Widok
niestety nie zależy to od księdza, przepisy kościelne zakazują osobie po rozwodzie (która miała wcześniej ślub kościelny, bo rozwód cywilny nie ma dla Kościoła znaczenia), będącej w nowym związku zostania rodzicem chrzestnym. Osoba taka żyje w grzechu bez postanowienia poprawy i żalu, więc nie może uczestniczyć czynnie w życiu Kościoła.
Wiem że to nie sposób, ale zawsze można nie mówić że jest się po rozwodzie.....Kościół i tak nie uznaje rozwodów więc niech sobie myślą że mam tego "kościelnego" męża....Twierdzę że są większe czy cięższe grzechy niż rozwód.....Sama jestem po rozwodzie i powiem szczerze, że wcale nie tęsknię za spowiedzią( i tak nie dostanę rozgrzeszenia jak powiem prawdę). "TEN" u góry wszystko widzi i nie czuję potrzeby spowiadania się z moich czynów osobie trzeciej.....
To zalezy od dwóch rzeczy: 1. sumienia, 2. ksiedza.
1. Dlatego, ze ktoś kto chce zyc zgodnie z zasadami koscioła, tak jak napisał ktoś wyzej, nie moze być rodzicem chrzestnym, ponieważ nei moze życ w grzechu.
2. Jedni ksieża wymagają inni nie zaświadczeń- jesl inie wymagają to nie ma porblemu, jesli wymagaja to też zależy od księdza, czy takie zaświadczenie wyda, pozdrawiam
1. Dlatego, ze ktoś kto chce zyc zgodnie z zasadami koscioła, tak jak napisał ktoś wyzej, nie moze być rodzicem chrzestnym, ponieważ nei moze życ w grzechu.
2. Jedni ksieża wymagają inni nie zaświadczeń- jesl inie wymagają to nie ma porblemu, jesli wymagaja to też zależy od księdza, czy takie zaświadczenie wyda, pozdrawiam
trotko-od pewnego czasu mam identyczne odczucia i podejscie.spowiedz zostala wymyslona przez ludzi/czyt.ksiezy wiec nie widze powodu,zebym musiala biegac do konfesjonału i opowiadac o swoim postepowaniu jakiemus innemu czlowiekowi.W Biblii mowa jest jak juz spowiedzi powszechnej,no ale tego nasze koscioly raczej nie stosują,wiec ja osobiscie spowiadam sie bezposrednio przed samym Stwórcą:)
no wlasnie ze wzgledu na Boga a nie ksiezy:P I dlatego oburza mnie,gdy ksieża pouczają i umoralniają a sami zyją w wielkim grzechu bardzo często.Niech dają dobry przykład sami,to wtedy moga umoralniac.Zresztą,czesto robią to w tematach,o ktorych nie maja bladego pojęcia:P
Czasem sie zastanawiam co by Bog powiedzial na te co niektóre ustanowione przez ksieży "przepisy"...Pewnie za głowe by sie złapał nie raz...:P
Samo chocby to,ze rozwodnicy nie moga przystepowac do komunii sw.-uwazam,ze to dyskryminacja ,bo wkoncu wiara jest dla kazdego i z pewnoscia sam Bóg nie dyskryminowałby nikogo,bo w samej Biblii mówi o tym,ze nawet wielcy grzesznicy maja prawo do wiary i nawrócenia.No ale ksieza mają gdzies słowa Najwazniejszego.Oni maja swoje przepisy i juz:P
Temat rzeka....
Czasem sie zastanawiam co by Bog powiedzial na te co niektóre ustanowione przez ksieży "przepisy"...Pewnie za głowe by sie złapał nie raz...:P
Samo chocby to,ze rozwodnicy nie moga przystepowac do komunii sw.-uwazam,ze to dyskryminacja ,bo wkoncu wiara jest dla kazdego i z pewnoscia sam Bóg nie dyskryminowałby nikogo,bo w samej Biblii mówi o tym,ze nawet wielcy grzesznicy maja prawo do wiary i nawrócenia.No ale ksieza mają gdzies słowa Najwazniejszego.Oni maja swoje przepisy i juz:P
Temat rzeka....
no temat rzeka. i chyba się w nim nie do końca zrozumiemy :)
oczywiście, że księża powinni świecić przykładem. ale to też tylko ludzie, i przez to, że niektórzy z nich tego nie robią, nie powinno się moim zdaniem odrzucać i potępiać wszystkiego.
ja mam też mieszane uczucia co do niektórych praw kościelnych, ale z drugiej strony podchodzę też do nich z pokorą.
a jeszcze co do rozwodników - też nie widzę wielkiego grzechu w uzasadnionym rozwodzie. i naprawdę są moim zdaniem takie sytuacje, gdzie moim zdaniem powinna być furtka jakaś dla niektórych małżeństw. zresztą takie furtki są jako unieważnienie małżeństwa, tyle że nie jest to łatwa sprawa niestety i nie zawsze da się zastosować...
ale z drugiej strony do ślubu kościelnego nikt nikogo nie zmusza, a mnóstwo osób - nie wszyscy na pewno, ale wiele osób - bierze lekkomyślnie ślub i potem jak często równie lekkomyślnie decyduje się na rozwód, to nagle pojawiają się wielkie pretensje, czemu kościół tego nie uznaje. a sam z własnej woli przecież przysięgał do śmierci :)
a wielcy grzesznicy mają prawo do wiary i nawrócenia jak sama pisałaś, tylko że zgodnie z założeniami kościoła to nawrócenie nie powinno polegać na kolejnym związku. niestety... ale są też takie kościoły - patrz Dominikanie - które wiele robią, aby osoby żyjące w tzw. związkach niesakramentalnych nie czuły się przez kościół odrzucane.
a Pan Bóg tam u góry kiedyś już sam rozsądzi i nas i księży... :)
oczywiście, że księża powinni świecić przykładem. ale to też tylko ludzie, i przez to, że niektórzy z nich tego nie robią, nie powinno się moim zdaniem odrzucać i potępiać wszystkiego.
ja mam też mieszane uczucia co do niektórych praw kościelnych, ale z drugiej strony podchodzę też do nich z pokorą.
a jeszcze co do rozwodników - też nie widzę wielkiego grzechu w uzasadnionym rozwodzie. i naprawdę są moim zdaniem takie sytuacje, gdzie moim zdaniem powinna być furtka jakaś dla niektórych małżeństw. zresztą takie furtki są jako unieważnienie małżeństwa, tyle że nie jest to łatwa sprawa niestety i nie zawsze da się zastosować...
ale z drugiej strony do ślubu kościelnego nikt nikogo nie zmusza, a mnóstwo osób - nie wszyscy na pewno, ale wiele osób - bierze lekkomyślnie ślub i potem jak często równie lekkomyślnie decyduje się na rozwód, to nagle pojawiają się wielkie pretensje, czemu kościół tego nie uznaje. a sam z własnej woli przecież przysięgał do śmierci :)
a wielcy grzesznicy mają prawo do wiary i nawrócenia jak sama pisałaś, tylko że zgodnie z założeniami kościoła to nawrócenie nie powinno polegać na kolejnym związku. niestety... ale są też takie kościoły - patrz Dominikanie - które wiele robią, aby osoby żyjące w tzw. związkach niesakramentalnych nie czuły się przez kościół odrzucane.
a Pan Bóg tam u góry kiedyś już sam rozsądzi i nas i księży... :)
Asia84
Ja nie uważam że osoba po rozwodzie będzie gorszym rodzicem chrzestnym.....Twierdzę że lepiej ułożyć sobie życie niż tkwić w chorym małżeństwie...To że ktoś jest po rozwodzie nie znaczy że nie chodzi do kościoła i jest niewierzący. Fakt nie dostanie rozgrzeszenia i nie może przystąpić do komunii. Nie jest wcale powiedziane że rozwodnik nie jest w stanie w pełni przekazać, pokazywać i uczyć religii swojego chrześniaka...Taka osoba może być również wzorem do naśladowania dla maluszka....i może mu wpoić wartości chrześcijańskie....
Ja nie uważam że osoba po rozwodzie będzie gorszym rodzicem chrzestnym.....Twierdzę że lepiej ułożyć sobie życie niż tkwić w chorym małżeństwie...To że ktoś jest po rozwodzie nie znaczy że nie chodzi do kościoła i jest niewierzący. Fakt nie dostanie rozgrzeszenia i nie może przystąpić do komunii. Nie jest wcale powiedziane że rozwodnik nie jest w stanie w pełni przekazać, pokazywać i uczyć religii swojego chrześniaka...Taka osoba może być również wzorem do naśladowania dla maluszka....i może mu wpoić wartości chrześcijańskie....
ktoś kto jest po rozwodzie i zostaje ojcem lub matką chrzestna, niejednokrotnie jest lepszą osoba do wpajania miłości do Boga niż osoba wierząca. Mój mąz ma córkę z 1 małżeństwa. Młoda jest wychowywana w duchu chrzescijańskim, chodzi do komuni, i co niedziele do koscioła. Nie uważam że mój mąż jest gorszym chrześcijaninem tylko dlatego, że w 1 małżeństwie (ze ślubem kościelnym) mu nie wyszło. Mieszkał w małej miejscowości, i niestety w wieku 19 lat został tatą a wiadomo jak wpadli to musiał byc i slub. Niestety nie wyszło. Teraz oczekujemy naszego pierwszego dziecka. Będzie ochrzszczone i pójdzie do komuni. I także w wierze chrześcijańskiej będziemy je wychowywać.
Bardzo mądre myślenie!Wyczytałam że niby rozwodnik moze uczestniczyc w zyciu kosciola,tyle ze bez komuni i rozgrzeszenia...fajne mi uczestnictwo...no ale takie prawo mają slyszałam ze papież Franciszekcos zmienil w tym prawie albo ma zmienic.Gdzies tez wyczytalam ze to nie jest kara ze nie mozna przyjac sakramentow,tylko pokuta,tylko z jakiej racji ja mam pokutowac ze wzielam pijaka i nieroba ktory mial fdzies dzieci, i nawet uch nie zna.W tym kraju rozwodnicy dla kosciola sa napietnowani,niema tlumaczeniamco i jak tylko zyjesz w grzechu,najlepiej zaplacic i uniewaznienie miecmza niemale pieniądze.A to ze załozysz rodzine masz dzieci i czlowieka ktorego sie kocha i z wzajemnoscia i potrafi pokochacmnieswoje dzieci,nic dla kosciola nie znaczy tylko grzech i koniec.Bardzo bym chciala wziasc slub koscielny ale nie jest to mozliwe,dobrze ze istnieja jeszcze ksieża ktorzy potrafią się poświęcić i posiedzieć pitem w czyśćcu i wydają zaświadczenia.
Jesli ksiadz jest oczytany to osoba po rozwodzie i bedzaca w zwiazku cywilnym z druga osoba dostanie rozgrzeszenie na spowiedzi. Warunkiem jest przez pewien czas życ z męzem jak brat z siostrą. Ksiądz mi to powiedzial i gdy zmarł moj tata lub jak chrzciliśmy dziecko dostałam rozgrzeszenie tylko musiałam powiedziec ksiedzu to na spowiedzi. Niestety jak to ksiadz mi powiedział nie każdy ksiądz o takim czyms wie. Ale można ja jestem tego przykładem i byłam w takiej sutuacji.
nie zgadzam się. Zdaża się że po rozwodzie jesteś lepszym człowiekiem, dojżalszym, i dopiero taki rozwód doświadcza Cię w poszukiwaniu Boga, wcześniej nie zdajemy sobie z tego sprawy i różnie w tym małżeństwie żyjemy. Bóg nas nie odtrąca, nie przekreśla a w kanonie kościelnym nie jest wprost napisane że rozwodnik nie może być chrzestnym tylko jest mowa o tym kto może takim zostać: osoba żyjąca godnie ze słowem bożym. A mało jest takich co są już rodzicami chrzestnymi a potem biorą rozwody? I co? mają się wycofać z bycia chrzestnym? według tego co czytam u Was - to tak . Kto jest na tyle świadomy swojego czystego i nieskazitelnego życia że zdałby się na taki czyn - nikt. Każdy tylko się cieszy na "wierzchu" że jest cacy - a co z życiem w wierze Boga w środku? I rozwodnik świadomy swojego pragnienia w uświcaniu się jest godzien być chrzestnym - dobry ksiądż to wyczuje i pozwoli.
Moi kochani, nie piszcieze wszystko zależy od księdza!!! według prawa kościelnego Chrzestnym może być osoba rozwiedziona, ale pozostająca po rozwodzie w samotności lub żyjąca z kobietą/mężczyzną z którą zawarła związek sakramentalny. Chrzestnymi z mocy prawa kościelnego nie mogą być osoby pozostające w związkach cywilnych, albo nieformalnych: tak z mocy prawa, jak i sumienia.
Ksiądz sie nie może niezgodzić w takim przypadku!!!! jak powie ze sie nie zgadza, zapytajcie czy przestrzega prawa kościelnego?
powodzenia
Ksiądz sie nie może niezgodzić w takim przypadku!!!! jak powie ze sie nie zgadza, zapytajcie czy przestrzega prawa kościelnego?
powodzenia
a ja uważam, ze skoro przepisy sa takie a nie inne, to powinno się je respektować. Chrzest jest instytucja typową kościelna, istota bycia chrzesnym, tzn. zastapi matkę i ojca gdy ich zabraknie i wychowa dziecko w wierze. A jak ktos kto sam nie respektuje wiary może wychowac potem odpowiednio dziecko. Takie jest załozenie ogólne.
Podejscie mam jednoznaczne. Jak mi się nie podobaja przpisy dotyczące chrztu itd to nie korzystam z tej instytucji , i nie krytykuję. Muzułmanie maja swoje prawa, żydzi swoje i katolicy swoje. proste
Podejscie mam jednoznaczne. Jak mi się nie podobaja przpisy dotyczące chrztu itd to nie korzystam z tej instytucji , i nie krytykuję. Muzułmanie maja swoje prawa, żydzi swoje i katolicy swoje. proste
czy udało się wam wyjaśnić sprawę chrzestnych? ja jestem po rozwodzie i jakiś czas temu poznałam wspaniałego faceta, który kocha mnie i moje dziecko. Mieszkamy razem, no i przez to że z kimś jestem nie mogę być chrzestną. Ale szczerze mówiąc nie wiem z jakiego powodu. czy że mieszkamy razem, czy że współżyjemy? Mój partner powiedział mi, żće może się na czas chrztu wyprowadzić jeśli to usatysfakcjonuje księdza. Można dostać jakąś indywidualną zgodę biskupa?
"walczcie o swoje prawa"
a gdzie w tym wszystkim Prawo Boże???
Jesteś po rozwodzie, masz nowego partnera = łamiesz 6 przykazanie, bo w obliczu Pana Boga nadal masz męża i go zdradzasz. proste... i tutaj nie ma mowy o walce!!! z Bogiem i jego przykazaniami??? tutaj potrzeba bardziej pokory i właściwego sumienia... a jeżeli sumienie pozwala kłamać, zatajać i kombinować w sprawach wiary to najwyraźniej ta wiara jest albo słaba albo jej nie ma... bo tutaj nie chodzi o wyróżnienie i honory z tytułu bycia chrzestnym/chrzestną... honorowym to można być dawcą krwi... a osoba chrzestnego to zadanie na całe życie...
a gdzie w tym wszystkim Prawo Boże???
Jesteś po rozwodzie, masz nowego partnera = łamiesz 6 przykazanie, bo w obliczu Pana Boga nadal masz męża i go zdradzasz. proste... i tutaj nie ma mowy o walce!!! z Bogiem i jego przykazaniami??? tutaj potrzeba bardziej pokory i właściwego sumienia... a jeżeli sumienie pozwala kłamać, zatajać i kombinować w sprawach wiary to najwyraźniej ta wiara jest albo słaba albo jej nie ma... bo tutaj nie chodzi o wyróżnienie i honory z tytułu bycia chrzestnym/chrzestną... honorowym to można być dawcą krwi... a osoba chrzestnego to zadanie na całe życie...
zgadzam się...chociaz sama jestem po slubie tylko cywilnym i przez to nei moglam być chrzestną siostrzenicy to w pełni to rozumiem...mozna dla kogos byc bliską osoba i pokazac swoim zyciem ze jest się dobrym i kochającym i pamiętającym, metka chrzestnego niczego nie zmienia
Madness is the gift, that has been given to me!!
To jest ciekawe koscielne prawo bo zalezy od granicy panstwowej. W Niemczech nie tylko osoba po rozwodzie zyjaca w nowm zwiazku moze zostac chrzestnam ale nawet ewangelik w kosciele katolickim jest przyjmowany na chrzestnego.
Wiem ze to nie rozwiazuje tutaj tej kwesti ale jesli Kosciol jest jeden to moze mozna by bylo dodac do argumentow
Wiem ze to nie rozwiazuje tutaj tej kwesti ale jesli Kosciol jest jeden to moze mozna by bylo dodac do argumentow
Ja mam zostac chrzestną jestem po rozwodzie,i mam ślub cywilny teraz,w mojej parafi ksiadz powiedział ze zyje w grzechu bo jestem w związku niesakramentalnym.Niestety takie prawo mają chore,na unieważnienie nie bede czekac bo za dlugo trwa pozatym jest to kosztowne niestety ksiądz umył ręce jak to usłyszał i powiedział ze takie jest prawo i to jest nie zgodne z jego sumieniem i nie bedzie potem siedział za to w czyśćcu.Wiem ze zalezy to tez od księdza bo znam kilka osob co sa chrzestnymi a sa albo pomrozwodzie albo po ślubie cywilnym.Według prawa kanonicznego osoba żyjąca bez ślubu(tzw konkubinat) lub po ślubie cywilnym nie może być chrzestnym,jak też po rozwodzie a np jest osoba która nie jest w żadnym związku nie może przyjąć komuni więc i chrzestnym.Gdzieś wyczytałam że można to ominąć będąc świadkiem chrztu poprostu inna nazwa ale niewiem jak i czy to jest możliwe.Wtedy ksiądz niby niema prawa odmówić wydać zaświadczenia.Sprawa indywidualna i sumienia.Ja się nie poddam pójdę do innej parafi,bo prawo prawem a jednak księza naginają prawo bo wydają takie zaświadczenia.Jeśli komuś nie ułożyło sie zycue bo druga osoba cis zataiła a niestac go na unieważnienie koscielne to moim zdaniem powinna miec prawo do bycia chrzestnym i do komuni.
Sprawdź u Dominikanów :) http://gdansk.dominikanie.pl/parafia/kancelaria/
Poza tym dziecko może mieć 1 chrzestnego, a drugi może być świadkiem chrztu... (ja byłam świadkiem chrztu)
Poza tym dziecko może mieć 1 chrzestnego, a drugi może być świadkiem chrztu... (ja byłam świadkiem chrztu)
Stawiasz się jak chrzestny w dniu chrztu, ale nikt od ciebie nie wymaga żadnych formalności. Nikogo nie obchodzi czy byłaś u komunii, spowiedzi, możesz być innej wiary lub nie wierząca. Jedyna różnica to taka, że chrzestny jest wpisany w księgę chrztu w kościele, a świadek chrztu nie. Chyba innej różnicy nie ma.
Tak,znam kilka osob ktore są chrzestnymi,choć to jest niezgodne z prawem kanonicznym.Bo według prawa osoba żyjąca w związku nie sakramentalnym(konkubinat) czy ślub cywilny czy po rozwodzie nie moze przyjąc komuni ani zostac chrzestnym,poniewaz nie przestrzega zasad swojej wiary.Jedyne rozwiązanie unieważnienie małżeństwa (jesli jest sie po ślubie kościelnym) lub wziąść poza ślubem cywilnym ślub kościelny,noi oczywiście trzeba regularnie uczestniczyć w życiu kościoła.Zależy od podejścia księdza bo wiem ze czasem wydają takie zaświadczenie.Np chrzestna mojego dziecka jes po rozwodzie i zyje w zwiazku po cywilnym ksiadz o tym wie bo pezyjmuja kolendę więc był świadomy.Zalezy od sumienia księdza i sumienia danej osoby choć nie zgodne z prawem niestety.
Nie rozumie kosciola katolickiego. Tak! Przysiegalam przed oltarzem, ale rzecza ludzka jest popelniac bledy, ja tez je popelniam. Wierzac w Boga i drugiego czlowieka wzielam slub koscielny, ale czy ja powinnam odpowiadac za niedojrzalosc meza? Czy mam prawo skazywac nasze dziecko na zycie w rodzinie, gdzie nie ma szacunku, milosci...a od kogo moj syn ma sie nauczyc jak szanowac drugiego czlowieka, jak szanowac matke, zone jesli jego tata tego nie robi? I wkoncu, czy ja mam prawo go skazywac na zycie w patologicznej rodzinie, bo kiedys zaufalam i popelnilam blad? A kiedy odejde, bo wiem ze nic dobrego z tego zwiazku wyjsc nie moze, kosciol narzuca na mnie klatwe i na kazdego kto sie ze mna zwiarze. Chodze do kosciola, ale nie moge przyjac komuni swietej, moj partner rowniez, moje dziecko nie chce isc po blogoslawienstwo, bo dlaczego, jesli ja nigdy nie podchodze? Ja nie moge byc matka chrzestna, moj partner rowniez ojcem chrzestnym. Ktos powiedzial, ze jesli nie przyjmuje komuni swietej podczas eucharystii, to tak samo jak przyjsc na obiad do kogos i nie przystapic do uczty, a jakie ja mam wyjscie? Zyc samej lub w nie pelnej rodzinie? A moze zostac z czlowiekiem, ktory mnie niszczyl psychicznie i liczyc na to ze moj syn stanie sie porzadnym czlowiekiem nie majac normalnej rodziny? Sama wychowalam sie wsrod rodzicow alkoholikow i to jest kolejne pietno, ktore dzwigam. Zawsze i wszedzie oceniana z gory, a kosciol nie ugiecie broni swych zasad. Moze dlatego tak wielu ludzi odchodzi od kosciola, bo tolerencja, zrozumienie i empatia nie sa wyznacznikiem prawa koscielnego. Jestem sfrustrowana i czuje sie odrzucona, choc wracam do kosciola i wciaz wierze, ze mam prawo tam byc, nawet jesli kosciol mnie odrzuca.
Dokladnie. Bedac po rozwodzie , a nie bedac z nikim zwiazana, normalnie przystepowalam do spowiedzi i komunii swietej. Ksiadz mowil, ze nawet gdybym w tym czasie miala byc podniesiona do godnosci matki chrzestnej - to nie byloby problemu, Kosciol dopuszcza rozejscie sie malzonkow ale nie dopuszcza ponownych zwiazkow.