Widok
zawistne baby w pracy
Mam problem w pracy. Pewne towarzystwo kobiet- zawistnych plotkarek wzajemnej adoracji mnie nie lubi i tylko czeka aż zrobię coś nie tak.
Kilka miesięcy temu potkneła mi się noga, pewne rzeczy trochę zlekceważyłam - przyznaje, a one doniosły od razu szefowi wyolbrzymiając. W dodatku mam wybuchowego szefa, który - wogóle nie wysłuchał racji mojej strony - tylko niemiłym tonem oznajmił mi, że jak jeszcze raz coś takiego się przydaży to mnie zwolni.
Wróciłam po urlopie szeg patrzy na mnie nieprzyjaznym wzrokiem, a one tak jakbym kogoś zabiła.
NIe mogę zmienić pracy, a źle się czuje pracując w takiej atmosferze.
Oczywiście są też osoby normalne w mojej pracy, z którymi mam dobre kontakty.
Nie wiem jaką taktykę psychologiczną przybrać, żęby to szacowne grono odczepiło się ode mnie i znalazło sobie inny obiekt do obgadywania.
Bo mam wrażenie, że one muszą kogoś mieć na języku non stop.
Lekceważyć je,unikać jak ognia, być miła jakby nigdy nic, być niemiła.
Perfekcyjnie wykonywać obowiązki ..., ale ale nobody is perfect, każdy ma drobne wpadki.
Poradcie coś
Przepraszam za chaotycznośc wypowiedzi
Kilka miesięcy temu potkneła mi się noga, pewne rzeczy trochę zlekceważyłam - przyznaje, a one doniosły od razu szefowi wyolbrzymiając. W dodatku mam wybuchowego szefa, który - wogóle nie wysłuchał racji mojej strony - tylko niemiłym tonem oznajmił mi, że jak jeszcze raz coś takiego się przydaży to mnie zwolni.
Wróciłam po urlopie szeg patrzy na mnie nieprzyjaznym wzrokiem, a one tak jakbym kogoś zabiła.
NIe mogę zmienić pracy, a źle się czuje pracując w takiej atmosferze.
Oczywiście są też osoby normalne w mojej pracy, z którymi mam dobre kontakty.
Nie wiem jaką taktykę psychologiczną przybrać, żęby to szacowne grono odczepiło się ode mnie i znalazło sobie inny obiekt do obgadywania.
Bo mam wrażenie, że one muszą kogoś mieć na języku non stop.
Lekceważyć je,unikać jak ognia, być miła jakby nigdy nic, być niemiła.
Perfekcyjnie wykonywać obowiązki ..., ale ale nobody is perfect, każdy ma drobne wpadki.
Poradcie coś
Przepraszam za chaotycznośc wypowiedzi
Ja tez mam podobną sytuację
U mnie w pracy baby kablują jedna na drugą, teraz jest chyba 5 sobota kiedy pracujemy (praca niby od poniedziałku do piątku), ja nie chodzę w sobote bo studiuję to te tylko chodzą i mnie obgadują i jeszcze kierownikowi mówią, że dlaczego ja nie chodzę kiedy one muszą a jak ze mną rozmawiają to takie milutkie fałszywe suki
U mnie w pracy baby kablują jedna na drugą, teraz jest chyba 5 sobota kiedy pracujemy (praca niby od poniedziałku do piątku), ja nie chodzę w sobote bo studiuję to te tylko chodzą i mnie obgadują i jeszcze kierownikowi mówią, że dlaczego ja nie chodzę kiedy one muszą a jak ze mną rozmawiają to takie milutkie fałszywe suki
Swego czasu ty baby też były dla mnie miłe, a potem dowiedziałam się, że obgadują mnie kiedy mnie nie ma. Teraz ja okazałam wymownym spojrzeniem, ze wiem o tym, to patrzą na mnie wściekłym wzrokiem. NIe wiem jak się zachować, chyba trzeba rzeczywiście być twardy i nie dać wogóle po sobie poznac, żę się przejmuje tym.
masakra... ja mam takie wredne baby... obgaduja mnie, ale gdy ja je obgaduje to sa wsciekle i sie po mnie dra. nie moge sie nawet usmiechnac bo mysla ze sie smieje z nich... poradzcie cos bo mysle nad zwolnieniem sie z pracy na ktorej bardzo mi zalezy, jest dobrze platna i dobrze mi sie pracuje, gdyby nie te baby
..o jeżu! jakbym czytałam o mojej poprzedniej firmie tam też w "babińcu" aż się gotowało jak tylko jakikolwiek samiec pojawił się na horyzoncie...niezdrowe relacje występują tam gdzie nie ma mieszanego środowiska pracy a są tylko np. pracownice (same kobiety) i szef mężczyzna (albo odwrotnie)
ja w końcu wymiękłam i jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciaży- za pracę w takim stresogennym środowisku podziękowałam.
No cóż...3 z 5 koleżanek będących w ciaży poroniły i to bedąc w pracy- nie chciałam być następną
jedyne co mogę doradzić- robić swoje, ale starać sie być najbadziej neutralną osobą jaką koleżanki widziały...ani nie okazywać sympatii ani złości- nic...jakakolwiek reakcja na ich zaczepki/złośliwości doprowadzi do cichej wojny(jesli zareagujesz negatywnie) lub do obśmiania cię i stwierdzenia, że "ta laska to totalna dooopa wołowa, skoro jedzie się po niej a ona mimo to się usmiecha i jest miła"
poza tym podejrzewam, że one tam pracują dłużej niż ty, to mają juz doświadczenie w tej firmie- jeśli spróbujesz grać w otwarte karty najpewniej cię zaorzą psychicznie.
ja w końcu wymiękłam i jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciaży- za pracę w takim stresogennym środowisku podziękowałam.
No cóż...3 z 5 koleżanek będących w ciaży poroniły i to bedąc w pracy- nie chciałam być następną
jedyne co mogę doradzić- robić swoje, ale starać sie być najbadziej neutralną osobą jaką koleżanki widziały...ani nie okazywać sympatii ani złości- nic...jakakolwiek reakcja na ich zaczepki/złośliwości doprowadzi do cichej wojny(jesli zareagujesz negatywnie) lub do obśmiania cię i stwierdzenia, że "ta laska to totalna dooopa wołowa, skoro jedzie się po niej a ona mimo to się usmiecha i jest miła"
poza tym podejrzewam, że one tam pracują dłużej niż ty, to mają juz doświadczenie w tej firmie- jeśli spróbujesz grać w otwarte karty najpewniej cię zaorzą psychicznie.
Aniu - taka zawiść się bierze stąd, że te baby z pracy mają tak nudne swoje życiorysy, że potrzebują wpier....lać się w czyjeś życie aby mieć o czym pogadać. Mąż w domu siedzi tylko przed telewizorem, bzykali się ostatnio 365 dni temu a rozmawiali niby dzisiaj rano ale w klimacie "ile jeszcze będziesz siedzieć w tej łazience". Ponad to może jesteś atrakcyjniejsza od nich i są po prostu zawistne. Rada na to jest taka - OLAĆ. Nie zwracać uwagi zupełnie, że są podśmiewki, że mniejsze lub większe zawiści. Wiem, że to trudne ale może poskutkować tym, że przestaną. Możesz spróbować do nich z uśmiechem, im ktoś bardziej jest wrzodem w Twoim życiu to tym bardziej się do niego zwracaj z uśmiechem, miło - zobaczysz jak to zaowocuje. To akurat mogę polecić bo sam taką praktykę zastosowałem kiedyś i podziałało. Nie wiem na ile jesteś pyskata ale ekstremalnym posunięciem byłoby pobawienie się w cięte riposty w stylu dr House-a, tyle, że mogłoby to pogorszyć jeszcze bardziej tą i tak chorą relację między wami. Jak będą wyolbrzymiać problemy przed szefem to utnij temat krótko: "proszę, skoro to wg pani taki problem to niech to pani jeszcze raz powie szefowi przy mnie". Jak się babsko będzie pruło to zrób stanowczy gest ręką mówiąc konkretnym głosem "przepraszam, widzę to inaczej" lub " a teraz przedstawię jak to wygląda z mojego punktu widzenia" ....
Trzym się dziewczyno i głowa do góry!
Trzym się dziewczyno i głowa do góry!
Choćbym zgłupiał to życia nie zrozumiem, poza tym jestem aktorem i najlepiej wychodzi mi granie skończonych idiotów.
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
Dzięki człowieku z Trapeziku. :)
One jednak donoszą do szefa - niejawnie - dodając swoje trzy nieprawdziwe grosze często.
Szef jest cholerykiem i mam wrażenie, że chce mieć święty spokój, żeby nie było o mnie plotek i żeby miała opinie dobrego pracownika.
Będę sie starać, jednak muszę wyzwolić w sobie duże siły emocjonalne, bo na dzien dzzisiejszy nie spie po nocach.
One jednak donoszą do szefa - niejawnie - dodając swoje trzy nieprawdziwe grosze często.
Szef jest cholerykiem i mam wrażenie, że chce mieć święty spokój, żeby nie było o mnie plotek i żeby miała opinie dobrego pracownika.
Będę sie starać, jednak muszę wyzwolić w sobie duże siły emocjonalne, bo na dzien dzzisiejszy nie spie po nocach.
To jest mobbing. Współczuję, taka atmosfera w pracy na dłuższą metę staje się męcząca. Pewnie jesteś atrakcyjną kobietą a one nie mogą znieść że przyciągasz uwagę ich kolegów
Tak już czasem jest że w niektórych zakładach tworzą się zamknięte kliki, które nie przyjmują do swego grona "nowych". Nie sil się na rozmowę z nimi bo to chyba nie ma sensu. Jedynie znów będą miały powód do śmiechów i używania. Jednocześnie nie daj sobą pomiatać, walcz o swoje. Nie unoś się przy tym, pokaż że Cię te zaczepki nie wzruszają. Najważniejsze że masz tam kilka życzliwych osób, które są po Twojej stronie.
Tak już czasem jest że w niektórych zakładach tworzą się zamknięte kliki, które nie przyjmują do swego grona "nowych". Nie sil się na rozmowę z nimi bo to chyba nie ma sensu. Jedynie znów będą miały powód do śmiechów i używania. Jednocześnie nie daj sobą pomiatać, walcz o swoje. Nie unoś się przy tym, pokaż że Cię te zaczepki nie wzruszają. Najważniejsze że masz tam kilka życzliwych osób, które są po Twojej stronie.
Daj za jakiś czas znać jak udało się wdrożyć plan "wytrzymania". Na sen to piwo wypij :) Pozdrawiam
Choćbym zgłupiał to życia nie zrozumiem, poza tym jestem aktorem i najlepiej wychodzi mi granie skończonych idiotów.
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
szef choleryk, czy niecholeryk - powinnaś z nim porozmawiać. Żaden facet, włączając w to moją osobę, nie trawi damskich gier i zabaw, złośliwości i tym podobnym "szpileczek". Jeśli taka osoba jak Ty, przyszłaby do mnie z takim problemem - to poustawiałbym dziewoje po kątem i zapowiedział, że jeśli mają ochotę odstawiać tutaj jakieś damski rozgrywki, to mogą już składać wypowiedzenia. Firma to nie plac zabaw.
No tak, ale jakby nie było obgadywanie za plecami konkretnej osoby nie jest w porządku.
Dlaczego nie powiedzą mi wprost o co im chodzi.
Poza tym, jak się w pracy staram.
Zdarzyła mi się jakaś tam wpadka, ale przecież "nobody is perfect" i mam prawo poprawić błąd.
Poza tym ja nie obgaduje tutaj nikogo imiennie. Poprostu przytaczam sytuację.
Myślę, żę najlepszym rozwiązaniem jest spróbować z nimi trochę się zakolegować, tzn. być miłym. Może im przejdzie?
pozdrawiam
Ania
Dlaczego nie powiedzą mi wprost o co im chodzi.
Poza tym, jak się w pracy staram.
Zdarzyła mi się jakaś tam wpadka, ale przecież "nobody is perfect" i mam prawo poprawić błąd.
Poza tym ja nie obgaduje tutaj nikogo imiennie. Poprostu przytaczam sytuację.
Myślę, żę najlepszym rozwiązaniem jest spróbować z nimi trochę się zakolegować, tzn. być miłym. Może im przejdzie?
pozdrawiam
Ania
Kiedy jest konflikt, jedynym mądrym sposobem rozwiązania go, jest konfrontacja i rozmowa o konflikcie. Jeśli mam do kogoś pretensje, mówię to tej osobie.
Rut bardzo słusznie zauważyła, że to moralność Kalego. Na miejscu koleżanek z pracy poczułabym się urażona, że miesza się do całej sytuacji osoby trzecie, za ich plecami na dodatek. Wielka tajemnica - opowiem na forum co zrobiły, one się nie dowiedzą, więc jestem w porządku. traktujmy innych tak jak byśmy chcieli, żeby nas traktowano. Niezła hipokryzja tu wychodzi.
Rut bardzo słusznie zauważyła, że to moralność Kalego. Na miejscu koleżanek z pracy poczułabym się urażona, że miesza się do całej sytuacji osoby trzecie, za ich plecami na dodatek. Wielka tajemnica - opowiem na forum co zrobiły, one się nie dowiedzą, więc jestem w porządku. traktujmy innych tak jak byśmy chcieli, żeby nas traktowano. Niezła hipokryzja tu wychodzi.
Praca to miejsce gdzie się pracuje i nie ma mowy o życiu towarzyskim. Życie towarzyskie prowadzimy z zaprzyjaźnionymi osobami, na gruncie całkowicie prywatnym :)))
Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że w pracy nie ma przyjaźni.
Gdy to sobie uzmysłowisz i przestaniesz opowiadać przy kawce o sobie i swoim życiu osobistym, skończy się pożywka do komentowania za plecami.
Ja pracuję już długie lata i nigdy nie miałam problemów z koleżankami z pracy. Oczywiście, jak się przebywa z ludźmi przez 8 lub więcej godzin, to się rozmawia. Jest mnóstwo "bezpiecznych" tematów, wydarzenia kulturalne, widziany ostatnio film czy przeczytana książka. Nigdy nie opowiadałam w pracy o sobie, swojej rodzinie czy też innych sprawach osobistych. Przestrzegam przed rozmowami z Paniami w pracy, o innych Paniach, to podstawowa zasada !!!
Trzeba być miłą, uważną, ale zachować dystans !!!
To by było na tyle
Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że w pracy nie ma przyjaźni.
Gdy to sobie uzmysłowisz i przestaniesz opowiadać przy kawce o sobie i swoim życiu osobistym, skończy się pożywka do komentowania za plecami.
Ja pracuję już długie lata i nigdy nie miałam problemów z koleżankami z pracy. Oczywiście, jak się przebywa z ludźmi przez 8 lub więcej godzin, to się rozmawia. Jest mnóstwo "bezpiecznych" tematów, wydarzenia kulturalne, widziany ostatnio film czy przeczytana książka. Nigdy nie opowiadałam w pracy o sobie, swojej rodzinie czy też innych sprawach osobistych. Przestrzegam przed rozmowami z Paniami w pracy, o innych Paniach, to podstawowa zasada !!!
Trzeba być miłą, uważną, ale zachować dystans !!!
To by było na tyle
W zupełności się zgadzam z tą opinią . \miałam kiedyś podobny problem z koleżankami z pracy . Trwało to niemalże rok , zanalizowałam zachowanie swoje , koleżanek które doprowadzały mnie do furii , wreszcie powiedziałam STOP - nagle uświadomiłam sobie że : mam Was w du....e , pracuje , skupiam się na swojej pracy , mogę z Wami pogadać o moich pasjach , podróżach . czasem o polityce .Mogę być miła , ale bez przesady . Trzymam sie swoich zasad w pracy . Lecz przestałam słuchać plotek , ta taka , ta owaka , nie słucham , przerywam rozmowę , zmieniam temat by nie przestaszyć , jeśli rozmówca dalej drąży temat , wtedy , przepraszam i mówię że że mam ważną robotę .Puenta jest taka . że w pracy ,niema przyjaciół , tylko jest ryawlizacja . Zatem - jakto w piosence W . Młynarskiego - : Róbmy swoje :
Kobiety sa gorsze od mężczyzn... Czasami :P Ja też tak miałam jak kierowniczka przestraszyła się, że mam potencjał aby podsiąść jej "stołek"... Cuda na mnie wymyślała ze swoimi "fankami"... Na szczęście miałam fajną szefową :) Nic się nie przejmuj i pod żadnym pozorem nie okazuj swojej słabości. Nie które osoby "żywią się" tym, że komuś przykrość robią... Smutne ale prawdziwe ;/
The woods are lovely, dark and deep...
Cześć Trafiłam na forum bo szukałam rozwiązania mojego problemu. A tu widzę, że nie ja jedna mam taki problem i nie mi jednej źle się żyje w pracy, właśnie przez obgadywanie. U mnie podobnie. Dziewczyny łącznie z kierowniczkami obgaduja pupy mi czy szefowi czy synowi szefa. Ja nie udzielam się w plotkach gdy o nich gadają. Jestem z rodziny szefostwa ale przyjęta jako normalny kasjer sprzedawca. Mi to odpowiada, tak chciałam. Byłam pewna, że grupa jest spoko, na początku wydawało się, że była. Ale z czasem rysy na szkle się pojawiły. Obgaduja mnie na każdym kroku w każdym temacie, wręcz nienawidzą. Jedna z kierowniczek wprost powiedziała do innej kasjerki, że ona mnie toleruje bo musi ale normalnie nie może na mnie patrzeć i jak widzi zmianę ze mną to jest o mój boże rozpacz jakby nie wiem co. Dodam, że nie jestem osobą konfliktową, raczej spokojną. Nie udzielam się, nie siedzę z nimi na zapleczu, nie obgaduje innych. Po prostu jestem zazwyczaj na na boksie kasowym i obsługuje klientów. Wczoraj miało miejsce zabawne ale wkurrrr zachowanie. Przyszedł szef - mój brat. Chwilę posiedzielismy na zapleczu pogadaliśmy dosłownie 10 minut. Muszę zaznaczyć, że ja nie wychodzę na zaplecze gadać a dziewczyny na papierosy i plotki kilkanaście razy w trakcie pracy wychodzą. Tak więc był mój brat, chwilę pogadaliśmy. Poszłam na boks kasowy, gdzie była w tym czasie inna kasjerka, żeby ją zmienić, takie ludzkie - idź sobie zapał czy co tam chcesz - poszła. Jakież było moje zdziwienie gdy później dowiedziałam się, że kierowniczka właśnie do tej kasjerki powiedziała, że ja sobie siedziałam i siedziałam a tamta dodała i pogaduszki sobie robiła. no masakra jakaś. To ja już nawet z bratem chwilę posiedziec nie mogę bo ja sobie pogaduszki robię a ona biedna zapierdziela. To osiedlowy sklep, nie żaden market. Nie siedzimy za kasa x godzin, jak nie ma ruchu to jest luz. Ja nie pale więc nie wychodzę w ciągu zmiany praktycznie w ogóle. Natomiast cała reszta robi sobie kilka do kilkanaście przerw w trakcie zmiany na papierosa i właśnie pogaduchy. Czy one są ślepe? Siedzą, palą, plotkują, trwa to długo. A ja wyszłam raz na jakiś czas i już sobie pogaduchy urządzam. Powiem wam, że mam bardzo duże problemy z dwulicowoscia w sklepie. Pracownice są wieloletnie, rączka rączkę myje i kryje. I jestem ja. Osobno całkiem. Mimo, że pół roku już pracuje. Nadal obca. Jestem uprzejmą osobą, grzeczną, uśmiechniętą (jeszcze) ale z każdym dniem ciężej mi do pracy przychodzić. Szukam kogoś kto ma podobnie z kim mogłabym wymień czasem doświadczenia, porozmawiać, poradzić się i doradzić jeżeli dam radę. Ciężko mi samej.
Porozmawiaj na ten temat z bratem. Pół roku to dość czasu żeby dużo zaobserwować. Tu jest duży problem bo ktoś powoduje że grupa jest zamknięta na nowych pracowników i będzie to stanowiło problem przy każdym nowo zatrudnionym pracowniku. Demonstrowanie jawnej niechęci do pracownika przez kierownika w firmie nie jest dopuszczalne bo oznaczają że taka osoba zupełnie nie ma kompetencji potrzebnych do kierowania ludźmi a jednak ktoś ja kierownikiem zrobił a to duży błąd. Obserwuj tą grupę uważnie a zobaczysz że jest jeden "przywódca stada" a reszta osób się do niej tylko dostosowała, i zachowują się tak tylko by uniknąć konfliktu z tą osobą...potem trzeba się tej osoby jak najszybciej pozbyć i wtedy dużo rzeczy magicznie się zmienia :) A niemożliwe okazuje się możliwe i łatwe do zrobienia
W każdej pracy znajdą się wredne baby,zazwyczaj są to osoby starsze,nieszczęśliwe w swoich związkach,małżeństwach,mające kłopoty rodzinne,schorowane,ale nie zwolnią się przecież bo gdzie w takim wieku by znalazły pracę,zazdrosne o przeróżne rzeczy. Jeżeli jesteś młodą,ładną kobieta to podejrzewam ,że to tez może być powód do tego ,że obgadują cię za plecami,zazdroszczą ci,że jesteś miła,uprzejma a one nie posiadają takich cech ,zazdroszczą,że masz dobre podejście do klientów,że jesteś z rodziny szefostwa to tym bardziej ich szlag trafia,że nie będą mogły sobie pozwalać na więcej.
W mojej pracy są same takie baby wredne,jedne,które są starsze,jedne przed emeryturami i chodzą narzekają na wszytko na wypłaty,za to ,że praca ciężka pomimo,że wcale praca nie jest aż taka ciężka,w zakładach jest o wiele ciężej. Chodzą sobie na bardzo długie przerwy,gdzie w innej pracy mogły by zapomnieć o godzinnej przerwie i to jeszcze nie jest jedna taka przerwa co najmniej dwa razy na taka przerwę chodzą,nawet raz pracodawca na zebraniu powiedział ,że nie wnika na ile chodzą przerw i jakie one są długie,ale żeby zobowiązały się do swoich zadań. ,Na początku przejmowałam się ,że chodzą i pewnie gadają non stop na mój temat,bo nowa młoda dziewczyna,ale teraz już mam to gdzieś bo to nie są moje koleżanki ,wiadomo,że jak jest potrzeba pomóc w czymś im to zawsze pomagam ,bo tez taka jestem dobra,uprzejma,ale to też mój obowiązek w pracy ,ale nie mam zamiaru siedzieć z nimi na przerwach i udawać że jest wszystko ok,dlatego sama sobie chodzę na przerwy i mam święty spokój. Już nie wspomnę,że jak raz byłam chora przez tydzień to wydawało by się ,że młoda osoba już nie może chorować bo to tylko starsze osoby chorują,najlepiej pójść do pracy z wysoką temperatura,ale jak któraś z nich jest chora to jejciu zaraz inne chodzą i opowiadają jak to inna koleżanka nie jest chora,dlatego przestałam się przejmować. A jak mają jakiś problem to niech idą do pracodawcy,no ale one nie pójdą bo po pierwsze boją się pójść i usłyszeć,że nie mają racji a drugie wiedzą, że pracodawca powie,,ale w czym problem ,pracownik mnie poinformował.A pracodawczynie mam bardzo fajną i wie ,jakie one są bo nie raz jest zła ,że one tak się zachowują, i nie raz robią jakieś problemy bez powodów.A pracodawca też wie,że ja zawsze wszystko zrobię nie ma ze mną problemów. Wiem,że to nie jest łatwe ani przyjemne jak ma się takich ludzi w pracy,ale trzeba czasami pokazać ,że one tutaj nie rządzą. Zawsze tłumaczę sobie to tak,że karma wraca do takich ludzi ,którzy zatruwają życie innym.Życzę ci dużo spokoju.
W mojej pracy są same takie baby wredne,jedne,które są starsze,jedne przed emeryturami i chodzą narzekają na wszytko na wypłaty,za to ,że praca ciężka pomimo,że wcale praca nie jest aż taka ciężka,w zakładach jest o wiele ciężej. Chodzą sobie na bardzo długie przerwy,gdzie w innej pracy mogły by zapomnieć o godzinnej przerwie i to jeszcze nie jest jedna taka przerwa co najmniej dwa razy na taka przerwę chodzą,nawet raz pracodawca na zebraniu powiedział ,że nie wnika na ile chodzą przerw i jakie one są długie,ale żeby zobowiązały się do swoich zadań. ,Na początku przejmowałam się ,że chodzą i pewnie gadają non stop na mój temat,bo nowa młoda dziewczyna,ale teraz już mam to gdzieś bo to nie są moje koleżanki ,wiadomo,że jak jest potrzeba pomóc w czymś im to zawsze pomagam ,bo tez taka jestem dobra,uprzejma,ale to też mój obowiązek w pracy ,ale nie mam zamiaru siedzieć z nimi na przerwach i udawać że jest wszystko ok,dlatego sama sobie chodzę na przerwy i mam święty spokój. Już nie wspomnę,że jak raz byłam chora przez tydzień to wydawało by się ,że młoda osoba już nie może chorować bo to tylko starsze osoby chorują,najlepiej pójść do pracy z wysoką temperatura,ale jak któraś z nich jest chora to jejciu zaraz inne chodzą i opowiadają jak to inna koleżanka nie jest chora,dlatego przestałam się przejmować. A jak mają jakiś problem to niech idą do pracodawcy,no ale one nie pójdą bo po pierwsze boją się pójść i usłyszeć,że nie mają racji a drugie wiedzą, że pracodawca powie,,ale w czym problem ,pracownik mnie poinformował.A pracodawczynie mam bardzo fajną i wie ,jakie one są bo nie raz jest zła ,że one tak się zachowują, i nie raz robią jakieś problemy bez powodów.A pracodawca też wie,że ja zawsze wszystko zrobię nie ma ze mną problemów. Wiem,że to nie jest łatwe ani przyjemne jak ma się takich ludzi w pracy,ale trzeba czasami pokazać ,że one tutaj nie rządzą. Zawsze tłumaczę sobie to tak,że karma wraca do takich ludzi ,którzy zatruwają życie innym.Życzę ci dużo spokoju.
Mam ten sam problem bardzo się denerwuje codziennie idąc do pracy nie sprawia mi ona przyjemności. Sprawa się nasiliła odkąd odeszły osoby które były kozłami ofiarnymi. Widać już nie wytrzymały. Jedyne co mi pozostaje to olewać to albo szukać innej pracy. Wiem że te osoby będą mi zawsze robiły na złość ale ze stresem i z takimi ludźmi trzeba nauczyć się sobie radzić ponieważ w innej pracy będzie identyczna sytuacja. Mam zamiar stawić im czoło i jeżeli trzeba będzie.
Również mam takue współpracownice. Gdy wychodzę na kilkanaście minut od biurka stoją i obgadują mnie a gdy wracam sxybko wracają do siebie. Obgadują mbie bo powiedziała mi o tym trzecia, która do nich podeszła. Mam ochotę skonfrontować się z nimi ale mam wrażenie, że nie wygram i tylko pogorszę sytuację. Nie są miłe, są złośliwe. Wiele raxy im pomogłam, wsparłam i broniłam. Nie oczekuję tego samego ale chcę by mnie szanowały jak ja je szanuję. Nie jestem sierotą ale nie lubię ludzi upokarzać. Przeżywam każdą zniewagę a moja chęć obrony odbierana jest z ich stronych jak atak. Jestem zmęczona.
Nie chcę Cię urazić, ale serio? Przejmujesz się jakimiś durnymi babami które mają problem same ze sobą? Pracuje z praktycznie samymi kobietami kilkanaście lat, i zawsze śmieszyły mnie takie rozgrywki mnie kobietami. Tą obgaduje tamtą, a ta tamtą. Dla mnie to dziecinada i przedszkole. Ja idę do pracy, aby wykonywać swoje obowiązki, a nie zawierać przyjaźnie czy się poufalać z kimś. Więc mam na to wylane czy komuś się podoba to czy tamto. Ale ja na Twoim miejscu zapytałbym je wprost jaki mają problem wobec Ciebie i tyle, może więcej odwagi i będzie ok ;) mimo wszystko powodzenia ;)
Takie problemy są wszędzie. Kobiety tworzą roje i na ogół atakują jedną kobietę zbiorowo. Tę wyjątkową. Bez ochrony szefa będzie Tobie trudno przetrwać. Bardzo go potrzebujesz. Nie wiem jaki jest poza tym, że impulsywny. Mężczyźni często w takich sytuacjach wspierają rój oprawczyń kobiecych, bo chcą mieć święty spokój. To świadczy o tym, że są niemęscy. Ale tego nie wolno im tego mówić. Może twój szef nie jest taki zły. Wyczekaj, staraj się, nie dawaj się prowokować.
Hejka, jeśli myślisz o robocie jako hostessa, to ja tam kiedyś dorabiałam przez https://hostessy-agencja.pl/praca/ i było naprawdę spoko. Fajni ludzie i dobre doświadczenie, polecam sprawdzić!
Szukając pracy hostessy, nie można pominąć https://hostessy-agencja.pl/praca/. Bogate portfolio eventów i profesjonalne szkolenia.