Widok
z ciekawości czy komuś się udało zaplanować płeć?
Wszyscy znamy teorię 2-3 dni przed owu większe prawdopodobieństwo dziewczynki, a w dzień owulacji chłopca. Ciekawi mnie czy to się sprawdza w praktyce. Komu się udało
no właśnie z chłopcem chyba łatwiej, my już chłopca mamy:) gożej z dziewczynką, można próbować przed owu do menopauzy i nic;)
malina2006, ja też chciałabym dziewczynkę:) ale podgrzewać niczego nie będę:) będziemy próbować przed owu może kiedyś się uda:) a jak nie to trudno,powodzenia wszystkim starającym
Do Maliny2006: jądra partnera powiadasz...? Hmm.. pomyślmy...? XDDDDDDDDDDD!!! No pewnie można i tak XDDDDDD!!! Myślałem do tej pory, że to o prawdziwą miłość chodzi i otwarcie na życie bez preferencji i wstępnej selekcji, anie o płeć!. Ale może podgrzane jądra partnera są jakąś alternatywą. Wiesz co!? A spróbuj tak je jakby... utrzeć jak ręce na mrozie! Nie wiem czy będzie dziewczynka, ale twój stary temperatury dostanie na pewno! XDDDDDDDDDDDDD O w morde, zaraz sie porobie pod siebie ze śmiechu. Nie dam rady!!!
No ale tak poważnie. Trochę kpiarstwa z metody sięgającej czasów kiedy Mieszko I przyjął chrzest nie zaszkodzi nikomu :)
Zupełnie poważnie: nie chciałbym być twoim synem ani córką gdybym był dziewczyną. Z tego co piszesz to nie zasługujesz ani na syna, ani na córke (tak po ludzku). Synem - bo mógłbym tego nie udźwignąć jako dziecko, szczególnie gdybym się kiedyś dowiedział. Córką - dziękuje bardzo za bycie wyczekiwanym, wytęsknionym, wyśnionym, wybłaganym, "spełnieniem wszystkich pragnień" i niech no ona się tylko urodzi to tak ja ją zaleję swoją miłością... Chciało by się powiedzieć: dziękuje postoje.
Takie "niechciane płciowo" dzieci na prawdę często trafiają już jako dorośli na terapie.
Tak sobie poszedłem Malino2006 za twoimi postami po twojej wypowiedzi na forum dot. spowiedzi i widzę, że jesteś co do wypowiedzi adekwatna jeśli chodzi o rozumność...
Cały ten wątek uznaje za NIEETYCZNY.
No ale tak poważnie. Trochę kpiarstwa z metody sięgającej czasów kiedy Mieszko I przyjął chrzest nie zaszkodzi nikomu :)
Zupełnie poważnie: nie chciałbym być twoim synem ani córką gdybym był dziewczyną. Z tego co piszesz to nie zasługujesz ani na syna, ani na córke (tak po ludzku). Synem - bo mógłbym tego nie udźwignąć jako dziecko, szczególnie gdybym się kiedyś dowiedział. Córką - dziękuje bardzo za bycie wyczekiwanym, wytęsknionym, wyśnionym, wybłaganym, "spełnieniem wszystkich pragnień" i niech no ona się tylko urodzi to tak ja ją zaleję swoją miłością... Chciało by się powiedzieć: dziękuje postoje.
Takie "niechciane płciowo" dzieci na prawdę często trafiają już jako dorośli na terapie.
Tak sobie poszedłem Malino2006 za twoimi postami po twojej wypowiedzi na forum dot. spowiedzi i widzę, że jesteś co do wypowiedzi adekwatna jeśli chodzi o rozumność...
Cały ten wątek uznaje za NIEETYCZNY.
Tylko nie przesadzajcie z tym podgrzewaniem, bo to niezdrowe dla mężczyzny ;-) Tak serio, to mówi się żeby chłopców "wietrzyć", tzn. zostawiać na chwilę leżących nago, żeby nie zmniejszać płodności poprzez zbędne opatulanie. Podobno trzymanie laptopa na kolanach przez dorosłych mężczyzn albo chłopców może prowadzić do bezpłodności - ale nie wiem czy to mit, czy prawda.
ktoś podrzucił mój wątek----- udało się dziewczynkę:) a jakoś tak nie było wielkich starań, bo w sumie chyba jakoś 2 dni przed owulką i jest za pierwszym podejściem:). To teraz mamy komplecik, córeczkę i synka:)
Nam niestety się nie udało i bardzo to przeżyłam.Chciałam mieć dziewczynkę, marzyłam o niej i nie dopuszczałam innej myśli.Kupiłam testy owulacyjne i dwa dni przed owulacją były starania.Nawet wprowadziłam dietę sprzyjającą poczęciu dziewczynki.Za 2 miesiące urodzi się Szymon:) i teraz najważniejze dla mnie żeby był zdrowy!!!
wiadomo,że najważniejsze żeby zdrowe było ale każdy mimo wszystko ma jakieś tam marzenia. Co nie znaczy,ze jak będzie inna płeć to sie mniej dziecko kochać będzie, bo nie wiadomo. Ja pamiętam jak na usg lekarz się pyta zanim mi powiedział co będzie- co by pani chciała?, ja mówię- nieważne, a on- e tam, bardzo ważne :)
Lekarz - człowiek myśli - no to jak mowi pewnie wie. To jeden z najstarszych stereotypów obecnych wśród ludzi ( i lekarzy czasem też:) Ale tak nie jest. Dowód - LEKARZ - LECZYĆ - LEKARSTWO - CHOROBA - ZDROWIE - DOBRO CZŁOWIEKA - SŁABEGO, CHOREGO - ABORCJA - MORDERSTWO - PSEUDODOBRO - SILNIEJSZEGO - GŁOŚNIEJSZEGO - LEKARZ.Tak ma sie słowo LEKARZ do AUTORYTET. Co nie znaczy że nie może mieć racji w tym czy tamtym temacie. Ale programowanie umysłu na konkretną płeć zawsze wychodzi w relacje z... no właśnie, z kim, jak nazwać "TO" rozczarowanie. Nie chciałbym być takim rozczarowaniem.Dziecko jest o wiele bardziej intuicyjne i sensytywne i reagóje na najmniejsze wahnięcie nastroju matki, a co dopiero... rozczarowanie, które przedostaje sie między wierszami. Przyszła mi taka myśl, że czasami człowiek zapomina sie tak daleko w swoim szaleństwie i egoizimie, że zawstydzają nas zwierzęta pod niektórymi względami...
Zawsze chciałam mieć synka i mam. Już po zrobieniu testu mówiłam mężowi, że na pewno będziemy mieli synka - i miałam rację, hehe ;)))
A co do planowania, to nie planowaliśmy "płci" dziecka. Po prostu chcieliśmy je mieć. Ale jak patrzę na tą teorię, to w naszym przypadku się nie potwierdza... ;)))
A co do planowania, to nie planowaliśmy "płci" dziecka. Po prostu chcieliśmy je mieć. Ale jak patrzę na tą teorię, to w naszym przypadku się nie potwierdza... ;)))
No to właśnie jest dowód na bezsens jakichkolwiek planów. DZIECI NIE RODZĄ SIĘ DLA NAS, choć są nasza radością bez dwóch zdań :)
MATKA, KTÓREJ DZIECKO JEST !!SENSEM JEJ ŻYCIA!! I KTÓRGO !!PŁEĆ STANOWI ŹRÓDŁO ENERGII ŻYCIOWEJ!! , TAKA MATKA MA JESZCZE PRZED SOBĄ DUŻO DO PRZEPRACOWANIA NAD SWOJĄ OSOBOWOŚCIĄ i to im wcześniej tym lepiej. Bo jeśli kocha swoje dziecko to lepiej żeby ona zaczeła terapie niż później jej dziecko!
MATKA, KTÓREJ DZIECKO JEST !!SENSEM JEJ ŻYCIA!! I KTÓRGO !!PŁEĆ STANOWI ŹRÓDŁO ENERGII ŻYCIOWEJ!! , TAKA MATKA MA JESZCZE PRZED SOBĄ DUŻO DO PRZEPRACOWANIA NAD SWOJĄ OSOBOWOŚCIĄ i to im wcześniej tym lepiej. Bo jeśli kocha swoje dziecko to lepiej żeby ona zaczeła terapie niż później jej dziecko!
no niestety sama byłam świadkiem jak kobietka przy swoim już wtedy z 3 letnim dziecku mówi- ja chciałam mieć synka ale co zrobić, trudno jest dziewczynka- to już w ogóle, szkoda słów.
ja chciałam mieć choć jedną córkę to prawda, ale jakbym miała dwóch synów to przecież nie wpłynęłoby to na mój stosunek do nich, bo to moje dzieci i są najwspanialsze niezależnie od płci:)
Czasem jednakl są dramaty na tym tle niestety:(, dziecko nie takej płci jest dużo gożej traktowane, no ale dzieci rodzą różni ludzie, nie zdaje się egzaminów przed zajściem w ciażę na dojrzałość do posiadania dzieci.
ja chciałam mieć choć jedną córkę to prawda, ale jakbym miała dwóch synów to przecież nie wpłynęłoby to na mój stosunek do nich, bo to moje dzieci i są najwspanialsze niezależnie od płci:)
Czasem jednakl są dramaty na tym tle niestety:(, dziecko nie takej płci jest dużo gożej traktowane, no ale dzieci rodzą różni ludzie, nie zdaje się egzaminów przed zajściem w ciażę na dojrzałość do posiadania dzieci.
odp do: "nie zdaje się egzaminów przed zajściem w ciażę na dojrzałość do posiadania dzieci."
Oj zdaje, zdaje - egzaminem jest ten cały czas przed ślubem, który jeśli przeżyty w prawdzie daje ogląd na człowieka, którego chcę kochać. Jeśli okzuje się że obiekt moich westchnień zamiast ku miłości będzie ciągnął małzeństwo w stronę egoizmu, powinna zapalić się czerwona kontrolka z napisem NIEDOJRZAŁOŚĆ. Niestety, jeśli w narzeczeństwie dochodzi do współzycia, wówczas zatrzymuje się proces poznawczy, a rośnie warstwa emocjonalna, euforia, achy i ochy... i... tzw. rozczarowanie małżonkiem gotowe. I co dalej - no jak to co szybciutko rozwód - w ten sposób rodzi się patologia rozbitych rodzin. "Owoce" takich rodzin nie uformowane prawidłowo w późniejszym wchodzą w podobny sposób w związki małżeńskie i pozamałżeńskie i zakładaja takie wątki na farach jak ten :/
Oj zdaje, zdaje - egzaminem jest ten cały czas przed ślubem, który jeśli przeżyty w prawdzie daje ogląd na człowieka, którego chcę kochać. Jeśli okzuje się że obiekt moich westchnień zamiast ku miłości będzie ciągnął małzeństwo w stronę egoizmu, powinna zapalić się czerwona kontrolka z napisem NIEDOJRZAŁOŚĆ. Niestety, jeśli w narzeczeństwie dochodzi do współzycia, wówczas zatrzymuje się proces poznawczy, a rośnie warstwa emocjonalna, euforia, achy i ochy... i... tzw. rozczarowanie małżonkiem gotowe. I co dalej - no jak to co szybciutko rozwód - w ten sposób rodzi się patologia rozbitych rodzin. "Owoce" takich rodzin nie uformowane prawidłowo w późniejszym wchodzą w podobny sposób w związki małżeńskie i pozamałżeńskie i zakładaja takie wątki na farach jak ten :/
o rany, współczuję chłopcu z taką matką:(
Myśmy przy pierwszej sztuce to nieplanowali płci tylko zależało na konkretnym miesiącu urodzenia (praca niestety i wcześniej nie mogłam bo egzaminy itd), a chciałam jeszcze w 2006 więc mógłbyć tylko grudzień i się udało.W drugim przypadku to sobie pomyśleliśmy warto spróbować dziewczynkę, ale wtedy miał być listopad, też ze względu na pracę- ja tak spontan w takiej ważnej sprawie jakoś nie mogę, kiedy przecież ma to wpływ na wszystko i się udało od razu i nawet dziewczynka wyszła:) ale imię dla chłopca było przyszykowane, miał być wiktorek i tak się nastawiłam,że to jednak chłopiec będzie,że nie uwierzyłam lekarzowi na usg:)
Myśmy przy pierwszej sztuce to nieplanowali płci tylko zależało na konkretnym miesiącu urodzenia (praca niestety i wcześniej nie mogłam bo egzaminy itd), a chciałam jeszcze w 2006 więc mógłbyć tylko grudzień i się udało.W drugim przypadku to sobie pomyśleliśmy warto spróbować dziewczynkę, ale wtedy miał być listopad, też ze względu na pracę- ja tak spontan w takiej ważnej sprawie jakoś nie mogę, kiedy przecież ma to wpływ na wszystko i się udało od razu i nawet dziewczynka wyszła:) ale imię dla chłopca było przyszykowane, miał być wiktorek i tak się nastawiłam,że to jednak chłopiec będzie,że nie uwierzyłam lekarzowi na usg:)
to już wiesz jaka płeć, gratulacje:)
Ja troche nie rozumiem nakrecania sie na konkretna plec... Zupelnie niepotrzebnie mozna sie tylko problemow nabawic... Wszystkie dzidzie staja sie naszymi oczkami w glowie, najukochanszymi istotkami juz od samych poczatkow ciazy... Wiec po co sie tak nakrecac... W Polsce w ogole plec dziecka jest jakas MEGA wazna. Moja rodzina od 14go tygodnia po kazdym USG pytala tylko czy wiadomo juz co, a przeciez nawazniejsze czy jest zdrowe i czy prawidlowo sie rozwija. W Irlandii i wsrod Irlandczykow jest zupelnie inaczej, wszyscy pytaja raczej o samopoczucie moje i zdrowie dziecka... Nikomu nawet nie przyjdzie do glowy zapytac o plec bo to osobista sprawa rodzicow (zreszta wiekszasc w ogole nie zna plci do urodzenia dziecka).
Ot troche zdrowsze (jak mi sie wydaje) podejscie do rzeczy...
Ot troche zdrowsze (jak mi sie wydaje) podejscie do rzeczy...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Proszę złozyć Waszemu dziecku najserdeczniejsze kondolencje z powodu bycia w rodzinie dwóch egoistów. Proszę też mu powiedzieć, że jest chciane jak nie przez rodziców ze względu na płeć, czy jakiś defekt to przez Boga i że On tak bardzo chciał waszego dziecka BEZ WZGLĘDU na płeć kolor włosów, oczu, wygląd czy stan zdrowia, że żeby stworzyć coś tak pięknego potrafi posłużyć się tak kiepskimi narzędziami jakimi się (przynajmniej na tym forum) okazujecie.