Widok
po prostu znam dwa przypadki (osobiscie znam dwa ,z opowiesci wiecej) ze dzieci sie nagle Zaczely budzic z krzykiem bo w snach pzresladowalo je jakies zło..-niewiem jak to nazwac inaczej zeby mnie zaraz ktos tu nie"napadł"...Po prostu takie złe sny(z reguly jeden ten sam sen) ktore sie uczepily danego dziecka i meczą..Dzieci poprzez swoja duzo wieksza wrazliwoc niz dorosli są abrdziej podatne na slyszenie czy widzenie zjawisk ktorych dorosli nie sa w stanie widziec czy slyszec. W przypadkach ktore znam osobiscie to jeden dotyczy mojej kuzynki-owe sny(ona nazywala to zmorami) meczyly ja bardzo dlugo bo kilka lat. Minęły same,ale ciocia chodzila z nia do psychologa jakis czas.
Sorki inaczej nie umialam opisac tego o co mi chodzi.to jest bardziej podloze psychologiczne to co opisalam,ale to wogole nie znaczy ze musi dotyczyc Twojego dziecka.Moze najpierw poszukaj przyczyn fizycznych ...a moze po prostu to samo minie.Tylko szkoda dzieciaczka,ze sie meczy.
Sorki inaczej nie umialam opisac tego o co mi chodzi.to jest bardziej podloze psychologiczne to co opisalam,ale to wogole nie znaczy ze musi dotyczyc Twojego dziecka.Moze najpierw poszukaj przyczyn fizycznych ...a moze po prostu to samo minie.Tylko szkoda dzieciaczka,ze sie meczy.
Mój synek miał taki okres (ok. tygodnia), że budził się z krzykiem kilka razy w nocy albo wcale sie nie budził, tylko płakał lub krzyczał przez sen. Wybudzanie, pocieszanie prawie nic nie pomagało. To było w okresie, gdy było duzo zmian (przeprowadzka, pójscie do przedszkola), myslę, więc, że w nocy odreagowywał stresy.
Przeszło mu samo.
Przeszło mu samo.
Dokładnie : ) Nasz mały też potrafi obudzić się z krzykiem bądź płaczem. Czasem się rozbudza, czasem tylko raz krzyknie i śpi dalej. Dzieci co chwilę poznają coś nowego. Często w ciągu dnia płaczą z różnych powodów. Sen, to wspomnienia. I może śni im się akurat, że są głodne, a tu nikt nie chce dać jeść. Mój tato mówił, że małemu śni się uciekający cycek :)
dokładnie - mojej znajomej córka około 2 latek tez tak miała przez kilka m-cy i wyrosła z tego
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

oto całe wyjaśnienie twojej teorii nie żadne koszmary nocne ale :fazę NREM (sen o wolnych r******h gałek ocznych, ang. non-rapid eye movement) i fazę REM (sen o szybkich r******h gałek ocznych, ang. rapid eye movement), podczas której występują na ogół marzenia senne o określonej fabule. Dodatkowo fazę NREM dzieli się na 4 stadia, przy czym stadium pierwsze to sen płytki, a stadium czwarte - sen najgłębszy (to w tym stadium u niektórych dzieci obserwuje się lęki nocne). W czasie nocy faza NREM i REM następują po sobie naprzemiennie, u osób dorosłych w liczbie 4-5 cykli w ciągu nocy.
Aneta,mam to samo z moim synem.Noc w noc dokladnie o polnocy budzi sie z przerazajacym krzykiem,nie chce i iść na rece,nie chce zeby do niego mowic,tylko wrzeszczy.Dopiero po 10 minutach uspokaja sie gdy opowiadam mu co robilismy w ciagu dnia,ze bylismy karmic ptaszki,ze widzielismy pieska itd.Przestaje plakac i zasypia.I tak od okolo 3 tygodni.
Zmroziło mnie to co przeczytałam. Zawsze myślałam że tylko ja miałam do czynienia z takimi okropnościami. Wszyscy wmawiali mi że to bzdury. Ale widzę że takich osób jest więcej. Obiema rękami podpisuje sie pod tym że to poważna sprawa.
Znam historię taką: pewne młode ubogie małżeństwo z malutkim dzieckiem wprowadziło się do małego pokoiku na poddaszu. Łóżeczko dziecka postawili w małej wnęce ze spadzistym sufitem (to ważne). Za każdym razem gdy kładli do łóżeczka dziecko, synek zaczynał płakać, dostawał gorączki i pocił się tak jak robotnicy przy pracy. Gdy tylko wyjmowano go z łóżeczka, natychmiast przechodziły wszelkie dolegliwości. Gdy kładziono, wracały. Synek wciąż odwracał główkę w bok, a kiedy patrzył znów na sufit, zaczynał się trząść. Trwało to jakiś czas, nie wiem dokładnie ile.Lekarz nie był w stanie dziecku pomóc. W końcu matka zauważyła tę dziwną zależnośc z odwracaniem główki od sufitu i spojrzała tam. To co zobaczyła prawie zwaliło ją z nóg. Na suficie poruszała się ogromna czarna ręka - cień. To coś właśnie straszyło dziecko. Nie wiadomo co to było. Matka chwyciła dziecko i wybiegła z mieszkania. Nie wróciła tam nigdy, a rzeczy zabrał mąż. Jednak on niczego nie zauważył. Zeznał jednak że gdy opuszczał to mieszkanie poczuł wielką ulgę.
Uwierzyłam tej kobiecie i pisząc o tym mam na całym ciele gęsią skórkę.
Znacie moje sceptyczne podejście do wszystkich dziwnych spraw związanych z ciążą czy małymi dziecmi, ale tu jestem cholernie poważna i absolutnie nie sceptyczna.
Niech wszystkie mamy które borykają się z takimi problemami szybko szukaja pomocy, zmieniają miejsce spania dziecka, raz na jakiś czas śpią z maluchem. Można też zbadać fale mózgowe podczas snu w akademi gdańskiej. To bezbolesne i nieinwazyjne badanie. Nie zwlekajcie.

[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Znam historię taką: pewne młode ubogie małżeństwo z malutkim dzieckiem wprowadziło się do małego pokoiku na poddaszu. Łóżeczko dziecka postawili w małej wnęce ze spadzistym sufitem (to ważne). Za każdym razem gdy kładli do łóżeczka dziecko, synek zaczynał płakać, dostawał gorączki i pocił się tak jak robotnicy przy pracy. Gdy tylko wyjmowano go z łóżeczka, natychmiast przechodziły wszelkie dolegliwości. Gdy kładziono, wracały. Synek wciąż odwracał główkę w bok, a kiedy patrzył znów na sufit, zaczynał się trząść. Trwało to jakiś czas, nie wiem dokładnie ile.Lekarz nie był w stanie dziecku pomóc. W końcu matka zauważyła tę dziwną zależnośc z odwracaniem główki od sufitu i spojrzała tam. To co zobaczyła prawie zwaliło ją z nóg. Na suficie poruszała się ogromna czarna ręka - cień. To coś właśnie straszyło dziecko. Nie wiadomo co to było. Matka chwyciła dziecko i wybiegła z mieszkania. Nie wróciła tam nigdy, a rzeczy zabrał mąż. Jednak on niczego nie zauważył. Zeznał jednak że gdy opuszczał to mieszkanie poczuł wielką ulgę.
Uwierzyłam tej kobiecie i pisząc o tym mam na całym ciele gęsią skórkę.
Znacie moje sceptyczne podejście do wszystkich dziwnych spraw związanych z ciążą czy małymi dziecmi, ale tu jestem cholernie poważna i absolutnie nie sceptyczna.
Niech wszystkie mamy które borykają się z takimi problemami szybko szukaja pomocy, zmieniają miejsce spania dziecka, raz na jakiś czas śpią z maluchem. Można też zbadać fale mózgowe podczas snu w akademi gdańskiej. To bezbolesne i nieinwazyjne badanie. Nie zwlekajcie.


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Moja córeczka ma prawie 3 latka i od pól roku zrywa się w nocy z płaczem zawsze o tej samej godzinie,byłam z nią u lekarza podobno moze to być nerwica,lekarz przepisał jej syropek na uspokojenie.Powiem szczerze ze kiedy jej podaje ten syrop na noc dziecko przesypia cala noc ale kiedy chce go przerwać problem wraca,jestem juz ta sytuacja przerażona i zmęczona pomóżcie ...
Mama mi opowiadala ze jak mialam ok 3 lat nagle w nocy zaczynalam strasznie plakac i nie mozna bylo
mnie uspokoic nie poznawalam rodzicow i za jakis czas mi przechodzilo.powtarzalo sie to codziennie zawsze o tej samej porze. Lekarka przepisala w czopkach luminal i po paru nocach przeszlo. tez mowila ze moze byc nerwicowe. Jednak w moim przypadku po kilkunastu latach okazalo sie ze niestety mam epilepsje/ powod niedotlenienie przy porodzie/ :(
Teraz mam synka 2 lata i jak mial kolo roku to byly noce kiedy nagle zaczynal plakac i kopal nozkami nie chcial sie uspokoic dopiero jak go bralam na rece to przestawal.i tak co kilka dni. Od razu mi sie przypomnialo jak ja w nocy sie budzilam z placzem. Neurolog przepisal hydroxizyne w syropku zeby przespal kilka nocy bez budzenia sie w srodku. Mowila ze pewnie przezywa to co bylo w dzien , tyle sie dzieje nowego i w nocy jeszcze raz to przezywa. Dalam syropek zaledwie dwa razy i przeszlo. Lekarka powiedziala ze ten syropek to glownie ze wzgl na mnie zebym przesypialam noc bez ciaglego wybudzania sie. Co inneggo jak maluch zaplacze w nocy raz na jakis czas a co innego jak co noc.
mnie uspokoic nie poznawalam rodzicow i za jakis czas mi przechodzilo.powtarzalo sie to codziennie zawsze o tej samej porze. Lekarka przepisala w czopkach luminal i po paru nocach przeszlo. tez mowila ze moze byc nerwicowe. Jednak w moim przypadku po kilkunastu latach okazalo sie ze niestety mam epilepsje/ powod niedotlenienie przy porodzie/ :(
Teraz mam synka 2 lata i jak mial kolo roku to byly noce kiedy nagle zaczynal plakac i kopal nozkami nie chcial sie uspokoic dopiero jak go bralam na rece to przestawal.i tak co kilka dni. Od razu mi sie przypomnialo jak ja w nocy sie budzilam z placzem. Neurolog przepisal hydroxizyne w syropku zeby przespal kilka nocy bez budzenia sie w srodku. Mowila ze pewnie przezywa to co bylo w dzien , tyle sie dzieje nowego i w nocy jeszcze raz to przezywa. Dalam syropek zaledwie dwa razy i przeszlo. Lekarka powiedziala ze ten syropek to glownie ze wzgl na mnie zebym przesypialam noc bez ciaglego wybudzania sie. Co inneggo jak maluch zaplacze w nocy raz na jakis czas a co innego jak co noc.