Widok
Położna - Zaspa
Pytanie głownie do mam, które rodziły na Zaspie.
Moja teściowa bardzo namawia mnie, abym opłaciła sobie położną - ona ma namiar na podobno "anioła"... a ja się zastanawiam, czy to rzeczywiście potrzebne?
Jak Wy byłyście "potraktowane"? Czy teraz po porodzie możecie doradzić, czy warto mieć swoją położną w tym szpitalu, czy też to zbędny wydatek no bo i bez koperty byłyście dobrze potraktowane.
Teściowa tłumaczy się tym, że dzieki dobrej położnej można szybciej urodzić i w bardziej godziwych warunkach....
Doradźcie proszę....
Moja teściowa bardzo namawia mnie, abym opłaciła sobie położną - ona ma namiar na podobno "anioła"... a ja się zastanawiam, czy to rzeczywiście potrzebne?
Jak Wy byłyście "potraktowane"? Czy teraz po porodzie możecie doradzić, czy warto mieć swoją położną w tym szpitalu, czy też to zbędny wydatek no bo i bez koperty byłyście dobrze potraktowane.
Teściowa tłumaczy się tym, że dzieki dobrej położnej można szybciej urodzić i w bardziej godziwych warunkach....
Doradźcie proszę....
Ja bede mogła sie wypowiedzieć po porodzie za jakies 4tyg jak dobrze pójdzie.Mam już " wynajęta " połozną - zdecydowałam sie bo po pierwsze otrzymałam bardzo dobre opinie o niej własnie w stylu " ze anioł" no i zgadzam sie z opinia twojej teściowej :))) no i że jestem troche strachliwa to wole włąsnie mieć przy sobie kogoś takiego z doświadczeniem :) tak więc ja zachęcam
ja obawiałabym się jednej rzeczy - na moim przykładzie - gdyby nie własna położna to musiałabym czekać na korytarzu (już ze sporym rozwarciem) na salę do porodu. ona mi ją na szczęście zajęła, jak tylko zadzwoniłam, że jadę; a gdy szłam na oddział czekały dwie dziewczyny na korytarzu, aż zwolnią się sale.
u mnie też podobnie - tej nocy której rodziłam było az 10 porodów więc zaraz jak zadzwoniłam sale zaklepeła połozna , jak już wyszłam z izby przyjęc to na mnie czekała i zawiozla na porodówke .Fajne jest to poczucie , że jedziesz tam i wiesz że ktoś na ciebie tam czeka i zrobi wiele aby wszystko poszło szybko i sprawnie. W sumie rodziłam 2,5 godziny a moglo byc chyba dłużej bo młody miał 4 kg i na koncu bardzo mi pomogli lekarze i położna właśnie i to dzieki nim poszło tak szybko ........było chyba przy mnie 2 lakarzy i ze 2 połozne w sumie :-)) hehehehe . Ogólnie mi osobiscie pomogła przed porodem ta swiadomość że ktoś tam bedzie nade mna sprawował taka osobista opiekę, tym bardziej, ze rodziłam bez męza (tak sie umówilismy) bo wolalam aby była przy mnie fachowa pomoc . To tak dla mojego spokoju. Dzięki tem jak jechałam juz do szpitala to mniej się bałam :-)) . Jesli kiedykolwiek miałabym rodzic raz jeszcze to na pewno wezmę połozną. Ogólnie chyba na zaspie sa fajne babeczki bo nie słyszałam nic złego a każda z dziewczyn która za mna lezała urodziła w ciagu 5 h max. Co naprawde daje nadzieję na szybki poród tam.
Z tymi salami i zaklepaniem przez położne, to uważam za przegięcie - mimo, ze sama będę niebawem rodzić, itd. Bo inne babeczki siedzą na Izbie Przyjęć lub są odsyłane do innych szpitali, bo "zaraz" ma dojechać ktoś na kogo sala czeka i kto być może nie ma rozwarcia, itd. itp.
Ale to jest moje zdanie i bardzo proszę nie walić mnie po głowie :-)))).
Ale to jest moje zdanie i bardzo proszę nie walić mnie po głowie :-)))).
Fotografia:
[url]www.justyna-jazgarska.pl[/url]
I cała reszta:
[url]www.justyna-art.pl[/url]
[url]www.justyna-jazgarska.pl[/url]
I cała reszta:
[url]www.justyna-art.pl[/url]
Ja tez uwazam ze z tym "zaklepywaniem" sali porodowej to troche przegiecie.Zreszta najwieksze oblezenie bylo latem.
J rodzilam na Zaspie w maju bez swojej poloznej ale nawet gdybym ja miala to nic by to nie przyspieszylo.
Ogolnie trafilam na zmiany poloznych takze w sumie zajmowaly sie mna 3 panie.Wszystkie bardzo fajne babki,szczegolnie milo wspominam taka mloda pania w krotkich czarnych wlosach.Chyba p.Ewelina.
Moj porod trwal 14 godzin.Dostalam 2 kroplowki z oksytocyna na przyspieszenie skurczy i nic a babki naprawde robily wszystko abym urodzila.Byly bardzo mile i pomocne.
Jedna kazala nawet mojemu mezowi aby przyniosl sobie z korytarza worek sake i polozyl sie na nim bo widziala ze szybko nie urodze a byla noc.Skurcze w ogole nie postepowaly.
W koncu zrobili mi cesarke i to bylo dla mnie wybawienie bo jak po 10 godzinach dopadly mnie skurcze a maly za nic nie chcial wychodzic to myslalam ze wykorkuje.
Teraz nie dziwie sie dziewczynom ,ktore chca cesarke na zyczenie.Nie wszystkie kobiety sa stworzone aby rodzic naturalnie.
Dobra,bo rozpisalam sie juz troche nie na temat.
W kazdym razie rodzac na Zaspie nie bralabym swojej poloznej.Dla mnie to strata kasy.A jezeli kogos naprawde stac to polecalabym cesarke w Swiss Medzie.
J rodzilam na Zaspie w maju bez swojej poloznej ale nawet gdybym ja miala to nic by to nie przyspieszylo.
Ogolnie trafilam na zmiany poloznych takze w sumie zajmowaly sie mna 3 panie.Wszystkie bardzo fajne babki,szczegolnie milo wspominam taka mloda pania w krotkich czarnych wlosach.Chyba p.Ewelina.
Moj porod trwal 14 godzin.Dostalam 2 kroplowki z oksytocyna na przyspieszenie skurczy i nic a babki naprawde robily wszystko abym urodzila.Byly bardzo mile i pomocne.
Jedna kazala nawet mojemu mezowi aby przyniosl sobie z korytarza worek sake i polozyl sie na nim bo widziala ze szybko nie urodze a byla noc.Skurcze w ogole nie postepowaly.
W koncu zrobili mi cesarke i to bylo dla mnie wybawienie bo jak po 10 godzinach dopadly mnie skurcze a maly za nic nie chcial wychodzic to myslalam ze wykorkuje.
Teraz nie dziwie sie dziewczynom ,ktore chca cesarke na zyczenie.Nie wszystkie kobiety sa stworzone aby rodzic naturalnie.
Dobra,bo rozpisalam sie juz troche nie na temat.
W kazdym razie rodzac na Zaspie nie bralabym swojej poloznej.Dla mnie to strata kasy.A jezeli kogos naprawde stac to polecalabym cesarke w Swiss Medzie.
a co ma sie stac kazda polozna ma obowiazek dbac o pacjetke ,ja rodzilam 2 tygodnie temu nie mialam swojej poloznej,a mialam bardzo fajna i bardzo mi pomagala przy porodzie ,na sali poporodowej czesciej mnie odwiedzala moja polozna niz polozna dziewczyny co miala oplacona ,a na porodoiwce to watpie ze bedzie cie odwiedzac zreszta sa tam bardzo fajne dziewczyny .trzy razy tam rodzilam i opieke moje dzieci mialy tam dobra
Oczywiscie,tez jestem tego zdania ze polozna ma obowiazek dbac o pacjentke.
Ja rodzilam w maju i spedzilam na porodowce 14 godzi.Trafilam na 2 zmiany poloznych i wszystkie byly super.
Tak sie zlozylo,ze trafilam na babke,ktora 2 miesiace wczesniej oplacila sobie moja kolezanka i jak sie pozniej okazalo zrobila dokladnie to samo co mnie,tzn.tak samo dobrze sie mna opiekowala.
A w rezultacie i ja i ona mialysmy cesarke bo nie bylo akcji porodowej.
Mnie sie wydaje ze nie ma sensu oplacac sobie poloznej no chyba ze tesciowa ma za duzo kasy i chce pomoc...
Zawsze bedziesz spokojniejsza,ale ja te 500zl wydalabym na malucha bo naprawde koszta po porodzie sa spore.
Ja rodzilam w maju i spedzilam na porodowce 14 godzi.Trafilam na 2 zmiany poloznych i wszystkie byly super.
Tak sie zlozylo,ze trafilam na babke,ktora 2 miesiace wczesniej oplacila sobie moja kolezanka i jak sie pozniej okazalo zrobila dokladnie to samo co mnie,tzn.tak samo dobrze sie mna opiekowala.
A w rezultacie i ja i ona mialysmy cesarke bo nie bylo akcji porodowej.
Mnie sie wydaje ze nie ma sensu oplacac sobie poloznej no chyba ze tesciowa ma za duzo kasy i chce pomoc...
Zawsze bedziesz spokojniejsza,ale ja te 500zl wydalabym na malucha bo naprawde koszta po porodzie sa spore.
evilek - na Zaspie możesz być spokojna o siebie i maleństwo, i to zupełnie za darmo!!!
mam wrażenie, że opłacanie położnych stało się pewnego rodzaju modą wśród rodzących, tak jak kiedyś cesarka na rządanie...
by mieć poczucie bezpieczeństwa zdecydowałam się na poród rodzinny, z mężem i wszystkim to polecam :)
w szpitalu spędziłam 9 dni, poznałam chyba cały personel położnictwa i oceniam go na BDB
mam wrażenie, że opłacanie położnych stało się pewnego rodzaju modą wśród rodzących, tak jak kiedyś cesarka na rządanie...
by mieć poczucie bezpieczeństwa zdecydowałam się na poród rodzinny, z mężem i wszystkim to polecam :)
w szpitalu spędziłam 9 dni, poznałam chyba cały personel położnictwa i oceniam go na BDB
hej dziewczyny:) ja termin porodu mam na 8 lutego. i równiez jestem zdecydowana na Zaspę. zastanawiam się nad opłaceniem położnej. to moje pierwsze dziecko więc pewnie czułabym się bezpieczniej wiedząc, że mam kogos takiego do własnej dyspozycji:) proszę Was o przesłanie mi namiarów na jakies dobre położne z Zaspy. Będę wdzięczna:) mój mail to: deyka3@poczta.onet.pl Pozdrawiam i z góry dziękuję
hej Ewelka ja mam termin na 6 lutego i tez bede rodzic na Zaspie.Cały czas mysle nad polożna z Zaspy(mam polecona przez przyjaciołki) ale głownie z tego powody ze jest bardzo duza ilosc rodzacych.Same polozne mowia ze czasami barkuje czasu zeby naqd tym wszytkim zapanowac.z tego powody czułabym sie bezpieczniej aczkolwiek wiem, ze na zaspie sa super te babeczki i napewno ci pomoga takze mam jeszcze czas do przemysleń.moze sie spotkamy na polozniczym:)pozdrawiam
rodziłam bez opłaconej położnej i było wszystko ok, super się mną zajmowali. opinie o Zaspie są różne, jedne znajome, które nie miały opłaconej położnej trafiły na super opiekę, inne nie.
jedna kumpela miała opłaconą panią "anioł" a i tak męczyła się bardzo długo, dopiero po 1,5 godzinie partych zabrali ją na cesarkę. dla mnie to jest niedopuszczalne. jak widać, położne nie są na tyle władne aby zdziałać cokolwiek, lekarz jest ważniejszy. tak naprawde bólu od nas nikt nie przejmie ale w sumie to zwasze fajnie jest mieć chociaż komfort psychiczny, że ktoś nad nami czuwa i skacze przy nas przez cały poród.
mimo wszystko, ja bym wolała te 500 zł wydać na dziecko.
jedna kumpela miała opłaconą panią "anioł" a i tak męczyła się bardzo długo, dopiero po 1,5 godzinie partych zabrali ją na cesarkę. dla mnie to jest niedopuszczalne. jak widać, położne nie są na tyle władne aby zdziałać cokolwiek, lekarz jest ważniejszy. tak naprawde bólu od nas nikt nie przejmie ale w sumie to zwasze fajnie jest mieć chociaż komfort psychiczny, że ktoś nad nami czuwa i skacze przy nas przez cały poród.
mimo wszystko, ja bym wolała te 500 zł wydać na dziecko.
Asiek1 z jednej strony masz racje..ja też ta kasę wolałabym wydac na moja córcię..mi nie chodzi tyle o sam poród żeby ktoś koło mnie skakał tylko o to, żeby w ogóle na Zaspę się dostac..mam termin porodu na luty znam mnóstwo osób które też w lutym będą rodzic i przeważnie wszystkie chcą na Zaspie..wiem, że jak opłacę położną to napewno mnie przyjmą..a nie wyobrażam sobie rodzic np w Wojewódzkim..chyba juz wolałabym w domu;) no i po porodzie ta osobista połozna by mi się bardzo przydała..to moje pierwsze dziecko..nie mam bladego pojęcia jak je karmic, kąpac i w ogóle..więc stwierdziłam, że te 500zł to będzie dobra inwestycja:) tylko ja nie mam żadnego namiaru na jakakolwiek położną z Zaspy. i proszę po raz kolejny o przesłanie mi namiarów na maila deyka3@poczta.onet.pl
ja bym nie placila trzy razy tam rodzilam ostatnio trzy tygodnie temu ,i nigdy nie mialam oplaconej poloznej,naprawde sa tam bardzo fajne polozne ktore ci pomoga w karmieniu i doradza ci,wiadomo zdarzaja sie zolzy,ale wiekszosc tam jest ok.,a te polozne co sa przy porodzie na oddzial juz nie przychodza,jedynie po porodzie na sale poporodowa bo i tak musza sprawdzic czy wszystko z toba ok. i dzidzia
Witam;
Na Zaspie rodzilam 4 lata temu - pierwsze dziecko. Przez cala ciaze chodzilam do lekarza (prywatny gabinet) ktory pracowal wlasnie na zaspie. W ten sposob chcialam czuc sie bezpiecznie ze bedzie ktos przy porodzie kogo znam. Lekarz owszem pojawil sie kilka razy sparwdzil czy wszysko idzie ok dal kroplowe odrazu na przyspieszenie, ale gdy przyszlo najgorsze zabraklo go. Nie chodzilam do szkoly rodzenia - moj blad. nie wiedzialam co bedzie, nie mialam oplaconej poloznej. Panie byly dosc mile, chociaz obok w sali byl inny porod i jak dostalam partych to tak naprawde niokogo przy mnie nie bylo oprocz bardzo milej praktykantki ktora potrzymala mnie za reke. Potem owszem wszystcy zlecieli sie do mnie nawet nie pamietam ile bylo ludzi ale moge nazwac to mianem tlumu. Ogolnie polozna nie pomogla w niczym!! Gdy chcialam nabrac powietrza to mowiila ze nie mam przestac przec wiec ogolnie porod na bezdechu. Nic nikt nie podopowiadal kiedy pchac a kiedy oddychac. A zapomnialam wczesniej nikt mnie nie poinformowal ze znieczulenie trzeba zayzyczyc sobie duzo wczesniej bo jak juz sa parte to za pozno wiec rodzilam bez niczego. Nie mialam wyboru. Kazali lezec ledwo wywalczylam zeby lezeec na boku jak bylam jeszcze w stanie uzywalnosci. Gdy powiedzialam ze chce do toalety to polozna mnie nie pytajac odcewnikowala mnie. Przykuta do lozka w niewygodnej pozycji. Wody plodowe mi nie odeszly tez przekluli nic nie mowiac co beda robic. Jednym slowem koszmar. Potem na sali nikt sie nie interesowal ze dziecko nie ssie - Corcia zasypiala mi przy piersi. po1,5 doby zabrali ja bo byla odwodniona - kto tego nie dopilnowal? Przez to siedzialam 5 dni zamiast 3. nie mowiac o samym przejsciu odebrania dziecka do innej sali gdzie bylo pod kroplowka. jestem pewna ze gdybym miala oplacona polozna sytuacja wygladala by inaczej. jestem w 2 mscu ciazy i zastanawiam sie co zrobie. Gdybym miala mozliwosci finansowe rodzilabym w swissmedzie tylko ze tam porod 5,5 tys. Mysle ze bedzie Zaspa z bogatym doswiadczeniem i oplacona polozna. Gdybym mogla was dziewczyny prosic o namiary na maila: oscillo007@wp.pl Dzieki
Na Zaspie rodzilam 4 lata temu - pierwsze dziecko. Przez cala ciaze chodzilam do lekarza (prywatny gabinet) ktory pracowal wlasnie na zaspie. W ten sposob chcialam czuc sie bezpiecznie ze bedzie ktos przy porodzie kogo znam. Lekarz owszem pojawil sie kilka razy sparwdzil czy wszysko idzie ok dal kroplowe odrazu na przyspieszenie, ale gdy przyszlo najgorsze zabraklo go. Nie chodzilam do szkoly rodzenia - moj blad. nie wiedzialam co bedzie, nie mialam oplaconej poloznej. Panie byly dosc mile, chociaz obok w sali byl inny porod i jak dostalam partych to tak naprawde niokogo przy mnie nie bylo oprocz bardzo milej praktykantki ktora potrzymala mnie za reke. Potem owszem wszystcy zlecieli sie do mnie nawet nie pamietam ile bylo ludzi ale moge nazwac to mianem tlumu. Ogolnie polozna nie pomogla w niczym!! Gdy chcialam nabrac powietrza to mowiila ze nie mam przestac przec wiec ogolnie porod na bezdechu. Nic nikt nie podopowiadal kiedy pchac a kiedy oddychac. A zapomnialam wczesniej nikt mnie nie poinformowal ze znieczulenie trzeba zayzyczyc sobie duzo wczesniej bo jak juz sa parte to za pozno wiec rodzilam bez niczego. Nie mialam wyboru. Kazali lezec ledwo wywalczylam zeby lezeec na boku jak bylam jeszcze w stanie uzywalnosci. Gdy powiedzialam ze chce do toalety to polozna mnie nie pytajac odcewnikowala mnie. Przykuta do lozka w niewygodnej pozycji. Wody plodowe mi nie odeszly tez przekluli nic nie mowiac co beda robic. Jednym slowem koszmar. Potem na sali nikt sie nie interesowal ze dziecko nie ssie - Corcia zasypiala mi przy piersi. po1,5 doby zabrali ja bo byla odwodniona - kto tego nie dopilnowal? Przez to siedzialam 5 dni zamiast 3. nie mowiac o samym przejsciu odebrania dziecka do innej sali gdzie bylo pod kroplowka. jestem pewna ze gdybym miala oplacona polozna sytuacja wygladala by inaczej. jestem w 2 mscu ciazy i zastanawiam sie co zrobie. Gdybym miala mozliwosci finansowe rodzilabym w swissmedzie tylko ze tam porod 5,5 tys. Mysle ze bedzie Zaspa z bogatym doswiadczeniem i oplacona polozna. Gdybym mogla was dziewczyny prosic o namiary na maila: oscillo007@wp.pl Dzieki
Zajęcia: szpital na Zaspie, ul. al. Jana Pawła II 50
Zapisy osobiście, informacja: tel. (058) 768 44 46 - od godz. 15 do 16
Można chodzić - od 28. tygodnia ciąży
Zgoda lekarza - skierowanie w książeczce RUM
Zaświadczenie o ukończeniu kursu - nie
Liczba absolwentek - ok. 500 rocznie
Działa przy szpitalu od 2001 r. Szkołą kieruje dr Lech Bolt (ginekolog-położnik). Zajęcia prowadzą: położnik, psycholog, pediatra, położna. Kurs zamknięty: 20 godzin (około 8 tygodni). Zajęcia codziennie od godz. 16 do 19. W grupie do 12 kobiet. W programie m.in.: imercja wodna, zwiedzanie oddziału, filmy, masaż, relaks. Są zajęcia w wakacje. Kobieta nie płaci, mężczyzna - 50 zł za uczestnictwo.
zrodlo: http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,3811091.html?as=4&ias=10
Zapisy osobiście, informacja: tel. (058) 768 44 46 - od godz. 15 do 16
Można chodzić - od 28. tygodnia ciąży
Zgoda lekarza - skierowanie w książeczce RUM
Zaświadczenie o ukończeniu kursu - nie
Liczba absolwentek - ok. 500 rocznie
Działa przy szpitalu od 2001 r. Szkołą kieruje dr Lech Bolt (ginekolog-położnik). Zajęcia prowadzą: położnik, psycholog, pediatra, położna. Kurs zamknięty: 20 godzin (około 8 tygodni). Zajęcia codziennie od godz. 16 do 19. W grupie do 12 kobiet. W programie m.in.: imercja wodna, zwiedzanie oddziału, filmy, masaż, relaks. Są zajęcia w wakacje. Kobieta nie płaci, mężczyzna - 50 zł za uczestnictwo.
zrodlo: http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,3811091.html?as=4&ias=10
Poszukiwane namiary na położną z Zaspy E. Filipską, A.Grzesiak
Hej dziewczyny. Wiem, że wymieniałyście sie namiarami na "złotą położną" na Zaspie. Potrzebuję kogoś zaufanego. Wyczytałam, że najczęściej wymianiacie dwie panie, których nazwiska podałam w tytule. Może być też ktoś inny, byle z Zaspy. Bardzo Was proszę o namiary. Podaję swojego maila gosia844@gazeta.pl
Hej dziewczyny. Wiem, że wymieniałyście sie namiarami na "złotą położną" na Zaspie. Potrzebuję kogoś zaufanego. Wyczytałam, że najczęściej wymianiacie dwie panie, których nazwiska podałam w tytule. Może być też ktoś inny, byle z Zaspy. Bardzo Was proszę o namiary. Podaję swojego maila gosia844@gazeta.pl
JA TEGO NIE KUMAM... DLACZEGO TRZEBA DAWAĆ ŁAPÓWKI W PAŃSTWOWYM SZPITALU, A NAJGORSZE JEST TO ŻE WSZYSCY SIĘ TAK PODNIECAJĄ TĄ PRYWATNĄ POŁOŻNĄ I OCHOCZO PŁACĄ JEJ ZA WYJĄTKOWE TRAKTOWANIE...PRZECIEŻ KAZDA Z NAS WYMAGA OPIEKI W TYM CZASIE I TO ŻADNA ŁASKA ZE STRONY POŁOŻNEJ, A TAKIM DODATKOWYM PŁACENIEM WŁAŚNIE SIĘ KSZTAŁTUJE RYNEK ŁAPÓWKARSTWA. NIE WIEM MOŻE ZMIENIĘ ZDANIE PO BYCIU OLANĄ PODCZAS PORODU ALE JA POŁOŻNEJ PŁACIĆ NIE BĘDĘ
To już woła o pomstę do nieba, na ogólnodostępnym forum podajecie imiona i pierwsze litery nazwiska, mówicie ile biorą w kopercie - nie oszukujmy się są to pieniądze nieopodatkowane - ściągacie na te położne kłopoty i oczekujecie, że wam pomogą. Położne z Zaspy też czytają posty w internecie i są Wam BARDZO WDZIĘCZNE !!! Pomyślcie co robicie, dziękuję w imieniu wszystkich położnych." Głupota ludzka nie zna granic" -bardzo mądre powiedzenie.
Może ktoś w końcu zajmie sie tym i polożne zaczną traktować swoją pracę i pacjentki jednakowo.Uważam , że prywatna położna w państwowym szpitalu to jakaś pomyłka.Używa sprzętu, sali, często blokuję się miejsca innym potrzebującym ciężarnym, bo Panie położna mają akurat prywatną położnice, gdzie tu powołanie, sumienie. Prywatne porody są w swissmedzie i ktoś w końcu powinien sie tym zająć.myślę ze to kwestia czasu.A ujawanianie nazwisk na forum-same sa sobie winne i tyle.Trzeba odpowiadać za swoje czyny.Dla mnie jest to okradanie szpitala i wykorzystywanie ciężarnych kobiet ( które się poprostu boją złego traktowania, bo pani Położna bez kasy jest poprostu niemiła, sama tego doświadczyłam, nie zapłaciłam dla zasady i odbiło sie to na moim dziecku, moja ginekolog powiedziała ze położna poprostu nie chciała bym urodziła na jej dyżurze !!!!!ODBIŁO SIE TO NA MOIM DZIECKU!!!!GDZIE JEJ SUMIENIE!!!PEWNIE CHCIAŁA KASE ALBO ZABLOWKOWAŁAM JEJ MIEJSCE NA PRYWATNY POROD!!!TACY LUDZIE POWINNI ODPOWIADAC PRAWNIE ZA SWOJE NIEPOCHAMOWANA RZADZE ZAROBIENIA KASY ZA WSZELKA CENE!!! A W DZIEWCZYNY PŁACAC POLOZNYM pozwalaja ZAROBIC CZARNE PIENIADZE,POZWALACIE NA TO BY TE BIEDNE MATKI BYLY TRAKTOWANE GORZEJ,A PAMIETAJCIE NAJBARDZIEJ ODBIJA SIE TO NA DZIECIACH.PONOSCIE ROWNIEZ ZA TO ZŁO ODPOWIEDZIALNOSC.
Oczywiście. Głupi ludzie płacą, dają łapówki za to, co im się należy zupełnie za darmo.
Po co komu prywatna położna?
Jakiś głupi wymysł. Przestań matki już słuchać. Nie jesteś już dzieckiem heheh
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Po co komu prywatna położna?
Jakiś głupi wymysł. Przestań matki już słuchać. Nie jesteś już dzieckiem heheh
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Nie jestem położną, nigdy nie byłam nawet w szpitalu na Zaspie ale chciałam tym paniom czyli położnym uzmysłowić jak perfidne potrafią być kobiety. W jednej chwili pieją hymny pochwalne a za chwilę "przekazują służbowo do odpowiedniego działu zajmującego się korupcją". Kobiety są jednak mściwe i to mnie przeraża. A( pan czy pani) podpisujący się Ponury to mógłby zrobić karierę w latach 80-tych wtedy donosy były suto nagradzane, pogratulować.
Cyt. "A( pan czy pani) podpisujący się Ponury to mógłby zrobić karierę w latach 80-tych wtedy donosy były suto nagradzane, pogratulować."
Dziękuję. Wcale niekoniecznie w PRL`u. Przyzwalanie na korupcję także ją rodzi. Najpierw lepiej dać łapówkę, a potem gadać jak to jest źle itd. Hipokryzja?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Dziękuję. Wcale niekoniecznie w PRL`u. Przyzwalanie na korupcję także ją rodzi. Najpierw lepiej dać łapówkę, a potem gadać jak to jest źle itd. Hipokryzja?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
czesc ja rodziłam na Zaspie bez swojej opłaconej położnej i było ok. Pani która się mną zajmowała była super! mówiła mi jak przebiega poród, pomagała i była do mojej dyspozycji kiedy jej potzrebowałam. Rodziłam z partnerem( za poród rodzinny tez nie płaciłam bo to nie jest opłata tylko darowizna!!!! ) i to było dla mnie ważne. połozna była na "nasze wezwanie" wiec mielismy duzo prywatności.
czesc ja rodziłam na Zaspie bez swojej opłaconej położnej i było ok. Pani która się mną zajmowała była super! mówiła mi jak przebiega poród, pomagała i była do mojej dyspozycji kiedy jej potzrebowałam. Rodziłam z partnerem( za poród rodzinny tez nie płaciłam bo to nie jest opłata tylko darowizna!!!! ) i to było dla mnie ważne. połozna była na "nasze wezwanie" wiec mielismy duzo prywatności.
Podobno sprawa ruszyła z kopyta. Jak policja zaczęła robić rozpytania, panie położne nieźle się wystraszyły... no w końcu konsekwencje prawne w przypadku wszczęcia sprawy mogą być niemiłe.
I bardzo dobrze. To tak na początek.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
I bardzo dobrze. To tak na początek.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ludzie chrzanią o korupcji, ojej jaki syf, co zrobić, nic się nie dzieje, bezkarność.
A równocześnie niektórzy ją wspierają. Bo czym jest położna pracująca dodatkowo za pieniądze na publicznym sprzęcie w publicznym szpitalu?!
Jak byk artykuł 231 kk.
Hipokryzja? Może niektórzy stosują zasadę jestem przeciwko, ale jak mi jest to potrzebne to zgadzam się i daję łapówkę?!
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
A równocześnie niektórzy ją wspierają. Bo czym jest położna pracująca dodatkowo za pieniądze na publicznym sprzęcie w publicznym szpitalu?!
Jak byk artykuł 231 kk.
Hipokryzja? Może niektórzy stosują zasadę jestem przeciwko, ale jak mi jest to potrzebne to zgadzam się i daję łapówkę?!
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
dla wiekszosci z was to pierwszy poród zobaczycie same jak to wyjdzie z polozna w "praniu". Ja nie potrzebowalam prywatnie jej miec bo uwazam to za bzdure tym bardziej ze polozne w szpitalu byly naprawdę bardzo pomocne.
a odpowiadajac na zarzut jednej z forumek to stac by mnie bylo na opłacenie poloznej i nie biegam na tipsy i "solaris".
a odpowiadajac na zarzut jednej z forumek to stac by mnie bylo na opłacenie poloznej i nie biegam na tipsy i "solaris".
na Zaspie nie są potrzebne żadne opłacone położne.
3 razy leżałam na porodówce i 3 razy miałam najlepsze, najsympatyczniejsze położne. I wcale nie trzeba było im płacić żeby się uśmiechały czy pogłaskały po ręku.
Poza tym Asia84 czy Ty myślisz, że ta Twoja położna przyjedzie do szpitala np. w środku nocy, gdy TY będziesz rodzić i to jeszcze na nieswoją zmianę? NIe wolno im takich rzeczy robić. Więc to czy trafisz na "swoją" położną, będzie czystym przypadkiem.
Nikt się tam nie musi rozdwajać. Jest określona liczba sal i do każdej przydzielona jest położna. Osobne są na izbie przyjęć i osobne na trakcie porodowym.
Pozdrawiam.
PS: Ponury popieram ;)
3 razy leżałam na porodówce i 3 razy miałam najlepsze, najsympatyczniejsze położne. I wcale nie trzeba było im płacić żeby się uśmiechały czy pogłaskały po ręku.
Poza tym Asia84 czy Ty myślisz, że ta Twoja położna przyjedzie do szpitala np. w środku nocy, gdy TY będziesz rodzić i to jeszcze na nieswoją zmianę? NIe wolno im takich rzeczy robić. Więc to czy trafisz na "swoją" położną, będzie czystym przypadkiem.
Nikt się tam nie musi rozdwajać. Jest określona liczba sal i do każdej przydzielona jest położna. Osobne są na izbie przyjęć i osobne na trakcie porodowym.
Pozdrawiam.
PS: Ponury popieram ;)
www.naszekobiece.fora.pl
witam,
ja rodziłam na zaspie prawie 3 lata temu. Przyjechałam w nocy, lekarz oznajmił mi że położnej mieć nie będę, że on odbierze mi poród...po kroplowce oxytocyny pełne rozwarcie miałam o 7, urodzić nie mogłam, po drugiej kroplówce przez ponad 3 godziny skurcze parte-a lekarz miał kompletnie gdzieś co się ze mną dzieje...albo wychodził albo prowadził prywatne rozmowy przez telefon przy biurku. DOpiero o 12 ordynator na obchodzie nakazał szybkie przewiezienie mnie na cesarkę...ja w ogole nie parłam, prawie nie zeszłam, a dziecku od 7 .30 włoski było widać. Co się okazało-dziecko było źle ułożone,więc i tak nie byłoby mowy o porodzie naturalnym...Ja wykończona, dziecko wyziębione, no i tak zakonczyl sie mój poród. Masakra!! Nie polecam Zaspy, w szczególności wystrzegajcie się dziewczyny lekarza przed 40stką, czarne włosy!!!-tyle pamiętam. A prywatna położna? jak najbardziej.
ja rodziłam na zaspie prawie 3 lata temu. Przyjechałam w nocy, lekarz oznajmił mi że położnej mieć nie będę, że on odbierze mi poród...po kroplowce oxytocyny pełne rozwarcie miałam o 7, urodzić nie mogłam, po drugiej kroplówce przez ponad 3 godziny skurcze parte-a lekarz miał kompletnie gdzieś co się ze mną dzieje...albo wychodził albo prowadził prywatne rozmowy przez telefon przy biurku. DOpiero o 12 ordynator na obchodzie nakazał szybkie przewiezienie mnie na cesarkę...ja w ogole nie parłam, prawie nie zeszłam, a dziecku od 7 .30 włoski było widać. Co się okazało-dziecko było źle ułożone,więc i tak nie byłoby mowy o porodzie naturalnym...Ja wykończona, dziecko wyziębione, no i tak zakonczyl sie mój poród. Masakra!! Nie polecam Zaspy, w szczególności wystrzegajcie się dziewczyny lekarza przed 40stką, czarne włosy!!!-tyle pamiętam. A prywatna położna? jak najbardziej.
cyt. " a czym się np. różni pójście prywatnie na wizytę do lekarza np. ginekologa a skorzystanie z prywatnej położnej?"
W tym, że ta niby położna prywatnie korzysta ze szpitalnego sprzętu. W szpitalu publicznym.
To jest karalne.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
W tym, że ta niby położna prywatnie korzysta ze szpitalnego sprzętu. W szpitalu publicznym.
To jest karalne.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
W książeczce dziecka bedziesz miała nazwisko lekarza ( pieczątka) który opiekowałał się Tobą w trakcie porodu.Ja tez trafiłam na lekarza jak z Twojego opisu, odczucia identyczne.Mi porodu nie odbierał, ale zszył mnie bardzo źle, 3 tygodnie po porodzie inny lekarz, który był zmnuszony zdąć mi szwy wewnętrzne, nie powiedział nic, ale jego mina świadczyła o wszytkim.Moja położna powiedziała, że powinnam złożyć skargę do ordynatora-ona nigdy czegoś takiego nie widziała.Miał na nazwisko Maciej Szemryk- nie polecam
Rodziłam parę dni temu. Nie miałam swojej położej, choc bardzo sie nad tym zastanawialam.
Trafilam na zmiane położnych i obie byly bardzo fajne. Ta, ktora odebrala porod mowiła mi co robii i dlaczego. Niczego nie narzucala, moglam lezec, chodzic, siedziec na pilce, ode mnie zalezalo. Po porodzie przyniosla mi sniadanie i herbate. Poza poloznymi kreca sie na porodowce rowniez praktykantki poloznictwa, ktore wrecz czekaja, aby w czyms pomoc.
Opieka na oddziale położniczym rowniez jest bardzo fajna.
Ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Moze dobrze trafilam. Sąsiadki z sali na poloznictwie rowniez nie mialy oplaconych poloznych i rowniez bardzo zadowolone. Pewnie porod porodowi nie jest rowny. Na pewno warto zapisac sie do Szkoly Rodzenia. Mysle ze samo oplacenie bez szkoly rodzenia niewiele da. Ale to tylko moje zdanie.
Trafilam na zmiane położnych i obie byly bardzo fajne. Ta, ktora odebrala porod mowiła mi co robii i dlaczego. Niczego nie narzucala, moglam lezec, chodzic, siedziec na pilce, ode mnie zalezalo. Po porodzie przyniosla mi sniadanie i herbate. Poza poloznymi kreca sie na porodowce rowniez praktykantki poloznictwa, ktore wrecz czekaja, aby w czyms pomoc.
Opieka na oddziale położniczym rowniez jest bardzo fajna.
Ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Moze dobrze trafilam. Sąsiadki z sali na poloznictwie rowniez nie mialy oplaconych poloznych i rowniez bardzo zadowolone. Pewnie porod porodowi nie jest rowny. Na pewno warto zapisac sie do Szkoly Rodzenia. Mysle ze samo oplacenie bez szkoly rodzenia niewiele da. Ale to tylko moje zdanie.
Cześć dziewczyny- a czy któraś rodziła ostatni w szpitalu na Zaspie przez CC???
I jeszcze trzy pytanka
1. Czy można przed porodem zwiedzić oddział położniczy????
2. Ile wcześniej trzeba się zgłosić do szpitala jeżeli jest planowana cesarka- aby umówili na konkretny dzień???
3. Czy są tam dostępne sale jednoosobowe i ile kosztują???
Bardzo proszę o odpowiedź:):)
I jeszcze trzy pytanka
1. Czy można przed porodem zwiedzić oddział położniczy????
2. Ile wcześniej trzeba się zgłosić do szpitala jeżeli jest planowana cesarka- aby umówili na konkretny dzień???
3. Czy są tam dostępne sale jednoosobowe i ile kosztują???
Bardzo proszę o odpowiedź:):)
Ja "rodziłam" przez cc w czerwcu, więc można uznać, że ostatnio. Co do "jedynek" nawet nie pytałam. Powód jest prosty, na drugi dzień po operacji sama zajmujesz się dzieckiem, więc przyda się współlokatorka, która przypilnuje malucha, gdy wychodzisz, poda Ci cokolwiek. Wiadomo, że na Zaspie mąż, ani inne osoby do Ciebie do pokoju nie mają wstępu, więc nie sądzę, aby można było zwiedzić położnictwo.
"rz" - to długa historia
Rzaba- no właśnie moja koleżanka rodziła tydzień temu- normalnie i mąż wchodził do pokoju- przymykały oko- może dlatego że okres wakacyjny- nie wiem:)
A jeśli chodzi o jedynkę to chodziło mi tylko dlatego - że myślałam że jak sama będę leżała to wtedy ewentualnie zezwolą na pobyt męża???
A miałaś zaplanowaną cesarkę- jeśli tak to ile wcześniej zgłosiłaś się do szpitala żeby wyznaczyć dzień porodu???
A jeśli chodzi o jedynkę to chodziło mi tylko dlatego - że myślałam że jak sama będę leżała to wtedy ewentualnie zezwolą na pobyt męża???
A miałaś zaplanowaną cesarkę- jeśli tak to ile wcześniej zgłosiłaś się do szpitala żeby wyznaczyć dzień porodu???
Witam!!! Ja własnie zdecydowałam sie na poród i szkołe rodzenia na zaspie!! Myślałam o swojej położnej bo bede rodziła sama bez męża :-(ani innych osób towarzyszących. Ale duzo osób mi odradza, ze to wcale nie jest potrzebne. Ja jednak chciała bym zeby ktoś ze mna był i mi pomógł za kazdym razem jak bede tego potrzebowała. Jak myslicie czy w takiej sytuacji szukac połoznej??? A dr. Maciej Szemryk w tego szpitala prowadzi moja ciąże i pierwszy raz słysze o nim zle opinie!!!
Moj mail crazy101@wp.pl nr. tel do położnej z zaspy!!!!!!!!!
Moj mail crazy101@wp.pl nr. tel do położnej z zaspy!!!!!!!!!
Tam gdzie leżą mamy i dzieci po CC ( dlatego że miałam konsultację neurologiczną z dnia na dzień byłam cięta jako pierwsza z planowanych z danego dnia) jest to oddział aseptyczny i nikt zewnątrz nie może wejść. Przy łóżkach są telefony a przy drzwiach od oddziału też telefon wystarczy podać nr pokoju i tel dzwoni i można rozmawiać. Jest osobna sala odwiedzin i tam można spotkać się z odwiedzającymi.
Ja miałam CC we wrześniu 2008 i trafiłam że do końca pobytu 5 dni leżałyśmy tylko we 2 mamy.
Ogólnie swój pobyt mile wspominam.
Ja miałam CC we wrześniu 2008 i trafiłam że do końca pobytu 5 dni leżałyśmy tylko we 2 mamy.
Ogólnie swój pobyt mile wspominam.
www.ajka.com.pl - nauka jazdy konnej, spacerki dla dzieci na kucach
Rodziłam 2 lata temu na Zaspie.Wtedy nie zamierzałam brac prywatnej położnej ale drugi raz nie zawachałabym się.
Rodziłam 10 dni po terminie,dwa podejścia- rano oxy bez efektu i po kilku godzinach odesłano mnie na oddział.
Niezbyt miłe uczucie gdy zbiera się manatki i zamiast z dzieckiem na ręku to wciąż w brzuszku wraca się na oddział.
Moim problemem był brak rozwarcia.Ponownie druga próba odbyła się wieczorem,znów oxy,masaże szyjki rozwarcie było marne i wg mnie już w tym momencie powinna byc zrobiona cc,zwłaszcza ze dziecko ważyło 4 kg i rodziło się z rączką przy główce.
Nie wiem co dostałam za leki ale bóle były nie do zniesienia,oprócz oxy napewno coś jeszcze,gdy przyszły bóle parte a wciąż nie mogłam urodzic lekarz naciskając na brzuch wypchnął mi dziecko - efektem tego było pęknięcie szyjki macicy,straciłam dużo krwi.
Ból był nie do opisania,krzyknełam wtedy strasznie aż lekarz zasłonił uszy i wyszedł z sali...
Nikt mnie nie poinformował,że pękła mi szyjka.
Na drugi dzień nie mogłam wstac z łóżka z powodu osłabienia i bólu. Nie miałam sił przystawiac małej do piersi a ona wciąż płakała,mało spała,to był weekend,pielęgniarki niechetnie pomagały.
Wciąż nie zostałam poinformowana skad ten ból,raczej patrzyli na mnie jak na głupka gdy mówiłam,że nie mogę wstac. Dopiero przy wypisie wyczytałam to w karcie informacyjnej,możliwe że jeszcze jakiś nerw został uszkodzony czy coś bo przez ok 2 miesiące odczuwałam bóle w biodrze i nie mogłam dobrze chodzic i siedziec.
Obolała nie mogłam sama sobie przystawiac dziecka do piersi,pielęgniarka laktacyjna troszkę mi pomogła dopiero w poniedziałek ale już chyba było za późno bo wypisano mnie z obrzękniętymi i bolącymi piersiami z powodu nawału mlecznego.
W domu całą noc moja mama i mąż masowali mi piersi i pomagali ściągac pokarm bo inaczej wylądowałabym chyba u chirurga.
Wszystko dobrze się skończyło,karmiłam ponad rok,córeczka jest zdrowa jednak gdyby jeszcze raz przyszło mi rodzic na 100% opłaciłabym położną bo taka osoba jest nie tylko w trakcie porodu ale również pomaga kilka godzin po nim.
Wyczytałam też że zabieg "wypchnięcia" dziecka (ma on jakąś medyczną nazwę ale nie pamiętam) jest bardzo groźny i dla dziecka i dla matki.Może się skończyc nawet pęknięciem macicy...
I tak po tych przejściach mimo,że kiedyś byłam przeciwna płaceniu za coś co mi się przecież należy zmieniłam zdanie...
Rodziłam 10 dni po terminie,dwa podejścia- rano oxy bez efektu i po kilku godzinach odesłano mnie na oddział.
Niezbyt miłe uczucie gdy zbiera się manatki i zamiast z dzieckiem na ręku to wciąż w brzuszku wraca się na oddział.
Moim problemem był brak rozwarcia.Ponownie druga próba odbyła się wieczorem,znów oxy,masaże szyjki rozwarcie było marne i wg mnie już w tym momencie powinna byc zrobiona cc,zwłaszcza ze dziecko ważyło 4 kg i rodziło się z rączką przy główce.
Nie wiem co dostałam za leki ale bóle były nie do zniesienia,oprócz oxy napewno coś jeszcze,gdy przyszły bóle parte a wciąż nie mogłam urodzic lekarz naciskając na brzuch wypchnął mi dziecko - efektem tego było pęknięcie szyjki macicy,straciłam dużo krwi.
Ból był nie do opisania,krzyknełam wtedy strasznie aż lekarz zasłonił uszy i wyszedł z sali...
Nikt mnie nie poinformował,że pękła mi szyjka.
Na drugi dzień nie mogłam wstac z łóżka z powodu osłabienia i bólu. Nie miałam sił przystawiac małej do piersi a ona wciąż płakała,mało spała,to był weekend,pielęgniarki niechetnie pomagały.
Wciąż nie zostałam poinformowana skad ten ból,raczej patrzyli na mnie jak na głupka gdy mówiłam,że nie mogę wstac. Dopiero przy wypisie wyczytałam to w karcie informacyjnej,możliwe że jeszcze jakiś nerw został uszkodzony czy coś bo przez ok 2 miesiące odczuwałam bóle w biodrze i nie mogłam dobrze chodzic i siedziec.
Obolała nie mogłam sama sobie przystawiac dziecka do piersi,pielęgniarka laktacyjna troszkę mi pomogła dopiero w poniedziałek ale już chyba było za późno bo wypisano mnie z obrzękniętymi i bolącymi piersiami z powodu nawału mlecznego.
W domu całą noc moja mama i mąż masowali mi piersi i pomagali ściągac pokarm bo inaczej wylądowałabym chyba u chirurga.
Wszystko dobrze się skończyło,karmiłam ponad rok,córeczka jest zdrowa jednak gdyby jeszcze raz przyszło mi rodzic na 100% opłaciłabym położną bo taka osoba jest nie tylko w trakcie porodu ale również pomaga kilka godzin po nim.
Wyczytałam też że zabieg "wypchnięcia" dziecka (ma on jakąś medyczną nazwę ale nie pamiętam) jest bardzo groźny i dla dziecka i dla matki.Może się skończyc nawet pęknięciem macicy...
I tak po tych przejściach mimo,że kiedyś byłam przeciwna płaceniu za coś co mi się przecież należy zmieniłam zdanie...
Jesli zalezy Ci na towarzystwie a nikt z bliskich przy Tobie nie bedzie to oplac sobie polozna....ja rodzilam na Zaspie 2 tyg temu i gdyby nie mąż to chyba bym tam zwariowala...rodzilam 8 godzin, moze to nie jest dlugo ale mialam porod wywolany i strasznie bolalo. Maz w tym przypadku bardzo mi pomagal. Byl caly czas przy mnie i mnie wspieral. Nie wyobrazam sobie zebym teraz miala sama rodzic.
No więc własnie Piechotka tez bardzo chcaiła bym miec męża przy sobie na porodzie ale niestety pracuje na kontrakty za granica i nie będzie go w tym czasie!!! Dlatego bardzo powaznie zastanawim sie nad opłaceniu położnej ludzkiej i chętnej do pomocy!!! Czekam na jakąs pomoc od was koleżanki i numery kontaktowe na mail crazy101@wp.pl Dzięki wielkie
uważam że masz rację każdy narzeka na korupcję a sam daje w łapę. To jest prosta ekonomia jest popyt jest podaż!
Rodziłam na Zaspei i położne są fantastyczne. To ze powinny więcej zarabiać to inna sprawa, nie trzeba robić tego na pograniczu prawa.
Tak naprawdę jeżeli kobieta nie czuję się do końca bezpiecznie powinna zabrać męża. Mój mąż latał i za położnymi zawsze kiedy go o to prosiłam i załatwił mi wszystko czego chciałam - za darmo! mąż jest skarbem w takiej chwili!
Rodziłam na Zaspei i położne są fantastyczne. To ze powinny więcej zarabiać to inna sprawa, nie trzeba robić tego na pograniczu prawa.
Tak naprawdę jeżeli kobieta nie czuję się do końca bezpiecznie powinna zabrać męża. Mój mąż latał i za położnymi zawsze kiedy go o to prosiłam i załatwił mi wszystko czego chciałam - za darmo! mąż jest skarbem w takiej chwili!
Rodziłam na Zaspie i miałam opłaconą położną i przy kolejnym porodzie też tak zrobię. Położnej zawdzięczam : sprawny szybki poród, ciągły nadzór i opieka podczas porodu,dziecko było owinięte pepowiną , co nie spowodowało zadnych trudności, malutkie ładne nacięcie, byłam porządnie zszyta, kolejnego dnia normalnie funkcjonowałam i fizycznie nie czułam żadnym dolegliwości poporodowych i wiem, że wiele tych rzeczy zależy od uwarunkowań fizjologicznych kobiety (ja podobno jestem stworzona do rodzenia :) to i tak nie wyobrazam sobie kolejnego porodu bez Niej, czułam sie pewnie i bezpiecznie
Ok, wszystko fajnie i pięknie tylko dlaczego w państwowym szpitalu, na państwowym sprzęcie na który wszyscy płacimy składki, w czasie gdy inne kobiety być może także potrzebowały pomocy?
Osobista wygoda najważniejsza, nawet gdyby mogło chodzić o przestępstwo?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Osobista wygoda najważniejsza, nawet gdyby mogło chodzić o przestępstwo?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
"Gorzej, gdy w trakcie porodu dojdzie do komplikacji i uszczerbku na zdrowiu bądź śmierci pacjentki lub dziecka. Położną i osoby, które zezwoliły jej na odebranie porodu mogą czekać problemy z wymiarem sprawiedliwości. Powód? Położna jest wtedy po pracy.
- To sytuacja niedopuszczalna i każdej z osób, które biorą w tym udział grożą konsekwencje prawne - dodaje lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński. - Prokurator zapyta wprost: kto w danym dniu miał prawo uczestniczyć przy porodzie. A ocena jest jednoznaczna i bardzo surowa dla wszystkich, którzy brali w tym udział w sposób nieuprawniony."
Może któraś z "szukających" nad tym pomyśli? W razie komplikacji, a nie daj boże utraty życia przez rodzącą od razu prokurator. Tylko po co? Może czas zacząć myśleć wcześniej?
Dziękuję dziennikarce za wyciągnięcie sprawy. Z tego co wiem pierwsze dwie skargi już trafiły do prokuratury.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
- To sytuacja niedopuszczalna i każdej z osób, które biorą w tym udział grożą konsekwencje prawne - dodaje lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński. - Prokurator zapyta wprost: kto w danym dniu miał prawo uczestniczyć przy porodzie. A ocena jest jednoznaczna i bardzo surowa dla wszystkich, którzy brali w tym udział w sposób nieuprawniony."
Może któraś z "szukających" nad tym pomyśli? W razie komplikacji, a nie daj boże utraty życia przez rodzącą od razu prokurator. Tylko po co? Może czas zacząć myśleć wcześniej?
Dziękuję dziennikarce za wyciągnięcie sprawy. Z tego co wiem pierwsze dwie skargi już trafiły do prokuratury.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ponury a może ty bys spróbował urodzić dziecko,co?? Po tym co tu wypisujesz widać że guzik wiesz na temat porodów i tego co dzieje się w trakcie.Co czuje przed,w trakcie i po porodzie kobieta.
Jeśli masz kobietę,która rodziła to jej współczuje.
Wali tu typowym męskim szowinizmem!!! Jak ci wątek nie pasuje to poprostu się nie udzielaj i tu nie zaglądaj.Jakoś nikogo nie interesują tutaj twoje wypowiedzi....
Jeśli masz kobietę,która rodziła to jej współczuje.
Wali tu typowym męskim szowinizmem!!! Jak ci wątek nie pasuje to poprostu się nie udzielaj i tu nie zaglądaj.Jakoś nikogo nie interesują tutaj twoje wypowiedzi....
Mieliśmy początek SN. Przeczytaj proszę zacytowany artykuł - czy tak ciężko zrozumieć że w razie problemów z porodem taka położna sama się podkłada pod kodeks karny a ty także?
A wiesz jak to wygląda praktycznie? Powiem ci z praktyki służbowej. Wszyscy się zmywają i potem zwalają odpowiedzialność jeden na drugiego.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
A wiesz jak to wygląda praktycznie? Powiem ci z praktyki służbowej. Wszyscy się zmywają i potem zwalają odpowiedzialność jeden na drugiego.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Nie, przy naszym porodzie była położna ze szpitala. Nie mam problemów ze sobą. Po prostu nie cierpię jak w tym kraju niektóre z was same napędzają korupcję. I to w tak prostych i oczywistych sprawach.
A najlepsza jest niezdolność czytania ze zrozumieniem. Jak piszą wyraźnie, że w razie komplikacji taka położna ma na garba, matka także to i tak niektórzy są głusi....
Czy taka matka chce karmić w Areszcie Śledczym w Grudziądzu (oddział dla kobiet z dziećmi) ? Już zupełnie nie rozumiem podejścia niektórych kobiet. Za wszelką cenę, bezprawnie, do czasu aż coś się stanie...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
A najlepsza jest niezdolność czytania ze zrozumieniem. Jak piszą wyraźnie, że w razie komplikacji taka położna ma na garba, matka także to i tak niektórzy są głusi....
Czy taka matka chce karmić w Areszcie Śledczym w Grudziądzu (oddział dla kobiet z dziećmi) ? Już zupełnie nie rozumiem podejścia niektórych kobiet. Za wszelką cenę, bezprawnie, do czasu aż coś się stanie...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Mialam prywatna polozna 3 i pol roku temu, bardzo sie z tego ciesze :) . Pomogla bardzo, a lekarz byl z nami caly czas, bo jak widac miala tam cos do powiedzenia. Polozna miala wtedy dyzur, wiec nic nie ryzykowalismy ;) . A sluzba zdrowia podobnie jak policja sa w 90% skorumpowane i zlapowkowane, wiec skad takie oburzenie?
Zadałam sobie trochę trudu Ponury i w tym czasie co opisujesz nikt taki nie rodził (mówię o Twojej żonie i dziecku)o tej wadze i o tym zdarzeniu. Lekarz z Zaspy, który miał tego dnia dyżur nie pamięta takiego incydentu(położna, która miała wtedy dyżur też tego nie pamięta), oj Ponury cz Ty WKRĘCASZ wszystkie mamy??
Haha, chyba oni Ciebie wkręcają. I boją się chyba udzielić jakichkolwiek informacji - nieźle bym ich powiózł za coś takiego.
I bardzo dobrze. Jakim prawem pytasz się o takie rzeczy? Lekarza znam z nazwiska, położną nie problem ustalić służbowo. By tylko coś powiedzieli... a broń boże podali dane osobowe.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
I bardzo dobrze. Jakim prawem pytasz się o takie rzeczy? Lekarza znam z nazwiska, położną nie problem ustalić służbowo. By tylko coś powiedzieli... a broń boże podali dane osobowe.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ponury ja takie przekrety widzialam wsrod policjantow, ze az zaluje na nich nie donioslam, ale musieliby bardzo duzy komisariat zamknac i kilka dzielnic byloby nawet bez tych skorumpowanych i leniwych policjantow ;) . W kazdym razie spotkanie dzielnicowego na zakupach w Tesco w czasie pracy, lub w domu gdzie odsypial i mial wrocic do pracy na koniec dyzuru zeby podpisac swoja obecnosc to normalka. Oczywiscie nie tylko jego, ale to akurat byl znajomy wiec widzialam to wiem.
A ja sie wciąż wacham czy opłacać czy nie... przeczytałąm wszystkie powuyższe wypowiedzi licząc, ze dzięki nim podejmę decyzję i wciąż nie wiem co robić....
Proszę powiedzcie czy rzeczywiście nadal położne pobieraja za to kase, czy moze cale to zamieszanie troche je spłoszyło? Czy Panie wymienione z nazwiska nie maja obaw - bo jedną z ich mi własnie polecano.....
dzieki za info - szczególnie od ostatnio rodzących mamusiek
Proszę powiedzcie czy rzeczywiście nadal położne pobieraja za to kase, czy moze cale to zamieszanie troche je spłoszyło? Czy Panie wymienione z nazwiska nie maja obaw - bo jedną z ich mi własnie polecano.....
dzieki za info - szczególnie od ostatnio rodzących mamusiek
Ja rodziłam na Zaspie dwa tygodnie temu - bez swojej położnej i bardzo się z tego cieszę. Byłam na porodówce parę godzin - nie udało się niestety urodzić sn, ale położne były cudowne. Opieka i wsparcie niesamowite, aż do końca cesarki. Akurat była zmiana 'warty' w międzyczasie, ale obie Panie były super - zainteresowane tym, co się ze mną dzieje, skore do pomocy itp.
Na położnictwie zresztą też położne niesamowicie pomocne - sama byłam zdziwiona, że na 4 doby, jakie tam byłam trafiła się jedna niemiła położna.
Także ja jestem zadowolona, że się nie dałam zwariować.
Pozdrawiam serdecznie i życzę tych samych położnych lub podobnych każdej z Was :)
Na położnictwie zresztą też położne niesamowicie pomocne - sama byłam zdziwiona, że na 4 doby, jakie tam byłam trafiła się jedna niemiła położna.
Także ja jestem zadowolona, że się nie dałam zwariować.
Pozdrawiam serdecznie i życzę tych samych położnych lub podobnych każdej z Was :)
Jola, w czym masz problem? Pomyśl i sama znajdziesz odpowiedź czy warto ryzykować za 500 zł w razie komplikacji... ?!
Co to znaczy przestraszyły się? Tępić prawnie i tyle. Nie płacić za to, co mają obowiązek robić.
Kawa czy czekoladka po wypisie to co innego... czym innym jest łapówka, a czym innym dowód wdzięczności.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Co to znaczy przestraszyły się? Tępić prawnie i tyle. Nie płacić za to, co mają obowiązek robić.
Kawa czy czekoladka po wypisie to co innego... czym innym jest łapówka, a czym innym dowód wdzięczności.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ania to miałaś szczęście. Ja urodziłam na Zaspie w sylwestra przez CC i przez te 4 doby, które spędziłam potem w szpitalu była tylko jedna fajna położna, reszta w większości to niezadowolone babsztyle, które wcale nie rozumieją problemów młodej matki. Przez takie olewcze podejście walczymy teraz z synkiem, bo nie chce ssać.
Będąc tam stwierdziłam, że wychodzi takie wykupywanie położnych, dawanie czekoladek i inne zacofane podejście. Przecież to ich praca - one dostają za to pensje. Strasznie mnie to irytuje.
Być może trafiłam na zły okres (sykwestrowo -noworoczny) i panie byly niezadowolone, że muszę w pracy siedzieć, ale niestety same wybrały sobie taki zawód.
Będąc tam stwierdziłam, że wychodzi takie wykupywanie położnych, dawanie czekoladek i inne zacofane podejście. Przecież to ich praca - one dostają za to pensje. Strasznie mnie to irytuje.
Być może trafiłam na zły okres (sykwestrowo -noworoczny) i panie byly niezadowolone, że muszę w pracy siedzieć, ale niestety same wybrały sobie taki zawód.
Ponury, Ty to musisz być prawym człowiekiem...
Pewnie segregujesz śmieci, płacisz abonament rtv, a i w kościele zawsze dajesz na tacę.
Ręce opadają, jak czytam to, co piszesz....
Bez kitu, widać, że przy Twoim porodzie przydałaby się jakaś lepsza położna, bo ta, co była, to chyba Cię uszkodziła.
Nie gorączkuj się tutaj, bo sprzymierzeńców masz jak na lekarstwo. I pamiętaj, dzwon głośny, bo .... pusty
Pewnie segregujesz śmieci, płacisz abonament rtv, a i w kościele zawsze dajesz na tacę.
Ręce opadają, jak czytam to, co piszesz....
Bez kitu, widać, że przy Twoim porodzie przydałaby się jakaś lepsza położna, bo ta, co była, to chyba Cię uszkodziła.
Nie gorączkuj się tutaj, bo sprzymierzeńców masz jak na lekarstwo. I pamiętaj, dzwon głośny, bo .... pusty
Nie, człowiekiem jestem jak każdy inny. Ale staram się być choć trochę lepszym.
Resztę złośliwości pozostawię bez komentarza.
Jak widzę przyzwolenie społeczne na korupcję jest nadal ogromne... niestety.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Resztę złośliwości pozostawię bez komentarza.
Jak widzę przyzwolenie społeczne na korupcję jest nadal ogromne... niestety.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga:
- Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne?
- Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie.
On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą.
- Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym?
- Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy.
- A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie?
- Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić.
- Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni?
- Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem.
- Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział.
- Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie.
W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało:
- O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła.
- Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał: "MAMUSIU".
Chcę zakończy tę bezsensowną dyskusję z PONURYM i dedykuję mu tę bajeczkę. :-)
- Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne?
- Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie.
On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą.
- Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym?
- Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy.
- A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie?
- Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić.
- Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni?
- Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem.
- Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział.
- Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie.
W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało:
- O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła.
- Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał: "MAMUSIU".
Chcę zakończy tę bezsensowną dyskusję z PONURYM i dedykuję mu tę bajeczkę. :-)
"Podobnie jak w przypadku innych zaburzeń lękowych, fobia zazwyczaj wiąże się z objawami psychosomatycznymi, na przykład z przyspieszeniem bicia serca, suchością w ustach, szczękościskiem, nadmiernym poceniem się, zawrotami głowy oraz poczuciem utraty kontroli nad swoim zachowaniem lub subiektywnym poczuciem choroby psychicznej. Zdarza się, że lęk fobiczny współistnieje z epizodami depresji, może wywołać stan przedzawałowy, ustanie bicia serca, drętwienie kończyn, znaczny spadek lub wzrost ciśnienia, bezdech, duszności, zaburzenia spostrzegania i mowy, ucisk na klatkę piersiową, głowę, nos lub brzuch i in.; może prowadzić do omdleń oraz arytmii serca." :-)
ojej, to lipa :( Bo może się okaże, że ta położna, której bym zapłaciła będzie albo schodziła ze swojego dyżuru (i na bank będzie zmęczona i nie zostanie ze mną), albo będzie gdzieś daleko i nie dojedzie :( To mnie zmartwiłaś. Bo ja sobie wyobrażałam, że to tak jakby zamiast męża przyjechała ze mną położna.. nie, żeby przyjmowała nawet mój poród tylko żeby mi pomagała, dała wody, potrzymała za rękę.. tak też nie można??
przecież to bez sensu, żeby płacić położnej, która nie może uczestniczyć w porodzie. Osoba, która Ci towarzyszy siedzi na krześle, które jest na wysokości głowy i nie może " tam" zaglądać. Może podać wody, potrzymać za rękę i strzelić pare fotek :)
Teraz jest tak, że nawet połozna z Zaspy nie może odbierać porodu poza swoim dyżurem. Poród odbierają osoby, które są w grafiku.
Teraz jest tak, że nawet połozna z Zaspy nie może odbierać porodu poza swoim dyżurem. Poród odbierają osoby, które są w grafiku.
haha, powiedz to mojemu upartemu mężowi :D
No nie dociera do niego to, że poród rodzinny polega na tym, że chcesz, żeby ktoś z rodziny czy znajomych był przy Tobie, podał Ci wodę, potrzymał za rękę i robił fotki.. tak jak mówisz. Ale mąż nie chce być ze mną przy porodzie i mówi, że chce, żeby była ze mną doświadczona położna, żeby nie było sytuacji, że przyjmujące poród (oczywiście nie zawsze tak jest, ale może się zdarzyć) będą się do mnie źle odzywały czy coś, albo nie będą ciągle przy mniem(prócz przy parciach) i ja nie będę wiedziała co robić. No to ja mu tłumaczę, że osoba (bo chciałam poprosić koleżankę, żeby była w takim razie przy mnie) jak coś żeby zareagowała i stanęła w mojej obronie i żeby ona była przy mnie cały czas.. A on: ale ona się zupełnie nie zna na tym
No i co ja mam mu na to powiedzieć? Ręce opadają :(( ehh..
No nie dociera do niego to, że poród rodzinny polega na tym, że chcesz, żeby ktoś z rodziny czy znajomych był przy Tobie, podał Ci wodę, potrzymał za rękę i robił fotki.. tak jak mówisz. Ale mąż nie chce być ze mną przy porodzie i mówi, że chce, żeby była ze mną doświadczona położna, żeby nie było sytuacji, że przyjmujące poród (oczywiście nie zawsze tak jest, ale może się zdarzyć) będą się do mnie źle odzywały czy coś, albo nie będą ciągle przy mniem(prócz przy parciach) i ja nie będę wiedziała co robić. No to ja mu tłumaczę, że osoba (bo chciałam poprosić koleżankę, żeby była w takim razie przy mnie) jak coś żeby zareagowała i stanęła w mojej obronie i żeby ona była przy mnie cały czas.. A on: ale ona się zupełnie nie zna na tym
No i co ja mam mu na to powiedzieć? Ręce opadają :(( ehh..
Widzę że chłopaki z komisariatu nieźle namieszali zgodnie z prawem. I bardzo dobrze. Jak się musiał tłumaczyć Ordynator, Dyrektor to musiało się tak skończyć.
Najlepszy będzie numer, jak w razie udowodnienia winy przez sąd te położne będą musiały zwrócić "nielegalnie" zarobioną kasę za osiągnięcie korzyści majątkowej w ramach wykonywania swoich obowiązków na publicznym sprzęcie w publicznym szpitalu.... haha!
Stop korupcji.
A jak w innych szpitalach? Tak samo? Podawajcie fakty, inicjały zamieszanych (ustali się służbowo właściwe nazwiska) itd.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Najlepszy będzie numer, jak w razie udowodnienia winy przez sąd te położne będą musiały zwrócić "nielegalnie" zarobioną kasę za osiągnięcie korzyści majątkowej w ramach wykonywania swoich obowiązków na publicznym sprzęcie w publicznym szpitalu.... haha!
Stop korupcji.
A jak w innych szpitalach? Tak samo? Podawajcie fakty, inicjały zamieszanych (ustali się służbowo właściwe nazwiska) itd.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Jakieś 2 - 3 tygodnie chodzę na szkołe rodzenia na Zaspie - polecam. Osłuchasz się, opatrzysz, będziesz się czuła pewniej. 80 % słuchaczy to faceci i gwarantuje Ci, że w dużej mierze tak samo zieloni jak Twój facet. Po to sa te zajęcia, żeby się przygotować i wiedzieć co nas czeka, czego się spodziewać...
Mój mąż pracuje do późna, więc ze mną nie chodzi, ale po prostu będzie siedział, żebym czuła, że nie jestem sama :) W razie jakby ostro się działo to kogoś zawoła.
Jak zacznie się akcja porodowa to już się Tobą zajmą, opłacona położna siedząca koło Ciebie nc nie da!!! nic nie przyspieszy!!! to zupełnie bez sensu i niespotykane.
Chyba, że się mylę i ktoś mnie tu zechce poprawić.
Obecność męża jest dlatego, że to Wasze współne, rodzinne wydarzenie, emocje nie do powtórzenia, ma dodać Ci otuchy, a nie uczestniczyć w odbieraniu porodu :)) od tegu są połozne i lekarze:)
Nie wyobrażam sobie, aby w tym czasie mąż siedział w domu nakanapie przed telewizorem podczas gdy jego potomek przeciska się na świat....
Mój mąż pracuje do późna, więc ze mną nie chodzi, ale po prostu będzie siedział, żebym czuła, że nie jestem sama :) W razie jakby ostro się działo to kogoś zawoła.
Jak zacznie się akcja porodowa to już się Tobą zajmą, opłacona położna siedząca koło Ciebie nc nie da!!! nic nie przyspieszy!!! to zupełnie bez sensu i niespotykane.
Chyba, że się mylę i ktoś mnie tu zechce poprawić.
Obecność męża jest dlatego, że to Wasze współne, rodzinne wydarzenie, emocje nie do powtórzenia, ma dodać Ci otuchy, a nie uczestniczyć w odbieraniu porodu :)) od tegu są połozne i lekarze:)
Nie wyobrażam sobie, aby w tym czasie mąż siedział w domu nakanapie przed telewizorem podczas gdy jego potomek przeciska się na świat....
Jestem szczęśliwym ojcem od 3 dni, dziewczyny ja również nie chciałem iść z żoną na poród (widok krwi, "dolne partie ciała" nic z tych rzeczy...) zdecydowałem się i nie wiem co bym zrobił gdybym to przeoczył. Tego nie da się opisać, wszystkich facetów zapewniam, że wasze żony będą spokojniejsze gdy będziecie przy nich, podacie wodę, potrzymacie za rękę, pocieszycie, a przede wszystkim - BĘDZIECIE KONTROLOWALI ODDECH I FAZY PORODU!!! położna z Zaspy p. Ewelina K. rzeczywiście anioł , kochana przecudowna i miła kobieta - trafiliśmy ją na dyżurze, zero "kopert", poszło w ciągu 3 godz. sam poród ok 20 min. Widziałem dosłownie wszystko "główkę, rozwarcie, pępowinę, łożysko" ale najcudowniejsze jest to że nie widzi się wtedy krwi itp. widzi sie tylko dzidziusia, który się właśnie urodził. Zapewniam wszystkie dziewczyny, które miały wątpliwości co do Zaspy że opieka jest bardzo dobra. Personel robi wszystko żeby pomóc rodzącej. A wsparcie drugiej osoby, której obecność odpręży i uspokoi przyspieszy poród. Pozdrawiam cały personel Szpitala na Zaspie i dziękuję
dziewczyny rodze w czerwcu i zastanawiam się nad położną czy mogłabym prosić o numer tel. do położnej "anioła". Słyszałam o niej dobre opinie choć wogóle się nie orientuje w tym temacie.
Bardzo proszę o jakieś dane do położnej chcę się wszytkiego osobiscie od niej dowiedzieć i zastanowić - z góry dziękuje
aniteczka1@op.pl
Bardzo proszę o jakieś dane do położnej chcę się wszytkiego osobiscie od niej dowiedzieć i zastanowić - z góry dziękuje
aniteczka1@op.pl
witam. ja rodziłam 2 tyg temu. Sama obsługa przy porodzie super, tak mi pomogły i nie miałam opłacanych. Natomiast już na oddziale katastrofa te położne to beznadziejne. Nie odpowiedzialne przez ich brak kompetencji musiałam zostać z dzidzia tydzień. Moje dziecko tak płakało a mi serce się krajało. Nie polecam. Strzeżcie się tego szpitala.
A ja znowu polecam zaspę gorąco!!! Przeszłam tam wszystkie oddziały "ciążowe" bo leżałam na patologii też i naprawdę wszystkie położne super i na patologii i na porodówce (żadnych opłacanych nie miałam, a wszystkie położne - miałam do czynienie z 4 na porodówce w zwz. z pobytem na patologii - super babki!
Na położnictwie też ok, jak coś trzeba było pomóc - nie było problemu!
Na położnictwie też ok, jak coś trzeba było pomóc - nie było problemu!
http://www.suwaczki.com/tickers/3jgxskjobi0zib54.png
asienka ja rodzilam na zaspie i powiem tak że zależy na jaką się stafi... ja byłam na porodówce 2 razy ze wzgledu na wywoływaną ciąże i raz trafiłam na taką sobie położną .. nie była nie miła ale taka jakby serca nie wkładała w to co robi, a za drugim razem trafiłam na kobiete anioła.. pamietam do dziś jak mi pomagała przez 12 godz i jak powiedziała do męża zeby poszegł mnie spakowac bo już mnie nie pusci na patologie ( a juz bardzo chciałam urodzic) i gdybym miała drugi raz rodzic nie brałabym poloznej.. wszystkie moje kolezanki co tam rodzily nie miały swojej poloznej i wszystkie byly zadowolone :)
Rodziłąm na Zaspie pod koniec lipca i najpierw na porodówce trafiłąm na młodą i nie zbyt miłą połóżną. Ale trafiłam akurat że po 2 godzinach była zmiana i położna która przyszła istny anioł p.Ola blondynka w krótkich włosach. Na oddziale była raz super położna (taka w dłuższych kręconych rudych włosach, w średnim wieku) całą noc chodziła od sali do sali doradzałą jak karmić, jak odciągać prawdziwa położna z powołania.
Rodziłam ponad 2 lata temu na Zaspie. Przyjechałam ze skurczami i rozwarciem 5cm o północy. Pani w izbie przyjęć powiedziała, że połowa porodu za mną :P Bardzo się ucieszyłam, bo prawie nie bolało :P Niestety mimo skakania na piłce i worku do 6 rano żadnego postępu.
O 8.00 przyszła położna (ruda i taka bardzo konkretna), która zajrzała w kartę zapytała retorycznie "czemu to i to nie jest zrobione?" zarządziła chyba oksytocynę, bo gdy "coś" mi w żyłę podali to wszystko nabrało tempa i intensywności. Urodziłam o 10.20.
Przez całą noc (od 24.00 do 8.00) przychodziły różne położne - sprawdzać rozwarcie i tętno płodu. Zapamiętałam jedną - Pani ok. 50 b.krótkie jasne tlenione włosy.
Czy tak często zmieniają się tam dyżury (w co wątpię) czy nie przydzielają sobie swoich rodzących i zamieniają się opieką?
W każdym bądź razie jakbym od razu trafiła na "Rudą" to mam wrażenie, że urodziłabym z biegu, a Pani tleniona to chyba nie chciała, żebym urodziła na jej dyżurze.
O 8.00 przyszła położna (ruda i taka bardzo konkretna), która zajrzała w kartę zapytała retorycznie "czemu to i to nie jest zrobione?" zarządziła chyba oksytocynę, bo gdy "coś" mi w żyłę podali to wszystko nabrało tempa i intensywności. Urodziłam o 10.20.
Przez całą noc (od 24.00 do 8.00) przychodziły różne położne - sprawdzać rozwarcie i tętno płodu. Zapamiętałam jedną - Pani ok. 50 b.krótkie jasne tlenione włosy.
Czy tak często zmieniają się tam dyżury (w co wątpię) czy nie przydzielają sobie swoich rodzących i zamieniają się opieką?
W każdym bądź razie jakbym od razu trafiła na "Rudą" to mam wrażenie, że urodziłabym z biegu, a Pani tleniona to chyba nie chciała, żebym urodziła na jej dyżurze.
Rodziłam na Zaspie w sierpniu. Na porodówce babeczki zmieniały się cały czas. Też myślałam że będzie przydzielona jedna a tu kilka przychodziło. Ogólnie były średnio miłe ale stwierdziłam że nie są od tego żeby się nade mną rozczulać. Swoją pracę wykonywały prawidłowo (no, może częściej powinny zaglądać do mnie bo gdybym leżała sama, a była ze mną siostra, to chyba bym narzekała że za rzadko zaglądają). Położna która odbierała poród chociaż na początku wydawała się niemiła okazała się baardzo sympatyczna. A na poporodowej sali wszystkie babki są super!!! Ta ruda Pani to chyba położna Mariola - anioł kobieta! Ale naprawdę wszystkie są super. Ja akurat zawracałam im głowę często bo miałam masę pytań i nigdy nie odesłały mnie z kwitkiem - nawet w środku nocy. Jak wychodziłam to akurat miała zmianę ta pani Mariola. Kupiliśmy im z mężem czekoladki i kawę, tak w ramach podziękowań. A ona do nas "Wróćcie tu do nas dzieciaki" (w sensie że z drugim dzieciaczkiem mamy wrócić ;)). Kto wie...
[/url]
[/url]


Zapraszam do zapoznania się z terminem DOULA (osoba towarzysząca w porodzie - często położna) i w razie potrzeby skorzystania z jej usług :)
http://www.supermama.boo.pl
Gorąco polecam!
http://www.supermama.boo.pl
Gorąco polecam!
W końcu propozycja jakiegoś legalnego wyjścia z sytuacji. Ostatnio sprawa tej Szwedki pokazuje, czym może skończyć się nielegalny zabieg, w tym poród. W razie komplikacji robi się niezła afera...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
pierwsze dziecko rodziłam właśnie na Zaspie, teraz jestem w ciąży z drugim dzieckiem i bardzo zastanawiam się gdzie teraz urodzę. Za pierwszym razem - to był horror, ja i dziecko żyjemy dzięki lekarzowi , który przyszedł na obchód poranny i zobaczył że wciąż nie urodziłam ( rodziłam 18 godzin ), moja pani położna to jedna wielka pomyłka, zamiast wsparcia i pomocy usłyszałam wyzwiska i wściekłe teksty w stylu : wyrodna matka, morduje siebie i dziecko, może byś w końcu urodziła ,,, to najdelikatniejsze słowa. Dlatego uważam , że "swoja" położna to podstawa.
Witam! Urodziłam na Zaspie dwójkę dzieci. Jedno w 2009 r. a drugie w 2010. Też zastanawiałam się nad tzw:"swoją położną". Według mnie opieka jest profesjonalna bardzo. Co prawda przy drugim porodzie akurat nocą - trafiła mi się niezbyt komunikatywna położna - ale w sumie robiła co do niej należy. Gdybym miała rodzić kolejny raz- też wybrałbym Zaspę i nie opłacała własnej położnej. Za to bardzo nie podobało mi się zachowanie lekarza na izbie przyjęć. Gdy przyjechałam parę dni przed terminem z bólem- który okazał się fałszywym alarmem - zostałam zbesztana jak dziecko.
Rodziłam bez położnej, ale w szpitalu, gdzie nie ma takich praktyk. Jednak, gdybym miała rodzić na Zaspie, to bym zapłaciła za polożną. I niech Ponury gada sobie co chce. Pytanie czy on też taki praworządny zawsze... Czy nigdy np. nie przekroczył prędkości? A to stwarza zagrożenie dla innych. Nie krzyknął nigdy na dziecko, żonę, kogokolwiek? To przemoc psychiczna, też tępiona przez prawo. Jednak, jak się zapłaci położnej, to już najlepiej ścigac to z urzędu, bo to takie niebezpieczne dla innych przestępstwo. Kurcze, mamy takie a nie inne realia w Polsce. Być może płacenie polożnej hamuje proces zmian, ale kobieta ma rodzić tu i teraz, i nie będzie czekała na poród aż coś się w tej materii zmieni. A poród (wiem z doświadczenia) jest na tyle trudnym, wyjątkowym przeżyciem, że lepiej dla kobiety, jak ma wsparcie takie, jakie według niej jest najlepsze. W sytuacji, kiedy się słyszy, że w oblożonym szpitalu, położne są dwie, trzy na ileś rodzących, fajnie jest mieć komfort, że jest ktoś, kto zajmie się tylko nami. W UK na porodówce jest tyle położnych na dyżurze nocnym ile sal porodowych, żeby jedna położna nie musiała biegać do różnych kobiet. U nas niestety tak nie jest. I dlatego kobietki radzą sobie "po swojemu", bo muszą rodzić tu i teraz, a nie za 100 lat, kiedy może sytuacja będzie wyglądała inaczej.
Co to za bzdurne porównania? Przekroczenie prędkości porównywać z łąpówką za pomoc przy porodzie?
Każdej rodzącej w ten sposób hipokrytce życze, aby poczuła że ktoś inny mógł wtedy potrzebować dodatkowej pomocy, a nie miał pieniędzy.
Jak w tym kraju ma być lepiej jak toleruje się taki syf?
Jak?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Każdej rodzącej w ten sposób hipokrytce życze, aby poczuła że ktoś inny mógł wtedy potrzebować dodatkowej pomocy, a nie miał pieniędzy.
Jak w tym kraju ma być lepiej jak toleruje się taki syf?
Jak?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
To wcale nie jest bzdurne porównanie. Jedna i druga sprawa jest regulowana przez prawo, a za jego złamanie są odpowiednie sankcje. Ponury, sam przytaczałeś jakiś paragraf na korupcję i że trzeba takie kobietki przekazywać odpowiednim służbom. Otóż na przekraczanie prędkości też są paragrafy i też powinny być przestrzegane. Bo niby dlaczego panie położne, które sobie kilka złotych dorobią trzeba piętnować ale już kierowcy, który jedzie szybciej niż powinien, już nie? Bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? Rodzić nigdy nie będę to należy taką korupcję z całą bezwzględnością karać ale że jestem kierowcą i czasami zdarza mi się wcisnąć gaz za mocno, to takie łamanie jest dopuszczalne? Jak to się mówi, nie można być do połowy w ciąży i wybierać tylko te przepisy, które nam akut=rat pasują.
Żeby była jasność, nie popieram kaorupcji i wolałabym, żeby żadna z pań nie płaciła położnej za pomoc przy porodzie. Ale żeby tak było, sytuacja musiałaby wyglądać inaczej w naszych szpitalach a na to szans większych nie ma. I choćbyś nie wiadomo jak się starał, to szpitale nie zwiększą ilości etatów, nie zapewnią na nocnym dyżurze tylu położnych, ile porodówek. A my musimy urodzić tu i teraz, i radzimy sobie jak możemy, by w tym trudnym czasie, jakim jest poród sobie pomóc.
Żeby była jasność, nie popieram kaorupcji i wolałabym, żeby żadna z pań nie płaciła położnej za pomoc przy porodzie. Ale żeby tak było, sytuacja musiałaby wyglądać inaczej w naszych szpitalach a na to szans większych nie ma. I choćbyś nie wiadomo jak się starał, to szpitale nie zwiększą ilości etatów, nie zapewnią na nocnym dyżurze tylu położnych, ile porodówek. A my musimy urodzić tu i teraz, i radzimy sobie jak możemy, by w tym trudnym czasie, jakim jest poród sobie pomóc.
Różnica jest bardzo czytelna. Przekroczenie prędkości to wykroczenie do 500 zł ogólnie, a korupcja to przestępstwo, do wielu lat więzienia.
Parę złotych? Conajmniej kilkaset, podobnie jak płacenie lekarzom za tzw. cesarki na życzenie.
To sąd ocenia stopień szkodliwości danego przestępstwa, a nie Ty.
Patologie należy tępić, a conajmniej je negować, a nie jeszcze tolerować.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Parę złotych? Conajmniej kilkaset, podobnie jak płacenie lekarzom za tzw. cesarki na życzenie.
To sąd ocenia stopień szkodliwości danego przestępstwa, a nie Ty.
Patologie należy tępić, a conajmniej je negować, a nie jeszcze tolerować.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Oczywiście, że patologii nie można tolerować. A co to jest patologia? Odstępstwo od normy. I przekroczenie prędkości też jest przekroczeniem norm więc to też należy tępić. A nie wybierać tylko to, co nam pasuje. Jak kogoś tak bardzo razi korupcja u pań położnych, to tym bardziej będzie raziło przekraczanie prędkości, bo może być przyczyną ono przyczyną niebezpieczeństwa na drodze, a może nawet czyjejś śmierci. Wystarczy właczyć TV i posłuchać co mają do powiedzenia policjanci o wypadkach - często przyczyną jest prędkość. A taka położna to rzeczywiście wywołuje sytuację niebezpieczną dla otoczenia. Tę patologię (w postaci opłaconej położnej) to storzył sam system, a nie ludzie. Niech nam państwowy szpital zapewni minimum komfortu przy porodzie, to nikt nie będzie myślał o prywatnej położnej. Sama usłyszałam w szpitalu na Zaspie (bo myślałam, że tam będę rodzić i chodziłam tam do szkoły rodzenia), że w nocy na dyżurze są dwie położne a porodówek 5 albo 6. I może się tak zdarzyć, że będzie rodziło 6 pań jednocześnie i wówczas położne biegają od sali do sali. Jeśli coś takiego słyszę i mam przed sobą widmo, że będę rodzić (a już w ogóle pierwsze dziecko, kiedy jestem "zielona") ale nie będzie mogła być przy mnie polożna, bo akurat cztery inne babki rodzą a ona się nie rozdwoi, to nawet się nie będę zastanawiać, czy mieć czy nie mieć swojej położnej. Bo chcę mieć pewność, że jak zacznę rodzić, to ktoś kompetentny przy mnie po prostu będzie.
Poza tym jest coś takiego jak litera prawa i duch prawa. I przy ocenie sytuacji na podstawie jednego konkretnego paragrafu, wnioski mogą być inne jeśli będą formułowane w oparciu tylko o litere prawa bądź też z uwzględnieniem ducha prawa.
Poza tym tak się zastanawiam (bo nie znam się na tym, od razu mówię), czy opłacenie położnej można kwalifikować w ogóle jako korupcję. To, że jej zapłacę ma zapewnić mi tylko to, że ze mną będzie i pomoże przy porodzie. A korupcja ma chyba miejsce, kiedy poprzez wręczenie komuś korzyści majątkowej, chcemy coś otrzymać coś dla siebie z pominięciem prawa. a ta osoba przyjmująca tą korzyść powinna być funkcjonariusze publicznym, urzędnikiem czy jakąkolwiek osobą związaną z sektorem publicznym.
A w takim przypadku taka położna jest jedynie osobą towarzyszącą nam przy porodzie. I możemy się ewentualnie zastanawiać, czy te pieniążki, które od nas otrzyma np. jako darowiznę, zgłosiła do US> Ale to takie moje dywagacje, niekoniecznie słuszne.
Poza tym tak się zastanawiam (bo nie znam się na tym, od razu mówię), czy opłacenie położnej można kwalifikować w ogóle jako korupcję. To, że jej zapłacę ma zapewnić mi tylko to, że ze mną będzie i pomoże przy porodzie. A korupcja ma chyba miejsce, kiedy poprzez wręczenie komuś korzyści majątkowej, chcemy coś otrzymać coś dla siebie z pominięciem prawa. a ta osoba przyjmująca tą korzyść powinna być funkcjonariusze publicznym, urzędnikiem czy jakąkolwiek osobą związaną z sektorem publicznym.
A w takim przypadku taka położna jest jedynie osobą towarzyszącą nam przy porodzie. I możemy się ewentualnie zastanawiać, czy te pieniążki, które od nas otrzyma np. jako darowiznę, zgłosiła do US> Ale to takie moje dywagacje, niekoniecznie słuszne.
zbędny wydatek
na oddziale leżałam z laską która opłaciła taką pania i po ogólnych porównaniach swoich porodów doszłyśmy wspólnie do mniosku ze poziom opieki wcale sie nie różnił,szanowna położna miała akurat dyżór kiedy -koleżanka- i niestety w trakcie porodu ciogle wychodziła i zostawiała pacjentke samą.Ja nieopłacałam ołożna i lekarze byli u mnie cały czas(podobno było cieżko)Na sali poporodowej pojawiła sie tylko raz-przyniosła kawę towarzyszącemu mężowii zaraz umkneła do mnie co chwile no 4-5razyktoś zaglada doradzał jak trzymac mała przy karmnieniu itp itdł Na oddziale szanowna położna pojawiła sie tylko raz zainkasowac kase za usługe HA HA HA niebawem rodze znowu na zaspie
na oddziale leżałam z laską która opłaciła taką pania i po ogólnych porównaniach swoich porodów doszłyśmy wspólnie do mniosku ze poziom opieki wcale sie nie różnił,szanowna położna miała akurat dyżór kiedy -koleżanka- i niestety w trakcie porodu ciogle wychodziła i zostawiała pacjentke samą.Ja nieopłacałam ołożna i lekarze byli u mnie cały czas(podobno było cieżko)Na sali poporodowej pojawiła sie tylko raz-przyniosła kawę towarzyszącemu mężowii zaraz umkneła do mnie co chwile no 4-5razyktoś zaglada doradzał jak trzymac mała przy karmnieniu itp itdł Na oddziale szanowna położna pojawiła sie tylko raz zainkasowac kase za usługe HA HA HA niebawem rodze znowu na zaspie
Byłem jak najbardziej obecny przy porodzie i to właśnie na Zaspie. Więc Jadziu sama zamknij dziób, bo nie wiesz o czym piszesz.
"..." znowu mieszasz. Wypadek to przestępstwo nieumyślne, a korupcja umyślne, tak więc to są dwie różne rzeczy.
Ludzie, zacznijmy w końcu conajmniej piętnować patologie, a nie jeszcze popierać. Jak ma być lepiej?
Za podobne branie kasy udało się już skazać kilka osób w różnych szpitalach, tak więc się da. Przypominam, że ukrywanie się za adresem e-mail nic nie da, w razie czego można być wezwanym jako świadek korupcji na policji. Aha, jeszcze art. 229 kodeksu karnego - jak się samemu zgłosi podczas przesłuchania łapówę, można liczyć na umorzenie sprawy w swoim zakresie.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
"..." znowu mieszasz. Wypadek to przestępstwo nieumyślne, a korupcja umyślne, tak więc to są dwie różne rzeczy.
Ludzie, zacznijmy w końcu conajmniej piętnować patologie, a nie jeszcze popierać. Jak ma być lepiej?
Za podobne branie kasy udało się już skazać kilka osób w różnych szpitalach, tak więc się da. Przypominam, że ukrywanie się za adresem e-mail nic nie da, w razie czego można być wezwanym jako świadek korupcji na policji. Aha, jeszcze art. 229 kodeksu karnego - jak się samemu zgłosi podczas przesłuchania łapówę, można liczyć na umorzenie sprawy w swoim zakresie.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ale ja nie napisałam o wypadku w kontekście łapówki, ja napisałam o przekraczaniu prędkości co jest jak najbardziej czynem umyślnym, a wypadek może być jedynie konsekwencją. Czytajmy ze zrozumieniem. I bądźmy konsekwentni w określaniu rzeczy patologią - to coś co jest odstępstwem od normy, a jadąc za szybko też normy przekraczamy.
I jak spotkam kolegę prawnika, to aż się zapytam, czy korupcją można nazwać sytuację, kiedy położna towarzyszy nam przy porodzie jako osoba prywatna. Bo jeśli lekarz w szpitalu weźmie kaskę za zrobienie szybciej operacji (które dużo kosztują), to ewidentnie czerpie korzyść z fakty, że jest nazwijmy to pracownikiem "publicznym" i to jest jak najbardziej korupcja, zagrożona karą. Ale nie jestem przekonana co do położnej, która z nami posiedzi, pomasuje plecy jako osoba towarzysząca.
I jak spotkam kolegę prawnika, to aż się zapytam, czy korupcją można nazwać sytuację, kiedy położna towarzyszy nam przy porodzie jako osoba prywatna. Bo jeśli lekarz w szpitalu weźmie kaskę za zrobienie szybciej operacji (które dużo kosztują), to ewidentnie czerpie korzyść z fakty, że jest nazwijmy to pracownikiem "publicznym" i to jest jak najbardziej korupcja, zagrożona karą. Ale nie jestem przekonana co do położnej, która z nami posiedzi, pomasuje plecy jako osoba towarzysząca.
Ale tu leży problem po stronie szpitala, bo leki szpital musi ci dać. A jak trzeba, to trzeba się stanowczo o to upomnieć.
Ja rodziłam akurat w szpitalu, gdzie nie była praktyka opłacania położnej, ale też były warynki inne, niz np. na Zaspie. Mam na myśli to, że to był mały szpital, trzy porodówki i trzy polozne na dyżurze. Nie było problemu, że jedna będzie musiała biegać do trzech rodzących. Leki przeciwbólowe same położne proponowaly, tzn. pytały, czy chcę a jak będę chciała później, to wystarczy tylko podejść do dyżurki i poprosić.
Wychodzę z założenia, że zawsze i wszędzie trzeba umieć poprosić, uśmiechnąć się, być miłym i najczęściej to pomaga ale jak to nic nie daje, to trzeba umieć ostrzej, dosadniej wymagać respektowania swoich praw. I takie otrzymacie środków przeciwbólowych w szpitalu jest tego przykładem
Ja rodziłam akurat w szpitalu, gdzie nie była praktyka opłacania położnej, ale też były warynki inne, niz np. na Zaspie. Mam na myśli to, że to był mały szpital, trzy porodówki i trzy polozne na dyżurze. Nie było problemu, że jedna będzie musiała biegać do trzech rodzących. Leki przeciwbólowe same położne proponowaly, tzn. pytały, czy chcę a jak będę chciała później, to wystarczy tylko podejść do dyżurki i poprosić.
Wychodzę z założenia, że zawsze i wszędzie trzeba umieć poprosić, uśmiechnąć się, być miłym i najczęściej to pomaga ale jak to nic nie daje, to trzeba umieć ostrzej, dosadniej wymagać respektowania swoich praw. I takie otrzymacie środków przeciwbólowych w szpitalu jest tego przykładem
Bez sensu. Raz naginasz prawo,a a chwilę chcesz aby ktoś respektował twoje prawa?
Z praktyki wygląda to tak że położna bierze na lewo kasę, dzieli się nią z lekarzem dyżurnym oddziału, aby nie wnikał że taka skorumpowana baba nie mając dyżuru pracuje na szpitalnym sprzęcie, asystując bezprawnie przy porodzie osoby. W przypadku gdy ma dyżur bierze kasę w całości dla siebie.
W razie powikłań, wtedy dopiero zaczyna się sr.... a nie daj boże, aby dziecko zmarło lub też coś stało się matce.
Tak więc zapytaj swojego prawnika, jak takie zachowanie się ma do art. 228 kk, 160 kk...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Z praktyki wygląda to tak że położna bierze na lewo kasę, dzieli się nią z lekarzem dyżurnym oddziału, aby nie wnikał że taka skorumpowana baba nie mając dyżuru pracuje na szpitalnym sprzęcie, asystując bezprawnie przy porodzie osoby. W przypadku gdy ma dyżur bierze kasę w całości dla siebie.
W razie powikłań, wtedy dopiero zaczyna się sr.... a nie daj boże, aby dziecko zmarło lub też coś stało się matce.
Tak więc zapytaj swojego prawnika, jak takie zachowanie się ma do art. 228 kk, 160 kk...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ponury, a skąd Ty wiesz, że polożna bierze kasę na lewo i dzieli się z lekarzem? sam dawałeś? Byłeś przy tym, że wiesz, jak to jest W PRAKTYCE?
Czy ja naginam prawo czy nie - to jest zupełnie inna kwestia i tylko moja odpowiedzialność. Ale swoich praw domagać się będę, a przynajmniej części, bo całości i tak nie wyegzekwuję.
Tu dyskusja się toczyła na temat przestępstwa korupcji a Ty to jeszcze ogolniej rozpartywałeś - w kategorii patologii, którą trzeba zwalczać. A ja się ustosunkowałam do pojęcia patologii właśnie i Twojej niekonsekwencji, że w jednym przypadku łamiemy prawo i to jest działanie patologiczne a w innym też łamiemy prawo i to już nie jest działanie patologiczne.
W jednym przypadku się z Tobą zgodzę, jeśli taka "wynajęta" położna ma akurat dyżur, to nie powinna wziąć ani grosza. Ale już zupełnie nie rozumiem, w jaki sposób ona pracuje na szpitalnym sprzęcie, jak będzie przy mnie przy porodzie, będzie mi masować plecy, poda coś do picia, zawoła lekarza itd. To samo może robic mąż jako asysta a polożna, która przychodzi z dom, by mi pomóc przy porodzie to już nie?
Poza tym patologię tę tworzy nasz system zdrowotny i to ciągłe oszczędzanie gdzie się da. To jest dopiero patologia, że idziesz do szpitala i nie podadzą ci środka przeciwbólowego, że nie masz zapewnionej opieki, bo są dwie położne a sześć kobiet rodzi jednocześni. Gdyby w tej materii było wszystko ok, to nikomu do głowy by nie przyszło, by położnej płacić. Ale nasz system, a raczej ludzie, którzy za tym stoją, chcą przyoszczędzić gdzie się da, ale już surowo karać tych, którzy prawo nagną tylko po to, by uzyskać to, co stanowi minimum.
Wiem, co to znaczy ból po porodzie. Z każdym porodem boli bardziej. I gdyby mi położna odmówiła podania środka przeciwbólowego (a właściwie na jakiej podstawie), to bym nawet ukradła, byleby poczuć ulgę. Tak, świadomie złamałabym prawo. Pytanie, czy ktoś oceniłby mnie wg sztywnej litery praw, czy tzw. ducha prawa.
Przytoczenie art. 160kk jest zupełnie nietrafione. Tu dyskusja była o sytuacji korupcji w szpitalu i niczym innym. A art. 228kk (aż sobie sprawdziłam) mówi o człowieku pełniącym funkcję publiczną (i tu rzeczywiście mogłabym uwzględnić położną, która weźmie kasę i jest jednocześnie na dyżurze) ale w każdym innym przypadku to jest osoba prywatna, która towarzyszy komuś przy porodzie.
Czy ja naginam prawo czy nie - to jest zupełnie inna kwestia i tylko moja odpowiedzialność. Ale swoich praw domagać się będę, a przynajmniej części, bo całości i tak nie wyegzekwuję.
Tu dyskusja się toczyła na temat przestępstwa korupcji a Ty to jeszcze ogolniej rozpartywałeś - w kategorii patologii, którą trzeba zwalczać. A ja się ustosunkowałam do pojęcia patologii właśnie i Twojej niekonsekwencji, że w jednym przypadku łamiemy prawo i to jest działanie patologiczne a w innym też łamiemy prawo i to już nie jest działanie patologiczne.
W jednym przypadku się z Tobą zgodzę, jeśli taka "wynajęta" położna ma akurat dyżur, to nie powinna wziąć ani grosza. Ale już zupełnie nie rozumiem, w jaki sposób ona pracuje na szpitalnym sprzęcie, jak będzie przy mnie przy porodzie, będzie mi masować plecy, poda coś do picia, zawoła lekarza itd. To samo może robic mąż jako asysta a polożna, która przychodzi z dom, by mi pomóc przy porodzie to już nie?
Poza tym patologię tę tworzy nasz system zdrowotny i to ciągłe oszczędzanie gdzie się da. To jest dopiero patologia, że idziesz do szpitala i nie podadzą ci środka przeciwbólowego, że nie masz zapewnionej opieki, bo są dwie położne a sześć kobiet rodzi jednocześni. Gdyby w tej materii było wszystko ok, to nikomu do głowy by nie przyszło, by położnej płacić. Ale nasz system, a raczej ludzie, którzy za tym stoją, chcą przyoszczędzić gdzie się da, ale już surowo karać tych, którzy prawo nagną tylko po to, by uzyskać to, co stanowi minimum.
Wiem, co to znaczy ból po porodzie. Z każdym porodem boli bardziej. I gdyby mi położna odmówiła podania środka przeciwbólowego (a właściwie na jakiej podstawie), to bym nawet ukradła, byleby poczuć ulgę. Tak, świadomie złamałabym prawo. Pytanie, czy ktoś oceniłby mnie wg sztywnej litery praw, czy tzw. ducha prawa.
Przytoczenie art. 160kk jest zupełnie nietrafione. Tu dyskusja była o sytuacji korupcji w szpitalu i niczym innym. A art. 228kk (aż sobie sprawdziłam) mówi o człowieku pełniącym funkcję publiczną (i tu rzeczywiście mogłabym uwzględnić położną, która weźmie kasę i jest jednocześnie na dyżurze) ale w każdym innym przypadku to jest osoba prywatna, która towarzyszy komuś przy porodzie.
Wiem jak to się mniej więcej odbywa, bo prowadziłem tego typu sprawy karne. Ludzie jak zwykle, sypią jeden na drugiego.
Haha, chyba kpisz. Wierzysz że położna która poza dyżurem przyjdzie z tobą do szpitala, której zapłacisz ograniczy się jedynie do podania tobie picia, zawołania lekarza? Stek bzdur. Z praktyki odbywa się to kosztem innych rodzących kobiet, z szuflady nagle wyciąga środki przeciwbólowe, płatne za kolejną łapówkę... i jakoś dziwne takie lekarstwa się znajdują, tylko kosztuje to kolejne 600 zł.
Przepisy art. 228 kk jak najbardziej całą dobę, taka baba jest funkcjonariuszem publicznym tak samo jak policjant czy żołnierz, są na to orzeczenia prawne nawet. Tutaj jest działanie jak najbardziej w związku z obowiązkami służbowymi. Art. 160 kk w przypadku podania przez osobę nieuprawnioną, bez wiedzy lekarza np. środka przeciwbólowego, a te baby potrafią także inne dziwactwa podawać, jeżeli potem pojawią się komplikacje itd.
W praktyce, w jednym ze szpitali po porodzie zagrożonym, gdy urodziło się dziecko z obrażeniami z powodu szarpania przez położną za rączkę i główkę, taka położna po prostu nawiała. Tylko jednak kilka zeznań, przetrzepania personelu i wyszło na jaw, kto co i jak. A lekarz potem przed sądem twierdził, że ona bezprawnie weszła na oddział, że nic nie wiedział i takie tam...
A miała tylko jak to mówisz masować plecy :)
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Haha, chyba kpisz. Wierzysz że położna która poza dyżurem przyjdzie z tobą do szpitala, której zapłacisz ograniczy się jedynie do podania tobie picia, zawołania lekarza? Stek bzdur. Z praktyki odbywa się to kosztem innych rodzących kobiet, z szuflady nagle wyciąga środki przeciwbólowe, płatne za kolejną łapówkę... i jakoś dziwne takie lekarstwa się znajdują, tylko kosztuje to kolejne 600 zł.
Przepisy art. 228 kk jak najbardziej całą dobę, taka baba jest funkcjonariuszem publicznym tak samo jak policjant czy żołnierz, są na to orzeczenia prawne nawet. Tutaj jest działanie jak najbardziej w związku z obowiązkami służbowymi. Art. 160 kk w przypadku podania przez osobę nieuprawnioną, bez wiedzy lekarza np. środka przeciwbólowego, a te baby potrafią także inne dziwactwa podawać, jeżeli potem pojawią się komplikacje itd.
W praktyce, w jednym ze szpitali po porodzie zagrożonym, gdy urodziło się dziecko z obrażeniami z powodu szarpania przez położną za rączkę i główkę, taka położna po prostu nawiała. Tylko jednak kilka zeznań, przetrzepania personelu i wyszło na jaw, kto co i jak. A lekarz potem przed sądem twierdził, że ona bezprawnie weszła na oddział, że nic nie wiedział i takie tam...
A miała tylko jak to mówisz masować plecy :)
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
A niby czemu ma to odbyć się kosztem innych rodzących? Jest wręcz odwrotnie, te położne z dyżuru mają jedną babkę mniej do ogarnięcia i mogą więcej czasu poświęcić pozostałym rodzącym. A te leki z szuflady każdej, po prostu KAŻDEJ pacjentce przysługują bez względu na to, czy zapłaci za polożną czy nie. Ja się nie znam, ale trudno mi uwierzyć, że położna, która uczy się też o lekach (w jakimś zakresie) nie może podać nawet środka przeciwbólowego.
A co to tego, że jest funkcjonariuszem całą dobę, to się absolutnie nie zgodzę, bo wówczas nie mogłaby towarzyszyć np. swojej siostrze przy porodzie bo jest funkcjonariuszem przecież przez cały czas.
Moja koleżanka "wynajęła" taką położną, bo jej mąż pracował za granica. Chciała, aby ktoś z nią przy porodzie był i nie miała możliwości ani chęci, by był to ktoś ze znajomych a cała rodzina mieszkała daleko. A skoro już jest to osoba obca, to niech chociaż ma jakieś pojęcie o porodzie i o tym, jak może ulżyc w bólu. I ta polożna właśnie masowała koleżance plecy, zakładała skarpetki, podawała coś do picia, ale też podpowiadała, co ma robic, by sobie ulżyć czy przyspieszyć poród. Rzeczywiście bardzo na tym ucierpiały inne kobiety...
Jestem ciekawa, jakie wyroki zapadły w tych sprawach opłaconych położnych, które sam prowadziłeś, tzn. konkretnie ile lat "dostały" w wyroku te kobiety. Sam gdzieś w treści wątku straszyłeś, że taka korupcja to bardzo poważne przestępstwo, że zagrożona jest karami pozbawienia wolności a teraz dowiedziałam się, że właśnie takimi m.in. sprawami się zajmowałeś, więc pewnie wiesz co piszesz mówiąć o karach więzienia dla tych położnych. Jestem ciekawa, na ile takie kobiety posżły siedzieć.
A teraz Twój cytat: "Haha, chyba kpisz". Do tej pory byłeś jedynie oponentem, który miał swoje zdanie, inne zdecydowanie niż ja i starał się je przedstawić bez obrażania, agresywnej postawy w sposób, wydawałoby się, wyrażający szacunek dla rozmówcy, kimkolwiek by był. Niestety, Twoja wypowiedź jest jednak przykładem, że że tu o żadnym szacunku nie ma mowy. Szkoda. Przekonuję się ze smutkiem, ze w sieci na tym forum i innych coraz trudniej "spotkać" osobę, która potrafi rozmawiać czy nawet spierać się bez obrażania innych, atakowania, wyśmiewania. Ot, takie chyba czasy nastały... A przecież nie polemizujemy z monitorem, tylko z innym człowiekiem.
A co to tego, że jest funkcjonariuszem całą dobę, to się absolutnie nie zgodzę, bo wówczas nie mogłaby towarzyszyć np. swojej siostrze przy porodzie bo jest funkcjonariuszem przecież przez cały czas.
Moja koleżanka "wynajęła" taką położną, bo jej mąż pracował za granica. Chciała, aby ktoś z nią przy porodzie był i nie miała możliwości ani chęci, by był to ktoś ze znajomych a cała rodzina mieszkała daleko. A skoro już jest to osoba obca, to niech chociaż ma jakieś pojęcie o porodzie i o tym, jak może ulżyc w bólu. I ta polożna właśnie masowała koleżance plecy, zakładała skarpetki, podawała coś do picia, ale też podpowiadała, co ma robic, by sobie ulżyć czy przyspieszyć poród. Rzeczywiście bardzo na tym ucierpiały inne kobiety...
Jestem ciekawa, jakie wyroki zapadły w tych sprawach opłaconych położnych, które sam prowadziłeś, tzn. konkretnie ile lat "dostały" w wyroku te kobiety. Sam gdzieś w treści wątku straszyłeś, że taka korupcja to bardzo poważne przestępstwo, że zagrożona jest karami pozbawienia wolności a teraz dowiedziałam się, że właśnie takimi m.in. sprawami się zajmowałeś, więc pewnie wiesz co piszesz mówiąć o karach więzienia dla tych położnych. Jestem ciekawa, na ile takie kobiety posżły siedzieć.
A teraz Twój cytat: "Haha, chyba kpisz". Do tej pory byłeś jedynie oponentem, który miał swoje zdanie, inne zdecydowanie niż ja i starał się je przedstawić bez obrażania, agresywnej postawy w sposób, wydawałoby się, wyrażający szacunek dla rozmówcy, kimkolwiek by był. Niestety, Twoja wypowiedź jest jednak przykładem, że że tu o żadnym szacunku nie ma mowy. Szkoda. Przekonuję się ze smutkiem, ze w sieci na tym forum i innych coraz trudniej "spotkać" osobę, która potrafi rozmawiać czy nawet spierać się bez obrażania innych, atakowania, wyśmiewania. Ot, takie chyba czasy nastały... A przecież nie polemizujemy z monitorem, tylko z innym człowiekiem.
Coś takiego może być zalegalizowane jak np. w Warszawie. Da się, ale trzeba to piętnować a nie dopłacać łapówami do obowiązkowej składki medycznej :)
Wyroki - zawiasy plus zwrot uzyskanej korzyści. W całości łapówy do zwrotu skarbowi państwa. Były także zakazy zawodowe - wykonywania zawodu położnej czy też lekarza na x lat.
W przypadku ucieczki po komplikacjach do odsiadki, bo dziecko nielegalne odebrane zmarło. Mamusia zapłaciła 1000 zł za coś takiego... taką pomoc.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Wyroki - zawiasy plus zwrot uzyskanej korzyści. W całości łapówy do zwrotu skarbowi państwa. Były także zakazy zawodowe - wykonywania zawodu położnej czy też lekarza na x lat.
W przypadku ucieczki po komplikacjach do odsiadki, bo dziecko nielegalne odebrane zmarło. Mamusia zapłaciła 1000 zł za coś takiego... taką pomoc.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ponury? Chyba "chory, psychicznie" od....dol się od położnych, bo sam znajdziesz się w sądzie idioto. Fakt, że ty piszesz na tym forum a nie twoja żona daje dużo do myślenia, tzn., że albo żony nie posiadasz albo jesteś...no właśnie, kim? Nie będę wdawała się w dyskusje, ale mam dość opowieści o położnych " biorących w łapę", sam nie dałeś nic prostaku a wszystkich posądzasz o dawanie łapówek. Zacznij realizować się jakoś w życiu, bo pisanie na forum sławy ci nie przyniesie. Nie będę prowadziła dalszej dyskusji więc nie ciesz się, że teraz mi " dokopiesz" pisząc jaką piękną ripostę.
Nadal brak konkretów, jak wysokie te wyroki były, ile kobiet zostalo oskarżonych, pozbawionych prawa wykonywania zawodu, ilu lekarzy... Mniemam że dużo, skoro Ponury się tym zajmuje i ludzie "sypią" jeden na drugiego. A jakoś wśród porodówki na Zaspie nie ma wielkich rotacji jeśli chodzi o kadrę. Przez lata pracują ci sami lekarze, te same położne.
Mnie też dziwi fakt, że facet nie tylko zaglada na forum babskie, to jeszcze się tu aktywnie udziela. Rozmawiałam o tym z moim mężem, to się śmiał ale ze mnie, że to na pewno jakas babka siedzi za tym "męskim" nikiem i dorzuca swoje trzy grosze, a my się dajemy nabrać, bo faceta nie interesują jakieś przepychanki słowne w sieci z kobietami. Może tak jest rzeczywiście ;)
Cztery postępowania tego typu prowadziłem osobiśćie, gdy pracowałem jeszcze w Gdańsku. Dwa umorzono, a dwa zakończyły się wyrokami skazującymi.
Nie zamierzam dyskutować z jakimiś prymitywami posługującymi się zwrotami wulgarnymi. Jaki sąd? Ty kobieto #### nie masz pojęcia co to jest sąd i do czego służy.
Skala problemu jest moim zdaniem nadal bardzo dużo i jak widzę jest przyzwolenie na łamanie prawa w tym zakresie. Do czasu, aż coś się jakiejś naiwnej stanie lub też podczas porodu jej dziecku.
Twój mąż niech się śmieje dalej, wszyscy w tym kraju się śmiejmy. Udawajmy, że pewne problemy nas nie dotyczą, a publicznie wśród rodziny i znajomych narzekajmy na korupcję, że jest źle itd. Czy twój mąż popiera twoje poglądy? Może on jest tym prawnikiem?
Od kiedy to forum należy do kobiet? Do tego jak widzę w części naiwnych, udających że prawo to nic, lub jeszcze gorzej jak autorka wątku - bo mamusia kazała wziąść położną za łapowę.
To jak? Standardowo? 100 razy się uda a jak 101 nie to co?
Dobranoc.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Nie zamierzam dyskutować z jakimiś prymitywami posługującymi się zwrotami wulgarnymi. Jaki sąd? Ty kobieto #### nie masz pojęcia co to jest sąd i do czego służy.
Skala problemu jest moim zdaniem nadal bardzo dużo i jak widzę jest przyzwolenie na łamanie prawa w tym zakresie. Do czasu, aż coś się jakiejś naiwnej stanie lub też podczas porodu jej dziecku.
Twój mąż niech się śmieje dalej, wszyscy w tym kraju się śmiejmy. Udawajmy, że pewne problemy nas nie dotyczą, a publicznie wśród rodziny i znajomych narzekajmy na korupcję, że jest źle itd. Czy twój mąż popiera twoje poglądy? Może on jest tym prawnikiem?
Od kiedy to forum należy do kobiet? Do tego jak widzę w części naiwnych, udających że prawo to nic, lub jeszcze gorzej jak autorka wątku - bo mamusia kazała wziąść położną za łapowę.
To jak? Standardowo? 100 razy się uda a jak 101 nie to co?
Dobranoc.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Gzieś napisałeś, że ludzie sypia jeden na drugiego a że jest to skala duża, to czemu są tylko dwa wyroki? Czemu dwa umorzenia? Przecież tam więcej położnych było/jest opłacone.
Z kobietą #### nie będziesz dyskutować, bo używa wulgarnych sformułowań, ale Twoje "Ty, kpisz" było też co najmniej niegrzeczne. Zwłaszcza że ja nie dałam Ci żadnego powodu na takie odzywki, bomoje posty są raczej poprawne w formie. Zawsze zakładam, że to co napiszę ma wyglądać tak, by nikogo czytającego nie obrazić. Chodzi mi oczywiście o formę. A rzeczywiście nie kpiłam, jak to napisałeś, bo znałam przypadek koleżanki (z mężem zagranicą, o której napisałam wyżej), która zapłaciła położnej za towarzystwo i nic więcej. Cóż, to wg Ciebie pewnie nie jest prawdą. Ale u kogoś widzimy drzazgę ale u siebie nie widzimy belki, czy jakoś tak...
Tak samo z tym przestrzeganiem prawa. Sam napisałeś o ludziach: "udających że prawo to nic" mniemam, że tego nie pochwalasz. Po raz któryś podkreślam, to przestrzegajmy prawo w całości a nie wybiórczo, kiedy nam się tak podoba. Jedźmy zgodnie z przepisami - ale nie, tu można złamać prawo, to jest dopuszczalne. A niby czemu? Pożyczyłeś kiedyś od kogokolwiek pieniądzę? Nieważne, ile. Zgłosiłeś to do skarbówki? Jeśli nie, to też jest łamanie prawa. Wydrukowałeś kiedyś, skserowałeś coś na sprzecię i papierze w pracy? To kradzież.
Czepiłeś się tych niezczęsnych położnych, które wypełniają to, co powinno nam być zagwarantowane z ubezpieczeniem ale NIE JEST. Jakoś lekarzy nikt się nie czepia, że nie wystawiają paragonu za wizytę prywatną w gabinecie, a wszyscy wiedzą, że tak jest i to na dużo większą skalę niż proceder polożnych. I tu nie trzeba specjalnych zabiegów, wystarczy iść na wizytę w ramach wykonywanych obowiązków i na 99,9% lekarz weźmie kasę bez pokwitowania. Chyba jest coś takiego jak prowokacja uzasadniona? Czemu tym się nie zajmiecie? W przypadku szerokozakrojonej akkcji wpływy do Skarbu Państwa będą nieporównywalnie większe niż te z przekrętów położnych. Ale taki lekarz ma więcej pieniędzy na prawników, może znajomości a może kiedyś samemu się trafi do tego lekarza po pomoc, więc lepiej zostawić go w spokoju. A taka położna, to prędzej sie przestraszy, pięniędzy też nie ma za wiele i oprócz porodu to do niej nie trafimy. Ot, łatwiejsza sprawa.
Mój mąż nie jest prawnikiem. A forum nie jest własnością kobiet ale jednak zdecydowana większość tu zaglądających, to kobietki. A to o czymś świadczy.
A na korupcję mogę narzekać, ale też publicznie powiem, że jakbym nie miała zapewnionej podstawowej opieki przy porodzie, to bym zapłaciła. Jakby mnie mocno bolało i by mi odmówiono środka przeciwbólowego, to bym zapłaciła, ukradła... I nie ukrywam tego i nie udaję, że problem mnie nie dotyczy.Ale nie będę czekać aż ktoś uzdrowi świat, bo teraz potrzebuję pomocy.
Z kobietą #### nie będziesz dyskutować, bo używa wulgarnych sformułowań, ale Twoje "Ty, kpisz" było też co najmniej niegrzeczne. Zwłaszcza że ja nie dałam Ci żadnego powodu na takie odzywki, bomoje posty są raczej poprawne w formie. Zawsze zakładam, że to co napiszę ma wyglądać tak, by nikogo czytającego nie obrazić. Chodzi mi oczywiście o formę. A rzeczywiście nie kpiłam, jak to napisałeś, bo znałam przypadek koleżanki (z mężem zagranicą, o której napisałam wyżej), która zapłaciła położnej za towarzystwo i nic więcej. Cóż, to wg Ciebie pewnie nie jest prawdą. Ale u kogoś widzimy drzazgę ale u siebie nie widzimy belki, czy jakoś tak...
Tak samo z tym przestrzeganiem prawa. Sam napisałeś o ludziach: "udających że prawo to nic" mniemam, że tego nie pochwalasz. Po raz któryś podkreślam, to przestrzegajmy prawo w całości a nie wybiórczo, kiedy nam się tak podoba. Jedźmy zgodnie z przepisami - ale nie, tu można złamać prawo, to jest dopuszczalne. A niby czemu? Pożyczyłeś kiedyś od kogokolwiek pieniądzę? Nieważne, ile. Zgłosiłeś to do skarbówki? Jeśli nie, to też jest łamanie prawa. Wydrukowałeś kiedyś, skserowałeś coś na sprzecię i papierze w pracy? To kradzież.
Czepiłeś się tych niezczęsnych położnych, które wypełniają to, co powinno nam być zagwarantowane z ubezpieczeniem ale NIE JEST. Jakoś lekarzy nikt się nie czepia, że nie wystawiają paragonu za wizytę prywatną w gabinecie, a wszyscy wiedzą, że tak jest i to na dużo większą skalę niż proceder polożnych. I tu nie trzeba specjalnych zabiegów, wystarczy iść na wizytę w ramach wykonywanych obowiązków i na 99,9% lekarz weźmie kasę bez pokwitowania. Chyba jest coś takiego jak prowokacja uzasadniona? Czemu tym się nie zajmiecie? W przypadku szerokozakrojonej akkcji wpływy do Skarbu Państwa będą nieporównywalnie większe niż te z przekrętów położnych. Ale taki lekarz ma więcej pieniędzy na prawników, może znajomości a może kiedyś samemu się trafi do tego lekarza po pomoc, więc lepiej zostawić go w spokoju. A taka położna, to prędzej sie przestraszy, pięniędzy też nie ma za wiele i oprócz porodu to do niej nie trafimy. Ot, łatwiejsza sprawa.
Mój mąż nie jest prawnikiem. A forum nie jest własnością kobiet ale jednak zdecydowana większość tu zaglądających, to kobietki. A to o czymś świadczy.
A na korupcję mogę narzekać, ale też publicznie powiem, że jakbym nie miała zapewnionej podstawowej opieki przy porodzie, to bym zapłaciła. Jakby mnie mocno bolało i by mi odmówiono środka przeciwbólowego, to bym zapłaciła, ukradła... I nie ukrywam tego i nie udaję, że problem mnie nie dotyczy.Ale nie będę czekać aż ktoś uzdrowi świat, bo teraz potrzebuję pomocy.
Ta dyskusja prowadzi donikąd. Ty na siłę próbujesz usprawiedliwić łamanie prawa, zasłaniając się innymi sprawami na zasadzie "bo wszyscy kradną". Bzdura, to żaden argument.
Powiedziałem w tym temacie wszystko, teraz to już nudzenie.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Powiedziałem w tym temacie wszystko, teraz to już nudzenie.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Wcale nie usprawiedliwiam na siłę. Ja otwarcie mówię, że to jest łamanie prawa, ale świadomie je złamię, jeśli chodzi o moje zdrowie, mój ból, gdy nie dostanę tego, co powinnam w ramach ubezpieczenia. W moim przekonaniu np. środki przeciwbólowe są absolutnym minimum.
Nie jestem też hipokrytką, która twierdzi, że złamanie niektórych przepisów to patologia a innych to już nie. Prawo powinno służyć ludziom, mojej rodzinie i mi też i nie jest stworzone tylko po to, by karać ale też i chronić. Ktoś pewnie powie, że się czepiam na temat przekraczania prędkości ale kurcze, ja realnie bardziej się boję gagatka, który pędzi autem ze szybko, niż położnej która dostanie kilkaset złotych od kogoś. Taki kierowca dla mnie i moich bliskich jest realnym zagrożeniem, ale tu tak łatwo wytłumaczyć, usprawiedliwić, przymknąć oko...
Nie jestem też hipokrytką, która twierdzi, że złamanie niektórych przepisów to patologia a innych to już nie. Prawo powinno służyć ludziom, mojej rodzinie i mi też i nie jest stworzone tylko po to, by karać ale też i chronić. Ktoś pewnie powie, że się czepiam na temat przekraczania prędkości ale kurcze, ja realnie bardziej się boję gagatka, który pędzi autem ze szybko, niż położnej która dostanie kilkaset złotych od kogoś. Taki kierowca dla mnie i moich bliskich jest realnym zagrożeniem, ale tu tak łatwo wytłumaczyć, usprawiedliwić, przymknąć oko...
No właśnie ja też pierwsze dziecko rodziłam bez umawiania. Było super od A do Z. OD wejscia do wyjscia ze szpitala, a wszczegolności miałam super położna.
Niebawem czeka mnie drugi poród. Zaczynam sie zastanawiac, czy moja nadzieja na powtórkę z rozrywki to naiwność:) Moze powinnam się z jakąś umówić...
jakieś aktualne informacje? Jak to teraz wygląda i za ile? w 2010 było chyba 500 zł. Boolesne... moznaby dziecku cos z ato kupic, ale z drugiej strony jakies koszmarne historie ostatnimi czasy słyszę i łapię lekkiego cykora, że mój poprzedni poród to był wyjątek od zaspowej reguły :)
Niebawem czeka mnie drugi poród. Zaczynam sie zastanawiac, czy moja nadzieja na powtórkę z rozrywki to naiwność:) Moze powinnam się z jakąś umówić...
jakieś aktualne informacje? Jak to teraz wygląda i za ile? w 2010 było chyba 500 zł. Boolesne... moznaby dziecku cos z ato kupic, ale z drugiej strony jakies koszmarne historie ostatnimi czasy słyszę i łapię lekkiego cykora, że mój poprzedni poród to był wyjątek od zaspowej reguły :)
Płacąc im dodatkowo sankcjonujesz chore układy i korupcję. Za co płacisz co miesiąc 300 zł składki zdrowotnej? Za ich pracę, łaski nie robią.
Sami pasiemy lewą kasą lekarzy i pielęgniarki, a potem narzekamy że jest źle hehe
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Sami pasiemy lewą kasą lekarzy i pielęgniarki, a potem narzekamy że jest źle hehe
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Taaa :) Ponurego odzewu się spodziewałam... zgadzam się z nim w dużej mierze, ale nie zamierzam poprawiać systemu kosztem swojego lub dziecka zdrowia. Sprawa jest zbyt poważna i jeśli jakaś pindzia potrzebuje motywacji finansowej, żeby się wczuć to jestem skłonna zapłacić.
Pierwszy poród miałam wstępnie umówiony z położną. Ale jak zobaczyłam jaka jest atmosfera i opieka to nawet nie dzwoniłam tylko oddałam się w ich ręce.I było perfekcyjnie.
ktoś pisał , że w weekendy jest średnio:) mam też średnie doświadczenia z innego oddziału w weekend i coś w tym jest. mimo braku kolejek naczekałam się, pełna olewka.
Ostatnio spotykaja mnie dziwne historie z Zaspy i budzą mój niepokój. A to że lekarzowi dziecko upadło na ziemie, a to, że jakieś inne komplikacje i zaniedbania i troche mnie postresowali:) stąd moje wątpliwości
Pierwszy poród miałam wstępnie umówiony z położną. Ale jak zobaczyłam jaka jest atmosfera i opieka to nawet nie dzwoniłam tylko oddałam się w ich ręce.I było perfekcyjnie.
ktoś pisał , że w weekendy jest średnio:) mam też średnie doświadczenia z innego oddziału w weekend i coś w tym jest. mimo braku kolejek naczekałam się, pełna olewka.
Ostatnio spotykaja mnie dziwne historie z Zaspy i budzą mój niepokój. A to że lekarzowi dziecko upadło na ziemie, a to, że jakieś inne komplikacje i zaniedbania i troche mnie postresowali:) stąd moje wątpliwości
ano grubo. Ostatnio babka, widząc mój brzuch, podeszła z maluszkiem w markecie i mówi, żebym nie szła na Zaspę bo jej dziecko wypadło lekarzowi z rąk, jeszcze inne historie dodała, Jednak tych innych historii już ni epamiętam bo ten upadek zrobił na mnie wrażenie.
Taki upadek, a właściwie wyślizgnięcie z rąk, to niestety przypadek, przed którym i swoja położna nie uchroni. Słyszałam o dwóch takich jeszcze sytuacjach. W innych szpitalach. Niestety dzieci później są po prostu....nie będę nawet pisała.. Na pewno nie zdrowe. To akurat, które widziałam bylo o dziwo puki co zdrowe,.
no nic. Nie rozwijam tego tematu bo nie ma co takimi rzeczami straszyć.
Ale
Taki upadek, a właściwie wyślizgnięcie z rąk, to niestety przypadek, przed którym i swoja położna nie uchroni. Słyszałam o dwóch takich jeszcze sytuacjach. W innych szpitalach. Niestety dzieci później są po prostu....nie będę nawet pisała.. Na pewno nie zdrowe. To akurat, które widziałam bylo o dziwo puki co zdrowe,.
no nic. Nie rozwijam tego tematu bo nie ma co takimi rzeczami straszyć.
Ale
Cześć. Ja rodziłam na Zaspie pod koniec sierpnia tego roku. Nie maiłam umówionej żadnej położnej ani lekarza. Był spory ruch na porodówce a ja miałam skórcze co 6- min i rozwarcie na 1,5. Lekarz po zbadaniu odesłał mnie do domu bo do porodu zostało jeszcze kilka godzin i bez sensu bym tkwiła przypęta do ktg przez ten czas i słuchała innych rodzących. Wytrzymałam w domu tyle ile dałam radę ( do bóli partych) i po pojawieniu się w szpitalu od razu trafiłam na porodówkę. Dzięki pomocy Pań położnych urodziłam w 35 min. Nie da się wycenić ich pracy, byłam informowana na bieżąco co będą mi robiły , jak oddychać, że widać już główkę i zostało kilka chwil bólu... To naprawdę pomaga, zwłaszcza jeśli już powoli tracisz siły. Potem pomoc przez 3 dni na oddziale położniczym: jak opiekować się malcem, pytały jak mamy się czują, dają środki przeciwbólowe, pomagają przy karmieniu piersią, przychodzą jak coś się dzieje niepokojącego, zaglądają w nocy czy wszystko ok. Przez te 3 dni dzięki personelowi oswoiłam się ze wszystkim co związane z dzieckiem. Przed porodem też naczytałam się opinii o położnych i to Ich chyba obawiałam się najbardziej. Ale jak przyszło co do czego to nie mam żadnych zastrzeżeń. Owszem nie wszystkie zmiany są super sympatyczne ale nie ma się czego obawiać. Przy drugiej ciąży też rozważę poród na Zaspie. Jedyne co to szkoda,że nie ma znieczulenia zewnątrz-oponowego podawanego na Zaspie, bolało jak diabli. Ale ulgi po porodzie to nigdy nie zapomnę. Szczerze polecam.