Widok
po rozmowie kwalifikacyjnej zaproponowano mi dzien probny, po ktorym zdecydowalem sie na prace tam i zrezygnowalem z dotychczasowej. po drugim przepracowanym dniu podalem dyspozycyjnosc i po kilku dniach zadzwonilem zapytac kiedy pracuje. okazalo sie, ze nie ma mnie w grafiku. dowiedzialem sie, ze juz tam nie pracuje. na spotkaniu wyrazilem swoje zdanie co do postepowania osob zarzadzajacych z pracownikami. nie uzyskyskalem informacji o przyczynie zwolnienia (i zdecydowanie nie byl to brak doswiadczenia, ktorego juz troche nabylem), poniewaz decyzje podjela inna osoba, a nie poinformowano mnie, ze wzgledu na pobyt w szpitalu tej osoby. jestem w stanie to zrozumiec, ale jesli ktos mi mowi, ze jest to firma rodzinna i lacznie 4 osoby zarzadzaja ta restauracja, to az niemozliwym jest brak przekazywania sobie pomiedzy tymi ludzmi tak podstawowych informacji jak przyczyna zwolnienie pracownika. ponadto uswiadomiono mnie, ze w systemie zarzadzania KFC w przypadku zwolnienia, nie podaje sie przyczyny, ani nie informuje pracownika - dowiaduje sie on o tym w szatni z kartki. tak wiec jesli pracowaliscie w kfc i odpowiada wam taki system zarzadzania restauracja, to polecam
Przestrzegam wszystkich przed tym miejscem. Totalne dziadostwo. Właściciele traktują pracowników jak śmieci, nie mają za grosz szacunku dla ludzi. Personel zmienia się tam w ekspresowym tempie. Ludzie nie wytrzymują stresu albo poprostu są usuwani jeśli mają swoje zdanie. Patrzą tyklo jak wykręcić pracowniaka na pieniądze. Marne stawki a ogromny stres. Lepiej dobrze się zastanowić nad wysłaniem aplikacji nawet, jeśli jest się zdesperowanym za pracą. Tam się nie dorobicie - chyba, że nerwicy.
co do stawek,to niestety,ale rzeczywistosc jest inna. gastronomia rzadzi sie wlasnymi prawami i kelnerzy dostaja max 8zl/h, bo pracodawca uwaza,ze przeciez sa napiwki. to sie zgadza,ale zalezy od typu restauracji, rodzaju gosci i sposobu rozliczania tych napiwkow,bo dziennie moga one wyniesc zarowno 20 jak i 200zl, tak wiec zalezy wszystko od lokalu i ruchu,dlatego nie raz sie mowi, ze napiwki to druga wyplata;)
Ale pracodawca nie powinien mieć nic do napiwków i tego ile kelnerzy je zbierają. To klient (będąc zadowolonym z obsługi) zostawia napiwek a nie restaurator i to klient płaci kelnerowi z własnej kiesy. Restauratora powinna obchodzić wyłącznie kwota z paragonu bo to z niej się rozlicza jak już..
Równie dobrze, można w ogóle nie dawać kelnerom comiesięcznej wypłaty, przecież dostaje napiwki!
Równie dobrze, można w ogóle nie dawać kelnerom comiesięcznej wypłaty, przecież dostaje napiwki!
Nie rozumiem, dlaczego wszyscy wy, którzy tak tutaj na forum płaczecie, nie zbierzecie się w grupę i nie napiszecie ani jednej skargi do właściwych urzędów?
Co wam szkodzi napisać, że pracowaliście bez umowy - czyli na czarno.
Można zrozumieć, że ktoś był na próbę, ale nie cały personel.
A rzeby im przywalić, to jeszcze w pewnych odstępach czasu anonimowo powinniście zgłosić ich do sanepidu.
Co wam szkodzi napisać, że pracowaliście bez umowy - czyli na czarno.
Można zrozumieć, że ktoś był na próbę, ale nie cały personel.
A rzeby im przywalić, to jeszcze w pewnych odstępach czasu anonimowo powinniście zgłosić ich do sanepidu.
PIP-u umowy zlecenia nie interesuja a taką umowe mozesz w mariaszku dostac - teoretycznie bo podpisujesz umowe na miesiac ale bez dat i nie dostajesz jej do reki i tak w kolejnym miesiacu wiec nawet jak przyjdzie kontrola wlasciciele - a do rzadzenia jest ich tu kilku, wpisza ze zaczales prace w dniu kontroli i tyle mozesz im zrobic. Zreszta nawet jak dostaniesz umowe zlecenie to na kwote 300 zl brutto - za caly miesiac pracy.
Oczywiscie mozna probowac zglaszac sprawe do PIP-u ale anonimowo nic sie nie zdziala. Poza tym, wlasciciele musza zrozumiec ze Gdynia to nie Ostróda a złe opinie roznosza sie znacznie szybciej niz te dobre!!!
Oczywiscie mozna probowac zglaszac sprawe do PIP-u ale anonimowo nic sie nie zdziala. Poza tym, wlasciciele musza zrozumiec ze Gdynia to nie Ostróda a złe opinie roznosza sie znacznie szybciej niz te dobre!!!
co prawda nie znam Cię ale znam tą jak ją nazwałeś P.J i dlatego z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to TY jesteś porażką. Sugerujesz się tym, że ta P. J jest z Ostródy więc co ona może reprezentować. Tylko, że ona nie jest z Ostródy a z Olsztyna bo choć dawno jej nie widziałam to z tego co wiem nie zmieniła miejsca zamieszkania a w Ostródzie tylko pracuje. Ta sama pani P.J zajęła I miejsce w ogólno polskim konkursie kucharzy w Poznaniu. Była na przeszkoleniu w Szkole mistrza świata kucharzy w Lion we Francji co zostało potwierdzone wydaniem odpowiedniego certyfikatu. Z tego co wiem tylko kilka osób w tym kraju może poszczycić się takim dokumentem (nie jesteś jedną z nich). Z pod jej ręki wyszło (ja znam kilku ale nie wykluszone, że kilkunastu) szefów kuchni, którzy jęczeli tak jak Ty, że ciężko, że ma chore ambicje, że chce zrobić karierę na czyjejś d*pie. Dziś radzą sobie bez problemu w każdej restauracji i jeśli zmieniają miejsce pracy to tylko ze względu na atrakcyjniejsze zarobki Wiem to z pierwszej ręki bo byłam jedną z nich. Dzięki niej kilkanaście osób zdobyło zawód potwierdzony świadectwami. Tego nie możesz wiedzieć bo nie ma tego wypisanego na plecach a sama raczej się nie pochwali. Nie znam właścicieli tej restauracji więc nie będę się wypowiadała na temat zasad pracy i płacy ale mogę powiedzieć, że mają szczęście, że mają takiego szefa kuchni, że trafiło im się jak ślepej kurze... . A tobie życzę żby Ci życia wystarczyło by móc kidyś pochwalić się takimi osiągnięciami.
Taka świetna mistrzyni świata od cudów wszelakich. Wyszło tylu szefów kuchni z pod jej ręki, pracują w renomowanych restauracjach. Ma cuda na kiju, certyfikaty, wygrywała konkursy a pracuje w przydrożnym barze, gdzie wszystko seruje się z bemarów. Każda jej receptura jest na warzywku z glutaminianem sodu. Doprawdy mistrzostwo świata. Napewno nauczyła się tego u francuskiego mistrza w Lionie.
Poziom klękajcie narody
Poziom klękajcie narody
http://forum.trojmiasto.pl/RESTAURACJA-MARIASZEK-t416493,1,33.html
tutaj następny szczęśliwiec
tutaj następny szczęśliwiec