Widok
przywitanie pana mlodego?
czesc
Dziewczyny ja juz sie troche w tym wszystkim pogoubilam.A wiec przyjezdza pan mlody w dniu slubu pod dom pani mlodej wchodzi z kwiatkami wrecza jej je pozniej blogostwienstwo i albo plener albo do kosciolka.tak zawsze myslam ze jest ale nie dawno dowidzialm sie ze przyjezdza pan mlody robia mu bramie na wykupienie panny mlodej ona go wita w jakies innej sukience niz slubna pozniej czeka na nia w domu ona biegiem przebiera sie w suknie slubna pozniej blogoswianestwo i nie wiem jak to sie zwie niech bedzie wykupywanie-wklada sie jej piniazki do butow a ona(p.mloda)targuje sie z nim po tym wszystkim do kosciola.ja to w koncu wyglada?ja to jest u was?
Dziewczyny ja juz sie troche w tym wszystkim pogoubilam.A wiec przyjezdza pan mlody w dniu slubu pod dom pani mlodej wchodzi z kwiatkami wrecza jej je pozniej blogostwienstwo i albo plener albo do kosciolka.tak zawsze myslam ze jest ale nie dawno dowidzialm sie ze przyjezdza pan mlody robia mu bramie na wykupienie panny mlodej ona go wita w jakies innej sukience niz slubna pozniej czeka na nia w domu ona biegiem przebiera sie w suknie slubna pozniej blogoswianestwo i nie wiem jak to sie zwie niech bedzie wykupywanie-wklada sie jej piniazki do butow a ona(p.mloda)targuje sie z nim po tym wszystkim do kosciola.ja to w koncu wyglada?ja to jest u was?

Widziałam coś podobnego na filmie ślubnym kuzyna. Panna młoda witała gości w innej sukience - goście zjechali się pod jej dom i tam przypinała im kotyliony. Potem do domu, przebieranie i oczekiwanie na Młodego. Młody zanim wjechał samochodem na podwórko, za pośrednictwem świadka przekazał wódeczkę wujkom, którzy zatarasowali drogę. W domu Młody wkładał jej banknoty w buty i sprawdzał, czy buty pasują, jak włożył odpowiednio dużo, to pasowały ;-) Pierwszy raz widziałam coś takiego i nie wiem skąd ten zwyczaj. Potem było błogosłaiweństwo i Mlodzi pojechali do kościoła.
U mnie było tak, jak opisałaś na początku...I tak jest trochę nerwów, to po co dodatkowo komplikować.
U mnie było tak, jak opisałaś na początku...I tak jest trochę nerwów, to po co dodatkowo komplikować.
jejku co za kombinowanie, zupełnie niepotrzebne, u nas było tradycyjnie: Pan Młody przyjechał, ja już byłam gotowa w sukni, potem błogosławieństwo i hej - tzn. oficjalnie tak jest na filmie, w praktyce było tak, że prrzyjechał, ja byłam gotowa i pojechaliśmy na plener i wróciliśmy na przekąskę, porawienie się i wtedy błogosławieństwo :)
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
moja szwagierka zrobila błogoslawienstwo w domu w innej sukience mlody pojechal potem do kosciola i auto wrocilo po młodą:) najpierw mlody podpisal dokumenty wszedl przez zakrystie do kosciola i czekal a mloda po podpisaniu obeszła tylem i dopiero jak zaczeli grac wyszła:) iszla do ołtarza
Mój narzeczony ubierał się w jednym pokoju, ja w drugim. Jak był gotowy pojechał ze świadkiem po kwiaty. Wrócili i wtedy przyszedł do mnie do pokoju. Wręczył mi kwiaty. Na chwilkę zostaliśmy sami, a później nastąpiło błogosławieństwo i wspólne wyjście do kościoła. :)
My juz mamy ustalone tak, ze rano wysylam Mlodego do domu jego rodzicow, potem jedzie po kawiaty, ja w tym czasie mam fryzjera i makijaz, dostarcza mi kwiaty ktore odbiera swiadkowa, potem jedzie do rodzicow gdzie sie ubiera i jedzie ze swiadkiem do kosciola wymarzonym samochodem rajdowym, ja ze swiadkowa i druhna jade pakardem do kosciola, do oltarza prowadzi mnie ojciec i wtedy spotykam sie z Mlodym przy oltarzu, blogoslawienstwa nie bedzie, rodzicie troszke marudzili ale stwierdzili ze to nasz dzien i mamy prawo decydowac jak ma wygladac. i to chyba tyle postawilismy sprawe jasno i nikt nie ma nic do gadania;]
zgadzam się z Karolinką - niepotrzebne kombinowanie :)
u nas było tak - przyjechał Mariusz ze swoim bratem(świadkiem) :) u mnie była świadkowa :) błogosławieństwa nie było - braliśmy ślub cywilny i nie potrzebowałam tego rodzaju szopki ;P
a jeśli chodzi o bramę - to sąsiadki się odgrażały, że faktycznie zrobią :) ale obyło się bez :)
Mama poprzypinała facetom kwiaty do butonierek, my(babska cześć) wzięłyśmy swoje bukiety i pojechaliśmy do Pałacu Opatów :) (tzn. do Parku Oliwskiego - najpierw zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową)
u nas było tak - przyjechał Mariusz ze swoim bratem(świadkiem) :) u mnie była świadkowa :) błogosławieństwa nie było - braliśmy ślub cywilny i nie potrzebowałam tego rodzaju szopki ;P
a jeśli chodzi o bramę - to sąsiadki się odgrażały, że faktycznie zrobią :) ale obyło się bez :)
Mama poprzypinała facetom kwiaty do butonierek, my(babska cześć) wzięłyśmy swoje bukiety i pojechaliśmy do Pałacu Opatów :) (tzn. do Parku Oliwskiego - najpierw zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową)
Agusia - zdziwiłabyś się, ile par ma błogosławieństwo przed ślubem cywilnym i pewnie wcale nie uważają tego za szopki.
Rozumiem, że dla Ciebie kościół i wiara to szopka, ale mogłabyś uszanować uczucia innych, zwłaszcza jeśli chodzi o tak ważne chwile jak ślub...
Rozumiem, że dla Ciebie kościół i wiara to szopka, ale mogłabyś uszanować uczucia innych, zwłaszcza jeśli chodzi o tak ważne chwile jak ślub...
co za bezsensowne przedstawienia :P
U nas to w ogóle będzie inaczej... przyjedziemy ze Szczecina do domu moich rodziców, przebierzemy się, fryzjer, makijaż, itd, błogosławieństwo i do kościoła pożyczonym od znajomych samochodem.
Fajnie by było żeby Narzeczony zobaczył mnie w sukni dopiero pod ołtarzem, no ale się raczej nie da tego zrobić :) wystarczy, że nie będzie widział sukni do dnia ślubu :)
U nas to w ogóle będzie inaczej... przyjedziemy ze Szczecina do domu moich rodziców, przebierzemy się, fryzjer, makijaż, itd, błogosławieństwo i do kościoła pożyczonym od znajomych samochodem.
Fajnie by było żeby Narzeczony zobaczył mnie w sukni dopiero pod ołtarzem, no ale się raczej nie da tego zrobić :) wystarczy, że nie będzie widział sukni do dnia ślubu :)
a jak jest u Was z ta ostatnia noca?? My mieszkamy razem i nie wiem czy "na sile" sie rozdzielac na te jedna noc i gdzies katem spac u rodzicow czy sobie darowac.. Zaznaczam, ze u naszych rodzicow juz nawet nie ma "naszych" pokoi, bo zostaly juz inaczej zagospodarowane. Z jednej strony tradycja - tradycją, ale z drugiej wolalabym przed takim waznym dniem wyspac sie na wlasnym, najwygodniejszym lozku na swiecie ;)
amadea99 jestes z 3miasta? i w 3miescie masz wesele? skad usłyszałas ze tak sie robi? bo z tego co ja wiem to na kaszubach nie ma takiego zwyczaju tylko na warmi i mazurach. mam tam rodzine i w zeszłym roku byłam tam na weselu i takie tam maja obyczaje a u nas to nie. to wykupywanie jest na warmi zamiennikiem naszego porta. u nich w piatek nie ma tłuczenia butelek u pani młodej tylko przed slubem to targowanie i wykupywanie jak piszesz.
a tu sie nie zgodze, rodowici Kaszubi właśnie mają tłuczenie butelek przed domem panny młodej i to od wiek wieków!! Wykupienie panny przez pana młodego też od zawsze było, wszystkie bramy to najlepsza zabawa dla sasiadow i ich dzieci kiedy mogą się załapać na worek cukierków i mała flaszeczke :)
bo chyba fajnie jest sie dzielic swoja radoscia ze wszystkimi w okoł :) mi tam te zwyczaje sie podobaja ale jak wiadomo co rodzina to tradycja i kazdy moze tworzyc swoja wlasna :P
bo chyba fajnie jest sie dzielic swoja radoscia ze wszystkimi w okoł :) mi tam te zwyczaje sie podobaja ale jak wiadomo co rodzina to tradycja i kazdy moze tworzyc swoja wlasna :P
Mój Narzeczony dzień przed ślubem pojedzie spać do rodziców,tak aby rano mógł się na spokojnie wyszykować (po drodze do mnie ma jeszcze przypilnować paru spraw,luknąć sale, odebrac kwiaty) Ja natomiast będę w naszym mieszkanku wyłącznie z mamą, która do Nas przyjedzie. Nie chce aby inne osoby krzątały mi się i mnie czymś wkurzały :-) Potem przyjedzie Mój Ukochany, zobaczy mnie w sukni (zemdleje z wrażenia :-), mama nam pobłogosławi (bez świadków i kamer) i pojedziemy na plener i do kościółka. Robimy tak aby nam było wygodnie.