Widok
piękny cytat
Natknęłam się na bardzo ładny cytat, chciałam się nim z wami podzielić
.... wydał mi się bardzo pradziwy.
"Naród, który mało czyta, mało wie. Naród, który mało wie, podejmuje złe decyzje - w domu, na rynku, w sądzie, przy urnach wyborczych. Niewykształcona większość może przegłosować wykształconą mniejszość - to bardzo niebezpieczny aspekt demokracji".
Jim Trelease, autor "Read-Aloud Handbook" (Podręcznik głośnego czytania)
.... wydał mi się bardzo pradziwy.
"Naród, który mało czyta, mało wie. Naród, który mało wie, podejmuje złe decyzje - w domu, na rynku, w sądzie, przy urnach wyborczych. Niewykształcona większość może przegłosować wykształconą mniejszość - to bardzo niebezpieczny aspekt demokracji".
Jim Trelease, autor "Read-Aloud Handbook" (Podręcznik głośnego czytania)
Tak się dzieje, gdy wykształcona większość dba tylko o własny interes. Jeśli się nie zadba o tą niewykształconą większość, tylko arogancko traktuje jak stado baranów, nie umożliwi się jej godnego życia, to później są skutki są w postaci leppero, giertycho podobnych mutantów na scenie politycznej....
Markizie, znowu "pudło', nie chodzi o wykształcenie w sensie ukończonych uczelni tylko oczytania (biblioteki są ogólnodostępne i bezpłatne, kwestia chęci li tylko), poza tymksiązki czasami bardzo dobre są po pare złotych na wyprzedażach
generalnie chodzi mi o taką rzecz, jak jestem za granicą często korzystam z metra i uderzyła mnie róznica między paryskim metrem a za parę godzin warszawskim metrem, w pierszym większość ma książki u nas NIKT!!!, podobne spostrzeżenia miałam z jeszcze 2 miast w których ostatnio byłam Berlin i Moskwa. Najpierw pomyslam że to może Warszawka jest taka specyficzna ale ostatnio korzystałam z naszych SKm-ek i autobusu do gdyni i jest to samo, czemu tak mało czytamy? czy jesteśmy aż tak bardzo inni? przeciez nie uważamy się za gorszych, więc skąd takie słabe zaintersowanie czytelnictwem? przeciez każda ksiązka to bezpłatna podróz w inny świat, to przygoda na która każdego stać?
generalnie chodzi mi o taką rzecz, jak jestem za granicą często korzystam z metra i uderzyła mnie róznica między paryskim metrem a za parę godzin warszawskim metrem, w pierszym większość ma książki u nas NIKT!!!, podobne spostrzeżenia miałam z jeszcze 2 miast w których ostatnio byłam Berlin i Moskwa. Najpierw pomyslam że to może Warszawka jest taka specyficzna ale ostatnio korzystałam z naszych SKm-ek i autobusu do gdyni i jest to samo, czemu tak mało czytamy? czy jesteśmy aż tak bardzo inni? przeciez nie uważamy się za gorszych, więc skąd takie słabe zaintersowanie czytelnictwem? przeciez każda ksiązka to bezpłatna podróz w inny świat, to przygoda na która każdego stać?
Wiecie co z tym czytaniem to tak jest dziwnie. Bo jesli ktos czyta dużo ale Harlekinów ,a takich osób znam kilka, no to sorry, chyba nie o to nam chodzi prawda. a jesli chodzi o to metro. Ja np lubie czytac ale nigdy nie czytam w skmkach czy zkmkach. Lubię czytać w miłej atmosferze. Może w Berlinie czy w Paryżu w "skmkach" tak nie śmierdzi ;) Nie no to oczywiście zart. Nie wiem dlaczego w Polsce tak sie mało czyta. Moze ludze mają za dużo zmartwień i nie potrafia się skupić na książkach. Ja tak mam, że jak mam jakieś zmartwienie to nie potrafię się skupić na książce. Na filmie juz predzej. Co wiecej jak mam doła to siadam w fotelu z pilotem w ręku i bezmyślnie skaczę po programach. To mnie jakimś cudem odstresowuje. Natomiast jeśli biore wtedy ksiązke do reki to szybko zauważam że np przeczytałam 2 strony ale nie pamiętam o czym. Bo cały czas mysle o problemie.
gajka napisał(a):
> przeciez nie uważamy się za
> gorszych, więc skąd takie słabe zaintersowanie czytelnictwem?
Od czytania oczy sie psuja i spac sie tez chce. Polacy sa za madrzy na to i szkoda im zycia. No i co taki glupkowaty pisarz moze im napisac, jak sami wiedza lepiej.
Tutaj wiekszosc rozczytuje sie w "science fiction", to dopiero glupota, zeby aktywnie sobie prac mozg. Tyle sie teraz beznadziejnych ksiazek naprodukowalo, ze juz trudno odroznic dobre od zlego. A na dobry film to latami trzeba czekac. Nic tyko lopata probuja Ci do glowy naladowac beznadziejna propagande i klamstwo, wszelkimi drogami co sie da. Albo szmira, albo gonitwa za chlebem. Lepiej na ryby sie wybrac, przynajmniej glupot nie gadaja. Wszystko co zwiazane jest z natura jest lepsze niz ta wypaczona cywilizacja. Na plaze lepiej pojechac, ale nie tam gdzie rynsztoki wplywaja. W gory tez mozna sie wybrac, albo na Mazury, z wedka, zaglowka no i seksowna partnerka, bo to tez najlepsza forma natury. Juz nie dlugo, za trzy tygodnie. Do zobaczenia mile panienki.
> przeciez nie uważamy się za
> gorszych, więc skąd takie słabe zaintersowanie czytelnictwem?
Od czytania oczy sie psuja i spac sie tez chce. Polacy sa za madrzy na to i szkoda im zycia. No i co taki glupkowaty pisarz moze im napisac, jak sami wiedza lepiej.
Tutaj wiekszosc rozczytuje sie w "science fiction", to dopiero glupota, zeby aktywnie sobie prac mozg. Tyle sie teraz beznadziejnych ksiazek naprodukowalo, ze juz trudno odroznic dobre od zlego. A na dobry film to latami trzeba czekac. Nic tyko lopata probuja Ci do glowy naladowac beznadziejna propagande i klamstwo, wszelkimi drogami co sie da. Albo szmira, albo gonitwa za chlebem. Lepiej na ryby sie wybrac, przynajmniej glupot nie gadaja. Wszystko co zwiazane jest z natura jest lepsze niz ta wypaczona cywilizacja. Na plaze lepiej pojechac, ale nie tam gdzie rynsztoki wplywaja. W gory tez mozna sie wybrac, albo na Mazury, z wedka, zaglowka no i seksowna partnerka, bo to tez najlepsza forma natury. Juz nie dlugo, za trzy tygodnie. Do zobaczenia mile panienki.
Ani pudło, ani znowu.... Tak się jakoś dziwnie Gajko składa że osoba z tytułem naukowym znacznie więcej czyta od przeciętnego drwala czy śmieciarza => staranne wykształcenie wymaga pewnego oczytania. Uogólniam rzecz jasna, ale mówimy w skali makrospołecznej. (Najwyraźniej negujesz każdą moją wypowiedź bez zastanowienia... typowy błąd ciasnych umysłów z przerośnietym ego - nie doceniać innych...)
Druga sprawa czytać nie zawsze oznacza rozumieć. Faktem jest że rzeczywiście w Polsce jest drastyczny spadek czytelnictwa, ale to nie tylko u nas się dzieje...
Druga sprawa czytać nie zawsze oznacza rozumieć. Faktem jest że rzeczywiście w Polsce jest drastyczny spadek czytelnictwa, ale to nie tylko u nas się dzieje...
Markizie o NIECIASNYM umysle,
z jaką łatwością przychodzi ci klasyfikacja do gatunku ciasnych umysłów zadziwiające, piszesz że " Ani pudło, ani znowu....", a jednak '"pudło" i niestety znowu, zajrzyj proszę do do wyników badań znanych pracowni badań nad tendencjami w społeczestwie, także opracowania GUs będą bardzo pomocne i przekonasz się czarno na białym jak bardzo się mylisz.
Istnieje korelacja między wiekiem, płcią, miejscem zamieszkania i czytelnictwem a wykształcenie jest czynnikiem o bardzo małym wpływie i tylko przy uwzglednieniu innych, w żadnym badaniu nie znalazłam ścisej dodatniej korelacji miedzy wykształceniem a czytelnictwem, piszesz o sobie, że " Uogólniam rzecz jasna " a czy to takie jasne, tak uogólniać zeby stracić zdolość rozpoznawania tematu??
Piszesz też że ja najwyraźniej neguję każdą twoją wypowiedź, nic nie poradzę ze każda twoja wypowiedź to stek bzdur pseudointelektualisty...
z jaką łatwością przychodzi ci klasyfikacja do gatunku ciasnych umysłów zadziwiające, piszesz że " Ani pudło, ani znowu....", a jednak '"pudło" i niestety znowu, zajrzyj proszę do do wyników badań znanych pracowni badań nad tendencjami w społeczestwie, także opracowania GUs będą bardzo pomocne i przekonasz się czarno na białym jak bardzo się mylisz.
Istnieje korelacja między wiekiem, płcią, miejscem zamieszkania i czytelnictwem a wykształcenie jest czynnikiem o bardzo małym wpływie i tylko przy uwzglednieniu innych, w żadnym badaniu nie znalazłam ścisej dodatniej korelacji miedzy wykształceniem a czytelnictwem, piszesz o sobie, że " Uogólniam rzecz jasna " a czy to takie jasne, tak uogólniać zeby stracić zdolość rozpoznawania tematu??
Piszesz też że ja najwyraźniej neguję każdą twoją wypowiedź, nic nie poradzę ze każda twoja wypowiedź to stek bzdur pseudointelektualisty...
ślicznie się pienisz :D
Otóż Gajko, skoro powołujesz się na "badania znanych pracowni" oraz "opracowania GUS" to wypadałoby choć raz podać konkretnie źródło. Póki co to ty na razie serwujesz steki bzdur o wychowawczyniach RABUJĄCYCH dziecim zabawki w domach dziecka, o TYSIĄCACH potraw z worka ziemniaków. Jesteś tez lepiej zorientowana od lekarzy ekspertów w biologicznych uwarunkowaniach rodzenia, tylko jakoś gdy pada pytanie o konkrety to milczysz...
Co się zaś tyczy czytelnictwa, to że Ty nie znalazłaś takich wyników badań to nie oznacza że nie istnieją. Wyniki zależą od metodyki i założeń badań, dlatego tez nie należy ich traktować jako prawd niepodważalnych bez weryfikacji. Np Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich podaje iż czytelnikami jest 1.1% rolników , 12, 4 % pracowników umysłowych i 66 % uczniów oraz studentów. Korelacja z zajęciem jak najbardziej przekłada się na korelację z wykształceniem, gdyż na ogół studenci rowów nie kopią ,a osoby z wykształceniem podstawowym nie zostają nauczycielami czy też managerami. Np Raport nr 215 (maj 2003) BSE kryterium wykształcenia po prostu nie wziął pod uwagę, gdyż powiązany był z tematem zróznicowania warunków życia w róznych rejonach Polski itd.
Powtórzę też za Gwisią, iż istotne jest co się czyta. Inaczej wygladają wyniki badań czytelnictwa wydawnictw nieperiodycznych a inaczej np prasy codziennej. Inaczej kształtuje się rynek beletrystyki a inaczej wydawnictw technicznych itd. Zanim weźmiesz się za analizę wielokryterialną, rusz trochę głową i pomyśl... Skoro jednak twierdzisz że robotnicy budowlani i rolnicy z wykształceniem podstawowym lub zawodowym czytają tyle samo literatury pieknej co np pracownicy oświaty albo multimediów wykształceniem wyższym lub studenci to litościwie pominę to milczeniem :)))
Otóż Gajko, skoro powołujesz się na "badania znanych pracowni" oraz "opracowania GUS" to wypadałoby choć raz podać konkretnie źródło. Póki co to ty na razie serwujesz steki bzdur o wychowawczyniach RABUJĄCYCH dziecim zabawki w domach dziecka, o TYSIĄCACH potraw z worka ziemniaków. Jesteś tez lepiej zorientowana od lekarzy ekspertów w biologicznych uwarunkowaniach rodzenia, tylko jakoś gdy pada pytanie o konkrety to milczysz...
Co się zaś tyczy czytelnictwa, to że Ty nie znalazłaś takich wyników badań to nie oznacza że nie istnieją. Wyniki zależą od metodyki i założeń badań, dlatego tez nie należy ich traktować jako prawd niepodważalnych bez weryfikacji. Np Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich podaje iż czytelnikami jest 1.1% rolników , 12, 4 % pracowników umysłowych i 66 % uczniów oraz studentów. Korelacja z zajęciem jak najbardziej przekłada się na korelację z wykształceniem, gdyż na ogół studenci rowów nie kopią ,a osoby z wykształceniem podstawowym nie zostają nauczycielami czy też managerami. Np Raport nr 215 (maj 2003) BSE kryterium wykształcenia po prostu nie wziął pod uwagę, gdyż powiązany był z tematem zróznicowania warunków życia w róznych rejonach Polski itd.
Powtórzę też za Gwisią, iż istotne jest co się czyta. Inaczej wygladają wyniki badań czytelnictwa wydawnictw nieperiodycznych a inaczej np prasy codziennej. Inaczej kształtuje się rynek beletrystyki a inaczej wydawnictw technicznych itd. Zanim weźmiesz się za analizę wielokryterialną, rusz trochę głową i pomyśl... Skoro jednak twierdzisz że robotnicy budowlani i rolnicy z wykształceniem podstawowym lub zawodowym czytają tyle samo literatury pieknej co np pracownicy oświaty albo multimediów wykształceniem wyższym lub studenci to litościwie pominę to milczeniem :)))
Witam droga gajko. I mnie czasem na ciekawe cytaty trafić się uda, ten zapewne i ciebie zainteresuje. "Te niepokojące efekty wpływu demokracji na edukację przyciągnęły uwagę władców nowoczesnych tzw. totalitarnych państw narodowych. Jeśli magnaci prasowi mogą zarobić miliony, dostarczając jałowej rozrywki niedouczonym ludziom, to i poważni mężowie stanu mogą czerpać z tego samego źródła, być może nie pieniądze, ale władzę." Zapewne chciała byś wiedzieć gdzie takie cytaty można znaleźć. Walnij maila na priv zobaczymy co da się zrobić. Jednak na twoim miejscu nie wysłał bym go, bo niby po co, znalazłaś „piękny cytat”, znajdziesz inny, by mnie nim zaskoczyć i udowodnić, że różnisz się od tych, którymi się zainteresowałaś.
525-2 napisał(a):
> "Te niepokojące efekty
> wpływu demokracji na edukację przyciągnęły uwagę władców
> nowoczesnych tzw. totalitarnych państw narodowych. Jeśli
> magnaci prasowi mogą zarobić miliony, dostarczając jałowej
> rozrywki niedouczonym ludziom, to i poważni mężowie stanu mogą
> czerpać z tego samego źródła, być może nie pieniądze, ale
> władzę."
-2, dobrze by bylo to rozwinac. Moze bysmy sie czegos pozytecznego nauczyli.
> "Te niepokojące efekty
> wpływu demokracji na edukację przyciągnęły uwagę władców
> nowoczesnych tzw. totalitarnych państw narodowych. Jeśli
> magnaci prasowi mogą zarobić miliony, dostarczając jałowej
> rozrywki niedouczonym ludziom, to i poważni mężowie stanu mogą
> czerpać z tego samego źródła, być może nie pieniądze, ale
> władzę."
-2, dobrze by bylo to rozwinac. Moze bysmy sie czegos pozytecznego nauczyli.
525-2 napisał(a):
>...Zapewne chciała byś wiedzieć gdzie takie cytaty można
> znaleźć. Walnij maila na priv zobaczymy co da się zrobić.
> Jednak na twoim miejscu nie wysłał bym go, bo niby po co,
> znalazłaś "piękny cytat"znajdziesz inny, by mnie
> nim zaskoczyć i udowodnić, że różnisz się od tych, którymi się
> zainteresowałaś.
Brzmi jak wiedza na kartki, i to tylko dla tych lepszych - wybranych.
>...Zapewne chciała byś wiedzieć gdzie takie cytaty można
> znaleźć. Walnij maila na priv zobaczymy co da się zrobić.
> Jednak na twoim miejscu nie wysłał bym go, bo niby po co,
> znalazłaś "piękny cytat"znajdziesz inny, by mnie
> nim zaskoczyć i udowodnić, że różnisz się od tych, którymi się
> zainteresowałaś.
Brzmi jak wiedza na kartki, i to tylko dla tych lepszych - wybranych.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Markizie,
miałam cicha nadzieję że znajdziesz sam ale skoro nie to podaję owo źródło: IPSOS (dosyc wiarygodna pracownia), niestety raporty są płatne i nie są ogólnie dostępne ,podałam ci tez raport GUS (niestety równiez w wersji papierowej dostępny w każdej księgarni za parę złotych, wydawany corocznie), a niestety raport St. Bibliotekarzy Polskich na który się powołujesz to tylko wycinek całości dotyczący jedynie bibliotek, nie uwzględnia bibliotek nienależących do owego stowarzyszenia , całego ogromnego rynku wydawniczego i przede wszystkim nie daje obrazu czytelnictwa, o który tu chodzi. Argumentacja podobna do tej którą reprezentuje mój 3-latek,czyli chciałbym żeby tak było więc sobie to wyobraże i tak jest.
A co do 1000 potraw z ziemniaków, to zapewne mam większe doświadczenie na tej płaszczyżnie niż ci się wydaje, od prawie 6 lat gotuje osobne dania dla moje córeczki, która właśnie je wyłacznie ziemniaczane i mączne potrawy (innych np mięsny nietyka),i jest to bardzo, bardzo tanie dziecko w utrzymaniu, i pewnie juz przerobiam owe tysiąc potraw z ziemniaka, więc nie mów mi że tak nie można i że to ma wpływ na radość jaka ktoś ma w sobie, bo ona śmieje sie bez przerwy...
W kwestii porodów zapewniam cię że też mam większe doświadczenie i to nie tylko od ciebie ale pewnie od paru lekarzy również, bo ja w przeciwieństwie do ciebie i do nich przeszłam to na sobie...
miałam cicha nadzieję że znajdziesz sam ale skoro nie to podaję owo źródło: IPSOS (dosyc wiarygodna pracownia), niestety raporty są płatne i nie są ogólnie dostępne ,podałam ci tez raport GUS (niestety równiez w wersji papierowej dostępny w każdej księgarni za parę złotych, wydawany corocznie), a niestety raport St. Bibliotekarzy Polskich na który się powołujesz to tylko wycinek całości dotyczący jedynie bibliotek, nie uwzględnia bibliotek nienależących do owego stowarzyszenia , całego ogromnego rynku wydawniczego i przede wszystkim nie daje obrazu czytelnictwa, o który tu chodzi. Argumentacja podobna do tej którą reprezentuje mój 3-latek,czyli chciałbym żeby tak było więc sobie to wyobraże i tak jest.
A co do 1000 potraw z ziemniaków, to zapewne mam większe doświadczenie na tej płaszczyżnie niż ci się wydaje, od prawie 6 lat gotuje osobne dania dla moje córeczki, która właśnie je wyłacznie ziemniaczane i mączne potrawy (innych np mięsny nietyka),i jest to bardzo, bardzo tanie dziecko w utrzymaniu, i pewnie juz przerobiam owe tysiąc potraw z ziemniaka, więc nie mów mi że tak nie można i że to ma wpływ na radość jaka ktoś ma w sobie, bo ona śmieje sie bez przerwy...
W kwestii porodów zapewniam cię że też mam większe doświadczenie i to nie tylko od ciebie ale pewnie od paru lekarzy również, bo ja w przeciwieństwie do ciebie i do nich przeszłam to na sobie...
gajka napisał(a):
> Argumentacja podobna do tej którą reprezentuje mój
> 3-latek,czyli chciałbym żeby tak było więc sobie to wyobraże i
Powolujesz sie na niewiarygodne zrodla.
> W kwestii porodów zapewniam cię że też mam większe
> doświadczenie i to nie tylko od ciebie ale pewnie od paru
> lekarzy również, bo ja w przeciwieństwie do ciebie i do nich
> przeszłam to na sobie...
Lekarze odbieraja porod na codzien, a Ty rodzisz tylko srednio raz na rok.
Wiele kobiet zapewne ma lepsze doswiadczenia, czyz nie bylyby wiec ich wypowiedzi bardziej wiarygodne?
> Argumentacja podobna do tej którą reprezentuje mój
> 3-latek,czyli chciałbym żeby tak było więc sobie to wyobraże i
Powolujesz sie na niewiarygodne zrodla.
> W kwestii porodów zapewniam cię że też mam większe
> doświadczenie i to nie tylko od ciebie ale pewnie od paru
> lekarzy również, bo ja w przeciwieństwie do ciebie i do nich
> przeszłam to na sobie...
Lekarze odbieraja porod na codzien, a Ty rodzisz tylko srednio raz na rok.
Wiele kobiet zapewne ma lepsze doswiadczenia, czyz nie bylyby wiec ich wypowiedzi bardziej wiarygodne?
Na dobra sprawe to i tak nie ma znaczenia jak kto wyksztalcony i ile czyta. Wiekszosc osob czytajac poszukuje potwierdzenia tego co juz wie. Reszty i tak nie dostrzega, albo odrzuca jako bledne. Czyta ale nie rozumie, patrzy ale nie widzi.
W rzeczywistosci ta wyksztalcona mniejszosc jest rownie glupia jak ta niewyksztalcona wiekszosc. Odroznia ich tylko sposob dzialania. Niewyksztalcony okrada piec osob miesiecznie, a wyksztalcony piec milionow. Bledne decyzje podejmuja tak samo czesto. Roznica jest tylko rozmach bledu. Wyksztalcony poprzez swoja "wiedze" ksiazkowa odczuwa swoja nieomylnosc i postepuje mniej ostroznie a bardziej globalnie i "tworczo". Jego bledy sa duzo bardziej bolesne dla ogolu niz bledy niewyksztalconych. Wystarczy spojrzec na to co sie dzialo za kadencji prezydenta W. a obecnego prezydenta
Malo wyksztalcona osoba ma tez mniejsze mniemanie o sobie wiec czesciej wykozystuje wiedze historyczna. Inteligent sadzi ze potrafi ustrzec sie bledow historii i nie wierzy ze historia lubi sie powtarzac.
Czesto ci oczytani to osoby ktore czytaja z musu. Jezeli jakies badania podaja ze studenci czytaja wiecej niz robotnicy to jest tak tylko dlatego, ze oni musza czytac, bo jest to czesc ich "pracy" prowadzaca do zdania studiow. W rzeczywistosci oni nie sa bardziej oczytani, a maja wiecej wiedzy w swojej konkretnej i bardzo waskiej dziedzinie.
Zdaza sie ze nie czytaja wypozyczonych ksiazek bo okazuje sie ze nie musza, nie czytaja calych ksiazek a tylko potrzebne fragmenty, lub po zdanym egzam szybko pozbywaja sie tej wiedzy.
Jakkolwie by bylo ich wiedza ma male znaczenie w zyciu codziennym, bo ten co studiuje fizyke kwantowa ma takie same male pojecie i zainteresowanie wyborami jak ten ktory myje podloge na jego uczelni.
W rzeczywistosci ta wyksztalcona mniejszosc jest rownie glupia jak ta niewyksztalcona wiekszosc. Odroznia ich tylko sposob dzialania. Niewyksztalcony okrada piec osob miesiecznie, a wyksztalcony piec milionow. Bledne decyzje podejmuja tak samo czesto. Roznica jest tylko rozmach bledu. Wyksztalcony poprzez swoja "wiedze" ksiazkowa odczuwa swoja nieomylnosc i postepuje mniej ostroznie a bardziej globalnie i "tworczo". Jego bledy sa duzo bardziej bolesne dla ogolu niz bledy niewyksztalconych. Wystarczy spojrzec na to co sie dzialo za kadencji prezydenta W. a obecnego prezydenta
Malo wyksztalcona osoba ma tez mniejsze mniemanie o sobie wiec czesciej wykozystuje wiedze historyczna. Inteligent sadzi ze potrafi ustrzec sie bledow historii i nie wierzy ze historia lubi sie powtarzac.
Czesto ci oczytani to osoby ktore czytaja z musu. Jezeli jakies badania podaja ze studenci czytaja wiecej niz robotnicy to jest tak tylko dlatego, ze oni musza czytac, bo jest to czesc ich "pracy" prowadzaca do zdania studiow. W rzeczywistosci oni nie sa bardziej oczytani, a maja wiecej wiedzy w swojej konkretnej i bardzo waskiej dziedzinie.
Zdaza sie ze nie czytaja wypozyczonych ksiazek bo okazuje sie ze nie musza, nie czytaja calych ksiazek a tylko potrzebne fragmenty, lub po zdanym egzam szybko pozbywaja sie tej wiedzy.
Jakkolwie by bylo ich wiedza ma male znaczenie w zyciu codziennym, bo ten co studiuje fizyke kwantowa ma takie same male pojecie i zainteresowanie wyborami jak ten ktory myje podloge na jego uczelni.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Anty po twoim wpisie nasuwa mi się pewien cytat ;
" W rezultacie, w tych niespokojnych czasach to raczej ''wykształceni " przewodzą szeregom, nie są oni bardziej uzdolnieni od innych , a ich "wykształcenie'' jest zwykle bezużyteczne, przywykli jednak do przynależnego im z tego tytułu szacunku, i stąd też czerpią niezbedny tupet by stawać na czele."
to cytat z jednego z moich ulubionych autorów, Blaira (pseud. Orwell)
podoba ci się?
" W rezultacie, w tych niespokojnych czasach to raczej ''wykształceni " przewodzą szeregom, nie są oni bardziej uzdolnieni od innych , a ich "wykształcenie'' jest zwykle bezużyteczne, przywykli jednak do przynależnego im z tego tytułu szacunku, i stąd też czerpią niezbedny tupet by stawać na czele."
to cytat z jednego z moich ulubionych autorów, Blaira (pseud. Orwell)
podoba ci się?
Lechu,
czy to nie przypadkiem La Fontaine'a miałeś na myśli, a owa "bajka o ropusze i byku" to aby nie jest "Żaba i wół", może to ignoracja, może nieuctwo a może to siły antypolskie pozmieniały tytuły i ......
marzący o byczeniu się wół zobaczył w zwykłej małej żabie ropuchę ...
i zamarzył sobie że szczytem jej ambicji jest dorównać temu wołu.... zabawne
czy to nie przypadkiem La Fontaine'a miałeś na myśli, a owa "bajka o ropusze i byku" to aby nie jest "Żaba i wół", może to ignoracja, może nieuctwo a może to siły antypolskie pozmieniały tytuły i ......
marzący o byczeniu się wół zobaczył w zwykłej małej żabie ropuchę ...
i zamarzył sobie że szczytem jej ambicji jest dorównać temu wołu.... zabawne
gajka napisał(a):
> Lechu,
> czy to nie przypadkiem La Fontaine'a
Owszem, moj francuzki jest nieco podrdzewialy, ale nie zadalem sobie trudu by zabyszczec, gdyz intuicja podpowiedziala mi, ze i tak bedziesz wiedziala dokladnie o co chodzi. Przyjemnie widziec, ze przynajmniej w tym sie nie pomylilem.
> może to
> ignoracja, może nieuctwo a może to siły antypolskie pozmieniały
> tytuły i ......
W tym konkretnym przypadku to najzwyklejsza ignoracja, do czego sie z przyjemnoscia przyznaje.
> Lechu,
> czy to nie przypadkiem La Fontaine'a
Owszem, moj francuzki jest nieco podrdzewialy, ale nie zadalem sobie trudu by zabyszczec, gdyz intuicja podpowiedziala mi, ze i tak bedziesz wiedziala dokladnie o co chodzi. Przyjemnie widziec, ze przynajmniej w tym sie nie pomylilem.
> może to
> ignoracja, może nieuctwo a może to siły antypolskie pozmieniały
> tytuły i ......
W tym konkretnym przypadku to najzwyklejsza ignoracja, do czego sie z przyjemnoscia przyznaje.
gajka napisał(a):
> "bajka o ropusze i byku" to aby nie jest "Żaba i wół",
Jak tlumaczysz bezposrednio z francuskiego to moze byc niejednoznaczne. Chyba, ze jak ulubionym sposobem, przyjmiesz sobie zalozenie, ze tylko jedyna wersja tlumaczenia moze istniec, to wowczas nic dziwnego, ze moze to prowokowac Twoja klotliwa postawe.
> "bajka o ropusze i byku" to aby nie jest "Żaba i wół",
Jak tlumaczysz bezposrednio z francuskiego to moze byc niejednoznaczne. Chyba, ze jak ulubionym sposobem, przyjmiesz sobie zalozenie, ze tylko jedyna wersja tlumaczenia moze istniec, to wowczas nic dziwnego, ze moze to prowokowac Twoja klotliwa postawe.