Widok

"pudelkowy" historyk zyzak

czytam fragmenty skandalizującej i niestety skandalicznej książki zyzaka i jestem zniesmaczony. dlaczego prof. nowak ze wspaniałego i szlachetnego krakowa dopuścił do obrony pracy magisterskiej będącej zbiorem plotkarskich wypocin plasujących się poniżej poziomu artykułów w fakcie? oto w książce na podstawie "anonimych przekazów" czytam, że lech wałęsa miał pseudonim "obszczymurek", że nasikał do kropielnicy oraz że miał nieślubnego syna, którego się wstydził i wyparł. o ile dwa pierwsze stwierdzenia wskazywać mogą na jakąś lekką dewiację autora książki w kierunku fascynacji moczem sławnych ludzi, o tyle trzecie jest już stwierdzeniem tak ciężkiego kalibru, że aż się prosi o rzetelną weryfikację. dlaczego zyzak nie przeszedł się do szpitala powiatowego, dlaczego nie przejrzał ksiąg parafialnych, dlaczego nie poszedł do administracji cmentarza (domniemany syn ponoć zmarł w wieku czterech lat) w celu zweryfikowania anonimowej plotki? co to ma, do cholery być? praca naukowa, czy artykuł dla pudelka? podobnych "rewelacji" jest ponoć znacznie więcej, ale powielanie ich byłoby bezcelowe i bardzo szkodliwe.
w sposób kuriozalny opisano też kontakty wałęsy z sb. jak można wysuwać oskarżenie, że lechu dostał od sb malucha wiedząc jedynie że przez pewien czas maluchem jeździł. mój ojciec tez jeździł. i to w sumie trzema. a poszukać w archiwach jakiegokolwiek pokwitowania, a przejść się do urzędu miasta i przejrzeć akta dot. rejestracji samochodów żeby zobaczyć, kto o rejestrację złożył wniosek, to już nie łaska? no pewnie, że nie łaska bo po co? lepiej obrzucić człowieka gó**em z nadzieją, że nawet jeśli się opłucze, to przynajmniej trochę przyschnie na dłużej. na jakiej wreszcie podstawie facet pisze, że wałęsa mógł być kontaktem operacyjnym sb pod koniec lat 70-ych? otóż nie mógł być, bo był wtedy zarejestrowany do sprawy operacyjnej jako osoba rozpracowywana. a metody pracy sb całkowicie i kategorycznie wykluczały podwójną rejestrację. przecież zrobiłby się jeden wielki burdel gdyby jeden wydział sb kogoś rozpracowywał a drugi w tym samym czasie z tą osobą współpracował. żeby sprawa była jasna. wbrew histerii zdecydowanie broniłem cenckiewicza i gontarczyka, kiedy publikowali swoją pracę. nie mogłem uwierzyć jak można było mieszać z błotem książkę przed jej wydaniem, zupełnie jej nie czytawszy. symptomatyczne jest to, że kiedy już się ukazała, to wszyscy jakoś nabrali wody w usta. nikt nie podważył ani jednej teorii, nikt nie wytoczył ani jednego (sic!) procesu sądowego jej autorom. null, nihil i zero. właściwie jedyną porażką autorów było nieświadome "uśmiercenie" esbaka, który mial ponoć wałęsę zwerbować. rzecz w tym, że jego pierwsze zeznania wcale lechowi nie były na rękę a wręcz potwierdziły wiele tez z książki c. i g. tamta praca była jednak oparta na żmudnej i dogłębnej kwerendzie w archiwach. źródła zostały starannie zweryfikowane pod względem i formy i treści. wszędzie, gdzie autorzy mieli do czynienia z niepewną kserokopią, tam wyraźnie to podkreślali. natomiast w pracy zyzaka mamy do czynienia z karygodnymi, skandalicznymi, kuriozalnymi i niewybaczalnym błędami natury metodologicznej, merytorycznej i stylistycznej. facet strzelił sobie samobója bo obawiam się, że dostanie po kieszeni tak, że kara wymierzona ostatnio ziobrze za obrazę garlickiego to przy tym drobne kieszonkowe.
i jeszcze jedno. wspomniałem o błędach natury metodologicznej. są i to tak elementarne, że pusty śmiech odgarnia. zyzak zastanawia się dlaczego stoczniowcy chodzili na mszę do kościoła św. brygidy, skoro w pobliżu stoczni było sporo bliższych kościołów. otóż nie było. jest tam jeden klasztor, a mnisi z definicji lubią ciszę i spokój. czy naprawdę tak trudno było sprawdzić, że stocznia znajduje się na terenie parafii...św. brygidy właśnie ?! czy zyzak dostępu do internetu nie ma?
podsumowując, facet w idiotyczny sposób zaszkodził sprawie. sprawie, o którą sam jak mogę (za bardzo niestety nie mogę) walczę. sprawie swobody badań naukowych i wypełniania białych plam historii. to są fantastyczne kwestie, które warto badać i które warto czasami całkowicie przewartościować. czy niemcy wiedzieli o ludobójstwie katyńskim w momencie jego popełniania? czy powstanie warszawskie mogło być inspirowane przez agentów stalina? ilu morderców popiełuszki chodzi sobie dziś spokojnie po ulicach i śmieje się nam w twarz? pasjonujące kwestie, które tylko historycy z ipn potrafiliby rzetelnie przeanalizować i zbadać. ale o to pojawia się taki plotkarz - amator zyzak zatrudniony w tymże instytucie jako archiwista i nikogo już nie obchodzi, że książkę jego wydały arcana i że instytut nie ma z nią nic wspólnego bo pisał ją jeszcze na studiach. przykre to i skrajnie nieodpowiedzialne.

tekst na podst. spotkania z autorem oraz felietonów semki i gontarczyka w "rzepie" oraz (niestety i z ciężkim sercem) czecha z "wyborczej"
przeważnie nie używam dużych liter. to nie lekceważenie kogokolwiek. to nawet nie bunt. to po prostu lenistwo
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie wypowiem się o książce, nie czytałam, ale sposób w jaki to opisujesz sugeruje, że rzeczywiście to śmieć.
Swoją gdyby było prawdą wszystko, co czytałam o Wałęsie, musiałoby być ich z z piętnastu, w tym jeden z kosmosu a drugi z Izraela.
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
też nie czytałem i wiem, że nie miałem pełnych merytorycznych podstaw żeby się wypowiadać. ale znalazłem kilka fragmentów, a przede wszystkim wspomniane artykuły. i pomyślałem sobie, że z książką musi być coś nie tak, skoro najbardziej skrytykował ją piotr gontarczyk, mający przecież z wałęsą mocno na pieńku. i na tej podstawie stwierdziłem, że raczej nie będę tego czytał, a już na pewno nie wydam na książkę ani grosza. może jakiś pdf kiedyś pobieżnie przejrzę. a to dlatego, że mało mnie interesuje, co przyszły prezydent robił jako dzieciak i nastolatek. gdzie sikał i za kim biegał z kosą. bardziej chciałbym się dowiedzieć, gdzie są akta i mikrofilmy, które wypożyczał i których wypożyczenie pokwitował. i dlaczego w wielu teczkach powyrywano kartki a następnie bardzo topornie zmieniono markerem paginację. i wreszcie czy jest taka możliwość, że putin i jego koledzy z kgb dysponują takimi materiałami na polskich polityków (w tym na l.w.), które w polsce zostały zniszczone i przez to mogą okazać się wspaniałym narzędziem szantażu. chciałbym to wiedzieć nie żeby szukać taniej sensacji, czy kogoś gnoić. po prostu obawiam się, że takie sprawy moga miec realny wpływ na nasze rachunki za gaz czy benzynę.
a młody historyk chyba nie do końca odpowiedzialnie się zachował. bo jeśli już porywał się na tak drażliwy temat, to powinien wszystko dokładnie zweryfikować i potwierdzić. bo inaczej będzie tak, że nawet jeśli 90% jego badań to prawda, to pozostałe 10% bzdur i pomówień sprawi, że zostanie rozjechany przez media a być może również przez sądy.
a z tym izraelem to celny strzał. krąży po sieci taka lista ukrytych żydów. jest stale modyfikowana, ale wałęsa od samego początku na niej figuruje. najbardziej mnie rozbawiło, jak znalazłem na niej dziennikarza konstantego geberta, który nigdy nie krył swojego żydowskiego pochodzenia. no jeśli to jest żyd ukryty, to jak musi wyglądać żyd nieukryty?
przeważnie nie używam dużych liter. to nie lekceważenie kogokolwiek. to nawet nie bunt. to po prostu lenistwo
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Hydepark

Muza musi grać. (2542 odpowiedzi)

:) Dobrze jest jak gra, (co by nie zabrzmiał tytuł wątku zbyt autorytatywnie)....

Stop LGBT - wasze opinie na ten temat (3 odpowiedzi)

Cześć wszystkim! Ostatnio podczas spaceru zauważyłam na ulicy bilbordy z hasłem Stop LGBT....

Koinonia Jan Chrzciciel Bojano wspólnota destruktywna czy.........No właśnie co? (699 odpowiedzi)

Przez roku czasu wraz z żoną uczęszczałem do domu modlitwy wspólnoty Koinonia Jan Chrzciciel z...

do góry