Widok
My zwalczyliśmy tak – ja po każdym karmieniu smarowałam brodawki Aphtinem (przez 3 tygodnie), a dziecku przez tydzień języczek i dziąsła dokładnie gencjaną (roztwór wodny 1%, do kupienia w aptece). Smarowałam patyczkami higienicznymi, ale też czasem dawałam jej possać palec owinięty w gazik. Do tego ja i córka brałyśmy Dicoflor przez 3 tygodnie. Prawdopodobnie nawzajem się z córką zarażałyśmy grzybkiem. Najskuteczniejsza kuracja dotyczy zarówno matki jak i dziecka. Poradę uzyskałam dopiero w poradni laktacyjnej, bo pediatra nie zauważył pleśniawek, a położna środowiskowa zignorowała kwestię moich obolałych piersi.
My z pleśniawkami walczymy od 6 tyg życia mojego dziecka,a teraz ma 7 miesięcy i nie pomaga nam ani gencjana,nystatyna,apthin,a nic innego nie można podać takiemu małemu dziecku,robiliśmy posiewy z jamy ustnej,wyszły grzyby bo lekarz myśłał że może to są afty,teraz mamy robione lekarstwo ale też na bazie nystatyny,zobaczymy może pójdą w cholere te gadziny,bo mam już ich dość.
Nieprawda że pleśniawki powstają z brudu,nie wiem skąd u ludzi taki mit,jak nie mają o tym pojęcia to gadają co chcą.Zaraz po porodzie dostawałam dożylnie antybiotyk,póżniej doustnie w sumie jakieś dwa tygodnie,a moje dziecko piło mleczko z piersi,ponadto pod koniec ciąży sama miałam grzybicę,a pleśniawki to są grzyby,więc te dwa czynniki wpłynęły na to cholerstwo trudne i oporne na leczenie,a odkąd przestałam jak głupia latać i parzyć zabawki,smoczki i inne zboczenia czystości i mniej się nimi przejmować,już tak często jak przedtem nie smaruje niczym,bo to i tak nie przynosiło efektu to powiedziałabym nawet że jest z nimi o wiele lepiej są malutkie i nie zawsze występują,a dodam jeszcze że moje dziecko bardzo ulewa a grzybom sprzyja wilgoć.
U mnie przyczyną było to, że w trakcie porodu CC dostałam antybiotyk, a nie dostałam probiotyku później. Dziecko dostawało sporo mleka NAN 1 Active z probiotykiem, ale i tak dorobiło się pleśniawek.
Acha, przy naszej kuracji musiałam zmienić małej mleko na Bebilon Pepti 1 – dwie puszki, a potem wróciłyśmy do NAN (w tamtych czasach mała dostawało dużo mleka z butli). Musiałam unikać w mojej diecie produktów mlecznych, pszennych, sacharozy i drożdży (miodu też nie wolno, bo może zawierać jakieś drożdżaki czy coś takiego).
Acha, przy naszej kuracji musiałam zmienić małej mleko na Bebilon Pepti 1 – dwie puszki, a potem wróciłyśmy do NAN (w tamtych czasach mała dostawało dużo mleka z butli). Musiałam unikać w mojej diecie produktów mlecznych, pszennych, sacharozy i drożdży (miodu też nie wolno, bo może zawierać jakieś drożdżaki czy coś takiego).
u nas nystatyna nic nie działała, smarowaliśmy dziecku cala buźkę w środku 1% wodnym roztworem gancjany po każdym posiłku, zawsze wieczorem 10 kropel cebiony no i wsadzaliśmy dziecku w pieluszkę tetrę że ją osiusial i wtedy smarowaliśmy wszystko w buźce. problem zniknął w kilka dni :) i pleśniawki już nie pojawiają się :)
wiem, że sposób jaki podam spotka się z krytyką, ale naprawdę działa
Podczas kąpieli w szarym mydle ( nawet jeśli zwykle kąpiesz dziecko w czymś innym, tym razem trzeba zmienić preparat) moczymy róg pieluchy w wodzie, w której maleństwo się kąpie i przecieramy język i policzki. W ciągu dnia maluch sika na pieluchę tetrową i jego własnym moczem przemywamy buziak tak ze dwa, trzy razy. Może niektórym się to niespodoba, ale wiem, że jest to stary, babciny sposób i naprawdę działa. Pleśniawy znikają bezpowrotnie. Mama natomiast przed każdym karmieniem przemywa brodawki ciepłą wodą i każdorazowo zmienia wkłądki laktacyjne!
Ja w akcie desperacji (dwa lata temu wyczerpałam pomysły lekarzy)spróbowałam i jeśli nie daj Bóg znów się przyplątają jakiemuś znajomemu dziecku albo mojemu zastosuję ten sposób bez zastanowienia.
Podczas kąpieli w szarym mydle ( nawet jeśli zwykle kąpiesz dziecko w czymś innym, tym razem trzeba zmienić preparat) moczymy róg pieluchy w wodzie, w której maleństwo się kąpie i przecieramy język i policzki. W ciągu dnia maluch sika na pieluchę tetrową i jego własnym moczem przemywamy buziak tak ze dwa, trzy razy. Może niektórym się to niespodoba, ale wiem, że jest to stary, babciny sposób i naprawdę działa. Pleśniawy znikają bezpowrotnie. Mama natomiast przed każdym karmieniem przemywa brodawki ciepłą wodą i każdorazowo zmienia wkłądki laktacyjne!
Ja w akcie desperacji (dwa lata temu wyczerpałam pomysły lekarzy)spróbowałam i jeśli nie daj Bóg znów się przyplątają jakiemuś znajomemu dziecku albo mojemu zastosuję ten sposób bez zastanowienia.