Widok
Zatroskana mama - 2 latek nie mówi.
Witam
Mam synka który za miesiąc skończy 2 latka zdarza mu się czasami powiedzieć : da (jak coś chce), si (na siku) mu (krowa) rozumie wszystko wykonuje polecenia, niechętnie pokazuje w książeczkach ale lubi jak mu czytam oglądamy razem generalnie jest wesoły ładnie się bawi natomiast nie wypowiada nawet mama tata baba zaczynam się trochę niepokoić starszy synek mając 2 latka i 3 mies mówił zdaniami
Mam synka który za miesiąc skończy 2 latka zdarza mu się czasami powiedzieć : da (jak coś chce), si (na siku) mu (krowa) rozumie wszystko wykonuje polecenia, niechętnie pokazuje w książeczkach ale lubi jak mu czytam oglądamy razem generalnie jest wesoły ładnie się bawi natomiast nie wypowiada nawet mama tata baba zaczynam się trochę niepokoić starszy synek mając 2 latka i 3 mies mówił zdaniami
Idź do logopedy, tylko takiego co pracuje z dziećmi do 3 roku życia. Samo nie przyjdzie, mój także w tym wieku porozumiewał się kilkoma słowami, ze mną nie chciał pracować. Nam pomogła tylko praca i jeszcze raz ciężka praca , bo nie odczuwał potrzeby mówienia. Nie wierzę w gadanie, że przyjdzie czas, to zacznie mówić nagle całymi zdaniami.
Warto tez sprawdzić migdałki, czy nie są przerośnięte.
Warto tez sprawdzić migdałki, czy nie są przerośnięte.
Mój synek zaczął gadać jak miał 2 lata i 10 miesięcy, teraz mu się buzia nie zamyka. Po żadnych specjalistach nie chodziłam, bo wychodzę z założenia, że dzieci są różne i w różnym tempie się rozwijają. Wcześniej rozumiał wszystko i wykonywał to co do niego mówiłam, sam mówił jakimiś sylabami, ale w większości po swojemu
Wiadomo, że jak coś zaczyna matkę niepokoić to lepiej udać się do lekarza, ale z drugiej strony nie ma co panikować ;)
Wiadomo, że jak coś zaczyna matkę niepokoić to lepiej udać się do lekarza, ale z drugiej strony nie ma co panikować ;)
Nikt nie mówi o panikowaniu, ale zawsze lepiej porozmawiać z kimś kompetentnym niż czekać z tygodnia na tydzień, kiedy w końcu zacznie mówić.
Znam chłopca, który zaczął mówić sam z siebie jak dobrze już miał skończone dwa lata, tylko, że do dnia dzisiejszego choć ma już siedem lat ma taką wadę wymowy, że ledwie można go zrozumieć. Dzieciak wcale nie jest skory do gadania, bo widzi, że otoczenie go nie rozumie.
Znam chłopca, który zaczął mówić sam z siebie jak dobrze już miał skończone dwa lata, tylko, że do dnia dzisiejszego choć ma już siedem lat ma taką wadę wymowy, że ledwie można go zrozumieć. Dzieciak wcale nie jest skory do gadania, bo widzi, że otoczenie go nie rozumie.
"Nie wierzę w gadanie, że przyjdzie czas, to zacznie mówić nagle całymi zdaniami. " - sama znam trójkę dzieci, które po 2 roku życia nie mówiły, za to po 3 urodzinach zaczęły z tygodnia na tydzień mówić pełnymi zdaniami. Matka jednego z tych dzieci była na konsultacji u 3 różnych logopedów i każdy potwierdził to samo - dziecko ma czas zacząć mówić do 4 roku życia, do tej pory trzeba dużo mówić do niego i cierpliwie czekać.
Ja oczywiście w tej sytuacji poszłabym z dzieckiem do logopedy na konsultację, ale nie wkręcaj sobie, że konieczna jest od razu pełna terapia.
Ja oczywiście w tej sytuacji poszłabym z dzieckiem do logopedy na konsultację, ale nie wkręcaj sobie, że konieczna jest od razu pełna terapia.
Dziękuję za odzew. U logopedy byłam w poniedziałek ale mały za bardzo nie chciał współpracować z Panią która wydrukowała duże obrazki formatu A4 i chyba chciała zacząć zabawę dźwiękonaśladowczą (ćwiczymy to w domu) jako "zadanie domowe" założyć zeszyt i zapisywać wszystko co dziecko powie z datami (tylko postępu nie ma najmniejszego), odstawić smoczek i ograniczyć TV rozmowy z pediatrą kończą się zawsze "to chłopiec ma jeszcze czas" tylko, że ja obawiam się aby nie przeoczyć czegoś i wtedy pediatra rozłoży ręce
"ograniczyc tv"- a z ciekawosci ile TV dziennie oglada Twoj synek? synek moich znajomych ma juz prawie 4 lata i prawie nie mowi ale za to od urodzenia twoarzyszy mu tv, przy nim zasypia i chyba non stop oglada ( ma plazme w pokoju!) i chyba cos w tym jest... moj ysnek ma 2 latka i mowi normalnie pelnymi zdaniami od kilku miesiecy ale bajek w tv oglada jak na lekarstwo
Ja bym na razie nie panikowała tak naprawdę mało znam dzieci ,które mówią pełnymi zdaniami w wieku 2 lat,dobrze ,że byłaś u logopedy i laryngologa żeby sprawdzić,że wszystko w porządku z aparatem mowy.Ja na na razie skoncentrowałabym się na próbach ćwiczeń zleconych przez logopedę w domu w tym wieku mało które dziecko będzie wykonywało polecenia logopedy i wytrzyma na zajęciach,za taki punkt graniczny przyjmuje się wiek 3 lat jeżeli chodzi o pracę ze specjalistą.No ale smoka to bym sobie już darowala ewentualnie tylko przy zasypianiu jeżeli to konieczne bo jak on ciumka cały dzień to jak on ma mówić.Moja córka zaczęła mówić pełnymi zdaniami w wieku 3,5 lat a też wcześniej konsultowałam się z logopedami.
Przede wszystkim wyluzuj ;), jak Ty się ciśnieniujesz i próbujesz go namówić do mówienia, a on nie chce to tym bardziej nic nie powie ;).
Mam dwójkę dzieci, wychowywanych tak samo, tak samo z nimi rozmawiam. Córa zaczęła mówić sporo przed 2 urodzinami więc od początku ich porównywałam i zdało mi się to tylko na to, że się denerwowałam ;).
Problem polegał też na tym, że mój nawet za bardzo nie gaworzył, więc myślałam że coś jest nie tak.
Jak miał trochę więcej niż 1,5 roku akurat była taka akcja logopedyczna, że każdy 2 latek mówi 200 czy tam 300 słów. Sobie myślę, mój mówi mama mniam mniam i tyle ;). Poszłam i dowiedziałam się tyle, że z nim wszystko ok ;).
Reagował na polecenia, słyszał co się do niego mówi, udawał zwierzątka.
I tak sobie czekałam, nawet nie denerwując się, że coś mu jest, tylko samym faktem że nie mówi ;).
Skończył 2 lata i nic się nie zmieniło ;).
i nagle zupełnie, niespodziewanie, jak miał 2 lata i 4 miesiące zaczął GADAĆ! :D
Nie są to pełne zdania, ale mówi prawie wszystko, mega dużo powtarza, z dnia na dzień słyszę tych wyrazów coraz więcej, i mimo, że zjada początki wyrazów, przekręca itd to widzę rozwój i przestałam go gnębić i się denerwować ;)
Oczywiście, jeśli coś Cię niepokoi to warto to sprawdzić, bo zdarza się, że problem leży gdzieś głębiej. ALe jeśli byłaś u lekarza i twierdzą, że z synem wszystko ok to po prostu daj mu czas, wbrew pozorom i opowiadaniom mam ;) nie wszystkie dzieci mające rok mówią pełnymi zdaniami :P
Mam dwójkę dzieci, wychowywanych tak samo, tak samo z nimi rozmawiam. Córa zaczęła mówić sporo przed 2 urodzinami więc od początku ich porównywałam i zdało mi się to tylko na to, że się denerwowałam ;).
Problem polegał też na tym, że mój nawet za bardzo nie gaworzył, więc myślałam że coś jest nie tak.
Jak miał trochę więcej niż 1,5 roku akurat była taka akcja logopedyczna, że każdy 2 latek mówi 200 czy tam 300 słów. Sobie myślę, mój mówi mama mniam mniam i tyle ;). Poszłam i dowiedziałam się tyle, że z nim wszystko ok ;).
Reagował na polecenia, słyszał co się do niego mówi, udawał zwierzątka.
I tak sobie czekałam, nawet nie denerwując się, że coś mu jest, tylko samym faktem że nie mówi ;).
Skończył 2 lata i nic się nie zmieniło ;).
i nagle zupełnie, niespodziewanie, jak miał 2 lata i 4 miesiące zaczął GADAĆ! :D
Nie są to pełne zdania, ale mówi prawie wszystko, mega dużo powtarza, z dnia na dzień słyszę tych wyrazów coraz więcej, i mimo, że zjada początki wyrazów, przekręca itd to widzę rozwój i przestałam go gnębić i się denerwować ;)
Oczywiście, jeśli coś Cię niepokoi to warto to sprawdzić, bo zdarza się, że problem leży gdzieś głębiej. ALe jeśli byłaś u lekarza i twierdzą, że z synem wszystko ok to po prostu daj mu czas, wbrew pozorom i opowiadaniom mam ;) nie wszystkie dzieci mające rok mówią pełnymi zdaniami :P
Nad smokiem pracujemy i ma ograniczony do minimum koniecznego:) zbieram się sama w sobie na ten dzień ostatecznego zabrania (natomiast starszy synek też miał smoka w tym wieku i mowę miał lżejszą zdecydowanie) dziecko nie jest sadzane przed TV natomiast są sytuację że TV działa w pokoju w który on przebywa więc siłą rzeczy napewno na niego działał. Dziecko rozumie polecenia i można się z nim "dogadać" za pomocą jego pokazywania przynoszenia rzeczy itp. natomiast jak napisała Sylwia jak się człowiek nasłucha o tych dzieciach mówiących w okolicach roku to przy drugich urodzinach zaczyna się zastanawiać nad prawidłowością rozwoju swojego dziecka
Polecam udać się do neurologopedy, ponieważ to są osoby przygotowane do zawodu. Logopedą często zostaje pani polonistka ( w najlepszym przypadku) lub pani świetliczanka po pseudo studiach podyplomowych, nie wnoszących wiedzy a tym bardziej umiejętności. Neurologopeda bedzie w stanie zdiagnozować podłoże problemu. Nikomu nie chce umniejszać, ale czasy są takie, że ludzie muszą dorabiać za pomocą drugiego fakultetu a ma się to nijak do profesjonalizmu i jakiejkolwiek wiedzy. Dla rodzica to często strata pieniędzy, dla dziecka - zmarnowany czas na prawdziwą terapie. Pozdrawiam i życzę powodzenia, brawo za Pani czujność.