Widok

przedszkole "Zielona Dolina" na Jasieniu

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Czy ktoś mógłby podzielić się swoimi opiniami na temat tego przedszkola? Jak personel, warunki, posiłki, podejście do dzieci itp.?

Z góry dziękuję na wszelkie opinie :-)
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Podbijam ;-)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
PRZEDSZKOLE SUPER, KADRA PEDAGOGICZNA WYKWALIFIKOWANA, MAJĄ CIEPŁE I PRZYJAZNE PODEJŚCIE DO DZIECKA, ZAJĘCIA CIEKAWE, PANI DYREKTOR JEST SUPER KOBIETĄ BARDZO PRZYJAZNĄ, OTWARTĄ. KAK Z NIĄ ROZMAWIAM O SWOIM DZIECKU TO WIEM ŻE JEST W DOBRYCH RĘKACH.
BARDZO POLECAM!!!!!!!!!
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Stanowczo nie polecam niepubliczne Przedszkole "Zielona Dolina" Gdańsk Jasień, jeśli można nazwać ten domek przedszkolem. Arogancja i niesolidnosć kierowniczki, która nie dba o dobry kontakt z ojcem. Początkowo rozmawiając na osobności, twierdziła, że nigdy nie wtrąca się w konflikty między rodzicami. Niestety tej obietnicy nie dotrzymała.
Jestem ojcem córki uczęszczającej do Niepublicznego Przedszkola "Zielona Dolina". Mama córki od około 3,5 roku częściowo alienuje ode mnie córkę i oczernia mój wizerunek. Zaraz po przyjęciu Córki do przedszkola usiłowałem nawiązać dobre relacje z dyrektorką Sztyńską-Wodarczyk. Poinformowałem ją o moim sporze z matką Dziecka, a także o tym, że jestem pełnoprawnym rodzicem. Poprosiłem o możliwość odwiedzenia Córki czas od czasu. Podczas moich spotkań w przedszkolu dyrektorka zapewniała mnie o jej neutralności w konfliktach pomiędzy rodzicami. W dniu 24.05.2024AD wraz z moją mamą, która odbyła podróż ok. 700 km do Gdańska, wyraziliśmy chęć odwiedzenia córki w przedszkolu. Celem wizyty było zobaczenie wnuczki, a także rozmowa z wychowawczyniami i dowiedzenie się, jak Zosia się rozwija, jak się odżywia i jak czuje się w przedszkolu. Ok.godz. 11.00 dotarliśmy do przedszkola. Mimo że padało, na wpuszczenie na teren zmuszeni byliśmy czekać pod bramą ok. 30 min. Następnie pani Sztyńska-Wodarczyk wpuściła nas na dziedziniec. Przedstawiliśmy się i spokojnie zakomunikowaliśmy, że mamy chęć zobaczyć Zosię przez 5-10 min. Dyrektorka potwierdziła, że córka jest obecna w przedszkolu, ale poprosiła zaczekać, gdyż nagrywane było w tym czasie przedstawienie z udziałem dzieci. Dyrektorka nie była uprzejma zaprosić nas do swojego gabinetu, mimo że padało. Po pewnym czasie usłyszeliśmy, że nagrywanie się skończyło. Ale nadal nie zostaliśmy zaproszeni do budynku. Z powodu zimnej pogody weszliśmy do przedszkola. Jak się okazało, przez 1,5 godz. nie czekaliśmy na zakończenie nagrywania, ale na przybycie mojej byłej partnerki, którą wezwała dyrektorka. Matka Dziecka od razu wywołała awanturę. Ale potem raczyła pozwolić nam spotkać się z Córką. Jeśli zachowanie mojej byłej partnerki wcale mnie nie dziwiło i do tego już jestem przyzwyczajony, to niekompetencja dyrektorki wywołała moje zdziwienie.
Usiłowałem dowiedzieć się od dyrektorki w jakim celu wykonano telefon do mojej byłej partnerki, zdając sobie sprawę, że może to spowodować konflikt. Pani Szatyńska-Wodarczyk nawiązała do faktu, że zgodnie z zabezpieczeniem Sądu spotykam się z córką tylko 2 razy w mies. Poprosiłem dyrektorkę o przekazanie księgi zażaleń, żeby odnotować sytuację. Jednak dyrektorka powiedziała, że nie zamierza nic dawać i wyszła z przedszkola. Gdy uprzedziłem p.Szatyńską-Wodarczyk, że włączam kamerę z prośbą, aby dyrektorka powtórzyła to przed kamerą, dyrektorka zaczęła wyrywać mi telefon ze słowami: Wiem, że pan zawsze wszystko nagrywa kamerą. Tymczasem inna wychowawczyni, która nam nie była uprzejma się przedstawić, siedziała z mamą córki na dziedzińcu i paliła papierosa. Z powyższego wynika, że zamiast na spokojnie spotkać się babci z wnuczką czekaliśmy 1,5 godziny, aby zobaczyć, jak matka Dziecka pali z wychowawczynią. Być może palenie z matkami dzieci jest dobrym zwyczajem tej placówki? Uświadamiam sobie, że dyrektorka mogła obawiać się, czy nie złamie prawa i nie zepsuje relacji z matką Dziecka, pozwalając nam na 10-15 minut widzenia z Córką, ale sposób, w jaki to zrobiła, był chamski zmuszenie starszej osoby do czekania przez 1,5 godz. na zewnątrz podczas deszczu. Dlaczego od razu nas nie poinformowała, że musi skoordynować tę kwestię z matką? Dlaczego nas oszukała i zmusiła czekać tak długo?
Z przykrością musimy stwierdzić, że nie dowiedzieliśmy się o dziecku tego, czego chcieliśmy się dowiedzieć. Na pewno nie pojawimy się w przedszkolu, ponieważ kontakt z dyrektorką jest stresem zarówno dla mnie, jak i dla Córki. Z uwagi na brak profesjonalizmu u pani U.Szatyńskiej-Wodarczyk jakość mojego kontaktu z Córką w placówce jest wątpliwa. Myślałem, że dyrektorka zdaje sobie sprawę, iż władza rodzicielska została powierzona obojgu rodzicom, to ich uprawnienia są jednakowe i oboje mają prawo odwiedzać dziecko w placówki oświatowej. W takim wypadku ww. zakaz jednego z rodziców nie ma żadnej mocy prawnej i jest bezpodstawny. Ojciec nie jest pozbawiony władzy rodzicielskiej i nie ma zakazu osobistej styczności z dzieckiem.
Moje dziecko zapytane uczciwie, czy lubi chodzić do tej placówki, zareagowało lękiem.
Zachęcam innych ojców do wpisywania swoich typów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6

Witam,
Patrząc po datach i wypowiedzi Pana wyżej, nie jest to opinia na temat przedszkola, co żałosna próba wylania swoich żali i oczernienia innych za pomocą nieuczęszczanych forów. Proszę Pana, to nie jest forum dla rozgoryczonych rozwodników, którzy walczą z konsekwencjami własnych czynów. Bo zgaduje że to jest sensem tej całej litanii, bo niby z jakiego powodu ta historia sprzed trzech ponad miesięcy, wylądowała na forum nie uczęszczanym przez 11 lat :).
Patrząc na tą wypowiedź powinien się Pan zastanowić czy Pana córka (której inteligentny rodzic, nie ujawniałby imienia na publicznym forum) nie reaguje lękiem na Pana i pana wojenkę co prowadzi, a nie na przedszkole.
Już nie wspomnę o fakcie że nie podał Pan żadnej informacji na dobrą sprawę na temat przedszkola i jego jakości, tylko wylewa jad na dyrektorkę, nie jest to obiektywna ocena tylko zwykłe oczernianie w internecie. Bohater w necie itp. :).
Apropo historyjka iście godna oskara - mamy dramatyczny deszcz, "złe" charaktery z papierosem (który był wspominany równie często, co nazwisko dyrektorki), wyrywanie z rąk i inne dramaty. Mam nadzieje że jest pan scenarzystą, bo szkoda zmarnować taki talent.
P.S Księga zażaleń jeżeli mnie pamięć nie myli to relikt PRL, może w krajach mniej oświeconych jeszcze coś takiego zostało, jak Rosja, Korea północna, czy Białoruś.

Podzielę się własną opinią na temat przedszkola - bardzo dobre, dzieci są zadowolone i zżyte z Paniami, budynek schludny i zadbany, z placykiem zabaw na zewnątrz. Brama zamykana na czas operowania przedszkola w celach bezpieczeństwa (jak widać potencjalnie koniecznych). Dzieci chcą tam wracać - co dużo świadczy o ich mówiąc wprost, szczęściu. Po za tym sporo się uczą i mogą być socjalnie. Osobiście polecam.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Szanowna Pani - Zadowolony Rodzic. Jeżeli nie jest to opinia na temat przedszkola, to na temat czego, Pani zdaniem?. W jaki sposób kogoś obraziłem lub skłamałem? Dlaczego Pani decyduje, do czego służy to forum? Czy jest Pani administratorem tego forum? Nie pytałem tu o Pani domysły ani nie prosiłem o pochwały moich talentów. Podane informacje mają na celu przestrzec rodziców przed podobnymi incydentami.
Jeśli nie jest tu Pani od 11 lat, to po co to czyta?
Wiem, jak i na kogo reaguje moja Córka, na pewno bardziej niż Pani. Jeśli obraziłem dyrektorkę, to dyrektorka może mnie pozwać, jeśli podane tutaj informacje są fałszywe.
Być może Pani również pali z wychowawczyniami w obecności dzieci. Jeśli tak, to rozumiem chęć Pani, by to wychwalać.
Księga skarg to może i relikt PRL-u, ale Pani zdaniem palenie i chamskie podejście do ludzi jest reliktem XXI wieku?
Czy naprawdę Pani uważa, że budynek jest zadbany? Takiego brudu i nieporządku w szatni dla dzieci jeszcze nie obserwowałem. Moje dziecko nigdy nie chciało tam wracać. I ciągle mówi, że jedzenie jest beznadziejne, że nie ma tam kolegów. Nieważne o jakiej porze przyjdę po dziecko, zawsze jest jakaś bijatyka między dziećmi. Pozwolę sobie dać Pani radę: może Pani powinna przyjrzeć się bliżej swojemu dziecku. Może nie jest tak szczęśliwe, jak to Pani się wydaje. Jeśli to jest jedyne przedszkole, które Pani widziała, gdzie brama jest zamknięta, to chyba za dużo Pani nie widziała i nie wymaga. Myślałem, że zamykanie bram to standard bezpieczeństwa.
Dziękuję Pani za opinię, ale proszę pozwólić, że wyrażę swoją.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

Czy jazda konna jest bezpieczna dla dzieci? Proszę o poradę... (10 odpowiedzi)

Dzieciaki namawiają i zmuszają do wykupienia lekcji ale ja mam obawy - że to niebezpieczne, że...

jak sobie rdzicie z siwymi włosami? (8 odpowiedzi)

Jestem brunetką i niestety mam już sporo siwych włosów...mam już dosć częstego farbowania.. po 3...

waga dziecka na usg a przy porodzie (29 odpowiedzi)

Witam! Jestem w 34 tyg. waga dziecka wynosi 2700 g lekarka mi powiedziała, że urodzę duże...

do góry