Z ciekawością wybraliśmy się do tej restauracji. Wystrój nijak nie kojarzy się z Indiami, raczej przypomina bar z przekąskami; nie zachęca do dłuższego przebywania. Jedzenie bardzo dobre, ale zbyt mało indyjskie - oszczędność przypraw? Menu bez gramatury (więc nie wiadomo co w jakiej ilości się dostanie), porcje bardzo małe za duże pieniądze (pół piersi z kurczaka za 30 zł, za ryż dopłata 10 zł; danie z baraniny za 50 zł okazało się mieszanką cebuli, placków naan, papryki i kilku kawałków mięsa). Dostaliśmy mięsko gorące, ryż zimny. Obsługa bardzo miła i uśmiechnięta, ale niezorientowana w potrawach - kelnerka nie wiedziała, co nam podaje, nie była w stanie powiedzieć, jak duża jest porcja. Rzekomo pikantna potrawa okazała się łagodna - aby smak był ostrzejszy pani zasugerowała dodać sos miętowy! Poza tym kelnerka nie pamięta, kogo obsłużyła. Byliśmy tu raz i wystarczy. Więcej nie skorzystamy, w takich cenach można zjeść dużo lepiej w Trójmieście.