Widok
Ja rodziłam 2 m-ce temu i jestem baardzo zadowolona przede wszystkim z lekarzy, polożnych generalnie z opieki. Polozne przychodzily, dopytywaly czy czegos nie trzeba przy tym praktycznie zawsze uśmiechniete i miłe.
Leżałam na patologii i tam warunki były średnie z kolei już na połoznictwie było ok. Gdybym miała 2x rodzic równiez wybrałabym Redłowo.
Leżałam na patologii i tam warunki były średnie z kolei już na połoznictwie było ok. Gdybym miała 2x rodzic równiez wybrałabym Redłowo.
Ja rodziłam 3,5 miesiąca temu w redłowie i z czystym sumieniem mogę polecić ten szpital. Mój poród nie należał do łatwych i skończył się cc, ale ogólnie szpital wspominam dobrze. Było codziennie sprzątanie i zmieniana pościel. Położne miłe i pomocne tak samo siostry od noworodków. Ja leżałam w 3 osobowej sali na położnictwie z łazienką (była wspólna z pokojem obok). Na porodówce udało mi się załapać na sale pojedynczą gdzie byłam tylko z mężem. Dostępne są piłki, worki sako.
Dziewczyny tu zachwalacie ten szpital a ponoć nie ma on zbyt dobrej opinii. Ja jednak mam najbliżej i będę tu rodzić - w końcu nikt mnie w tym nie wyręczy i w każdym szpitalu muszę to zrobić sama! Cieszę się, że jednak jest wiele pozytywnych zdań. A jak jest z odwiedzinami tatusia - słyszałam, że tylko zza szybki może zobaczyć dzidzię???!!!
tak odwiedziny tylko za szybką tzn. dziecko można oglądać zza szybki a ty spokojnie możesz sobie wejść do tej sali odwiedzin i pogadać. Moim zdaniem dobre rozwiązanie. Wiadomo, że raczej sama nie będziesz leżała na sali, a ja bym nie chciała żeby obcy ludzie oglądali mnie w koszuli albo kiedy karmię-trochę krępujące.
Tak naprawdę jak sie postarasz to o każdym szpitalu znajdziesz nieciekawe opinie. Ile ludzi tyle opini. Ja zupelnie nie sugerowalam sie tym co ktoś mówi, nie jestem ksiezniczką i nie są mi potrzebne złote łożka. Wiadomo to jest szpital nie dom.
Ja na poporodowej lezałam w 4 i trafił mi sie fajny skład:)
Codziennie sprzatane sale, jesli sobie zyczysz wymienia Ci posciel. Jedzenie typowo szpitalne, ale to nie problem bo rodzinka może Ci dostarczyc domowe obiadki:)
Dzieci moze tatus obejrzec zza szybki tak jak ktoś wyżej wspomniał.
Ja na poporodowej lezałam w 4 i trafił mi sie fajny skład:)
Codziennie sprzatane sale, jesli sobie zyczysz wymienia Ci posciel. Jedzenie typowo szpitalne, ale to nie problem bo rodzinka może Ci dostarczyc domowe obiadki:)
Dzieci moze tatus obejrzec zza szybki tak jak ktoś wyżej wspomniał.
My rodziliśmy rodzinnie i jestesmy baardzo zadowoleni. Sale nowe, czyste z wielkim lozkiem:)
Polozne co chwilę do nas zaglądały jak sie akcja rozwija a jak sie juz tak naprawde zaczelo to sie szybko skonczylo:)
Mozna skorzystac z pilek, workow sako i isc pod prysznic.
Po urodzeniu maz poszedl z polozna przygladac sie jak ubieraja maluszka i przy okazji popstrykal zdjecia no i jak wrocili do mnie oboje to 2 godz posiedzial ze mna a potem my na sale poporodowa a maz do domku.
Polozne co chwilę do nas zaglądały jak sie akcja rozwija a jak sie juz tak naprawde zaczelo to sie szybko skonczylo:)
Mozna skorzystac z pilek, workow sako i isc pod prysznic.
Po urodzeniu maz poszedl z polozna przygladac sie jak ubieraja maluszka i przy okazji popstrykal zdjecia no i jak wrocili do mnie oboje to 2 godz posiedzial ze mna a potem my na sale poporodowa a maz do domku.
taki pokoj jest tylko jeden i koszt to 200 zl, tyle bylo we wrzesniu. jednak ciezko sie na niego zalapac bo jest wiele chetnych.
ogladac z za szybki mozna tylko dzidzie, ale tatus moze wejsc i obejrzec nie z za szybki ;-) moj maz normalnie ogladal dzidzie i mogl ja dotchnac.
redlowo slynie z bardzo dobrych lekarzy a wejherowy z odnowionych sal. a co jest dla was ważniejsze to juz same musicie zadecydować....
ogladac z za szybki mozna tylko dzidzie, ale tatus moze wejsc i obejrzec nie z za szybki ;-) moj maz normalnie ogladal dzidzie i mogl ja dotchnac.
redlowo slynie z bardzo dobrych lekarzy a wejherowy z odnowionych sal. a co jest dla was ważniejsze to juz same musicie zadecydować....
ja też zdecydowanie polecam Redłowo-super opieka -a to ,że nikt nie może wejść za szybkę uważam za super pomysł-jesli komuś się takie rzeczy jak wejście udaje to wcale tego nie popieram jest to tylko zagrożenie dla innych dzieciaczków -chyba każdy mąż bez dotknięcia maluszka jest w stanie wytrzymać 2 doby???więc akurat w tym szpitalu pomysł z szybką jest genialny moja koleżanka rodziła w Gdańsku chyba w wojewódzkim albo na klinicznej do końca nie pamiętam odwiedzający mogli wchodzić na sale gdzie leząły inne mamy z maluszkami -efekt był taki ,ze co drugi maluszek zostawał potem w szpitalu z infekcją (przeziębienie)a to chyba nic przyjemnego??
Racja z tą szybką - widziałam na Klinicznej jak 5 - osobowa rodzina wbiła sie w odwiedziny do sali, w której leżały chyba 4 mamuśki!!! To musi być dość krępujące np. dla karmiących mam!!!! Czyli nie jest tak źle z tym Redłowem i nie ma co sugerować się złymi wypowiedziami - w końcu o każdym szpitalu sie jakieś takie znajdą!!!!
ja załapiesz się na pokój rodzinny (zł???)
A rodziłam dwójkę w Redłowie, ku oburzeniu pani z SR i innych mam które z Gdyni jechały "na łeb na szyję" do Pucka czy Wejherowa- tam oblężenie koszmarne.
Ostatnio znajoma leżała ze skurczami co 5min na patologii kilka godzin bo taki tłok.
POLECAM!!! super opieka!!!.
Pojechałam tam urodzić zdrowe dzieci a nie podziwiać kolor kafelek w łazience.
A rodziłam dwójkę w Redłowie, ku oburzeniu pani z SR i innych mam które z Gdyni jechały "na łeb na szyję" do Pucka czy Wejherowa- tam oblężenie koszmarne.
Ostatnio znajoma leżała ze skurczami co 5min na patologii kilka godzin bo taki tłok.
POLECAM!!! super opieka!!!.
Pojechałam tam urodzić zdrowe dzieci a nie podziwiać kolor kafelek w łazience.
byłam w redłowie na patologii-sale rzeczywiście wyglądają mało ciekawie, w łazience był brak żarówki w kibelku, ale nie było tak źle! kultura pełna pań zarówno z obsługi jak i pielęgniarek. zdecydowanie wyrozumiałe-mąż pracował po 12 godz i pozwalały mu wpadać po pracy, a było grubo po porach odwiedzin.
rodziłam również w redłowie... sala porodowa, poporodowa super. po porodzie sala 4 osobowa, przestronna, jesteś z dzieckiem. łazienka czysta. często sprzatane, smieci wynoszone chyba ze 2 razy dziennie. posciel zmieniana wedle potrzeb-2razy dziennie-bez problemu. lekarze, piguły bardzo mili. nawet stażyści byli normalni. nikt nie był nachalny,ale czuło się że są blisko. pigułom byłam bardzo wdzięczna, że pomogły mi się zająć córeczką-byłam słaba, kręciło mi się w głowie-nie pozwoliły wstać, kazały czekać aż przejdzie i zajęły się kruszynką... pani od laktacji była bardzo fajna. odpowiadała, pomagała. z resztą nie tylko ona, wszyscy byli bardzo pomocni. dla mnie to było ważne bo to był mój pierwszy poród, nie miałam doświadczenia z dziećmi... wspominam bardzo mile redłowo. minusem było miejsce odwiedzin. dzieci zostawia się za szklaną szybą, a samemu idzie się np do taty, ale obok sa drzwi i trzaskanie budziło dzieci. do tego wieczny przeciąg w tmtym rejonie-było akurat lato, nie wiem jak teraz. plusem było to że tata mógł wejśc i pomóc przy pakowaniu maneli, zabraniu dzidzi z fotelikiem z sali. koleżance mamie nawet pozwolili wejść by ta pomogła się umyc po porodzie. z myciem radziłyśmy sobie zazwyczaj w ten sposób że chodziłyśmy we dwie-jedna się kąpała, druga na krzesełku siedziała z gazetą, nie chodziło o podglądanie, ale o ewentualną pomoc przy zasłabnięciu itp-niektórzy są słabi po porodzie...
rodziłam również w redłowie... sala porodowa, poporodowa super. po porodzie sala 4 osobowa, przestronna, jesteś z dzieckiem. łazienka czysta. często sprzatane, smieci wynoszone chyba ze 2 razy dziennie. posciel zmieniana wedle potrzeb-2razy dziennie-bez problemu. lekarze, piguły bardzo mili. nawet stażyści byli normalni. nikt nie był nachalny,ale czuło się że są blisko. pigułom byłam bardzo wdzięczna, że pomogły mi się zająć córeczką-byłam słaba, kręciło mi się w głowie-nie pozwoliły wstać, kazały czekać aż przejdzie i zajęły się kruszynką... pani od laktacji była bardzo fajna. odpowiadała, pomagała. z resztą nie tylko ona, wszyscy byli bardzo pomocni. dla mnie to było ważne bo to był mój pierwszy poród, nie miałam doświadczenia z dziećmi... wspominam bardzo mile redłowo. minusem było miejsce odwiedzin. dzieci zostawia się za szklaną szybą, a samemu idzie się np do taty, ale obok sa drzwi i trzaskanie budziło dzieci. do tego wieczny przeciąg w tmtym rejonie-było akurat lato, nie wiem jak teraz. plusem było to że tata mógł wejśc i pomóc przy pakowaniu maneli, zabraniu dzidzi z fotelikiem z sali. koleżance mamie nawet pozwolili wejść by ta pomogła się umyc po porodzie. z myciem radziłyśmy sobie zazwyczaj w ten sposób że chodziłyśmy we dwie-jedna się kąpała, druga na krzesełku siedziała z gazetą, nie chodziło o podglądanie, ale o ewentualną pomoc przy zasłabnięciu itp-niektórzy są słabi po porodzie...
dokładnie. są dwa łóżka. między nimi ścianka. gdy rodziłam akurat byłam sama. dwa dni później zaczęły się upały i full kobiet zaczęło rodzić. jedna wjeżdzała inna wyjeżdżała. non stop ruch był. i krzyki niektówych rzeczywiście słychać... dzięki temu ruchowi i ilości kobiet gdy nie trzeba było nie trzymali nas długo w szpitalu. ja urodziłam w poniedziałek nad ranem, a w środę na obiad byłam już w domu!
jeszcze jedna rzecz którą zauważyłam-mnóstwo kobiet ryczało. praktycznie non stop. jakaś deprecha poporodowa itp im się włączało. nie dajcie się temu. trzeba się cieszyć
jeszcze jedna rzecz którą zauważyłam-mnóstwo kobiet ryczało. praktycznie non stop. jakaś deprecha poporodowa itp im się włączało. nie dajcie się temu. trzeba się cieszyć
Nie, spotkania są 2 razy w tygodniu :)
we wtorek i czwartek były omawiane do tej pory te same tematy (więc można było sobie wybrać jaki dzień bardziej Ci odpowiada), a w sobotę same ćwiczenia, bez teorii :) tylko, że w tym tygodniu są ostatnie już spotkania i na każdych zajęciach jest inny temat. Wznowienie zajęć od połowy stycznia :)
we wtorek i czwartek były omawiane do tej pory te same tematy (więc można było sobie wybrać jaki dzień bardziej Ci odpowiada), a w sobotę same ćwiczenia, bez teorii :) tylko, że w tym tygodniu są ostatnie już spotkania i na każdych zajęciach jest inny temat. Wznowienie zajęć od połowy stycznia :)
Dziewczyny,
proszę o info o nacinaniu krocza w Gdyni. Poważnie zastanawaliśmy sie nad Wejherowem, ale tyle rónież nieprzychylnych opinii sie pojawia, i info, że tam taka masówka, straszny tłok i nie maja czasu dla rodzącej, sama nie wiem co o tym myśleć. Z tego co się dowiadywalam w Wejherowie starają sie nacinać krocze w ostetczności, rodzice maja 2h po porodzie dla siebie i maluszka, pierwsze karmienie itp, czy w Redlowie też tak jest?
proszę o info o nacinaniu krocza w Gdyni. Poważnie zastanawaliśmy sie nad Wejherowem, ale tyle rónież nieprzychylnych opinii sie pojawia, i info, że tam taka masówka, straszny tłok i nie maja czasu dla rodzącej, sama nie wiem co o tym myśleć. Z tego co się dowiadywalam w Wejherowie starają sie nacinać krocze w ostetczności, rodzice maja 2h po porodzie dla siebie i maluszka, pierwsze karmienie itp, czy w Redlowie też tak jest?
mnie nacięli i nikt się nie pytał - ale byłam na to przygotowana;) tzn. na nacięcie - poinformowali mnie i nawet tego chciałam - bo jak się nasłuchałam od koleżanki, której nie nacięli w pucku.. tak popękała, że baaardzo długo dochodziła do siebie!
w karmieniu położne pomogą - mi akurat nie trzeba było - córeczki świetnie od razu "zaskoczyły"
i ma się 2 gdoziny po porodzie, żeby się z Mężem nacieszyć Maleństwem:)
ja polecam Redłowo:) oba moje porody były tam:)
w karmieniu położne pomogą - mi akurat nie trzeba było - córeczki świetnie od razu "zaskoczyły"
i ma się 2 gdoziny po porodzie, żeby się z Mężem nacieszyć Maleństwem:)
ja polecam Redłowo:) oba moje porody były tam:)
Nie rodziłam wprawdzie w Redłowie ale tam leżałam (po operacji ginekologicznej) co oznacza, ze np. byłam badana przez lekarzy tam pracujących. Mam porównanie z Kliniczną - na której leżałam na patologii ciąży - KOSZMAR, LEKARZE I PIELĘGNIARKI MAKSYMALNIE MNIE ZESZMACILI, oraz w Tczewie - powiatowym szpitalu w którym rodziłam(nie było źle). I??? Kolejne dziecko mam zamiar rodzić w Redłowie - podobała mi się atmosfera tam panująca, taka zwyczajnie ludzka i mam w nosie warunki bo te które są nie są złe - a wierzcie dziewczyny, że personel jest b. ważny - dobre słowo, wyjaśnienie sytuacji, mały dowcip itp..
ja rodziłam w Redłowie i Nina była potem 2 tyg. na OIOM noworodkowym - fakt nie kąpią noworodków "pod kranem" ze względu na zagrożenie legionellą ale codziennie myją i nawilżają dzieciaczka (płynną parafiną - genialne, Ninka miała suchą łuszczącą się skórkę a po kilku dniach była gładka i mięciutka) zapewniam że dzieci tam nie śmierdzą i są bardzo zadbane.
do Redłowa mam tylko jedno zastrzeżenie - musisz urodzić na leżąco. Mnie było dużo wygodniej na stojąco, ale niestety kazano mi się położyć (na parte).
A moja rada - w pierwszej fazie porodu podłączają KTG i generalnie dla personelu jest wygodniej jak panna grzecznie leży;) ale ja byłam 600 razy siku, 3 razy pod prysznicem i w ogóle cały czas mnie nosiło więc poprosiłam cudowna położną żeby mnie odpięła i latałam sobie swobodnie a ona tylko przychodziła co chwilę przykładała ktg i sprawdzała czy wszystko ok i mogłam latać dalej. Więc jak będzie wam wygodniej łazić to nie bójcie się poprosić. Położne tam są genialne!
A moja rada - w pierwszej fazie porodu podłączają KTG i generalnie dla personelu jest wygodniej jak panna grzecznie leży;) ale ja byłam 600 razy siku, 3 razy pod prysznicem i w ogóle cały czas mnie nosiło więc poprosiłam cudowna położną żeby mnie odpięła i latałam sobie swobodnie a ona tylko przychodziła co chwilę przykładała ktg i sprawdzała czy wszystko ok i mogłam latać dalej. Więc jak będzie wam wygodniej łazić to nie bójcie się poprosić. Położne tam są genialne!
ja rodziłam i sama położna powiedziała że przy partych mam na boczek się położyć bo ból o wiele mniejszy -jeśli chodzi o mycie dzieci akurat wtedy były myte może teraz ze względu na bakterie nie są ale też chyba przesada że śmierdzą -raczej ciuchy które rodzice przywiozą moga być jakieś śmierdzące ale nie dziecko :)
jak tam czytam to co szpital to inne praktyki stosuje.
W wejherowie odwiedza sie mame i dziecko normalnie na sali,a w której leżą.
Dzieci myje sie pod kranem(tzn wklada pod biezaca wode na doslownie pare sekund),a matka musi juz zrobic cala reszte.
Dzieci po porodzie sie nie odśluzowywuje(czego nie rozumiem kompletnie,bo potem dziecko sie tylko męczy kilka a nawet kilkanascie tygodni).
Moj wniosek ogolny:wolalabym rodzic w Redłowie:-)
W wejherowie odwiedza sie mame i dziecko normalnie na sali,a w której leżą.
Dzieci myje sie pod kranem(tzn wklada pod biezaca wode na doslownie pare sekund),a matka musi juz zrobic cala reszte.
Dzieci po porodzie sie nie odśluzowywuje(czego nie rozumiem kompletnie,bo potem dziecko sie tylko męczy kilka a nawet kilkanascie tygodni).
Moj wniosek ogolny:wolalabym rodzic w Redłowie:-)
Co do mycia dzieci, jeśli jesteś dłużej i poprosisz noworodkowe to wykąpią Ci dziecko. Mi kąpały i w misce z przegotowaną wodą( oczywiście miska była odkażona) i pod kranem, nawet nie musisz mieć mydełka chociaż ja tam miałam swoje. a tak w ogóle to poprosiłam tylko raz, później już same przychodziły i brały mi dziecko do kąpieli.
Dla dziecka podstawa to pampersy i chusteczki nawilzane.
po 3 body, pajace, czapeczki, łapki niedrapki kilka szt tetrowych pieluch (szpital je zapewnia ale co swoje to swoje)
Ja mialam swoj rozek ale szpital tez to zapewnia.
Dla siebie kapcie, klapki pod prysznic, skarpetki, kosmetyki najpotrzebniejsze, szlafrok, wklady poporodowe sa delikatniejsze niz lignina ktora zapewnia szpital.
stanik do karmienia, wkladki laktacyjne, koszula do porodu i potem do karmienia- ja mialam rozpinana z przodu na guziki.
Ja mialam tantum rosa do podmywania .
To chyba to co najpotrzebniejsze.
Jak masz pytania to chetnie odpowiem.
po 3 body, pajace, czapeczki, łapki niedrapki kilka szt tetrowych pieluch (szpital je zapewnia ale co swoje to swoje)
Ja mialam swoj rozek ale szpital tez to zapewnia.
Dla siebie kapcie, klapki pod prysznic, skarpetki, kosmetyki najpotrzebniejsze, szlafrok, wklady poporodowe sa delikatniejsze niz lignina ktora zapewnia szpital.
stanik do karmienia, wkladki laktacyjne, koszula do porodu i potem do karmienia- ja mialam rozpinana z przodu na guziki.
Ja mialam tantum rosa do podmywania .
To chyba to co najpotrzebniejsze.
Jak masz pytania to chetnie odpowiem.
nacinają rutynowo, ale to drobiazg - chociaż szycie to nic przyjemnego. latałam normalnie, a czułam cokolwiek kilka dni. teraz ani ja ani mąż ;) nie widzimy żadnej różnicy a blizny trzeba długo szukać
nie informują. poprostu tną a gdy już to zrobią to powiedzą co zrobili. nie mówią dla odwrócenia uwagi. chyba. nie znam się. mi powiedziała po nacięciu, nawet nie zauważyłam kiedy to było... ale ja byłam straszna panikara i może dlatego nie mówili.... śladu nie ma po szyciu. ale gdyby mnie nie nacieli popękałabym cała (tak mi pani co mnie szyła powiedziała-miałam dwa czy trzy wewnątrz) a to się trudniej i dłużej goi..
właśnie dziś wróciłam ze szpitala, leżałam 3 dni na patologi ale też za niedługo będę tam rodzić bo jestem w 39 tygodniu.
jeśli chodzi o cc to właśnie dziś jeszcze pytałam oddziałowej jakie są wskazania bo również mam duże dziecko i powiedziała że u nich już od 4 kilo jest makrosomia płodu ale jeśli dasz rade sama to nie będą ci robili cesarki.
ogólnie jeśli chodzi o ten szpital to uważam że nie jest zły, fakt oddział patologii jest najgorszy (to opinia nawet samych położnych) sale są obskurne i zimne no ale wiadomo to nie hotel natomiast jeśli chodzi o dyżurujący tam personel to nie natknęłam się ani na jedną osobę która była by nie miła czy też wredna, wręcz przeciwnie.
sale porodowe też nie są złe i tam również położne są uprzejme. no a samo położnictwo to wiadomo jest ładne.
zdementuje plotki dotyczące sali na położnictwie tej jednoosobowej gdzie można przebywać i spać z bliską osoba i dzieckiem - takiej sali nie ma. kiedyś była ale ze względu na cene mało kogo było na nią stać i często przy nawale kobiet rodzących kiedy nie mieli gdzie je kłaść ta sala stała pusta i były 2 miejsca niewykorzystane. tak więc na położnictwie jest jedna sala dwuosobowa która ma wspólną łazienke z salą trzyosobową. do tego jest kilka sal trzy i czteroosobowych.
jeśli chodzi o cc to właśnie dziś jeszcze pytałam oddziałowej jakie są wskazania bo również mam duże dziecko i powiedziała że u nich już od 4 kilo jest makrosomia płodu ale jeśli dasz rade sama to nie będą ci robili cesarki.
ogólnie jeśli chodzi o ten szpital to uważam że nie jest zły, fakt oddział patologii jest najgorszy (to opinia nawet samych położnych) sale są obskurne i zimne no ale wiadomo to nie hotel natomiast jeśli chodzi o dyżurujący tam personel to nie natknęłam się ani na jedną osobę która była by nie miła czy też wredna, wręcz przeciwnie.
sale porodowe też nie są złe i tam również położne są uprzejme. no a samo położnictwo to wiadomo jest ładne.
zdementuje plotki dotyczące sali na położnictwie tej jednoosobowej gdzie można przebywać i spać z bliską osoba i dzieckiem - takiej sali nie ma. kiedyś była ale ze względu na cene mało kogo było na nią stać i często przy nawale kobiet rodzących kiedy nie mieli gdzie je kłaść ta sala stała pusta i były 2 miejsca niewykorzystane. tak więc na położnictwie jest jedna sala dwuosobowa która ma wspólną łazienke z salą trzyosobową. do tego jest kilka sal trzy i czteroosobowych.
a mam jeszcze takie pytanie: jak z goleniem w Gdyni?
Czy połozne kręcą nosem jeśli muszą to zrobić?
Powiem szczerze że golenie przy lusterku jest strasznie trudne :( co prawda to uczyniłam, ale nie wiem kiedy zacznie sie akcja porodowa... czy moge np z takim 4dniowym "zarostem" bez wstydu jechac na porodówkę do Gdyni i Panie położne mnie ogolą?? czy lepiej sie namęczyć i zrobić to samemu?
nie wiem też jak np w bólach czy skórczach da sie to zrobić...
trochę to krępujące, ale dla mnie bardzo ciekawe jest jakie są wasze doświadczenia?
Czy połozne kręcą nosem jeśli muszą to zrobić?
Powiem szczerze że golenie przy lusterku jest strasznie trudne :( co prawda to uczyniłam, ale nie wiem kiedy zacznie sie akcja porodowa... czy moge np z takim 4dniowym "zarostem" bez wstydu jechac na porodówkę do Gdyni i Panie położne mnie ogolą?? czy lepiej sie namęczyć i zrobić to samemu?
nie wiem też jak np w bólach czy skórczach da sie to zrobić...
trochę to krępujące, ale dla mnie bardzo ciekawe jest jakie są wasze doświadczenia?
Mnie golila polozna na IP. Nie kreca nosem, nie robia problemu.
Ja rodzilam przez cc, ale nie bylo ono planowane (wielkosc glowki dziecka okazala sie zbyt duza). Decyzje podjeli na porodowce. Nie wstrzymywali sie jednak do konca, nie czekali do ostatecznosci. Takze nie zawsze jest tak, jak pisze Ponury.
Na SR lekarz mowil, ze duza waga dziecka jest wskazaniem do cc (podobno PTG ustala wage graniczna). Jednakze podejrzewam, ze dziala to jedynie wowczas, jesli ostatnie usg wskazuje juz te wage ustalona przez PTG, a wowczas w szpitalu pewnie jeszcze raz sprawdzaja, weryfikuja. Aczkolwiek ciezko mi stwierdzic.
Ja rodzilam przez cc, ale nie bylo ono planowane (wielkosc glowki dziecka okazala sie zbyt duza). Decyzje podjeli na porodowce. Nie wstrzymywali sie jednak do konca, nie czekali do ostatecznosci. Takze nie zawsze jest tak, jak pisze Ponury.
Na SR lekarz mowil, ze duza waga dziecka jest wskazaniem do cc (podobno PTG ustala wage graniczna). Jednakze podejrzewam, ze dziala to jedynie wowczas, jesli ostatnie usg wskazuje juz te wage ustalona przez PTG, a wowczas w szpitalu pewnie jeszcze raz sprawdzaja, weryfikuja. Aczkolwiek ciezko mi stwierdzic.
Kochane,
niedawno rodziłam w Redłowie wiec jestem na swieżo i chce sie z Wami podzielić moją opinią :)
Zacznę od podstawowej kwestii, że poród to wielka masakra!! Chodziłam do szkoły rodzenia, czytałam wczesniej aby sie przygotować, ale teoria nie ma wiele wspólnego z praktyką!!
W zyciu nie zapomnę tej całej masakry i dziwię sie dziewczynom, które decydują sie na drugie dziecko! Dobrze ze jest adopcja... Ja się naprawde zastanawiam nad tą opcją, bo bardzo bym chciała żeby moja pociecha miała rodzeństwo. A tak to jestem spełniona jako mama i jako dobry człowiek :)
Ogólnie ze szpitala w Redłowie jestem zadowolona. Szpital jest czysty, obsługa kompetentna, jedzenie nienajgosze, aczkolwiek małe porcje... nie było mi smutno ze musze tam być te 2 doby...
Mój poród był fizjologiczny, został wywołany próbą oksytocynową (może dlatego ból był niedozniesiania). Na porodówce trafiłam na najlepszą położną Panią Z. Początki miałyśmy gorsze, bo nie pozwolono od razu wejść mojemu mężowi, mimo że zwracalam uwage ze chce rodzic z mężem. Naszczęście potem jak akcja sie rozwinęła przeszłam z porodówki do pokoju, gdzie już z mężem sobie radziliśmy przez następne 4 godzinki. Ale wracając do Pani Z.- to osoba, która sprawia że czułam że jestem w dobrych rękach; bardzo starała sie pomóc, to kroplówka, to czopek, to zastrzyk; w odpowiednim czasie przebiła mi worek z wodami płodowymi; miałam tylko 3 parte skurcze i maleństwo było z nami :)
Potem szybkie szycie i sru na położnictwo.
Trochę jest masakra jak cię przewożą do pokoju, leżysz przykryta na łóżku i wiozą Cię pomiędzy odwiedzającymi!! Zero komfortu.
Ten "korytarz" odwiedzin to jedno wielkie nieporozumienie... Ktos naprawde powinien pomysleć alby to ulepszyć. Nie ma żadnego komfortu aby spotkać sie z najbliższymi. Z jedej strony bardzo chciałam uściskać sie z mężem, mamą... a z drugiej strony nie chciałam zadnych odwiedzin, bo widziałam ze każde z nas sie męczy...
Na położnictwie obsługa pozostawia wiele do życzenia... Niektóre panie są strasznie niemiłe, nie mają zrozumienia dla obolałych, zmęczonych i przerażonych młodych mam. Panie z poradni laktacyjnej (niektóre) mają okropny sposób motywujący mamy do karmienia piersią- są opryskliwe, niemiłe i chamskie... Naszczęście nie wszystkie są złe.
dziwne ze na patologii obsługa potrafi być miła i usmiechnięta? czym to spowodowane?
gdyscie miały jakiekolwiek pytania to służe pomocą!
niedawno rodziłam w Redłowie wiec jestem na swieżo i chce sie z Wami podzielić moją opinią :)
Zacznę od podstawowej kwestii, że poród to wielka masakra!! Chodziłam do szkoły rodzenia, czytałam wczesniej aby sie przygotować, ale teoria nie ma wiele wspólnego z praktyką!!
W zyciu nie zapomnę tej całej masakry i dziwię sie dziewczynom, które decydują sie na drugie dziecko! Dobrze ze jest adopcja... Ja się naprawde zastanawiam nad tą opcją, bo bardzo bym chciała żeby moja pociecha miała rodzeństwo. A tak to jestem spełniona jako mama i jako dobry człowiek :)
Ogólnie ze szpitala w Redłowie jestem zadowolona. Szpital jest czysty, obsługa kompetentna, jedzenie nienajgosze, aczkolwiek małe porcje... nie było mi smutno ze musze tam być te 2 doby...
Mój poród był fizjologiczny, został wywołany próbą oksytocynową (może dlatego ból był niedozniesiania). Na porodówce trafiłam na najlepszą położną Panią Z. Początki miałyśmy gorsze, bo nie pozwolono od razu wejść mojemu mężowi, mimo że zwracalam uwage ze chce rodzic z mężem. Naszczęście potem jak akcja sie rozwinęła przeszłam z porodówki do pokoju, gdzie już z mężem sobie radziliśmy przez następne 4 godzinki. Ale wracając do Pani Z.- to osoba, która sprawia że czułam że jestem w dobrych rękach; bardzo starała sie pomóc, to kroplówka, to czopek, to zastrzyk; w odpowiednim czasie przebiła mi worek z wodami płodowymi; miałam tylko 3 parte skurcze i maleństwo było z nami :)
Potem szybkie szycie i sru na położnictwo.
Trochę jest masakra jak cię przewożą do pokoju, leżysz przykryta na łóżku i wiozą Cię pomiędzy odwiedzającymi!! Zero komfortu.
Ten "korytarz" odwiedzin to jedno wielkie nieporozumienie... Ktos naprawde powinien pomysleć alby to ulepszyć. Nie ma żadnego komfortu aby spotkać sie z najbliższymi. Z jedej strony bardzo chciałam uściskać sie z mężem, mamą... a z drugiej strony nie chciałam zadnych odwiedzin, bo widziałam ze każde z nas sie męczy...
Na położnictwie obsługa pozostawia wiele do życzenia... Niektóre panie są strasznie niemiłe, nie mają zrozumienia dla obolałych, zmęczonych i przerażonych młodych mam. Panie z poradni laktacyjnej (niektóre) mają okropny sposób motywujący mamy do karmienia piersią- są opryskliwe, niemiłe i chamskie... Naszczęście nie wszystkie są złe.
dziwne ze na patologii obsługa potrafi być miła i usmiechnięta? czym to spowodowane?
gdyscie miały jakiekolwiek pytania to służe pomocą!
Tak, jak będziesz jedynie tutaj pisać ktoś na pewno o tym pomyśli... samo gadanie nic nie da.
Myślisz że Pani Dyrektor się tym przejmie? Końcówek do pryszniców nie potrafili zamontować przez ponad rok, dopiero kilka mejli, w tym do prasy zrobiło swoje.
Ten szpital już dawno powinien być sprywatyzowany, usługi wykupywane przez NFZ dla ubezpieczonych, personel "przewietrzony".
Jak tam z paleniem? Lekarza i położne nadal palą w gabinetach? Interesuje to kogoś?
A jak na Izbie Przyjęć? Jest nadal ta chamska blondyna, wiecznie cuchnąca papierosami? Na nią chyba Dyrektor szpitala jest za mała, skoro nie potrafi nawet upomnieć jej, a skargi były niejeden raz.
A lekarz, Dr T, łapy jak słoń, cuchnący fajkami? I to jest ginekolog?
Mieliśmy w tym szpitalu być "przyjemność" jedynie przez chwilę, do czasu wypisu na żądanie i wybrania cc na Zaspie, ale wspominamy to jak koszmar. To jest XXI wiek?
Sale porodowe pootwierane, kobiety drą się na cały korytarz. A obok izba odwiedzin patologii ciąży...
I tak możnaby pisać i pisać. Ile jeszcze kobiet musi przejść przez ten koszmar, aby kogoś z władz to w końcu zainteresowało?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Myślisz że Pani Dyrektor się tym przejmie? Końcówek do pryszniców nie potrafili zamontować przez ponad rok, dopiero kilka mejli, w tym do prasy zrobiło swoje.
Ten szpital już dawno powinien być sprywatyzowany, usługi wykupywane przez NFZ dla ubezpieczonych, personel "przewietrzony".
Jak tam z paleniem? Lekarza i położne nadal palą w gabinetach? Interesuje to kogoś?
A jak na Izbie Przyjęć? Jest nadal ta chamska blondyna, wiecznie cuchnąca papierosami? Na nią chyba Dyrektor szpitala jest za mała, skoro nie potrafi nawet upomnieć jej, a skargi były niejeden raz.
A lekarz, Dr T, łapy jak słoń, cuchnący fajkami? I to jest ginekolog?
Mieliśmy w tym szpitalu być "przyjemność" jedynie przez chwilę, do czasu wypisu na żądanie i wybrania cc na Zaspie, ale wspominamy to jak koszmar. To jest XXI wiek?
Sale porodowe pootwierane, kobiety drą się na cały korytarz. A obok izba odwiedzin patologii ciąży...
I tak możnaby pisać i pisać. Ile jeszcze kobiet musi przejść przez ten koszmar, aby kogoś z władz to w końcu zainteresowało?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Rodziłam w Redłowie 14.04 br, więc wrazenia są świeże.
Było ekspresowo: o 16.00 na izbie przyjeć, o 18.30 synek juz z nami był.
** Izba przyjęc - ocena dst-
Tego dnia było oblężenie. Gdyby nie rozwarcie na 3 palce, odeslano by mnie do innego szpitala. Lekarz "dowcipny" - pytal czemu zwlekałam do ostatniej chwili. A widzac ze wije sie z bolu podczas badania, mialam potworne skurcze, dodał : oj, da nam Pani dzis popalić. Poczułam sie winna ze rodze.To nie było "traktowanie po ludzku"!
Pani na izbie nawet miła (ciemne włosy, okularki), ale trudno się wypelnia papierki i odpowiada na pytania podczas skurczy. Ktg (ukryte za kotara - malo intymności), lewatywka (pokój paskudny). Siedzący ludzie na izbie słyszeli moje "popisy dzwiękowe" (mialam juz parte) - na szczescie guzik mnie to obchodzilo! Potem postałam troche przy słupie zanim zjechała połozna z wózkiem i tak zabrała mnie na sale porodową. Tam było lepiej...
** Porodówka - ocena bdb
przemiłe 2 panie (drobna blondynka, krótkie włosy i blondynka "większa", włosy do ramion okularki - nie pamietam imion:-), pocieszały, chwaliły, pomagały - na koniec podziekowały za wzorcowy, błyskawiczny poród. Sala niewielka, ale czysta, odnowiona, nowoczesna. Mąż był cały czas ze mną. Lekarze zaglądali kilka razy i pytali jak idzie.
Mam żal tylko o to, że NIE ZAPYTANO mnie czy chce nacięcie! Nacięli, a ja chcialam prosić by chroniły krocze. Trudno.
Lekarz przyszedł na szycie. Długo, boleśnie - zwlaszcza w 1 miejscu (i jak sie dowiedzialam na zdjeciu szwów od swojej połoznej - wlasnie tam za mocno mnie zszył, jest obrzęk i moze zostac zgrubienie! A mowiłam ze mnie bardzo boli przy szyciu. Burak jeden!)
**Położnictwo - ocena db
Połowa personelu usmiechnieta, troskliwa, pomocna, druga połowa skwaszona, milcząca, trzeba było się dopytywac. Ale jak dziecko długo płakało w nocy to jednak sie interesowano i brano malucha np. zeby odgazowac.
Męczący schemat dnia, glownie rano: od 5.00 mierzenie temperatury, cisnienia, obchód dla maluchów, obchód dla mam, sprzątanie, sniadanie - dziecko sie za kazdym razem wybudzało bo wchodzili jak do stodoły.
Reasumując: ocena całości DOBRY-
To nie hotel, warto o tym pamietac :-)


Było ekspresowo: o 16.00 na izbie przyjeć, o 18.30 synek juz z nami był.
** Izba przyjęc - ocena dst-
Tego dnia było oblężenie. Gdyby nie rozwarcie na 3 palce, odeslano by mnie do innego szpitala. Lekarz "dowcipny" - pytal czemu zwlekałam do ostatniej chwili. A widzac ze wije sie z bolu podczas badania, mialam potworne skurcze, dodał : oj, da nam Pani dzis popalić. Poczułam sie winna ze rodze.To nie było "traktowanie po ludzku"!
Pani na izbie nawet miła (ciemne włosy, okularki), ale trudno się wypelnia papierki i odpowiada na pytania podczas skurczy. Ktg (ukryte za kotara - malo intymności), lewatywka (pokój paskudny). Siedzący ludzie na izbie słyszeli moje "popisy dzwiękowe" (mialam juz parte) - na szczescie guzik mnie to obchodzilo! Potem postałam troche przy słupie zanim zjechała połozna z wózkiem i tak zabrała mnie na sale porodową. Tam było lepiej...
** Porodówka - ocena bdb
przemiłe 2 panie (drobna blondynka, krótkie włosy i blondynka "większa", włosy do ramion okularki - nie pamietam imion:-), pocieszały, chwaliły, pomagały - na koniec podziekowały za wzorcowy, błyskawiczny poród. Sala niewielka, ale czysta, odnowiona, nowoczesna. Mąż był cały czas ze mną. Lekarze zaglądali kilka razy i pytali jak idzie.
Mam żal tylko o to, że NIE ZAPYTANO mnie czy chce nacięcie! Nacięli, a ja chcialam prosić by chroniły krocze. Trudno.
Lekarz przyszedł na szycie. Długo, boleśnie - zwlaszcza w 1 miejscu (i jak sie dowiedzialam na zdjeciu szwów od swojej połoznej - wlasnie tam za mocno mnie zszył, jest obrzęk i moze zostac zgrubienie! A mowiłam ze mnie bardzo boli przy szyciu. Burak jeden!)
**Położnictwo - ocena db
Połowa personelu usmiechnieta, troskliwa, pomocna, druga połowa skwaszona, milcząca, trzeba było się dopytywac. Ale jak dziecko długo płakało w nocy to jednak sie interesowano i brano malucha np. zeby odgazowac.
Męczący schemat dnia, glownie rano: od 5.00 mierzenie temperatury, cisnienia, obchód dla maluchów, obchód dla mam, sprzątanie, sniadanie - dziecko sie za kazdym razem wybudzało bo wchodzili jak do stodoły.
Reasumując: ocena całości DOBRY-
To nie hotel, warto o tym pamietac :-)



Zapomniałam dodać,
skandaliczne jest na połoznictwie to, ze mają tylko 1 lazienkę (i to wc razem z prysznicem-potwierdzam prysznic bez słuchawki...) na kilka pokoi !!!
Ale zawsze mozna sobie "podejsc" , przez korytarz i "pokój odwiedzin" na ginekologię - tam są 2 wc i 2 prysznice. Z obolałym kroczem - rewelacja!


skandaliczne jest na połoznictwie to, ze mają tylko 1 lazienkę (i to wc razem z prysznicem-potwierdzam prysznic bez słuchawki...) na kilka pokoi !!!
Ale zawsze mozna sobie "podejsc" , przez korytarz i "pokój odwiedzin" na ginekologię - tam są 2 wc i 2 prysznice. Z obolałym kroczem - rewelacja!



Witam!
Zastanawiam się nad porodem w redłowie i to chyba jedyne forum gdzie nie jest ten szpital opisany jako totalna porażka. Mam pytanko dotyczące CC, gdy przyjedę ze wskazaniem do mojego ginekologa to czy mogą to kwestionować?! I jeszcze jedno jak ma się sprawa ze znieczuleniem zewnątrzoponowym- czy jest lub czy można je jakoś załatwić odpłatnie.
PROSZĘ O ODP.
Zastanawiam się nad porodem w redłowie i to chyba jedyne forum gdzie nie jest ten szpital opisany jako totalna porażka. Mam pytanko dotyczące CC, gdy przyjedę ze wskazaniem do mojego ginekologa to czy mogą to kwestionować?! I jeszcze jedno jak ma się sprawa ze znieczuleniem zewnątrzoponowym- czy jest lub czy można je jakoś załatwić odpłatnie.
PROSZĘ O ODP.
Znieczulenia w Redłowie nie ma. Tak powiedziała nam babeczka ze szkoły rodzenia.
Ja rozmawiałam z Ordynatorem na temat mojego wskazania od chirurga powiedział, że nie ma żadnych obiekcji i wykonają mi cięcie dwa dni przed planowanym terminem porodu. Niestety nie odpowiada mi fakt ,że po narodzinach dziecka mój mąż będzie mógł zobaczyć nasze dziecko tylko przez szybę i nie będzie mógł mi pomagać. Dlatego idę gdzie indziej :). Ale i tak rezygnuję z tego Szpitala i będę się "kroić" :) na Zaspie. Tam mam być tydzień przed planowanym porodem. Ale jeszcze muszę dorwać jakiegoś lekarza i umówić się konkretnie.
Ja rozmawiałam z Ordynatorem na temat mojego wskazania od chirurga powiedział, że nie ma żadnych obiekcji i wykonają mi cięcie dwa dni przed planowanym terminem porodu. Niestety nie odpowiada mi fakt ,że po narodzinach dziecka mój mąż będzie mógł zobaczyć nasze dziecko tylko przez szybę i nie będzie mógł mi pomagać. Dlatego idę gdzie indziej :). Ale i tak rezygnuję z tego Szpitala i będę się "kroić" :) na Zaspie. Tam mam być tydzień przed planowanym porodem. Ale jeszcze muszę dorwać jakiegoś lekarza i umówić się konkretnie.
Tak sobie czytam Wasz wątek o Redłowie gdyż także tam rodziłam w 2008 r.
Miałam o tyle dobrze , że szefowa położnych była naszą znajomą więc być może nie było tak źle.Cały poród ogółem przebiegał bez zastrzeżeń lecz na końcu ginekolog wypychał mi córeczkę , szczerze myślałam że połamie mi żebra!!Każdy lekarz miał inną opinię co do mojego porodu , na usg wyszło że dzidzia ma ważyć około 5 kg , na co G rzekł :to pierworódka więc sobie poradzi(dziecko urodziło się 4140)drugi ,że cesarka bo nie dam sobie rady- ale strachu się na jadłam.Po porodzie leżąc już w swojej sali chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść , zresztą nie tylko ja.Dziewczyny leżące obok także ,nie dość że jedzenie jak dla kotów to pielęgniarki były okropne ,prócz laktacyjnej która była do rany przyłóż.
Obecnie w Redłowie leży moja przyszła bratowa , spędziła 2 tyg na patologii i tak samo jak w moim przypadku co lekarz to opinia,aż w końcu zaczęła krwawić!Całe szczęście ,że już urodziła i mają się z córeczką dobrze.
Wiem na pewno ,że jeżeli przyjdzie mi rodzić po raz drugi wybiorę się do Gdańska-o ile zdążę haha
Miałam o tyle dobrze , że szefowa położnych była naszą znajomą więc być może nie było tak źle.Cały poród ogółem przebiegał bez zastrzeżeń lecz na końcu ginekolog wypychał mi córeczkę , szczerze myślałam że połamie mi żebra!!Każdy lekarz miał inną opinię co do mojego porodu , na usg wyszło że dzidzia ma ważyć około 5 kg , na co G rzekł :to pierworódka więc sobie poradzi(dziecko urodziło się 4140)drugi ,że cesarka bo nie dam sobie rady- ale strachu się na jadłam.Po porodzie leżąc już w swojej sali chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść , zresztą nie tylko ja.Dziewczyny leżące obok także ,nie dość że jedzenie jak dla kotów to pielęgniarki były okropne ,prócz laktacyjnej która była do rany przyłóż.
Obecnie w Redłowie leży moja przyszła bratowa , spędziła 2 tyg na patologii i tak samo jak w moim przypadku co lekarz to opinia,aż w końcu zaczęła krwawić!Całe szczęście ,że już urodziła i mają się z córeczką dobrze.
Wiem na pewno ,że jeżeli przyjdzie mi rodzić po raz drugi wybiorę się do Gdańska-o ile zdążę haha
Jestem świeżo upieczoną mamą z 16 grudnia :-). Drugi raz miałam w Redłowie cesarkę, ale z pierwszego porodu miałam lepsze wspomnienia (chyba lepszy kontakt z ludźmi).
Jestem zadowolona z opieki pań położnych (z wyjątkiem dwóch), szczególnie po operacji. Panie od laktacji także sympatyczne.
Doskwierał mi jednak brak informacji ze strony lekarzy o moim stanie i o stanie dziecka. Dopiero na wypisie dowiedziałam s.ę, dlaczego zrobili mi cesarkę, bo miałam rodzić naturalnie (m.in. PROM, ryzyko zamartwicy). Na przyjęciu lekarka powiedziała, że nie ma wskazań do cesarki, a za godzinę przyszła i się pytała, czy chcę cesarkę bo są wskazania. Zgodziłam się, bo skurcze potwornie bolały.
Na wyjściu dostałam receptę na Fragmin, który został wstrzymany we wrześniu, ze względu na skutki uboczne. Powiedziałam o tym przy zdjęciu szwów, to lekarka dała mi receptę na inny lek.
Jestem zadowolona z opieki pań położnych (z wyjątkiem dwóch), szczególnie po operacji. Panie od laktacji także sympatyczne.
Doskwierał mi jednak brak informacji ze strony lekarzy o moim stanie i o stanie dziecka. Dopiero na wypisie dowiedziałam s.ę, dlaczego zrobili mi cesarkę, bo miałam rodzić naturalnie (m.in. PROM, ryzyko zamartwicy). Na przyjęciu lekarka powiedziała, że nie ma wskazań do cesarki, a za godzinę przyszła i się pytała, czy chcę cesarkę bo są wskazania. Zgodziłam się, bo skurcze potwornie bolały.
Na wyjściu dostałam receptę na Fragmin, który został wstrzymany we wrześniu, ze względu na skutki uboczne. Powiedziałam o tym przy zdjęciu szwów, to lekarka dała mi receptę na inny lek.
Witam! większość wypowiedzi jest z 2010r. lub starsza. Bardzo proszę żeby wypowiedziały się kobiety, które rodziły niedawno w tym szpitalu. Jak wszystko tam wygląda? Na salach porodowych przebywa ile kobiet? jedna czy dwie? co z porodem rodzinnym? Dzieci przebywają na sali z matką? Jak wygląda kwestia odwiedzin? Czy odwiedzający mogą widzieć bezpośrednio dziecko? Zaznaczam, że chodzi mi o aktualne informacje. Proszę o szczegółowe informacje. Chcę rodzić w tym szpitalu, ale ciężko znaleźć gdzieś dokładne i bieżące info. z góry dziękuję
Rodziłam w marcu 2012roku, myślę, że niewiele się zmieniło,
1. poród rodzinny - no problem, jeśli akurat jest wolna sala (chyba 3 takie są)
i jest sala gdzie są dwa łóżka porodowe oddzielone ścianką
2. ja rodziłam z mężem, położna zaglądała do nas, pomagała - masaż szyjki, piłka, ćwiczenia oddechowe
3. na położniczym byłyśmy na sali we 4
Dziecko od razu przywieźli, razem ze mną po szyciu czyli ok 3 godz po porodzie
4. odwiedziny są poza oddziałem, dziecko zostawiasz na oddziale przy szybie i odwiedzający przez szybkę mogą je zobaczyć, Ty możesz wyjść
co na mnie zrobiło najbardziej negatywne wrażenie to łazienka - 1 na cały oddział, brudna (może coś się w tej kwestii zmieniło)
jedzenie - ja byłam na diecie płynnej więc dostawałam tylko zmiksowane papki, ale kolezanki na jedzenie nie narzekały, te pare dni da sie wytrzymac
położne służą pomocą przy przewijaniu, przebieraniu maluszka, doradczynie laktacyjne również na zawołanie
Panie salowe codziennie zmieniały pościel a jeśli ktoś potrzebował częściej również nie było problemu
jedyne zastrzeżenia miałam do łazienki oraz pediatry
dwa razy dziennie obchód ginekologiczny i pediatryczny
dzieci nie są kąpane tylko chusteczkowane chusteczkami nawilżającymi
mam nadzieję, że pomogłam. jeśli miałabyś jakieś pytania to pisz na priv, chętnie odpowiem.
chyba, że wypowiedzą się "świeższe" położnice :D
życzę szczęśliwego rozwiązania
1. poród rodzinny - no problem, jeśli akurat jest wolna sala (chyba 3 takie są)
i jest sala gdzie są dwa łóżka porodowe oddzielone ścianką
2. ja rodziłam z mężem, położna zaglądała do nas, pomagała - masaż szyjki, piłka, ćwiczenia oddechowe
3. na położniczym byłyśmy na sali we 4
Dziecko od razu przywieźli, razem ze mną po szyciu czyli ok 3 godz po porodzie
4. odwiedziny są poza oddziałem, dziecko zostawiasz na oddziale przy szybie i odwiedzający przez szybkę mogą je zobaczyć, Ty możesz wyjść
co na mnie zrobiło najbardziej negatywne wrażenie to łazienka - 1 na cały oddział, brudna (może coś się w tej kwestii zmieniło)
jedzenie - ja byłam na diecie płynnej więc dostawałam tylko zmiksowane papki, ale kolezanki na jedzenie nie narzekały, te pare dni da sie wytrzymac
położne służą pomocą przy przewijaniu, przebieraniu maluszka, doradczynie laktacyjne również na zawołanie
Panie salowe codziennie zmieniały pościel a jeśli ktoś potrzebował częściej również nie było problemu
jedyne zastrzeżenia miałam do łazienki oraz pediatry
dwa razy dziennie obchód ginekologiczny i pediatryczny
dzieci nie są kąpane tylko chusteczkowane chusteczkami nawilżającymi
mam nadzieję, że pomogłam. jeśli miałabyś jakieś pytania to pisz na priv, chętnie odpowiem.
chyba, że wypowiedzą się "świeższe" położnice :D
życzę szczęśliwego rozwiązania
nie ma lepszego szpitala jak redłowo jesli chodzi o poród,2 razy tam rodziłam,2,5 lata temu i 2 miesiące temu i za kazdym razem byłam przyjęta z szacunkiem,uprzejmością,personel bardzo fachowy pomocny i przyjazny,poród rodzinny bezplatny, odwiedziny normalnie,musisz tylko wyjsc do poczekalni z dzieckiem bo nie wolno nikomu wchodzic na sale z matkami, na sali poporodowej są m/w 4 kobiety, dziecko jest cały czas przy tobie na sali,po cesarce mniej, jedyny minu to nie podaja znieczulenia nawet za opłatą, ale środki przeciwbólowe tak, Naprawde polecam ten szpital,pamietam ze pielegniarki były caly czas przy mnie przez te pare godzin i sprawdzały czy wszystko w porządku z dzieckiem czy tetno ok, mówiły co mam robic jak oddychac,były bardzo miłe i pomocne,było mi jak u mamy:)
http://forum.trojmiasto.pl/Porod-w-szpitalu-Morskim-w-Gdyni-Redlowie-t432218,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Porod-w-szpitalu-Morskim-w-Gdyni-Redlowie-cz-2-t442773,1,16.html
tu masz świeższe info :)
rodziłam w zeszłym tyg już trzeci raz tam i zawsze byłam zadowolona :)
sala porodowa ogólna jest z dwoma łóżkami- rodzi się niestety na płasko na leżąco, łóżka są oddzielone ścianką
sale do porodu rodzinnego są 3 i na dwóch na pewno są fotele- rodzi się na półleżąco, nie wiem jak trzecia ;) poród rodzinny jest bezpłatny
na oddziale położniczym leżałam na salach 3 i 4 osobowych, dzieci są cały czas przy mamach, chyba, że komuś ciężko to można np na noc dać dziecko położnym
odwiedziny w takiej salce ze stolikami, dzieci zostają na oddziale za szybą i nikt ich nie dotyka ;) czasami zgadzają się na wejście taty na chwilę i potrzymanie dziecka
pediatrów jest trzech- dwie babki i jeden facet, jedna babka która była w tyg jak leżałam to bardzo fajna, wszystko sama mówiła co i jak z dzieckiem, druga która była w sob już mniej, też dokładna, ale żeby czegoś się dowiedzieć trzeba było zapytać, w nd był facet, który jakby się z choinki urwał nas się pytał co pediatra mówiła o dziecku itd
położne bardzo miłe, pomocne, co jakiś czas przychodziły i pytały czy chcemy leki przeciwbólowe, poza tym też samemu można było pójść i poprosić i bez problemu dawały, laktacyjne też ok
jak jeszcze coś chcesz wiedzieć to pisz :)
http://forum.trojmiasto.pl/Porod-w-szpitalu-Morskim-w-Gdyni-Redlowie-cz-2-t442773,1,16.html
tu masz świeższe info :)
rodziłam w zeszłym tyg już trzeci raz tam i zawsze byłam zadowolona :)
sala porodowa ogólna jest z dwoma łóżkami- rodzi się niestety na płasko na leżąco, łóżka są oddzielone ścianką
sale do porodu rodzinnego są 3 i na dwóch na pewno są fotele- rodzi się na półleżąco, nie wiem jak trzecia ;) poród rodzinny jest bezpłatny
na oddziale położniczym leżałam na salach 3 i 4 osobowych, dzieci są cały czas przy mamach, chyba, że komuś ciężko to można np na noc dać dziecko położnym
odwiedziny w takiej salce ze stolikami, dzieci zostają na oddziale za szybą i nikt ich nie dotyka ;) czasami zgadzają się na wejście taty na chwilę i potrzymanie dziecka
pediatrów jest trzech- dwie babki i jeden facet, jedna babka która była w tyg jak leżałam to bardzo fajna, wszystko sama mówiła co i jak z dzieckiem, druga która była w sob już mniej, też dokładna, ale żeby czegoś się dowiedzieć trzeba było zapytać, w nd był facet, który jakby się z choinki urwał nas się pytał co pediatra mówiła o dziecku itd
położne bardzo miłe, pomocne, co jakiś czas przychodziły i pytały czy chcemy leki przeciwbólowe, poza tym też samemu można było pójść i poprosić i bez problemu dawały, laktacyjne też ok
jak jeszcze coś chcesz wiedzieć to pisz :)
Dziękuję za odpowiedzi. Przeraża mnie to, że mój partner nie będzie mógł być przy nas te pare godzin dziennie. Rozumiem powody, ale jakoś czuję potrzebę żeby od początku towarzyszył w opiece nad dzieckiem. Wiem, że w wejherowie nie ma z tym problemu. Czas zacząć zastanawiać się czy jednak nie rodzić w wejherowie.... Mam tylko jedno jeszcze pytanie. Gdzieś wyczytałam o konieczności zapisywania się na poród w niektórych szpitalach. Jak to wygląda w Redłowie? Czy trzeba wcześniej zgłosić chęć porodu w tym szpitalu? Przecież i tak nie wiadomo kiedy maluch będzie chciał się pojawić na świecie ;)