Widok
Pomoc dla koleżanki ze szkolnej ławki
Wczoraj dowiedziałam się że Moja kumpela z podstawówki UMIERA
Napisałam gdzie się dało taki o to list
Może i ktoś z Was ma jakieś kontakty?
Może ktoś mógłby pomóc
Witam.
Mam na imię Aleksandra i jestem z Gdańska.
W podstawówce miałam koleżankę z ławki Agatę.
Wiadomo jak to po szkole kontakt się urwał.
Gdy pojawił się Facebook odnalazłyśmy się. Nie rozmawiamy dużo.
Dowiedziałam się z jej bloga że jest chora na stwardnienie rozsianej.
Pomimo tej choroby urodziła synka, zdrowego i szczęśliwego że ma oboje rodziców.
Po jakimś czasie wstawiła na FB post że znów jest w ciąży. Super. Teraz będzie dziewczynka.
Agata ma kochającego Męża,wspaniałą rodzinę która nie umie jej pomóc.
Dziś weszłam na jej blog.
Serce mi stanęło, łzy poleciały po policzkach.
Post miał tytuł : "Koniec Agaty. Tak właśnie."
Już myślałam o najgorszym, ale zaczęłam czytać.
"Byłam u neurologa. Odwlekałam tą wizytę i odwlekałam. Z przerażeniem patrzyłam na to wszystko co się ze mną dzieje. Usłyszałam, to czego się spodziewałam że moje SM nie ma już postaci rzutowo-remisyjnej, tylko postać postępującą. Już nie ma sinusoidy (raz lepiej, raz gorzej), tylko jest prosta w dół. Że leki, które biorę już nie działają."
...........
" Wiem, że to absurdalnie abstrakcyjna prośba, ale może ktoś z Was mógłby mi pomóc szukać sponsora? Czy w ogóle takie rzeczy się zdarzają? Nie jestem przecież potrzebującym dzieckiem, ani osobą z hospicjum, takim jak ja pomaga się mniej chętnie. Ale wiem, że jeśli to czytasz, to na pewno jesteś mi życzliwy. Pomyśl proszę, teraz w to nie wierzę, ale może da się coś zrobić żebym mogła się leczyć?"
Tu można przeczytać jej blog :
http://sm-resist.blogspot.com/2012/12/koniec-agaty-tak-wasnie.html
Czy można jej jakoś pomóc? Czy znajdzie się dzięki Wam , jakiś sponsor, który może uratuje Agatę, który uratuje jej cudowną rodzinę , dwójkę dzieciaczków i wspaniałego Męża?
Wiem, że dostajecie pewnie setki takich maili , ale może właśnie ta krótka historia poruszy kogoś, i zechce o tej wspaniałej koleżance ze szkolnej ławki , która dawała ściągać na sprawdzianach , opowiedzieć.
Jutro są Święta i nawet nie jestem w stanie napisać jej Wesołych Świąt, no bo jak mają być wesołe?
BŁAGAM O POMOC!!!
Napisałam gdzie się dało taki o to list
Może i ktoś z Was ma jakieś kontakty?
Może ktoś mógłby pomóc
Witam.
Mam na imię Aleksandra i jestem z Gdańska.
W podstawówce miałam koleżankę z ławki Agatę.
Wiadomo jak to po szkole kontakt się urwał.
Gdy pojawił się Facebook odnalazłyśmy się. Nie rozmawiamy dużo.
Dowiedziałam się z jej bloga że jest chora na stwardnienie rozsianej.
Pomimo tej choroby urodziła synka, zdrowego i szczęśliwego że ma oboje rodziców.
Po jakimś czasie wstawiła na FB post że znów jest w ciąży. Super. Teraz będzie dziewczynka.
Agata ma kochającego Męża,wspaniałą rodzinę która nie umie jej pomóc.
Dziś weszłam na jej blog.
Serce mi stanęło, łzy poleciały po policzkach.
Post miał tytuł : "Koniec Agaty. Tak właśnie."
Już myślałam o najgorszym, ale zaczęłam czytać.
"Byłam u neurologa. Odwlekałam tą wizytę i odwlekałam. Z przerażeniem patrzyłam na to wszystko co się ze mną dzieje. Usłyszałam, to czego się spodziewałam że moje SM nie ma już postaci rzutowo-remisyjnej, tylko postać postępującą. Już nie ma sinusoidy (raz lepiej, raz gorzej), tylko jest prosta w dół. Że leki, które biorę już nie działają."
...........
" Wiem, że to absurdalnie abstrakcyjna prośba, ale może ktoś z Was mógłby mi pomóc szukać sponsora? Czy w ogóle takie rzeczy się zdarzają? Nie jestem przecież potrzebującym dzieckiem, ani osobą z hospicjum, takim jak ja pomaga się mniej chętnie. Ale wiem, że jeśli to czytasz, to na pewno jesteś mi życzliwy. Pomyśl proszę, teraz w to nie wierzę, ale może da się coś zrobić żebym mogła się leczyć?"
Tu można przeczytać jej blog :
http://sm-resist.blogspot.com/2012/12/koniec-agaty-tak-wasnie.html
Czy można jej jakoś pomóc? Czy znajdzie się dzięki Wam , jakiś sponsor, który może uratuje Agatę, który uratuje jej cudowną rodzinę , dwójkę dzieciaczków i wspaniałego Męża?
Wiem, że dostajecie pewnie setki takich maili , ale może właśnie ta krótka historia poruszy kogoś, i zechce o tej wspaniałej koleżance ze szkolnej ławki , która dawała ściągać na sprawdzianach , opowiedzieć.
Jutro są Święta i nawet nie jestem w stanie napisać jej Wesołych Świąt, no bo jak mają być wesołe?
BŁAGAM O POMOC!!!
Sandrulko , wiem jakie towarzysza temu uczucia i tym bardziej to mnie dotknelo bo sama nosze imie twojej kolezanki , wiem co znazy patrzec na smiertelnie chora bliska osobe , ktora byl moj tata, nie wiem jak do tej pory leczyla sie twoja kolezanka , nie wiem zy brala lek bodajze interferon ktory chamuje postep choroby lecz kuracja miesieczna tym lekiem to koszt - 6 tys.
moze warto zaczac szukac informacji o leczeniu za granica, a wiadomo ze tego co maja tam u nas czesto w duzej mierze nie ma albo dociera za iles tam lat. szukac metod i miejsc - trzeba probowac wszystkiego - wiem jaka to walka i jak moja mama walczyla i szukala wszelkich sposobow by uratowac mojego tate - ale sie nie udalo byla to juz bardzo zaawansowana postac raka i rzuty zaczely sie pojawiac na wielu organach , a ja mialam kilkanascie lat. ale wiem ze trzeba probowac wszystkiego , co sie da
nie wiem czy slyszalas o tancerce z naszej gdanskiej szkoly baletowej ktora byla ciezko chora na raka , dowiedziala sie ze w Chinach maja innowacyjna metode ktora polega o ile pamietam - na zamrazaniu komorek rakowych, kwota tez byla duza ale udalo sie, pojechala tam poddala sie leczeniu i teraz jest zupelnie zdrowa
tu jeden z linkow o niej przeczytaj .....
moze warto zaczac szukac informacji o leczeniu za granica, a wiadomo ze tego co maja tam u nas czesto w duzej mierze nie ma albo dociera za iles tam lat. szukac metod i miejsc - trzeba probowac wszystkiego - wiem jaka to walka i jak moja mama walczyla i szukala wszelkich sposobow by uratowac mojego tate - ale sie nie udalo byla to juz bardzo zaawansowana postac raka i rzuty zaczely sie pojawiac na wielu organach , a ja mialam kilkanascie lat. ale wiem ze trzeba probowac wszystkiego , co sie da
nie wiem czy slyszalas o tancerce z naszej gdanskiej szkoly baletowej ktora byla ciezko chora na raka , dowiedziala sie ze w Chinach maja innowacyjna metode ktora polega o ile pamietam - na zamrazaniu komorek rakowych, kwota tez byla duza ale udalo sie, pojechala tam poddala sie leczeniu i teraz jest zupelnie zdrowa
tu jeden z linkow o niej przeczytaj .....
"Dowiedziałam się z jej bloga że jest chora na stwardnienie rozsianej.
Pomimo tej choroby urodziła synka, zdrowego i szczęśliwego że ma oboje rodziców.
Po jakimś czasie wstawiła na FB post że znów jest w ciąży. Super"-teraz to może juz tylko do siebie mieć pretensje,jak by nie zaszła 2 raz w ciążę to może by nie poszło dalej.Zastanawiam się dlaczego niektórzy nie myślą-jak dla mnie ograniczona umysłowo aby wiedzieć że ma taką chorobę i po raz drugi zajść w ciążę-samolubna baba ,z własnej głupoty "osierocić" 2 dzieci.
Powklejam gdzie się da pomimo że mam zdanie takie jakie mam.
Pomimo tej choroby urodziła synka, zdrowego i szczęśliwego że ma oboje rodziców.
Po jakimś czasie wstawiła na FB post że znów jest w ciąży. Super"-teraz to może juz tylko do siebie mieć pretensje,jak by nie zaszła 2 raz w ciążę to może by nie poszło dalej.Zastanawiam się dlaczego niektórzy nie myślą-jak dla mnie ograniczona umysłowo aby wiedzieć że ma taką chorobę i po raz drugi zajść w ciążę-samolubna baba ,z własnej głupoty "osierocić" 2 dzieci.
Powklejam gdzie się da pomimo że mam zdanie takie jakie mam.
agata nie potrzebuję zmieniać i jesteś w błędzie myśląc że dużo mi brakuje do pojęcia pewnych rzeczy .Jestem be bo mam inne zdanie ?mam prawo a co do tego co napisałaś faktycznie masz rację "Nikt nie wie czy nie zachoruje, nikt nie wie czy choroba sie nie rozwinie" ale tutaj choroba już BYŁA tak więc wiedziała co robi,dla mnie ktoś taki jest samolubem decydując się na drugie dziecko wiedząc że umiera,
"a ze chciala miec dzieci , dac im zycie i byc matka to chyba daje do myślenia prawda" -szkoda że nie pomyślała o tych dzieciach tylko o sobie i swoich pragnieniach.
"rozsądne" prawda....??? ale nie ważne
Oby jej się udało i wyszła cało z tego badziewia tego jej i jej dzieciom (przede wszystkim) życzę.
Swoją drogą widać jak nieudolne mamy państwo ,pomoc mają tylko "ważniejsi" a zwykły człowiek który wypruwa flaki i jest okradany przez ZUS,US i całą resztę niech zdycha w końcu składki i podatki nie idą dla niego tylko dla bandy niepotrzebnych i bezdusznych urzędasów.
"a ze chciala miec dzieci , dac im zycie i byc matka to chyba daje do myślenia prawda" -szkoda że nie pomyślała o tych dzieciach tylko o sobie i swoich pragnieniach.
"rozsądne" prawda....??? ale nie ważne
Oby jej się udało i wyszła cało z tego badziewia tego jej i jej dzieciom (przede wszystkim) życzę.
Swoją drogą widać jak nieudolne mamy państwo ,pomoc mają tylko "ważniejsi" a zwykły człowiek który wypruwa flaki i jest okradany przez ZUS,US i całą resztę niech zdycha w końcu składki i podatki nie idą dla niego tylko dla bandy niepotrzebnych i bezdusznych urzędasów.