złamany nosek?

Odrazu trzeba było jechać a nie teraz po x czasie pytasz na forum co to może być.
Skąd się biorą takie pustaki?

jezu, najlepiej to wyzwać od razu kogoś od pustaków :( Dziewczyna się stresuje - każdy inaczej zachowuje się w kryzysowej sytuacji i często potrzebuje wsparcia.
Dobrze, że opuchlizna trochę schodzi i nie leciała krew. Jak miałam nos złamany to nie miałam siniaka, za to leciała mi krew. Pewnie, że przy dziecko warto jechać na pogotowie jak się ma wątpliwości. Na pewno się denerwujesz - wytrwaj jakoś do rana i dla spokoju idź do lekarza, jeśli to ciągle będzie kiepsko wyglądać.

sama jesteś zwykłym pustakiem idiotko

to było 5 lat temu kobieto!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

mysle ze przy zlamanym nosku dziecko placze w niebo glosy - ale dla swietego spokoju po calym zajsciu pojechalabym sprawdzic na pogotowie

ja bym na Twoim miejscu odrazu jechala!

Moje dziecko też kiedyś spadło z drabinki (dość wysoko) centarlnie na nosek na kamienie, nos spuchł, ale przyłożyłam lód , pojechałam do szpitala i na szczescie nic sie nie stało. spróbuj może przyłożyć coś zimnego.

wiem kurde glupia jestem,ja pikole,moglam jechac od razu,ona teraz spi,krew nie leciala,zagladam co chwile i chyba schodzi opuchlizna

ja mialam kiedys zlamany i mialam wielki jak bania krew sie lala i w nocy nie moglam oddychac mama czowala przy mnie prawe do rana bo nie bylo mozliwosci pojechac do lekarza. ale wszystko bylo ok. nawet jak opuchlizna zejdzie troche lepiej niech ja jutro jakis lekarz zobaczy wiesz jak to zlamanie lepiej zeby ten nos teraz naprawili niz potem bedzie miala jakis krzywy trudnosci zoddychaniem krzywa przegroda itd.

a ja bym pojechała na pogotowie - jak moje dziecko złamało nóżke też noga nie była szczególnie opuchnięta, tylko troche czerwona, mały nie płakał jakoś szczególnie mocno, też spał, a prześwietlenie wykazało złamanie - lepiej jedź na pogotowie, żeby w razie czego zaopatrzyli dobrze - po co ma się źle zrosnąć wrazie złamania, tymbardziej że to o buźke chodzi

a propos krwi w nosku po uderzeniu

to lepiej jak ona wypłynie, wtedy wiadomo że nie porobiły się w środku zakrzepy.
Nosek dziecka jest dość wrażliwy i delikatny, mogło nie dojść do złamania, ale to tylko lekarz po prześwietleniu może sprawdzić....

Tego tez na 100 % nie wiesz... mój 5 letni Syn zlamal nos 2 dni temu- przewrócił się i poleciał prosto na twarz. Oczywiście płakał, potem się uspokoil ale i tak zdecydowałam ze pojadę z Nim na SOR. i wiecie co? Chirurg obejrzał zdjęcia RTG i nie stwierdził złamania ale zalecił wizyte do oceny u laryngolog na której byłam z Synem dzisiaj. Obejrzała te same zdjęcia i powiedziała ze oczywiście ze jest złamanie, wskazała palcem na zdjęciu. Wiec jak to możliwe ze pierwszy na pogotowiu tego nie zauważył? Rodzicom w takich sytuacjach radze jednak jechać na pogotowie i sprawdzić . Dziecko prócz tego ze dość mocno płakało i niezbyt wielkiego obrzęku nosa nie miało innych objawów, po 2och dniach mówi ze nic Go nie boli a nos jednak zlamany, na szczęście delikatnie i obejdzie się bez nastawiania

No ze złamanym noskiem to chyba i tak nic nie robią. No i skoro małej nie poleciała krew to pewnie będzie miała sińce po oczami.

Kuba jka miał ok roczku to walnął noskiem w kant stołu, spuchł strasznie, miał taką pręgę przez nos i też usnął. Pojechałam napogotowie jak się obudził a w trakcie robiłam okłady, nos nie był złamanay, powiedziano mi że u tak małego dziecka złamanie noska ni jest możliwe. Może lepiej że nie spanikowałaś i ryczacego dziecka nie wlokłaś na pogotowie, bo tam by go jeszcze bardziej zestresowali prześwietleniem itd. Pojechałabym jak się prześpi, jak jest złamany to i tak się to nie zmieni przez godzinę, a dziecko się uspokoi.

Fiolka a u nas jak nasz Kuba miał jakieś 20 miesięcy po upadku z samochodzika (za szybko chciał zejść) było właśnie podejrzenie złamania nosa i wstrząsu mózgu. Lała się krew wiec natychmiast jechaliśmy na izbę przyjęć - również w takiej sytuacji nie odmówią Ci przyjazdu pogotowia. Lekarz powiedział że przez 7 dni mam obserwować czy nie jest jakiś apatyczny, senny, inny niż zwykle no i czy nie wymiotuje. A i nie powinno się podawać jedzenia zanim nie potwierdzimy co się stało bowiem może się okazać koniecznym np. zabieg czy operacja a do narkozy nie powinno dziecko być najedzone. Nie powinno też dawać się zasnąć dziecku z urazem - tu nie pamiętam dokładnie dlaczego.

PS. my co jakieś 2 miesiące lądujemy na izbie przyjęć u chirurga więc co nie co już udało mi się dowiedzieć ;D na szczęście jak na razie było więcej strachu niż faktycznie poważnych zagrożeń.

" i tak się to nie zmieni przez godzinę, a dziecko się uspokoi."
ci na lotnisku też stwierdzili że się nic nie stanie......
Brak odpowiedzialności niektórych mamuś/tatusiów mnie przeraża.....

Nie do końca się zgodzę, uraz nosa to jednocześnie uraz głowy i wcale nie wskazanym jest by dziecko po tym usnelo bo to może być jeden z tych poważniejszych objawów. I nie odradzalabym zmartwionym rodzicom nie jechać na pogotowie - przynajmniej będą wiedzieć czy wszystko w porzadku. Jednakże zachowanie spokoju w takich sytuacjach jest nieocenione. Wcale na pogotowie nie trzeba jechać spanikowanym. Poczekać aż dziecko się uspokoi, obiecac jakaś niespodziankę w nagrodę i będzie wszystko okej :)

moj synek zlamal nosa we wtorek plakal 10min krew leciala z jednej dziurki chwilke potem tylkon jak dotknal lub bluzke mu sciagalam oczywiscie nos spuchniety w srode pojechalam zeby byc bezpieczniejsza do lekarza dodam ze dziecko 9marca skoczy 2 latka lekarz zrobil przeswietlenie gdyz zobaczyl ze ma krwiaka z przeswietlenia wyszlo zlamany nos 6godzin szukalam laryngologa aby mnie przyjal w gostyninie gdyz tu mieszkam nawet chcialam zaplacic isc prywatnie najblizszy termin prywatny byl w czwartek a byla ta sroda w koncu pojechalam do plocka na winiary do szpitala kierunek oddzial laryngologiczny po klotni lekarz nas przyjal gdyz nie bylismy zapisani na konsultacje okazalo sie ze nic nie zrobia bo nos za bardzo spuchniety mamy piatek na ten dzien wyznaczyli nam kontrol okazuje sie ze w poniedzialek mamy sie polozyc na oddzial i synek bedzie mial prostowany nos MASAKRA piep..... medycyna

o mamo... chyba nigdy nie czytałam dłuższego zdania :P

I nie ma kropki na końcu, czekamy na kontynuację ️

" mam kontrol"- polski język jest jednak bardzo trudny... Co za bełkot. Ktoś chyba nie przykładał się do nauki w szkole...

I jeszcze " złamał nosa" - z fleksją za pan brat.