Widok

randkowy problem

Czytałam jakiś artykuł w internecie o randkach i tak mnie naszło na założenie wątku (nie wiem czy taki już był, ja z mojej strony mogę zapewnić, że takiego nie widziałam :) )

Jaki problem chciałabym poruszyć? Dość krępujący i kontrowersyjny bowiem zawsze jak pojawia się konflikt to zwykle chodzi o kasę :)
I właśnie....jakie macie podejście do płacenia na randkach? Wolicie aby to osoba, która was zaprosiła zapłaciła, rozdzielacie rachunek na pół czy bierzecie sprawy w swoje ręce i płacicie całość? A jak to wygląda na kolejnych spotkaniach?

Jestem ciekawa Waszych opinii :) zapraszam do dyskusji :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
temat był ostatnio poruszany w wątku "friendzone", ale tylko kilka wypowiedzi.
Ja bym powiedziała, ze to zależy. czy jest to randka, czy tylko takie spotkanie towarzyskie. Ale też chyba najbardziej zależy od osoby z jaką się spotykamy. Ja często obstaję przy tym, aby płacić za siebie. Ale czasem facet nalega, tym bardziej, że to on zaprosił. Wtedy się zgadzam, pod warunkiem, że chciałabym się jeszcze z nim spotkać. Jest szansa, że w jakiś sposób będę mogła się zrewanżować. Jeżeli nie bardzo mam ochotę na kolejne spotkanie, absolutnie płacę za siebie.
Potem, jak już jest związek, to wiadomo, że różnie bywa, raz ja, raz on, czasem każdy za siebie.
Podsumowując, na początku zdecydowanie wolę płacić za siebie :-)
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2
Majka, jak zwykle, mądrze prawi ;)
Generalnie jest tak, że osoba zapraszająca, powinna być przygotowana na pokrycie całości rachunku. Wówczas osoba zaproszona może powiedzieć, że nie stać jej na lokal (co nie musi być prawdą). Zapraszający wówczas się jasno deklaruje: "ja zapraszam, ja płacę" lub z tego lokalu rezygnuje. Osoba zaproszona może również zadeklarować "ok - ale ja płacę za siebie". Zapraszający może to zaakceptować lub nie. Ale sprawa przynajmniej jest czysta.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Płacenie za siebie na pierwszych spotkaniach jest bardzo wygodne. Nie zobowiązuje do niczego a i pozwala szybciutko się wycofać w razie tzw wątpliwości
z czasem, zakładając że coś by zaiskrzyło, zapewne wyrównałabym rachunek bo dlaczego nie
jednak zawału bym dostała gdybym to ja musiała zapłacić za osobę, która mnie zaprosiła i to na pierwsze spotkanie
chyba zostawiłabym go na pastwę właściciela lokalu, tak dla hecy ;)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeśli mężczyzna mówi "może wyskoczymy coś razem zjeść"- przyszykuj się że zapłacisz za Siebie :) Jednak jeśli sugeruje"chciałbym Cie zaprosić na..." ja bym olała wyjmowanie portfela z kieszeni.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja wychodzę z założenia, że facet powinien zapłacić na pierwszej randce. wydaje mi się to jakieś takie...eleganckie i kulturalne :) na kolejnym spotkaniu można już zadać pytanie "jak płacimy?" i tu nie wykłócać się ;) jeżeli obydwie strony zgadzają się na podzielenie rachunku to nie ma problemu. jeżeli natomiast mężczyzna nalega żeby zapłacić (i mówiąc to mam na myśli, że chce to zrobić a nie jąka się i krępuje bo nie chce żeby wyszło głupio) to według mnie należy mu na to pozwolić. natomiast w związku jestem zwolenniczką płacenia na pół większych rachunków a za rzeczy takie jak piwko pozwalam płacić facetowi. oczywiście odwdzięczając się za jakiś czas ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jak zapraszasz kobiete to za nia placisz.

Opcja na tansza randke kupuje w lidlu winko kieliszki w siatke i na plaze.

Wiadomo jak nie wyznaczysz pewnych granic to bedziesz placil za wszystko.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
> za rzeczy takie jak piwko pozwalam płacić facetowi. oczywiście odwdzięczając się za jakiś czas ;)

Ciacho... zapraszam Cię na piwo i pozwól mi zapłacić ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
sadylku jeżeli pomyślałeś o tym, o czym myślę, że myślisz to chodziło mi o odwdzięczenie się tylko i wyłącznie piwem :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ciacho - ale odwdzięczyć się możesz zakładając, że chcesz następnego spotkania. O tym pisałam. Jeżeli nie, to wolę płacić za siebie.
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zasady savoir-vivre dość jasno określają kto, za kogo i w jakich okolicznościach płaci.
Mężczyzna płaci za kobietę w przypadku, gdy spotkanie na charakter randki i gdy to on ją zainicjował. Jeśli spotkanie wyraźnie się przeciąga, trudno się rozstać i oboje decydują się na dodatkowe atrakcje, nie przewidziane wcześniej, w dobrym tonie jest wyjście przez stronę zaproszoną z propozycją zapłaty za to, co jest ponad plan.
Jeśli mężczyzna wysłał jasny sygnał, że on zaprasza i on płaci, a kobieta upiera się, że ureguluje swoją część rachunku może to być potraktowane jako brak chęci do kontunuowania znajomości.
Oczywiście jeśli do spotkań dochodzi często wówczas warto dokonać jakichś ustaleń, co do rachunków. Niekulturalnie jest oczekiwać, że w takiej sytuacji zawsze mężczyzna będzie płacił.

Każdy płaci za siebie kiedy spotykamy się w sytuacjach sensu stricte zawodowych, jako kumple lub w większej grupie znajomych.

Zawsze warto mieć przy sobie w niepraktycznej mikrotorebce telefon, gotówkę lub kartę. W przypadku, kiedy rozmowa się "nie klei" łatwo można uciąć wszelkie spekulacje czy kolejne spotkanie randkowe będzie miało miejsce ;)

Wypowiadam się jedynie odnośnie randek, bo status związku może być różny, podobnie jak kwestie finansowe w nim.

P.S. Ciacho... :D

popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie zdarzyło mi się jeszcze płacić za siebie na randce.
Kilka razy spytałam, czy mogę, ale żaden pan się nie zgodził.

Myślę, że te pierwsze spotkania, zwłaszcza inicjowane przez mężczyznę i w sytuacji, kiedy to on wybiera lokal, powinny być przez mężczyznę opłacone.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jeszcze dopowiem...

Czasem zdarzają się randki dość spontaniczne i na dobrą sprawę nie wiadomo kto zaprasza. Dwie osoby wyrażają chęć spotkania niemal jednocześnie... wówczas najrozsądniej jest płacić fifty-fifty.

popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja tam mam takie samo zdanie jak @Majka.
Na zwykłym spotkaniu zapoznawczym płacę za siebie. Uważam, że jeśli facet jest kumaty to zrozumie i nie naciska. Na kolejnych, o ile takowe będą, bywa różnie. Ale na pewno nigdy nie pozostawiam za każdym razem obowiązku płatności mężczyźnie.
Kiedyś poszłam na zwykłe spotkanie i pod naciskiem faceta dałam za siebie zapłacić za kawę. Po jakimś czasie usłyszałam, że skoro dałam za siebie zapłacić to on mniema, że będziemy parą...
Zdarzało mi się, że szłam na kawę, na której płaciliśmy każdy na siebie a po kawie podczas spaceru on zapraszał mnie na lody i wtedy już płacił całość.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jeśli to ja zapraszam i ja wybieram lokal to ja pokrywam koszty i nie ważne czy jest to randka czy kawa z koleżanką.
Jeśli to facet zaprasza babkę i wybiera lokal po czym oczekuje zapłaty połowy rachunku to oznacza że nie chce mieć więcej z tą osobą do czynienia. Jeśli na randce babka nalega na zapłacenie swojej części rachunku to oznacza że następnego spotkania już nie będzie.
Gdy idziemy w kilka osób to każdy płaci za siebie bezwzględnie.
Natomiast gdy ktoś zaprasza, wybiera lokal i oczekuje od zaproszonego pokrycia całości kosztów to jest zwykłym oszustem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> pomyślałeś o tym, o czym myślę, że myślisz

Trochę mnie już znasz ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Wolę płacić za siebie, chyba że facet się upiera :)
Zwykle na 'rankach' płaciłam za siebie, ale jak idę z dobrym kolegą na ciastko i soczek to on zawsze płaci.. nie wiem z czego to wynika :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wszczy maja takie same zdanie.

Najmilsze jest to, ze jak sie kogos zaprasza to on-ona sie owdziecza.

Ja kupije kawe, ktos piwko.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ruda lepiej cie zabierac na randki, niz byc Twoim kolega.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
może właśnie wynika to z obawy? płacenie za kobietę niby nie jest jakieś mega zobowiązujące ale jednak daje sygnał, że traktuje cię inaczej niż nie wiem...swoją koleżankę czy obojętną mu kobietę. natomiast z kolegami już wiesz na co możecie sobie pozwolić a na co nie, sytuacja jest jasna i klarowna i nie ma takiego poczucia lekkiego zobowiązania... mam ja rację czy całkowicie nie?:D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Towarzyskie

Czy lubicie imprezy integracyjne? (30 odpowiedzi)

Czy często są organizowane w Waszych firmach?

Czy feromony działają (86 odpowiedzi)

Zastanawiam sie nad kupieniem sobie feromonów. Ogólnie należę do bardziej nieśmiałych osób i...

Gdzie zrobic tatuaż (18 odpowiedzi)

Czy ktos by mógł mi polecić dobre (wypróbowane) studio tatuażu w trójmiescie najlepiej w...

do góry