać nawet:)
kkasia nie wiem czy masz już dzieci, czy nie, ale 7latki same wszystko mówią wszystkim naokoło, zresztą już 4 latki w przedszkolu pani mówią gdzie jest mamusia, tatuś, kto z kim śpi a kto nie śpi, a kto ma dwóch tatusiów. Nie muszę wypytywać nawet:)
to niedługo wszyscy wymrzemy, bo przecież nie można zdecydować się na dziecko albo o zgrozo dwoje, jeżeli nie ma się czteropokojowego mieszkania, dwóch samochodów, domku letniskowego, oszczędności w wysokości 20-krotności zarobków i dobrej pracy z gwarancją do śmierci,
oczywiście nie chodzi o to żeby cofać się do czasów króla ćwieczka i narobić dzieci kiedy nie ma się pracy i swojego kąta, ale przeginanie w drugą stronę też dobre nie jest
mi podobają się rozwiązania z podestami w których schowane jest łóżko, półki, szuflady
widziałam np. rozwiązanie że na podeście przy oknie stoi stół i krzesła, na noc z podestu wyjeżdża wygodne łóżko, a pod stołem schowane są otwierane drzwiczki przez które wyjmuje się pościel
oczywiście nie chodzi o to żeby cofać się do czasów króla ćwieczka i narobić dzieci kiedy nie ma się pracy i swojego kąta, ale przeginanie w drugą stronę też dobre nie jest
mi podobają się rozwiązania z podestami w których schowane jest łóżko, półki, szuflady
widziałam np. rozwiązanie że na podeście przy oknie stoi stół i krzesła, na noc z podestu wyjeżdża wygodne łóżko, a pod stołem schowane są otwierane drzwiczki przez które wyjmuje się pościel
Heh ale kto tu wspomina o 4 pokojowym mieszkaniu i dwoch samochodach? Chodzi tylko o to, ze najpierw powinno sie zapewnic sobie warunki do zycia a potem decydowac sie na dziecko. To chyba dobrze miec komfort psychiczny , ze stac Cie na wszytsko co najlepsze dla Twojego dziecka i sama nie musisz sobie niczego odmawiac.
moja Babcia na 3 pokojowe mieszkanie miala 10cioro dzieci i jakoś przezyli i wyszli na ludzi teraz praktycznie każdy na swoim więc można. Bez przesady popatrzec w stecz ludzie kiedys mieli mase dzieci i sie az tak nie martwili i zyli, ja tez nie mialam dlugo swojego pokoju, a w zasadzie nigdy bo jak juz go mialam to z bratem. Moj Maz to jest niezly on mowi jak my się pomieścimy na 60m z dwójką dzieci he ja się śmieje, że inni mają mniejsze mieszkania i zyją i daja sobie świetnie rade. Uważam, ze jak ktoś musi to jest jeszcze bardziej zorganizowany niz taki co ma wielki dom. Nie popadajmy w paranoje, że nie mozna miec dziecka bo sie ma 20-30m2 ludzie myśla pozytywnie i maja nadzieje ze kiedys bedzie wiecej m2. Ja to podziwiam bo trzeba umieć sie zorganizowac ja jestem typem zbieracza moj maz raczej tez dlatego ciezzko byloby nam sie pomiescic ale jakbysmy musieli to czemu nie.
tez nie trzeba miec zaraz biurka mozna miec skladany stoliczek mocowany do sciany i jakies krzeselko tez moze byc skladane, te lozko z pietrowe i na dole kanapa tez super pod warunkiem ze dziecko starsze bo chyba nie jest ono dwuosobowe to na gorze. moja Ciocia ma takie mieszkanie male tzn jeden pokoj i ma taka rolete wypuszczana ze mozna przedzielic go na pol jak jest taka potrzeba.
moim zdaniem łóżka piętrowe są świetne do pokoju dzieci.
My kupiliśmy takie, które da się później rozłożyć na dwa oddzielne łóżka.
Polecam zakupy na http://www.lozkapietrowe.com
Bardzo ładne modele i szybka dostawa prosto do domu.
pozdrawiam!
My kupiliśmy takie, które da się później rozłożyć na dwa oddzielne łóżka.
Polecam zakupy na http://www.lozkapietrowe.com
Bardzo ładne modele i szybka dostawa prosto do domu.
pozdrawiam!
a ja pamietam domek mojej mamy - chm trudno to nazwac domkiem, chatka , izba z kuchnia jak sie kiedy mowilo a na podlodze klepisko czyli ubita ziemia i rozlozone jakies szmaty , i wszyscy spali w tej jednej izbie w szescioro czyli mama z trojka rodzenstwa i babcia z dziadkiem , bez lazienki - lazienka byla za krzaczkiem - i przezyli , tak bylo kiedys i trudno nam to pojac ze tak mozna bylo zyc, raczej trzeba bylo a teraz komus zle w kawalerce z jednym dzieckiem :) wiem, bo sami mieszkalismy w kawalerce i trudno bylo sie odnalesc bo wszedzie tylko zabawki i rzeczy corki, upychalismy wszedzie co sie dalo i gdzie sie dalo, nie bylo komfortowo ale trzeba bylo przezyc , teraz mamy wieksze mieszkanie na kredycik oczywiscie , ale rozumiem jak to sie mieszka w jednym pokoju, sama pochodze z wielodzietnej rodziny .