Widok
A może ktoś chce kupić hawańczyki???
Moja mama prowadzi hodowlę i ma na sprzedaż...
http://bbgdansk.w.interia.pl/POLISH/index.html
http://bbgdansk.w.interia.pl/POLISH/index.html
Nie chcę wprowadzać w błąd, bo nie wiem ile teraz kosztują...
Napisz maila na adres podany na stronie...
A tu fotki:

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Napisz maila na adres podany na stronie...
A tu fotki:

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
nnacia teriery to sa wredne psy nie lubia dzieci i nie lubia jak im sie robi cos czego sobie nie zycza
nie lubia byc szczypane, ciagniete co niestety przy dzieciach sie zdarza
warcza potwornie
westy to wredoty do kwadratu
pies dla dzieci to labrador da sobie wejsc na glowe i bedzie sie przy tym usmiechac :)
nie lubia byc szczypane, ciagniete co niestety przy dzieciach sie zdarza
warcza potwornie
westy to wredoty do kwadratu
pies dla dzieci to labrador da sobie wejsc na glowe i bedzie sie przy tym usmiechac :)
Z tego co wiem, z tego właśnie forum od Ajeczki, znawczyni labów, to wcale nie są takie grzeczne pieski i trudno je wychować. Poza tym, co to za filozofia, że pies ma tolerować z uśmiechem tortury dziecięce? Dziecko też ma tolerować z uśmiechem pogryzienia? Bez przesady, dzieci to chyba istoty rozumne i chyba można im wytłumaczyć, jak należy postępować z zywym stworzeniem oraz wpajać zasady empatii.
Oczywiście, jakieś zgrzyty na pewno będą i dziecko, wychowywane nawet w największym poszanowaniu dla zwierzaków, na pewno mnie lub bardziej świadomie może sprawić przykrość, czy co gorsza krzywdę, pieskowi. Jednak szukanie psa, który da sobie zrobić wszystko????? To może lepiej zwierzątko interaktywne? W ogólnym rozrachunku wyjdzie taniej, bo karmić nie trzeba i można wyłączyć, jak się jedzie na wakacje i na pewno nie pogryzie.
Oczywiście, jakieś zgrzyty na pewno będą i dziecko, wychowywane nawet w największym poszanowaniu dla zwierzaków, na pewno mnie lub bardziej świadomie może sprawić przykrość, czy co gorsza krzywdę, pieskowi. Jednak szukanie psa, który da sobie zrobić wszystko????? To może lepiej zwierzątko interaktywne? W ogólnym rozrachunku wyjdzie taniej, bo karmić nie trzeba i można wyłączyć, jak się jedzie na wakacje i na pewno nie pogryzie.
Ja bym nie katowała zwierzaczka dorastającym dzieckiem:)- z całym szacunem dla dzieci.
Ale dziecko często- gęsto myli zywą istotę z zabawką.
Dziecko musi chyba troszkę dorosnąć na zwierzaka.To, że psinka ładna, kudłata, fajna do potarmoszenia i super wygląda na rodzinnych fotografiach, to nie wszystko.
Czas na zwierzaka jest zawsze, dlatego też jestem zdania, że nie uszczęsliwiajmy obu stron na siłe;)
Ale dziecko często- gęsto myli zywą istotę z zabawką.
Dziecko musi chyba troszkę dorosnąć na zwierzaka.To, że psinka ładna, kudłata, fajna do potarmoszenia i super wygląda na rodzinnych fotografiach, to nie wszystko.
Czas na zwierzaka jest zawsze, dlatego też jestem zdania, że nie uszczęsliwiajmy obu stron na siłe;)
pewnie ja bym chciala pieska tzn bardziej synek ale jak pomysle ze wychodzic rano wieczor w zimowa pore to wole rybke bo ja jestem zmarzlakiem ale kazdy ma swoje zdanie wobor pieska musi byc przemyslany kzde za i przeciw bo piesek ma tez uczucia i nie znosi porzucenia ostatnio widzialam biegnacego jamnika po ulicy za autami rzal mi sie go zrobilo bo pewnie zle to sie skonczylo
Hehe, własnie to wychodzenie też zawsze zniechęcało mnie i męża;). Ale tak się złożyło, że mamy pieska (niby na tymczasie, ale jak nie znajdzie domu stałego, to u nas zostanie) i jakoś sobie radzimy, choć czasem się przekomarzamy, kogo teraz kolej na wyjście, chyba grafik muszę założyć:P (żart;)).
A tak poza tym, to święte słowa, Paulino, zwierzaki też czują, dlatego decyzja o przygarnięciu zwierzaczka powinna być bardzo dobrze przemyślana i dojrzała, bo to decyzja na jakieś 20 lat, tyle mogą żyć koty i psy domowe. Także jest to decyzja na spory kawał naszego życia.
No dobra, chyba trochę zboczyłyśmy z tematu;). hawańczyki bardzo ładne, mam nadzieję, że wszystkie znajdą dobre i kochające domy.
A tak poza tym, to święte słowa, Paulino, zwierzaki też czują, dlatego decyzja o przygarnięciu zwierzaczka powinna być bardzo dobrze przemyślana i dojrzała, bo to decyzja na jakieś 20 lat, tyle mogą żyć koty i psy domowe. Także jest to decyzja na spory kawał naszego życia.
No dobra, chyba trochę zboczyłyśmy z tematu;). hawańczyki bardzo ładne, mam nadzieję, że wszystkie znajdą dobre i kochające domy.
No niestety..
I sierści dużo i śliny jeszcze więcej :)
Ale są cudne, kocham je sercem całym :) No i wspaniałe dla dzieci.
Co do mieszkania, to nei do końca tak jest, bo to psy, który jeśli miałyby 100metrów kwadratowych i w jednym metrze siedziałby człowiek, to one wolałyby gnieździć się razem z tym człowiekiem. Oczywiście podstawą są spacery, no i najlepiej aby nei wchodziły zbyt często po schodach, bo z racji swoich gabarytów (nawet 80kg) to genetycznie są podatne na dysplazję bioder niestety. Ale są cudne i bardzo łagodne :)
I sierści dużo i śliny jeszcze więcej :)
Ale są cudne, kocham je sercem całym :) No i wspaniałe dla dzieci.
Co do mieszkania, to nei do końca tak jest, bo to psy, który jeśli miałyby 100metrów kwadratowych i w jednym metrze siedziałby człowiek, to one wolałyby gnieździć się razem z tym człowiekiem. Oczywiście podstawą są spacery, no i najlepiej aby nei wchodziły zbyt często po schodach, bo z racji swoich gabarytów (nawet 80kg) to genetycznie są podatne na dysplazję bioder niestety. Ale są cudne i bardzo łagodne :)
ze stronki wynika, że to legalna hodowla, przynajmniej mają napisane FCI ;) choć trzeba by sięgnąć do strony Gdańskiego ZK ;)
To yorki są nielegalne, tam się zainteresuj Ponury, do tego mają kopiowane ogonki, co od paru lat jest zabronione.
A ja posiadaczka cudnego labradora nigdy przenigdy nie kupiłabym szczeniaka przy dziecku! nigdy! reklamy velvetu zrobiły tym psom straszną krzywdę, bo pokazują puchate kulki. A puchata kulka ma ząbki, bardzo ostre ząbki i waży na dzień dobry 10 kg, potem nawet ponad 40. Dorasta mentalnie ok 3 roku życia, wcześniej jest totalnym świrem i trzeba poświęcić na prawdę dużo czasu, żeby mieć spokojnego WYBIEGANEGO I WYBAWIONEGO labka, który nie zrobi krzywdy dziecku swoim entuzjazmem i miłością. Mój mąż nie raz miał rozbitą w zabawie wargę, drapniętą twarz, czy wielkie krwawiące dziury na rękach. Ja miałam tylko dziury ;) jestem ostrożniejsza i nie pozwalałam sobie na pewne zabawy.
Labradory są wulkanami energii i miłości. Ja znam ich sporo, są to głównie psy ratownicze, którym właściciele poświęcają dużo pracy i czasu. Nawet patrząc na te WYCHOWANE psy, bałabym się postawić dziecko obok. Labrador może zrobić krzywdę niechcący, jest bardzo silny i jak dostaje radosnej szajby (mój ostatnio jest spokojniejszy, i dostaje raz na 2 dni) to nie ma zmiłuj i tratuje wszystko na swojej drodze...
Co do cierpliwości labradorów, to jest on "cierpliwy" tylko dlatego, że ma bardzo obniżony próg bólu. Ile to razy na manewrach ratowniczych nasze laby zraniły się w łapę. Były szyte na żywca przez lekarza z grupy i nawet nie drgnęły... A nie wiem jak można pozwalać dziecku na wkładanie palców do oczu i ciągnięcie za uszy! Przecież pies to istota, która czuje! To nie zabawka!
Co do opinii nt terrierów to trochę się zgodzę. To są bardzo temperamentne psy i trzeba je trzymać twardą ręką. Terriery muszą być takie, bo to są psy często na grubego zwierza. Jeśli ktoś źle wychowa teriera, to nic dziwnego, że potem taki gryzie ;)
Hawańczyków nie znam... ale z tego co się orientuję są to psiaki kanapowe i raczej nie wyróżniają się wielkim temperamentem. No i na pewno nie zrobią krzywdy swoją masą ;)
Kolega ma nowofunlanda, pies jest potwornie zazdrosny o jego dziecko. Jak kolega wraca do domu i synek biegnie się z nim przywitać, to pies go spycha na ścianę, żeby być pierwszym ;)
Więc to też zależy od psa ;)
[/url]
[/url]
To yorki są nielegalne, tam się zainteresuj Ponury, do tego mają kopiowane ogonki, co od paru lat jest zabronione.
A ja posiadaczka cudnego labradora nigdy przenigdy nie kupiłabym szczeniaka przy dziecku! nigdy! reklamy velvetu zrobiły tym psom straszną krzywdę, bo pokazują puchate kulki. A puchata kulka ma ząbki, bardzo ostre ząbki i waży na dzień dobry 10 kg, potem nawet ponad 40. Dorasta mentalnie ok 3 roku życia, wcześniej jest totalnym świrem i trzeba poświęcić na prawdę dużo czasu, żeby mieć spokojnego WYBIEGANEGO I WYBAWIONEGO labka, który nie zrobi krzywdy dziecku swoim entuzjazmem i miłością. Mój mąż nie raz miał rozbitą w zabawie wargę, drapniętą twarz, czy wielkie krwawiące dziury na rękach. Ja miałam tylko dziury ;) jestem ostrożniejsza i nie pozwalałam sobie na pewne zabawy.
Labradory są wulkanami energii i miłości. Ja znam ich sporo, są to głównie psy ratownicze, którym właściciele poświęcają dużo pracy i czasu. Nawet patrząc na te WYCHOWANE psy, bałabym się postawić dziecko obok. Labrador może zrobić krzywdę niechcący, jest bardzo silny i jak dostaje radosnej szajby (mój ostatnio jest spokojniejszy, i dostaje raz na 2 dni) to nie ma zmiłuj i tratuje wszystko na swojej drodze...
Co do cierpliwości labradorów, to jest on "cierpliwy" tylko dlatego, że ma bardzo obniżony próg bólu. Ile to razy na manewrach ratowniczych nasze laby zraniły się w łapę. Były szyte na żywca przez lekarza z grupy i nawet nie drgnęły... A nie wiem jak można pozwalać dziecku na wkładanie palców do oczu i ciągnięcie za uszy! Przecież pies to istota, która czuje! To nie zabawka!
Co do opinii nt terrierów to trochę się zgodzę. To są bardzo temperamentne psy i trzeba je trzymać twardą ręką. Terriery muszą być takie, bo to są psy często na grubego zwierza. Jeśli ktoś źle wychowa teriera, to nic dziwnego, że potem taki gryzie ;)
Hawańczyków nie znam... ale z tego co się orientuję są to psiaki kanapowe i raczej nie wyróżniają się wielkim temperamentem. No i na pewno nie zrobią krzywdy swoją masą ;)
Kolega ma nowofunlanda, pies jest potwornie zazdrosny o jego dziecko. Jak kolega wraca do domu i synek biegnie się z nim przywitać, to pies go spycha na ścianę, żeby być pierwszym ;)
Więc to też zależy od psa ;)


Przede wszystkim: pies nie moze byc wazniejszy od dziecka... Dobro dziecka jest najwazniejsze, szczegolnie jego bezpieczenstwo.
Moi rodzice naczytali sie glupot o rasach, czyli jaki TEORETYCZNIE powinien byc konkretny pies. Kupili, wiec z dobrej i oczywiscie mega legalnej hodowli psa-psychopate. Zaplacili za to bydle (rozmiarowo i mozgowo) straszne pieniadze. Pies byl rasy Bernenczyk, podobno swietne dla dzieci. A bylo to wielkie, agresywne i wstretne bydle... Obie z siostra zapowiedzialysmy rodzicom, ze jesli nie pozbeda sie psa z domu to wiecej swoich wnukow nie zobacza. Bo dla nas nasze dzieci byly wazniejsze od psa. Na szczescie dla moich rodzicow tez... oddali bydlaka albo hodowcy, albo treserce, ktora nic w tej kwestii nie zdzialala (nie pamietam). stracili mnostwo kasy, ale odzyskali wnuki. Pies zostal chwile potem miedzynarodowym championem, wiec chyba ogolnie byl do ulozenia, tylko jakos tak ludzie a szczegolnie dzieci mu dzialaly na nerwy. Byl mega nadpobudliwy, a jak takie wielkie bydla rzuci sie z lapami na dziecko to naprawde masakra.
Teraz rodzice maja taniego owczarka niemieckiego, kochana sunie, ktora jest mega przyjazna dla wszystkich i nikt sie dziecka u rodzicow zostawic nie boi. I treserka jej potrzebna nie byla. Wczesniej (przez wiele lat, do smierci) rodzice tez mieli suczke wilczura i tez byla mega lagodna i inteligentna. Zero agresji do domownikow.
Czasem chyba za bardzo wymyslamy super oryginalne rasy, a zwykle pieski tez moga byc wspanialym towarzyszem.
Co nie znaczy, ze mi sie Hawanczyki nie podobaja. Slodkie sa bardzo.
Moi rodzice naczytali sie glupot o rasach, czyli jaki TEORETYCZNIE powinien byc konkretny pies. Kupili, wiec z dobrej i oczywiscie mega legalnej hodowli psa-psychopate. Zaplacili za to bydle (rozmiarowo i mozgowo) straszne pieniadze. Pies byl rasy Bernenczyk, podobno swietne dla dzieci. A bylo to wielkie, agresywne i wstretne bydle... Obie z siostra zapowiedzialysmy rodzicom, ze jesli nie pozbeda sie psa z domu to wiecej swoich wnukow nie zobacza. Bo dla nas nasze dzieci byly wazniejsze od psa. Na szczescie dla moich rodzicow tez... oddali bydlaka albo hodowcy, albo treserce, ktora nic w tej kwestii nie zdzialala (nie pamietam). stracili mnostwo kasy, ale odzyskali wnuki. Pies zostal chwile potem miedzynarodowym championem, wiec chyba ogolnie byl do ulozenia, tylko jakos tak ludzie a szczegolnie dzieci mu dzialaly na nerwy. Byl mega nadpobudliwy, a jak takie wielkie bydla rzuci sie z lapami na dziecko to naprawde masakra.
Teraz rodzice maja taniego owczarka niemieckiego, kochana sunie, ktora jest mega przyjazna dla wszystkich i nikt sie dziecka u rodzicow zostawic nie boi. I treserka jej potrzebna nie byla. Wczesniej (przez wiele lat, do smierci) rodzice tez mieli suczke wilczura i tez byla mega lagodna i inteligentna. Zero agresji do domownikow.
Czasem chyba za bardzo wymyslamy super oryginalne rasy, a zwykle pieski tez moga byc wspanialym towarzyszem.
Co nie znaczy, ze mi sie Hawanczyki nie podobaja. Slodkie sa bardzo.
Nie da się ukryć, co pies to charakter. Z tym, że psy chyba są generalnie do ułożenia, z tym, że trzeba się znać na tresurze.
A swoją drogą, przypomniało mi się, że w wakacje przyjemność się bawić z takim hawańczykiem. To był naprawdę słodki miziaczek:). Bardzo lgnął do wszystkich i był bardzo milusi.
Część z nich znalazła już swoje domki?
A swoją drogą, przypomniało mi się, że w wakacje przyjemność się bawić z takim hawańczykiem. To był naprawdę słodki miziaczek:). Bardzo lgnął do wszystkich i był bardzo milusi.
Część z nich znalazła już swoje domki?
Ja mam nawet porównanie, bo moja siostra ma yorka :)
I powiem szczerze, że yorki są mniej cierpliwe delikatnie mówiąc :P
A sama mam buldoga francuskiego i on jak Maja mu przeszkadza, to idzie gdzieś indziej. Nie pozwalam jej robić nie wiadomo czego, ale nawet jak robi "cacy-cacy pieskowi" to czasem po prostu go okłada, czasem próbuje czymś te go uderzać... Nigdy nie są sami, więc mogę łatwo kontrolować i nie pozwalać małej dręczyć psa. Uważam, że choćby pies był nie wiem jaką oazą spokoju, to wszystko ma swoje granice i w którymś momencie zacznie się bronić. Pies, to niestety tylko zwierzę i nie można mu ufać, a dziecko trzeba uczyć od początku, że pies to nie zabawka.
I powiem szczerze, że yorki są mniej cierpliwe delikatnie mówiąc :P
A sama mam buldoga francuskiego i on jak Maja mu przeszkadza, to idzie gdzieś indziej. Nie pozwalam jej robić nie wiadomo czego, ale nawet jak robi "cacy-cacy pieskowi" to czasem po prostu go okłada, czasem próbuje czymś te go uderzać... Nigdy nie są sami, więc mogę łatwo kontrolować i nie pozwalać małej dręczyć psa. Uważam, że choćby pies był nie wiem jaką oazą spokoju, to wszystko ma swoje granice i w którymś momencie zacznie się bronić. Pies, to niestety tylko zwierzę i nie można mu ufać, a dziecko trzeba uczyć od początku, że pies to nie zabawka.