Widok
mysle, ze warto się zastanowić czy sobie fundować operacje, bo cc to operacja...
Ponoc zarowno dla mamy jak i maluszka porod SN to coś lepszego. Oczywiście jeśli coś idzie nie tak wtedy zrobia Ci cc.
Slyszalam ze, juz nie ma czegoś takiego jak cc na życzenie. Chyba ze ma się znajomego ginekologa w szpitalu... to wtedy wiadomo znajomości potrafią wszystko zalatwic
Ponoc zarowno dla mamy jak i maluszka porod SN to coś lepszego. Oczywiście jeśli coś idzie nie tak wtedy zrobia Ci cc.
Slyszalam ze, juz nie ma czegoś takiego jak cc na życzenie. Chyba ze ma się znajomego ginekologa w szpitalu... to wtedy wiadomo znajomości potrafią wszystko zalatwic
To chyba wtedy porod prywatny wchodzi w grę zeby mieć pewność że będzie tak jak pani chce.
W swissmedzie można rodzic prywatnie. Swoją drogą to na pewno super opcja ale kosztowna.
Jeśli chodzi o ustalenie z ginekologiem to znam sytuacje ze koleżanka miala ustalone ze bedzie cc z lekarzem tam pracującym a tego dnia akurat go nie było i kazali jej rodzic sn... to dopiero szok jak się jest przygotowanym na jedno a wychodzi drugie...
W swissmedzie można rodzic prywatnie. Swoją drogą to na pewno super opcja ale kosztowna.
Jeśli chodzi o ustalenie z ginekologiem to znam sytuacje ze koleżanka miala ustalone ze bedzie cc z lekarzem tam pracującym a tego dnia akurat go nie było i kazali jej rodzic sn... to dopiero szok jak się jest przygotowanym na jedno a wychodzi drugie...
Nie wiem czy Swissmed jest taką super opcją. Sama nad nim się zastanawiałam dłuższą chwilę, bo oczywiście warunki tam są o wiele lepsze niż w państwowym szpitalu. Nie przemówił do mnie jednak fakt, że w razie poważniejszych komplikacji w Swissie nie będą w stanie udzielić dziecku pomocy i będzie musiało być przewiezione do innej placówki a wiadomo czasem liczą się sekundy...więc stwierdziłam, że ta opcja odpada. Jeśli chodzi o CC być może zaświadczenie od psychiatry mogłoby pomóc, ale też 100% pewności nie ma bo to ostatecznie lekarz na dyżurze podejmie decyzję ...
To fakt, że w przypadku komplikacji z dzieckiem, dziecko jest przewożone do szpitala. I tak jak Pani pisze - często liczą się sekundy. Swissmed jest dobry jeżeli poród jest bez komplikacji. Mój pierwszy maluch miał infekcję, leżeliśmy 7 dni w szpitalu. Swissmed nie ma takiej opieki w pakiecie.... O zaświadczeniu od psychiatry też czytałam, ale skoro i tak ostateczną decyzję podejmuje lekarz na dyżurze to nie wiem ile to ma sensu... Nie chciałabym, żeby uznali na starcie, że zaświadczenie jest po to żeby uniknąć CC i wówczas specjalnie będą robić wszystko żebym urodziła SN.
No właśnie też o takich sytuacjach słyszałam. Wiem, że w mniejszych miejscowościach jest zasada ze jak pacjentka ma mieć cc to dzwoni do swojego lekarza jak np. Zaczyna się akcja i on przyjeżdża i wykonuje cesarkę. Oczywiście lekarz musi pracować w szpitalu. Natomiast Swissmed wychodzi bardzo drogo bo ok 10 tys...
W państwowym każą Ci rodzic naturalnie nikt nie chce robić CC, chyba że masz bardzo mocne wskazanie np.cholestaze albo jakieś inną chorobę co jest jeden przypadek na kilka tysięcy ciąż. Tak nie chcą robić chociaż są inne wskazania , wcześniejsza cesarka na pewno nie jest wskazaniem, zwłaszcza ze minęło ponad 5 lat.
Skoro nie znamy sytuacji... Przepraszam ale gdyby byly.podstawy to dostalaby Pani skierowanie na umowienie cc i nie byloby problemu. Wiele dziewczyn o tym pisalo na forum. I nie jest to cesarka na zadanie.
Skoro ja mam patologicznie waska miednice i nie mam skierowania na cc to nie wiem jaka pani musi miec sytuacje ale widac nie jest tak zle
Skoro ja mam patologicznie waska miednice i nie mam skierowania na cc to nie wiem jaka pani musi miec sytuacje ale widac nie jest tak zle
Teraz odrzucają zaświadczenia o tokofobii- praktycznie wszystkie kobiety, które chcą rodzić cc nie mając ku temu wskazań załatwiają sobie te zaświadczenia, tylko, że oni ich nie akceptują ( moja kuzynka miała takie i w ogóle nie wzięli pod uwagę, rodziła sn). Jeśli chcesz na 100% mieć cc zostaje tylko Swiss.
Bardzo ciężko teraz o cesarkę, musi być wyjątkowa sytuacja żeby wyznaczyli termin na cesarkę. Jak wyznacza i tak go przesuwają i często robią kilka dni później niz masz się stawić , wiem o kilku takich przypadkach. Pewnie tylko Kaczyńska cieli w wyznaczonym terminie bo rodziła przez cesarkę w Gdańsku a tak jest poprzesuwane i nie wiesz kiedy Ci ją zrobią, leżysz na patologii i nie wiesz kiedy zrobia Ci operacje, chyba najłatwiej w święto lub dzień wolny bo mniej lekarzy jest. Pełno papierów musisz podpisać przed że CC jest robione na Twoją odpowiedzialność itd . Może przez to przekładanie myślą że wcześniej urodzisz niż dojdzie do CC.
Współczuję stresu.
Skierowanie na CC może wystawić psychiatra, z tym że słyszałam, że w tej chwili szpitale nie chcą uznawać skierowań ze wskazań psychiatrycznych.
Na pewno takie skierowanie byłoby uznane w Swissmedzie.
Ktoś tutaj podniósł argument, że w razie komplikacji lepiej być w państwowym szpitalu. Moim zdaniem - czasem tak, a czasem nie. Na pewno w Swissmedzie w razie ewentualnych komplikacji decyzja o CC jest podejmowana szybciej, bo lekarze nie chcą ryzykować późniejszych problemów. W państwowym szpitalu dłużej się zwleka, liczy się na to, że "jakoś to będzie", jest dużo pacjentek, a lekarze biegają między oddziałami, więc łatwiej coś przeoczyć. Niestety wiem co mówię, bo sama straciłam dziecko w 40 tc w państwowym szpitalu. Gdybym była w Swissmedzie, to prawdopodobnie dziecko by żyło, bo szybko zapadłaby decyzja o CC.
Dlatego dla mnie jedyną opcją jest w tej chwili planowe CC...
Autorko wątku, jeżeli czujesz, że sn jest nie dla Ciebie, to zrób tak, żebyś czuła się bezpiecznie. Mnie też mówiono, że sn jest lepsze dla dziecka. Tylko nikt nie mówi o tym, że bywa różnie i nie zawsze reakcja lekarzy jest na czas. Ewentualne konsekwencje poniesiesz Ty i dziecko. Orędownicy sn powiedzą tylko "no tak, to się zdarza".
Skierowanie na CC może wystawić psychiatra, z tym że słyszałam, że w tej chwili szpitale nie chcą uznawać skierowań ze wskazań psychiatrycznych.
Na pewno takie skierowanie byłoby uznane w Swissmedzie.
Ktoś tutaj podniósł argument, że w razie komplikacji lepiej być w państwowym szpitalu. Moim zdaniem - czasem tak, a czasem nie. Na pewno w Swissmedzie w razie ewentualnych komplikacji decyzja o CC jest podejmowana szybciej, bo lekarze nie chcą ryzykować późniejszych problemów. W państwowym szpitalu dłużej się zwleka, liczy się na to, że "jakoś to będzie", jest dużo pacjentek, a lekarze biegają między oddziałami, więc łatwiej coś przeoczyć. Niestety wiem co mówię, bo sama straciłam dziecko w 40 tc w państwowym szpitalu. Gdybym była w Swissmedzie, to prawdopodobnie dziecko by żyło, bo szybko zapadłaby decyzja o CC.
Dlatego dla mnie jedyną opcją jest w tej chwili planowe CC...
Autorko wątku, jeżeli czujesz, że sn jest nie dla Ciebie, to zrób tak, żebyś czuła się bezpiecznie. Mnie też mówiono, że sn jest lepsze dla dziecka. Tylko nikt nie mówi o tym, że bywa różnie i nie zawsze reakcja lekarzy jest na czas. Ewentualne konsekwencje poniesiesz Ty i dziecko. Orędownicy sn powiedzą tylko "no tak, to się zdarza".
Oj bardzo Ci dziękuję za Twój komentarz :) Pierwszy poród miałam z komplikacjami, które odbiły się na dziecku. Nie zamierzam ryzykować drugi raz stąd decyzja, że tylko cesarka wchodzi w grę. Niestety poród w Swissmedzie to dla mnie zbyt duży wydatek, dlatego szukam możliwych innych rozwiązań. To co Pani pisze o zbyt później cesarce w państwowych szpitalach to dużo prawdy. U mnie zwlekali 6 godzin od momentu kiedy mogli a w zasadzie powinni zrobić cesarkę...
Myślę, że ciężko Ci będzie w państwowym szpitalu- nikt Ci nie da pewności, moja kuzynka była umówiona z lekarzem na cc i miała to zaświadczenie o tokofobii- lekarz z izby podważył to skierowanie i tak rodziła sn... Lekarz z którym była ugadana nie dojechał i nie odbierał- kazał przyjechać " na skurczach" a był środek nocy. Nie miał wtedy dyżuru. I tak skończyło się na sn. Wszystko się udało, mały jest zdrowy. Lekarz z IP od razu "wyczuł", że skierowanie na tokofobię to ściema i zarządził po badaniu sn.
Ja pierwszy i drugi poród miałam SN i strasznie nie chciałam mieć żadnej cesarki. Niestety przed trzecią ciążą już wiedziałam, że jestem nosicielką wirusa HPV o wysokim ryzyku onkologicznym i ginekolog powiedziała, że choćby nie wiem co będę miała CC, bo mogłabym w czasie porodu SN zarazic dziecko. O nosicielstwie tego paskudztwa dowiedziałam się w przypadkowych badaniach. Nie wiem czy w chwili porodu faktycznie była by konieczna cesarka, bo ciąży nie donosiłam.
Koleżanka załatwiła dwie cesarki na Zaspie jako prywatna pacjentka ordynatora położnictwa bez żadnego ALE. Nawet jak ordynator akurat był poza szpitalem to wiecie... jeden telefon i była cc.
Koleżanka załatwiła dwie cesarki na Zaspie jako prywatna pacjentka ordynatora położnictwa bez żadnego ALE. Nawet jak ordynator akurat był poza szpitalem to wiecie... jeden telefon i była cc.
To faktycznie mogła się załapać na poprzedniego. Pierwsze cc na pewno miala u poprzedniego, w takim razie drugie pewnie też. Wiem, że nie robił problemów. Słyszałam to od więcej niż 3 czy 4 koleżanek. Może ten obecny chce sobie poprawić statystyki i dlatego taki nie ugięty. Szkoda, bo potem niektóre kobiety faktycznie psychicznie nie są w stanie opanować lęku przed porodem.