Widok
problem z prezentem komunijnym
Mam chrzesniaka, nie pojedziemy na komunie bo niestety srodki finansowe nam na to nie pozwalaja i kiepska sytuacja ogolnie a dzieli nas 800 km , ale przynajmniej chcialabym wyslac mu jakis prezent tak do 200 zl max - na wiecej mnie nie stac i nie mam pojecia co moglabym kupic - zaznaczam ze chrzesniaka i rodziny prezenty i pieniadze sa sprawa dodatkowa przy tym swiecie ale widomo szczegolnie jako chrzestna pasuje cos malemu wyslac i nie mam pojecia co ?
W tym przypadku to chyba przelew? Na 200zł?
Moim zdaniem to ostateczność.
Można kupić fajny prezent za 200-250zł, tylko trzeba przeprowadzić "dyskretny" rekonesans najlepiej dzwoniąc do rodziców co dziecko ma, czym się pasjonuje itd.
Można "zaryzykować" danie prezentu, który dopiero obudzi jakieś zamiłowanie u chłopca.
Ja pamiętam, że na moją komunię od Wujka (marynarza) dostałam szachy rzeźbione z drzewa egzotycznego i grzebień z rogu Jaka, piękne - mam je do dziś, dzięki nim nauczyłam się grać w szachy bo wcześniej nie umiałam.
Grzebień też jeszcze ma się dobrze.
Nietypowe prezenty, na zawsze kojarzyć mi się będą z Wujkiem.
Moim zdaniem to ostateczność.
Można kupić fajny prezent za 200-250zł, tylko trzeba przeprowadzić "dyskretny" rekonesans najlepiej dzwoniąc do rodziców co dziecko ma, czym się pasjonuje itd.
Można "zaryzykować" danie prezentu, który dopiero obudzi jakieś zamiłowanie u chłopca.
Ja pamiętam, że na moją komunię od Wujka (marynarza) dostałam szachy rzeźbione z drzewa egzotycznego i grzebień z rogu Jaka, piękne - mam je do dziś, dzięki nim nauczyłam się grać w szachy bo wcześniej nie umiałam.
Grzebień też jeszcze ma się dobrze.
Nietypowe prezenty, na zawsze kojarzyć mi się będą z Wujkiem.
Moze jakas serie ksiazkowa? Ja chrzesniaczce oprocz koperty dalam cala serie Ani z Zielonego Wzgorza, zeby miala pamiatke, oczywiscie dedykacje wpisalam :). Tylko w sumie nie wiem co dla chlopca by bylo dobre, bo moj 6,5 latek na etapie Koszmarnego Karolka, Pippi, Mikolajka itp. Starsi chlopcy moga miec inne gusta. Anie moze z przyjamnoscia czytac takze dorosla kobieta, ale dorosly facet juz raczej Mikolajka nie przeczyta ;). Chociaz skoro dorosli czytaja Harry Pottera ;) ? To pewnie wszystko mozliwe, tak jak to ze doroslemu moze spodobac Zmierzch ;) . A to film dla malych dziewczynek, ksiazka pewnie tez.
Nie wiem co o wlasciwej komunijnie tematyce pasuje dla chlopca. Wiem, ze Kosciol popiera Opowiesci z Narnii ( u nas sa w sklepie z dewocjonaliami), ale to za tanio wyjdzie. Moze Trylogia, ale nie wiem czy nie za mlody, ja chyba dopiero w 4 klasie przeczytalam.
Jesli aspekt religijnego dopasowania nie ma znaczenia, to moze jakas gra na konsole, ok. 200 zl kosztuja.
Chociaz ksiazka zostanie na zawsze ;).
Nie wiem co o wlasciwej komunijnie tematyce pasuje dla chlopca. Wiem, ze Kosciol popiera Opowiesci z Narnii ( u nas sa w sklepie z dewocjonaliami), ale to za tanio wyjdzie. Moze Trylogia, ale nie wiem czy nie za mlody, ja chyba dopiero w 4 klasie przeczytalam.
Jesli aspekt religijnego dopasowania nie ma znaczenia, to moze jakas gra na konsole, ok. 200 zl kosztuja.
Chociaz ksiazka zostanie na zawsze ;).
Ja najmilej w takiej sytuacji wspominam przekaz pocztowy :) nikt się nie spodziewał takiej niespodzianki w osobie listonosza - a przy okazji sama odbierałam bo było adresowane do mnie :))) Przelewu dziecko nawet nie zobaczy bo to "wirtualne pieniądze". A i na dodatek można z tyłu dopisać kilka słów od siebie - co dla dziecka będzie dodatkowym elementem tego że pamiętaliście o jego święcie.
jezeli masz 200zl do przeznaczenia to ja bym to przeznaczyla na bilet dla Ciebie tam i z powrotem, wiem jak mojego brata bolalo to ze chrzestny nie przyjechal, ba nawet nie zadzwonil(a kontakt utzrymywany regularnie i dobry)
barzdziej ucieszy go twoja obecnosc niz jakikolwiek prezent.
chrzesniak poczuje sie wtedy ze jest dla Ciebie naprawde wazny.
barzdziej ucieszy go twoja obecnosc niz jakikolwiek prezent.
chrzesniak poczuje sie wtedy ze jest dla Ciebie naprawde wazny.
pieczulka
Uważam, że lepiej wcześniej zadzwonić i dłużej porozmawiać oraz wysłać jakiś prezent, niż jechać "z niczym".
Dla mnie, mimo iż rozumiem wagę tego święta w wymiarze duchowym, to jednak normalnym jest oczekiwanie dziecka na prezent.
To naturalne, więc osobiście przeciwna obdarowywaniu prezentami nie jestem (poza pewnymi rodzajami prezentów: potwory, pistolety, brutalne gry, filmy itd zupełnie nie pasującymi do tego dnia - zreszta ja w ogóle nie lubię tego typu rzeczy bo nie wnoszą nic dobrego w rozwój dziecka)
Obecnością na pewno się ucieszy, ale czy będzie miał czas pobyć "z ciocią"?
Wątpię.
U mnie np. było mnóstwo gości (ok 50), a i tak spędzałam cały czas z innymi dziećmi, kuzynami i kuzynkami, którzy przyjechali z rodzicami bo dziecko "ciągnie" do dziecka, zwłaszcza, że długo ich nie widziałam.
Z dorosłymi to tylko przy stole i wcześniej w chwili życzeń, dawania prezentów, zdjęć...
Uważam, że lepiej wcześniej zadzwonić i dłużej porozmawiać oraz wysłać jakiś prezent, niż jechać "z niczym".
Dla mnie, mimo iż rozumiem wagę tego święta w wymiarze duchowym, to jednak normalnym jest oczekiwanie dziecka na prezent.
To naturalne, więc osobiście przeciwna obdarowywaniu prezentami nie jestem (poza pewnymi rodzajami prezentów: potwory, pistolety, brutalne gry, filmy itd zupełnie nie pasującymi do tego dnia - zreszta ja w ogóle nie lubię tego typu rzeczy bo nie wnoszą nic dobrego w rozwój dziecka)
Obecnością na pewno się ucieszy, ale czy będzie miał czas pobyć "z ciocią"?
Wątpię.
U mnie np. było mnóstwo gości (ok 50), a i tak spędzałam cały czas z innymi dziećmi, kuzynami i kuzynkami, którzy przyjechali z rodzicami bo dziecko "ciągnie" do dziecka, zwłaszcza, że długo ich nie widziałam.
Z dorosłymi to tylko przy stole i wcześniej w chwili życzeń, dawania prezentów, zdjęć...
nie wiem jak to dane dziecko odbiera, wiadomo trzeba dostosowac,
ale w rodzinach nie ma już tylu dzieci co kiedyś,.
na wszystkich komuniach jakich byłam chrzestni przebywali w pokoju z dzieciakami co chwile, ludzi ok 20 wiec jak większe urodziny.
pozatym po uroczystości porannej jest odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych gdzie obecność chrzestnego jest ważna.
kazdy patrzy przez swój pryzmat, i może warto dać dziecku zdecydować czy chce chrzestna czy prezent od chrzestnej.(o ile ona może sama wyjechać na tą komunie, ale mimo dużego zachodu uważam ze to jest najsensowniejszy prezent dla dziecka)
mówicie jakie prezenty i tak 90% gości da samą kasę, dziewczynka chociaż kwiatki dostanie a chłopak? dzieci kasa cieszy ale jednak dostać prezent do rozpakowania tez jest fajnie, bukiet z żelków czy lizaków(można samemu za grosze wykonać), pierdółkę typu piórnik lechii(wiadomo komu dzieciak kibicuje)
ja nie chce sie licytowac ktory prezent jest bardziej wartosciowy i co jest wazniejsze, jednak jak mieszkaja 800km od siebie to raczej zadko sie widuja. i to jest dobra okazja zeby poznac chrzesniaka, bo przygladajac sie jak sie bawi z innymi pozwala naprawde odkryc charakter dziecka i co lubi.
ale w rodzinach nie ma już tylu dzieci co kiedyś,.
na wszystkich komuniach jakich byłam chrzestni przebywali w pokoju z dzieciakami co chwile, ludzi ok 20 wiec jak większe urodziny.
pozatym po uroczystości porannej jest odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych gdzie obecność chrzestnego jest ważna.
kazdy patrzy przez swój pryzmat, i może warto dać dziecku zdecydować czy chce chrzestna czy prezent od chrzestnej.(o ile ona może sama wyjechać na tą komunie, ale mimo dużego zachodu uważam ze to jest najsensowniejszy prezent dla dziecka)
mówicie jakie prezenty i tak 90% gości da samą kasę, dziewczynka chociaż kwiatki dostanie a chłopak? dzieci kasa cieszy ale jednak dostać prezent do rozpakowania tez jest fajnie, bukiet z żelków czy lizaków(można samemu za grosze wykonać), pierdółkę typu piórnik lechii(wiadomo komu dzieciak kibicuje)
ja nie chce sie licytowac ktory prezent jest bardziej wartosciowy i co jest wazniejsze, jednak jak mieszkaja 800km od siebie to raczej zadko sie widuja. i to jest dobra okazja zeby poznac chrzesniaka, bo przygladajac sie jak sie bawi z innymi pozwala naprawde odkryc charakter dziecka i co lubi.
"może warto dać dziecku zdecydować czy chce chrzestna czy prezent od chrzestnej"
==
W takiej sytuacji bym dziecka nie stawiała bo to trochę nie fair.
Wiadomo "z góry", że dziecko powie, że ciocia (bo jak powie, że prezent to wyjdzie na egoistycznego materialiste).
A tymczasem dzieciak to tylko dzieciak. Chce prezent, nawet jak się do tego wielkodusznie nie przyzna.
Jako prezent bym kupiła te Opowieści z Narni - znalazłam ładne dwutomowe wydanie w twardej oprawie, szyte za 90zł w Empiku + jakąś fajną grę planszową np Superfarmer (opracowaną przez profesora matematyki w czasie II wojny światowej), wspaniale rozwija umiejętność myślenia logicznego, planowania, strategii, czy inną np Monopol, Scrabble - tylko porządnie wykonane, są różne wersje bo z grami jak z książkami, można kupić klejone w miękkiej oprawie, ale solidniejsze są te szyte w twardej.
Można zmieścić się w kwocie 200zł, no może "z małym plusem".
Oczywiście wcześniej zapytałabym rodziców czy tych rzeczy przypadkiem nie ma.
A tak w ogóle najważniejszy jest kontakt - niestety pod tym względem instytucja rodziców chrzestnych trochę "kuleje", a przecież chrzestni również powinni w pewnym stopniu uczestniczyć w wychowaniu dziecka i ich rola bynajmniej nie powinna się ograniczać do "podania dziecka do chrztu, kupna zegarka na komunie".
Odległość nie powinna być przeszkodą, są maile, smsy, telefony, skype.
Można dziecko zaprosić na wakacje, ferie... jak mieszka w górach to na pewno chętnie przyjedzie "nad morze" i na odwrót.
Trzeba tylko chcieć...
==
W takiej sytuacji bym dziecka nie stawiała bo to trochę nie fair.
Wiadomo "z góry", że dziecko powie, że ciocia (bo jak powie, że prezent to wyjdzie na egoistycznego materialiste).
A tymczasem dzieciak to tylko dzieciak. Chce prezent, nawet jak się do tego wielkodusznie nie przyzna.
Jako prezent bym kupiła te Opowieści z Narni - znalazłam ładne dwutomowe wydanie w twardej oprawie, szyte za 90zł w Empiku + jakąś fajną grę planszową np Superfarmer (opracowaną przez profesora matematyki w czasie II wojny światowej), wspaniale rozwija umiejętność myślenia logicznego, planowania, strategii, czy inną np Monopol, Scrabble - tylko porządnie wykonane, są różne wersje bo z grami jak z książkami, można kupić klejone w miękkiej oprawie, ale solidniejsze są te szyte w twardej.
Można zmieścić się w kwocie 200zł, no może "z małym plusem".
Oczywiście wcześniej zapytałabym rodziców czy tych rzeczy przypadkiem nie ma.
A tak w ogóle najważniejszy jest kontakt - niestety pod tym względem instytucja rodziców chrzestnych trochę "kuleje", a przecież chrzestni również powinni w pewnym stopniu uczestniczyć w wychowaniu dziecka i ich rola bynajmniej nie powinna się ograniczać do "podania dziecka do chrztu, kupna zegarka na komunie".
Odległość nie powinna być przeszkodą, są maile, smsy, telefony, skype.
Można dziecko zaprosić na wakacje, ferie... jak mieszka w górach to na pewno chętnie przyjedzie "nad morze" i na odwrót.
Trzeba tylko chcieć...