Widok
Nie pamiętam jaka jest w przedszkolu ;)
ale u mnie w domu gotuje się kompot :] do tego osobno makaron (wg mnie najlepszy to świderki, kolanka albo taki z Lidla, w żółtym opakowaniu, lekko falowane wstążki - nie pamiętam jak się nazywa)
owoce można przetrzeć przez sito(jeśli mają pestki jak np. porzeczki, agrest, wiśnie) albo zmiksować :] wtedy zupa będzie gęściejsza :]
sporadycznie zabielamy - dosłownie raz na kilka lat :]
ale u mnie w domu gotuje się kompot :] do tego osobno makaron (wg mnie najlepszy to świderki, kolanka albo taki z Lidla, w żółtym opakowaniu, lekko falowane wstążki - nie pamiętam jak się nazywa)
owoce można przetrzeć przez sito(jeśli mają pestki jak np. porzeczki, agrest, wiśnie) albo zmiksować :] wtedy zupa będzie gęściejsza :]
sporadycznie zabielamy - dosłownie raz na kilka lat :]
ja najbardziej lubię wisniową...
gotuję ją właściwie jak kompot, z tym, że dodaję na końcu łyżeczkę kopiastą mąki ziemniaczanej (lub pół kisielu wiśniowego)- oczywiscie rozrobionego w zimnym tym "kompocie". osobno gotuję makaron- najbardziej lubię wstążki, a wogóle nie lubię świderków (dziwactwo jakieś :) )... niczym nie zabielam, bo nie lubię.
gotuję ją właściwie jak kompot, z tym, że dodaję na końcu łyżeczkę kopiastą mąki ziemniaczanej (lub pół kisielu wiśniowego)- oczywiscie rozrobionego w zimnym tym "kompocie". osobno gotuję makaron- najbardziej lubię wstążki, a wogóle nie lubię świderków (dziwactwo jakieś :) )... niczym nie zabielam, bo nie lubię.