Widok
wyjazd z synem męża na wakacje
Witam ,mam mały problem i proszę kogoś o radę jak mam to rozegrać wiem że mogę wydać się bezduszna i zła ale tak nie jest .Mąż ma syna10-letniego ze związku z młodych lat ,my jesteśmy już razem 8 lat mamy syna 6 lat i teraz kiedy zbliżają się wakacje chcemy pojechać na urlop i tu już mi się wszystkiego odechciewa ,bo syn męża ma jechać z nami a uwierzcie mi wakacje z nim to nie jest wypoczynek to koszmar ciągłe marudzenie tam nie idę bolą mnie nogi, nie będę się bawił w nic a na dodatek kiedyś chętnie nasz syn się z nim bawił a teraz mówi żeby Patryk nie jechał bo on nie chce go słuchać .Jestem w 5 miesiącu ciąży mam te parę dni wolnych i chcę wypocząć a nie słuchać marudy,moi teściowe jeżdzą co roku na miesiąc w sierpniu i zawsze zabierają Patryka na cały ten okres,więc teraz pozostało mi żeby maż pojechał sam z chłopakami na co oczywiście sie obrazi, albo sama nie wiem co mam zrobić.
proponuje wybrac takie miejsce, gdzie bedzie urozmaicona rozrywka specjalnie dla dzieci. jakis aqua park, zjezdzalnie wodne, wesole miasteczko, czy osrodek z animatorem dla dzieciakow. Ty bedziesz lezala sobie na lezaczku i odpoczywala a Twoj maz bedzie pilnowal synow.
jesli powiesz, ze nie chcesz go brac, to na pewno on stwierdzi, ze go nie lubisz.
jest tez inne wyjscie - powiedz swojemu mezowi, to co napisalas tutaj na forum. skoro znacie sie tyle lat to powinien wiedziec jaka jestes i powinien Cie zrozumiec.
pozdrawiam
jesli powiesz, ze nie chcesz go brac, to na pewno on stwierdzi, ze go nie lubisz.
jest tez inne wyjscie - powiedz swojemu mezowi, to co napisalas tutaj na forum. skoro znacie sie tyle lat to powinien wiedziec jaka jestes i powinien Cie zrozumiec.
pozdrawiam
FOTOGRAFIA ŚLUBNA
www.aniagrunwald.pl
www.melrose.com.pl
www.ania1410.wordpress.com
ania.melrose@gmail.com
www.aniagrunwald.pl
www.melrose.com.pl
www.ania1410.wordpress.com
ania.melrose@gmail.com
A ja proponuję szczerą rozmowę z dzieckiem. W tym wieku dziecko powinno już zrozumieć, że musi liczyć się z uczuciami innych. Dobrze było by postawić sprawę tak, żeby poczuł się za siebie odpowiedzialny - "Słuchaj, masz wybór - albo pojedziesz z nami i spróbujesz się dostosować, albo możesz zostać, to Twoja decyzja". Nie mówię, że to zadziała w 100 %, ale to na pewno lepsze rozwiązanie na dłuższą metę niż obchodzenie konfliktu.