Widok
jesli chodzi o mnie ,to lubie sex i wszystko co z nim zwiazane,oczywiscie w granicach rozsadku.,a co do dlugich przerw to od paru lat staram sie do nich przyzwyczajac ze wzgledu na zawod jaki wykonuje moja 2polowa,no i nie bardzo mi to wychodzi.mam nadzieje ze ten brak zainteresowania ta jakze wazna dziedzina zycia jest u ciebie chwilowy,bo gdy sie kocha to zyje sie zdrowiej,oczywiscie liczy sie jakosc a nie ilosc no i ta droga osoba,ktora bedzie chciala tego co ty. pozdrawiam
nie znam osoby ktora by nie lubila sexu.ty tez go zapewne lubisz,moze poczulas nude,rutyne,biernosc...jezuu a jest tyle fajnych sposobow na urozmaicenie tego super aktu ;))))))) troche inwencji tworczejj i jest :)). ale troche cie rozumiem,ja tez moge dlugo wytrzymac bez,jak jestem sama i nie ma nikogo kto....... :))))))))))
pozdrawiam potrojnie!!! :D
pozdrawiam potrojnie!!! :D
eee tam..sex! sex! wazny jest nie sam seź ale to z kim to sie robi...z niektórymi laseczkami sex nie jest super przyjemny a tylko miły..a z niektórymi jest jak bomba...zawsze i wszedzie ;)..wybucha ;)
dlatego warto jest szukac póki mozna bo nieraz z wieku 40 lat sie okazuje , że przez całe życie to była tylko namiastka sexu ...
dlatego warto jest szukac póki mozna bo nieraz z wieku 40 lat sie okazuje , że przez całe życie to była tylko namiastka sexu ...
pewna dziewczyna napisał(a):
>
> A ja lubię pistacje,
> ale ostatnio mi się znudziły...
> I teraz jem orzeszki ziemne.
Smacznego! :-)) Różnorodność jest bardzo ważna ;-)) A jak Ci się znudzą orzeszki ziemne, to są jeszcze laskowe, włoskie (gorąco polecam!! ;-)) ), arachidowe, brazylijskie, kokosowe (no, może to trochę bardziej orzechy niż orzeszki, ale smaczne ;-) )........
>
> A ja lubię pistacje,
> ale ostatnio mi się znudziły...
> I teraz jem orzeszki ziemne.
Smacznego! :-)) Różnorodność jest bardzo ważna ;-)) A jak Ci się znudzą orzeszki ziemne, to są jeszcze laskowe, włoskie (gorąco polecam!! ;-)) ), arachidowe, brazylijskie, kokosowe (no, może to trochę bardziej orzechy niż orzeszki, ale smaczne ;-) )........
gadanie..
chiev napisał(a):
dopiero po
> zamienieniu kilku słów ;).złapałem sie na tym, że jak nie
> pogadam to jeszcze za mało wiem o kobiecie......
> to sie nazywa chyba : chemiaaaa...;) albo jest ...albo jej ni
> ma.
Masz w sobie jakieś ludzkie odruchy, widzę;)))
Nie tylko chemia na Ciebie działa-moja diagnoza;))
Bo...chemia może działać i bez gadania.
A jeśli chodzi o komunikację z drugim człowiekiem-
-słowa to tylko 30% komunikatu
(no, chyba, że kontaktuje się np. listownie;))
do omara
zastanów sie co ty piszesz!!!!!! ja jako facet , raczej staram sie zrozumiec kobiete i jej problem , nie posuwam sie do tego rodzaju okreslen jak twoje.To przez takich jak ty mamy swoj wizerunek zimnych k******* myslacych wylacznie o swoich potrzebach.JA rozumiem że my faceci mamy zwiększone potrzeby sexualne , a kobiety maja takie okresy ze mogą bez sexu żyć i uważam ze jest to normalne . Tak nas ten świat ukształtował. POtrzeba sexu jest normalna , brak tej potrzeby w dzisjejszym swiecie tez jest normalny ( za jakiś czas chęc wróci).Jednak jezeli dziewczyna ma z tym problem , jest moze znudzona zyciem w swoim łożku , to znaczy ze chce pomocy , a nie obelg.
Mimo ze my faceci ( niektorzy) udajemy takich macho ( tak o nas mowicie laski) to jednak niektorzy z nas potrafią podejść racjionalnie do problemu .( no tylko omar jakoś nie potrafi)
Mimo ze my faceci ( niektorzy) udajemy takich macho ( tak o nas mowicie laski) to jednak niektorzy z nas potrafią podejść racjionalnie do problemu .( no tylko omar jakoś nie potrafi)
mysle ze ta cizia nie spotkala odpowiedniego faceta, laska ze mna jak raz sprobuje to pozniej chce zawsze, dlatego musze uwazac ktorej dam dobrego sexu, bo pozniej chodzi taka i opedzic sie nie mozna, wciaz molestuje i namawia. a ja tylko pokazuje jak to mozna robic, bo dziewczyny takie nie uswiadomione sa. TO MOJA (sex)MISJA NA TEJ ZIEMI . HAHAHA. (super dick)
Nie cieszy Cię plac zabaw dla dorosłych?
W dużej mierze zależy to mężczyzny, od Twoich uczuć do niego i od jego starań w sprawieniu Ci maksimum zadowolenia. Która by nie chciała poczuć się królową? Która nie doceni pięknej oprawy, gry wstępnej, poczucia że każdy raz jest wyjątkowy... Ale nie tylko to. Jest jeszcze kwestia urazów z dzieciństwa, czy pierwszego razu i w jakimś stopniu predyspozycji. "Fachowcy" twierdzą, że każdą kobietę można rozbudzić :)
W dużej mierze zależy to mężczyzny, od Twoich uczuć do niego i od jego starań w sprawieniu Ci maksimum zadowolenia. Która by nie chciała poczuć się królową? Która nie doceni pięknej oprawy, gry wstępnej, poczucia że każdy raz jest wyjątkowy... Ale nie tylko to. Jest jeszcze kwestia urazów z dzieciństwa, czy pierwszego razu i w jakimś stopniu predyspozycji. "Fachowcy" twierdzą, że każdą kobietę można rozbudzić :)
Tu nie o siły chodzi, ale o motywację :-)
Zaraz przyjdzie wiosna, Pani zaczną nęcić tym i owym i wszystko wróci do normy :-) Zima wiadomo...jak to poytywny powiedział gdzieś tam, że na mrozie to każda stal, nawet szlachetna się kurczy ;-)
Jestem przekonana, że chiev jak ten pączek po raz kolejny na wiosnę rozkwitnie.
z wiosennym (choćby i na siłę) pozdrowieniem
a
Zaraz przyjdzie wiosna, Pani zaczną nęcić tym i owym i wszystko wróci do normy :-) Zima wiadomo...jak to poytywny powiedział gdzieś tam, że na mrozie to każda stal, nawet szlachetna się kurczy ;-)
Jestem przekonana, że chiev jak ten pączek po raz kolejny na wiosnę rozkwitnie.
z wiosennym (choćby i na siłę) pozdrowieniem
a
athena napisał(a):
> Najlepiej gdyby uroda z mądrością korelowała...ale wtedy byłoby
> za prosto...
A tu kobiety wypowiadaja sie tak madrze. T co mam o ich urodzie myslec? Ze niby proste? Chyba raczej nie proste, bo wtedy w "wysokiej cenie".
Jednak jak czytam madra wypowiedz, to wyobrazam sobie lady co jej nic nie brakuje. Bo jesli potrafi zadbac o intelekt to chyba rowniez o cialo ;)
> Najlepiej gdyby uroda z mądrością korelowała...ale wtedy byłoby
> za prosto...
A tu kobiety wypowiadaja sie tak madrze. T co mam o ich urodzie myslec? Ze niby proste? Chyba raczej nie proste, bo wtedy w "wysokiej cenie".
Jednak jak czytam madra wypowiedz, to wyobrazam sobie lady co jej nic nie brakuje. Bo jesli potrafi zadbac o intelekt to chyba rowniez o cialo ;)
Pewnie znacie powiedzenie, że sex rodzi się w głowie, więc stwierdzenie, że punkt G tam się znajduje uważam za bardzi trafne.
Ale czy rzeczywiście mężczyźni tak lubią inteligentne kobiety, jak o tym piszą, to nie jestem pewna. Ciężko im dopuścić do siebie myśl, że mogłaby ich przewyższać rozumem. Wolą czuć się mądrzejsi.
Ale czy rzeczywiście mężczyźni tak lubią inteligentne kobiety, jak o tym piszą, to nie jestem pewna. Ciężko im dopuścić do siebie myśl, że mogłaby ich przewyższać rozumem. Wolą czuć się mądrzejsi.
Pewnie tak to wlasnie wyglada, ale w przypadkach, kiedy dany pan dokladnie wie, czego chce - relatywnie krotkiej przyjemnosci. Jesli chodzi o dluzsze zwiazki, to mam nadzieje (:-)), ze i panow interesuje, co ewentualna partnerka ma w glowie - czy w ogole cos ma. No przeciez beda ze soba tez czasami rozmawiac ;)
niewazne czy krótkie związki na dwie randki czy długi związek...dla mnie jesli kobieta nie łapie tego co mówię to znaczy, że albo nie łapie bo jest za głupia...alkbo nie nadajemy na tych samych falach...wtedy możemy zostac najwyżej kolegami (kolezankami?;)) ale nigdy kochankami....sex z tak.a osoba jest mimo przyjemności fizycznej zbyt ubogi..;)..
i dlatego chiev ma ubogie zycie erotyczne ;(....(ilośc potencjalnych kochanek bardzo ograniczona)
i dlatego chiev ma ubogie zycie erotyczne ;(....(ilośc potencjalnych kochanek bardzo ograniczona)
Sanna napisał(a):
> no właśnie... czy są na tym świecie mężczyźni znający znaczenie
> słów "szczerość ", "odpowiedzialność".... godzić się na
> namiastkę tego czego się pragnie czy być sama... oto
> pytanie...
Nie wiem, czy są na świecie mężczyźni, o których piszesz... chcę wierzyć, że tak ;-)) Natomiast namiastkami można się zadowalać w sprawach mało istotnych... w tych bardzo ważnych - a ta zdecydowanie do nich należy - nie polecałabym... zawsze pozostaje jakiś niedosyt... A drugą stronę, która właśnie służy jako ta "namiastka" można przy okazji mocno emocjonalnie "uszkodzić"... To nie fair... Myślę sobie, że w takiej sytuacji mimo wszystko lepsza jest samotność... (chociaż generalnie wcale nie jest dobra :-( ).
Pozdrawiam optymistycznie i z wiarą w męski ród (mimo wszystko ;-)) ).
> no właśnie... czy są na tym świecie mężczyźni znający znaczenie
> słów "szczerość ", "odpowiedzialność".... godzić się na
> namiastkę tego czego się pragnie czy być sama... oto
> pytanie...
Nie wiem, czy są na świecie mężczyźni, o których piszesz... chcę wierzyć, że tak ;-)) Natomiast namiastkami można się zadowalać w sprawach mało istotnych... w tych bardzo ważnych - a ta zdecydowanie do nich należy - nie polecałabym... zawsze pozostaje jakiś niedosyt... A drugą stronę, która właśnie służy jako ta "namiastka" można przy okazji mocno emocjonalnie "uszkodzić"... To nie fair... Myślę sobie, że w takiej sytuacji mimo wszystko lepsza jest samotność... (chociaż generalnie wcale nie jest dobra :-( ).
Pozdrawiam optymistycznie i z wiarą w męski ród (mimo wszystko ;-)) ).
JASNEEEE... każda by chciała miec szczerego,spontanicznego,inteligentnego i przystojnego męzczyznę dającego poczucie bezpieczeństwa....a co w zamian ??? jesteście pewne, że potraficie utrzymac takiego ideała przy sobie ???
ludzie sa tak skonstruowani , że tylko NIEKTÓRZY sa monogamiczni (i to głównie kobiety)..poza tym mając tak fantastycznego faceta kobieta musi sobie zdawac sprawe z zakusów jej kolezanek i innych bab na tegoż samca...nic darmo..musisz dac takiemu męzczyżnie max z siebie i to bez stuprocentowych gwarancji, że nie dostaniesz kopa.....
to samo tyczy sie także nas-mezczyzn.....masz kobiete na poziomie pod każdym wzgledem-dbaj o nią bo ci zniknie ;)) a nawet jak dbasz to zniknąc może.
dlatego proponuje z góry wkalkulowac to , że ktos nas może oszukac,zostawic , skrzywdzić i.....starac sie nie poswiecac maxymalnie jednej osobie ;)
albo wezcie sobie byle kogo...taki wam nie zniknie bo kto będzie go chciał ?
ludzie sa tak skonstruowani , że tylko NIEKTÓRZY sa monogamiczni (i to głównie kobiety)..poza tym mając tak fantastycznego faceta kobieta musi sobie zdawac sprawe z zakusów jej kolezanek i innych bab na tegoż samca...nic darmo..musisz dac takiemu męzczyżnie max z siebie i to bez stuprocentowych gwarancji, że nie dostaniesz kopa.....
to samo tyczy sie także nas-mezczyzn.....masz kobiete na poziomie pod każdym wzgledem-dbaj o nią bo ci zniknie ;)) a nawet jak dbasz to zniknąc może.
dlatego proponuje z góry wkalkulowac to , że ktos nas może oszukac,zostawic , skrzywdzić i.....starac sie nie poswiecac maxymalnie jednej osobie ;)
albo wezcie sobie byle kogo...taki wam nie zniknie bo kto będzie go chciał ?
Ete, ja tez chcę wierzyć, że pomiędzy dwojgiem ludzi może zaistnieć coś pięknego, czystego, jedynego i na zawsze... Ale to mężczyźni ciągle uczą mnie, że tak nie jest... O namiastce pisałam w tym kontekscie, że oni nie chcą budować związku opartego na zaufaniu, szczerości, miłości.. dowiaduję się o tym regularnie, że należy przyjmować ich warunki...moje pragnienia nie mają znaczenia.. to fanaberie... I to ja jestem w tych układach zabawką, którą zamienią natychmiast na inną, jeżeli tylko będę chciała więcej niż postanowią mi dać...Sa na tyle "lojalni" ,że ostrzegają mnie o tym... Z tych układów to ja wychodzę poraniona...
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
smutne to co napisałeś... cyniczne...chociaż pewnie bardzo życiowe...
ja potrafie sporo dać drugiej osobie i chcę wzajemności...
nie chcę każdego ranka budzić się z drżeniem serca, czy już się pojawiła lepsza, bo jeszcze niespowrzedniała rywalka.
drugi człowiek nie jest zabawką, która można wymienić na ładniejszą, przy pierwszej oznace znudzenia..
ja potrafie sporo dać drugiej osobie i chcę wzajemności...
nie chcę każdego ranka budzić się z drżeniem serca, czy już się pojawiła lepsza, bo jeszcze niespowrzedniała rywalka.
drugi człowiek nie jest zabawką, która można wymienić na ładniejszą, przy pierwszej oznace znudzenia..
sanna ..nie jest tak żle żeby cały czas o tym mysleć...po prostu nie mozna poświęcac całego siebie tylko jednej osobie...tylko jednej pracy...tylko jednej sprawie...takie samoograniczenie kończy sie tragicznie.
spojrz: sportowiec uprawia tylko sport.kończy sie sport-umiera.
ktos pracuje jeko menager ;) mysli że bez niego firma upadnie-dostaje wymówienie i..umiera.
ktoś kocha bezgranicznie a druga osoba zmienia pogląd na swoja miłość i co-UMIERA TEN CO KOCHA BEZGRANICZNIE.
nawet w interesach nie inwestujesz w jeden rodzaj działań - jesli tak robisz to umierasz;)
zawsze trzeba miec coś do czego mozna sie odwołac w chwili kryzysu.jak nie masz czegoś takiego to wczesniej czy pózniej możesz (ale nie musisz) umrzesz ;)
oczywiście słowo "umiera" to przenosnia katasrofy...
spojrz: sportowiec uprawia tylko sport.kończy sie sport-umiera.
ktos pracuje jeko menager ;) mysli że bez niego firma upadnie-dostaje wymówienie i..umiera.
ktoś kocha bezgranicznie a druga osoba zmienia pogląd na swoja miłość i co-UMIERA TEN CO KOCHA BEZGRANICZNIE.
nawet w interesach nie inwestujesz w jeden rodzaj działań - jesli tak robisz to umierasz;)
zawsze trzeba miec coś do czego mozna sie odwołac w chwili kryzysu.jak nie masz czegoś takiego to wczesniej czy pózniej możesz (ale nie musisz) umrzesz ;)
oczywiście słowo "umiera" to przenosnia katasrofy...
Sanna napisał(a):
> Ete, ja tez chcę wierzyć, że pomiędzy dwojgiem ludzi może
> zaistnieć coś pięknego, czystego, jedynego i na zawsze... Ale
> to mężczyźni ciągle uczą mnie, że tak nie jest... O namiastce
> pisałam w tym kontekscie, że oni nie chcą budować związku
> opartego na zaufaniu, szczerości, miłości.. dowiaduję się o tym
> regularnie, że należy przyjmować ich warunki...moje pragnienia
> nie mają znaczenia.. to fanaberie... I to ja jestem w tych
> układach zabawką, którą zamienią natychmiast na inną, jeżeli
> tylko będę chciała więcej niż postanowią mi dać...Sa na tyle
> "lojalni" ,że ostrzegają mnie o tym... Z tych układów to ja
> wychodzę poraniona...
> Pozdrawiam :)
Sanna, napisałaś coś, pod czym obiema rękami mogę się podpisać... Mnie też regularnie stawiano warunki, albo inaczej - propozycje tzw. kompromisów, z tym, że były to propozycje nie do odrzucenia. W końcu znudziło mi się bycie zabawką i znudziło mi się obrywanie po nosie za "niesubordynację". Nie jest to łatwe - ale teraz ja dzielnie się uczę stawiać warunki ;-) Nie wiem, czy "oko za oko" to dobra metoda, ale nie mam pomysłu, jak inaczej walczyć o swoje "fanaberie"... a nie zamierzam zgodzić się na życie bez nich ;-) Na razie płacę frycowe, ale mam nadzieję, że któregoś dnia karta się odwróci ;-)) Czego i Tobie serdecznie życzę! ;-) Uszy do góry!
Pozdrawiam cieplutko ;-)
> Ete, ja tez chcę wierzyć, że pomiędzy dwojgiem ludzi może
> zaistnieć coś pięknego, czystego, jedynego i na zawsze... Ale
> to mężczyźni ciągle uczą mnie, że tak nie jest... O namiastce
> pisałam w tym kontekscie, że oni nie chcą budować związku
> opartego na zaufaniu, szczerości, miłości.. dowiaduję się o tym
> regularnie, że należy przyjmować ich warunki...moje pragnienia
> nie mają znaczenia.. to fanaberie... I to ja jestem w tych
> układach zabawką, którą zamienią natychmiast na inną, jeżeli
> tylko będę chciała więcej niż postanowią mi dać...Sa na tyle
> "lojalni" ,że ostrzegają mnie o tym... Z tych układów to ja
> wychodzę poraniona...
> Pozdrawiam :)
Sanna, napisałaś coś, pod czym obiema rękami mogę się podpisać... Mnie też regularnie stawiano warunki, albo inaczej - propozycje tzw. kompromisów, z tym, że były to propozycje nie do odrzucenia. W końcu znudziło mi się bycie zabawką i znudziło mi się obrywanie po nosie za "niesubordynację". Nie jest to łatwe - ale teraz ja dzielnie się uczę stawiać warunki ;-) Nie wiem, czy "oko za oko" to dobra metoda, ale nie mam pomysłu, jak inaczej walczyć o swoje "fanaberie"... a nie zamierzam zgodzić się na życie bez nich ;-) Na razie płacę frycowe, ale mam nadzieję, że któregoś dnia karta się odwróci ;-)) Czego i Tobie serdecznie życzę! ;-) Uszy do góry!
Pozdrawiam cieplutko ;-)
Chiev, to co napisałeś brzmi rozsądnie... no właśnie, rozsądek nakazuje asekurować się, mieć otwarte 3 furtki... W interesach, życiu zawodowym z całą pewnością.. Ale miłość do drugiego człowieka powinna być..nierozsądna.. szalona, bezgraniczna...inaczej to tylko gra.. ale masz rację, to się źle kończy... należy być rozważną.. to dobra rada...:)
chiev napisał(a):
....po prostu nie mozna poświęcac całego siebie tylko jednej
> osobie...tylko jednej pracy...tylko jednej sprawie...takie
> samoograniczenie kończy sie tragicznie.
> spojrz: sportowiec uprawia tylko sport.kończy sie sport-umiera.
> ktos pracuje jeko menager ;) mysli że bez niego firma
> upadnie-dostaje wymówienie i..umiera.
> ktoś kocha bezgranicznie a druga osoba zmienia pogląd na swoja
> miłość i co-UMIERA TEN CO KOCHA BEZGRANICZNIE.
> nawet w interesach nie inwestujesz w jeden rodzaj działań -
> jesli tak robisz to umierasz;)
> zawsze trzeba miec coś do czego mozna sie odwołac w chwili
> kryzysu.jak nie masz czegoś takiego to wczesniej czy pózniej
> możesz (ale nie musisz) umrzesz ;)
Bardzo mądre słowa... chociaż chciałoby się, żeby to nie dotyczyło uczuć... ale masz rację Chiev, niestety dotyczy. I trzeba z tym żyć ;-)
....po prostu nie mozna poświęcac całego siebie tylko jednej
> osobie...tylko jednej pracy...tylko jednej sprawie...takie
> samoograniczenie kończy sie tragicznie.
> spojrz: sportowiec uprawia tylko sport.kończy sie sport-umiera.
> ktos pracuje jeko menager ;) mysli że bez niego firma
> upadnie-dostaje wymówienie i..umiera.
> ktoś kocha bezgranicznie a druga osoba zmienia pogląd na swoja
> miłość i co-UMIERA TEN CO KOCHA BEZGRANICZNIE.
> nawet w interesach nie inwestujesz w jeden rodzaj działań -
> jesli tak robisz to umierasz;)
> zawsze trzeba miec coś do czego mozna sie odwołac w chwili
> kryzysu.jak nie masz czegoś takiego to wczesniej czy pózniej
> możesz (ale nie musisz) umrzesz ;)
Bardzo mądre słowa... chociaż chciałoby się, żeby to nie dotyczyło uczuć... ale masz rację Chiev, niestety dotyczy. I trzeba z tym żyć ;-)
A ja właśnie chciałabym kochać bezgranicznie, bez ograniczeń, na zawsze, szalenie...i wierzę że jest to możliwe. A jak nie jest, to się przekonam o tym na łożu śmierci będąc i pogodzę z tym (chyba). Jestem zmęczona asekurowaniem się, myśleniem że 'to' się może skończyć bo..., że trzeba uważać, że trzeba zabiegać o drugą osobę właśnie dlatego że może odejść, etc. Z czasem racjonalizm w miłości przechodzi...przynajmniej mi...i bardzo się z tego powodu cieszę...
a
a
chiev napisał(a):
> ludzie sa tak skonstruowani , że tylko NIEKTÓRZY sa
> monogamiczni (i to głównie kobiety)
Wiem, że MOŻNA pokonać swoją niemonogamiczną naturę.
Wystarczy chcieć.
I taka wierność, która kosztuje
jest cenniejsza niż taka, co przychodzi łatwo.
> nawet jak dbasz to zniknąc może.
Bo trzeba mieć oczy otwarte,
a nie klapki na nich..
Wierzę w ograniczone zaufanie.
Na ogół nikt nie znika z dnia na dzień,
tylko powoli odchodzi,
a my nawet tego nie zauważamy.
Z wielu powodów.
Pozdrawiam.
pewna dziewczyna napisał(a):
> Wiem, że MOŻNA pokonać swoją niemonogamiczną naturę.
> Wystarczy chcieć.
który facet zdąbędzie sie na taki wysiłek na dłuzszą metę ? :(
> I taka wierność, która kosztuje
> jest cenniejsza niż taka, co przychodzi łatwo.
dziewczyno, tak, ale tylko w książkach, niestety... :(
> > nawet jak dbasz to zniknąc może.
> Bo trzeba mieć oczy otwarte,
> a nie klapki na nich..
> Wierzę w ograniczone zaufanie.
> Na ogół nikt nie znika z dnia na dzień,
> tylko powoli odchodzi,
> a my nawet tego nie zauważamy.
> Z wielu powodów.
w związku dwojga osób zdarzają się problemy, kryzysy, chodzi tylko o to aby obie strony podejmowały wysiłek walki o to aby być razem, a nie przy najmniejszym problemie wycofywały się, obwiniając tego drugiego... :(
Pozdrawiam mimo all radośnie :)
> Wiem, że MOŻNA pokonać swoją niemonogamiczną naturę.
> Wystarczy chcieć.
który facet zdąbędzie sie na taki wysiłek na dłuzszą metę ? :(
> I taka wierność, która kosztuje
> jest cenniejsza niż taka, co przychodzi łatwo.
dziewczyno, tak, ale tylko w książkach, niestety... :(
> > nawet jak dbasz to zniknąc może.
> Bo trzeba mieć oczy otwarte,
> a nie klapki na nich..
> Wierzę w ograniczone zaufanie.
> Na ogół nikt nie znika z dnia na dzień,
> tylko powoli odchodzi,
> a my nawet tego nie zauważamy.
> Z wielu powodów.
w związku dwojga osób zdarzają się problemy, kryzysy, chodzi tylko o to aby obie strony podejmowały wysiłek walki o to aby być razem, a nie przy najmniejszym problemie wycofywały się, obwiniając tego drugiego... :(
Pozdrawiam mimo all radośnie :)
Chiev, generalnie masz rację, zgadzam się, że nie można całego majątku lokować w jednych akcjach. Tylko, ze ja rozumiem to inaczej. Nie skupiać się tylko na utrzymaniu faceta, ale żyć też pracą, jakimś hobby, spotykać się z przyjaciółmi itd. Żyć aktywnie w różnych dziedzinach. Ale seks, o którym piszemy, jest sferą specyficzną. Chodzi o to, żeby nie przechodzić przez kolejne łóżka, nie godzić się rolę przedmiotu jednorazowego użytku, albo drugiej potrzeby (jak to proponują żonaci). Warto próbować i wkalkulowac ryzyko, ale nie warto z góry tak planować. Ewentualne niepowodzenia niech dają nam doświadczenie i hartują nas.
> > I taka wierność, która kosztuje
> > jest cenniejsza niż taka, co przychodzi łatwo.
>
> dziewczyno, tak, ale tylko w książkach, niestety... :(
Ja znam z autopsji.
Dużo ludzi ma ochotę na skok w bok,
ale tego nie robią.
Panują nad sobą.
Inaczej nie byłoby wieeeeeelu małżeństw
i związków nielegalnych;)
Myslę, że troszkę przesadzasz,
nie jest tak źle...
Pozdrawiam:)
pewna dziewczyno....gratuluje twojego poswięcenia sie miłości do wybranka..obys nigdy nie umarła..a teraz punkt widzenia faceta:
kobieta któa mnie kocha bezgraniczniejest....nudna i bywa męcząca...wcvzesniej czy pózniej zapragne czegos nowego....w miłości (związku) musi byc ta nutka niepewności która nakazuje starac sie o partnera cały czas..zaskakiwac go mile i dbac żeby czuł że na nim akurat mi zalezy.kobieta o której wiem, że jest wierna jak pies (suka?) przestaje mnie interesowac dlatego, że jestem rasowym facetem.......
mam nadzieje, że trafiłas akurat na tego o mniej zdobywczej naturze ;)...
poza tym ktos kto twierdzi , że dozgonna miłośc jest mozliwa w wielu wypadkach okazuje sie osobą nie na tyle ciekawa żeby mogła pozwol;ić sobie na wiele podboi ;)...nie bierz tego do siebie....
kobieta któa mnie kocha bezgraniczniejest....nudna i bywa męcząca...wcvzesniej czy pózniej zapragne czegos nowego....w miłości (związku) musi byc ta nutka niepewności która nakazuje starac sie o partnera cały czas..zaskakiwac go mile i dbac żeby czuł że na nim akurat mi zalezy.kobieta o której wiem, że jest wierna jak pies (suka?) przestaje mnie interesowac dlatego, że jestem rasowym facetem.......
mam nadzieje, że trafiłas akurat na tego o mniej zdobywczej naturze ;)...
poza tym ktos kto twierdzi , że dozgonna miłośc jest mozliwa w wielu wypadkach okazuje sie osobą nie na tyle ciekawa żeby mogła pozwol;ić sobie na wiele podboi ;)...nie bierz tego do siebie....
Chiev, z całym szacunkiem....proszę nie sprowadzaj mężczyzn do samców, którzy myślą ogonkiem, których miłość i wierność nudzi lub męczy....Spotkałam wielu szalonych mężczyzn, których wspominam z bardzo dużym sentymentem....którzy zrobiliby wiele...myślę, że nie byłam w nich szaleńczo zakochana...myślę też, że tak naprawdę nie poznamy na co nas stać i co możemy poczuć do drugiej osoby zanim na nas 'to' coś nie spadnie...zazwyczaj znienacka i w bardzo niespodziewanej chwili...może nie byłeś nigdy zakochany?? Przepraszam, powinnam powiedzieć inaczej: możesz nigdy nie kochałeś?
To, że błądzę i poszukuję faceta który poruszy mną do głębi nie oznacza, sytuacji odwrotnej, tzn. że to oni mnie chcą bo jestem taka czy owaka...Zazwyczaj ja decyduję (buuu, i tu wyszła moja natura ;-)))) Kto szuka nie błądzi...a jak znajdzie, niech umrze w miłości. Czego sobie i Wam życzę
a
PS. Jak już się kiedyś pięknego dnia spotkamy na jakimś forumowym zlocie to pójdzie na noże, I swear! ;-)))
To, że błądzę i poszukuję faceta który poruszy mną do głębi nie oznacza, sytuacji odwrotnej, tzn. że to oni mnie chcą bo jestem taka czy owaka...Zazwyczaj ja decyduję (buuu, i tu wyszła moja natura ;-)))) Kto szuka nie błądzi...a jak znajdzie, niech umrze w miłości. Czego sobie i Wam życzę
a
PS. Jak już się kiedyś pięknego dnia spotkamy na jakimś forumowym zlocie to pójdzie na noże, I swear! ;-)))
athena napisał(a):
> Chiev, z całym szacunkiem....proszę nie sprowadzaj mężczyzn do
> samców, którzy myślą ogonkiem, których miłość i wierność nudzi
> lub męczy... Spotkałam wielu szalonych mężczyzn, których
> wspominam z bardzo dużym sentymentem....którzy zrobiliby
> wiele...myślę, że nie byłam w nich szaleńczo zakochana...myślę
> też, że tak naprawdę nie poznamy na co nas stać i co możemy
> poczuć do drugiej osoby zanim na nas 'to' coś nie
> spadnie...zazwyczaj znienacka i w bardzo niespodziewanej
> chwili...może nie byłeś nigdy zakochany?? Przepraszam, powinnam
> powiedzieć inaczej: możesz nigdy nie kochałeś?
> To, że błądzę i poszukuję faceta który poruszy mną do głębi nie
> oznacza, sytuacji odwrotnej, tzn. że to oni mnie chcą bo jestem
> taka czy owaka...Zazwyczaj ja decyduję (buuu, i tu wyszła moja
> natura ;-)))) Kto szuka nie błądzi...a jak znajdzie, niech
> umrze w miłości. Czego sobie i Wam życzę
> a
>
> PS. Jak już się kiedyś pięknego dnia spotkamy na jakimś
> forumowym zlocie to pójdzie na noże, I swear! ;-)))
Brawo Athena! ;-)) Zgadzam się z Tobą "w całej rozciągłości"!!! ;-))
A Chievowi życzę, żeby sie zakochał tak szalenie i na zabój... tylko tak, dla "sprawdzenia", czy jego teorie wytrzymają to zderzenie ;-))
Pozdrawiam!
> Chiev, z całym szacunkiem....proszę nie sprowadzaj mężczyzn do
> samców, którzy myślą ogonkiem, których miłość i wierność nudzi
> lub męczy... Spotkałam wielu szalonych mężczyzn, których
> wspominam z bardzo dużym sentymentem....którzy zrobiliby
> wiele...myślę, że nie byłam w nich szaleńczo zakochana...myślę
> też, że tak naprawdę nie poznamy na co nas stać i co możemy
> poczuć do drugiej osoby zanim na nas 'to' coś nie
> spadnie...zazwyczaj znienacka i w bardzo niespodziewanej
> chwili...może nie byłeś nigdy zakochany?? Przepraszam, powinnam
> powiedzieć inaczej: możesz nigdy nie kochałeś?
> To, że błądzę i poszukuję faceta który poruszy mną do głębi nie
> oznacza, sytuacji odwrotnej, tzn. że to oni mnie chcą bo jestem
> taka czy owaka...Zazwyczaj ja decyduję (buuu, i tu wyszła moja
> natura ;-)))) Kto szuka nie błądzi...a jak znajdzie, niech
> umrze w miłości. Czego sobie i Wam życzę
> a
>
> PS. Jak już się kiedyś pięknego dnia spotkamy na jakimś
> forumowym zlocie to pójdzie na noże, I swear! ;-)))
Brawo Athena! ;-)) Zgadzam się z Tobą "w całej rozciągłości"!!! ;-))
A Chievowi życzę, żeby sie zakochał tak szalenie i na zabój... tylko tak, dla "sprawdzenia", czy jego teorie wytrzymają to zderzenie ;-))
Pozdrawiam!
Nie dla każdego podboje są wyznacznikiem
szczęścia i zadowolenia.
Zdarzyło mi się "umrzeć", ale nie chcę być
zgorzkniała, cyniczna i harda.
Ciągle wierzę..
Jeśli zakochana w tobie kobieta jest nudna,
to może trafiasz na nieodpowiednią.
Ale moim zdaniem sami wybieramy sobie partnerów.
Może podświadomie nie chcesz się zaangazować:>
;)) I wybierasz takie "smęciary";)
(podobne do mnie zapewne:))
Często dostajemy to, na co zasługujemy.
A wszystko, co damy z siebie, wraca do nas;
nic nie pozostaje w życiu bez echa.
Z drugiej strony...przeznaczenie, fatum...
Jeśli masz szczęście i zdrowe podejście
do życia, to dostajesz, co chcesz.
Nie ma innej możliwości.
Nie widzę, żebyś narzekał na swoje życie.
Gratuluję ultraracjonalnego nastawienia,
jeśli jesteś z nim szczęśliwy.
Pozdrawiam.
najpierw do atheny jeszcze: napisałas że spotkałas męzczyzn którzy zrobiliby wiele....no własnie dlatego zrobiliby wiele, że nie byłąś w nich szaleńczo zakochana !!! z chwila gdy facet dowie się że jestes jego wiernym psem (suką?-bez obrazy ale mówimy o samicach) zacznie coraz bardziej testować twoją wytrzymałość na ból...
moich teorii nie można uogólniać - to chyba normalne..
moich teori nie wolno tes traktowac tak ja pewna dziewczyna - czarno-biało... życia nie da sie okreslic czarno biało i dlatego jest takie ciekawe.
poza tym dziewczynki zdradziłem wam jeden z sekretów facetów - daj mu odczuc że nie jest całym światem....a wy za to na mnie NAPADACIE ???
niewdziecznice.......
moich teorii nie można uogólniać - to chyba normalne..
moich teori nie wolno tes traktowac tak ja pewna dziewczyna - czarno-biało... życia nie da sie okreslic czarno biało i dlatego jest takie ciekawe.
poza tym dziewczynki zdradziłem wam jeden z sekretów facetów - daj mu odczuc że nie jest całym światem....a wy za to na mnie NAPADACIE ???
niewdziecznice.......
chiev napisał(a):
> .....dyskusja
> z osobą która nie rozumie co sie do niej mówi może byc
> niebezpieczna ;)..
> kobiety w agresji emanują szaleństwem...;)
Wypisuję się więc z dyskusji. Jeszcze Cię zabiję przez przypadek...w tym szale agresji, jaka ze mnie się wylewa...Ide się leczyć. Pa
pozdrawiam
a
> .....dyskusja
> z osobą która nie rozumie co sie do niej mówi może byc
> niebezpieczna ;)..
> kobiety w agresji emanują szaleństwem...;)
Wypisuję się więc z dyskusji. Jeszcze Cię zabiję przez przypadek...w tym szale agresji, jaka ze mnie się wylewa...Ide się leczyć. Pa
pozdrawiam
a
chiev napisał(a):
> najpierw do atheny jeszcze: napisałas że spotkałas męzczyzn
> którzy zrobiliby wiele....no własnie dlatego zrobiliby wiele,
> że nie byłąś w nich szaleńczo zakochana !!!
SKĄD TY TO WIESZ? WŁASNIE W TEJ CHWILI SAM ZACZYNASZ UOGÓLNIAĆ...
z chwila gdy facet
> dowie się że jestes jego wiernym psem (suką?-bez obrazy ale
> mówimy o samicach) zacznie coraz bardziej testować twoją
> wytrzymałość na ból...
ZNOWU UOGÓLNIASZ...
>
> moich teorii nie można uogólniać - to chyba normalne..
NO WŁAŚNIE CHCIAŁABYM NIE UOGÓLNIAĆ, ALE ROBIĘ TO DLATEGO ŻE TY TEŻ PRZEZ CAŁY CZAS UOGÓLNIASZ...
> moich teori nie wolno tes traktowac tak ja pewna dziewczyna - > czarno-biało... życia nie da sie okreslic czarno biało i
> dlatego jest takie ciekawe.
TU SIĘ ZGADZAM W 100%
> poza tym dziewczynki zdradziłem wam jeden z sekretów facetów -
> daj mu odczuc że nie jest całym światem....a wy za to na mnie
> NAPADACIE ???
CHŁOPCZYKU... NIKT NA CIEBIE NIE NAPADA...PRÓBUJE TYLKO SOBIE PRZEDSTAWIC SWOJ PUNKT WIDZENIA...
>
> niewdziecznice.......
NAWZAJEM...
PS. JESTEM WBREW POZOROM BARDZO SPOKOJNA ;-))))
A
> najpierw do atheny jeszcze: napisałas że spotkałas męzczyzn
> którzy zrobiliby wiele....no własnie dlatego zrobiliby wiele,
> że nie byłąś w nich szaleńczo zakochana !!!
SKĄD TY TO WIESZ? WŁASNIE W TEJ CHWILI SAM ZACZYNASZ UOGÓLNIAĆ...
z chwila gdy facet
> dowie się że jestes jego wiernym psem (suką?-bez obrazy ale
> mówimy o samicach) zacznie coraz bardziej testować twoją
> wytrzymałość na ból...
ZNOWU UOGÓLNIASZ...
>
> moich teorii nie można uogólniać - to chyba normalne..
NO WŁAŚNIE CHCIAŁABYM NIE UOGÓLNIAĆ, ALE ROBIĘ TO DLATEGO ŻE TY TEŻ PRZEZ CAŁY CZAS UOGÓLNIASZ...
> moich teori nie wolno tes traktowac tak ja pewna dziewczyna - > czarno-biało... życia nie da sie okreslic czarno biało i
> dlatego jest takie ciekawe.
TU SIĘ ZGADZAM W 100%
> poza tym dziewczynki zdradziłem wam jeden z sekretów facetów -
> daj mu odczuc że nie jest całym światem....a wy za to na mnie
> NAPADACIE ???
CHŁOPCZYKU... NIKT NA CIEBIE NIE NAPADA...PRÓBUJE TYLKO SOBIE PRZEDSTAWIC SWOJ PUNKT WIDZENIA...
>
> niewdziecznice.......
NAWZAJEM...
PS. JESTEM WBREW POZOROM BARDZO SPOKOJNA ;-))))
A
chiev napisał(a):
> no i widzisz ATI...tym razem znowu nie zrozumiełaś..tym razem
> nie zrozumiałas żartu...;)..
> zaczynam sie bac tej soboty.....;)
Mój drogi Chievie!
Nie jest moją intencją się z Tobą 'kłócić' lub 'udowadniać" Ci cokolwiek. Zrozumiałam twoje posty tak, jak zrozumiałam...mam do tego prawo...tak jak i Ty masz prawo rozumieć moje opinie w swój sposób.
Jak to się mówi :różni ludzie zachowują się różnie w różnych sytuacjach...
Ja podnoszę rączki i mówię pass...lubię Cię i wolę normalnie niż powiedzmy "agresywnie" ;-)
Co do soboty to z wilekim żalem muszę powiedzieć, że mnie nie będzie...nawet na 102% Bardzo, ale to bardzo wielka szkoda...
pozdrawiam (paputki i papatki hahaha)
a
> no i widzisz ATI...tym razem znowu nie zrozumiełaś..tym razem
> nie zrozumiałas żartu...;)..
> zaczynam sie bac tej soboty.....;)
Mój drogi Chievie!
Nie jest moją intencją się z Tobą 'kłócić' lub 'udowadniać" Ci cokolwiek. Zrozumiałam twoje posty tak, jak zrozumiałam...mam do tego prawo...tak jak i Ty masz prawo rozumieć moje opinie w swój sposób.
Jak to się mówi :różni ludzie zachowują się różnie w różnych sytuacjach...
Ja podnoszę rączki i mówię pass...lubię Cię i wolę normalnie niż powiedzmy "agresywnie" ;-)
Co do soboty to z wilekim żalem muszę powiedzieć, że mnie nie będzie...nawet na 102% Bardzo, ale to bardzo wielka szkoda...
pozdrawiam (paputki i papatki hahaha)
a
chiev napisał(a):
> jeszcze raz bo ktos tu nie pojął:
> mimo, że ja uogólniam to zdaje sobie sprawę, że nie wolno
> uogólniac i że sa wyjątki....
> jasne ?
JASNE ALE Z POCZUCIEM NIESPRAWIEDLIWOSCI...TO TY SE MOZESZ A JA NIE? GRHHHHH ;-))))))
>
> ty jestes spokojna ATI a ja wesoły...w sumie dobry układ;)..
W SUMIE...
pozdrrrrrawiam spokojniutko i wesolutko
a
>
>
> jeszcze raz bo ktos tu nie pojął:
> mimo, że ja uogólniam to zdaje sobie sprawę, że nie wolno
> uogólniac i że sa wyjątki....
> jasne ?
JASNE ALE Z POCZUCIEM NIESPRAWIEDLIWOSCI...TO TY SE MOZESZ A JA NIE? GRHHHHH ;-))))))
>
> ty jestes spokojna ATI a ja wesoły...w sumie dobry układ;)..
W SUMIE...
pozdrrrrrawiam spokojniutko i wesolutko
a
>
>
Sanna napisał(a):
> Athena, marzymy o czymś czego najprawdopodobniej nie ma ...
A jesli jest - to trzeba szukac u siebie, we wlasnych odczuciach i wlasnym pojmowaniu swiata. Obnizenie "poprzeczki" rozwiazalo by sprawe, ale natura nie pozwala zanim nie wyczerpie sie wszystkich realnych mozliwosci.
Tak nas nautura stworzyla, ze szukamy najlepszego na co nas stac. Tak w przypadku kobiety jak i mezszczyzny. Jest to zgodne z teoria "zachowania gatunku" (jak najlepszego, zdrowego, silnego, czyli wysokiego i przystojnego, madrego, itp). Dodatkowo, roznica polega na tym, ze mezczyzna moze zaplodnic i sobie odejsc, a kobieta pozostaje z realnymi konsekwencjami. Wiec stad dylematy o ktory kobiety wypowiadaja sie w wiekszosci w tym watku. Bo chcecie prawdziwego mezczyzny, a nie 50%-towego, a to zwiazane jest ze mezsczyzna im prawdziwszy tym wiecej ma ochote na zapladnianie wiecej kobiet, bo taka jest natura. Czyli nie mozecie miec "both ways" bo sa w niezgodzie. Jesli jest 100% to jak Chiev pisal, beda inne kobiety, nieszczerosci i inne zarzuty o ktorych tu pisalyscie. Jesli jest "polchlopek" to mozecie go miec tylko dla siebie, ale to nie bedzie to i tez rozsterke bedzie wzbudzac. Wszystko wiec sprowadza sie do Waszaj wlasnej walki z wlasna telerancja. Albo stlumicie zazdrosc i ztolerujecie inne kobiety i nieszczerosci z tym zwiazane - albo "obnizycie swoja poprzeczke stolerujecie jego nieperfekcyjnosc (niskiawy, grubawy, lysawy, niezamozny, srednio inteligentny, niezdecydowany, brak fantazji i poczucia humoru, brak spontanicznosci, penis przykrotkawy, itp).
Wasz wybor, Wasza tolerancja, Wasze zycie.
> Athena, marzymy o czymś czego najprawdopodobniej nie ma ...
A jesli jest - to trzeba szukac u siebie, we wlasnych odczuciach i wlasnym pojmowaniu swiata. Obnizenie "poprzeczki" rozwiazalo by sprawe, ale natura nie pozwala zanim nie wyczerpie sie wszystkich realnych mozliwosci.
Tak nas nautura stworzyla, ze szukamy najlepszego na co nas stac. Tak w przypadku kobiety jak i mezszczyzny. Jest to zgodne z teoria "zachowania gatunku" (jak najlepszego, zdrowego, silnego, czyli wysokiego i przystojnego, madrego, itp). Dodatkowo, roznica polega na tym, ze mezczyzna moze zaplodnic i sobie odejsc, a kobieta pozostaje z realnymi konsekwencjami. Wiec stad dylematy o ktory kobiety wypowiadaja sie w wiekszosci w tym watku. Bo chcecie prawdziwego mezczyzny, a nie 50%-towego, a to zwiazane jest ze mezsczyzna im prawdziwszy tym wiecej ma ochote na zapladnianie wiecej kobiet, bo taka jest natura. Czyli nie mozecie miec "both ways" bo sa w niezgodzie. Jesli jest 100% to jak Chiev pisal, beda inne kobiety, nieszczerosci i inne zarzuty o ktorych tu pisalyscie. Jesli jest "polchlopek" to mozecie go miec tylko dla siebie, ale to nie bedzie to i tez rozsterke bedzie wzbudzac. Wszystko wiec sprowadza sie do Waszaj wlasnej walki z wlasna telerancja. Albo stlumicie zazdrosc i ztolerujecie inne kobiety i nieszczerosci z tym zwiazane - albo "obnizycie swoja poprzeczke stolerujecie jego nieperfekcyjnosc (niskiawy, grubawy, lysawy, niezamozny, srednio inteligentny, niezdecydowany, brak fantazji i poczucia humoru, brak spontanicznosci, penis przykrotkawy, itp).
Wasz wybor, Wasza tolerancja, Wasze zycie.
Będę kontrowersyjna i powiem tak:
Jeśli chodzi o zapładnianie to sam jego proces jest bardzo przyjemny i wcale nie musi zachodzić wciąż z udziałem dwóch i tych samych osób. Powiem więcej, niezłą zabawę sprawia zmiana partnerów (tak, tak, to ja mówię, kobieta!) bo i porównać można i w ogóle fajnie jest używać życia. To tyle jeśli chodzi o seks.
NATOMIAST jeżeli zaczynamy mówić o miłości to sorry...zapładnianie zaczyna grać rolę równorzędną z innymi cechami, wszystkim tu obecnym mniej więcej znanymi. Nie wierzę w to, że mężczyźni nie potrzebują poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji i oddania w miłości. Nie wierzę też, że nie oferują w zamian tego samego.
Odróżnijmy w końcu czystą prokreację od uczuć. Bo to może iść w parze, ale w cale nie musi. I takie przepraszam za wyrażenie "wyświechtane" teorie na temat co kobiety a co mężczyźni to mnie już dawno przestały interesować, chociażby dlatego że moje życie jest ich absolutnym odwróceniem.
Ale oczywiście szanuję Wasz punkt widzenia - można i tak, czemu nie...
a
Jeśli chodzi o zapładnianie to sam jego proces jest bardzo przyjemny i wcale nie musi zachodzić wciąż z udziałem dwóch i tych samych osób. Powiem więcej, niezłą zabawę sprawia zmiana partnerów (tak, tak, to ja mówię, kobieta!) bo i porównać można i w ogóle fajnie jest używać życia. To tyle jeśli chodzi o seks.
NATOMIAST jeżeli zaczynamy mówić o miłości to sorry...zapładnianie zaczyna grać rolę równorzędną z innymi cechami, wszystkim tu obecnym mniej więcej znanymi. Nie wierzę w to, że mężczyźni nie potrzebują poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji i oddania w miłości. Nie wierzę też, że nie oferują w zamian tego samego.
Odróżnijmy w końcu czystą prokreację od uczuć. Bo to może iść w parze, ale w cale nie musi. I takie przepraszam za wyrażenie "wyświechtane" teorie na temat co kobiety a co mężczyźni to mnie już dawno przestały interesować, chociażby dlatego że moje życie jest ich absolutnym odwróceniem.
Ale oczywiście szanuję Wasz punkt widzenia - można i tak, czemu nie...
a
dla mnie pomysl ze zdobywaniem non stop faceta-extra,bo nie lubie sie nudzic ;))))))) ale nie jednostronne zdobywanie.a co do twojej kontrowersyjnej wypowiedzi athenko,to jest bardzo wiele kobiet,dla ktorych taki tryb zycia "z kwiatka na kwiatek" jest chlebem powszednim i nie roznia sie pod tym wzgledem w wielu kwestiach od mezczyzn,z tymze w blizej nieokreslonym wieku z racji przezytych lat,probuja sie ustatkowac i rzadko im to wychodzi,bo z przyzwyczajenia znajda osobe nie rozniaca sie od poprzednich.dlatego ich zwiazek skazany jest na niepowodzenie.czasy sie zmieniaja a my razem z nimi.ja osobiscie uwazam ze nie powinno sie oczekiwac wzajemnego 100% zaufania,gdyz nie powinno sie ufac do konca i bezgranicznie,a nawet jesli ufasz tak mocno,nie obnos sie z tym.milosci nie nalezy idealizowac,w kazdym przypadku jest inna,zmienia sie razem z poziomem doswiadczenia czlowieka,w sumie jest jak czlowiek,posiada wspaniale cechy jak i wady,ma dusze i ujawnia sie fizycznie,niekiedy jest leniwa,a niekiedy bardzo aktywna (co czesto mija z wiekiem),lubi wybrac sie do teatru "jednego" albo "dwoch aktorow",a czasem potrzebuje urlopu,potrafi cierpiec zarowno duchowo jak i cielesnie,oraz szalec ze szczescia.gdyby mogla sie zmaterializowac,bylaby klonem dwoch roznych osob,ktore chcac ja zrozumiec,musza wpierw zrozumiec i zaakceptowac samych siebie.
goraco pozdrawiam :))
goraco pozdrawiam :))
i tak prezentują się nasze pragnienia, marzenia i dylematy... a potem zakochujemy się w kimś po uszy... i zazwyczaj stajemy się, przynajmniej niektórzy, przynajmniej na jakiś czas głusi na głos rozsądku... i oby ten stan zauroczenia, zafascynowania drugą osobą wziął nas we władanie czym prędzej i na czas nieskończony, bo czas bez miłości to może czas pełen refleksji i na pewno wypełniony innymi ważnymi wydarzeniami, sytuacjami, ale też z całą pewnością pełen tęsknoty za czymś pięknym, czymś niezwykłym, czymś, czego doświadczyć można tylko z tym jednym, jedynym, bliskim sercu człowiekiem :)))))))))))))))))))))))))
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)