Widok
samoloty zrzut paliwa i hałas??
Kilka dni temu między Miszewem i Baninem zwróciłem uwagę na samolot linii ryanair, który podchodził do lądowania. Co było interesujące to że z jego skrzydeł z obu stron wylatywał jakby czarny dym, który rozpływał się w powietrzu. Gdy do mnie dolatywał dym ustał. Mam wrażenie że samolot zrzucał paliwo przed lądowaniem.
Czy jest to dozwolone na tak małej wysokości???
Co ze zdrowiem ludzi i zwierząt???
No i drugi temat czy są jakieś normy dotyczące hałasu dla samolotów odrzutowych? (jakimś cudem mój samochód takiego hałasu wydawać nie może bo dostanę mandat :-) )
Może jest wśród nas ktoś kto może odpowiedzieć na te pytania.
Czy jest to dozwolone na tak małej wysokości???
Co ze zdrowiem ludzi i zwierząt???
No i drugi temat czy są jakieś normy dotyczące hałasu dla samolotów odrzutowych? (jakimś cudem mój samochód takiego hałasu wydawać nie może bo dostanę mandat :-) )
Może jest wśród nas ktoś kto może odpowiedzieć na te pytania.
:) Panowie, to co się dzieje na końcach skrzydeł lub miedzy lotką a klapą to nic innego jak skondensowana para wodna, która najpierw jest mocno sprężana przez płaty samolotu i nagle rozprężana po "ucieczce" spod płata. Takie zjawiska powstają na dużych wysokościach, lub na niskich gdy temperatura powietrza jest bliska tzw. punktu rosy.
To było chyba na zajęciach z fizyki w kl. 6-7? :)
To było chyba na zajęciach z fizyki w kl. 6-7? :)
To co widzialem to dwie czarne smugi ciagnace sie za samolotem. Zaczynaly sie nie od silnika tylko tak w polowie odleglosci miedzy silnikiem a koncem skrzydla. Ten czarny dym szybko rozplywal sie w powietrzu. Jak samolot dolecial do mnie "dym" zostal wylaczony. Bylo to tydzien temu jak bylo minus 8 wczesnie rano.
Czy byl to zrzut paliwa moge sie tylko domyslac. Jestem laikiem w tym temacie. Ale jezeli samoloty robia to na niskiej wysokosci to nikt nie moze czuc sie spokojny. Nawet od strony gdanska.
Czy byl to zrzut paliwa moge sie tylko domyslac. Jestem laikiem w tym temacie. Ale jezeli samoloty robia to na niskiej wysokosci to nikt nie moze czuc sie spokojny. Nawet od strony gdanska.
Niewątpliwie ma to wielki sens. Paliwo jak balast, przed lądowaniem należy zrzucić.
Drogi Marcelu, piszesz że jesteś laikiem a tyle tez i wniosków :)
Koniecznie powiadom władze lotniska ! W pobliżu plantacje truskawek, uprawy na polach a tu zrzuty chemii od strony Banina i Gdańska !
Do tego chemitrails. nad całym światem . Dramat XXI wieku.
Drogi Marcelu, piszesz że jesteś laikiem a tyle tez i wniosków :)
Koniecznie powiadom władze lotniska ! W pobliżu plantacje truskawek, uprawy na polach a tu zrzuty chemii od strony Banina i Gdańska !
Do tego chemitrails. nad całym światem . Dramat XXI wieku.
po pierwsze, z punktu widzenia konstrukcji, to zrzut paliwa nie może się odbywać poprzez silnik, bo jest ogromne ryzyko, pożaru i wybuchu. po drugie, paliwo lotnicze to jedno z najbardziej palnych paliw, nie jest koloru czarnego jak np. ciężkie paliwa okrętowe.
Dym, już sam w sobie nie jest paliwem... ale pewnie napisz do władz lotniska, bo na pytania należy znajdywać odpowiedzi. nie ma głupich pytań - są tylko hejterzy :)
Pozdrawiam
Dym, już sam w sobie nie jest paliwem... ale pewnie napisz do władz lotniska, bo na pytania należy znajdywać odpowiedzi. nie ma głupich pytań - są tylko hejterzy :)
Pozdrawiam
Paliwo jest rozpylane na drobne cząsteczki w trakcie lotu i ulega odparowaniu. Nie ma ono żadnej szansy, by dotrzeć na ziemię wyjaśnił rzecznik PLL LOT, pytany o to, co się dzieje ze zrzucanym paliwem. Jacek Balcer dodał, że na mapach lotniczych Polski są wyznaczone strefy zrzutu, które zazwyczaj znajdują się na terenach niezamieszkałych. Ostateczną decyzję o tym, gdzie zrzucić paliwo, podejmuje kontrola ruchu lotniczego.
Latasz czasem samolotem? Jak mijasz w powietrzu inny samolot, to też są czarne smugi za nim. To nie jest paliwo, tylko spaliny itp. z silnika, a że nie widać ich od razu za nim to dla tego, że w powietrzu zachodzą rożne reakcje chemiczne i samolot zdąży się przesunąć zanim staje się widoczny. Podobnie jak z białym śladem na niebie, też pojawia się z lekkim lagiem, zresztą też w wyniku reakcji silnika i drobinek lodu oraz spalin (porównałbym to do ubijania białka).
..... dowiedziałem się, od znajomego, który mieszka w Chwaszczynie, że chodzą tam u nich plotki, że tamtejsze kozaki szmuglują kokę z Kolumbii tranzytem przez Stansted. Najprawdopodobniej właśnie taki zrzut widziałem w okolicach Miszewa. Ktoś z luku bagażowego wyrzucił coś na takich malutkich spadochronkach.... a potem te dwa czarne auta...
Awaryjnie może wszystko, dlatego w strefie podejścia zakazany jest na dachu gont bitumiczny...
Zrzuty wykonuje się na dużych wys, a paliwo nie dolatuje do ziemi.
Mogło by się tak zdarzyć ze po starcie wyszła by awaria , a samolot nie był by w stanie wylądować z pełnym zbiornikiem ( tylko lot transatlant i podobne, a takich u nas nie ma ) to mógł by pociągnąć naftą po szybach naszych domów :D
Zrzuty wykonuje się na dużych wys, a paliwo nie dolatuje do ziemi.
Mogło by się tak zdarzyć ze po starcie wyszła by awaria , a samolot nie był by w stanie wylądować z pełnym zbiornikiem ( tylko lot transatlant i podobne, a takich u nas nie ma ) to mógł by pociągnąć naftą po szybach naszych domów :D
nawet na wiki to możesz znaleźć tylko trzeba chcieć poszukać:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Awaryjne_zrzucanie_paliwa
http://pl.wikipedia.org/wiki/Awaryjne_zrzucanie_paliwa
Mistrzu mieszkałem na Babich 20 lat, a rodzice nadal tam mieszkają i nic takiego nie było żeby musieli zaprzestac latania w nocy lub nad osiedlami....fajna bzdura. Loty dzienno nocne były często,choc czesciej w okresie letnim, niz zimowym, pewie kwestia pogodyJak startowały Migi na dopalaczu to pasażery które tu nam hałasują to pikuś....a powiem że nigdy nie miałem kłopotów z zasnięciem na Babich. Co do lotów nad osiedlami.....piloci tu mieszkali i czesto któryś przelatywał nad swoim blokiem i tylko człowiek miał wrazenie że szyby zaraz wylecą.....i wiesz co,nikt sie nie skarżył. A dorastanie przy jednostce wojskowej-Bezcenne .Często majym naście lat chodzilismy posiedzić na lotnisko i popatrzyć na loty...:) Mieszkając przy lotnisku musisz sie liczyć z tym że niebo żyje
potwierdzam to co piszesz SID, też mieszkałem ponad dwadzieścia lat na Babich Dołach i nikt z moich znajomych w tamtym czasie nie narzekał na hałas od samolotów a ciche to one nie były, nawet chodziliśmy w nocy w okolice lotniska oglądać ich nocne loty, to była frajda, teraz mieszkam w Baninie i ten hałas od samolotów pasażerskich to jest nic, bojowe w porównaniu z nimi to dopiero są ryczące potwory
Ja mieszkałem na przymorzu w falowcu, jak jechał tir po obrońców to cały budynek drżał nawet jak okna się zmieniło na dźwiękoszczelne - i też jakoś dawało radę.
Zresztą, jak nad falowcem leciał helikopter LPR w środku nocy to lekko nie było, a 2-3 razy w tygodniu dało się słyszeć i widzieć samoloty WizzAir i też je było słychać wcale nie gorzej.
Przez 3 lata mieszkania w Baninie jakoś mi te samoloty specjalnie nie przeszkadzają - może latem jak się ogląda wiadomości to ucieka parę słów, ale poza tym ok.
Zresztą, jak nad falowcem leciał helikopter LPR w środku nocy to lekko nie było, a 2-3 razy w tygodniu dało się słyszeć i widzieć samoloty WizzAir i też je było słychać wcale nie gorzej.
Przez 3 lata mieszkania w Baninie jakoś mi te samoloty specjalnie nie przeszkadzają - może latem jak się ogląda wiadomości to ucieka parę słów, ale poza tym ok.
Z Grzeskiem mam cały czas kontakt-jest policjantem w New Yorku :) jakbys chciał namiary daj znac zgadamy sie jakos na priv .Przynajmniej jest nas tu 2 Babidolaków w tym Baninie :) nawet jest troche podobieństw do Babich, mamy blisko lotniski i cos na kształt betonki -(Nowatorów) :)
Pozdr.
ps .a zktórej strony Banina mieszkasz? bo w jednej z bocznych uliczek od Pszennej
Pozdr.
ps .a zktórej strony Banina mieszkasz? bo w jednej z bocznych uliczek od Pszennej