Ciąża na urlopie bezpłatnym...

może jednak ktoś się orientuje albo może któraś z Was była w takiej sytuacji..?

hop hop może jednak ktoś coś podpowie...

Z prawem do zasilku chorobowego jest tak, ze nabywa sie je po chyba co najmniej 30 dniach zatrudnienia, czyli oplacania skladek. Do zwolnien przypadajacych w okresie ciazy ta zasada sie nie tyczy, na takie mozna pojsc juz od pierwszego dnia zatrudnienia. Nie wiem, jak to jest z urlopem bezplatnym, ale podejrzewam, ze analogicznie. Czyli pewnie trzeba z tego urlopu chociaz na chwile wrocic.
No i zwolnienie, bo sie po prostu jest w ciazy tak naprawde nie przysluguje. Tylko ja sie cos ciazy zagraza, albo jest sie chorym. Wiec zeby klegalnie z tego skorzystac, to musialabys wrocic z urlopu z zamiarem normalnej pracy i ewentualnie jakby sie okazalo, ze musisz isc na zwolnienie, to sobie normalnie idziesz i juz.
Jakos nie wyobrazam sobie, zeby mozna to bylo sobie zaplanowac, ze wracam do pracy, zachodze w ciaze i zaraz choruje albo z ciaza cos sie dzieje :)

Dziękuje za odpowiedź,ale ze zwolnieniem to nie jest tak do końca,że trzeba chorować,bądź też coś musi się dziać z ciążą,niektórym lekarzom wystarczy powiedzieć,że się ma stresującą pracę i chciałoby się odpocząć i ze zwolnieniem nie ma większego problemu;)
Tak też myślałam,że lepiej byłoby wrócić do pracy z urlopu bezpłatnego,chociażby na jakiś czas i wtedy rozpocząć intensywne prace nad powiększeniem rodzinki;)

Tak, wiem, ze wystarczy czasem zamydlic oczy lekarzowi, zeby dostac zwolnienie i niestety wiele kobiet tak robi, w przeswiadczeniu, ze to jest fair. Niestety nie jest. To jest zwykle oszustwo i wyciaganie od panstwa (czyli od nas wszystkich) kasy, ktora sie tak naprawde nie nalezy.
Tak wiec zycze szybkiego zajscia w ciaze i tego, by przebiegala ona prawodlowo, tak, zeby nie musiala isc Pani na zwolnienie i mogla szczesliwie realizowac sie w pracy ;)

Być może że jest to nie fair.Ale jakoś szczególnie nie mam wyrzutów sumienia,patrząc na to jak od nas wyłudza się pieniądze i oszukuje na każdym kroku.
U mnie jest troszkę inna sytuacja,ponieważ z mężem i tak od dłuższego czasu planujemy dzidziusia właśnie w tym czasie,a że akurat tak się złożyło i jestem na przymusowym urlopie bezpłatnym,to żeby otrzymywać pieniążki,które na pewno się przydadzą,musiałabym iść na zwolnienie,bo na dłuższy powrót do pracy i tak nie mam na razie szans...A gdybym była w ciąży na urlopie bezpłatnym to i tak bym siedziała w domu,a do pracy i tak nie mogłabym wrócić.