Widok
Cesarskie ciecie
Witam Serdecznie!
Jestem w 35 tyg. ciąży, rozwiązanie zbliża się tuż tuż i im bliżej tym bardziej się boję, mało tego po nocach nie spię, jak zasnę to mi się śni ze ja umieram albo maleństwo podczas porodu i tylko się męczę. Jestem bardzo wrażliwa na jakikolwiek ból, w swoim życiu miałam problemy z miesiączką a jak już ją miałam to tydzień potrafiłam leżeć w łóżku na tab. przeciwbólowych które i tak mało pomagały taki mialam ból i domyślam się że ból porodowy jest z 2 razy mocniejszy, ja po prostu tego nie przeżyję. Żebym miała wybór wybrałabym cesarkę od razu, na prywatny zabieg mnie nie stać. Nie jestem z Gdańska i słabo znam tutejsze środowisko medyczne tyle co z netu. Postanowiłam rodzić na Zaspie, czy może wiecie u kogo moge załatwić cesarkę w tym szpitalu? Będę wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedz. Pozdrawiam!
Jestem w 35 tyg. ciąży, rozwiązanie zbliża się tuż tuż i im bliżej tym bardziej się boję, mało tego po nocach nie spię, jak zasnę to mi się śni ze ja umieram albo maleństwo podczas porodu i tylko się męczę. Jestem bardzo wrażliwa na jakikolwiek ból, w swoim życiu miałam problemy z miesiączką a jak już ją miałam to tydzień potrafiłam leżeć w łóżku na tab. przeciwbólowych które i tak mało pomagały taki mialam ból i domyślam się że ból porodowy jest z 2 razy mocniejszy, ja po prostu tego nie przeżyję. Żebym miała wybór wybrałabym cesarkę od razu, na prywatny zabieg mnie nie stać. Nie jestem z Gdańska i słabo znam tutejsze środowisko medyczne tyle co z netu. Postanowiłam rodzić na Zaspie, czy może wiecie u kogo moge załatwić cesarkę w tym szpitalu? Będę wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedz. Pozdrawiam!
myślę, że najlepiej będzie, jak załatwisz sobie zaświadczenie od psychiatry o tokofobii, czyli lęku przed porodem. Zaspa jest chyba najbardziej bezproblemowym szpitalem jesli chodzi o cesarki, więc na pewno nikt Cie tam nie zmusi do porodu naturalnego. mnie z kolei musili trzy razy przekonywac do cesarki, bo byłam taka uparta, żeby rodzic naturalnie, chociaż od pczatku było wiadomo, że nic z tego nie wyjdzie.
Trochę późno załatwiać to w 35t.c. wiem, że pacjentki dr Branickiego mają cesarki na 'żądanie', ale chodzą do niego całą ciążę co 2 tygodnie. Na pewno nie uda Ci się załatwić na IP jak już poród się zacznie, Zaspa nie jest wcale taka liberalna. I jeśli chodzi o ból porodowy no to nie jest 2 razy silniejszy... jedyne pocieszenie, ze nie trwa 7 dni. Może lepiej Kliniczna i zop? Wiele dziewczyn bardzo sobie chwali, nawet godzina ulgi w bólu wiele daje. Powodzenia.
wiem z doświadczenia, że nie jest łatwo załatwić sobie cesarkę...sama rodziłam 2 baby cesarką w swissmedzie, bo nie dało tego inaczej załatwić...kosztuje 6000. Może na raty dasz radę, bo wiem, że maja taką opcję...
W żadnym szpitalu publicznym niestety nie honorują tokofobii, bez przebytej terapii (bez efektów).
To jest chore w Polsce...wszędzie w cywilizowanych krajach masz prawo wyboru jak chcesz rodzić...już nie wspomnę o znieczuleniu...dostaniesz je tylko na Klinicznej...choć z tego co wiem już nie mają anastezjologa na wylączność..czyli jak będzie inna ważna operacja na ginekologii to niestety rodz kobieto jak w średniowieczu...
cieszę się że mnie przy 2 dziecku to ominęło...
W żadnym szpitalu publicznym niestety nie honorują tokofobii, bez przebytej terapii (bez efektów).
To jest chore w Polsce...wszędzie w cywilizowanych krajach masz prawo wyboru jak chcesz rodzić...już nie wspomnę o znieczuleniu...dostaniesz je tylko na Klinicznej...choć z tego co wiem już nie mają anastezjologa na wylączność..czyli jak będzie inna ważna operacja na ginekologii to niestety rodz kobieto jak w średniowieczu...
cieszę się że mnie przy 2 dziecku to ominęło...
no cóż ...widać jaką kobiety w Polsce mają pozycję społeczną..może namówimy Bartosza Arłukowicza na leczenie kanałowe bez znieczulenia....
niezależnie od tego, czy jakaś kobieta ma predyspozycje żeby urodzić w 5 min bezboleśnie czy niestety nie ma takich warunków i cierpi przy tym okropnie....
POWINNA MIEĆ WYBÓR ...
NIESTETY U NAS W KRAJU JEST ON ZAREZERWOWANY DLA ZAMOŻNIEJSZYCH....przykre
z doświadczenia...po porodzie sn ....zakończonym cesarką na Klinicznej wyszłam ze szpitala po 3 tygodniach, rana po cc nie chciała się goić przez 6 tygodni, ropiała...cholera wie co mi tam sprzedalali, blizną miałam okorpną,...
w Swissmedzie po 3 dniach poszłam do domku, po 7 byłam 100% sprawna. Blizny po cięciu prawie nie widać (wycieli mi starą bliznę).
niezależnie od tego, czy jakaś kobieta ma predyspozycje żeby urodzić w 5 min bezboleśnie czy niestety nie ma takich warunków i cierpi przy tym okropnie....
POWINNA MIEĆ WYBÓR ...
NIESTETY U NAS W KRAJU JEST ON ZAREZERWOWANY DLA ZAMOŻNIEJSZYCH....przykre
z doświadczenia...po porodzie sn ....zakończonym cesarką na Klinicznej wyszłam ze szpitala po 3 tygodniach, rana po cc nie chciała się goić przez 6 tygodni, ropiała...cholera wie co mi tam sprzedalali, blizną miałam okorpną,...
w Swissmedzie po 3 dniach poszłam do domku, po 7 byłam 100% sprawna. Blizny po cięciu prawie nie widać (wycieli mi starą bliznę).
Nie wiem, jak to jest. Mogę stwierdzic tylko na podstawie tego, co widziałam w szpitalu i u koleżanki. Ja po ok 3-4 godzinach po porodzie wstałam z wyjatkiem jednego porodu 16-godzinnego - wtedy po prostu spałam długo razem z córką bo obie byłyśmy zmęczone), a dziewczyny po cc leżały plackiem ileś godzin a po tym czasie położna im asystowała przy wstawaniu, pójściu pod prysznic; może nie każda pani tego potrzebuje albo nie w każdym szpitalu tak jest. Nie wiem. Potem też widziałam, jak chodziły zgiete w pasie i trzymały się za brzuch. Ja musiałam pamiętać, żeby delikatniej siadać a reszta była ok. Koleżanka po cc trzymała się za brzuch podczas kaszlnięcia ok 3 - 4 tygodnie po porodzie. Nie mam takich doświadczeń a jakieś zdanie sobie wyrobiłam tylko i wyłącznie po obserwacjach.
Oczywiście wszystkim przyszłym mamom życzę porodów takich, jak sobie wymarzyły :)
Oczywiście wszystkim przyszłym mamom życzę porodów takich, jak sobie wymarzyły :)
Mi nikt nie asystował przy wstaniu i pójściu do toalety czy pod prysznic,leży się plackiem do 6 h po operacji to wszystko,faktem jest ,że każdy inaczej widocznie przechodzi cc i sn bo z kolei moja koleżanka ledwo chodziła po sn przez 3 tygodnie,tak jak ktoś już napisał ja zdecydowanie jeżeli już to wolę ból pooperacyjny ,który mi osobiście jakoś nie dał się we znaki,jeżeli zdecyduję się na drugie dziecko to tylko cc lub obowiązkowe znieczulenie .
ja miałam oba porody w Redłowie w Gdyni
oba przez cc by nie było ryzyka pęknięcia macicy
szybko do siebie dochodziłam, chodź leży się przez 12 godzin, położne są przemiłe i pomagały na początku, bo faktycznie nie jest się wstanie samej pierwszy raz wstać, ale na drugi dzień biegałam jak nic, że koleżankom z sali pomagałam, wszystko zależy od organizmu i samozaparcia
a blizna minimalna
oba przez cc by nie było ryzyka pęknięcia macicy
szybko do siebie dochodziłam, chodź leży się przez 12 godzin, położne są przemiłe i pomagały na początku, bo faktycznie nie jest się wstanie samej pierwszy raz wstać, ale na drugi dzień biegałam jak nic, że koleżankom z sali pomagałam, wszystko zależy od organizmu i samozaparcia
a blizna minimalna
Nikt nie pyta czy komuś korona z głowy spadła.
Każdy ma prawo do własnej decyzji a ja naturalnie rodzić nie chcę.
Sa takie kobiety które ponad 4kg rodzą 4h a sa takie które 14, nie wspomnę że istotne sa jeszcze uwarunkowania dotyczące budowy ciała kobiety...
Niestety, żyjemy w kraju gdzie większość lekarzy twierdzi że da się urodzić każde dziecko.
Proponuje panom żeby sami spróbowali...
Każdy ma prawo do własnej decyzji a ja naturalnie rodzić nie chcę.
Sa takie kobiety które ponad 4kg rodzą 4h a sa takie które 14, nie wspomnę że istotne sa jeszcze uwarunkowania dotyczące budowy ciała kobiety...
Niestety, żyjemy w kraju gdzie większość lekarzy twierdzi że da się urodzić każde dziecko.
Proponuje panom żeby sami spróbowali...
Popieram koleżankę wyżej.
Znajoma urodziła naturalnie 4700 w ja nie Dalam rady wycisnac 3890 .
Każda kobieta jest inna , i nie powinno się nikogo tepic , obrażać tylko dlatego ze chce się cesarskie cięcie.
Córkę rodzilam 47 h ... Ostatnie 10 godzin w mocnych bólach krzyżowych , meczarnia.
Za 2tygodnie rodze drugie dziecko , mieszkam aktualnie w UK , miałam wracać do polski na poród bo wydawało mi się to sensowne .
Zostalam i się cieszę , w 30tc dowiedzialam się ze mam prawo wyboru porodu . oczywiście wybralam CC :)
Znajoma urodziła naturalnie 4700 w ja nie Dalam rady wycisnac 3890 .
Każda kobieta jest inna , i nie powinno się nikogo tepic , obrażać tylko dlatego ze chce się cesarskie cięcie.
Córkę rodzilam 47 h ... Ostatnie 10 godzin w mocnych bólach krzyżowych , meczarnia.
Za 2tygodnie rodze drugie dziecko , mieszkam aktualnie w UK , miałam wracać do polski na poród bo wydawało mi się to sensowne .
Zostalam i się cieszę , w 30tc dowiedzialam się ze mam prawo wyboru porodu . oczywiście wybralam CC :)
A ja miałam cc na Zaspie,dostałam krwotoku z rany,byłam reoperowana,miałam założony dren,rana goiła się źle i mimo,że minęło 4 lata nadal widać paskudną bliznę,bo byłam zszyta bardzo niedbale niestety,co nie jest tylko moim odczuciem,ale było tak też ocenione przez lekarzy.Nie ma reguł.Trzeba pamiętać jednak,że cc to poważna operacja brzucha i czasem kończy się poważnymi powikłaniami.
tez nie wiem za co mam 2 negatywy mó post odnosi sie do komentarz
"
~ania
2014-05-22 12:39
Re: Cesarskie ciecie
Miałam 2 x w redłowie cc na życzenie."
ktoś co miał cc nie na życzenie z powodów medycznych a teraz nie wie co bedzię a nasłyszał sie różnych porodów sn boi sie porodu na sn
bardzo dobrze czułam sie po cc i innego porodu sobie nie wyobrażam ale bedzie tak jak lekarze postanowią
"
~ania
2014-05-22 12:39
Re: Cesarskie ciecie
Miałam 2 x w redłowie cc na życzenie."
ktoś co miał cc nie na życzenie z powodów medycznych a teraz nie wie co bedzię a nasłyszał sie różnych porodów sn boi sie porodu na sn
bardzo dobrze czułam sie po cc i innego porodu sobie nie wyobrażam ale bedzie tak jak lekarze postanowią
Nie wiem,miałam cc zrobione nagle i tyle się działo po,że nie było mi w głowie dochodzenie,który to lekarz (cieszyłam się że żyję i martwiłam o dziecko,które miało pewne problemy),zresztą to nie o to chodzi,po prostu chciałam uświadomić niektórym,że cc to poważna operacja, która może też źle się skończyć niestety...
Jak zawsze bezsensowna dyskusja i przechwałki, która jaki poród miała i jak szybko wstała...
to oczywiście do niektórych pań...
Dziewczyna pytała jak i u kogo załatwić cc...I może na TEN temat ktoś się wypowie?
Wszyscy wiemy, że można to załatwić, niech tylko któraś, której się udało poda jakieś namiary..
Sama wolałabym na razie sn, ale chciałabym mieć wybór jak w większości cywilizowanych krajów.
Najbardziej interesowałaby mnie Kliniczna..
to oczywiście do niektórych pań...
Dziewczyna pytała jak i u kogo załatwić cc...I może na TEN temat ktoś się wypowie?
Wszyscy wiemy, że można to załatwić, niech tylko któraś, której się udało poda jakieś namiary..
Sama wolałabym na razie sn, ale chciałabym mieć wybór jak w większości cywilizowanych krajów.
Najbardziej interesowałaby mnie Kliniczna..
po porodzie w tczewie, (gdzie miałam rodzić sn, ale dziecko było b. duże, więc jak już zaczęło się dusić, bo położna się obraziła że ja nie chcę rodzić i godzinę nic nie robiła i wyciągnęli je a raczej wyrwali ze mnie kleszczami) nie mogłam dojść do siebie rok, a do dziś mam wypadający odbyt, problemy z wypróżnianiem, blizny po plastyce, bo po porodzie mnie nie zszyto praktycznie, miałam duży ubytek pomiędzy kroczem a odbytem - nie ma mowy żebym rodziła naturalnie! drugi synek w drodze... strasznie się boję, bo już od 2 ginekologów usłyszałam, że to co przeżyłam nie jest żadnym wskazaniem
Poród naturalny też może mieć poważne konsekwencje. wypadanie pochwy, nietrzymanie moczu, uraz psychiczny lub innym o czym napisała ania ale ty chyba nie rozumiesz bo żadnego z tych problemów nie miałaś gdyby tak było nie była byś tak pozytywnie nastawiona i nie zachwalała byś tak porodu naturalnego. No chyba że mimo problemów z pochwą/ odbytem lub innym nadal polecasz.
Wszystko zależy od nastawienia rodzącej? Większość rodzących jest nastawionych na URODZENIE, a u każdej poród ma inne konsekwencje uboczne - jedną poboli krocze przez 2 dni, innej do końca życia będzie wypadać macica. I to jest według Ciebie mniejszy problem niż zrosty po cesarce? Ja byłam głupia, że współpracowałam z położną (zawsze wszyscy trąbią - będzie dobrze, wystarczy współpracować z położną), która nie chciała mnie naciąć, powinnam krzyknąć "Nie będę parła, dopóki mnie nie natniecie", ale niestety mądry Polak po szkodzie... U mnie skończyło się "tylko" poważnym obniżeniem narządów i ogromnym bólem (dochodziłam do siebie po porodzie dużo dłużej, niż wszystkie znane mi kobiety po cesarkach), ale jak słyszę o wypadających macicach, pękniętych odbytach i robieniu pod siebie do końca życia, to nie dziwię się, że niektóre kobiety panicznie boją się porodu "siłami natury" (w cudzysłowie, bo niestety poród w szpitalu niewiele ma wspólnego z porodem naturalnym). Ja sama nie wiem, czy przy następnym porodzie nie będę rozważała cesarki, chociaż do tej pory się jej strasznie bałam i chciałam rodzić "naturalnie"...
Z cesarką jest tak samo, jedna dojdzie do siebie bardzo szybko, wstanie i nie odczuje cięcia, a druga będzie leżeć tydzień po operacji, a ból pooperacyjny odczuwać przez długi czas. Nie mówiąc już o zrostach, przepuklinach, itp. Gdyby nie była to poważna operacja to kobiety na brzuchu miałyby zamek błyskawiczny do rozpinania.
Taaa... Znowu oklepany tekst o zamku błyskawicznym.
A gdyby pęknięcia krocza, pochwy i odbytu i wypadanie macicy nie były poważnymi komplikacjami porodu, to kobiety miałyby kloakę zamiast pochwy i odbytu, a macicę nosiłyby w kieszeni, zamiast głęboko w jamie brzusznej.
Każdy poród jest obarczony jakimś ryzykiem komplikacji, ale po tym co sama przeszłam już nikt mi nie wkręci, że cesarka jest "gorsza" i bardziej bolesna w połogu niż mogą być komplikacje po "prawidłowym porodzie naturalnym".
A gdyby pęknięcia krocza, pochwy i odbytu i wypadanie macicy nie były poważnymi komplikacjami porodu, to kobiety miałyby kloakę zamiast pochwy i odbytu, a macicę nosiłyby w kieszeni, zamiast głęboko w jamie brzusznej.
Każdy poród jest obarczony jakimś ryzykiem komplikacji, ale po tym co sama przeszłam już nikt mi nie wkręci, że cesarka jest "gorsza" i bardziej bolesna w połogu niż mogą być komplikacje po "prawidłowym porodzie naturalnym".
I właśnie przez takie jak Ty panuje przekonanie, że poród SN to nie wiadomo jaka męczarnia, katorga, ból i cierpienie. Każda ciąża jest inna i każdy poród przebiega inaczej. To, że Ty miałaś takie a nie inne przejścia nie znaczy, że to jest zło. Mam koleżankę, która bała się porodu, bólu i na lewo załatwiła sobie cc. A tuż przed złapały ją skurcze, ani się obejrzała po 3h mała była na świecie a ona zadowolona. Nie popekala, nie nacinana, szybko i sprawnie. Tak więc nie pisz że cc jest lepsze i ma mniej komplikacji i nie strasz tych które jeszcze nie rodziły.
"Tak więc nie pisz że cc jest lepsze i ma mniej komplikacji i nie strasz tych które jeszcze nie rodziły."
Bo TWOJA KOLEŻANKA nie popękała i jest zadowolona z porodu SN? Uwielbiam ten argument "bo moja koleżanka" A może niech każdy robi co uważa za słuszne i odpowiednie dla siebie, a nie to co koleżanka :-)
Bo TWOJA KOLEŻANKA nie popękała i jest zadowolona z porodu SN? Uwielbiam ten argument "bo moja koleżanka" A może niech każdy robi co uważa za słuszne i odpowiednie dla siebie, a nie to co koleżanka :-)
Nie mam za dużego doświadczenia, ale wydaje mi się, że po fizjologicznym, dobrze poprowadzonym porodzie (pozycja wertykalna, brak parcia na siłę itd.) kobieta dojdzie do siebie szybciej niż po cesarce, która jest jednak ingerencją chirurgiczną.
Z kolei zmedykalizowany poród z pompowaniem oksytocyny, pozycją leżącą podczas parcia, nacięciem i często łyżeczkowaniem po - a to zwykle, przynajmniej po części serwują nam trójmiejskie szpitale, niesie za sobą podobne ryzyko powikłań, a różni się tylko drogą "wyjścia" dziecka.
Z kolei zmedykalizowany poród z pompowaniem oksytocyny, pozycją leżącą podczas parcia, nacięciem i często łyżeczkowaniem po - a to zwykle, przynajmniej po części serwują nam trójmiejskie szpitale, niesie za sobą podobne ryzyko powikłań, a różni się tylko drogą "wyjścia" dziecka.
No to ja się wypowiem jako osoba mająca porównanie:)
Pierwszy poród wywoływany, z oksytocyną, bez znieczulenia, sn (jeśli tak to można nazwać) duże dziecko (4100g). Poród 7 godzin po 2 godzinach po porodzie wstałam i chodziłam z młodą pół nocy po pokoju bo płakała. Miałam nacięcie którego od dnia zdjęcia szwów nie czuję, nic nie boli, nie ciągnie. Generalnie zero problemów.
Drugi poród nagła decyzja o cc. samo cc poezja - biorą cię na stół, ciach pach 5 min i dziecko jest na świcie. przez następne 6 godzin jak działa znieczulenie też jest jeszcze ok. gorzej robi jak schodzi znieczulenie. większego koszmaru w życiu nie przeżyłam (a przeszłam już inne operacje). nie dość że wszystko napier...jak nie wiem to jeszcze trzeba wstać, zająć się dzieckiem, skupić się na karmieniu itd. do kibla iść nie ma jak, sika się do worka (nie cierpię cewników!), brzuch na maksa obolały, przez następne 2 tygodnie chodzisz zgięta w pół, błagasz o znieczulenie co 2 godziny (a dają co 6 chyba już nie pamiętam). do tego poprzestawiane jelita które tańcują po całym brzuchu....masakra! o zwisie przez następne kilka tygodni nie wspominam i o tym że choć minęło 2 miesiące dalej nie mam czucia w dolnej części brzucha - przyjaciółka po cc mówi że od 2 lat nie ma czucia na bliźnie.
To jest tak że porób naturalny boli ale ten ból do czegoś cię zaprowadza a zaraz po porodzie odchodzi w niepamięć a cesarka nie boli w trakcie ale męczy cię ból jeszcze długo po....
Ja obstawiałabym poród sn ze znieczuleniem.
Pierwszy poród wywoływany, z oksytocyną, bez znieczulenia, sn (jeśli tak to można nazwać) duże dziecko (4100g). Poród 7 godzin po 2 godzinach po porodzie wstałam i chodziłam z młodą pół nocy po pokoju bo płakała. Miałam nacięcie którego od dnia zdjęcia szwów nie czuję, nic nie boli, nie ciągnie. Generalnie zero problemów.
Drugi poród nagła decyzja o cc. samo cc poezja - biorą cię na stół, ciach pach 5 min i dziecko jest na świcie. przez następne 6 godzin jak działa znieczulenie też jest jeszcze ok. gorzej robi jak schodzi znieczulenie. większego koszmaru w życiu nie przeżyłam (a przeszłam już inne operacje). nie dość że wszystko napier...jak nie wiem to jeszcze trzeba wstać, zająć się dzieckiem, skupić się na karmieniu itd. do kibla iść nie ma jak, sika się do worka (nie cierpię cewników!), brzuch na maksa obolały, przez następne 2 tygodnie chodzisz zgięta w pół, błagasz o znieczulenie co 2 godziny (a dają co 6 chyba już nie pamiętam). do tego poprzestawiane jelita które tańcują po całym brzuchu....masakra! o zwisie przez następne kilka tygodni nie wspominam i o tym że choć minęło 2 miesiące dalej nie mam czucia w dolnej części brzucha - przyjaciółka po cc mówi że od 2 lat nie ma czucia na bliźnie.
To jest tak że porób naturalny boli ale ten ból do czegoś cię zaprowadza a zaraz po porodzie odchodzi w niepamięć a cesarka nie boli w trakcie ale męczy cię ból jeszcze długo po....
Ja obstawiałabym poród sn ze znieczuleniem.
No to ja chyba jakiś fenomen jestem bo dobę po cc wszystko robiłam przy dziecku i nie miałam z tym żadnego problemu,jedyne co mnie bolała to głowa efekt znieczulenia ale nawet paracetamol dał radę i już nic mocniejszego nie przyjmowałam,po 3 dniach już zgięta nie chodziłam bo nie miałam takiej potrzeby.Na 5 dzień po cc byłam w domu ze względu na podawany małej antybiotyk i już wszystko robiłam,zwisu żadnego nie miałam nawet nie wiem co to jest ,brzuch wrócił do stanu sprzed ciąży 1,5 mc po cc,szwy mi zdjęli jeszcze w szpitalu,blizna na dzień dzisiejszy prawie niewidoczna a kompletnie nic z nią nie robiłam żadnych maści czy specjalnej pielęgnacji.Także nie ma co generalizować i demonizować cc,każda kobieta powinna mieć możliwość wyboru formy porodu czy dostępu do znieczulenia przy sn.
Są różne sytuacje i zarówno po cc jak i po sn można czuć się koszmarnie. Ja miałam 2x cc, pierwsze w wojewódzkim 3 lata temu i prawie nic nie bolało, teraz w lipcu na Klinicznej i wspominam to podobnie jak Nyzosia. Hmmm chyba dłużej chodziłam zgięta w pół ;) Minęły 3 mce i nadal pobolewa brzuch, brak czucia to norma.
1,5 miesiąca po cc to ja też już śladu brzucha nie mam a po sn po 1,5 tygodnia śladu nie miałam. wydaje mi się że głównie przez to że inaczej ten brzuch się wciągał - po sn do środka a po cc bardziej w koło blizny.
Ja chcę tylko powiedzieć że moim zdaniem cc nie jest jakąś super alternatywą dla porodu sn. I nikt mi nie powie że cc jest takie super lekkie łatwie i przyjemne bo takie nie jest.
Generalnie swoje trzeba odcierpieć tak czy siak. Dlatego dla mnie lepszym rozwiązaniem byłoby znieczulenie do porody sn. I uważam że gdyby faktycznie tak było że znieczulenie jest dla każdej rodzącej dostępne bez problemu byłoby mniej chętnych na cc.
Ja chcę tylko powiedzieć że moim zdaniem cc nie jest jakąś super alternatywą dla porodu sn. I nikt mi nie powie że cc jest takie super lekkie łatwie i przyjemne bo takie nie jest.
Generalnie swoje trzeba odcierpieć tak czy siak. Dlatego dla mnie lepszym rozwiązaniem byłoby znieczulenie do porody sn. I uważam że gdyby faktycznie tak było że znieczulenie jest dla każdej rodzącej dostępne bez problemu byłoby mniej chętnych na cc.
No u mnie było 23 kg na plusie do wagi przed ciąży,brzuch miałam przeogromny i dziecko duże,przekroczoną dopuszczalną normę wód płodowych więc u mnie miało co się wchłaniać ,sama się dziwię ,że do normy w ogóle powrócił ,1,5 mc po porodzie był płaski jak przed ciążą i tu wg. mnie nie forma porodu decyduje o wyglądzie naszego brzucha po porodzie.Jedna z moich koleżanek pierwsze cc,drugi sn i to właśnie sn wspomina koszmarnie i długo po nim dochodziła do siebie więc nie ma co się licytować bo argumentów i przykładów czy cc czy sn można przytaczac od groma.Wg. mnie każda kobieta powinna mieć zapewnione godne warunki porodu i mieć możliwość wyboru.
A z tym Nyzosia zgadzam się w 100%.
Uważam też, że skoro nasze państwo nie jest w stanie zapewnić nam godnych warunków porodu, do mega chamstwem jest fakt, że nie możesz sobie legalnie wykupić znieczulenia, albo umówić się z konkretną położną - którą sobie wybierzesz, ufasz jej i macie przegadany plan porodu na jego przyjęcie.
Uważam też, że skoro nasze państwo nie jest w stanie zapewnić nam godnych warunków porodu, do mega chamstwem jest fakt, że nie możesz sobie legalnie wykupić znieczulenia, albo umówić się z konkretną położną - którą sobie wybierzesz, ufasz jej i macie przegadany plan porodu na jego przyjęcie.
Znieczulenie do porodu jest obarczone pewnym ryzykiem. Moze spowodowac spowolnienie lub zatrzymanie akcji porodowej. Ja nie chcialam do porodu znieczulenia od poczatku. Faktem jest to, ze moj porod przebiegal ksiazkowo. Zaczal sie samoistnie, skurcze do wytrzymania, parte 20 min. Najgorzej wspoinam szycie i 3 dni po porodzie ze wzgledu na rane krocza.
Moim zdaniem najwazniejsze jest nastawienie do porodu, na drugim miejscu personel ktory dobrze poprowadzi. Znieczulenie powinno byc dostepne chocby dla psychicznego komfortu rodzacej. Natomiast cc na zyczenie szczegolnie na zimno powinno byc zabronione nawet w prywatnych klinikach. Tu przydalaby sie klauzura sumienia😉.
Moim zdaniem najwazniejsze jest nastawienie do porodu, na drugim miejscu personel ktory dobrze poprowadzi. Znieczulenie powinno byc dostepne chocby dla psychicznego komfortu rodzacej. Natomiast cc na zyczenie szczegolnie na zimno powinno byc zabronione nawet w prywatnych klinikach. Tu przydalaby sie klauzura sumienia😉.
"Tak więc nie pisz że cc jest lepsze i ma mniej komplikacji i nie strasz tych które jeszcze nie rodziły."
@Marynarka, nigdzie nie pisałam, że cc jest lepsze i ma mniej komplikacji.
"I właśnie przez takie jak Ty panuje przekonanie, że poród SN to nie wiadomo jaka męczarnia, katorga, ból i cierpienie."
Dla mnie poród SN to był pikuś. Mogę rodzić co tydzień. Równie dobrze mogę napisać o Tobie : "I właśnie przez takie jak Ty panuje przekonanie, że poród CC to nie wiadomo jaka męczarnia, katorga, ból i cierpienie".
@nyzosia, rodziłam dziecko o podobnej wadze. Ty 2 godziny po porodzie chodziłaś z dzieckiem pół nocy po pokoju, a ja przez prawie 2 miesiące nie byłam w stanie chodzić z dzieckiem przez 5 minut, przeniesienie go z jednego pokoju do drugiego było dla mnie bolesnym wyzwaniem. Również przez 2 tygodnie chodziłam zgięta wpół, chociaż cesarki nie miałam, brzuch mnie bolał niby tylko przy karmieniu, ale krocze non-stop. Nie wyobrażam więc sobie, jaki ból muszą odczuwać kobiety, które przy porodzie miały dodatkowe atrakcje, takie jak pęknięcie odbytu czy wypadnięcie pochwy.
"
To jest tak że porób naturalny boli ale ten ból do czegoś cię zaprowadza a zaraz po porodzie odchodzi w niepamięć a cesarka nie boli w trakcie ale męczy cię ból jeszcze długo po...." - no właśnie u mnie niestety ból po porodzie nie odszedł w niepamięć, ale się zaczął... Jak już pisałam wcześniej, rodzić mogę co tydzień, ale połóg to dla mnie koszmar.
Może ogólnie cesarka jest bardziej męcząca niż SN, ale nie ma co generalizować, że jest tak zawsze. Wyjątki zdarzają się tu i tu. Szlag mnie więc trafia, jak jedna z drugą wyskakuje z tekstem, że "Cesarka to zło, bo mogą być zrosty, a SN jest idealne, bo koleżanka rodziła i nic jej nie było.".
@Marynarka, nigdzie nie pisałam, że cc jest lepsze i ma mniej komplikacji.
"I właśnie przez takie jak Ty panuje przekonanie, że poród SN to nie wiadomo jaka męczarnia, katorga, ból i cierpienie."
Dla mnie poród SN to był pikuś. Mogę rodzić co tydzień. Równie dobrze mogę napisać o Tobie : "I właśnie przez takie jak Ty panuje przekonanie, że poród CC to nie wiadomo jaka męczarnia, katorga, ból i cierpienie".
@nyzosia, rodziłam dziecko o podobnej wadze. Ty 2 godziny po porodzie chodziłaś z dzieckiem pół nocy po pokoju, a ja przez prawie 2 miesiące nie byłam w stanie chodzić z dzieckiem przez 5 minut, przeniesienie go z jednego pokoju do drugiego było dla mnie bolesnym wyzwaniem. Również przez 2 tygodnie chodziłam zgięta wpół, chociaż cesarki nie miałam, brzuch mnie bolał niby tylko przy karmieniu, ale krocze non-stop. Nie wyobrażam więc sobie, jaki ból muszą odczuwać kobiety, które przy porodzie miały dodatkowe atrakcje, takie jak pęknięcie odbytu czy wypadnięcie pochwy.
"
To jest tak że porób naturalny boli ale ten ból do czegoś cię zaprowadza a zaraz po porodzie odchodzi w niepamięć a cesarka nie boli w trakcie ale męczy cię ból jeszcze długo po...." - no właśnie u mnie niestety ból po porodzie nie odszedł w niepamięć, ale się zaczął... Jak już pisałam wcześniej, rodzić mogę co tydzień, ale połóg to dla mnie koszmar.
Może ogólnie cesarka jest bardziej męcząca niż SN, ale nie ma co generalizować, że jest tak zawsze. Wyjątki zdarzają się tu i tu. Szlag mnie więc trafia, jak jedna z drugą wyskakuje z tekstem, że "Cesarka to zło, bo mogą być zrosty, a SN jest idealne, bo koleżanka rodziła i nic jej nie było.".