Widok
Są na tym świecie rzeczy
Nie przepowiadam z fusów, nie jestem chiromantą
Lecz czuję to głęboko
Co powiem tu dyszkantem
Pieniądze, ach pieniądze! Wielkie, wielkie rządze!
Kariera, sławy, blaski, oklaski, ach oklaski!
To tyko są obrazki
Nie dajmy się oszukać. Nie dajmy się ogłupić
Są na tym świecie rzeczy
Których nie można kupić
S. Sojka.
Lecz czuję to głęboko
Co powiem tu dyszkantem
Pieniądze, ach pieniądze! Wielkie, wielkie rządze!
Kariera, sławy, blaski, oklaski, ach oklaski!
To tyko są obrazki
Nie dajmy się oszukać. Nie dajmy się ogłupić
Są na tym świecie rzeczy
Których nie można kupić
S. Sojka.
...
I want to hold the hand inside you
I want to take a breath that’s true
I look to you but I see nothing
I look to you to see the truth
You live your life
You go in shadows
You do whatever you do
I look to you but I see nothing, yeah
I look to you to see the truth
Fade into you
Strange you never knew
Fade into you
I think it’s strange you never knew
A stranger’s light comes on slowly
A stranger’s heart without a home, yeah
You put your hands to your head
And then smiles cover your heart, ohh oh
Fade into you
Strange you never knew, ohh oh
Oh, fade into you
I think it’s strange you never knew
Oh, you never knew, ohhh ohh oh oh
I want to take a breath that’s true
I look to you but I see nothing
I look to you to see the truth
You live your life
You go in shadows
You do whatever you do
I look to you but I see nothing, yeah
I look to you to see the truth
Fade into you
Strange you never knew
Fade into you
I think it’s strange you never knew
A stranger’s light comes on slowly
A stranger’s heart without a home, yeah
You put your hands to your head
And then smiles cover your heart, ohh oh
Fade into you
Strange you never knew, ohh oh
Oh, fade into you
I think it’s strange you never knew
Oh, you never knew, ohhh ohh oh oh
Diana żyłaby, gdyby...
Dzisiaj mija 10. rocznica tragicznego wypadku samochodowego, w którym zginęła księżna Diana. Powstało wiele filmów mniej lub bardziej opartych na wydarzeniach i na spekulacjach. Wrażenie robią ostatnie minuty życia Diany oraz osób jej towarzyszących, które to chwile zostały nagrane przez hotelowy system monitorujący. Nawet istnieje pogląd, że ofiary zostały uśmiercone przez zamachowców.
W czerwcu 2003 zginęło sześć osób w wypadku niemieckiego autokaru, który uderzył w prawą ścianę tunelu na północy Włoch. Ludzie ginęli podczas stumetrowego "szorowania" pojazdu po ścianie wzdłuż tunelu. Tego samego dnia, w podobnych okolicznościach rozbił się autobus turecki - wpadł prostopadle na prawą czołową ścianę tunelu (zatem nie szorował), przeto wypadek był groźniejszy, ponieważ pojazd nie miał wcale drogi hamowania.
W jaki sposób można było zmniejszyć prawdopodobieństwo śmierci podróżujących osób? Przed wjazdem do tunelu powinna stać na prawym poboczu jezdni solidna stalowa płoza (odbojnica), która byłaby lekko zbieżna ku jezdni, zaś przy wlocie do tunelu byłaby zamontowana na prawej ścianie przekopu i położona na długości kilkunastu metrów. Wiele takich podziemnych przejazdów ma nasyp ziemny lub betonowy ukształtowany zbieżnie i wówczas wystarczyłoby zamontować jedynie wlotową krótką odbojnicę na pograniczu wjazdu w czeluść tunelu.
Samochód z księżną Dianą jednak nie rozbił się na prawej ścianie tunelu. Otóż po prawdopodobnym zahaczeniu o inny pojazd, stracił przyczepność i zjechał na lewą stronę. I tu dochodzimy do niewyobrazalnej indolencji projektantów tunelu - pomiędzy dwoma jezdniami nie ma ściany, lecz są kolumny stropu tunelu. I te podpory są śmiertelnymi pułapkami (jak drzewa zbyt blisko stojące przy polskich drogach, co powoduje śmierć kilkuset rodaków rocznie). Z winy kierowcy (ale nie tylko) auto wpada na taki słup i są małe szanse na przeżycie w wyniku najczęściej czołowego zderzenia z przeszkodą, która jest praktycznie nieodkształcalna.
W tani i prosty sposób można było zapobiec śmierci Diany oraz innych osób przeprawiających się tunelami. Wystarczyłoby również po lewej stronie jezdni zamontować opisane wcześniej odbojnice. I to bezpośrednio na istniejących już kolumnach. Gdybyśmy komputerowo przeanalizowali wypadek sprzed 10 lat, to auto nie wpadłoby na filar gwałtownie tracąc prędkość (co jest śmiertelnym wydarzeniem dla delikatnych ludzkich powłok, narzadów i kości), ale pojazd pod łagodnym kątem wpadłby nie na kolumnę, ale na płozę, od której odbiłby się i ewentualnie jeszcze uderzyłby w prawą odbojnicę. Z pewnością osoby znajdujace się w aucie (mimo niezapięcia pasów) miałyby znacznie większe szanse przeżycia mimo poniesionych ran, które byłyby oczywiście mniej groźne (łagodniejsze uderzenie auta w wyprofilowaną odbojnicę o konstrukcji mocno tłumiącej energię zderzenia).
Twierdzę, że księżna Diana przeżyłaby ów wypadek, gdyby były zamontowane w tunelu opisywane płozy bezpieczeństwa. Więcej - indolencja osób (nie)odpowiedzialnych za stan bezpieczeństwa jest porażająca - kilka lat po wypadku, przejeżdżałem pechowym tunelem i nadal stoją śmiertelne pułapki, czyli owe filary. Czy w końcu zaczniemy montować niedrogie płozy w tunelach (i na mostach), które uratują niejedno życie?
W czerwcu 2003 zginęło sześć osób w wypadku niemieckiego autokaru, który uderzył w prawą ścianę tunelu na północy Włoch. Ludzie ginęli podczas stumetrowego "szorowania" pojazdu po ścianie wzdłuż tunelu. Tego samego dnia, w podobnych okolicznościach rozbił się autobus turecki - wpadł prostopadle na prawą czołową ścianę tunelu (zatem nie szorował), przeto wypadek był groźniejszy, ponieważ pojazd nie miał wcale drogi hamowania.
W jaki sposób można było zmniejszyć prawdopodobieństwo śmierci podróżujących osób? Przed wjazdem do tunelu powinna stać na prawym poboczu jezdni solidna stalowa płoza (odbojnica), która byłaby lekko zbieżna ku jezdni, zaś przy wlocie do tunelu byłaby zamontowana na prawej ścianie przekopu i położona na długości kilkunastu metrów. Wiele takich podziemnych przejazdów ma nasyp ziemny lub betonowy ukształtowany zbieżnie i wówczas wystarczyłoby zamontować jedynie wlotową krótką odbojnicę na pograniczu wjazdu w czeluść tunelu.
Samochód z księżną Dianą jednak nie rozbił się na prawej ścianie tunelu. Otóż po prawdopodobnym zahaczeniu o inny pojazd, stracił przyczepność i zjechał na lewą stronę. I tu dochodzimy do niewyobrazalnej indolencji projektantów tunelu - pomiędzy dwoma jezdniami nie ma ściany, lecz są kolumny stropu tunelu. I te podpory są śmiertelnymi pułapkami (jak drzewa zbyt blisko stojące przy polskich drogach, co powoduje śmierć kilkuset rodaków rocznie). Z winy kierowcy (ale nie tylko) auto wpada na taki słup i są małe szanse na przeżycie w wyniku najczęściej czołowego zderzenia z przeszkodą, która jest praktycznie nieodkształcalna.
W tani i prosty sposób można było zapobiec śmierci Diany oraz innych osób przeprawiających się tunelami. Wystarczyłoby również po lewej stronie jezdni zamontować opisane wcześniej odbojnice. I to bezpośrednio na istniejących już kolumnach. Gdybyśmy komputerowo przeanalizowali wypadek sprzed 10 lat, to auto nie wpadłoby na filar gwałtownie tracąc prędkość (co jest śmiertelnym wydarzeniem dla delikatnych ludzkich powłok, narzadów i kości), ale pojazd pod łagodnym kątem wpadłby nie na kolumnę, ale na płozę, od której odbiłby się i ewentualnie jeszcze uderzyłby w prawą odbojnicę. Z pewnością osoby znajdujace się w aucie (mimo niezapięcia pasów) miałyby znacznie większe szanse przeżycia mimo poniesionych ran, które byłyby oczywiście mniej groźne (łagodniejsze uderzenie auta w wyprofilowaną odbojnicę o konstrukcji mocno tłumiącej energię zderzenia).
Twierdzę, że księżna Diana przeżyłaby ów wypadek, gdyby były zamontowane w tunelu opisywane płozy bezpieczeństwa. Więcej - indolencja osób (nie)odpowiedzialnych za stan bezpieczeństwa jest porażająca - kilka lat po wypadku, przejeżdżałem pechowym tunelem i nadal stoją śmiertelne pułapki, czyli owe filary. Czy w końcu zaczniemy montować niedrogie płozy w tunelach (i na mostach), które uratują niejedno życie?
MAGIA.
Człowiek za pomocą tajemniczych słów, ruchów, amuletów zmusić siły przyrody, a nawet duchy i samego Boga, do pełnienia jego woli. Ludzie religijni przeżywają intensywnie swoją zależność od Bóstwa, a nie odwrotnie. Prawdą jest, że magia bywa często połączona z wierzeniami i postawami religijnymi.
Dowcipy
Do sklepu elektromechanicznego wchodzi blondynka i mówi:
- Poproszę przepaloną żarówkę.
- Słucham?
- Przepaloną żarówkę.
- A na co pani przepalona żarówka?
- Potrzebuje do ciemni fotograficznej!
Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy:
- Ło Jezuuu!!! Jezu, Jezu, Jezusicku!!!!
Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pieńku, obok wbita siekiera:
- Ło Jezu, Jezu, Jezu!
Turysta:
- Baco! Baco co wam się stało?!
Baca:
- Mnie? Nic. Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu!!!
Turysta:
- A może komuś w waszej rodzinie?
Baca:
- Mojej? Ni. Ło Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!
Turysta:
- No to co tak lamentujecie?
Baca:
- Ło Jezu, jak mi się robić nie chce!
- Poproszę przepaloną żarówkę.
- Słucham?
- Przepaloną żarówkę.
- A na co pani przepalona żarówka?
- Potrzebuje do ciemni fotograficznej!
Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy:
- Ło Jezuuu!!! Jezu, Jezu, Jezusicku!!!!
Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pieńku, obok wbita siekiera:
- Ło Jezu, Jezu, Jezu!
Turysta:
- Baco! Baco co wam się stało?!
Baca:
- Mnie? Nic. Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu!!!
Turysta:
- A może komuś w waszej rodzinie?
Baca:
- Mojej? Ni. Ło Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!
Turysta:
- No to co tak lamentujecie?
Baca:
- Ło Jezu, jak mi się robić nie chce!
pada deszcz
W deszczowy dzień ulicą szedł
Spotkałem go, cholerny pech
To był niewinny i taką minę miał
Teraz już wiem, że los tak chciał
Rozmowa krótka, jeden gest
Wiedziałem już, że towar pewny jest
Ogarnął mnie szaleństwa duch
I już niewinnych, niewinnych było dwóch jee.....
Do bramy, bo pada deszcz
Gdy zaćpiesz przejdzie dreszcz
I wróci, wróci tęcza barw
I pęknie twój wrogi świat
I znów przed życiem, przed życiem pęknie strach
Twój strach, twój strach, twój strach
Który cię zmusza, aby ćpać
Mama powiedziała mi, że
Każdy ma swojego anioła
Każdy ma i będzie go miał
I będzie go miał, swojego anioła
Tak, mama mówiła mi
A potem odeszła
Gdzie, gdzie byłeś gdy płakał Bóg
Gdzie byłeś gdy płakał Bóg
Przyszedłeś w słońcu
Kiedy przestało padać
A po niewinnym zostało tylko
Zostało tylko, zostało tylko wspomnienie
Wspomnienie..... wspomnienie.....
A po niewinnym zostało tylko.....
Spotkałem go, cholerny pech
To był niewinny i taką minę miał
Teraz już wiem, że los tak chciał
Rozmowa krótka, jeden gest
Wiedziałem już, że towar pewny jest
Ogarnął mnie szaleństwa duch
I już niewinnych, niewinnych było dwóch jee.....
Do bramy, bo pada deszcz
Gdy zaćpiesz przejdzie dreszcz
I wróci, wróci tęcza barw
I pęknie twój wrogi świat
I znów przed życiem, przed życiem pęknie strach
Twój strach, twój strach, twój strach
Który cię zmusza, aby ćpać
Mama powiedziała mi, że
Każdy ma swojego anioła
Każdy ma i będzie go miał
I będzie go miał, swojego anioła
Tak, mama mówiła mi
A potem odeszła
Gdzie, gdzie byłeś gdy płakał Bóg
Gdzie byłeś gdy płakał Bóg
Przyszedłeś w słońcu
Kiedy przestało padać
A po niewinnym zostało tylko
Zostało tylko, zostało tylko wspomnienie
Wspomnienie..... wspomnienie.....
A po niewinnym zostało tylko.....
Silna Polska nie mialaby wrogow.
-placa minimalna
-system ubezpieczen socjalnych
-liberalizacja ekonomii
-system rzadzenia oparty na balansie sil
-pragmatyzm
-wsparcie inicjatyw prywatnych wraz z popularyzacja mysli o zobowiazaniu spolecznym
-rozwoj technologiczny (inwestycje krotko, srednio i dlugoplanowe)
-ekologia
-system ubezpieczen socjalnych
-liberalizacja ekonomii
-system rzadzenia oparty na balansie sil
-pragmatyzm
-wsparcie inicjatyw prywatnych wraz z popularyzacja mysli o zobowiazaniu spolecznym
-rozwoj technologiczny (inwestycje krotko, srednio i dlugoplanowe)
-ekologia
ochocho
Czy to od seksu, czy od picia mleka dinozaurów. Instynkt prawdziwego mężczyzny każe nam zdobywać kobiety – rano, w pracy, w klubie czy na siłowni. Polki, Czeszki i Azjatki, amatorki, sąsiadki czy brunetki - nieważne. A jak od którejś z nich usłyszymy – To Ty - od dziś możemy traktować ten przytyk jako komplement. I o to chodzi.
II Wojna Światowa była czy jej nie było?
Jestem starawym człowiekiem. Słuch i wzrok mam stępiony. Może dlatego w dniu 1 września 2007 roku nie dopatrzyłem się ani dosłuchałem informacji jakiejkolwiek o napaści niemieckich żołnierzyków na polską ziemię.
Już nie mogę się połapać, może mi ktoś światły w sytuacji polityvznej w Polsce podpowie, czy o tym może już nie wolno mówić, aby nie drażnić naszych przyjaciół niemieckich? A może chodzi o to, aby milczeniem przykryć naszą nową powojenną własność, czyli dzisiejszą obecność Polski na Ziemiach Zachodnich i Północnych, które przed 1939 rokiem stanowiły terytorium niemieckie, o które, jak mi moja babcia powiedziała, niemieccy właściciele upominają się coraz głośniej?
Jeśli kto biegły w dzisiejszej sytuacji, upraszam serdecznie by zechciał mnie w tym objaśnić, bo inni ludzie piszą ponoć w internecie – sam tego pisania nie widziałem - że podobno w 1945 roku Rosjanie Polski nie wyzwolili z rąk niemieckich. Może to była prawda, ale w takim przypadku to kto nas tak mocno okłamywał przez tyle lat? Ja byłem małym dzieckiem wówczas i jadłem z paczek „UNRA” i tam pisało że są z Canady. To napewno Kanada nas musiał wyzwolić z okupacji niemieckiej. I kto to był jeszcze z tymi kanadyjczykami co tych niemieckich żołnierzyków z Polski wyprosił w 1945 r? - bo słyszałem, że była tam jakaś koalicja.
Słyszałem też, że podobno majątek zabużan, króry zabrali im Rosjanie, oddano zbużanom z nawiązką, bo w miejsce ziem ornych i lasów z kilkoma szosami i jedną czy dwoma liniami kolejowymi za Bugiem, oddalno zabużanom owe Ziemie Zachodnie i Północne oraz 500 km wybrzeża morskiego, a ziemie oddane zabużanom są bardzo wartosciowe i bogate, zabudowane, z fabrykami, kopalniami, elekrowniami, kolejami gęsto położonymi. Pytam więc, dlaczego ci zabużanie narzekają? Mało im, że oddano więcej niż odebrano? Są przecież teraz bogaczami mając swoje majątki i domy i fabryki swoje oddane za owe pola i lasy. Wstydziliby się. Przecież Ziemie Zachodnie i Północne, to majątek warty 3-4 razy więcej niż zostawili u Rosjan. Naprawdę bogatym zabużanom nikt w Polsce nie dogodzi - taki kawał Polski dostali na własność i jeszcze im mało. A może im nie oddano ich majątków przeniesionych ze wschodu Polski na Zachód Polski? To kto z ich majątków czerpie korzyści wszelakie, to to bilionowy w markach majątek, co słyszałem od jednej Niemki wypowiadającej się w telewizji na ten temat. Ile to z tego majątku można korzyści czerpać, a cały jest przecież majątkiem prywatnym, bo zabużan, no może trochę jest i mienia państwowego przniesionego ze wschodu na zachód.
Ot skutki starości. Nic już człowiek nie może zrozumieć, co jest, a co nie jest prawdziwą informacją, co jest faktem, a co zmyśleniem. I dla zrozumienia o co w tym chodzi, piszę to, a może ktoś to mi wytłumaczy.
Już nie mogę się połapać, może mi ktoś światły w sytuacji polityvznej w Polsce podpowie, czy o tym może już nie wolno mówić, aby nie drażnić naszych przyjaciół niemieckich? A może chodzi o to, aby milczeniem przykryć naszą nową powojenną własność, czyli dzisiejszą obecność Polski na Ziemiach Zachodnich i Północnych, które przed 1939 rokiem stanowiły terytorium niemieckie, o które, jak mi moja babcia powiedziała, niemieccy właściciele upominają się coraz głośniej?
Jeśli kto biegły w dzisiejszej sytuacji, upraszam serdecznie by zechciał mnie w tym objaśnić, bo inni ludzie piszą ponoć w internecie – sam tego pisania nie widziałem - że podobno w 1945 roku Rosjanie Polski nie wyzwolili z rąk niemieckich. Może to była prawda, ale w takim przypadku to kto nas tak mocno okłamywał przez tyle lat? Ja byłem małym dzieckiem wówczas i jadłem z paczek „UNRA” i tam pisało że są z Canady. To napewno Kanada nas musiał wyzwolić z okupacji niemieckiej. I kto to był jeszcze z tymi kanadyjczykami co tych niemieckich żołnierzyków z Polski wyprosił w 1945 r? - bo słyszałem, że była tam jakaś koalicja.
Słyszałem też, że podobno majątek zabużan, króry zabrali im Rosjanie, oddano zbużanom z nawiązką, bo w miejsce ziem ornych i lasów z kilkoma szosami i jedną czy dwoma liniami kolejowymi za Bugiem, oddalno zabużanom owe Ziemie Zachodnie i Północne oraz 500 km wybrzeża morskiego, a ziemie oddane zabużanom są bardzo wartosciowe i bogate, zabudowane, z fabrykami, kopalniami, elekrowniami, kolejami gęsto położonymi. Pytam więc, dlaczego ci zabużanie narzekają? Mało im, że oddano więcej niż odebrano? Są przecież teraz bogaczami mając swoje majątki i domy i fabryki swoje oddane za owe pola i lasy. Wstydziliby się. Przecież Ziemie Zachodnie i Północne, to majątek warty 3-4 razy więcej niż zostawili u Rosjan. Naprawdę bogatym zabużanom nikt w Polsce nie dogodzi - taki kawał Polski dostali na własność i jeszcze im mało. A może im nie oddano ich majątków przeniesionych ze wschodu Polski na Zachód Polski? To kto z ich majątków czerpie korzyści wszelakie, to to bilionowy w markach majątek, co słyszałem od jednej Niemki wypowiadającej się w telewizji na ten temat. Ile to z tego majątku można korzyści czerpać, a cały jest przecież majątkiem prywatnym, bo zabużan, no może trochę jest i mienia państwowego przniesionego ze wschodu na zachód.
Ot skutki starości. Nic już człowiek nie może zrozumieć, co jest, a co nie jest prawdziwą informacją, co jest faktem, a co zmyśleniem. I dla zrozumienia o co w tym chodzi, piszę to, a może ktoś to mi wytłumaczy.
peristaseis
Moze ja sprobuje spletowac powody tej polityki informacyjnej..
wpierw powiem panuje oportunizm. kraza wiesci ze trzeba walczyc o swoje i jakis nowy system. desinformacja jest elementem zycia wazniejszym od informacji. jesli dotad uwazano ze cokolwiek sie robi to intencja powinna byc "w pozadku".
A tak pozatym uwazaj w internecie. Uwazaj co otwierasz i szcz co sciagasz na dysk.
Pozdrwaiam,
wpierw powiem panuje oportunizm. kraza wiesci ze trzeba walczyc o swoje i jakis nowy system. desinformacja jest elementem zycia wazniejszym od informacji. jesli dotad uwazano ze cokolwiek sie robi to intencja powinna byc "w pozadku".
A tak pozatym uwazaj w internecie. Uwazaj co otwierasz i szcz co sciagasz na dysk.
Pozdrwaiam,
DZIADOWSKA AUTOBIOGRAFIA
To chyba jakieś czary
bo jak miło parzyć ziółka
odkurzać i myć gary
a potem siadać na trzy kółka.
Opakowanie po płynie do mycia garnków
jest u mnie pomnikiem
bo czterdzieści siedem na karku
i jestem dobrym Ludwikiem.
Wolność w lesie
sięga tak jak echo niesie
a leśne drzewo
strzela aż pod Niebo
lub wyżej jeśli tak chce Grzesiek.
Grzegorz Rymopis
bo jak miło parzyć ziółka
odkurzać i myć gary
a potem siadać na trzy kółka.
Opakowanie po płynie do mycia garnków
jest u mnie pomnikiem
bo czterdzieści siedem na karku
i jestem dobrym Ludwikiem.
Wolność w lesie
sięga tak jak echo niesie
a leśne drzewo
strzela aż pod Niebo
lub wyżej jeśli tak chce Grzesiek.
Grzegorz Rymopis
JAGIENKA DANUSIA i ZBYSZKO
Bóg po to cię obdarzył umysłem
byś miał gdzie szukać ratunku
to prawo a nie serce jest niezawisłe
pomyślał dyndając na sznurku.
Choć na boki lata serce
Kot zawsze na cztery łapy spadnie
Zbyszko jest sobą tylko przy Jagience
gdy sprawdzi co jest na dnie.
Danusia to jest tylko chwilka
i już człowiek na zegarek zerka
bo Danuś może być nawet kilka
ale jest tylko jedna Jagienka.
Grzegorz Rymopis
byś miał gdzie szukać ratunku
to prawo a nie serce jest niezawisłe
pomyślał dyndając na sznurku.
Choć na boki lata serce
Kot zawsze na cztery łapy spadnie
Zbyszko jest sobą tylko przy Jagience
gdy sprawdzi co jest na dnie.
Danusia to jest tylko chwilka
i już człowiek na zegarek zerka
bo Danuś może być nawet kilka
ale jest tylko jedna Jagienka.
Grzegorz Rymopis
Dziwka domowa :)
Wchodzisz do pokoju bo ubrania - wyszedłeś z wanny.
Stoje przed tobą, patrze na twojego długiego- 16 cm - k*****.Podchodzedo ciebie , klękam i robie ci loda.Najpierw odtrącasz mnie ale potem rozkoszujesz się moją pracą jezyczka, jak ssam i całuje twoja szlachetną pałeczke.
-O tak, ...mmmmmm....- jeczysz z rozkoszy.Twojej starej nie ma w domu a ojciec pijany w pubie zabawi całą noc.Mam na sobie tylko staniczek prawie niewidoczny , bo przezroczysty i stringi do kompletu przykryte miniówką .Nie wytrzymujesz , jednym ruchem zrywasz ze mnie staniczek i macasz , piesci , podszczypujesz i lekko ubijasz moje stęrczące już i nabrzmiałe cycuszki.Wytrysnąles w moje usta . Patrzysz jak połykam twoją sperme .
-..mmmmmm... masz jeszcze??- pytam pomrukując z rozkoszy.- Dla mnie to jak ambrozja-.Siadasz nas kanapie , rozchylasz nogi , a twój sterczacy k**** kiwa sie jakby mnie zapraszał do siebie. podeszłam do kanapy nachyliłam się nad tobą tak że moje cycuszki wisiały nad twoim ogierem. Natychmiastowo złapałes mnie za dupke. Pomacałes przez momencik. POdniosłes mnie i posadziłes na pałce zawsyłam z bólu i rozkoszy.Zaczołęś mniepodnosic i opuszcza w bardzo szybkim tępie , a ja ci w tym pomagałam .
- ...och. Jesteś....ach....tak...Moim .....uch mocniej....Panem ....ach.... zrób...ach.. AAAAAA.. ze mną...aaaa.aaaa...aaaa co ...aaaa.. zechcesz - usłyszałeś przez jęki.
-Co zechce??- zapytałes
pokiwałam głowa .rzuciłes mnie na łóżko i zaczołes liza moją różyczke.Wsadziłęś mi do tylnej jamy 1 paluszek po chwili drugi, za moment 3 i 4. 5 już nie dało rady rozchyliłes mi ponownie nogi i rece przykułes mnie do łóżka. Wyszedłes z pokoju.Czekałam tak 10 minut i krzyczlam bo nie mogłam isd e doczekac twojego powrotu. Nareszcie wrócił. Przniodsł ze sobą talerzyk i smoczka dla bachorka. Miał tam jeszcze obroże i smych dla psób i coś czego nigdny w życiu nie widziałam . zapytałam co to , po chwili usłyszałam słowa , , CICHO PRZEKONASZ SIE PÓZNIEJ SUCZKO'' Suczko?? pomyślałam, , , JESTEM TWOIM PANEM''wsadził mi.................................................
Stoje przed tobą, patrze na twojego długiego- 16 cm - k*****.Podchodzedo ciebie , klękam i robie ci loda.Najpierw odtrącasz mnie ale potem rozkoszujesz się moją pracą jezyczka, jak ssam i całuje twoja szlachetną pałeczke.
-O tak, ...mmmmmm....- jeczysz z rozkoszy.Twojej starej nie ma w domu a ojciec pijany w pubie zabawi całą noc.Mam na sobie tylko staniczek prawie niewidoczny , bo przezroczysty i stringi do kompletu przykryte miniówką .Nie wytrzymujesz , jednym ruchem zrywasz ze mnie staniczek i macasz , piesci , podszczypujesz i lekko ubijasz moje stęrczące już i nabrzmiałe cycuszki.Wytrysnąles w moje usta . Patrzysz jak połykam twoją sperme .
-..mmmmmm... masz jeszcze??- pytam pomrukując z rozkoszy.- Dla mnie to jak ambrozja-.Siadasz nas kanapie , rozchylasz nogi , a twój sterczacy k**** kiwa sie jakby mnie zapraszał do siebie. podeszłam do kanapy nachyliłam się nad tobą tak że moje cycuszki wisiały nad twoim ogierem. Natychmiastowo złapałes mnie za dupke. Pomacałes przez momencik. POdniosłes mnie i posadziłes na pałce zawsyłam z bólu i rozkoszy.Zaczołęś mniepodnosic i opuszcza w bardzo szybkim tępie , a ja ci w tym pomagałam .
- ...och. Jesteś....ach....tak...Moim .....uch mocniej....Panem ....ach.... zrób...ach.. AAAAAA.. ze mną...aaaa.aaaa...aaaa co ...aaaa.. zechcesz - usłyszałeś przez jęki.
-Co zechce??- zapytałes
pokiwałam głowa .rzuciłes mnie na łóżko i zaczołes liza moją różyczke.Wsadziłęś mi do tylnej jamy 1 paluszek po chwili drugi, za moment 3 i 4. 5 już nie dało rady rozchyliłes mi ponownie nogi i rece przykułes mnie do łóżka. Wyszedłes z pokoju.Czekałam tak 10 minut i krzyczlam bo nie mogłam isd e doczekac twojego powrotu. Nareszcie wrócił. Przniodsł ze sobą talerzyk i smoczka dla bachorka. Miał tam jeszcze obroże i smych dla psób i coś czego nigdny w życiu nie widziałam . zapytałam co to , po chwili usłyszałam słowa , , CICHO PRZEKONASZ SIE PÓZNIEJ SUCZKO'' Suczko?? pomyślałam, , , JESTEM TWOIM PANEM''wsadził mi.................................................